#9
8 września 2017
Pomyślałam o tym w chwili, kiedy moje podniecenie wybijało się ponad Himalaje, a penis opadał wgłąb mojego tyłka. Wciskałam twarz i cycki w pościel, wypinając się wysoko w górę, rozkładając bezwstydnie nogi, a on wchodził we mnie cały. Był to mój pierwszy raz od, za przeproszeniem, dupy strony, ale czułam się tym tak cudownie zniewolona i wykorzystana, że już po kilku chwilach błagałam:
- Proszę, zlej mi się w tyłek!
No i się zlał. Wszedł raz jeszcze do końca, zatrzymał się, bez pośpiechu zaczął wlewać we mnie swoją spermę jak w naczynie, potem jeszcze przez kilka chwil długimi, pełnymi ruchami korzystał z mojego tyłka i widoku. To było świetne. I pytanie jedno mi tylko przyszło do głowy, kiedy spojrzałam na półkę z fotografiami, wciąż z penisem we mnie. Czemu jeszcze nie pozwoliłam na to mężowi ?
Komentarze (0)
brak komentarzy