#84
24 lipca 2022
Niby skromna, porządna i niewinna jak dziecko jestem, ale gdy publika odpowiednia, to zostaję gwiazdą w towarzystwie. Z niesamowitą ochotą zdarłabym ze świata tabu, a z życia uczyniła niekończącą się orgię. A nim starość by mnie dopadła, odeszłabym przez złoty strzał, by w zaświatach służyć Dionizosowi. Najlepiej jako osobista obciągara.
Podniecają mnie mężczyźni od starych i młodych, z mono-mięśniem i z kaloryferem, wysocy i niscy, ciemni i jaśni, kudłaci i wydepilowani. Zieloni jak ork, z uszami jak elf, z kłami jak wampir i z temperamentem jak wilkołak. Podnieca mnie seks, podnieca mnie intymność, które niekoniecznie muszą iść zawsze razem. Ale gdyby szły - O Matko! - Mogę zostać twoją kurwą? Nie płać, tylko od czasu do czasu pogłaskaj po głowie i mocno przytul.
Paniom raczej zazdroszczę. Po prostu lubię popatrzeć na coś, czego sama nie mam. Ukradłabym ich świątynie ciała i w ich skórze przeleciała nową samą siebie. Do erotyki jednak wolę mężczyzn. Taki mam gust.
Ale coś musiało mi się w łepetynie poprzestawiać. Chyba to nie jest klasyczne daddy issues, które ciągnie powalone kobitki w stronę powalonych mężczyzn. Nie zdarzyły mi się żadne ciekawe przygody, cudowności czy krzywdy to tłumaczące. Mnie na realu nic nie ciągnie. Odpycham wszelkie zaloty, nie wykazuję zainteresowania. Żeby te zaloty były... To pewnie miałabym OnlyFans, robiła karierę na PornHubie, a nie uzewnętrzniała się na ero-tekstówce. Urody nie wygrałam, ale pomarzyć zawsze można...
Obrazki, historie, zdjęcia, audio i wideo - porno. Zakładki na przeglądarce, pliki w folderach. Posiadam niezdrową potrzebę kolekcjonowania takich rzeczy, że przydadzą się na nieokreśloną okazję. Do czochrania muszli w łóżku, w wannie, podczas przerwy w pracy. Może będą natchnieniem do opowiadania, do jakiego nie potrafię się zabrać, a co dopiero napisać i skończyć. Najwięcej mam męskich torsów. Pozbawionych głowy. Szyja - ramiona - klata - kutas - jądra - fragment ud. I to tyle. Mój mały wewnętrzny zboczuch potrzebuje tylko tyle z mężczyzny.
Jeżeli bóg mnie do czegoś stworzył, to niech Elon Musk czy inny wielki umysł opracuje Incepcję czy Matrixa. Od razu zostałabym rywalką o tytuł największej nimfomanki na serwerze.
Ament!
06.07.2022
Komentarze (7)
starski · 27 lipca 2022 ·
Nieźle piszesz, może coś przedstawisz?
Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?
starski · 27 lipca 2022
Aha, tylko te angioslangi są beznadziejne.
pozdrawiam
Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?
Álva Bašnievič · 6 sierpnia 2022
Tekst postał w jeden dzień, plus godzina na poprawki. Po prostu chciało mi się uzewnętrznić na ero-tekstówce. Żaden większy przekaz, żadna sztuka, żadna grupa docelowa.
Mnie się angloslangi wydają odpowiednie - wszyscy żyjemy w Ameryce.
"daddy issues" - odnosi się do rosnącej świadomości Polaków na temat zdrowia psychicznego. Sama nigdy nie słyszałam, by ktoś mówił o odstających od normy kobietach, używając słów jak "kompleks tatusia". Tak jest prosto, przyziemnie, zrozumiale.
Makaronizmy, spolszczanie angielskich słów też jest dla mnie ok. Szczególnie, jeżeli wychował mnie raczkujący Internet i ewoluujący Windows. Więc jeżeli te wyznanie ma jakąś grupę docelową, to są osoby śledzące lub urodzone w erze rozwoju informatyki, które część, najpewniej erotyczną część siebie, przenieśli do sieci.
Strzelam, że to roczniki 1981-1998.
Niczego nie żałuję
*dyg*
Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?
starski · 6 sierpnia 2022
Myślę, że przedział rocznikowy ludzi, którym wydaje się, że żyją w Ameryce, nie istnieje. Zauważam to zjawisko w niemal wszystkich przedziałach wiekowych. Nie pochodzi to z internetu, rozwoju elektroniczno informatycznego, a po prostu z kompleksu niższości.
Polacy byli "Amerykanami" od końca drugiej wojny światowej po dziś dzień. Różnica polega na tym, że kiedyś, może z prostego szacunku do własnego języka, w literaturze, starano się zachować jednak czystość językową. Dzisiaj, te wartości uległy zupełnej dewaluacji i to mnie poniekąd boli. Jesteśmy władcami jednego z najciekawszych, złożonych i bogatych języków tej planety, a papugujemy inny, znacznie prostszy i biedny, nie starając się nawet szukać zamienników. Oczywiście, nie jestem nazistą i absolutnym purystą i tam, gdzie się nie da, nie daję, komputer to komputer, nie kalkulator, dżinsy to dżinsy, hardware to hardware i tem podobnie, ale jednak w literackim wyznaniu, nawet na pokatne, kompleks tatusia brzmi mi szlachetniej niż makaronistyczny slang.
Co innego, gdybyś opisywała dialog współczesnej młodzieży na ten przykład, sama jednak winnaś ( tu macham energicznie wskazującym paluchem) starać się szukać i dbać o polskie synonimy, jako przedstawicielka tej części społeczeństwa, która, choćby tylko chwilowo i przypadkowo, postanowiła parać się piórem.
Wiem, że wielu Polakom jest przykro i nie mogą sobie uzmysłowić tej niesprawiedliwości boskiej czy losowej, że urodzili się na niewłaściwym kontynencie i tak daleko od Nowego Jorku, starają się więc nawiązać kontakt z tą niedoszłą ojczyzną, zapożyczając garściami ile wlezie. Znam to zjawisko od dawien dawna, ale czy to nie przykre, tak naprawdę?
Jestem zdania, że im więcej pozna się w życiu języków, tym bardziej winno się dbać o własny, rodzimy.
Czekam na dalszą twórczość i pozdrawiam serdecznie.
AS
Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?
Harbin · Autor · 17 września 2022
Bardzo intrygujące wyznanie. Pod tym kątem, że wywołuje tak wiele różnych, z pozoru niepasujących do siebie emocji.
W dodatku takim lekkim piórem.
Nice.
Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?
Pa3ący · Autor · 26 października 2022
Mnie się podobało. Fantazja, szarość dnia, fantazja-marny sex, fantazja-nieosiągalny obiekt, fantazja-nudny partner/ka
Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?
caro51 · 27 grudnia 2023
fantazje masz bujne ile w tym prawdy
pozostawiam ocenie czytelnika
Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?