#5
6 lutego 2017
Mój przystanek był następny. Odwróciłem się w stronę drzwi. Autobus płynnie zajechał do zatoczki.
Ktoś gwałtownie szarpnął mnie za rękaw. Odwróciłem się i poczułem na sobie nieobecny wzrok dziewczyny, której tak przyglądałem się podczas jazdy.
- Czy mógłbyś mi pomóc wysiąść? Nie czuje się zbyt dobrze – powiedziała cicho lecz wyraźnie.
Kiwnąłem głową. Chwyciłem ją w pół i wyprowadziłem z rozedrganego pojazdu. Zapach jaki się wokół niej unosił przypominał mi zapach jaki roznosi się w gabinetach stomatologicznych. Była blada i lekka niczym piórko. Mogłem ją delikatnie pchnąć i przewróciłaby się na ziemię w mgnieniu oka. Z bliska nie wyglądała zachęcająco. Sprawiała wrażenie jakby ktoś mnie uprzedził. Ktoś już ją przewrócił, a potem jakiś czas ciągnął za sobą. Miała ubłocone kolana i rozwiązane buty. Czarna, włóczkowa torba, którą miała przerzuconą przez ramię sprawiała wrażenie jakby po drodze zgubiła połowę swojej zawartości.
Komentarze (0)
brak komentarzy