#232
27 kwietnia 2025
Warunki zacisza domowego nie pozwalają na zachowanie intymności ze względu na cienkie ścianki z regipsu sprawiają, że młodzieniec słyszy odgłosy naszej cielesnej miłości, a mianowicie jęki i klaskanie nie wspominając już o tak charakterycznym skrzypieniu łóżka. Oczywistym efektem jest poplamiona pościel mojej latorośli, albo plamy na panelach, które przynajmniej wyciera papierowym ręcznikiem, a raczej wycierał, gdyż od pewnego czasu przestał kamuflować swoje skłonności. Drzwi łazienki nie są zamykane od wewnątrz, co synuś chętnie wykorzystuje w taki sposób, że bez przerwy wchodzi kiedy biorę prysznic pod pretekstem szytym grubymi nićmi. Nie muszę chyba wspominać, że za każdym razem bacznie obserwowuje pupę, piersi i cipkę, co w końcu staje się irytujące. A trzeba by jeszcze wspomnieć, że niesforny synalek zaczął się do mnie przytulać nieco specyficznie, to znaczy tak, żeby dotknąć moich piersi przynajmniej klatką piersiową, a kilka razy psotne dłonie znalazły się na mojej pupie. Oczywiście od razu przerwałam zabawę.
Wczasy w kempingu nie dały niemal żadnej możliwości zachowania intymności, której resztki zakrywał jedynie koc. Zresztą mąż zachowywał się jakbyśmy byli tam całkiem sami i dawał upust swoim żądzom nie szczedząc mi niecenzuralnych określeń bogato obdarzonych epitetami. Poplamiona pościel synusia to w końcu żadna nowość.
Niedługo po powrocie w wyniku pewnych nieprzewidzianych okoliczności wpada mi w ręce notatnik, a w zasadzie pamiętnik syna. Zaczynam odszyfrować wzrokiem te jego bazgroły i wprost nie mogę uwierzyć. Każdą nieprzyzwoitą sytuację w łazience, odgłosy seksu, "sekscesy" na wczasach opisywał tak szczegółowo, jak tylko potrafił. Mało tego, odkrywam całe strony jego erotycznych fantazji oczywiście ze mną w roli głównej. To wszystko zostało opisane dosyć realistycznie. Można by się nawet tym podniecić, jednak złość bierze górę. Czy jego życie erotyczne sprowadza się tylko do podglądania, podsluchiwania swojej rodzicielki i snucia o niej fantazji? A może sama jestem temu winna? Tak czy owak trzeba działać i to bezwzględnie. Tutaj nie było już miejsca na subtelność i delikatność.
Przychodzi wieczór, idę pod prysznic i nie muszę długo czekać na "spontaniczną" wizytę mojego ancymona. Kiedy tylko jego wzrok zawiesił się na mojej kobiecości, zakręcam wodę, wychodzę z wanny i chwytam go za ramię. Nadchodzi czas na mocne słowa...
"Posłuchaj szczeniaku, zauważyłam niezdrowe zainteresowanie z twojej strony, no więc dobrze, popatrz sobie. To jest kobieca szpara, z której wyszedłeś. Twój tata włożył mi twardego kutasa i jebał, rżnął, pierdolił, ruchał aż się spuścił. I nadal tak robi. Cipa, z której wyszedłeś służy do uszczęśliwiania jego kutasa i mnie samej. To moje źródło rozkoszy, a zarazem moja najlepsza przyjaciółka. Zawdzięczam jej niemal wszystko co mam. Najlepiej będzie jak sobie znajdziesz jakiś inny obiekt pożądania, bo jej mieć nigdy nie będziesz. Czy postawiłam sprawę jasno?"
"Tak..."
"Wiesz co, szkoda, że nie wiesz jakie to jest uczucie pierdolić kobietę. Może gdybyś miał charakter to byś już wiedział."
Po tych słowach bardzo się zawstydził. Zapewne myśli dotyczące zakazanej miłości nie zniknęły, jednak nie wynikały już z nich żadne poczynania.
Komentarze (0)
brak komentarzy