Cześć, wiele się wydarzyło od ostatniego wyznania w związku z sytuacją z Robertem. Nasza relacja poczyniła olbrzymie kroki do przodu jak i również pojawiły się nutki zazdrości. Na początku stycznia Robert pod pretekstem wyjazdu służbowego wyrywał się z domu i postanowił zabrać mnie do fantastycznego domku pośród głuszy. Domek zaopatrzony był we wszystkie udogodnienia wraz z podwórkową sauną i gorącą banią. Spędziłam z nim tam trzy cudowne dni i dwie gorące noce. Zaopatrzyliśmy się w jedzenie i różne artykuły tak, żeby nie wychodzić za daleko i spędziliśmy ten czas na erotycznej zabawie. Pierwszy raz miałam okazję by ktoś obracał mnie w saunie. Pieprzyliśmy się bez końca, czy to stół, komoda, łazienka, a najbardziej przypadła nam do gustu bania. Były masaże, obciąganie oraz parę zabawek. Pomimo obtarć daliśmy radę utrzymać erotyczną formę przez cały wyjazd. Nie obyło się bez szczerych rozmów i nawet nakręciliśmy parę filmików na samotne wieczory. Tym razem to Robert zrobił mi kilka erotycznych masaży, jest w tym dobry (uczył się od najlepszych 😌). Robert dużo opowiadał o relacji z żoną, nie jest kolorowo przeżyli parę obupólnych zdrad, jedna nawet była przed ślubem. Robert w akcie zemsty też postanowił zdradzać, a że łączy ich coś trwalszego niż małżeństwo - czyli kredyt nie zdecydowali się na rozejście. W sumie już do siebie przywykli. Jedyną rzeczą, która mnie ukłuła dość głęboko, to to że przed wyjazdem stwierdził, że musiał od dawien dawna przelecieć żonę żeby pozwoliła mu na firmowy wyjazd. Fakt faktem nie pisała, ani nie dzwoniła, co podobno było wynikiem takiej ugody. Poczułam lekką zazdrość, o której odrazu powiedziałam lecz szybko doszłam do wniosku, że to ja przecież posiadam dużo bardziej bujniejsze życie erotyczne. Co ciekawe Robert jest zafascynowany tym i nie ukrywa, że podnieca go fakt, że ktoś również mnie rucha. Jedynie bardzo przejmował się jak w razie czegoś wytłumaczy się z obdartego do czerwoności członka w domu.
Jestem sama ciekawa jak daleko zajdzie ta znajomość, Robert bardzo mnie rozumie oraz toleruje tym czym się zajmuje.
Relacja idzie bardzo dynamicznie, od dawien dawna nie czułam czegoś takiego, a moja brzoskwinka domaga się więcej i więcej. Na ten moment musiałam odmówić paru klientów żeby dojść do siebie, a zapowiada się kolejny wyjazd wkrótce.
Komentarze (0)
brak komentarzy