Lenka0904
Czytelnik
28
Liczba komentarzy
0
Ilość wpisów na forum
Ostatnie komentarze
Lenka0904 · 19 godziny temu ·
"Panie Łukaszu..."
0
0
@Vee
- Oczywiście, że tak :>Piszę o tym dlatego, że moim zdaniem jest coś wielkiego w sytuacji, gdy żona daje mężowi odkręcić (czasami nawet słabo zakręcony) słoik, a mąż godzi się przymierzyć te wspaniałe spodnie, które idealnie nadawałyby się na najbliższe przyjęcie.
- Jest, jest. I to właśnie takie małe rzeczy mogą wszystkiemu nadać wielki sens :-)Myślę, że filozofia małych rzeczy jest widoczna w moich pracach. A przynajmniej mam taką nadzieję!
Lenka0904 · 20 godziny temu ·
"Panie Łukaszu..."
+2
0
@Tomp, @Vee i wszyscy, którzy przeczytali mój komentarz - napisałam go pół żartem, pół serio, proponując potencjalne dalsze losy Małgorzaty i nawiązując do fragmentu:
Siedziały przede mną trzy kobiety mojego życia. Po lewicy Małgorzata, młodsza z córek o mentalności królowej balu. Za nic sobie mając drogą garsonkę, klęczała uwieszona na poręczy łóżka, cała umazana we łzach, smarkach i resztkach makijażu.
Jakoś tak skojarzyło mi się, że Małgorzata siedząca "po lewicy" może mieć bardziej lewicowe, niż prawicowe poglądy, wczułam się w rolę, z ciekawości sprawdziłam statystyki, które mnie trochę rozśmieszyły (96.9% - skojarzenie z pozycją 69 i 99.8% - skojarzenie z numerem alarmowym, może nie na pogotowie, ale blisko) i wysnułam teorię, że Małgorzata paradoksalnie mogłaby wprowadzić więcej sprawiedliwości, niż jej ojciec i siostra razem wzięci, natomiast absolutnie nie chodziło mi o ślepe dążenie do równowagi płci, wręcz przeciwnie - trochę sarkastyczne (i rzeczywiście trochę nie na miejscu) zadrwienie sobie z idei pełnej równowagi płci, której osobiście jestem bardzo przeciwna. Nie uważam się za feministkę, sama obserwując na ile wyrzeczeń muszą godzić się kobiety, które "gonią" mężczyzn we wszelakich zadaniach i profesjach (oczywiście nie wszystkie, nie chcę generalizować), świadomie zrezygnowałam z wielu planów, które zakładały właśnie trochę "pójście pod prąd" mojej kobiecej naturze, bo nie byłabym w stanie wtedy stworzyć rodziny o której marzę.
- @Tomp, jeżeli dobrze zrozumiałam sens komentarza - zgadzam się, sama wolę chodzić do ginekologa kobiety i jest milion ważniejszych spraw niż ślepa równowaga płci, co już swoimi słowami opisałam wyżejOtóż przez cały czas kobiety, a feministki szczególnie, oburzają się na lekarzy ginekologów i położników płci męskiej. Wolałyby w tej roli widzieć wyłącznie kobiety. Ja to rozumiem; też wolę urologa-mężczyznę. Tymczasem komentatorka tego nie rozumie. Czy jest kobietą? Bo, przynajmniej opierając się na moim przykładzie, nie trzeba być kobietą, by zrozumieć, że dla kobiet jest mało komfortowe, gdy jakiś obcy facet bierze się za jej krocze.
Po prostu są sprawy ważniejsze niż ślepa równowaga płci, co już @Vee napisała w swoim komentarzu, tyle że bardziej oględnie, więc nie wiem, czy dotarło.
- @Tomp, myślę, że to ja zrobiłam źle poruszając społeczno-polityczne tematy na portalu erotyczno-literackim i dziękuję za zwrócenie uwagi.Robię źle, uczestnicząc w społeczno-politycznej dyskusji na portalu erotyczno-literackim, ale nie mogę się powstrzymać.
@Vee, wybacz, wiedz, że nie chciałam tu wywołać burzy i prowokować dyskusji na takie tematy, chciałam tylko podsunąć inspiracje na dalszy rozwój postaci Małgorzaty. Sama nie czuję, jak rymuję - i tym optymistycznym akcentem.... zakończę ten niepotrzebny wywód, mam nadzieję, że nie uraziłam nikogo, bo nie miałam takich intencji, ale rzeczywiście przez mój styl pisania to, co napisałam, może być różnie odbierane.
Lenka0904 · 21 godziny temu ·
"Debiut"
+1
0
- Zgadzam się w pełni :-)Muzyka nauczyła mnie jednego: najwspanialsze utwory wcale nie wpadają w ucho za pierwszym razem. Potrzeba wielokrotnych odsłuchów, aby stopniowo odkrywać zawarty w nich kunszt. Z wiekiem zrozumiałam, że prawidło to ma zastosowanie także wobec człowieka. Im bogatsza w melodie, akordy i harmonie jest jego dusza, tym trudniej złapać równy rytm, ale jakże bardziej satysfakcjonujące jest potem wspólne towarzystwo.
Opowiadanie "Debiut" obok "Origami", "Otwarte karty" i "Amant" należy do czwórki moich ulubionych opowiadań, głównie dzięki wszystkim muzycznym wstawkom, chociaż przyznam, że ze względu na czas publikacji opowiadania, podczas dzisiejszego czytania w mojej głowie brzmiała (i nadal brzmi) piosenka "Moja i Twoja Nadzieja" zespołu Hey. Znowu ten motyw powodzi, chociaż tym razem tylko w mojej głowie ;-)
Z opowiadania "Potężne artefakty" możemy wywnioskować, że koniec końców w życiu Rafała wiele się nie zmieniło. Ciekawa jestem co się stało, czego tej dwójce zabrakło? Czy Oldze nie udało się spełnić obietnicy, jaką złożyła mamie Rafała, bo inicjacja seksualna była jedynie celem samym w sobie, a nie środkiem do dalszego rozwoju relacji? A może w drugą stronę, może to Rafał w obawie przed odrzuceniem po "szturmie na Francję" sam się wycofał? I czy losy tej pary jeszcze się ze sobą splotą i doczekamy się ich wspólnego "Happy Endu", czy raczej nie jest im to.... pisane?
Lenka0904 · 1 dni temu ·
"Panie Łukaszu..."
+1
-1
- Potrzeba matką wynalazków ;>Nie mogąc zaspokoić jej oralnie, starałem się chociaż oratorsko. Już od drugiego dnia po przebudzeniu wziąłem się za łamanie formalnego charakteru naszych kontaktów. Opowiadałem o sprawach, które mogła znać z telewizji, o zagranicznych wyjazdach, o swojej rodzinie. Chełpiłem się dokonaniami w popisach godnych przedszkolaka, a dziewczyna chyba naprawdę nie mogła uwierzyć, ze miałem tak barwne życie. Potrafiła słuchać i czerpała z tego rozrywkę. Tym samym stopniowo zyskiwałem jej sympatię, co miało przełożenie na czas, jaki u mnie spędzała.
- Hmm.... dobrze, że nie zapytała "Nie mógł mechanik do pana z tym przyjść?" @Vee, czy trafnie odnalazłam w tym fragmencie kluczową rolę Mechanika z opowiadania "Księżniczka", czy to tylko niefortunny zbieg okoliczności?– Być może dałoby się uniknąć niektórych złamań, gdyby nie awaria części poduszek powietrznych. Szczęście w nieszczęściu, te frontowe uchroniły mnie przed poważniejszymi urazami wewnętrznymi – streściłem pielęgniarce.
Brązowiutka twarz bodaj pierwszy raz wykrzywiła się w złości.
– Nie mógł pan pójść z tym do mechanika?!
Pan Łukasz uświadomił mi, że na tym świecie nie ma sprawiedliwości. Mafioso spod ciemnej gwiazdy może wykorzystać pieniądze wyprane w Perwollu do wylizywania się z najcięższych zarzutów. Pielęgniarki i pielęgniarze w pocie czoła towarzyszą pacjentom w powrocie do zdrowia, podczas gdy lekarze i lekarki szybko robią swoje i na tym kończy się ich wsparcie. @Vee, nie ujawniasz płci, więc skorzystam z tej "okazji" i pozwolę sobie wyrazić moją kolejną obserwację - widzę również pewną nierówność płciową - aż 96.9% osób uprawiających zawód pielęgniarski w Polsce to kobiety (nie są to liczby wyssane z palca albo szybka podpowiedź sztucznej inteligencji, sprawdziłam sama na stronie Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych, dla ciekawskich - kobiety stanowią aż 99.8% położnych). Po lekturze opowiadania mam wrażenie, że szpitalna rzeczywistość mężczyzn jest trochę łatwiejsza, niż szpitalna rzeczywistość kobiet, czy nie mam racji? Jak systemowo rozwiązać tę nierówność? Nie chodzi mi właściwie o promowanie zawodu pielęgniarza, nie tu leży problem, więc nie byłoby to satysfakcjonujące rozwiązanie. Może pielęgniarki mogłyby wręczać kobietom podczas obchodu harlequiny, albo nawet.... HarleVeeny? Może to właśnie Małgorzata odnajdzie swoje miejsce w polityce lub zostanie aktywistką, wypromuje moją ideę i paradoksalnie to ona, a nie jej siostra, podejmie realne działania zwiększające sprawiedliwość w tym kraju? :-D
Lenka0904 · 1 dni temu ·
"Origami"
+2
0
Przyznam szczerze, że kiedy przeczytałam to opowiadanie za pierwszym razem we wrześniu, moje usta, podobnie jak usta Emi, ułożyły się w niemą literę O. Nie ze zdziwienia, a z ogólnego wrażenia, jakie wywarło na mnie całe opowiadanie. Pomysł, research, magnetyczne napięcie pomiędzy bohaterami i mnogość wymienionych podtekstów i pozycji. Wow. Teraz, gdy odświeżyłam sobie tekst w grudniu, czuję dokładnie to samo, pomimo tego, że pamiętam treść i przebieg wydarzeń. Nawet słońce nagle wyszło zza chmur ;-) @Vee, nie masz argumentów, żeby pozostać tylko w przestrzeni internetowej!
Myślę, że Grzegorz i Emi są trochę jak koty wśród ludzi. Chodzą własnymi ścieżkami. Współegzystują z ludźmi, ale z nimi nie współżyją (w każdym tego słowa znaczeniu). Dlaczego więc kiedy wreszcie trafił swój na swoją i swoja na swojego, długo trzymają się na dystans, a w momencie zbliżenia w ruch idą pazurki? Taka już kocia natura - każdy, kto próbował oswoić ze sobą dwa koty wie, że to nie jest takie proste, to nie pieski, którym wystarczy tylko obwąchanie sobie nawzajem ogonków i zaczyna się fiku-miku. Koty trzeba zapoznawać ze sobą powoli, nie zrażać się prychaniem, warczeniem i drapaniem, bo prędzej czy później przyjdzie moment, kiedy zaskoczony właściciel lub właścicielka (lub para właścicieli, czemu nie ;>) zastaną kotki leżące razem i myjące sobie nawzajem pyszczki. I nawet jak po takim pokazie kociej czułości jeden kot pacnie nagle drugiego łapą, a ten w odwecie wystawi pazurki, to tylko kocie droczenie się - i tak samo po przekroczeniu tej magicznej granicy bliskości droczą się Grzegorz i Emi ;-)
Po cichu wstaję z miejsca. Zachwycam się konturami jej ciała, bo jestem artystą. Z uwagą badam jutową konstrukcję, bo jestem inżynierem. Co chwilę sprawdzam cyrkulację krwi w ramionach, bo jestem nawet aniołem stróżem. Bezszelestnie krążę wokół modelki niczym dziecko przy budowanym godzinami domku z kart, bo przede wszystkim jestem przecież mężczyzną"
- To już chyba nie "solówki", ale na pewno należą do moich ulubionych fragmentów :>Choć to ja dzierżę sznurki, emocjonalnymi więzami spojeni jesteśmy oboje. Potrzebuję Emi, tak jak ona potrzebuje mnie. Trochę mi wstyd, bo jak zwykle gorzej rozumiem zachodzące między nami niuanse, ale zarazem po stokroć bardziej cieszę się z odkrycia, że wczorajsze zajście nie było rozstaniem, a zaledwie burzliwym przeciąganiem liny w trosce o ego.
Lenka0904 · 17 grudnia 2024 ·
"Akademia Pana Klapsa"
+1
0
- Jak zawsze u @Vee już na starcie jest klimacik :-)Stara altanka z jasnego drewna tonęła na skraju terenów działkowych w szarzyźnie zimowego krajobrazu. Jej ramiona otulały prostokątną przestrzeń, osłaniając przed lodowatym wiatrem i wścibskimi spojrzeniami nielicznych przechodniów. Panowała cisza, jak makiem zasiał. Z oddali nic nie wskazywało na to, że wewnątrz odbywa się posiedzenie tajnego Bractwa Koneserów Kobiet.
- Panowie, wystarczy ściągnąć te kaptury :-D– Jaka szkoda, że zgłębianie kobiet nie ma końca, bo nie jest możliwe zrozumienie ich w pełni… – westchnął podniecony swoją mądrością Michałek.
- Pyk, Cyk i zeszycik sam znalazł się w rączkach JulkiW międzyczasie Jacol ustawił pośrodku niziutki taboret. Znajdował się na nim zeszyt z kolorową okładką oraz służący do nakłuwania skóry lancet od glukometru, który Michałek zajumał swojej babci.
- Julka dodała przedrostek "meta" ;-)– Zanim nabierzecie wprawy – prelegent wrócił do poprzedniej myśli – klepcie tylko w ciasne spodnie, bo przez sukienki łatwo o błąd w obliczeniach. Pamiętajcie też, żeby uderzać luźną, ale szeroko otwartą dłonią. Dzięki temu możemy włożyć więcej siły, bo ta rozejdzie się po większej powierzchni pośladka i nie sprawi bólu. To czyste prawa fizyki.
- Marcina tam nie było, prawda?Lider Bractwa wypalił bez zastanowienia:
– Zakład, że do osiemnastych urodzin ją… przelecę?!
- Oj, zdziwisz się jeszcze Marku....– Wszystko klepnięte – Marek położył rękę na ramieniu Filipa – to dopiero będzie.
Fajne powiązanie opowiadania z opowiadaniami "Różowe okulary", "Klaps" i "Oceny szkolne" :-) A może jest jeszcze jakieś opowiadanie, które przeoczyłam?
Lenka0904 · 17 grudnia 2024 ·
"RealDoll. RealBlow"
+1
0
- Wszystkie drogi prowadzą do.... Powiązek ;-)Amerykański przyjaciel wieścił obyczajową rewolucję i pragnął czym prędzej przylecieć do Powiązek z samym dyrektorem zarządzającym, celem omówienia dalszej współpracy.
- Czy to ta charakterystyczna siedemnasta emocja?Seks… A co to takiego? Odkąd rzuciła przed rokiem chłopaka ani razu nie dzieliła z nikim łóżka. Nie było jej z tym dobrze, bo wcześniej bardzo to lubiła. Zwłaszcza oral i związaną z nim inicjatywę.Poczuła nieprzyjemną pustkę. Nie w sercu. W ustach.
Bardzo doceniam pomysł i wpasowanie go w Veersum dzięki postaci Aleksandry Malarz i iskierkom inteligentnego humoru :-) Najbardziej podoba mi się jednak.... wartość edukacyjna materiału dydaktycznego wewnętrz maszyny! @Vee, czy planujesz podejście do tematu od drugiej strony i rozpracowanie technik sprawiania przyjemności kobiecie? Myślę, że szersza dystrybucja takiej serii poradników (coś w stylu mocno uwspółcześnionej Sztuki Kochania Michaliny Wisłockiej) mogłaby uczynić świat lepszym miejscem :>
Lenka0904 · 16 grudnia 2024 ·
"Oceny szkolne"
+1
0
Hejka naklejka! :-)
Takiej osoby jak Ty się nie zapomina! Super, że wróciłaś!Dawno mnie tu nie było, ale mam nadzieję, że nie zapomniałyście o moim blogu, bo chcę wam opowiedzieć coś, czego nie mówiłam jeszcze absolutnie nikomu!
Złoteńko, kto posądziłby Cię o bycie niemiłą?W każdym razie nie chciałam być niemiła, więc powiedziałam „cześć”. Usiadłam obok niego, na co ten się przywitał, obrócił krzesłem przodem do mnie i szybko zasłonił notes, w którym coś tam gryzmolił.
Napisz trochę więcej o tym uczuciu rozpalonej wyobraźni! Ja też czasami wyobrażam sobie, że ktoś pisze o mnie wiersz miłosny.... ach, uczucie nie do opisania....Jakby tego było mało, nie tylko ja go obserwowałam, ale on mnie też. Patrzył trochę jak na dziewczynę, a trochę na intruza. Co było na tyle ważne, żeby tak tego pilnować?! Wiersz? Może miłosny? Moja rozpalona wyobraźnia domagała się odpowiedzi. Uznałam, że najlepiej po prostu zapytać
Ten ksiądz Arek to i do różańca i do tańca!Między nami pojawiło się jakieś dziwne napięcie, które przerwał swoją wizytą dopiero ksiądz Arek. Zlustrował nas wzrokiem, po czym ku mojemu rozczarowaniu zwrócił się do Rafała:
– Mamy problem z nagłośnieniem na sali gimnastycznej. Mógłbyś przyjść, zobaczyć do sprzętu?
Wstyd mi się przyznać, ale ja tak samo wykorzystałabym okazję.... chociaż miałabym wyrzuty sumienia, babcia mówiła w dzieciństwie, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła....Tak, dobrze myślicie… Wystarczyło, że zamknęły się za nim drzwi, a natychmiast doskoczyłam do jego plecaka. Cichutko pociągnęłam suwak, tak by nie zaalarmować bibliotekarki, wyciągnęłam zeszyt i otworzyłam na losowej stronie. Kurka, zakazany owoc! Wytrzymałam góra trzy sekundy. A wiecie, co jest najgorsze? Że gdybym mogła cofnąć czas, zrobiłabym to samo raz jeszcze.
O raju.... Ale oni mają wymysły....Wiele nie myśląc, przewertowałam wszystkie kartki. Gdzieś w połowie znalazłam swoje imię i nazwisko, a poniżej kilkudziesięciu ukrytych za inicjałami chłopaków rozbierało moje ciało na czynniki pierwsze…
Zobacz Ulka, może nieświadomie, ale wodzisz tych chłopców na pokuszenie, oj wodzisz....Było koło trzeciej w nocy, kiedy zauważyłam coś dziwnego. Wszystkie dziewczyny mają bardzo podobną notę ogólną i „ruchable”, a ja w tej ostatniej kategorii mam średnio dwa i pół punktu więcej. Chyba czas Wam powiedzieć, bo dowiedziałam się co to znaczy. Im więcej ma się tam punktów, tym bardziej chłopacy chcą mieć z nami stosunek…
Według mnie, powinnaś zachować pokerową twarz. Twój włos mógł sfrunąć przy pierwszym powiewie powietrza, a nawet jeśli tam został, to pamiętaj, że chłopcy podczas wypełniania tych tabelek są w takim stanie, że nawet go nie zauważą! Ulka, dzięki za podzielenie się Twoją historią! W ramach kobiecej solidarności wysyłam wirtualnego kwiatka!Tymczasem ja muszę się przespać, a Wy koniecznie napiszcie, co powinnam z tym wszystkim zrobić. Jak ja się cieszę, że Was mam!
Ilonka258
------------------
A teraz już kilka słów na poważnie od Lenki - gratuluję pomysłu na opowiadanie w formie internetowego wpisu i ogólnie całej kreacji całkiem skomplikowanej postaci Julki! Jestem ciekawa, co tam dla niej szykujesz :>
Lenka0904 · 16 grudnia 2024 ·
"Potężne artefakty"
+1
0
Wszystko może się zdarzyć.... gdy głowy pełne marzeń :>
Rafał swoją wyobraźnią nieświadomie wywołał wewnętrzną przemianę Szczura - wirtualna moc zdobycia (w tym rozebrania ;p) Alicji, do której od wielu lat czuł wyraźnie miętę, dodało mu wiele werwy do działania w świecie realnym. Czy prawie dosłowne odtworzenie dość kontrowersyjnych elementów scenariusza gry (ukryta kamera, kajdanki, itp itd) było kluczowe do uzyskania zielonego światła od wybranki? Myślę, że nie, ale dzięki powolnemu zatapianiu się w codzienność Alicji, Dawid pozbył się wszelkich wątpliwości i "rozbił szkło" oddzielające go od fizyczności (i nie tylko ;>) dziewczyny, której pragnął doznać w pełni, wszystkimi możliwymi zmysłami. W końcu żadne gry, ejaje, kamery, mikrofony i telefony nie zastąpią cielesnej bliskości z drugą osobą :-)
Jestem ciekawa, czy Alicja wie o wszystkich zastosowanych przez Dawida "narzędziach", a jeżeli tak, to czy stanowi to dla nich (i ich "pomocnika" :p) słodką tajemnicę? Może właśnie kiedyś siądą razem w miejscu, w którym wszystko się zaczęło i podzielą się tą historią z dziećmi lub nawet z wnukami? ^.^
Lenka0904 · 16 grudnia 2024 ·
"Klaps"
+1
0
- Rozbawiła mnie ta ekscytacja Apostołek bezalkoholowymi bąbelkami, ale dobrze dziewczyny, nie wlewajcie w siebie alkoholu, wyjdzie Wam to tylko na zdrowie!Puf! Bąbelkowa ciecz wyprysnęła w górę przy głośnym pisku panienek, które z nogami splątanymi w tureckim siadzie nie były w stanie uratować swoich kolorowych strojów przed poplamieniem.
- Ok, muszę to napisać, po tym fragmencie pomyślałam "Zaraz chyba dojdą wszystkie od tej ekscytacji.... do Nieba" ;-DŚmiechom nie byłoby końca, gdyby cienkie szkło kieliszków nie zaczęło dopominać się o uwagę połyskiem zniecierpliwienia. Apostołki sięgnęły po swój przydział i jak na komendę upiły niewielki łyczek. Ich twarze promieniały z rozkoszy, jakby degustowany napój przeleżał sześćdziesiąt lat w niewielkiej piwniczce gdzieś w Alzacji.
- Oj, Julcia, Julcia....…w tyłek. – Waniliowa przygryzła wargę, wzrokiem szorując po ziemi. Przegrywała nierówną walkę z formującymi uśmieszek mięśniami policzkowymi.
- Julka ze swoim niezwykłym talentem do poruszających serca przemówień za kilkanaście lat zdecydowanie powinna kandydować na prezydenta (lub prezydentkę, jak kto woli lub jak Julka by wolała). @Vee, czy masz w planach starania się Julki o jakieś stanowisko polityczne, nawet zaczynając od lokalnego podwórka? Może wymyśli kandydowanie do Rady Miasta Grzeszyna? :-DCzy mogłam splunąć na samego Stwórcę, który w swym geniuszu dał mężczyznom wyjątkowo czułe dłonie, zaś kobietom szczególnie wrażliwą skórę, po stokroć potęgując naszą podatność na dotyk? Czy w ogóle można się przed tym obronić? Czyż nie są grzechem pychy same próby stawiania się woli Najwyższego? – unosiła się.
- Zastanawia mnie, dlaczego Julka z jednej strony baraszkuje sobie w trybie incognito przeglądarki i wygłasza adoracje do instytucji klapsa, a z drugiej strony tak bardzo broniła się przed pieszczotami ze strony jej drugiej połówki? Dlaczego nie ubrała swoich łaskotek pod prawym kciukiem w kwieciste, wyniosłe metafory? Czy to wewnętrzna walka pomiędzy głosem płynącym z ciała, a potrzebą zachowania wizerunku dziewczyny żyjącej "po Bożemu"?– Julka, skąd ty to wszystko wiesz? – zapytała Martyna.
– Bo wiem… – Julka ani myślała wspominać o tym, co ostatnio wyszukiwała w Internecie.
Lenka0904 · 15 grudnia 2024 ·
"Benek zawsze dowozi"
+1
0
Tak tak, może wybrzmiewa to zbyt nieśmiało w moim komentarzu, ale oczywiście, uśmiechu na twarzy w momencie czytania mi wcale nie zabrakło :-]
Lenka0904 · 15 grudnia 2024 ·
"Kulturka"
+1
0
Hmm, bardziej skłaniałam się ku teorii, że była po prostu gotowa zrobić absolutnie wszystko, by zostać najlepszą studentką pierwszego roku i utrzymać swoją pozycję w kolejnych latach.... mam nadzieję, że na tej sytuacji się skończyło i Klara mogła wykorzystywać pewien "szantaż" nagraniem aż do pomyślnej rekrutacji na studia doktoranckie ;-)
Lenka0904 · 15 grudnia 2024 ·
"Pułapka"
+1
0
- Jako fanka podobnych mleczno-kawowych kompozycji smakowych mogłabym czytać to zdanie w kółko :-DStrumyk spienionego mleka połączył się z brunatnym roztworem na dnie podgrzanej filiżanki, po czym cmoknął na pożegnanie kawową taflę i prowadzony ruchem baristy utworzył na niej wzorek. Artyzm falującego serduszka zdobił rzemiosło skrywającej się pod nim doskonałej proporcji składników.
- A jako fanka kawiarni dopowiem, że ludzie w kawiarniach właśnie często załatwiają sprawy i interesy, które nie powinny być usłyszane przez przypadkowych ludzi siedzących obok.... może kofeina ma właściwości.... otwierające? :-DNie wyglądały na przyjaciółki, a mimo to, pochylone nad stołem, zdawały się wymieniać informacjami wagi państwowej.
Fajnie dowiedzieć się więcej o Gosi i Klarze z perspektywy ich rozmowy przy kawie, która odbyła się znacznie wcześniej, niż ich historie opisane w opowiadaniach "Księżniczka" i "Kulturka", lubię takie "podróże w czasie" w Twoich opowiadaniach :-)
Lenka0904 · 15 grudnia 2024 ·
"Benek zawsze dowozi"
+1
0
- Ach, chciałoby się czasami tak wyruszyć w nieznane lub w przysłowiowe Bieszczady, nawet na fotelu kierowcy (lub Pasażera ;>) większego pojazdu!Wiatr we włosach, zimny łokieć, muzyka!
Dróżka z Poznania do kreski
Szerokości
- Czy to słowa rzeczywiście używane w slangu kierowców ciężarówek, czy gra słów wymyślona na potrzeby opowiadania? :-DLustereczko
- Mistrzostwo świata ;-)Potrafił godzinami bujać w obłokach. Myślał o pnących się po skalistych wzniesieniach Alp serpentynach asfaltu i widział piękne, kręcone włosy ze złota skrywanego w szwajcarskim banku. Intensywny błękit norweskich fiordów przywoływał obrazy pożądliwych oczu skierowanych na wściekłego byka, opiętego czerwonymi niby płachta matadora ustami. Wzorem brytyjskiego powietrza nieustannie wilgotna, śniła mu się zawsze z nogami długimi jak nurt Dunaju. Ostra jak węgierskie żarcie, gorąca jak śródziemnomorskie słońce, delikatnością dorównywała drobinkom piasku na chorwackiej plaży. Odziana w szarzyznę wschodnioeuropejskiego miasteczka pozwalała wierzyć, że jest do zdobycia. Ilekroć nie wjeżdżał w jej kanał La Manche, nazajutrz ponownie była ciasna niczym polskie jednopasmówki.
- ;>Do żabojadów – odparł krótko. – Podwieźć?
- O, to ciekawe, człowiek uczy się całe życie :-)Nie tirem, tylko ciężarówką. TIR to dokument przewozowy. Transports Intro… Inter… Ech. Nikt nie pytał, a wziąłem się za tłumaczenie…
Według mnie opowiadanie jest piękne, lecz smutne, zwłaszcza zakończenie. Zawsze jestem ciekawa dalszych losów bohaterów, jednak w przypadku "Benka" moja wyobraźnia zatrzyma się na ostatniej kropce tego opowiadania. Nie oznacza to oczywiście, że kontynuację próbowałabym ominąć jak korek na Zakopiance - @Vee, czy Kamila lub Benjamin jeszcze raz dostaną swoje ciasteczka? :>
Lenka0904 · 15 grudnia 2024 ·
"Kulturka"
+1
0
Opowiadanie obnaża wiele patologii szkolnictwa wyższego - od pomylonych nazwisk studentów do bardziej.... hmm.... ekstremalnych sytuacji ;-)
Czy Klara udowodniła, że walka z zepsutym systemem nie jest zawsze walką z wiatrakami? Z jednej strony dopięła swego, z drugiej strony - jakim kosztem? A może właśnie koronkowa bielizna była specjalnie przygotowana na tę okazję? Cóż, nie siedzę w głowie Klary, pozostaje mi więc jedynie wystawienie zasłużonej dziesiątki :>
Lenka0904 · 14 grudnia 2024 ·
"Bejbe"
+1
0
Opowiadanie wyśmienite, motywy Hiszpanii, piłki nożnej i polityki mocno rozgrzewają emocje nawet w grudniowy dzień. Każdy akapit jest wypełniony mnogością gier słownych, mój ulubiony fragment to:
Ogarnięta wchodziła do cukierni po drożdżówkę, gdzie mina sprzedawcy jednoznacznie sugerowała chęć polukrowania jej twarzy. Unikała więc kontaktu wzrokowego i wsiadała do autobusu, gdzie w lusterku wstecznym oczy wiozącego ją kierowcy zapraszały do pozmieniania mu biegów. Głównie dlatego wysiadała o przystanek wcześniej i to tylko po to, by patrzeć, jak wykładowca historii ma na jej widok powstanie. Po zajęciach szła po książki, a bibliotekarz zawsze gotów był pozwolić jej na więcej niż dwie pozycje jednocześnie. Przed powrotem do siebie wstępowała jeszcze na zakupy, gdzie zauroczony sprzedawca żył nadzieją, że kiedyś zapłaci mu zbliżeniowo.
Wisienką na ciastku jest sprytne połączenie w opowiadaniu wstawek w językach obcych oraz snu o seksie oralnym.
Cieszę się, że Sara rozwiązała sprawę catcallingu w niezwykle rezolutny sposób. Ciekawe, że Yusufa pod prysznicem akurat się nie bała, hmm.... może to ścianka oddzielająca ich od siebie zapewniła jej poczucie bezpieczeństwa? Myślę, że przykre doświadczenia związane z płcią przeciwną nie wyparły wrodzonych instynktów i niespełnionych pragnień, na co wskazuje również ten fragment snu Sary:
Ciekawe czy relacja Sary i Roberta jest tylko ulotnym romansem, czy erasmusowa przygoda przerodzi się w trwały związek?Czułe dłonie zaczęły ugniatać jej napięte do granic możliwości ciało, sukcesywnie zmuszając mięsień za mięśniem do kapitulacji. Jedna z rąk oparła się na biodrze i nieśpiesznie przesuwała się w górę. Tym razem nie napotkała oporu i bez przeszkód wślizgnęła się pod pierś, zaciskając palce na delikatnej skórze.
Młoda kobieta nie wiedziała, jak na to wszystko reagować. Znała słowną agresję, znała bezczelność, prostactwo i chamstwo, ale nie potrafiła się bronić przed demonem czułości. Nawet tej złej, niechcianej i wymierzonej przeciw niej.
Ostateczną klęskę poniosła, gdy Rudy przejechał językiem wzdłuż jej kręgosłupa. Zdradzona przez własny organizm, wydała z siebie cichy pomruk zadowolenia. Nie potrafiąc zatrzymać rozłamu ciała i duszy czuła, jak rozpada się na kawałki. Pozwalała się lizać, ssać, całować i robić wszystko, co doprowadziło do tego, że na jej plecach nie pozostał ani jeden suchy skrawek skóry.
Lenka0904 · 14 grudnia 2024 ·
"Życie to gra"
+1
0
Czy po powrocie do Grzeszyna biedny, zterroryzowany Rafał dokończył historię.... w grze lub w głowie? :-D
Przez chwilę nawet zastanawiałam się, czy może wszystko było tylko wyobrażeniem lub grą.... ale przecież Olga w "Debiucie" pamięta Raffaello ;>
Lenka0904 · 14 grudnia 2024 ·
"Tytuł"
+1
0
@Vee, rozłożyłam te plaże na czynniki pierwsze i rozpisałam to tak:
Plaża nr 1 (Pomyłka Wielka), "Jak w raju"
Wysiadamy z auta po „wielkiej” stronie akwenu, a następnie prowadzę nas do Raju — bajecznego miejsca, które odkryłam lata temu.
Rozkoszuję się spacerem, bo w przeciwieństwie do obładowanego męża, niosę tylko niewielki koszyk. Jest przyjemnie ciepło, a gdy oddalamy się od plaży, cichnące krzyki dokazujących dzieciaków ustępują śpiewowi ukrytych w koronach drzew ćwir-ćwirków.
Plaża nr 2 (Pomyłka Średnia), "Jak w raju"
Przechodzimy przez pomost nad dopływającą rzeczką i zaczynamy iść po drugiej stronie jeziora.
Cholipka, trzeba było wysiąść w Pomyłce Średniej.
Jesteśmy na kursie do drugiej plaży i już z daleka widzę wcale niemały pagórek, do którego zmierzamy.
Mijamy drugą plażę. Wiem, że mąż chętnie by się tu zatrzymał, ale ja nie po to przyjechałam w te strony, by ludzie oglądali mnie w stroju kąpielowym. Wkraczamy na krętą ścieżkę, która prowadzi lekko do góry. Wspinaczka kończy się, gdy wyrasta przed nami gęsta ściana splątanych krzewów
"Plaża" nr 3 (Pomyłka Wielka), "Jak w piekle"
Była kompletnie wyczerpana. Zgięta w pół, opierała ręce na kolanach i próbowała uspokoić oddech, podczas gdy oczy przekonywały ją, że było warto. Na niewielkiej, porośniętej przerzedzoną trawą polanie dumnie stał drewniany domek. Tuż przy nim znajdowały się ławki i solidny stół, z którego środka wystawał duży parasol. W centrum działki rosły dwa drzewa, do których przymocowano haki na siatkę do badmintona. Siatki jednak nie było, dzięki czemu Krystyna doskonale widziała otoczone trzcinami, wąskie zejście do jeziora
Plaża nr 2 (Pomyłka Średnia), "Tytuł"
Siostra, trochę mi, a trochę rodzicom, opowiada o swoich planach na trwającą cały tydzień „kampanię” w sąsiednich Pomyłkach. Ja zostaję na miejscu. Wystarczająco dobrze znam Pawła Kozioła, by wiedzieć, że nie głosy są tutaj ważne, a kto je liczy. Dlatego też od wtorku do soboty wstaję co świt i wesoło pogwizduję na dwukilometrowej trasie do Pomyłki Średniej. Nie idę jednak do wioski, a nad wodę. Opalam się samotnie na plaży Jeziora Rajskiego, trochę się rozciągam, trochę ćwiczę jogę. Każdego dnia z wypiętym tyłkiem udaję, że wcale nie widzę, jak przyczajony w krzakach Staszek strzela mi zdjęcie za zdjęciem.
Czyli: Julka z Marcinem minęli jedną plażę po stronie "Wielkiej" i jedną po stronie "Średniej", "plażą" nazwałam też zejście do jeziora na ogrodzonym terenie letniskowym Koziołów po stronie "Wielkiej". Oliwia chodziła nad wodę z Pomyłki Średniej, więc prawdopodobnie na plażę nr 2. I dopiero teraz uświadomiłam sobie, że nie mogła "minąć się" z Julką i Marcinem, bo na plażę chodziła od wtorku do soboty, a młode małżeństwo wyruszyło w drogę do Raju w niedzielę :-D
A jak w takim razie doliczyłam się czwartej plaży? Cóż, nie wiem dlaczego, ale jakoś zarejestrowałam w głowie, że Raj to ukryta plaża, ale to pagórek:
Ostrożnie podchodzimy do krawędzi pagórka. Marcin zbliża się aż do stromego spadu, a ja zostaję nieco bliżej. Pluskający się ludzie wydają się stąd mniejsi niż z naszego balkonu na drugim piętrze. Widok jeziora zapiera dech.
Odwracam się i omiatam wzrokiem płaski szczyt. Jest porośnięty niską trawą, z której gdzieniegdzie wystają niewielkie krzaczki. Niedaleko stoi jakieś liche drzewo, którego nie pamiętam.
Wybacz @Vee, trochę mnie wyobraźnia poniosła.... chociaż gdybym znalazła się nad Jeziorem Rajskim, pewnie chciałabym obejść je całe dookoła, może doszukałabym się gdzieś czwartej plaży ;-)
Lenka0904 · 13 grudnia 2024 ·
"Tytuł"
+1
0
Na chwilę odłożyłam na bok opowiadania o Julce, ale podczas czytania "Tytułu" nie mogłam w żaden sposób odciągnąć myśli od pytania które jak błysk flesza zaświeciło się w mojej głowie - czy plaża, na której opala się Oliwia, to ta sama plaża, którą minęli Julka i Marcin w drodze do Raju? A może odkryłam już czwartą plażę nad Jeziorem Rajskim? Przez chwilę nawet zastanawiałam się czy przypadkiem błysku flesza aparatu Staszka nie zobaczyły jednocześnie również Julka i Krystyna.... czy to już zbyt głęboko idąca analiza? 😀