Żłodziej czy kochanek?

podbrzoząpisane podbrzoząpisane

11 kwietnia 2022


Pewna biznes women z pewnej korporacji,
Podjęła decyzję przy późnej kolacji,
Że zbyt dużo czasu w swojej firmie spędza,
I choć dzięki temu nie grozi jej nędza
To w życiu prywatnym nie jest tak różowo,
Bo chociaż wygląda i pięknie, i zdrowo,
Żadnego mężczyzny nie ma przy swym boku.
Dlatego samotność, szczególnie po zmroku
Bardzo jej doskwiera. Więc zdecydowała,
Że się przez internet będzie umawiała.
Od czasu do czasu z jakimś miłym panem
Na wspólne wieczory skropione szampanem.
By potem się kochać czule i namiętnie,
Więc przed komputerem zasiadła dość chętnie.
Po niedługim czasie już się umówiła,
Czym do chwil rozkoszy pierwszy krok zrobiła.
Drugi miała zrobić już w wieczór sobotni,
Przyjmując kochanka w progu swej samotni.
Gdy się tydzień skończył była zachwycona
I z każdą godziną bardziej podniecona.
Kiedy do spotkania czasu pozostało
Już bardzo niewiele, wtedy swoje ciało,
Dobrze i starannie w wannie odświeżyła
I na nagie tylko szlafrok założyła.
Długo nie czekała bo był punktualny.
Miły i przystojny oraz kulturalny.
Takie na niej zrobił on wtedy wrażenie
Przez co narastało u niej podniecenie.
Bardzo już pragnęła pieszczot i czułości,
I nie skrępowanej ubraniem nagości.
Dlatego już ciało jego ujrzeć chciała,
Więc by się rozebrał mile zachęcała.
On, aby to zrobić dziwne miał opory
Mówiąc, że ochotę ma z nią na amory,
Ale nie zwyczajne bo to mu się nudzi,
Kochając się tylko tak jak większość ludzi.
Przyznał się, że pragnie perwersji troszeczkę,
Od zwykłego sex-u i nudy ucieczkę.
I na jej pytanie - Co by zrobić miała?
Odrzekł, by do łóżka przywiązać się dała.
Kiedy się po chwili namysłu zgodziła
I na swoim łóżku śmiało położyła,
On nie tracąc czasu rozpoczął wiązanie,
Czym w niej jeszcze większe wzbudził pożądanie.
Ręce jej przywiązał, każdą w inną stronę,
A potem i nogi lekko rozchylone
Tak samo jak ręce, przez co teraz cała,
Zupełnie bezbronna na łóżku leżała.
Na koniec zakleił jej usta nieśmiało,
Twierdząc, że to będzie jej się podobało.
Gdy zaś rozwiązywał szlafrok wciąż myślała,
Że cudowne chwile będzie przeżywała.
Lecz, gdy go rozłożył obnażając ciało,
Stwierdził - Szkoda, że się będzie marnowało.
- Lecz ja tu przyszedłem trochę w innej sprawie,
- Dlatego przepraszam, lecz Cię tak zostawię.
Potem przeszukiwać zaczął jej mieszkanie,
Bo to zamiast sex-u miał niestety w planie.
Gdy wszystko przeszukał i wziął co się dało,
Nic, tylko pożegnać z nią się pozostało.
Lecz i w tym momencie podle się zachował,
Bo Jej za gościnność wcale nie dziękował,
Lecz stwierdził, że głupia i naiwna była,
Że się na spotkanie tak łatwo zgodziła.
Zwłaszcza z nieznajomym, zapoznanym w necie.
Źle to według niego świadczy o kobiecie.
Że jest zbyt rozwiązła, albo desperatka.
A to w jego fachu jest nie lada gratka.
Na koniec był szczery jeszcze co do tego,
Że za bardzo ukraść u niej nie miał czego.
Lecz finał najgorszy był tego spotkania,
Bo ją tak zostawił wychodząc z mieszkania.
Że się na parterze ono znajdowało,
To przez balkon wyszedł bezkarnie i śmiało.
Co z nią teraz będzie? Tego nie wiedziała,
Uwolnić się sama przecież nie umiała.
Minuty mijały, a potem godziny
Potęgując smutek i strach u dziewczyny.
Że ktoś jej pomoże gasła już nadzieja,
Lecz wtedy ciekawość innego złodzieja
Kazała zatrzymać się tuż pod jej blokiem
I na niedomknięty balkon rzucić okiem.
Po chwili namysłu, ale bez wahania
Przez drzwi balkonowe wszedł do jej mieszkania.
Że to strata czasu, stwierdził już po chwili,
Bo co on chciał zrobić inni już zrobili.
Ale, gdy opuszczać już miał to mieszkanie,
Cichutkie z sypialni usłyszał szlochanie.
W pierwszej chwili myślał, by stamtąd uciekać,
Ale głos wewnętrzny kazał mu zaczekać
I w razie potrzeby raz pomóc w niedoli.
Więc drzwi do sypialni uchylił powoli.
Kiedy wszedł do środka, prawie go zatkało,
Gdy ujrzał na łóżku jej cudowne ciało,
Jak lody na deser lub bita śmietana,
Słodka i kusząca na tacy podana.
Przywiązana, naga w prezencie dla niego,
Że na sam ten widok w spodniach miał sztywnego.
Tak kobiece wdzięki na niego działały,
Lecz jako mężczyzna był trochę nieśmiały
W stosunku do kobiet, zwłaszcza bardzo ładnych
Myśląc, że szans u nich raczej nie ma żadnych.
Dlatego przez chwilę dłuższą swoim wzrokiem
Napawał się ciała nagiego widokiem.
Bo ta sytuacja miała tę zaletę,
Że mógł tak bezkarnie patrzyć na kobietę,
Jej cudowne piersi odkryte w całości
Oraz jej kobiecy sekret intymności
A, który odkryty przed nim teraz miała,
Gdy tak rozłożona na łóżku leżała.
Po raz pierwszy w życiu widział takie wdzięki
I wszystko na jedno wyciągnięcie ręki.
Dla niego to była sprawa oczywista,
Że z takiej okazji po prostu skorzysta.
Bo przecież tak często właśnie o tym marzy,
A druga okazja pewnie się nie zdarzy.
Podszedł więc do łóżka dość nieśmiałym krokiem,
Wodząc po jej nagim, pięknym ciele wzrokiem,
W myślach układając scenariusz działania,
Który jego wszystkie spełni pożądania.
Lecz, kiedy już usiadł przy jej nagim ciele,
To doszedł do wniosku, że zrobi niewiele.
Bo, gdy w jej zobaczył oczach przerażenie,
Dało znać o sobie w nim jego sumienie.
Do głowy wróciło takie przekonanie,
Że chociaż jest w życiu ważne pożądanie,
To ważniejsze, aby spełniać go z poczuciem,
Że ktoś z wzajemnością darzy cię uczuciem.
Dlatego choć wiedział, że będzie żałował,
To na pewne kroki już się zdecydował.
Zdjął powoli swoje czarne rękawiczki,
Aby z łez rękami otrzeć jej policzki.
A potem powiedział, żeby się nie bała.
Wtedy w jego oczach coś nagle ujrzała.
Jakieś dziwne ciepło i miłe spojrzenie,
Co na niej zrobiło ogromne wrażenie.
Bo słowa i gesty za tym przemawiały,
Że jest delikatny i bardzo nieśmiały.
Przez co nastawienie do niego zmieniła,
Bo swoje obawy nagle zatraciła.
Odszedł gdzieś niepokój i zdenerwowanie,
A przyszła ciekawość, co się teraz stanie.
On zaś delikatnie przesunął swe dłonie
Z policzków we włosy poprzez obie skronie.
Potem zaczął schodzić w dolne części ciała,
Odnosząc wrażenie, że już tego chciała.
Gdy dotykał piersi delikatnie obie,
To wzajemnie w oczy już patrzyli sobie.
Każdy swego ciała odczuwając drżenia,
Wiedział, że to skutek jest już podniecenia.
I kiedy dłoń jego z piersi się zsuwała
W najbardziej intymną kobiecą część ciała,
Ona już gotowa czekała na niego,
Lecz wtedy się stało coś bardzo dziwnego.
Bo on swym paluszkiem wszedł do Jej muszelki
I chociaż apetyt miał na nią wciąż wielki,
To po krótkiej chwili wyjął go w pośpiechu
I rzekł do niej cicho – Jesteś warta grzechu.
- Lecz ja nie skorzystam dziś z Twojego ciała,
- Bo wolałbym, gdybyś także tego chciała,
- A w tej sytuacji w jakiej Cię zastałem,
- Byłbym zwykłym hamem, że wykorzystałem
- Tak piękną kobietę, ale bez jej woli.
- Dlatego odejdę za chwilę powoli.
- Lecz zanim to zrobię, to mam dwa pytania,
- Pierwsze z nich dotyczy mego zaufania.
- Czy mogę zaufać Tobie, gdy spróbuję
- Odkleić Ci taśmę co usta knebluje?
- I kiedy ją zdejmę czy będziesz krzyczała?
Że nie - Mu leciutko głową pokiwała.
Po tym geście taśmę odkleił z jej twarzy,
Pełen niepokoju, co się teraz zdarzy.
Ale wbrew obawie ona nie krzyczała,
Tylko wciąż się w oczy jego wpatrywała.
Przez co coraz bardziej czuł się skrępowany,
Jakby to do łóżka on był przywiązany.
Lecz w końcu jej zadał drugie już pytanie:
- Kto Cię pozostawił w tak intymnym stanie?
Gdy opowiedziała mu całe zdarzenie,
On zawiesił na niej znów swoje spojrzenie
I cicho powiedział - Co to za idiota,
- Który tutaj szukał pieniędzy lub złota,
- A to co cenniejsze od tego wszystkiego
- Zwyczajnie porzucił, nie rozumiem tego.
- Ja bym oddał wszystko co najbardziej cenię
- Gdybym mógł od Ciebie dostać zaproszenie.
- Lecz teraz zakończę już Twoją udrękę,
- Dlatego odwiążę Ci za chwilę rękę
- Byś mogła się z reszty więzów oswobodzić
- W czasie, gdy ja będę z mieszkania wychodzić.
- Na koniec mam jeszcze takie ostrzeżenie:
- Sprawdzaj zawsze komu dajesz zaproszenie.
A potem uwolnił jej rękę z niewoli
I, gdy się do wyjścia zabierał powoli,
Zamarł, bo go nagle za ramię złapała
I w jego kierunku cicho wyszeptała:
- Jeśli chcesz to zostań tu ze mną koniecznie,
- Bo teraz przy Tobie czuję się bezpiecznie.
- Poza tym przez Ciebie coś ze mną się stało,
- Bo jest rozpalone całe moje ciało.
- Byś wziął się za tego pożaru gaszenie,
- Ja Ci teraz daję swoje zaproszenie.
- Wiem, że Twoje ciało także pragnie tego,
- Więc nie daj się prosić i skorzystaj z niego.
- Gdy zechcesz odejdziesz, nie jesteś w więzieniu
- Lecz najpierw się poddaj ze mną przeznaczeniu.
Te słowa dla niego były zaskoczeniem,
Bo w tej właśnie chwili było to marzeniem
Tak mało realnym, by spełnić się miało,
Że ona mu oddać zechce swoje ciało.
To, które już na nim zrobiło wrażenie
Na samym początku tylko przez patrzenie.
Potem, gdy dotykał palcami jej ciała
Pełnia pożądania w nim się odezwała.
Najbardziej zaś zmysły jego pobudziła,
Tym jaka wilgotna w środku się zrobiła.
Twardy przez to orzech miał do rozgryzienia,
Czy ma teraz spełnić intymne marzenia,
Czy też lepiej odejść i sobie darować,
Ale wtedy będzie na pewno żałować.
W związku z tym decyzję podjął, że zostanie,
Gdyż nad strachem górę wzięło pożądanie.
Zwłaszcza, że jej słowa wszystko odmieniły
I drzwi do rozkoszy przed nim otworzyły.
Dlatego nieśmiale wciąż niedowierzając
Rozwiązał jej więzy całą uwalniając.
Ona zaś z wdzięczności, że już wolna była
W niego się i czule, i mocno wtuliła.
A po krótkiej chwili szlafrok zdjęła z siebie,
Po czym powiedziała - Teraz czas na Ciebie.
- Bo przecież od kiedy u mnie się zjawiłeś
- Cały czas na moje ciało się patrzyłeś.
- Dlatego ja teraz też bardzo bym chciała,
- Już zobaczyć każdą cząstkę Twego ciała.
I kiedy zaczęła mu zrzucać ubranie,
Było to dla obu niezwykłe doznanie.
Jego podniecało to co z nim robiła
I to jak się przy tym na niego patrzyła.
Po każdym najmniejszym dłoni jej dotyku,
Prawie tracił zmysły jak po narkotyku.
Bo każdy jej dotyk i każde spojrzenie,
Miały tak ogromne dla niego znaczenie.
Czuł, że coraz bardziej traci się w zachwycie,
Nad czymś co odmieni całe jego życie.
Dla niej znowu chwila, gdy go rozbierała
Była tajemnicą, którą odkrywała.
Każda część ubrania, którą zdjęła z niego
Coś w nim odkrywała podniecającego.
Silne, umięśnione bardzo męskie ciało,
Co w sobie łagodność i czułość skrywało.
A kiedy bielizna z całego ubrania
Pozostała tylko mu do rozebrania,
To przez krótką chwilę najpierw dotykała
To, co ta bielizna przed nią ukrywała.
A potem powoli zsunęła ją z niego,
By w końcu go ujrzeć zupełnie nagiego.
I tak klęcząc przed nim nagle się zmieszała,
Bo tylko na filmach takiego widziała.
Chociaż wcześniej kontakt miała z mężczyznami,
Żaden się nie równał z jego rozmiarami.
Bo to, co się teraz przed nią tak prężyło,
W delikatnych dłoniach dwóch się nie mieściło.
Przez co w tamtej chwili sama nie wiedziała,
Co najbardziej teraz robić by z nim chciała.
Czy najpierw go pieścić swoimi rękami,
Czy się rozsmakować nim swymi ustami.
Albo czy bez pieszczot, a w wielkiej potrzebie
Bez żadnej gry wstępnej przyjąć go do siebie.
Lecz się nie zdążyła na coś zdecydować,
Bo on w tamtej chwili zaczął ją całować,
Delikatnie usta do jej ust zbliżając
Brak zdecydowania u niej przerywając.
Potem się na łóżku razem położyli
I na swoje ciała wzajemnie patrzyli,
By po krótkiej chwili z ogromną ochotą,
Oddać się bez reszty wzajemnym pieszczotom.
I tak bezgranicznie w nich się zatracili,
Jakby po raz pierwszy w życiu to robili.
Wzajemnie swe ciała czule dotykali,
A potem intymne miejsca całowali.
I kiedy rozgrzani pieszczotami byli,
To się ostatecznie z sobą połączyli.
Wchodził delikatnie w nią bo miał obawę,
Że swym przyrodzeniem zepsuje zabawę.
Lecz po krótkiej chwili już się nie bał tego,
Bo sama już chciała poczuć go całego.
Tak bardzo wilgotne swoje wnętrze miała,
Że mocno go poczuć i do końca chciała.
Robili to wolno, nie chcieli się spieszyć,
By sobą wzajemnie mogli się nacieszyć.
W sumie to zrobili z sobą wiele razy
W wielkim uniesieniu intymnej ekstazy.
I nie miało dla nich większego znaczenia,
Że wzajemnie swego nie znali imienia.
Dla nich piękne było to, że się kochali
Jakby całe życie ze sobą się znali.
Po wszystkim oboje przyjemnie zmęczeni,
Leżeli znów w siebie wzajemnie wpatrzeni.
Lecz ona po chwili zasnęła wtulona
W męskie, delikatne i czułe ramiona.
Ile tak przespała godzin nie wiedziała,
Bo pierwszy raz w takim stanie zasypiała.
Potem z przyjemnością też się obudziła,
Bo w jego ramionach ciągle jeszcze tkwiła.
A, gdy zasypiała miała przekonanie,
Że go przy swym boku rano nie zastanie.
I tylko zostaną jej po nim wspomnienia
Jak gdyby jej senne to były marzenia.
Dodatkowo jeszcze była tym zdziwiona,
Że z dwojga tej nocy spała tylko ona.
On nie zmrużył oczu i nie spał do rana,
Bał się, że czar pryśnie jak bańka mydlana.
Wolał na nią patrzeć, na jej nagie ciało
Czując, że to wszystko co się tutaj stało
Już się nie powtórzy więcej w życiu jego,
Że skorzystać musi jak najwięcej z tego.
Lecz po raz kolejny bardzo go zdziwiła,
Kiedy się w ramionach jego obudziła.
Bo mu pocałunkiem słodkim dziękowała,
Za to co od niego tej nocy dostała.
Była zachwycona jego męskim ciałem
I tym co przeżyła wraz z jego udziałem.
Potem bardzo długo z sobą rozmawiali,
Bo to nie przypadek, że się dziś spotkali.
Tym bardziej nie było to losu zrządzenie,
Tylko zapisane w gwiazdach przeznaczenie.
Dlatego oboje tak zdecydowali,
Że się będą razem dalej spotykali.
Ona dzięki temu, że go dziś poznała
Z innymi nie będzie już się umawiała.
Bo jak na złodzieja dobrego przystało,
To co najcenniejsze skraść mu się udało.
Nie chodzi o cnotę, bo jej już nie miała,
Lecz o całe serce, które mu oddała.
On zaś jej obiecał, że kraść już przestanie
I podjęcia pracy podejmie wyzwanie.
Bo także on dla niej stracił serce swoje,
Przez co są skazani na siebie oboje.
Lecz czy będą razem iść przez życie całe?
W tej chwili pytanie może to zbyt śmiałe,
Ale ja w to wierzę, że wszystko się uda,
Bo miłość naprawdę wielkie czyni cuda.

Na koniec kobietom morał dedykuję :
Daremny jest facet, który obiecuje
Wam gruszki na wierzbie lub inne głupoty,
A z realizacją ma zawsze kłopoty.
Lepiej mieć faceta - Tak mi się wydaje,
Który bezpodstawnie obietnic nie daje,
Dla niego nie słowa ważne są, lecz czyny.
I takich facetów wam życzę dziewczyny !!!

Jak Ci się podobało?

9
0
Podziel się ze znajomymi

Komentarze (2)

Krystyna

Krystyna · 12 kwietnia 2022

0
0

Kilka razy zaglądałam tu sprawdzić, czy może tym razem, może znowu... Dzisiaj, aż przetarłam oczy zaskoczona. Brzoza puściła świeże listki!
Wiem, że miło jest, gdy ktoś czyta, to co napiszemy, ale miło też jest wracać do autorów, których pisanie nas zaciekawiło. Lubię twoje teksty i nie ma dla mnie znaczenia, czy są one wysokich lotów, czy nie. Mają pozytywny przekaz, wywołują u mnie uśmiech i dla mnie to jest wyznacznikiem ich wartości. Lubię morały, którymi kończysz.

Dziękuję za ten uśmiech, który mi dajesz 🙂

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?
Tomasz4391

Tomasz4391 · 15 grudnia 2022

0
0

Gratuluję wyobraźni i fantazji erotycznej 🙂 Myślę, że ten wiersz powinien wchodzić w skład obowiązkowej lektury w szkołach ponadpodstawowych zamiast nudnego "Pana Tadeusza". Młodzież na pewno byłaby zainteresowana taką formą i treścią literacką i chętnie pisałaby recenzje i streszczenia z takiej poetyckiej twórczości. Pozdrawiam 🙂

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Więcej poezji:

Akademia Pana Kleksa

Anakonda69

Brązowy kleks, tyle zostało Stosunek od zaplecza po dziś, było mało Brązowy kleks w akademiku na pościeli Każdy myśl moja, każdą chwilą w kąpieli Ona była gotowa, rowek ciasny, gorący Po wszystkim został kleks, trochę śmierdzący Pachnący członek już nie będzie pachnący Nic nie będzie takie jak dawniej Miłość od tyłu, od tylu lat w prawdzie Tył o tyle gotowy o ile wypięty ...ale każdy odwraca się od puenty! Kleks w Akademii, niepojęty!

17 listopada 2024

Jaskinia

Anakonda69

Kaski na głowach, jest nas tu kilku Wchodzimy do jaskini, wilgoć sufitu Staje czas, bulimia, Hilton to zbok Kilku nas, jaskinia, wilgoć i mrok Hilton patrzy na Marry, ona widzi płomień Wilgoć jaskiń to stary błona szydzi spodem Ogień powoduje, że wilgoć paruje tutaj Każdy z nas to czuje, szybko kosztuję suta Sut naprężony, jaskinia już pełna Zapytajmy żony, jak smakuje sperma?

17 listopada 2024

Namiętność

Tejot

Ruch, rytm, oddech i szept i westchnienie i porzucona dnia szarość, dłoni i ud splecenie. Splątanymi zmysłami, w jedno ciało stopieni, w pościgu za wieczności ułamkiem, namiętnie zgubieni. Uwięzieni spojrzeniem, upojeni dotykiem, oszalali miłością, ciszę przerwą krzykiem.

2 października 2024
pokątne opowiadania erotyczne
Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.

Pliki cookies i polityka prywatności

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.