Limeryki o historyczce ostrzejsze (II)
14 grudnia 2018
O płochej naturze gołębicy
Napotkała żołnierzy
Choć nikt mi nie uwierzy
Już niczego nie ma z dziewicy
Profesorka z miejscowości Łyski
Jej styl bycia był iście paryski
Lecz trafiła na drani
Choć ich podryw był tani
Teraz musi pilnować kołyski
Profesorka, damulka z Werony
Skąd jej strój tako jest splugawiony?Nie minęła pułapki
Wpadła w łotrów dwóch łapki
Teraz stan jej błogosławiony
Profesorka, wytworna paniusia
Wpadła w oko pewnego czarusia
W głowie tak jej zawrócił do cna z bałamucił
Teraz niańczyć musi dzidziusia
Raz przyjęła belferka plebana
W skąpej mini z samego rana
Klecha się nie mitrężył
Parafiankę ciemiężył została napompowana
Raz belferka z Pisiochy
W pracy miała pończochy
Co za banda debili!Pod jej mini patrzyli!
Stringi! – krzycząc, narobili
Profesorkę Martę z Piczej Woli
Zbój wulgarny co nockę pierdoli
Włam co noc jest do izby
Ostry wsad do jej pizdy
I ruchańsko trwa, choć bez jej woli.
Raz spóźniona belferka z Potopa
Wracać do dom musiała na stopa.
Dresy się zatrzymali
Pizdę jej przeruchali
Później ciąża – kolejna to wtopa.
Komentarze (0)
brak komentarzy