Majowa dziewczyna
W trawie odpoczywa
W tył głowę odchyla
Słońce licem spija
Majowa dziewczyna
Włosy w kucyk spina
Koszulę rozpina
Piersi swe wypina
Majowa dziewczyna
Spódniczkę podwija
Uda swe rozchyla
Wiatrem się podmywa
Majowa dziewczyna
Biodra swe wypina
Pieścić się zaczyna
Mokre sny wspomina
Majowa dziewczyna
Kiedy drżeć zaczyna
Ciało swe wygina
Ciebie przypomina
- No zdobądź mnie - Mówiłaś. - Postaraj się - Groziłaś. - Bo pójdę gdzieś - Straszyłaś. - Wybacz mi znów - Prosiłaś. Szukałaś gdzieś innego. Ode mnie tak daleko. Nie bałaś się niczego. Sparzyłaś się. Co z tego? Oddałaś byle komu. Zbierałaś się do domu. Płakałaś po kryjomu. Nie żaliłaś nikomu. Nie widzisz, że przyciągasz? Po kruchym lodzie stąpasz. Znowu sukienkę ściągasz. Lubisz gdy cię ogląda. Nie wiesz, że wiem o wszystkim. Rozpalić chcesz me zmysły, Gdy w końcu łzy Ci wyschły. Twoje czary już…
Jedna po drugiej
nieprzerwanym szeregiem
lądują miękko na rozgrzanej skórze.
Porwane w korowód
ruszają w nieznane,
znacząc swój szlak wilgotnymi ścieżkami.
Mają wspólną,
choć dla każdej inną drogę.
Czasem nikną od razu
w lekko rozchylonych ustach.
Większość ma szczęście,
odbyć całą podróż.
Te odważne, bezwstydnie badają
Każdy sekret.
Słucham ich śpiewu
jak co wieczór,
i co raz bardziej pragnę.
Być jedną z tych,
kropel wody.
Zawiązane oczy.
Słyszysz te kroki.
Czekasz na dotyk.
Ten nie nadchodzi.
Podmuchy wiatru.
Ciarki na skórze.
Ciepło tych dłoni
Tuż nad podbrzuszem.
Oddychasz głębiej.
Unosisz biodra.
Do granic mocno
Kontaktu głodna.
Wreszcie opuszki
palców muskają
Tak delikatnie
Wrażliwe ciało
Szarpiesz nadgarstki.
Trzymają pęta.
Poczułaś dotyk,
Którego nie znasz.
Palce te jakże
Inne niż moje.
Czy moim szeptem
Cię uspokoję?
Zrób mi zdjęcie Skarbie. Niech wyczytam z niego, w jakich chwilach szarych kuszę cię do złego. Chcę zobaczyć, który z gestów moich zwykłych w Twoim ciele budzi pożądania przypływ. Która z min mych szpetnych, który grymas głupi, sprawia że w mych ustach aż chcesz się zatopić? Zrób mi zdjęcie Miła. Uchwyć chwilę taką, w której moim ciałem rozpalam cię całą. Uchwyć na swej kliszy układ ciała taki, w którym będę umiał ukryć jego braki. Powiedz jaką pozę mam dla ciebie przybrać, bym w szrankach z innymi…
Siedzisz tak blisko. Dłonie na stoliku Otulają palcami filiżankę kawy. Kruche jak lód wiosną na jeziorze, Delikatne jak źdźbła nieskoszonej trawy Myślę teraz o tym jak te drobne palce, miękkie i ciepłe, po szorstkich suną plecach Głaszcząc moją skórę, twardą niczym pancerz, Szukając choć jednego wrażliwego miejsca Mówisz coś. Nie słyszę. Patrzę zamyślony Na czerwoną farbą pokryte paznokcie. Śnię jak suniesz nimi po mym torsie gołym i drapiąc po brzuchu docierasz do spodni. Widzę jak otulasz filiżankę…
I jak teraz, ludzie mam zaufać babie? jedna ma już kasę mą w swej brudnej grabie. Jak tu iść na randkę, jak niepewna sprawa, znów mam się wpierdolić? to nie jest zabawa. Jednak krótką chwilę się zastanowiłem, „może będzie w porzo”, sam sobie mówiłem. A może tym razem nie będzie przypału, już będę ostrożny, rozważnie, pomału. Na necie blondynkę ładną wyhaczyłem, rozmowy do nocy i… się umówiłem. Czekała pod knajpą, sukienka, szpileczki, była godna miana seksownej laleczki. I uśmiech ten piękny, te…
Oburzonam. Słów brakuje… Szczęściem – nagle zwrot ciekawy. - Przerwać tańce – Zawiadują. - Teraz zaczną się zabawy! Kilka panien wybierają. (W tym mnie), zawiązują oczy, Prowadzą nad niby-strumyk, nade którym każą kroczyć. Każda panna ma ten strumień Wziąć szeroko między nogi. i tak idziem, słysząc śmiechy, Niewidome my niebogi. - Szerzej, szerzej drogie panny! - Słychać śmiechy, kpiny, krzyki. Więc rozkraczam się jak mogę, Myśląc - co to są za fiki-miki?! Wtem chichotów kanonada. Każą nam odsłonić…
W starego dębu chłodnym cieniu,
W miękkim, dziewiczym z mchu posłaniu,
Tam delikatnie Cię ułożę,
By móc zatonąć w pożądaniu.
Mocno do siebie Cię przytulę
I pieścić ciało zaczną dłonie,
Powoli muskać Twoją skórę
Czując, jak cała żarem płoniesz.
Tam bezgranicznie Cię zapragnę
A Ty mi oddasz ciało swoje
I dziko kochać się będziemy,
Będąc jednością... choć we dwoje.
O nie! Chodźmy w tany! Antoś idzie, puszcza – oko. W tańcu mocno mną wiruje. Frunie kiecka hen wysoko! Wszyscy patrzą na to kino. Ech, niełatwy los kobiety. Goście widzą moje nogi, nawet pończoch mych manszety! Wszystko winą tej sukienki Tej kokiety, szytej z koła. Ech, przejęci są panowie! Który ujrzeć majtki zdoła?! Nie chcę więcej ja obrotów. Więc do Antka wnet się tulę. Znowu na dojrzałym torsie Gniotą się moje półkule. Chłop do siebie mnie przyciska I się z tego wielce cieszy - Martuś aleś…
Pochwytuje diablo mocno I przyciska mnie do siebie. Mój biust gniecie się na torsie. „Z panią czuję się jak w niebie! Z tobą mógłbym tak noc spędzić!” (Chyba mówi tak dla hecy) A tymczasem żądne dłonie Już zwiedzają moje plecy. 30 Trwożę się, czy aby one nie zabłądzą na pośladki. A zasadne niepokoje Skutkiem jego sprośnej gadki. „Marto, skradłbym ci całusa! Zrobiłbym co tobie jeszcze!” Gdy tak szepcze mi do ucha, mnie przechodzą srogie dreszcze. Dłoń już sięga mego tyłka! Lecz przerywa się ten taniec.…
Wyznać muszę, że w mym życiu Tych atrakcji - nie tak wiele, Stąd raduje się ma dusza Idę wkrótce na wesele! Wobec innych wesel, taka Bardzo miła jest różnica Że tam nikt mnie znać nie będzie To odległa okolica. W takim razie bez wahania Na wesele idę sama. Niech zobaczą tam panowie, Jaka ze mnie pyszna dama! Koleżanka tako rzecze: „Mówię to nie bez kozery, Będziesz mogła tam przebierać, Ależ będą kawalery! Będzie ich naprawdę wielu jeden stary, drugi młody, I bruneci i blondyni - różnej maści i…
Historyczka ze wsi Dąbrowa
Do miłości ciągle gotowa
Ma prześwietne maniery
Lecz sprośne kawalery
Z cnoty chcieliby ją obrabować.
Propozycji amantów nie zliczy
“Popróbować daj nam swej słodyczy!”
Ostre były zaloty
W końcu wzięli w obroty.
i ostała się panna bez cnoty.
Historyczka w Dzień Niepodległości
Wprost okrutnych zaznawała mdłości
I pytanie stawiano - kolego…
Skąd to wzięły się, no i dlaczego?
A to przecie z przygodnej miłości…
O czym myślisz?
W księżyca blask ubrana
czekając na chwilę
gdy po raz kolejny otworzysz,
zatrzaśnięte na oścież
drzwi swego ciała.
O czym myślisz?
zaplątana w pościel
uwięziona w czasie poza czasem
gdy nie wiesz,
gdzie się noc kończy
a Ty zaczynasz.
O czym myślisz?
w nocnej ciszy łapiąc oddech
gdy drżącą dłonią
chowając go do szuflady,
czujesz na ramionach
troskliwe objęcia
samotności.
Była tak powabna, piękna, cudna, zgrabna, wciąż o niej myślałem, wielką chętkę miałem. Więc się ustawiłem dzisiaj z nią o zmroku, na samą myśl, kurde, sztywnieje mi w kroku. Nigdy nie sądziłem że jedno spotkanie sprawi, że w sekundę przyjaciel mój stanie. Przyszła punktualnie ubrana na złoto, była tak nieziemska, pałała ochotą. Wiedziałem od razu, że też na mnie leci, słodki pocałunek, jeden, drugi, trzeci… W ciemny zakamarek wciąga mnie swobodnie, sekunda, dwie, cztery... już rozpina spodnie. Głodny…
Sumienie W głowie często dźwięczy mi pytanie Dlaczego faceci tak łatwo zmieniają zdanie Świat jest taki piękny, a tyle zła na nim Niech ktoś to zatrzyma zanim Na wszystko będzie za późno do życia trzeba podchodzić luźno Cieszyć się tym, co się ma I czerpać z tego ile się da. Panowie zamiast gonić za mamoną To lepiej pójdźcie, gdzieś z żoną Bo jak do innego odejdzie To w jej miejsce hulanka przyjdzie Na początku cieszycie się z wolności I rzucacie się w wir pracowitości A wieczorami z kumplami balujecie…
Fraszkę-erotyk Wacława z Potoka Potockiego (napisaną ok. 1685 roku) "Do wdowy przy gryfikach do szczepienia" przedstawiam w adaptacji do języka współczesnego mojego autorstwa. Oryginał można znaleźć samemu w sieci, gdyż ze względu na narzucone maksimum 3000 znaków tu się nie zmieścił. Ponieważ dla ludzi nieznających się na ogrodnictwie utwór może być niezrozumiały, wyjaśniam procedurę szczepień drzew: Szczepienie jest formą rozmnażania roślin. Polega ono na uszlachetnianiu drzew owocowych (i ozdobnych)…
Rapowane przy gitarze – wersja nieocenzurowana. UWAGA: Piąte wersy pięciu pierwszych zwrotek wykrzykiwane, a ostatni szóstej ciszej i coraz wolniej. Już czwarty bar. Otwieram drzwi. Knajpiany gwar potrzebny mi By chłodzić żar, co duszę żre. Gorzały czar niech leczy mnie. Bo co można zrobić, gdy żona jest dziwką! Zamawiam gin, lecz barman drań, Choć leje płyn, nie słucha łkań. Ja nie mam dość, namierzam stół, Gdzie siedzi ktoś i stoi pół Litra, a ja wciąż ją widzę jak się pierdoli! Myślała, że na…
Lubię w parku usiąść sobie, Kiedy czuję klimat maja. Tak co roku właśnie robię, Bo to dobrze mnie nastraja. Lubię patrzeć na kobiety, W bardzo skromnej garderobie. Które źródłem są podniety W moim sercu oraz głowie. W pełnej krasie nagie nogi, Od stóp, aż po ud zwieńczenie. Gdzie się łączą jak dwie drogi Prowadzące w uniesienie. Bo tam właśnie moim zdaniem, Najważniejsza jest rzecz w świecie, Której głównym jest zadaniem By chciał facet być w kobiecie. Pod bielizną choć schowana I spódniczek falbankami,…
Zapamiętaj to przesłanie: Gdy Ci w spodniach korzeń stanie, Powiem więcej – Gdy zapłonie, Rozpalając obie skronie, Ale nie masz przy swym boku Kogoś kto Ci ulży w kroku. Wśród przyjaciół znaleźć musisz, Takich, których ciałem kusisz. Ważne jest w tej sytuacji, Jakiej jesteś orientacji. Bo to wielkie ma znaczenie, Gdzie chcesz wkładać przyrodzenie! Opcji wiele masz w tej sprawie, Ja Ci kilka z nich przedstawię. Pierwsza z tychże kombinacji Jest dla pewnej orientacji, Która tym się wprost cechuje,…
Już od czasu dłuższego, Coraz słabiej się bronię, By nie doszło do tego, Bym się oddał w Twe dłonie! W wyobraźni wariują, Tam tworzone obrazy, Że me ciało masują Do cielesnej ekstazy! Delikatne Twe dłonie, Czułe oraz zmysłowe, Od stóp po obie skronie, Niemal wchodząc mi w głowę! Bo te wszystkie doznania, Wielki wpływ na to mają, Że instynkty poznania, We mnie się odzywają Przez nie widzę Twe ciało, Bardzo skromnie odziane, I dotykać chcę śmiało To co jest zakazane! Najpierw usta czerwone, Później…
(niniejszy utwór to autentyczny zapis rozmowy, którą prowadzili ze sobą pewna tajemnicza dama [kwestie oznaczone symbolem „-”] oraz pewien tajemniczy dżentelmen [kwestie oznaczone symbolem „~”]) - Choć dżentelmen, widzę, z pana. Zerkasz wciąż na me kolana... Choć masz panie, zacny gust... Ciągle zerkasz na mój biust... ~ Bo choć dama, widzę, z pani, bardzo skąpy nosisz stanik. Więc się nie dziw, że tak czule pieszczę wzrokiem twe półkule. - Miło słyszeć komplimenta, od takiego delikwenta, miło słyszeć,…
Napiszę dziś prawdę, choć skrycie, że aby przedłużyć mi życie potrzebny jest masaż szczególny, intymny, wzajemny i wspólny Bo prawda jest taka niestety najlepsze są ręce kobiety, dziewczęce i lekko gorące, olejkiem lawendy pachnące Niekoniecznie musi być młoda Nieważna jest też jej uroda Najważniejsze, by mnie lubiła Sympatyczna była i miła Niech masuje całe me ciało odważnie, stanowczo i śmiało A ja na sto procent jej ręczę, że jej się tym samym odwdzięczę Lecz gdyby tego nie chciała i ze mną ochoty…
- Choć dżentelmen, widzę, z pana. Zerkasz wciąż na me kolana... Choć masz panie, zacny gust... Ciągle zerkasz na mój biust... - Bo choć dama, widzę, z pani, bardzo skąpy nosisz stanik. Więc się nie dziw, że tak czule pieszczę wzrokiem Twe półkule. Miło słyszeć komplimenta, od takiego delikwenta, miło słyszeć, żem ja dama, chociaż zawstydzona sama. Przeto mam spłonione lica, chociaż długa ma spódnica, ale patrzą na mnie wzroki bo mój dekolt zbyt głęboki. - Oj, głęboki tak jak studnia, a spódnica…
Choćbyś była brudną dziwką, w której piździe każdy grzebał, nocą, sącząc zimne piwko, będę ciebie ostro jebał. Choćby była z ciebie suka, która dupy wszystkim daje, nocą będę ciebie pukał, by się spermy pozbyć z jajec. Choćby jakiś menel gadał, że ci wpychał w picz śmierdziucha, nocą będę swój pręt wkładał, by porządnie ją przeruchał. Choćbyś wcale się nie myła i włochatą miała psiutę, nocą będę się w nią wbijał, by rżnąć moim twardym fiutem. Choćbyś długi chuj czarnucha w swojej cipie co dzień…
Bardzo lubię swego chuja - to najlepszy mój przyjaciel. Na mój widok wesół buja, gdy do kolan zsunę gacie. Zwykle rośnie na nim meszek, lecz mu czasem włoski zgalam. Jedwabisty jego mieszek lśni jak klejnot wtedy z dala. Gdy mu zimno, to się kuli i się staje ptaszkiem małym. Wówczas mogę go otulić, gdyż się w garści mieści cały. Czasem taki jest nabrzmiały, że wygląda jak maczuga, z pożądania dryga cały, a w dół spływa po nim struga. Lubię zsuwać mu czapeczkę, by podziwiać główkę małą i pogłaskać…
Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich. Decydując
się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.
Pliki cookies i polityka prywatności
Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO).
Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich
danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych
parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.