Znaleźliśmy miłość (I)

27 grudnia 2013

11 min

Czasami popełniamy błędy. Niestety, o błędzie najczęściej zdajemy sobie sprawę, dopiero wtedy, kiedy jest już za późno na wycofanie się. Rozmawiałam przez telefon z mamą. Nie jestem jakąś debilką, nic z tych rzeczy, ale byłam tak pochłonięta rozmową z rodzicielką, że zwyczajnie nie zauważyłam samochodu, który pędził na mnie z prawej strony. Może gdybym była ostrożniejsza... Ocknęłam się w karetce. Otworzyłam powoli powieki, ale światło z sufitu oślepiło mnie, więc znowu je zamknęłam i jęknęłam cichutko. Wszystko mnie bolało, zupełnie nie wiedziałam co się stało, ale to chyba normalne. W pierwszej chwili przeżywa się szok, potem wspomnienia powoli wracają i nagle otworzyłam szeroko oczy. Zapomniałam o oślepiającym świetle. Pewnie moja mama umiera z niepokoju.

- Wszystko w porządku ? – pochylił się nade mną młody mężczyzna i dotknął mojej ręki. Dopiero teraz zobaczyłam, że jestem podłączona do kroplówki. Zamknęłam oczy, ponieważ tak było mi łatwiej.

- Co... co się stało? – w końcu udało mi się wydobyć z siebie głos. Sanitariusz dotknął mojej głowy, a ja syknęłam z bólu.

- Bardzo panią przepraszam, chciałem tylko sprawdzić, czy opatrunek jest stabilny. Mocno stłukła pani głowę uderzając o szybę – wyjaśnił – to cud, że niczego pani nie złamała. Samochód, który w panią uderzył jechał z ogromną prędkością. Kierowcy tamtego samochodu nic się nie stało, jedzie inną karetką – poczułam jak wzbiera we mnie złość.

- Mogę usiąść? – spytałam szeptem i spojrzałam na sanitariusza. Moje oczy przyzwyczaiły się do światła. Sanitariusz kiwnął głową i pomógł i przyjąć pozycję siedzącą. Od razu moja ręka powędrowała do głowy, a na twarzy pojawił się grymas bólu – a więc ktoś we mnie wjechał – mruknęłam. Ekstra, mój mąż mnie zabije. Nawet nie chciałam pytać w jakim stanie jest mój samochód.

- Dobrze się pani czuje? – uśmiechnęłam się lekko i kiwnęłam głową.

- Jest okej, chociaż głowa mi pęka. Na pewno nic mi nie jest? Gdzie jedziemy?

- Odwozimy panią do domu – jęknęłam cicho. A więc szybciej niż myślałam czeka mnie konfrontacja z Rafałem. Rafał to mój mąż. Jest szefem firmy marketingowej, jednym z najbogatszych ludzi w kraju i jedynym facetem, który potrafi mnie doprowadzić do szaleństwa. Niestety, dzisiaj to chyba ja doprowadzę jego do białej gorączki. Rafał wiedział, że nie radzę sobie za kółkiem, dlatego nalegał, żebym jeździła z szoferem. Mój mąż jest cholernie nadopiekuńczy. Nie zrozumcie mnie źle, lubię kiedy się o mnie troszczy, jednak jak zawsze wiedziałam lepiej od niego. Nie zgodziłam się na szofera, bo to głupie. Przynajmniej jak dla mnie. Karetka stanęła, a ja spojrzałam na sanitariusza. Ten odłączył mnie od kroplówki i pomógł mi wstać. Zachwiałam się.

- Strasznie przepraszam – mruknęłam i znowu zamknęłam oczy, ponieważ ból głowy był nie do zniesienia. Mężczyzna objął mnie mocno, a ja poczułam jego mięśnie. Gdyby Rafał nas teraz zobaczył, zabiłby tego faceta, a mnie chyba zamknął w piwnicy. Mój mąż jest wspaniałym facetem, zawsze mnie kręcił i podniecał. Ale był wyjątkowo zaborczy. Traktował mnie jak swoją własność, ale przecież należałam tylko do niego. Sanitariusz otworzył drzwi karetki i wyskoczył z niej.

- Wie pan co, obawiam się, że ja nie dam rady – uśmiechnęłam się do mężczyzny.

- Żaden problem – odparł i wziął mnie na ręce. Złapałam się jego szyi i oparłam głowę na ramieniu. Rafał zapewne był w pracy, zdawało mi się, że jest około południa. Na dworze było strasznie gorąco. Kiedy zbliżaliśmy się do drzwi naszej willi, nagle otworzyły się, a w nich stanął Rafał. Na początku zobaczyłam w jego oczach troskę, ale kiedy zobaczył, że dotyka mnie inny mężczyzna, w dodatku niesie mnie na rękach, jego oczy pociemniały.

- Dziękuję bardzo – uśmiechnęłam się do mężczyzny, kiedy postawił mnie na ziemi.

- Przyjemność po mojej stronie – uśmiechnął się i podał rękę mojemu mężowi. Rafał spojrzał na niego groźnie, ale uścisnął mu dłoń – pana żona ma sporo szczęścia. Proszę o nią dbać. A pani – zwrócił się do mnie – proszę zażywać środki przeciwbólowe. Ból powinien ustąpić za kilka dni. Życzę zdrowia – powiedział, po czym kiwnął głową i oddalił się. Rafał był spięty, czułam to. Westchnęłam i w końcu odważyłam się na niego spojrzeć. Był wściekły. Jeszcze nigdy nie widziałam, w jego oczach takiego gniewu. Nie wiem czy bardziej złościł się za wypadek, czy za to, że inny facet przed chwilą mnie dotykał. Otworzył drzwi bez słowa i delikatnie popchnął mnie do środka. Zaczynałam się denerwować. Nie lubiłam ciszy, przytłaczała mnie. Odwróciłam się do niego.

- Rafał... - poczułam jego usta na swoich. Pocałował mnie delikatnie, ale władczo. Wydaje mi się, że w ten sposób chciał mi pokazać, że należę do niego. Oderwał wargi od moich na centymetr i mocno przytulił mnie do siebie.

- Jezu Kasia, nawet nie wiesz jak się bałem – powiedział niskim głosem – policja zadzwoniła, że był wypadek, że mają mój dowód rejestracyjny, twój telefon, że muszę się zjawić na komisariacie po więcej informacji. Nie chcieli mi powiedzieć co się z tobą stało, dlatego wybiegłem z pracy i pojechałem na ten pieprzony komisariat. Okazało się, że wezwali mnie tam po odbiór rzeczy i ustalenie jakiegoś gówna do ubezpieczenia. Myślałem, że zabije każdego z osobna – wtuliłam się w niego.

- Nic mi nie jest, oprócz kilku zadrapań i strasznego bólu głowy. Rafał, nie mam pojęcia jak to się stało – odchyliłam głowę, żeby spojrzeć mu w oczy. Przyglądał mi się uważnie. Robił to tak seksownie, że przez chwilę zapomniałam o tym, że przed chwilą mogłam zginąć. Miałam ochotę kochać się z nim natychmiast. Mrugnęłam kilka razy.

- Wszystko dobrze? – spytał z troską, a ja uśmiechnęłam się lekko i kiwnęłam głową – wiem, że to nie twoja wina. Rozmawiałem z policją i świadkami. Wiem, że to ten facet w ciebie wjechał – powiedział przez zęby. Zapłaci mi za to – dotknął mojej twarzy – nawet nie wyobrażasz sobie co czułem. Myślałem, że nie żyjesz. Że już nigdy więcej cię nie dotknę, nie pocałuję – zamknął oczy – ten facet, który wjechał w ciebie... mam ochotę go zabić – mruknął – tak samo, jak tego ratowniczka, który cię niósł – ożywił się nagle. Uśmiechnęłam się lekko.

- Tylko mi pomagał – odparłam, a Rafał kiwnął głową i przewrócił oczami.

- Oczywiście – szepnął – ale nie zgadzam się, żeby ktokolwiek cię dotykał. Doskonale o tym wiesz. Na co liczyłaś, że nie ma mnie w domu? Mogłabyś go wtedy zaprosić do środka – uśmiechnęłam się lekko i spojrzałam mi w oczy.

- Masz rację, chciałam się wykąpać, może pomógłby mi się rozebrać, jestem strasznie obolała, no i ten opatrunek – mruknęłam, a Rafał spojrzał na mnie groźnie.

- Nie igraj ze mną, bo pożałujesz – warknął i wpił się w moje usta, po czym obrócił mnie i oparł o ścianę. Poczułam ból, ale zignorowałam to. Uwielbiałam, kiedy Rafał był taki. Strasznie mnie to podniecało. Przycisnął mnie do ściany swoimi biodrami. Poczułam, że on również jest podniecony i jęknęłam cichutko. W tej chwili nie obchodziło mnie, że wszystko mnie boli, odnalazłam palcami guziki jego koszuli i zaczęłam powoli je rozpinać. Rafał nagle złapał moje dłonie i oderwał się ode mnie. Szybko oddychał, a jego oczy wyrażały jedno: pożądanie. Uśmiechnęłam się do niego zalotnie, jednak on odsunął się ode mnie i zaczął zapinać guziki koszuli. Spojrzałam pytająco – odpoczywaj, ja wracam do pracy. Kocham cię, najbardziej na świecie. – powiedział, pocałował mnie w czoło i wyszedł z domu. Tak po prostu? Miałam ochotę się zaśmiać. Moje rozczarowanie było nie do opisania, miałam ochotę go zabić. Jak mógł mnie tak potraktować? To miała być ta zemsta? Rafał jeszcze się przekona, jak wygląda prawdziwa zemsta.

W firmie mieliśmy sporo roboty, ale ja nie potrafiłem się na niczym skupić. Moja żona doprowadzała mnie do szaleństwa. Gdyby nie resztki samozaparcia, nie wyszedłbym z domu, bez kochania się z nią. Za każdym razem, gdy patrzyłem na jej twarz, widziałem jej uśmiech i słyszałem jej głos, czułem, jak moje spodnie robią się ciasne. Jesteśmy małżeństwem od pięciu lat, a ja mógłbym spędzać z nią każdą sekundę. Ani trochę nie miałem jej dość. Wyszedłem z domu, bo wiedziałem, że mogę zrobić jej krzywdę. Miałem ochotę wziąć ją brutalnie, mimo, iż wiedziałem, że nie mogę. Była obolała, widziałem, że krzywiła się, gdy ją przytulałem. Gdyby pocałunek trwał o sekundę dłużej, nie dałbym rady się powstrzymać. Westchnąłem głośno. Widziałem oburzenie na jej twarzy. Była taka słodka i śliczna, kiedy się denerwowała. Pewnie myślała, że to koniec tematu. Ale ja zamierzałem się z nią rozprawić, za to, że dała się dotknąć innemu facetowi. Kiedy otworzyłem drzwi i zobaczyłem, jak ten fagas ją niesie, miałem ochotę go zabić. Na szczęście szybko się oddalił, więc obyło się bez ofiar. W biurze siedziałem do późna, a kiedy wróciłem do domu, moja żona już spała. Wszedłem do sypialni i stanąłem nad łóżkiem. Wyglądała tak pięknie. Była przykryta tylko do połowy, a jej piersi prześwitywały przez cienki materiał koszulki. Poczułem przypływ pożądania i przygryzłem wargę. Ostatniej rzeczy jakiej Kasia potrzebowała, był seks. Było mi ciężko, ale nie chciałem sprawić jej bólu, ani zrobić krzywdy. Dotknąłem jej policzka i pocałowałem w czoło.

Minął tydzień. Kasia praktycznie cały czas spała. Ja spędziłem najgorszy tydzień w swoim życiu. W nocy nie mogłem usnąć. Ciągle odczuwałem podniecenie, a najgorsze było to, że nie mogłem nic z tym zrobić. Natomiast moja żona spała w najlepsze. Leżałem właśnie w łóżku, po kolejnej nieprzespanej nocy i patrzyłem na zegarek. Za moment i tak powinienem się podnosić. Kasia mruknęła coś przez sen, odwróciła się do mnie i położyła głowę na mojej klatce piersiowej. Wstrzymałem oddech i przygryzłem wargę. Dlaczego ona mi to robi... Swoją rękę położyła na moim brzuchu i nagle zaczęła nią zjeżdżać coraz niżej. Jęknąłem i złapałem jej dłoń. Poczułem okropny ucisk w żołądku.

- Dzień dobry – mruknęła i podniosła głowę. Miała zaspane oczka, ale wyglądała wciąż tak samo. Niesamowicie seksownie. Zakręciło mi się w głowie.

- Cześć, jak się czujesz? – nie odpowiedziała, tylko pocałowała mnie lekko w usta.

- Wspaniale. Już nie odczuwam bólu, wszystko jest w porządku – nagle znalazła się na mnie i usiadła okrakiem po czym pochyliła się. Patrzyłem wyczekująco na jej ruch. Dotknęła lekko moich ust, a ja głośno wciągnąłem powietrze.

- Kasia... - szepnąłem, ale nie pozwoliła mi dokończyć. Poczułem jej język na swoim podniebieniu. Zaczęła delikatnie poruszać biodrami, a ja poczułem, jak mój członek robi się coraz większy. Oderwała swoje usta od moich i zaczęła całować mnie po szyi, torsie, brzuchu, o boże, ona schodziła coraz niżej. Poczułem ogromne pożądanie. Zaczęła pieścić dłonią mojego członka, po czym zdjęła mi bokserki. Tak jak się spodziewałem, mój penis osiągnął już ogromne rozmiary, co chyba uradowało moją Kasię. Od razu wzięła go do buzi, szybko ruszając językiem. Jęknąłem cicho, a ona spojrzała mi w oczy. Nie ma lepszego widoku, niż kobieta, która robi Ci dobrze, a przy tym patrzy w oczy. Złapałem ją za włosy, a ona zwiększyła tępo pieszczot. Myślałem, że zwariuje. Od dawna nie czułem tak ogromnej przyjemności, zacząłem mruczeć.

- O boże... - jęknąłem, kiedy wzięła go całego do buzi, wykonując zwariowany taniec swoim języczkiem. Uwielbiałem ją, pod każdym względem. Nagle przestała. Oblizała wargi i przybliżyła swoją twarz do mojej.

- A ty? Jak się czujesz? – w głowie mi szumiało, była zdrowa, nic ją nie bolało, a ja miałem cholerną ochotę mieć ją tu i teraz. Nie wiem czemu przerwała, ale dokończy to co zaczęła. Złapałem ją za ręce i w mgnieniu oka znalazłem się na niej, wciskając ją w poduszki. Chyba nie spodziewała się takiego obrotu wydarzeń, ponieważ próbowała się wydostać. Nie tym razem.

- Nie lubię, kiedy ktoś coś zaczyna, a potem nie kończy – mruknąłem i zacząłem całować ją po szyi. Uwielbiała to – kiedy w firmie, ktoś zrobi coś źle, albo czegoś nie dokończy – przerwałem na chwilę i spojrzałem jej głęboko w oczy – zmuszam go, aby sfinalizował to. Czasami jestem miły i po prostu proszę, czasami jestem bardzo, bardzo niemiły – powiedziałem powoli i cicho. Zobaczyłem w jej oczach pożądanie. Ta sytuacja podniecała ją chyba równie mocno jak mnie, dlatego kontynuowałem – dlatego wydaje mi się, że czegoś nie dokończyłaś kochanie.

- Właśnie, wydaje ci się – odparła i znowu próbowała wyswobodzić ręce z mojego uchwytu, ale nie dała rady.

- Odmawiałem sobie cały tydzień ciebie i twojego ciała, ale wydaje mi się, że mogę już to przerwać – pocałowałem ją w usta – i nadal jestem wściekły za to, że dałaś się dotknąć temu ratownikowi – podniosła głowę do góry i zrobiła wielkie oczy. Najwyraźniej już zapomniała o całej sytuacji, ale ja nie. Wiedziałem, że jej się to podoba. Złapałem jej obie ręce w jedną i ułożyłem nad głową. Próbowała się poruszyć, ale nachyliłem się do jej ucha.

- Nie radzę – szepnąłem – bądź grzeczna – uspokoiła się i to mi się podobało. Uwielbiałem mieć władzę. Przesunąłem dłonią po jej obojczyku, po czym zjechałem niżej. Złapałem jej pierś przez bluzkę i mocno ścisnąłem, Kasia jęknęła, ale nie poruszyła się. Sprawnie podwinąłem jej bluzkę do góry i zacząłem jeździć językiem po jej skórze. Kasia zadrżała, a jej oddech przyspieszył. Byłem strasznie podniecony, praktycznie do granic możliwości. Mocno pociągnąłem jej majtki i poczułem, jak materiał się rwie. Odrzuciłem je gdzieś na bok i opadłem na nią całym ciężarem, jednocześnie puszczając jej ręce. Zacząłem poruszać biodrami w górę i w dół, nie wchodząc w nią, a jednocześnie drocząc się z nią. Kasia zamknęła oczy i mruknęła cicho przygryzając wargę.

- Rafał, proszę... - szepnęła i oplotła moje biodra swoimi nogami. Musiałem się cholernie powstrzymywać, żeby w nią nie wejść, ale chciałem, żeby to trwało jeszcze chwilę.

- O co? – mruknąłem jej do ucha niskim głosem – jesteś tylko moja. Zawsze tak będzie, rozumiesz to? – kiwnęła głową kilka razy i wbiła paznokcie w moje ramiona, ponieważ mocno w nią wszedłem. Z jej ust wydobył się cichy jęk.

15,273
9.41/10
Dodaj do ulubionych
Podziel się ze znajomymi

Jak Ci się podobało?

Średnia: 9.41/10 (25 głosy oddane)

Pobierz powyższy tekst w formie ebooka

Komentarze (2)

starszy_pan · 30 grudnia 2013

0
0
troche tępe.... ale tempo na koniec rośnie 😉

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

snsoko · 3 stycznia 2014

0
0
Słaba podróba Greya.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Teksty o podobnej tematyce:

pokątne opowiadania erotyczne
Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.

Pliki cookies i polityka prywatności

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.