Zakazany owoc, ale czy aby na pewno? Prolog
31 sierpnia 2022
5 min
Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!
Miłego i mokrego mam nadzieję czytania.
Jeden nieostrożny ruch czy też może sygnał wydobywający się bez jej wiedzy z jej ciała wystarczył. Poczuła jego rękę wolno sunącą po jej tyłku, nieśmiałe ruchy oczekujące na reakcję. Chwilowe napięcie czy będzie ciche przyzwolenie na grzech czy też odtrącenie.
Decyzja zapadła w ułamku sekundy i wystarczyło, że mocniej się wypięła w jego kierunku. W lot zrozumiał, że ma zielone światło i zaczął z większą mocą skupiać się na wykonywanej czynności. Wpierw powolne, koliste ruchy na jej pośladkach z czasem coraz bardziej przechodzące w ugniatanie do cienkiej granicy bólu. Jej cichy jęk pokazuje, że nie mylił się co do niej. Nie mogą tylko zapomnieć, że nie są tutaj sami i tak naprawdę to nie powinno się wydarzyć.
Jedna komenda wyszeptana stanowczym głosem do jej ucha: “bądź cicho” wystarcza aby poczuła zwiększoną wilgoć między swoimi nogami.
Jego palce drażnią jej wejście do odbytu, sprawdzają na ile może sobie pozwolić. Jeden z nich delikatnie w nią wchodzi, kawałek po kawałeczku a ona nabija się na niego z impetem. Sama nadaje rytm w całkowitej ciszy. Liczba palców w niej się zwiększa, penetrują ją coraz mocniej i zachłanniej do momentu aż pada pytanie :”czy mogę w Ciebie wejść siostrzyczko?”. W tym momencie powinno przyjść otrzeźwienie ale jedyna słuszna odpowiedź jaka pada z jej ust to :”tak, braciszku”.
Nagle zmienia się wszystko. Wchodzi w jej tyłek z impetem czując chwilowy opór ale tylko do momentu aż się ona nie przyzwyczai do jego grubości. Bierze ją raz za razem jedną ręką mocno aż do bólu ugniatając jej piersi, szczypiąc przy tym sutki. Drugą ciągnie za włosy zmuszając aby zwróciła twarz w jego stronę. Nie puszczając ich całuje ją wpychając swój język głęboko w jej gardło, ich języki toczą zachłanną walkę w rytm ruchów jego kutasa. Znowu jedno krótkie szarpnięcie aby na chwilę oderwać ją od siebie, patrząc jej w oczy pluje jej prosto w twarz. Widzi jak w jej wzroku miesza się wściekłość ze zdziwieniem. Czeka na jej reakcję zatrzymując się. Trwa to chwilę i widzi w końcu jak jej potrzeba spełnienia wygrywa w niej i leniwym ruchem zlizuje jego ślinę z każdego miejsca, którego dosięgnie językiem.
To wystarczyło, żeby znów zaczął się w niej poruchać i to mocno. Po raz kolejny bierze jej język w siebie, liżąc ją tak jakby chciał wejść głębiej niż każdy inny. Mocne pchnięcia kutasa, języki pędzące w jednym rytmie, ślina wyciekająca z ust i ciągnąca się między nimi przy każdej próbie zaczerpnięcia choć małego haustu powietrza.
On wie, że jej brakuje już tylko krótkiej chwili aby doszła. Ręka, która do tej pory brutalnie obchodziła się z jej cyckami ląduje na cipce. Czuje jaka jest wilgotna, jak jej soki oblepiają jego palce. Przestaje ją całować ale za to zaczyna poruszać swoimi palcami po łechtaczce by następnie wsadzić je w nią. Dopasowuje ruchy ręki do tych swojego kutasa, który wciąż mocno porusza się w jej tyłku. Ona dochodzi długo z głuchym jękiem bo wie,że nie może wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Zaciska się szczelnie na nim co doprowadza go prawie do orgazmu ale powstrzymuje się ostatkiem sił tylko po to żeby wyjść z niej, obrócić ją na plecy i dwoma płynnymi ruchami doprowadzić sprawę do końca spuszczając się wprost na jej cycki.
Ona otumaniona jeszcze orgazmem z leniwym uśmiechem na twarzy niewiele myśląc rozsmarowywuje jego spermę po nich, aby później zlizywać ją ze swoich dłoni bardzo dokładnie. Patrzy mu przy tym prosto w oczy i widzi jego pełne zadowolenie.
Przypomina sobie, że warto też oczyścić jego kutasa, którego nie miała do tej pory okazji spróbować, z soków, więc przyciąga go do siebie mocno trzymając za tyłek. Przed przejechaniem językiem po jego chuju nie odstrasza jej nawet to, że przed chwilą był głęboko w jej tyłku, tylko bierze go do ust i dokładnie wylizuje każą jego część aby na końcu cicho powiedzieć: ”smaczny jesteś braciszku”.
Po pewnym czasie
Ich relacje po ostatnim weekendzie u rodziców diametralnie się zmieniły choć tak naprawdę nie wiedzieli gdzie ich to wszystko zaprowadzi.
Teraz przed nimi kolejny wspólny czas, znowu dom rodzinny i tak wiele wspomnień już niekoniecznie tylko tych niewinnych z czasów dzieciństwa. Z jednej strony obawa przed tym co może się wydarzyć a z drugiej chęć pójścia o krok dalej.
Rodzice jak zwykle ucieszeni, że mają oboje swoich dzieci przy sobie, nieświadomi jaka rozgrywa się walka w ich umysłach, cały dzień dbali o nich czy to pojąc, karmiąc czy też wspominając stare czasy.
Późno w nocy rozchodzą się wszyscy do swoich pokoi by odpocząć przed kolejnym wspólnym dniem.
Oboje nie wiedzą tak naprawdę jak doprowadzić do poprzedniej sytuacji, więc póki co każde idzie w swoją stronę.
Ona idzie zmyć z siebie cały trud dnia i wszystkie myśli dotyczące jego. Nie wie nawet, że stojąc pod prysznicem ma widownię. Brat przypatruje się jej cicho jak namydla z zamkniętymi oczami swoje ciało, obserwuje każdy ruch jej rąk. To jak suną powoli od szyi w dół poprzez cycki zatrzymując się przy nich, jak powolnymi ruchami myje je nie zapominając o sutkach. Widzi jak podnoszą się pod dotykiem zarówno jej rąk jak i wody cieknącej wprost na nie. Jego kutas aż się wyrywa w jej stronę, ale on wie, że to jeszcze nie ten moment.
Obserwuje ją dalej. Teraz jedna jej ręka sunie już w dół, zatrzymuje się na łechtaczce i porusza się leniwie. Nieuważny obserwator pominął by to w jaki sposób ona to robi, ale braciszek widzi bardzo dokładnie jak pociera swoje wargi coraz mocniej i mocniej a jej palce powoli giną w jej cipce. Przypatruje się jak siostrzyczka pracuje na swój orgazm, jak palce jednej z rąk mocno skubią sutka przy okazji gniotąc pierś a drugiej wchodzą w nią coraz głębiej. Widzi jak wsadza je i wyciąga z siebie, jak jej soki ciągną się przy tym. W momencie gdy ona dochodzi z głuchym jękiem, on wycofuje się ze swojego miejsca i wraca do pokoju.
Jego twardy chuj prosi się o uwagę, czuje jak wypływa z niego kropelka po kropelce czekając na spełnienie. Siada na łóżku i mając wciąż w pamięci dochodzącą siostrzyczkę wyciąga go i zaczyna poruszać swoją ręką na nim. Trzyma go od góry i tak też nią porusza, z góry na dół. Jego ruchy robią się coraz bardziej zdecydowane, ściągają napletek w dół a krople odbijają się ciągnąc na jego dłoni.
Jest tak zajęty waleniem sobie konia, że nie słyszy jak drzwi się otwierają. Dopiero niedokończone zdanie siostry :”Dobran..” wyrywa go z transu.
Ciąg dalszy nastąpi…
Jak Ci się podobało?