Zabawy z Gallem
23 lipca 2009
24 min
Ani się spostrzegłem a minął rok. Kasia od czasu do czasu dzwoniła. Podjęła dodatkowe studia. Czasami wpadała i były to bardzo miłe wieczory (oczywiście, zgodnie z umową, nie korzystała z pokoju gościnnego) a każdy z nich jest godny opisania...
Kiedyś rozmawialiśmy z Julką o sytuacji, która wytworzyła się w związku z Kasią. Nie pamiętam kto rozpoczął tę rozmowę. Mnie chodziło o to, czy nie czuje się źle w naszej sytuacji, czyli czy nie przeszkadza jej to, że razem w trójkę sypiamy i się kochamy. Odpowiedziała, że nie, to jej odpowiada, bo nie czuje się dyskryminowana. Drążyłem dalej ten temat i zapytałem czy nie myśli o jakiejś odwrotności, czyli sytuacji, że to ona jest tym rozdającym karty, a więc ona w towarzystwie dwóch facetów. Okazało się, że myślała, ale obecnie nie czuje takich potrzeb i nie jest to temat do rozmów. Ponieważ czuję się zakłopotany tą sytuacją, poprosiłem, żeby mi powiedziała gdy zmieni zdanie.
Odpowiedziała, że nie przewiduje takiej sytuacji, ale kiedyś może się coś zdarzyć i gdyby się zdarzyło, że nie potrafi nad sobą zapanować, to mi powie. Jednak absolutnym warunkiem jest to, że będę obok niej by czuła się bezpiecznie. Czy to znaczy, że mam być obok ciebie jak kochasz się z...? - tak, bo chciałabym być wtedy bezpieczna wiedząc, że mnie chronisz. To znaczy, że przewidujesz taką sytuację? - zapytałem. Oczywiście, przecież nigdy nie wiadomo, co może się zdarzyć.
Niedługo po naszej rozmowie zadzwoniła Kasia i poinformowała, że wpadnie do nas o ile "gościnny" jest wolny. Nie będzie sama, przyjedzie ze swoim kuzynem z Francji, z którym w trakcie ostatniego pobytu w Nicei była bliżej związana. On zna nas z jej opowiadania i chciałby nas bliżej poznać. Jeżeli nie sprawią kłopotu, to zjawią się dziś wieczorem. I jeszcze jedno - nie róbcie żadnych zakupów. Przywieziemy jedzenie i alkohol. Będziemy o 19.00.
Julka miała wrócić za dwie godziny. Zacząłem fantazjować: Kaśka wyraźnie dała do zrozumienia, że chce przyjechać pobzykać się ze swoim kuzynem czy jak go tam zwie. A może tak nasz trójkącik chce rozszerzyć do czworokąta? Powinna to jednak wcześniej uzgodnić! A może jednak nie musi? Przecież nie zobowiązywaliśmy się do niczego. Przecież to tylko takie spotkania trojki przyjaciół plus 1. No tak ładne mi spotkania!!! Ale jednak jest lojalna. Uprzedziła, o co chodzi - chce się przespać ze swoim kuzynem. A co my mamy do tego? Tak, jednak do kogo ma się zwrócić jak nie do swoich przyjaciół, w końcu jak będzie tak będzie. Ciekawe co na to Julka.
Julka wytaszczyła z auta zakupy. Popatrz, co ci kupiłam? Wyjęła ładne męskie szorty koloru khaki z kilkoma kieszeniami i paskiem - załóż!
Cóż, zdejmuję spodnie i zamierzam włożyć szorty a ona: musisz zdjąć bokserki, a raczej sama ci zdejmę. Tak właśnie sobie wyobraziłam sklepie twoją przymiarkę. Od razu zrobiło mi się mokro w majtkach i dlatego kupiłam ci te szorty. Może ci się nie podobają? Zobacz, co sobie kupiłam! Rozpakowała ten wór zakupów i zaczęła mi prezentować: O taki figlarny staniczek i taką seksowną bluzeczkę do chodzenia bez staniczka, a to sukieneczkę i do tego pod kolor skromniutkie majteczki. Pończoszki kupię sobie na jesieni. Rozpoczęło się przymierzanie. Faktycznie bluzeczka była obłędna. Staniczek spoko, ale, po co do takiej bluzeczki. Sukieneczka na 25 cm powyżej przyzwoitości, a majteczki? - To raczej gumka do majteczek. I co będziesz w tym chodzić? Oczywiście, ale tylko w domu. Pomyślałem, że niekoniecznie, bo jak gdzieś wyjedziemy na kilka dni to też może to założyć. Gdy to sobie pomyślałem, to stwierdziłem, że mój rozbójnik twardnieje jakby przygotowywał się do walki.
Tak na marginesie do dzisiaj nie wiem jak on się w tej mnogości różnych cipek, które poznał, orientuje. Na jedne reaguje gwałtowną radością i sam pcha się jak najszybciej do jej wnętrza, natomiast w są takie przypadkach muszę go przymuszać. Ba jednego razu całkowicie odmówił. Nie wiem czym się kierował. Chyba zrobię jakąś statystykę porównawczo - ilościową jego zachowań) Najbardziej intryguje mnie to, że do niektórych cipek dokładnie odnajduje drogę i wślizguje się sam nawet gdybym chciał się sprzeciwić, a do innych muszę mu ją pokazać. No taki skurczybyk jeden!
Ani się spostrzegliśmy, a tu już 19.00 i pojawiła się Kaśka ze swoim kuzynem Gallem. Niczego sobie - pomyślałem, ale jednocześnie poczułem wewnętrzne ukłucie na myśl, że ktoś mi będzie bzykał Kaśkę.
Po powitaniach zakwaterowali się w pokoju gościnnym. Zjedliśmy małe co nieco, wypiliśmy butelkę czerwonego wina i gaworzyliśmy o niczym. Gall zaproponował whisky i przyniósł butelkę z auta. Poszedłem więc do kuchni po szklaneczki i lód. Wkrótce w kuchni pojawił się Gall. Przepraszał za kłopot itd.Nie ma kłopotu chłopie! Sama radość. Cieszymy się, że Kasia przyjechała i jesteś razem z nią. No tak odpowiedział, ale macie swoje układy i czy nie będę przeszkadzał? (W głowie odezwał się dzwonek. Chyba Kasia mu coś mówiła?) Nic się nie martw. Rób swoje i jest OK. Kasia powiedziała, że chcecie się "pobzykać" i to jest jej decyzja. Zapytała nas czy wam to umożliwimy, więc jesteście. Wróciliśmy do pokoju, a dziewczyny pobiegły do kuchni po lód. Mnie się przypomniało, że nie włączyłem podglądu na nasz pokój.
Mam dobrą maszynerię do monitorowania domu. Kupiłem ten zestaw okazyjnie w Niemczech. Za parę euro na targach elektroniki. Nawet wymienili mi wewnętrzne kamery na kolor z funkcją samonaprowadzania się pod wpływem ruchu. Ponadto zdalne sterowanie pilotem z dowolnego miejsca. Poszedłem na piętro włączyłem i zobaczyłem kuchnię a tam Julka z Kasią plotkują: wiesz, to Kasia, Gall się diabelnie na ciebie napalił i dlatego go przywiozłam. Przecież mnie nie zna. Zna, bo mu o tobie opowiadałam, a ponadto pokazałam mu zdjęcia. A dobrze się na nich prezentowałam - zainteresowała się Julka? No pewnie odparła Kasia.
Pamiętasz Julka jak postanowiłyśmy zrobić sobie rozbierane zdjęcia w akademiku? Pewnie że pamiętam. Przecież poprosiłyśmy o to Witka z naszej grupy, który uchodził za geja, więc miałyśmy się czuć bezpiecznie! - No właśnie, tylko, ze on się maskował i dał nam na zakończenie dobry wycisk. Na drugi dzień ledwie się zwlekłyśmy z łóżka.. Nie wiem czy wiesz, że mu wyciągnęłam ten negatyw z aparatu. Może damy teraz po latach zrobić odbitki? - Przekomarzała się Julka.
Nie ma potrzeby, wykradłam ci na chwilę ten negatyw i dawno je zrobiłam... W tym momencie Julka trochę się zaniepokoiła i zapytała, czy przypadkiem nie pokazała tych zdjęć Gallowi. Kasia potwierdziła to przypuszczenie tłumacząc, że przecież innych nie miała ze sobą. Julka się wściekła, ale po chwili westchnęła i powiedziała: jak mu się podobały to OK., po to je robiłyśmy. Kasia, patrząc na Julkę, streściła jej jak Gall ją dopadł po oglądnięciu tych zdjęć.
Kasia spojrzała na Julkę i pochwaliła jej spódniczkę i bluzkę. Ślicznie wyglądasz, obróć się w koło. Julka zawirowała a sukienka uniosła się w górę. Zdejmuj te majtki, nie psują do tej spódniczki - stwierdziła Kasia. Julka spojrzała zdziwiona - nie pasują? Tak dzisiaj nie pasują. Ach, więc dzisiaj nie pasują? - Odezwała się Julka i znacząco spojrzała na Kasię. Dobrze, ale ty też zdejmuj swoje... Majtki won krzyknęły i ściągnęły z siebie niepotrzebną ich zdaniem bieliznę. Julka wyjęła z zamrażarki lód i udały się do pokoju. Przełączyłem podgląd na pokój i zszedłem na dół.
Kaśka podeszła do okna: jaki piękny zachód słońca. Julka chodź zobaczyć. Julka podeszła, podparła się łokciami o parapet i oparła głowę o dłonie. Musiała się nieco odsunąć w tył bo parapet był trochę niżej. Tak stały w oknie i plotły do siebie. Julka wypięta i stojąca mocno na nogach a raczej szpilkach, które podkreślały jej smukłość nóg. Zawsze mnie podniecała w ten sposób, ale widzę, że Gall też się zapatrzył. Kasia pochyliła się do jej ucha i objęła za talię. Wykonała to tak sprytnie, że zahaczyła ręką o brzeg spódniczki Julki i odsłoniła jej pupę, która poruszała się w rytm kiwania się Julki na stopach. Kasia zbliżyła się jeszcze bardziej do jej ucha coś szepcząc - wybuchnęły śmiechem. Zauważyłem, że lewą dłonią łapie za brzeg swojej spódniczki i powoli unosi ją w górę. Jej nogi były lekko zaciśnięte, co jednak nie przeszkadzało w prezentacji jej muszelki. Julka w odróżnieniu od Kasi stała w lekkim rozkroku, prezentując swoją w całej okazałości. Coś tam jeszcze do siebie poszeptały, i znowu wybuchnęły śmiechem i odwróciły rozbawione do nas. Spódniczki opadły, a my z Galem siedzieliśmy zafascynowani tym co widzieliśmy . - Coś nie tak? - pytała figlarnie Kaśka patrząc na nas. Wyglądacie jak byście zobaczyli coś niezwykłego! Dziewczyny usiadły w fotelach na wprost nas a my patrzeliśmy wyczekująco, nie mogliśmy zrozumieć, że to już koniec. Nagle Julka Podniosła się i stanęła za Julką. Położyła dłonie na jej barkach i zaczęła masować. Julka odchyliła głowę i przymknęła oczy. Widać, że zrobiło jej się błogo. Rozluźnij się Julka, nie możesz być taka spięta. Julka wyciągnęła się w fotelu a jej spódniczka powędrowała lekko do góry, jednak nie na tyle by uwidocznić zwieńczenie jej ud, ale wystarczająco, by wpłynąć na naszą wyobraźnie. O teraz lepiej stwierdziła Kasia i złapała w rękę jej pierś delikatnie ją ugniatają. Na bluzeczce Julki wyrósł wzgórek twardniejącego sutka. Druga ręka powędrowała na wolną pierś i powtórzyło się to co z pierwszą. Dłonie Kasi sięgnęły w dół do zakończenia bluzeczki i powoli ponosiły ją w górę ukazując zrazy krągłości jej piersi a potem sterczące sutki. Dłonie Kaśki właśnie zaczęły je drażnić. Julka jęknęła cichutko. Dramaturgia się potęgowała. My z Gallem mieliśmy już spodnie wypełnione drgającymi gorącymi pałami, a Kasia przeniosła się na brzuszek Julki i schodziła coraz niżej do trójkąta znajdującego się jeszcze pod spódniczką. Złapała za jej brzeg i już oczami wyobraźni widzieliśmy roznamiętnioną cipkę Julki ! Ale co to - Julka zerwała się i wybiegła do łazienki, skąd usłyszeliśmy po chwili lejącą się do wanny wodę. Kasia zmierzała właśnie w kierunku drzwi.. Poczekaj Kaśka zawołałem. Odwróciła się wyczekująco... A ty nie chcesz nas zabawić? - zapytałem, przecież nas tak nie zostawisz. Chcielibyśmy również ciebie zobaczyć! Tego się nie spodziewała. Wiem, że jest ambitna więc rzuciłem: no jak wstydzisz się? Nie, ale czego oczekujecie? Chcemy popatrzeć na ciebie wspomógł mnie Gall. Usiadła w fotelu i zaczęła się głaskać po piersiach. Przymknęła oczy i uwolniła się z bluzeczki. Katarzyna ma duże piersi, ale nie za wielkie, ot takie, które można z przyjemnością wziąć w ręce. Tak jak kiedyś powiedział Mann: "gdybym miał takie piersi jak kobieta, to bym się cały czas nimi bawił". Sądzę, że miał na myśli właśnie takie.
Tymczasem wyobraźnia zaczęły już na nią działać. Głęboko oddychała a nawet się lekko wygięła w biodrach w górę. Usadowiła się wygodniej w fotelu, a jej króciutka spódniczka odkryła jej uda na tyle, że nasze bystre spojrzenia dojrzały jej lekko zaróżowioną muszelkę. Czkaliśmy na dalszy ciąg, ale w tej chwili z łazienki odezwała się Julka: Kasia przyjdziesz wreszcie? Zerwała się zakręciła w kółko tak, by dać nam możliwość obejrzenia tego, na co czekaliśmy i rzuciła mimochodem: dokończenie innym razem. No tak obydwie dały nam popalić.
Poczekaj chwilę, zwróciłem się do Gala. Poszedłem do swojego gabinetu i odnalazłem w szufladzie biurka plik zdjęć. Wyszukałem właściwą kopertę. Spojrzałem na monitor i przełączyłem na łazienkę. Na ekranie ukazały się dziewczyny odpoczywające w jakuzzi. Kasia wyrwała się z letargu: no tośmy lekko narozrabiały - szkoda, że uciekłaś. Musiałam bo zauważyłam, że chciałaś mnie dorwać i doprowadzić do małego zapomnienia, a to by mi się akurat nie podobało.
A co ty tam tak długo robiłaś. Zaciekawiła się Julka. Musiałam się trochę rozebrać, bo tak zażyczyli sobie panowie! Na szczęście zawołałaś mnie i teraz siedzą tam ze ściśniętymi w spodniach fiutami. Nie mów tak, bo fiut mi się kojarzy z takim małym męskim przyrządem, a jak wiesz z doświadczenia, Jacek nie ma fiuta. Zresztą przypuszczam, że Gall również? O interesuje cię to? - Kasia z ciekawością spojrzała na Julkę. Oczywiście odparła Julka. To są te atrybuty męskości, które od lat mnie interesuję. Cóż, sprawdź Galla. Gwarantuję, że nie będziesz żałowała. Kasia przestań - Julka się zarumieniła. Twoja reakcja utwierdza mnie w przekonaniu, że nie tylko on się na ciebie napalił, myślę, że gdyby doszło do odpowiedniej sytuacji, to chętnie byś skorzystała! - co, nie mam racji? - rzuciła Kasia. Nie Masz, bo nie przewiduje takiej sytuacji... zreplikowała Julka. Wracajmy.
Byłem wcześniej od dziewcząt. Gall w skupieniu przeglądał plik zdjęć. Mogę zobaczyć? - podsunął mi zdjęcia a ja podałem mu przyniesione z góry. Aż westchnął jak je zobaczył. Przejrzałem zdjęcia Galla. Tak jak myślałem, było to fotki z akademika. Nie zdążyłem je dokładniej przejrzeć bo pojawiły się dziewczęta. Ubrane w podobne bardzo krótkie sukienki zapinane z przodu na kilka guziczków aż do pasa. Jedną z nich Julka mi już zaprezentowała po powrocie z zakupów. Ale nie wspomniała, że kupiła także dla Kasi. Różniły się tylko kolorem. Dziewczęta wyglądały zabójczo. Wyeksponowane były talie, biusty i tyłeczki, a i nogi były interesujące.
Wypiliśmy kilka szklaneczek a właściwie butelkę. Gall coś tam Kasi szeptał do ucha a ona kiwała głową. Przyniósł jeszcze jedną butelkę i postawił ją na stole. Gall znów jej szeptał do ucha. Kasia powiedziała, że Gall zaproponował aby się trochę "pobawić" a mianowicie oni z Galem będą się kochać, a my z Julką będziemy widzami! Później zamienimy się rolami. Co my na to? Popatrzyłem na Julkę i mrugnąłem okiem, Julka odpowiedziała tym samym. Byłem pewien, że ją to zaintryguje, wobec czego potwierdziłem nasze uczestnictwo w "zabawie". Przewidywałem czym się to może skończyć, bo wiedziałem , że Kasia już prawie Julkę urobiła i przygotowała do dalszej... powiedzmy zabawy.
Dziewczyny usunęły stół i krzesła, rozścieliły na dywanie dwie kołdry, rzuciły poduszki i wałek z tapczanu (a nuż się przyda). W czasie tych prac zaprezentowały nam swoje zgrabne koperki osłonięte uroczymi majteczkami, które przyciągały nasz wzrok przy każdym ruchu, szczególnie przy przygotowaniu "łoża" do naszych "zawodów", kiedy to wychylały się spod kusych sukienek a majteczki niecałkowicie zakrywały ich kobiece tajemnice. Ich podekscytowanie było zauważalne.
Włączyłem muzykę i usiadłem z Julką na rozłożonym tapczanie usiadła po turecku blisko mnie i oparła głowę o moje ramię. Już wiemy jakie sukienki miały dziewczyny, więc ta pozycja Julki pozwoliła Gallowi na trening wyobraźni na temat tego co znajduje się pot delikatnym materiałem błękitnych majteczek.
Gall zaprosił Kasie do "tańca". Zaszedł ją od tył i zaczął pieścić przez sukienkę powiększające się i twardniejące piersi. Sutki, co zauważyłem, sterczały jej już wcześniej. Sięgnął ręką w dół i zadarł sukienkę w górę prezentując smukłe nogi Kasi i jej ledwo zakryty wzgórek. Jej majteczki dla odmiany były w delikatnym fiolecie i tylko tym różniły się od majteczek Julki. Cieniutki paseczek miast przesłaniać, to wciął się od spodu w jej szparkę. Jak ją znam, to było to zamierzone i pewnie wcześniej przygotowane.
Włożył delikatnie palec z boku pod majteczki i przesunął go w dół pod wpinającym się w szparkę paseczkiem i delikatnie odsłonił jedną stronę ukazującej się szparki i powoli włożył go do środka. Kasia westchnęła i zadrżała. Mnie przesunęło się coś w szortach a Julka poruszyła udami.
Kontynuując grę Gall przesunął majteczki całkowicie w bok, prezentując nam Kasi cipkę. Bardzo wyraźny wzgórek i biegnąca w dół pomiędzy wargami szparka, która pod wpływem ruchów tułowia zalotnie się poruszała oraz lekko rozchylała i zamykała, a wargi bardzo nabrzmiały. Kasia oparła się tyłkiem o brzeg stołu, ścisnęła uda a następnie rozchyliła, wygięła się w tył rozszerzając prowokująco wejście do jej tajemnej groty. Mnie zrobiło się w szortach ciaśniej, Julka dotknęła swojej piersi i zaczęła ją masować a Gall, Gall "grał" dalej - przełożył drugą rękę w dół pod sukienkę i kucając ściągnął z niej majteczki. Rozpiął guziczki sukienki i zdjął ją przez głowę ukazując nam swoją partnerkę w całej okazałości. Kasia wygadała bosko. Złapał ją za rękę i okręcił w koło kilka razy. Gallowi poruszyło się w spodenkach i pojawiła się mała piramidka. Kaśka usiadła na blacie stołu tak, że znalazła się na wprost nas. Gall zbliżył się do niej i rozepchał uda. Jeszcze zdążyłem zauważyć otwierającą się szparkę i pojawiające się różowe obrzeże a już wszystko zasłoniła głowa Galla, który z animuszem zabrał się do uprawy jej ogródka. Minęła chwilka a Kaśka już leżała na plecach i wiła się pod wpływem jego języka. Nagle usiadła i zeskoczyła z blatu stołu. Gall był wyraźnie zaskoczony.
Inicjatywę przejęła Kaśka. Uklękła i złapała za nogawki szortów i pociągnęła w dół. Ukazał się hoży, drżący i jędrny rumak. Kasia przyklęknęła i złapała go do ręki. Powoli przesunęła dłoń w dół i spod napletka wyłoniła się czerwona główka. Kasia zdecydowane zaczęła poruszać ręką. Rumak i jego właściciel prężyli się. Jeszcze chwila a byłby wystrzelił, ale Kaśka ścisnęła dłoń i zatrzymała ten proces następnie szybko wykonała ruch w dół, skierowała penisa i wolną rękę z wyciągniętym palcem wskazując na Julkę i... zwolniła uścisk. Mleczny strumień prawie dosięgnął Julkę. Patrzyła oniemiała i drżała całym ciałem.
Kasia pociągnęła Galla na kołdrę i ulokowała się na jego sterczącym jeszcze rumaku i rozpoczęła jazdę w odwrotnej pozycji jeźdźca. Galopowała wytrwale patrząc przy tym cały czas na Julkę, jakby chcąc dać do zrozumienia: widzisz jak to jest wspaniałe!!! Zresztą widziałem, że to na obie działa. Julia podciągnęła nogi do siebie i oparła brodę na kolanach, trzymając je w rękach by nie drżały. Potem rozsunęła stopy, by Kaśka mogło zobaczyć wilgotność pojawiająca się na jej majteczkach. Podziałało to na Kasię bo wyraźnie przyśpieszyła a Gall podparł się na łokciach i też patrzył Julce prosto w krocze, gdzie teraz uwidoczniły się jej pęczniejące wargi. Gall wysunął się z Kasi uniósł jej biodra tak, że musiała przyjąć pozycję na pieska i wbił się w nią gwałtownie, tak że pośliznęły jej się dłonie i opadła na łokcie. Teraz Gall ostro ją pieprzył aż jęczała. Ta pozycja pozwalała mu ją nie tylko posuwać ale także patrzeć na Julkę.- i cieszyć się widokiem jej pęczniejącej cipki pod majteczkami.
Julka złapała mnie za szyję i pociągnęła za sobą kładąc się na plecach - mogę spróbować? - wyszeptała. Nie chciałem jej męczyć: tak Julka, jak bardzo pragniesz, to możesz. Dziękuję, pocałowała mnie w policzek i wyszeptała - pogłaskaj mnie troszeczkę bo nie mogę już wytrzymać, musisz mnie rozładować. Przeciągnąłem palcem po majteczkach wzdłuż mokrej szparki... włóż do środa proszę i poruszaj - szepnęła. Włożyłem powoli słuchając jak cichutko jęczy. Czułem, że tego jej brakowało, tym bardziej, że wykonała energiczny rzut biodrami wciągając moje palce do mokrego środka. Przestałem się nad nią pastwić i wykonałem kilka energicznych ruchów. To wystarczyło. Odleciała. Miałem zamiar zejść z tapczanu, poderwać jej nogi w górę i posuwać ją do pełnego wyczerpania. Ale tu się pomyliłem. Popatrzmy teraz na naszych przyjaciół -usłyszałem. Gall właśnie zwalił się na kołdrę wyczerpany, Kaśka powoli wracała do siebie lekko postękując i łapiąc łapczywie powietrze. Wreszcie wstała i wybiegła, a Julka? -Julka była w transie. Jej ręce gwałtownie atakowały piersi, które nieregularnie falowały. Położyła się w tył w poprzek tapczanu z nogami opartymi o podłogę a pupę wspierając o jego brzeg i tak wpół leżąc zamknęła oczy. Sukienka podniosła jej się w górę odsłaniając uda i miejsce ich zakończenia. Majteczki z widoczną wilgotnością zaznaczały jej bruzdkę.
Julka pociągnęła mnie za rękę... przesuń mi majteczki całkiem w bok. O właśnie tak. Leż tu ze mną i pieść moje piersi i całuj mnie. Rozpiąłem guziczki sukienki by piersi wyrwały się na wolność. Sutki były sztywne. Zacząłem je pieścić ustami.
Julka w różny sposób reagowała na określone pieszczoty. Im wolniej i dłużej tym dłuższe i głośniejsze westchnienia i pomrukiwania. Szczególnie podatna była na piszczenie piersi.
- Proszę cię bądź przy mnie i nie pozwól mi się wycofać. Chcę tego bardzo, ale się boję!!!
Ostrzej więc zabrałem się za jej piersi. Julka mocno trzymała mnie za ramię, pojękiwała i wznosiła się na coraz wyższe tony a jej oddech gwałtownie przyśpieszył. Nagle zaczęła się niecierpliwie wiercić i westchnęła w charakterystyczny. To pewnie Gal zainteresował się jej cipką. Nagle lekko uniosła pupę, którą za chwilę opuściła gwałtownie... aha, majteczki zostały ściągnięte - pomyślałem. Sapanie i przyspieszony oddech, dygotanie i poruszanie biodrami, początkowo nieregularnie, a w końcu rytmiczne ze zwiększającą się amplitudą uświadczyły mnie w przekonaniu, że fortel Julki z majteczkami trafi w dziesiątkę, mobilizując Galla do działania, a o to jej przecież chodziło. Uniosłem głowę i spojrzałem w tył..... no tak Gall zanurzył już głowę pomiędzy uda Julki i umiejętnie pracował językiem i palcami. Moja pomoc przy piersiach też odniosła skutek. Można powiedzieć, że nasza mimowolna współpraca była wyśmienita w doprowadzeniu Julki do takiego stanu. Jeszcze gwałtowny wyrzut bioder w górę i... mięśnie jej zwiotczały, opadła bezwładnie tyko jej palce wbiły mi się mocniej w ramię. Skąd ja to znam?
Pogłaskałem ją po głowie i policzkach na których poczułem łzy. Wzruszyła mnie. Najważniejsze że była szczęśliwa.
Nagle na moim udzie poczułem wędrującą w górę zimną dłoń, która bezpardonowo zmierzała w stronę mojego rozbójnika Jeszcze chwila i dopadła go. Nie powiem, że się nie ucieszył. Wiercił się w dłoni, która starała się go ujarzmić. Wzdrygnąłem się a Julka szepnęła: Kasia - Tak? - potwierdziłem szeptem.
W międzyczasie chłodna dłoń zdążyła rozochocić mojego rozbójnika, który był już gotowy do usług. Widać rozpoznał właścicielkę i sposobił się do zrealizowania jej potrzeb. Zanim się spostrzegłem już leżałem na plecach bez szortów a moim "dostarczycielem radości" delektowały się Kasia. Natychmiast przekazałem moją aprobatę wdając się w jej rytm ruchem moich bioder. Powoli czułem, jak krew zaczyna pulsować w moim kutasie i skroniach.
Zwiększył się napór spermy. Nie chciałem trysnąć w jej usta, bo nie wszystkie dziewczyny to lubią. Nie mogłem się jednak się podnieść bo Julka kurczowo trzymała mnie za rękę. Musiałem się uwolnić. Wyjąłem go z ust Kaśki nakazując jej ciszę. Podniosła się i przylgnęła do mnie patrząc pytająco. Wskazałem na rękę. Kiwnęła głową, że zrozumiała. Szepnęła: pospiesz się bo nie wytrzymam.
Tymczasem Julka była w transie. Powoli rozchyliłem jej palce i uwolniłem się od jej ręki, która natychmiast ruszyła w kierunku instrumentu Galla. Obsługiwała go jak wirtuoz grający na flecie. Towarzyszyły temu niekontrolowane ruchy pupą i przyśpieszony oddech. Gall zdecydowanym ruchem odwrócił ją tak, że leżała teraz na tapczanie przodem, a kolana miała oparte o podłogę. Oparła się na łokciach i kręcąc tyłeczkiem oddała mu we władanie swoją cipkę. Mogłem sobie tylko wyobrazić jaka była w tym momencie ciasna. Spiesznie ją rozchylił i wbił się... Julka krzyknęła i uniosła się na rękach, następne wejście jego pały podrzuciło jej głowę do góry, krzyczała dalej powoli wchodząc na coraz wyższe tony...
Byłem w rozterce. Postanowiłem jednak zaspokoić Kaśkę i w pewnym sensie siebie.
Rzuciłem ją na bok (widzieliśmy w ten sposób Julkę i Galla) na tapczan. Jakoś uwielbiam tą pozycję i wszedłem w nią, delikatnie i z wyczuciem, spełniając na jej oczekiwania. Kasia przyjęła to entuzjastycznie. Narzuciła mi swój rytm. Dostosowałem się do niego jeszcze bardziej. Odczułem, że bardzo jej to odpowiada. Oddałem Kasi całkowicie inicjatywę inicjatywę. To ona była dziś rozgrywającą. Starałem się wyprzedzać jej potrzeby. Dotarłem do jej cipki i delikatnie ją pieściłem, całując jednocześnie jej szyję. Ku własnemu zadowoleniu zauważyłem, że oddaje się z wielką rozkoszą i zapamiętaniem. Ba, że tego pragnie, ale któraż dziewczyna tego nie pragnie.
A więc dopiero teraz poznałem Kaśkę. Kaśkę uczuciową, pragnącą by ją zaspokoić z pełną delikatnością a nie jak myślałem żyjącą seksem. I to czyniłem. Będąc w jej wnętrzu starałem się postępować delikatnie, tak by nasze zbliżenie było pełne czułości i oddania. Odpowiadała mi tym samym, przekazując swoje doznania przyśpieszonym oddechem i przytłumionym sapaniem, prowadząc jednocześnie moją rękę w te sfery, które ją najbardziej rozbudzały. Jednak najlepszym przewodnikiem okazał się mój "instrument", który bez mojej ingerencji reagował na potrzeby Kaśki. Stał się jej niewolnikiem. Powoli dochodziliśmy, dochodziliśmy razem i w tym samym czasie, w wewnętrznym spokoju i wzajemnym zrozumieniu. Oddałem jej swój hołd spełniając jej potrzeby. Swój orgazm przekazała mi z wielkim uczuciem. Obgiąłem ją z czułością i wytrysnąłem. Odpowiedziała drżeniem całego ciała i pocałunkami.
Ale to nie koniec. Postanowiłem sprawdzić siebie. Obróciłem ją na plecy i uniosłem jej wyprostowane nogi w górę tak, że je szparka stała się ciaśniejsza. Wypchnąłem biodra i mój jednooki już znalazł sobie drogę. Wpychał się wijąc a Kaśka postękiwała. Widać było jak od nowa się rozgrzewa. Już policzki są różowe, oczy przymknięte, przyspieszony oddech, gwałtowne ruchy biodrami i głośne pojękiwania. Rozsunąłem jej nogi. Wejście powiększyło się i mój zbój wtłaczał się z każdym ruchem głębiej. Kontem oka zauważyłem, że Julka z otwartymi ustami przypatruje się nam. Mój rozbójnik wciągał za sobą do środka moje jądra. Gdy wychodziły na zewnątrz ociekały jej sokiem. Biodra Kaśki nadały niesamowity rytm. Na twarzy pojawił się grymas oczekiwania na pełne zaspokojenie. Nie mogła się doczekać, więc jeszcze mocniej pracowała biodrami. Postanowiłem jej pomóc i gwałtownie złączyłem jej nogi - jej wejście i wnętrze znowu zrobiło się ciaśniejsze a na twarzy uwidoczniło się zadowolenie. Teraz ja przejąłem ciężar tej walki. Jeszcze kilka mocnych pchnięć i przerwa, jednooki w środku się nadyma i kurczy, ta sztuczka było dla jej nowością. Patrzyłem jak nadchodzi jej orgazm... Jeszcze dalej i głębiej, Kasia wiła się i krzyczała, że już dłużej nie może, że tego nie wytrzyma, że dooooosyć! Po raz pierwszy usłyszałem jej błaganie by skończyć. To mnie wręcz zmobilizowała i ze zdwojoną energią zacząłem ją posuwać. Mijają sekundy i jej biodra przestały odpowiadać, a ciało zwiotczało. Faktycznie miała dosyć. Wyjąłem jednookiego, który sprężył się i jak gdyby spojrzał na pobojowisko, by natychmiast kilka razy bluznąć z zadowolenia na jej uda.
Swoją drogą, to nie wiem jakie kryteria stosuje mój jednooki i jak w tej całej mnogości cipek rozpoznaje te, które lubi bardziej.
Na jedne reaguje gwałtowną radością i sam pcha się jak najszybciej do jej wypełnienia a w niektórych przypadkach muszę go przymuszać.( Chyba zrobię jakąś statystykę porównawczo ilościową jego zachowań) Najbardziej intryguje mnie to, że do niektórych cipek dokładnie odnajduje drogę i wślizguje się sam nawet gdybym chciał się sprzeciwić a do innych muszę mu ją pokazać. No taki skurczybyk jeden.
Wróciliśmy do rzeczywistości.
Obok przebiegało ostre rżnięcie. Nastąpiła zmiana pozycji. Zauważyłem, że Julka ujeżdża Galla, który ledwie zipie i jest już mocno wycieńczony. Julka z lekko zarumienionymi policzkami i rozwianymi włosami, wciągającą gwałtownie powietrza i pokrzykująca z każdym pchnięciem wyglądała wspaniale. Zresztą wszystkie są śliczne w czasie takiego stosunku. Porównanie "jak konie w galopie" co pięknie ujęto w piosence jest adekwatne. Rozszerzone nozdrza, napięte pęciny, pracujące mięśnie ud... unoszące się i opadające włosy jak grzywa klaczy w galopie... - tak to jest to!! Galopowała zapamiętale, jakby uczestniczyła w krosie "Wielkiej Pardubickiej". Przysiadała jak klacz przed przeszkodą z głową lekko pochyloną w dół... i nagle pyk! Ruszyła do przodu, z rozwianą kasztanową grzywą unoszącą się w górę, z nozdrzami wciągającymi głęboko powietrze... i przeszkoda pokonana... grzywa w górę i w dół, zaciąga powietrze i wypuszcza przysiadając i pyk!... I coraz szybciej, piersi rytmicznie kołyszą się i... powrót do tyłu... i z pasją nasadza się na dzidę Galla.. i pyk! - biodra w górę... i znowu przysiada, wierci się na jego penisie przed kolejną przeszkodą... i pada na obok jak klacz po błędzie na rowie z wodą. To koniec, ale to był równocześnie "Pardubicki" kros jej życia.
Dziewczyny poszły do łazienki. Po ich powrocie włączyłem wideo (nie omieszkałem uruchomić nagrywania takiego wydarzenia). Śmieliśmy się z "strzału" Galla. Podziwialiśmy orgazmy Julki. Były wspaniałe. Obserwowaliśmy walkę Julki z Gallem na "wytrzymanie". Resztę projekcji wstrzymałem. Wszyscy byli pod wrażeniem tego co się działo na ekranie.
Julka przeturlała się do mnie, przytuliła i szepnęła do ucha - dziękuję. Dziękuję za pozwolenie, pomoc i czuwanie. Bez ciebie nie zdobyłabym się na coś takiego. Bardzo mi się to podobało. A jak z tobą? - Widziałam, że też dobrze się bawiłeś?
Patrząc na ciebie bardzo się podnieciłem więc i przyjemność z Kaśką była większa wyszeptałem jej do ucha. Odpowiedziała, że także na mnie patrzyła i to co wyczyniałem z Kaśką szalenie jej się podobało. Nie tylko mnie, Gallowi też, bo za każdym razem jak zerknął na was, to "młócił" mnie ze zdwojoną siłą.
Taktycznie wyszliśmy z Julką. Zostawiliśmy gości i poszliśmy do łazienki do jakuzi . Drink w wannie też smakuje, szczególnie z młodą dziewczyną a w właściwie z dwiema bo Kasia stwierdziwszy, że Gall jest nie do użytku i odpoczywa, niebawem do nas dołączyła.
Siedząc w wannie zeszliśmy na temat naszych wcześniejszych wspólnych "trójkącików", a to już tylko krok do ciekawszych indywidualnych wspomnień, czy doświadczeniach z przeszłości. Niestety na tym skończyliśmy, ponieważ należało wrócić do naszego gościa.
Zastaliśmy go wpatrzonego w ekran, gdzie przewijały się sceny z naszej wspólnej imprezy. Był wzruszony. Po którymś drinku wyznał, że jak tylko zobaczył Julkę to od razu miał ochotę pobaraszkować ręką pod jej sukienką. Można było wywnioskować, że wg niego jest bardzo seksowna... ba niebezpiecznie seksowna. O tym nie musiał mi mówić, bo od dawna to stwierdziłem. Zresztą kiedyś sama wspominała jakie miała problemy, a raczej nadal ma z męskimi rękami, które w najmniej spodziewanym momencie znajdują się pod jej sukienką. Z tym się akurat zgadzałem, bo sam korzystałem z każdej nadarzającej się okazji. Nie powiem - lubiła to.
Kasia pojęła temat. Mnie też to kilka razy spotkało. Takie niespodziewane błądzenie obcej ręki po pośladkach (i nie tylko) jest bardzo ekscytujące w swej tajemniczości, a w szczególnie jak się tego nie spodziewasz! - Jak ty to odbierasz Julka? - zapytała.
Jak Ci się podobało?