Urodziny Hani (III)
18 sierpnia 2014
Urodziny Hani
9 min
Opadli razem na dywan, śmiejąc się i głaszcząc leniwie. Zuza podsunęła się bliżej i szepnęła mu w ucho:
- Wiesz co, fajny jednak jesteś... Jerzy objął dziewczyny, roześmiał się głośno, jakby nadal nie wierzył, że to co się właśnie działo to tylko sen i wyszeptał: - Wy też jesteście fajne.
Hania z uśmiechem triumfu stanęła nad nimi...
***
- Chodź... - wyszeptała niemal bezgłośnie Hania wyciągając w jego kierunku dłoń. Każde z nich z uśmieszkiem zawstydzenia i z lekkim niedowierzaniem spoglądało po sobie. Emocje w dziewczynach powoli opadały i zaczęło do nich docierać, że to co się stało, właśnie się stało... Jerzy wstał i chwycił mocno dłoń Hani. Stała przed nim naga i dziewczęco niewinna. Spojrzał na leżące na poduchach Zuzę i Dorotę i uśmiechnął się do nich szeroko.
Hania poprowadziła Jerzego za sobą w głąb mieszkania.
- Dokąd to?! - wrzasnęła Zuzka w ślad za nimi.
- Hania, my też chcemy popatrzeć!!! - zażartowała Dorota
- O nie, moje kochane - odrzuciła przez ramię Hania - Żadnych pokazów nie będzie!
Na potwierdzenie jej słów usłyszały trzask zamykanych drzwi i zgrzyt przekręconego klucza w zamku.
- No nie wierzę - mruknęła Zuzka z otwartymi szeroko niedowierzaniem ustami
- Kto by pomyślał, że to nasza Hanka - zakpiła Dora, dodając: - No w sumie ma urodziny, ale też bym sobie chętnie z nim w łóżeczku... ten teges...
- Dora, jesteś niewyżyta! - zaśmiała się Zuza i niby to znudzona ziewnęła, teatralnym gestem podnosząc dłoń do ust. - Chodź, położymy się spać.
Nie zbierając garderoby porozrzucanej po całym salonie poszły do swoich sypialni.
***
Gdy Hania zamknęła za sobą drzwi jasne było, że nie zamierza przed nim uciekać, że się przed nim otworzy, podzieli żarliwością swego ciała. Stała oparta plecami o framugę drzwi i spoglądała nie niego lekko speszona.
Jerzy podszedł do niej i otulił ramionami jej delikatne ciało. Wtuliła się w niego i ustami błądziła po skórze na jego torsie. Odszukał drobne płatki uszu i wyszeptał już wypowiedziane tego wieczoru słowa:
- Nic wbrew tobie, dziewczyno.
Hania uśmiechnęła się i odpowiedziała:
- Wiem...
Objęła go jeszcze mocniej i namiętnie wpiła się w jego usta. Jerzy schwycił jej dłonie zawieszone wokół jego szyi i uniósł nad głowę Hani. Władczym gestem przygwoździł je do drzwi. Pochylił się nad ustami dziewczyny i na krótką chwilę zamarł, jakby się zastanawiał w jaki sposób ma ją całować. Wydawało się, że za chwilę wedrze się swoim językiem pomiędzy jej wargi i z całą determinacją, która malowała się na jego twarzy, dokona pierwszego podboju. Jerzy jednak z największą delikatnością muskał, lizał i ssał jej wargi. Jedną ręką trzymał zamknięte w potrzasku dłonie dziewczyny, drugą zaś powędrował wzdłuż ramienia do nabrzmiałych podnieceniem piersi. Ujął jedną w dłoń, jakby chciał ukryć, a chwilę później sprawnymi ruchami palców doprowadzał Hanię do szaleństwa, pieszcząc sterczący sutek. Pochylił głowę i długimi pociągnięciami języka znaczył ślady na skórze jej biustu.
W każdą pieszczotę wkładał tyle czułości, że miał wrażenie, jakby kochał się własną żoną, której nie miał, a nie z nieznajomą dziewczyną, którą widzi właściwie pierwszy i zapewne ostatni raz w życiu. A jeśli tak ma być i mają się więcej nie spotkać, to chciał sprawić, że przynajmniej długo o nim nie zapomni, zwłaszcza w długie, samotne noce.
Hania próbowała wyrwać dłonie z mocnego uścisku, chciała go objąć, ale Jerzy jeszcze mocniej zniewolił jej dłonie i całym ciałem przyparł ją do drzwi.
Odwzajemniła jego zachłanny pocałunek. Rozgniatał jej wargi natarczywymi ustami, jakby chciał pokazać Hani, że jej gra już się skończyła, że teraz on wyznacza swoje własne, nowe reguły. Objął jej kibić mocnym uściskiem i podniósł do góry. Hania objęła go nogami i tak zwarci znów powrócili do zachłannych siebie wzajemnie ust. Dłoń Jerzego powędrowała pomiędzy nogi Hani i znów mógł się rozkoszować jej kobiecością. Kiedy poczuł, że staje się posłuszna jego dłoniom i językowi, uwolnił ręce Hani, ona zaś wtuliła się mocniej w objęcia silnych, męskich ramion.
- Kochaj się ze mną, chcę ciebie, nie każ mi czekać... - szeptała półprzytomnie zagubionymi gdzieś pomiędzy jego włosami wargami. Uśmiechnął się na te słowa i zaniósł nagusieńkie, łakome jego pieszczot ciało wprost do łóżka. Ułożył dziewczynę na środku chłodnej narzuty i błyskawicznie pozbywając się własnych spodni i bielizny dołączył do niej. Przygarnął ją pełnym czułości gestem, przyciągnął do swego nagiego ciała i oddał się we władanie jej dłoni i ust. Hania z nieskrywaną ciekawością błądziła dłońmi po jego torsie, plecach, pośladkach i udach. Ciekawskie paluszki objęły jego męskość i lekkim muskaniem poznawały kształty mężczyzny.
Jerzy zamruczał, kiedy jej dłoń zacisnęła się na członku, niespodziewana mocniejsza pieszczota sprawiła, że zapragnął ich więcej. Schwycił dłoń Hani i zatrzymał ją w chwilowym bezruchu. Hanka roześmiała mu się w usta i jeszcze mocniej zacisnęła dłoń. Członek Jerzego naprężył się w jej dłoni. Wciągnął mocno powietrze i jęknął:
- Dziewczyno, jeszcze nie teraz..., kiedy poczuł, że Hania ociera się o niego przesączoną wilgocią cipką. Odsunął ją delikatnie od siebie, wziął jej władczą dłoń i scałował jej wnętrze, skubał zębami opuszki palców i delikatną skórę na wewnętrznej stronie nadgarstka. Językiem powędrował przez ramiona do zagłębienia szyi i odszukał płatki jej uszu. Hania chłonęła każdą najdrobniejszą pieszczotę. Z radością poddała mu swoje piersi, zachęcająco drażniąc sutkami jego policzek. Wessał je, lizał, drażnił i kąsał na przemian, aż do momentu, w którym Hania, nie mogąc znieść tej słodkiej tortury, przycisnęła jego głowę mocno w zagłębieniu pomiędzy piersiami.
- Jak dobrze - jęknęła i odchyliła ciało mocno do tyłu. Pomógł jej ułożyć się na kołdrze, nie wypuszczając z objęć, pochylił się nad jej ciałem. Objęła go stopami i przyciągnęła do siebie. Otarł się o jej biodra, które zachęcająco wypięła w jego stronę. Wiła się pod nim, a obręcz z jej nóg zdawała się go oplatać jak bluszcz. Powrócił językiem do krągłych piersi, ręką wędrował zaś po jej silnych udach. Uniósł jej biodra i zwinnym ruchem zanurzył się pomiędzy nogami Hani.
Hanka głośno jęczała, kiedy zwinnym językiem odnalazł do niej drogę. Wypięła biodra i łapczywie łapiąc powietrze mruczała... Tak, takk... ajjjć... choleraaa... takkk...
Wplotła palce w jego włosy i przez moment miał wrażenie, że jeszcze chwila takich pieszczot a sprawi, że nieujarzmione w niej pożądanie wybuchnie. Umyślnie przestał ją pieścić, muskał ją jedynie chłodnym powietrzem, wypuszczanym z ust, jakby chciał ostudzić tą wrzącą lawę pod jej skórą. Scałował soki zmieszane z jego śliną i delikatnymi pocałunkami przez brzuch, piersi i szyję powrócił do jej ust. Pocałowała go zachłannie, na powrót objęła mocnymi udami i naparła biodrami na jego męskość. Chciała nad nim zapanować - to było jasne.
- Haniu, Haneczko - szeptał Jerzy w jej loki, kiedy dłońmi znów odnalazła jego męskość.
- Chodź - wyszeptała w odpowiedzi w jego wilgotne wargi i pociągnęła go za sobą.
Usadowiła go w dużym fotelu pod oknem. Delikatna poświata ulicznej latarni oświetliła jej ciało, nadając jej niesamowitego uroku. Stała tak przed nim przez chwilę, po czym pochyliła się nad nim i pocałowała go z niesamowitą czułością. Objął ją w pół i przygarnął do siebie. Opadła na niego całym ciałem. Jerzy zręcznie podciągnął jej drobne ciało ku sobie, a Hania, rozchylając szeroko uda, usiadła na nim.
Dla Jerzego stało się jasne, że właśnie wzięła nad nim przewagę. Objął jej biodra i pozwolił dziewczynie przejąć inicjatywę, przynajmniej na ten moment. Jeden ruch bioder Hani sprawił, że cały się w niej zanurzył.
Jęk rozkoszy obojga i w tym samym momencie przeciął ciszę, jaka na chwilę ich zespolenia zapadła.
Hania unosiła i opuszczała biodra, krótkimi, szybkimi ruchami sprawiając sobie przyjemność.
Ocierała się wzgórkiem o jego owłosione podbrzusze i widać było, że jeszcze chwila i eksploduje. Trzeba było jej przyznać, że znała swoje ciało i wiedziała w jaki sposób zaspokoić jego potrzeby.
Jerzy władczo schwycił jej biodra i spowolnił jej ruchy. Wpił mocno palce w jej pośladki. Hania zakwiliła z nieskrywanej rozkoszy i na powrót chciała nadać rytm swoim biodrom. Jerzy znów ją przytrzymał i chrapliwie wyszeptał:
- Dokąd tak pędzisz, dziewczyno?
Hania w odpowiedzi ucałowała jego usta i błagalnie wyszeptała:
- Pieprz mnie, Jurek..., nie przestawaj..., nie teraz...
Jerzy roześmiał się i przytulił ją mocno do siebie. Hania zakołysała biodrami, a Jerzy odpowiedział na jej ruch mocnym sztychem i kolejnym, i jeszcze jednym...
Hania przyjmowała go w swoje gorące wnętrze, wypuszczała, by znów mógł wrócić, głębiej, intensywniej.
Tak przyklejeni do siebie w zagłębieniu miękkiego fotela, drobnymi, niespiesznymi ruchami zespalali swe ciała ze sobą jeszcze bardziej i żadne z nich nie potrafiłoby wyjaśnić, skąd wzięło się takie porozumienie. Hania odchylała się do tyłu a Jerzy wiedział, że ma w tej chwili przygryźć jej sutki. Napierała mocniej na jego biodra, a Jerzy instynktownie odkrywał, że ma ją właśnie mocniej chwycić za tyłek, niemal do bólu wpić w jej krągłości swoje paznokcie. Jęczała w jego usta, a Jerzy wiedział, że musi ten jęk scałować z jej warg...
Z ogromną niechęcią oderwał ją od siebie w kolejnym kulminacyjnym momencie. Jęk zawodu wypełnił pokój.
- Dlaczego???
Jerzy przyłożył palec do ust dziewczyny.
- Ciiiii - wyszeptał w ucho i podniósł się z fotela. Pociągnął ją znów w stronę łóżka i zmusił, by położyła się na brzuchu. Pochylił się nad jej ciałem i długimi pociągnięciami języka pieścił uda, pośladki, plecy i uszy... Wycałował jej zgrabne, zalotne pośladki, raz po raz zanurzając język głębiej, pomiędzy nogi. Hania wypinała tyłeczek na spotkanie jego dłoni i warg i oddawała się zachłannie tym pieszczotom.
Po chwili, udręczona, niezaspokojona i wciąż podniecana wyjęczała w poduszki:
- Weź mnie, błagam...
Jerzy w odpowiedzi na jej błagalne jęki przykrył ją swoim ciałem, wsuniętą między ich ciała dłonią rozsunął jej uda i odnalazł do niej drogę.
Krzyknęła, kiedy na nowo ją sobą wypełnił. Położył się równolegle nad nią, opierając ciężar swego ciała na przedramionach, a swoim biodrom pozwolił na niespieszne dogadzanie dziewczynie.
- Połóż się na mnie - wyjęczała Hania - Chcę czuć na sobie twój ciężar. Chcę czuć, że jestem cała twoja...
Jerzy spełnił jej prośbę, przez moment obawiając się, czy nie zrobi jej krzywdy. Słysząc jednak kolejne, pełne zadowolenia jęki, nie zastanawiał się już nad tym. Pozwolił swoim biodrom na coraz szybsze, intensywniejsze ruchy, które rozchodziły się echem po sypialni, ścigając się z pojękiwaniem Hani, która, był tego pewien, właśnie docierała na szczyt.
Jeszcze kilka mocniejszych pchnięć i sam wychrypiał w ukryte pod gęstymi lokami ucho Hani, że: - Tak, teraaaazzz... aaaa, kiedy wlewał swoje soki w jej wstrząsane kolejnymi dreszczami spełnienia ciało
Opadł na nią i przez długą chwilę próbował odzyskać oddech. Hania leżała pod nim, ściskając wciąż w niesamowicie mocnym uścisku dłonie. Przeturlał się na lewy bok i przytulił ją do siebie. Odgarnął potargane włosy z jej twarzy i odszukał drobniutkie usta dziewczyny.
Długo leżeli tak blisko, blisko siebie, objęci, spleceni dłońmi i stopami i nie potrafili znaleźć słów, którymi warto byłoby zmącić pełną porozumienia ciszę.
Kiedy Hania zasypiała wyszeptał:
- Wszystkiego najlepszego, dziewczyno.
I były to chyba najszczersze życzenia, jakie mogła tego dnia usłyszeć. Uśmiechnęła się tylko i zapytała:
- Zostaniesz?
- Jestem w pracy, nie mogę - odrzekł zgodnie z prawdą. - Za chwilę zniknę, ale dziękuję za zaproszenie.
- Rozumiem... Szkoda - wyszeptała, gdy po raz ostatni dzielili się namiętnym pocałunkiem.
Kiedy Jerzy opuszczał dom Hani miał nadzieję, że jeszcze tu kiedyś wróci. Na komórce, pozostawionej w aucie miał kilkanaście nieodebranych połączeń i pełen dramatyzmu SMS od kumpla z pracy: "ŻYJESZ???? GDZIE TY JESTEŚ???? JUREK TO NIE JEST ZABAWNE!!!! ODBIERZ TEN CHOLERNY TELEFON!!!!"
- Żyję, żyję - roześmiał się, oglądając się w stronę domu - Ale przez moment chyba umarłem i byłem w raju...
Być może, kiedyś CDN... ;)
Jak Ci się podobało?