Szybki podryw (I)
28 lutego 2016
36 min
Magda i Agnieszka zapomniały już dawno, co to znaczy wyjść w miasto w sobotę wieczorem. Obie, stateczne mężatki ok. 38 lat, miały zwykle za dużo spraw domowych na głowie by myśleć o takich rzeczach. Jednak czasem budziła się w nich taka tęsknota by wyjść gdzieś i rozerwać się. W końcu jednak doszły do wniosku, że też im się coś należy od życia i postawiły na swoim.
Jako że Magda dawno nigdzie nie była, spędziła wiele godzin przed lustrem by wszytko było idealnie. Niestety okazało się że w wiele sukienek, których nie miała dawno okazji przymierzać, nie może się już zmieścić i o mało co nie doszło u niej do załamania nerwowego przed imprezą. Jednak na szczęście jedna taka obcisła, była rozciągliwa i dało się w nią wsunąć.
Gdy Magda zobaczyła siebie w niej w lustrze, pierwsze na co to miała ochotę, to ją ściągnąć. Było w niej widać wszelkie jej krągłości. Nie była ona także za długa i podciągała się sama do góry, więc Magda musiała cały czas się pilnować, ściągając jej krawędzie w dół, by wyglądać w miarę przyzwoicie. Po chwili konsternacji, jednak co raz bardziej się do niej przekonywała. Obserwowała swój kształtny tyłek i jędrne piersi wypełniające materiał. Jej uda także wyglądały przyciągająco, szczególnie w czółenkach na obcasie. Nie potrzebowała rajstop gdyż nogi miała gładkie i opalone. Magda pomyślała że przecież nie będzie ukrywać swej kobiecości. Pozostała tylko kwestia jak wydostać się z domu tak by mąż, a tym bardziej jej nastoletnie dzieci, nie zobaczyły jej w takiej kreacji. Po chwili namysłu narzuciła więc na siebie długi sweter, rozpinany z przodu i podciągnęła sukienkę maksymalnie w dół.
Pozostało jej jeszcze tylko powkładać naczynia, po domowych żarłokach, do zmywarki. Gdy to robiła wtedy właśnie zadzwoniła Agnieszka, że już czeka w taksówce pod domem.
Magda była podekscytowana gdy szły ulicą. Cały czas była owinięta w swój sweterek, gdyż w tej sukience czuła się niemal jak naga. Powoli zaczynała niemal żałować swej odwagi. W końcu doszły do najlepszego klubu w mieście. Magda choć teraz zakrywała się i kuliła, to wchodząc do środka, gdzieś tam w podświadomie oczekiwała, że pojawi się jakiś książę z bajki , oczarowuje, porwie na parkiet i tak zakręci, że na chwilę zapomni o codzienności. Oczywiście nie zamierzała mówić tego wprost. Przecież poszły tylko na piwo z koleżanką odreagować i podyskutować o babskich sprawach.
Jednak gdy usiadły przy barze zamawiając sobie po drinku, obie podświadomie wyeksponowały swe uda, tak by były widoczne z sali. Gdy muzyka zmieniła się na bardziej taneczną i parkiet wypełnił się roznegliżowanymi kobietami i przystojnymi mężczyznami i gdy krew pod wpływem alkoholu zaczęła żywiej krążyć, Magda ściągnęła z siebie swój sweter i jej kształty stały się bardziej widoczne. Agnieszka także odpięła dwa guziczki w dekolcie. Oczywiście rozmawiały dalej o swoich sprawach, problemach rodzinnych i pracy. Absolutnie nie było mowy o żadnym podrywie, jednak to jak zerkały dyskretnie w stronę parkietu i ich same ich ciała, mówiły co innego.
Z czasem, gdy Magda dostrzegła męskie spojrzenia na sobie, przechodziły ją przyjemne ciarki i czuła się co raz lepiej w swojej skórze i ubraniu. Jednak to powolne nabieranie pewności siebie zostało zatrzymane, gdy na parkiet weszły dwie dziewczyny które siedziały do tej pory w kącie sali i roześmiane debatowały o czymś popijając piwko.
Choć nie były wyzywająco ubrane, jeansy, i zwykłe bluzki, to i tak przykuwały uwagę swą energią i urodą. Praktycznie stały się centrum parkietu wygłupiając się i bawiąc ze sobą.
Magda popijając drinka zerkała na nie z zazdrością. Były o wiele młodsze od niej , gdzieś w wieku studenckim, szczupłe pewne siebie. Nie potrzebowały wystawiać nagich ud i krągłości by skupiać uwagę mężczyzn. Obie miały śliczne buzie, a szczególnie Magdzie podobała się ta czarna. Od czasu gdy małolaty wyszły na parkiet, męskie spojrzenia w stronę kobiet ustały. Agnieszka także zwróciła uwagę na dziewczyny. Magda zauważyła że choć jej koleżanka nie dawała po sobie poznać, to zaciskając zęby czasem spoglądała w tamtą stronę.
– Ale ta młodzież się bawi – powiedziała Magda.
– No szaleją, szaleją, w końcu to ten wiek. Nam to nic tylko do pudła i pod ziemię.
– A przestań, napij się jeszcze to Ci przejdzie.
Kobiety siedziały sącząc powoli swe drinki, jednak ich rozmowa siadła. Obie w środku zazdrościły tej energii i młodzieńczej urody, dwóm dziewczynom za parkietu.
I wtedy stało się coś co zmieniło tę noc. Ucichła muzyka, a dziewczyny które tańczyły i tak skutecznie psuły humor siedzącym kobietom podeszły do baru. Ta ciemna, której uroda przyciągała wzrok Magdy znalazła się przy niej, natomiast Blondynka, także bardzo ładna stanęła po drugiej stronie, przy Agnieszce. Dziewczyny czekały na barmana, a Kobiety spięły się przez tak bliską obecność obiektów ich zazdrości.
– A ty co pijesz? – Słowa czarnej skierowane w stronę Magdy, zaskoczyły ją i sprawiły, że na chwilę głos uwiązł jej w gardle. Wydukała z siebie tylko coś na kształt „ugh ech”. Szklanki kobiet rzeczywiście były puste, ale gdy dziewczyna zamówiła jej nowego drinka, Magda mało nie spadła ze stołka z osłupienia.
– Marta jestem, a ty? – powiedziała czarna kładąc drinka przy Magdzie i wyciągając dłoń.
Ponieważ drink był już zakupiony, Magdzie było głupio odmawiać, jedyne co więc zrobiła to, będąc ciągle w szoku, podała dłoń i odpowiedziała:
– Magda... a no i dziękuję za drinka – mówiąc to odwróciła się w stronę przybyłej, która usiadła obok na obrotowym krześle. Magda spojrzała na swoje nagie uda, które obok ukrytych pod jeansowymi nogawkami ud dziewczyny wyglądały nieco bezwstydnie. W ogóle patrząc na swój obcisły strój i proste ubranie dziewczyny, poczuła się trochę jak lafirynda. Mimo różnicy wieku zrobiło jej się nieco głupio. Zacisnęła bezwiednie uda i podciągnęła brzeg swej sukienki w dół na uda, garbiąc się lekko.
Marta zauważyła jej zakłopotanie i uśmiechnęła się, co wcale nie ułatwiło sprawy Magdzie.
– Takiego ciała to aż nie wypada ukrywać, nie spinaj się tak – powiedziała dziewczyna patrząc z góry na dół na Magdę. Kobieta zrumieniała się i jeszcze bardziej skuliła się w krześle.
– Jesteś bardzo miłą dziewczyną ale... – Magda w końcu wzięła się w garść –... ale raczej nie wypada nieznajomej, starszej od siebie pouczać jak ma się prezentować.
Marta uśmiechnęła się tylko patrząc w oczy Magdzie, tak że kobiecie niemal zapierało dech w obfitych piersiach. Musiała przyznać, że uroda dziewczyny z bliska była jeszcze bardziej powalająca niż z daleka. Aż onieśmielała. Jej południowe rysy przyciągały wzrok Magdy w dziwny sposób. Na Marcie reprymenda starszej koleżanki nie zrobiła żadnego wrażenia.
– Oj wyluzuj. W klubie wszystko wypada – Słowa dziewczyny rzeczywiście miały sens. Magdzie brakowało trochę tego wyluzowania. Dlatego postanowiła nieco otworzyć się na słowa dziewczyny – poza tym mówię poważnie. Tak żeśmy na parkiecie stwierdziły że jesteście dwie megadupy – Magdzie zrobiło się gorąco na te słowa. Nie spodziewała się że te dziewczyny, którym tak zazdrościła mówią tak o nich – Poza tym powiem ci w tajemnicy – Marta przybliżyła się do ucha Magdy. Sama ta bliskość jej ślicznej buzi powodowała dziwne ciarki u kobiety – Twoja koleżanka bardzo podoba się Paulinie. Popatrz no tylko na nie.
Magda dyskretnie obróciła wzrok. Blond koleżanka Marty rozmawiała o czymś z jej koleżanką. Wzrok Pauliny niemal przewiercał na wylot siedzącą obok kobietę. Agnieszka wyglądała na bardzo spiętą i zagubioną. Nagle Paulina mówiąc coś z uśmiechem, zaczęła się bawić guziczkiem na biuście swej starszej rozmówczyni. Agnieszka patrząc w dół na palce dziewczyny, wyglądała na lekko zmieszaną tym, nawet podniosła swą dłoń, ale nie miała dość zaparcia żeby strącić dłoń ze swojego guziczka.
Dopiero gdy guziczek się odpiął, a Paulina z uśmiecham zawołała:
– Ups... – Agnieszka zdobyła się na jakąś obronę.
– Oj co wyprawiasz?! – po czym łagodząc swą wypowiedź dorzuciła – to nie było zabawne.
Magdzie obserwującej tę scenę wydało się niedorzeczne, że małolata tak zaczepia jej koleżankę. Że w ogóle ma tyle śmiałości i że Agnieszka tak na to pozwala. Magdę zastanowiła ja jedna sprawa. Mianowicie skoro podobno Paulinie tak się Agnieszka podobała i dlatego do niej podeszła, to czego szukała Marta? W tym momencie poczuła dłoń dziewczyny na biodrze. Przeszły ją ciarki i momentalnie dotknęła palców dziewczyny dotykającej jej. Gdy obróciła się pierwsze co to zobaczyła, to wpatrzoną w nią uroczą buźkę. Marta trzymała dłoń na jej biodrze i co było najdziwniejsze to to, że choć Magda chciała ją zepchnąć z siebie, to z drugiej strony przedłużała ten gest jak się dało, chłonąc kolejne sekundy tego dotyku.
– No serio... – powiedziała Marta przyjacielsko – nie spinaj się tak – mówiąc do lekko popchnęła Martę w stronę oparcia, po czym podciągnęła trochę do góry brzeg sukienki Magdy – o tak jak było jest o wiele lepiej – Kobieta obserwowała z zapartym tchem, jak dłoń Marty ląduje niby przypadkiem na jej udzie – to co ? po łyczku? – Marta ściągnęła drugą rękę z biodra Magdy i sięgnęła po szklaneczkę – tak na lepszą znajomość. – Magda bezwiednie sięgnęła po swojego drinka, by zająć czymś głowę czekając, aż młoda ściągnie łapę z jej uda. Jednak kobieta popijając swego drinka poczuła, jak dłoń dziewczyny położona jak na swoim zaczyna ją ugniatać, a nawet przesuwać się ku górze.
Magda nie mogła się nadziwić, co jest bardziej zdumiewającego. To, że dziewczyna ma tyle tupetu, czy to ,że ona na to tak pozwala. Gdy kobieta wychodziła z pierwszego oszołomienia sytuacją, co raz bardziej dochodziła do niej świadomość niestosowności sytuacji. Odłożyła szklaneczkę, złapała palcami dłoń dziewczyny i zaczęła ją delikatnie aczkolwiek stanowczo ściągać ją ze swojego uda.
– Dziękuję bardzo za rady co to stylu i wiem że alkohol szumi w głowach, ale może się trochę bardziej uważaj ,żebyś się nie zagalopowała – Na Marcie znowu nie zrobiło to wrażenia. Tymczasem Magda obserwowała kątem oka sytuację koleżanki. Paulina także żartowała sobie z tym odpiętym guziczkiem w dekolcie, Agnieszka musiała ją cały czas odganiać. Choć robiła to skutecznie, to jednak wyglądało jakby nie chciała całkiem spłoszyć dziewczyny i pozwalała na co nieco. Paulina najwyraźniej w świecie była zachwycona biustem koleżanki Magdy. Była bardzo ciekawa, jak jest miękki i nawet raz dotknęła go przez chwilę w rozpiętym dekolcie. Jednak Agnieszka też powoli dochodziła do wniosku, że co za dużo, to niezdrowo i jej reprymendy były coraz bardziej stanowcze.
Nagle dziewczyny mrugnęły do siebie porozumiewawczo.
– To my zmykamy dalej się bawić – powiedziała Marta. Młode koleżanki wstały i poszły na inny poziom zostawiając oszołomione kobiety. Magda momentalnie wyprostowała się na krześle. Jej koleżanka także. Czuły się odrobinę nieswojo po tym co zaszło. Niezależnie jak to się skończyło, obie ukazały sporo uległości wobec dziewczyn,a teraz im trudno było zachować przed sobą fason.
– Miłe dziewczyny – powiedziała Magda tak by przerwać ciszę.
– Tak, bardzo miłe, choć chyba miały odrobinę problemy z normami.
– No tak, trochę sobie pozwalały.
Magda pomyślała że to dobrze że poszły, choć z drugiej strony bardzo ją podbudowały komplementy Marty. Choć czuła się odrobinę speszona jej zachowaniem, to teraz kątem oka czasem zerkała na salę szukając ich. Jednak dziewczyny nie pojawiały się. Magda pomyślała że to nawet lepiej. Wróciły z Agnieszką do rozmów o rodzinie i problemach z mężami, ale obie i tak były lekko czymś rozproszone.
Nagle dziewczyny pojawiły się znowu. Gdzieś w kącie sali rozmawiały z wpatrzonymi w nich dwoma mężczyznami. Magda momentalnie wyprostowała się gdy je dostrzegła, a Agnieszka zrobiła to samo. Jednak dziewczyny zajęte swoją zabawą, w ogóle nawet nie zwracały na nie uwagi. Magda nie dawała w żaden sposób poznać że ją to w jakiś sposób obchodzi. Nawet była dumna z siebie, że nie pozwoliła obmacywać się młodej. Choć im dłużej trwało to olewanie ich, tym częściej pojawiały się w jej głowie drobiny żalu ,że może jednak te żarty dziewczyn nie były takie straszne. Ten drobny żal dziwił Magdę i wydawał się wręcz zabawny, ale jednak nie ustępował. W końcu po dłuższym czasie dziewczyny uwolniły się od swoich adoratorów i stanęły obok siedzących kobiet, patrząc na parkiet. Magda nie okazywała w żaden sposób, że ją to jakoś obchodzi, ale jej sukienka podwinęła się odrobinę wyżej gdy założyła nogę na nogę. Dziewczyny były ciągle zajęte oglądaniem parkietu. W końcu Marta na chwilę odwróciła się w stronę kobiet. Magda bezwiednie uśmiechnęła się na chwilę.
– No co dziuńki? Alkohol szumi? – zapytała Marta.
Obie kobiety lekko zszokowało to, że młoda mówi na nie dziuńki, ale żadna nie zrugała jej. Magda jedynie ustosunkowała się do drugiej części pytania i odpowiedziała z uśmiechem
– No troszkę już tego poszło. A co tam...raz na jakiś czas można – Po czym spojrzała dziewczynie w oczy przyjacielsko.
Marta klepnęła swoją koleżankę i usiadła znowu obok Magdy. Paulina wróciła na swoje dawne miejsca przy Agnieszce.
Magda poczuła jak Marta bezceremonialnie kładzie dłoń na jej pupie. A nawet uścisnęła ją przez materiał:
– Mmm, ale ciałko – powiedziała.
Magda zdziwiona swoim zachowaniem, nie tylko nie strzepnęła dłoni dziewczyny, ale powiedziała tylko:
– Auu... nie tak mocno. Bolało!
– No już dobrze, dobrze – powiedziała czule Marta gładząc jej pośladek przez materiał.
Magda nie chciała za bardzo obracać się w stronę sali widząc, jakie daje teraz widowisko, jak młoda ją maca po tyłku. Ale patrząc na jej uroczą buzię pomyślała, że co ma sobie żałować takiego czegoś niewinnego. Adorowanie czy przez mężczyznę czy przez kobietę, było zawsze adorowaniem i sprawiało przyjemność.
Zresztą Magda zobaczyła że nie tylko ona daje show. Paulina siedziała obok Agnieszki i obejmowała ją. Przysunęła się nawet do niej tak ,by nie było widać z sali co robią. A rzeczywiście robiły. Dekolt Agnieszki był bardziej rozpięty, tak że widać w nim było duży fragment jej piersi. Paulina jakby nigdy nic palcami badała tam jak są miękkie i rozmawiały o nich. Agnieszka była trochę spięta że robią to siedząc tyłem do sali pełnej ludzi, ale dziewczyna uspokajała ją, że nie widać. Paulina nawet bardziej rozchyliła jej dekolt tak, że widać było fragment czerwonego sutka Agnieszki. Kobieta już miała go zakryć ,ale dostała tylko łapach. Dziewczyna ugniatając i gładząc z zaciekawieniem pierś kobiety zauważyła, że ta jest trochę spięta tym faktem.
– Ciii – powiedziała – no nie spinaj się tak. Jest ok... – po czym zaczęła palcem gładzić wystający fragment sutka uspokajająco. Czerwony guziczek zaczął sterczeć co raz bardziej, ale wcale nie uspokajało to Agnieszki ,która co pewien czas rozglądała się wkoło, czy ktoś nie patrzy.
Magda obserwował tą scenę z zapartym tchem. Jej uda same zacisnęły się. Spojrzała z góry na swe piersi kołyszące się pod rozciągliwym materiałem sukienki. Gdy spostrzegła, jak siedząca obok niej Marta też się na nie patrzy z uśmiechem, oddech zamarł jej w gardle.
– Ale ci ich zazdroszczę – powiedziała dziewczyna ciągle trzymając ją za tyłek. Widać było ,że Marta nie może się coraz bardziej opanować. Magda z zapartym tchem patrzyła jak dłoń dziewczyny podnosi się. Wtedy zapaliła jej się w głowie czerwona lampka. Że przecież ona jest typową matką polką i co ona tu robi, dając się obmacywać młodej. Ale było już za późno. Magda poczuła pełen ciekawości dotyk na swej piersi. Dziewczyna zważyła ją najpierw dłonią, po czym złapała całą.
– Jaka miseczka? – zapytała.
– To EE – odpowiedziała zmieszana Magda.
Dziewczyna ugniatała ją.
– Bajka... –powiedziała.
Magda poczuła jak po chwili ugniatania jej sutek twardnieje. Miała nadzieję ,że dziewczyna nie zauważy , ale niestety nie dało się tego ukryć. Gdy Marta dostrzegła sterczący przez materiał guziczek, skupiła się na drażnieniu go.
– Proszę, no... – wyszeptała Magda. Marta tylko się uśmiechnęła i zaczęła bardziej natarczywie uściskać wrażliwego sutka. Złapała także Magdę mocniej za tyłek. Kobieta czuła że ma co raz mniej siły się bronić. Dotyk cudownych dłoni Marty i widok jej buzi rozbrajał ją. Jednak wiedziała że coś musi z tym zrobić – Proszę... ja nie jestem les... jestem normalną kobietą żoną, matką... ty jesteś młoda ,tyle przed tobą...
– Ja też nie jestem lesbą – powiedziała Marta ugniatając pierś Magdy.
– Tak? A to dziwne. Więc co robisz z moją piersią i tyłkiem? – Magda trochę ochłonęła.
– Heh – Marta uśmiechnęła się – A mogę ci powiedzieć. Z koleżanką różne głupoty wymyślamy sobie czasem. A dziś wpadło nam do głowy że pójdziemy na imprezę, jak faceci, poznamy fajne kobietki, uwiedziemy je, a potem je przerżniemy jak ogiery!
Magdę zatkało po tym wywodzie. Ale włączył jej się dociekacz.
– Acha... – powiedziała. Trochę jej myśli rozpraszało, to jak Marta drażni jej sutek – ale pomysły. Wiesz moja droga ,że gdy byłam w twoim wieku, to nie do pomyślenia było... Co za fantazja. I skąd to się w ogóle wykluło w waszych głowach?
– A dostałyśmy od kolegów na prezenty, jako żart, takie sztuczne penisy do przyczepiania.
– Ach Tak? i chcesz mnie tym penisem... Jak to mówiłaś... przerżnąć?
– Tak właśnie – Magdzie trochę dziwnie zrobiło się na samą myśl. Śmiałość dziewczyny przekraczała już wszelkie granice. Ale przecież sama pozwalała się właśnie trzymać za tyłek i piersi. Dodatkowo dziewczyna nie kryła szczegółów swoich zamiarów – chcę cię zerżnąć od tyłu, trzymając mocno za biodra. Chcę słyszeć jak pode mną jęczysz, chcę poczuć chwilę, to co czuje facet – Magda słuchała tego z lekkim przerażeniem, ale musiała przyznać ,że gdy przez ułamek sekundy w jej głowie pojawiła się wizja, że jest rżnięta od tyłu przez Martę, jej ciało przeszły ciarki. Jej sutki także naprężyły się mocniej, co Marta wychwyciła uśmiechając się. Jednak Magda miała już w głowie kołowrotek i mimo setek sprzecznych myśli, zaczęło dochodzić do niej, że sprawy idą za daleko. Najchętniej podziękowała by dziewczynie, ale nie potrafiła zrezygnować z jej, nieco zaborczego, dotyku.
W głowie miała coraz większy chaos. Cała ta sytuacja byłą dla niej absurdalna. To, że tak pozwalała się dotykać – i że, co gorsza, sprawiało jej to przyjemność. A najgorsza była świadomość tego, że dla Marty jest dziunią do zerżnięcia po imprezie, i że sama pozwoliła i wciąż pozwalała na takie jej traktowanie.
W końcu macanki się skończyły. Magda dostała buziaka, a dziewczyny wstały od baru.
– Jeszcze się zobaczymy – powiedziała Marta klepiąc Magdę po tyłku.
Kobiety znowu zostały same. Agnieszka pośpiesznie zapinała guziczki swej bluzki. Była cała czerwona i widać było, że o wiele bardziej przeżywała tą sytuację. Nawet spojrzała tęsknym wzrokiem za Pauliną.
– Ufff – westchnęła lekko, wyciągnęła się na krześle muskając swe piersi – Magda zauważyła, że Agnieszka chyba już całkiem wpadła jak śliwka w kompot. Sama także była podekscytowana, ale w jakiś sposób panowała nad sytuacją, albo jej się tak przynajmniej wydawało.
– Ty wiesz co ona mówiła – powiedziała w końcu Magda – one chcą nas przerżnąć.
– Tak, wiem – odpowiedziała Agnieszka jakby nigdy nic poprawiając sobie włosy. Magdę zatkało. Myślała że zszokuje Agnieszkę, ale ta nic sobie z tego nie robiła. – Paulina mi to też powiedziała. Poza tym szeptała mi takie rzeczy do ucha co ze mną będzie robić że... ach...!
Magda popatrzyła na nią skonsternowana.
– Weź się ogarnij, babo – powiedziała – przewraca ci się. Masz męża, dzieci. Tak nie robią normalne kobiety.
– A ty to nie lepsza – odburknęła Agnieszka – zresztą rób co chcesz.
Tymczasem okazało się, że impreza się kończy.
– No nareszcie – powiedziała Magda – to zmykamy do domu.
– Paulina ma czekać z Martą na dole – powiedziała Agnieszka – zapraszają nas do siebie.
– Jesteś chora – odpowiedziała Magda – ja jadę do domu.
Agnieszka zrobiła poważną minę:
– Nie zrobisz mi tego! Jesteś przyjaciółka?
– Ale przecież ja nie pojadę się dać się zerżnąć małolacie bo przyjaciółka.
– No dobra – powiedziała Agnieszka – przecież to tylko żarty. Jest fajnie. Pojedziemy tam i zobaczymy. Jest wesoło – powiedziała i zrobiła proszący wzrok. – No... choć tyle możesz zrobić. No zgódź się.
– Cholera! Jak ja cię czasem nie cierpię – odpowiedziała Magda – ale nic nie obiecuję!
* * *
Dziewczyny rzeczywiście czekały niedaleko wyjścia. Magda gdy zobaczyła Martę, zwolniła nieco kroku, ale i tak serce jej mocniej zabiło. Agnieszka natomiast była podekscytowana i nie ukrywała tego. Paulina złapała ją i przyciągnęła do siebie, bezceremonialnie łapiąc za tyłek.
– Choć do mnie moja gołąbeczko – powiedziała dziewczyna, dała jej całusa, objęła i pociągnęła ze sobą i poszły przodem. Agnieszka była nieco wyższa od Pauliny tak, że trochę dziwnie wyglądało, jak ulega dziewczynie. Ale napięcie widoczne w każdym kroku starszej koleżanki, dawało wiele do myślenia co nią teraz steruje.
Tymczasem Marta podeszła do Magdy i złapała ją za dłoń. Gdy dziewczyna ruszyła, kobieta podążyła za nią. Szły tak jak dwie pary w stronę postoju taksówek. Magdzie przypomniały się wcześniejsze słowa Marty i poczuła się jak prowadzona do zerżnięcia. Postanowiła jak najszybciej wybić to z głowy młodej.
– Hmm – wzięła oddech – wiem jakie masz zamiary, ale powiem szczerze... raczej nie licz na to. Nie widzę siebie w roli... – nie wiedziała jak to powiedzieć.
Marta uśmiechnęła się tylko:
– Mojej kobitki?
– No zwał jak zwał – odpowiedziała Magda. Choć musiała przyznać ,że dotyk dłoni prowadzącej ją Marty był przyjemny.
– Oj, nie przejmuj się tak – powiedziała dziewczyna – krzywda ci się nie stanie, a poza tym... jesteś taka kochana ,wiesz – Marta mówiąc to aż niemal podskoczyła z radośc,i dając kolejnego buziaka Magdzie. Kobieta dawno nie dostała tylu oznak zainteresowania i to jeszcze ze strony tak atrakcyjnej osoby. Dlatego rozbrajały ją one dokumentnie, ale i tak postanowiła być twarda. Choć pozwoliła się prowadzić za dłoń, to jej mina była nieprzejednana.
Taksówka już czekała. Dziewczyny usiadły po obu stronach z tyłu. Paulina wciągnęła do środka Agnieszkę i usadziła nieco zaskoczoną sobie na kolanach. Marta zapraszająco wskazała na swoje. Magda chcąc nie chcąc wgramoliła się do taksówki i usiadła na nich. Poczuła jak dziewczyna ją obejmuje i przyciąga do siebie.
– No i jakoś pomieściłyśmy się – roześmiała się Paulina – na Grabową poproszę – powiedziała do zdegustowanego lekko taksówkarza. Kobiety siedziały na kolanach dziewczyn naprzeciw siebie, siłą rzezy z powodu braku miejsca tuląc się do nich. Magda czuła, jak dłonie Marty obłapują jej ciało.
Paulina robiła to samo Agnieszce. Po chwili pieszczenia jej zbliżyła dłoń do jej dekoltu i zaczęła go rozpinać.
– Nie tutaj... – Agnieszka wzbraniała się – jednak Paulina była nieubłagana.
– Bądź grzeczna, no – zakomenderowała po czym wsunęła niecierpliwą dłoń pod materiał na pierś Agnieszki. Koleżanka Magdy zaczęła głośniej oddychać, a Marta pieściła ją. Po chwili Agnieszka odpuściła obronę i wsparła głowę o dziewczynę pozwalając się pieścić bez żadnych ograniczeń. Dziewczyna spojrzała na nią i ich usta złączyły się. Agnieszka ufnie oddawała się władzy dziewczyny nie zważając na otoczenie.
Tymczasem Magda obserwując tę scenę, sama zaczęła się lekko wiercić. Spojrzała na Martę, a ta na nią. Dziewczyna palcem przyciągnęła jej podbródek do siebie. Delikatnie pocałowały się. Marta uśmiechnęła się, a na twarzy kobiety pojawiła się konsternacja. Magda patrzyła jak Paulina zabawia się piersią koleżanki. Dostrzegła to Marta podniosła swą dłoń. Zaczęła osuwać krawędź rozciągliwego materiału sukienki Magdy, poszerzając dekolt.
– Auć, co robisz?– zapytała Magda.
– Nie będziemy tak przez materiał. Zaufaj mi, będzie fajnie– mówiąc to, pociągnęła bardziej i nagle całą naga pierś Magdy wyskoczyła na zewnątrz.
– Rozciągniesz mi ,zostaw! – poskarżyła się Magda po czym spojrzała na swą odsłoniętą pierś. Razem z sterczącym sutkiem jakby wołała o dotyk. I doczekała się go szybko. Dłoń i palce Marty były bardzo sprawne. Wiedziały jak uchwycić, pomiętosić. Magda chciała w pierwszym impulsie zasłonić się, ale zamiast tego znowu dotknęła ustami ust Marty. Dziewczyna pieściła ją i całowała co pewien czas odrywając usta i szeptała jej do ucha.
– Mmm, ale masz kobiece ciało... Ciekawe, czy wszędzie twoja skóra jest taka gładka jak na cycusiu... – mówiąc to objęła całą jej pierś i potarmosiła trochę, nie zważając na nieumiejętne protesty – rozbiorę cię do naga, zanim cię zerżnę i sprawdzę to... potem ułożę cię na czworakach i tak będę od tyłu posuwać i patrzeć z góry jak jęczysz pode mną – Magda czuła jak druga dłoń Marty błądzi po jej ciele z coraz większą pasją i każde kolejne słowo wywoływało u niej, co raz większe mimowolne ciarki. Dziewczyna, której alkohol także szumiał w głowie, dawała się ponieść – To miało być dla zgrywu – powiedziała – ale teraz tak bardzo pragnę ci to zrobić – Marta ścisnęła Magdę za pośladek i spojrzała na nią przeciągle. Czerwone lampki zapalały się w głowie kobiety, wołając że to wszystko to jakaś wielka pomyłka, ale usta dziewczyny były tak cudowne i przyciągające, że gdy zbliżyły się nie potrafiła się obronić. Ich wargi połączyły się, a dłoń dziewczyny mogła bezkarnie ściskać jej nagą pierś. Kobieta przez moment poczuła że wpadła jak śliwka w kompot. Na szczęście właśnie dojechali na miejsce. Magda, ciągle zmieszana wygramoliła się z taksówki pośpiesznie chowając swą odsłoniętą pierś. Dziewczyny uregulowały rachunek. Gdy wychodziły, usłyszały tylko przekleństwo taksówkarza:
– Pieprzone lesby, psia mać. Same się bawią, a potem dupczyć nie ma kogo!!! Kurwy!
– Spierdalaj – powiedziała jedna z dziewczyn, trzaskając drzwiami na odchodne. Magdę trochę zakuło w uszy to słowo, żeby nie powiedzieć zbulwersowało, ale z drugiej strony trochę zazdrościła tupetu dziewczynom. Właściwie podziwiała je w tej chwili, że potrafią tak brać życie za rogi, jak ona nigdy nie miała by odwagi.
Chłodne powietrze sprawiło, że Magda niemal doszła do siebie. Agnieszka z Pauliną, lekko chwiejąc się podreptały w stronę ładnego domku przy drodze. Magda poczuła dłoń Marty na ramieniu i aż podskoczyła. Chwilę zbierała myśli po czym zaczęła mówić:
– Posłuchaj, moja droga – szukała odpowiednich słów – Wiem jak to wszystko wygląda, ale to naprawdę wszystko jest niedorzeczne. Sama nie wiem ,co tutaj robię. Ja nie prowadzę takiego życia, dziś byłam na zakupach z rodziną, bo mamy remontować łazienkę, jutro będę ciasto gotować bo siostra ma urodziny i cała rodzina się zjedzie, miałam tylko wyjść na piwo i miałam nadzieje że trochę potańczę, a tak na co dzień jestem zwykłą kobietą, która...
– W tym momencie jesteś najseksowniejszą babką w tym mieście, a tamto nieważne – Marta przerwała jej słowotok. Pociągnęła Magdę lekko za ramie i kobieta ruszyła za nią – choć, kawkę wypijemy. Spokojnie.
Magda pamiętała wcześniejsze słowa Marty i domyślała się, co ta kawka może oznaczać. Jeszcze to, że była tak prowadzona i sama pozwalała się prowadzić było dodatkowo dobijające. Czy też podniecające? Jednak nie miała siły protestować. Postanowiła nie myśleć absolutnie o tym gdzie i po co idzie.
Gdy była w środku ściągając i wieszając swój sweter, z wielkim zainteresowaniem oglądała wnętrze. Dom był prosto, ale bardzo gustownie urządzony. Sama mieszkała w bloku i choć jej własne mieszkanie wydawało jej się ładne, to jednak czasem, gdy weszła do czegoś naprawdę stylowego, zaczynała powątpiewać w swój gust. Od razu było widać że dziewczyny mają zdolności artystyczne gdyż przy użyciu prostych środków, osiągnęły świetne efekty. Magda wypatrzyła parę kosztowniejszych elementów świadczących że rodzice dziewczyn, raczej biedy nie klepali, ale i tak najważniejsza była w tym miejscu inwencja. To wnętrze nieco onieśmieliło Magdę, ale dotyk Marty na jej ramieniu podziałał dziwnie kojąco.
– Chodź, pokażę ci mój pokój – powiedziała dziewczyna. Magda absolutnie nie miała zamiaru rozmyślać o żadnych podtekstach w tym zaproszeniu. Jednak po wejściu do pokoju okazało się to trudne z jeszcze innego powodu. Rozglądając się z zainteresowaniem po modernistycznych meblach, od razu dostrzegła leżący na półeczce sztuczny penis z paskami do przypięcia. Były na nim wesołe podpisy znajomych Marty, a obok leżało parę innych urodzinowych śmiesznych upominków. Jednak widok tego artefaktu sprawił ,że Magda zmieszała się. Niepewnie siadła na brzegu łóżka. Dziewczyna tylko uśmiechnęła się i puściła muzykę.
– Bardzo ładnie masz tu urządzone... – zaczęła mówić Magda by ukryć swe zmieszanie. Jednak Marta nie słuchała tego tylko ciągle uśmiechając się przyciemniła częściowo światło. Magda na to przełknęła ślinę, ale kontynuowała swój monolog – podoba mi się to połączenie ciemnego brązu z... jak to nazwać? Kawa z mlekiem...?
Marta ciągle uśmiechając się podeszła do Magdy.
– Też mi się podobało, dopóki nie zobaczyłam, że taka sama kolorystyka jest w kiblu w McDonaldzie – odparła, po czym położyła dłonie na ramieniu kobiety. Magda przełknęła tylko ślinę.
– Nie wiem, nie bywam... – powiedziała spięta ,obserwując dłonie Marty. Po chwili cichszym głosem dodała – moje dzieci chodzą...
– Wstań na chwilę – przerwała jej Marta.
Magda, po lekkim zawahaniu, znowu dziwiąc się samej sobie, wstała niepewnie. Teraz czuła oddech dziewczyny na swej twarzy. Przewróciła oczyma i powiedziała:
– Mogła byś być moją córką... zresztą... ma prawie tyle lat...
Jednak Marta nie słuchała tego. Pchnęła z wyczuciem, ale zdecydowanie Magdę na łóżko tak, że ta padła na nie. Dziewczyna schylając się do niej, mówiła:
– Teraz jesteś tylko ty... nie ma mebli, rodziny, dzieci, szkoły... jesteś dla mnie tylko ty... – przygniatając lekko spanikowaną Magdę do łóżka, pochyliła się nad nią i zaczęła całować po szyi i ramionach. Jej dłonie zaczęły podwijać sukienkę kobiety do góry, tak, że po chwili jej biodra okryte jedynie koronkowymi majtkami zostały całkowicie odsłonięte. Magda skrzyżowała z zawstydzeniem nogi. Choć nie była na to pora, znowu nieświadomie porównała niemal codzienny, ale świetnie skomponowany ubiór Marty, ze swoim eksponującym wszelkie krągłości, i znowu poczuła się lekko skrępowana.
– Nie wyglądam za bardzo jak lafirynda? Dawno nie byłam w mieście i mi wyczucie się...
– Nie pytluj już tyle – Marta zamknęła jej usta swoimi. Po chwili oderwała je – jesteś kobieca i seksowna. A zaraz będziesz jeszcze bardziej – dłonie Marty kontynuowały podciąganie sukienki Magdy. Kobieta odrobinę wzbraniała się, więc dziewczyna położyła jej ręce nad głową i kazała tam je trzymać. W świadomości rozbieranej Magdy zmieszanie, walczyło z eksplodującymi impulsami dziwnej ekscytacji. Po chwili jej sukienka razem z biustonoszem wylądowała obok. Magda leżała zawstydzona trzymając posłusznie ręce nad głową. Miała ochotę zasłonić swe nagie piersi i nabrzmiewające sutki, na które patrzyła dziewczyna. Przez chwilę przeraziła się na myśl o swoich boczkach i wałeczkach, ale pożerający jej ciało wzrok Marty, uciszył wydumane kompleksy. Dziewczyna pochyliła się i pieściła krągłości Magdy. Całowała jej piersi i przygryzała jej sutki sprawiając, że kobieta zaczęła mimowolnie delikatnie pojękiwać.
– Ale faceci mają fajnie – zażartowała Marta, trącając nabrzmiałe sutki i obserwując, jak Magda wstrzymuje oddech – nie wiedziałam co traciłam tyle lat – Z coraz większym zaangażowaniem pieściła leżącą w samych majtkach pod nią kobietę. Z przyjemnością patrzyła, jak reaguje na jej dotyk, nie potrafiąc ukryć zakłopotania, ale i narastającego podniecenia.
Marta gładząc biodra wsunęła dłonie w majtki Magdy.
– A teraz ściągniemy dziewczynce majteczki – powiedziała z uśmiechem – i będziesz tu golusia.
– Naprawdę nie wiem... – wyszeptała kobieta w ostatnim akcie obrony. Położyła sobie dłoń na czole, nie wierząc w to co się dzieje, a jej majtki w dłoniach dziewczyny osunęły się w dół.
Teraz leżała już całkiem naga, zaciskając uda. To było takie dziwne leżeć goła w pokoju obcej dziewczyny. Ciągle trzymała dłonie nad głową, jak miała polecone, ale patrząc na swe obnażone ciało czuła się zawstydzona. Szczególnie widok jej nagiej cipki, w takim miejscu, odsłoniętej przed dziewczyną wywoływał w niej ciarki. Przezornie, przed wyjściem przycięła swoje loczki i wygoliła je po bokach, ale nie spodziewała się że będzie prezentować swój przygotowany skarb, komuś takiemu. Gdy to do niej dotarło, bezwiednie zacisnęła uda. Jednak Marta nie zamierzała jej darować.
– Mmmm... co tam tak chowasz milutka – dziewczyna mówiąc to usiadła obok, patrząc na ciało starszej znajomej – nie ma chowania – powiedziała i położyła dłoń na udzie Magdy. Naparła lekko próbując je rozszerzyć. Magda bezwiednie uniosła dłonie jednak dziewczyna szybko ją zastopowała – łapki! – Kobie ta położyła je z powrotem nad głową – nie będę tu się z tobą siłować, powiedziała. Rozłóż się teraz ładnie. Jak dziwka – Magda nie wierząc sama w co się dzieje, mimo wstydu rozsunęła uda przed Martą swe uda. To jak przed chwilą leżała tu nago było dla niej wystarczająco niecodziennym przeżyciem. Za to teraz, leżąc tak przed Martą dodatkowo rozkraczona, czuła jak niemal traciła poczucie rzeczywistości. Dziewczyna wstała i popatrzyła na leżąca pod nią nagą i otwartą kobietę.
– Kurcze, no – jęknęła Magda – co ja wyprawiam...
– Widzę że lubisz pokazywać środeczek. Nawet nie wiesz, jak mokry. Niegrzeczna! Będzie jeszcze lepiej, zaufaj mi – powiedziała Marta, kładąc się na boku przy Magdzie. Dziewczyna patrzyła w oczy kobiecie, a jej dłoń wylądowała na nagim brzuchu. Magda chciała znowu zacisnąć uda, ale Marta nie pozwoliła jej rozszerzając je z powrotem – tak trzymaj – Dziewczyna chwilę trzymała ją ta tak otwartą, po czym z przyjemnością obserwowała narastające emocje, gdy jej dłoń z powrotem zajęła się brzuchem kobiety. Gładziła jej skórę delektując się jej gładkością i miękkością. Łaskotała czubkami palców okolice jej pępka zataczając w okół niego kręgi. Przesuwała dłoń co raz niżej i niżej obserwując jak kobieta na to reaguje przejęta. Co pewien czas uda Magdy delikatnie zbliżały się do siebie ale nie zacisnęła ich i pozostały rozwarte. Naga kobieta czuła się jak zabawka w dłoniach towarzyszki, lecz patrząc na jej zadziorne spojrzenie, nie potrafiła się obronić przed młodszą towarzyszką. Poddawanie się, dawało jej zbyt wiele słodyczy. W końcu Marta przejechała palcami po wargach kobiety. Ta jęknęła w tym momencie, a jej ciało przeszedł skurcz. Jednak Marta sobie nic z tego nie robiła. Obserwując reakcje “imprezowej zdobyczy”czule gładziła palcami jej rozwarte bezwstydnie wargi. Po chwili uścisnęła mocniej dłonią jej cipkę jak swoją własność.
– Teraz chcę ciebie... chcę cię posiąść, tak jak mężczyzna bierze kobietę... właśnie ciebie tu i teraz.. – Marta szepnęła w taki sposób, że aż Magdę przeszły ciarki.
Dziewczyna wstała i podeszła do sztucznego penisa. Magda obserwowała ją. Absurdalność sytuacji sprawiała ,że kobieta czuła się niemal jak w jakiejś sztuce abstrakcji. Ale ten penis którego zakładała dziewczyna był jak najbardziej prawdziwy i realny. A świadomość, że rzeczywiście za chwilę w nią wejdzie, wywoływała jak najbardziej realne emocje. Myśli kotłowały się w głowie Magdy, jednak Marta nie pozwoliła na zbyt długie rozważania.
– Odwróć się kotku... Chcę cię od tyłu... – uśmiechnęła się po czym dodała – będzie jazda.
Obsceniczność dziewczyny z jednej strony kłuła w uszy Magdę, z drugiej wywoływała dodatkowe ciarki. Kobieta nawet nie wyobraziła siebie, że ona sama mogła tak się kiedykolwiek zachowywać jak młoda, w dodatku wobec starszych. Jednak czasy się zmieniały chyba szybciej, niż jej wyczucie, co wypada, a co nie. Z lekką trwogą obserwowała jak dziewczyna zbliża się do niej. Sterczący w pełnej krasie fallus byłby nawet śmieszny, gdyby nie świadomość ,że za chwile Marta ma nim ją przelecieć.
– Oj, nie wiem, no... – powiedziała Magda, choć wiedziała, że już trochę za późno na wahania, ale Marta tak, czy siak nie miała zamiaru dyskutować.
– No już, już. Nie będziemy czekać do rana – mówiąc to pomagała odwracać się Magdzie i układała ją na czworakach – wiesz że tego chcesz... Czworaczki i goła dupka do góry!
Gdy Magda była już wypięta, dotarło do niej, że gdyby wczoraj ktoś jej powiedział, że jutro będzie naga wystawiała się do zerżnięcia jakiejś małolacie, puknęła by się tylko w czoło. Ba! Nawet gdyby parę godzin temu na tej dyskotece, gdy patrzyła na pląsająca na parkiecie Martę i jej śliczną buzię, zobaczyłaby w szklanej kuli siebie w tej pozycji, spadłaby pewno ze stołka.
Ale stało się. Dłonie utrzymujące jej nagie biodro były jak najbardziej realne. Sztuczny penis szykujący się do wejścia do jej szparki był także jak najbardziej prawdziwy. Nawet solidny klaps który dostała w wystawiony tyłek, także nie był żadnym złudzeniem.
– Ała no, co robisz? – Poskarżyła się Magda z wyrzutem.
– A małe lanie przed wybzykaniem Cię – Marta uśmiechnęła się – mam taką ochotę to zrobić.
–Że co?? – Magda zrobiła wielkie oczy z zaskoczenia.
– Nic, nic, wypnij bardziej tyłek! – Marta objęła biodra Magdy pomagając bardziej wystawić jej pupę – o tak.
– Ależ... – zdążyła tylko zaprotestować kobieta wystawiając pupę. Jakiekolwiek dalsze dywagacje przerwały dwa solidne klapsy które spadły na tyłek skonsternowanej kobiety.
– Niegrzeczna Madzia – powiedziała zadowolona z siebie Marta – no jeszcze dwa, tak trzymaj wypięty...
Pierwsze,co Magda poczuła, to szok. Ale zaraz po nim przyszły inne dziwne emocje. Z jednej strony zawstydzenie, z drugiej dziwna słodycz ze świadomości ,że jest lana jak mała dziewczynka.
– I jak, będziesz grzeczna? – zapytała żartując Marta.
– Będę – wyszeptała niepewnie kobieta, sama nie wierząc sobie, że nie dość, że posłusznie jest wypięta na klapsy, to jeszcze sprawia jej to tyle dziwnej słodyczy.
– No nie mogę się oprzeć, jak na nią patrzę, jest taka słodka... – powiedziała zadowolona z siebie Marta gładząc wypiętą pupę i wymierzyła kolejne dwa klapsy po których w pokoju rozległy się „auu!”, auu!” dyscyplinowanej – No dobrze. To teraz nagroda – powiedziała Marta ,ustawiając się za Magdą. Kobieta dobrze widziała, co to oznacza. Przełknęła ślinę, próbując zebrać myśli i wtedy właśnie poczuła, że koniec sztucznego penisa bada jej wejście. Ten jego dotyk uzmysłowił jej w całej rozciągłości, co właśnie się dzieje.
Magda omal nie wpadła w panikę.
– Proszę delikatnie... – zdołała wydusić z siebie.
Marta uśmiechnęła się na to.
– Ale jeszcze tylko powiedz, że go chcesz – mówiąc to gładziła bez litości gorące wejście – no powiedz , powiedz.
W końcu Magda wyszeptała.
– Chcę...
Jednak dziewczyna jeszcze ostatni raz miała ochotę podręczyć kobietę.
– W co??? No???
Magda wyszeptała jeszcze ciszej
– W cipkę – mówiąc to pokręciła głową z niedowierzaniem. Jednak dotyk sztucznego penisa na jej wrażliwych wargach wywoływał odczucia, którym nie mogła się przeciwstawić.
Wtedy właśnie dziewczyna naparła. Magda zdążyła tylko z wielkimi ze strachu oczyma pisnąć, gdy w penis wszedł w nią głęboko. Było to jak uderzenie gromu. Poczuła go całą sobą i wszelkie emocje które nagromadziły się w niej tego wieczora eksplodowały. Nie potrafiła opanować swych jęków przy każdym kolejnym pchnięciu. Dziewczyna dopychała ją gładząc jej biodra i obserwując reakcje. Emocje Magdy przechodziły częściowo na Martę która z co raz bardziej zapamiętale posuwała swoją kobietę.
– Tak... tak... – mówiła dziewczyna nie przerywając – grzeczna dziewczynka. Ale ekstra... – jej ruchy stawały się z każdą chwilą bardziej gwałtowne, a jęki Magdy głośniejsze – Chcę ciebie... teraz jesteś moja... tylko moja... – Magda niemal mdlała z emocji, a każda próba walki by powrócić do świadomości, była przerywana ogniem, wywoływanym przez kolejne pchniecie w jej wnętrze. Biodra dziewczyny uderzały o jej nagi tyłek, a ona wystawiała się jeszcze bardziej. Przez chwilę przyszło jej do głowy, jaką minę zrobiłby jej mąż, poczciwy Andrzej, gdyby wiedział, że teraz jego żona jest rżnięta przez studentkę. Pewno nawet nie byłby w stanie tego pojąć, podobnie zresztą jak Magda do końca tego wszystkiego nie pojmowała. Ale to nie miało znaczenia. Magda poczuła jak dziewczyna pochyla się nad nią. Ciągle ją dopychając zaczęła całować szyję i pieścić piersi. Jęki kobiety stawały się co raz głośniejsze. Najgorsze było to, że w pewnym momencie usłyszały z pokoju obok pojękiwanie Agnieszki. Magdzie zrobiło się trochę wstyd, że pewno jej odgłosy rozkoszy też słychać na pół domu, ale i tak nie mogła nad tym zapanować.
Uległa w każdym calu, a pchnięcia, pocałunki Marty, jej dotyk i słowa, zlały się w jedna całość. Złapały ją konwulsje, a dziewczyna przytrzymała ją mocno, szepcąc:
– Taaaak... taaak właśnie... jesteś cudowna – całowała policzek leżącej w ekstazie kobiety gładząc jej grzywkę. Ciało Magdy przeszły kolejne konwulsje. Marta wciąż przy niej była przytulając ją i całując. Uśmiechała się i gładziła Magdę po nosku. Minęła dłuższa chwila zanim kobieta doszła do siebie.
– O nie... – powiedziała tylko łapiąc się za głowę. Leżąc nago popatrzyła na Martę krzątającą się przy stoliku.
– Kawy nie będzie o tej porze – powiedziała Marta – ale herbata dobrze nam zrobi – mówiąc to położyła filiżankę przed Magdą. Pomogła jej usiąść i okryć się kocem. Dłoń dziewczyny na chwile jeszcze wylądowała na tyłku kobiety.
– Jesteś okropna... – powiedziała Magda
– Wiem... – odparła Marta – widziałam – powiedziała, obejmując pijącą herbatę, nagą Magdę.
Gdy kobieta uporała się z połową napoju, złapała się za głowę.
– O kurcze... trochę się zapomniałam – powiedziała z przejęciem – Powinnam już w domu być...
– Tak wiem – Marta uśmiechnęła się – zresztą... – jej głos się zawiesił na chwilę – taki był plan wcześniej. Zobaczyć jak to jest być mężczyzną do końca. Przelecieć i pożegnać – głos Marty znów się załamał – taki był...
– Ach tak – powiedziała Magda poważniejszym tonem – No w sumie dobrze, bo i tak na mnie czekają – Powiedziała i nerwowym ruchem sięgnęła po swą sukienkę i zaczęła się ubierać. Marta wstała i pomogła jej. Na koniec ,gdy już Magda miała wszystko na sobie, dziewczyna jeszcze dokonała ostatnich poprawek. Gdy to robiła ich usta znalazły się na chwile naprzeciw siebie. Obie zamarły w tym momencie. Nie wiadomo która przybliżyła się, ale ich usta połączyły się. Nie na długo, ale jednak. Po wszystkim Magda westchnęła.
– No cóż. No to idę.
– Tak ..odprowadzę cię do drzwi – Marta położyła jej dłoń na ramieniu. Okazało się, że Agnieszka z Paulina już tam są.
Obie wyglądały na nieco wykończone. Gdy wszystkie kobiety znalazły się w wiatrołapie, dały siebie po buziaku na pożegnanie. Magda wychodząc, poczuła jeszcze uszczypnięcie Marty na swym tyłku.
Kobiety szły w milczeniu w stronę postoju taksówek. W końcu Agnieszka wypaliła:
– No to nas przeruchały.
– No – odpowiedziała wzdychając Magda – dały nam popalić – odwróciła się na chwilę. Wydawało jej się ,że w oknie widzi Martę spoglądającą za nią. Odwróciła się, a jej oczy zaszkliły się lekko.
Agnieszka to dostrzegła.
– No co ty. Magda. – powiedziała – weź przestań. Jak co, to cię mogę kiedyś też tak przemłócić – zażartowała żeby rozbawić koleżankę.
– To by było jak kazirodztwo – odpowiedziała Magda – a co, na lesbę jakąś wyglądam? – uśmiechnęła się odrobinę.
– No tak. Chodźmy szybciej. Mężowie czekają.
Kobiety przyśpieszyły kroku. Magda miała ochotę odwrócić się jeszcze raz, ale powstrzymała się.
* * *
Magda przechadzała się alejkami salonu meblowego w jednych z galerii handlowych. Jej mąż Andrzej z niezadowoleniem kręcił nosem. Już od ponad miesiąca suszyła głowę o nowy narożnik, bo na starym kolory już wypłowiały, a na oparciach widoczne były przetarcia. W końcu jakoś podstępem, przy okazji wypadu na zakupy, udało się jej wciągnąć męża do odpowiedniego sklepu. Andrzej oczywiście nie widział żadnej potrzeby zmiany i dla niego aktualny mebel był w stanie niemal idealnym. W końcu jednak przełknął jakoś to, że od wydatku się nie wykręcą. Szedł z swoją żoną z niezadowoleniem oceniając kolejne modele. Ale Magda dostrzegała że pierwsze na co patrzył to cena.
Nagle stanął przy jakimś meblu i oczy mu się zaświeciły. Oczywiście był na nim wielki napis z aktualną promocją i niesamowitą obniżką. Cena tym razem rzeczywiście była druzgocąco niska. Widocznie pogodził się już z wydatkiem i teraz przyjął strategię na minimalizację strat. Jednak Magda, ku jego niezadowoleniu tylko machnęła ręką przy tym meblu i odciągnęła z rękaw Andrzeja. Jakość towaru już na pierwszy rzut oka była adekwatna do liczby złotówek które z nią chciano. Jako że rzeczywiście nie było nic innego ciekawego do wyboru, Magda postanowiła że dziś mu się jeszcze upiecze.
Przed meblowym czekały ich dzieci. Jej syn Jacek, trzymając ręce w kieszeniach, kołysał się w rytm hiphopowych kawałków, atakujących jego uszy z słuchawek. Córka żując gumę i dmuchając balony znudzona, ścinała otoczenie wzrokiem
– Chodźcie no – powiedziała kierując się w upatrzoną alejkę. Miała zamiar kupić sobie nowe buty gdyż te które miała na sobie zaczynały się rozpadać.
– jejku no. Zaś będzie łażenie – pomarudził z niezadowoleniem jej syn. W wzroku męża też nie było widać zbyt wiele radości. Miał świadomość że teraz czeka go zwiedzanie paru sklepów z ciuchami. Tylko córce było wszystko jedno.
– No nie możemy chwilę spędzić czasu całą rodziną? A potem na market trzeba zakupy zrobić i sama mam te siaty tachać dla tylu żarłoków? – Powiedziała lekko poirytowana Magda.
Wtedy właśnie zobaczyła coś co sprawiło że nogi się pod nią ugięły. Zobaczyła Martę wychodzącą z modnego butiku naprzeciw. Marta także zatrzymała się zaskoczona na jej widok. Była jak ostatnio ubrana prosto, ale z klasą. Magda wstrzymała oddech czekając w napięciu co się zdarzy. W duszy liczyła na to że dziewczyna ominie ich i skończy się tylko na strachu. Jednak w tym momencie usłyszała:
– Cze... Dzień dobry pani Magdo. Ale niespodzianka.
Cdn
Jak Ci się podobało?