Szminka
16 kwietnia 2025
5 min
Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!
Stała przed lustrem w delikatnej, koronkowej koszulce. Rozczesywała długie, czarne i lśniące włosy, malując usta intensywnie czerwoną szminką Wild Ginger Toma Forda – jego ulubioną. Spojrzał na nią, wodził wzrokiem po całej jej postaci, by potem zbliżyć się i spojrzeć w oczy, odbijające się w lustrze. Natychmiast dostrzegła ten wzrok, dobrze go znała. Położył dłoń na biodrze i uśmiechnął się.
Lubiła jego zdecydowane ręce. Teraz snuły się po jej ciele. Dotykał ją całą powierzchnią dłoni. Chwytał za szyję, biodra i piersi, drapał kilkudniowym zarostem. Nigdy nie prosił o pozwolenie, nie pytał, jak ją dotykać. A mimo to robił to w sposób, jakiego nigdy nie doświadczyła, doprowadzając do przyjemnego stanu odurzenia. Zawsze czekała na ten dotyk, a wspomnienie wywoływało przyjemne dreszcze.
Objął ją, zaczynając wsuwać dłoń pod koszulkę, przesuwając ją wolno w górę. Czuła ciepło jego dłoni, nie spuszczając z niego wzroku. Wiedziała, że mu ulegnie. Za każdym razem przepełniała ją euforia i pobudzenie. Zbliżył usta do szyi, przygryzł ją. Musnął ją gorący oddech, a broda drapała ją lekko. Jak on to robi? – zastanawiała się, nie przerywając malowania ust, wciąż przyglądając się odbiciom ich postaci.
Dotknął jej dłoni, chwycił szminkę, uśmiechając się zawadiacko. Sutki sterczały, wyraźnie czekały na dotyk. Odsłonił piersi i sprawnym ruchem zdjął koszulkę. Stała teraz w skąpych, koronkowych figach, a nogi osnuwały czarne pończochy z szerokim pasem. Teraz to on trzymał szminkę. Spojrzał w lustro na odbicie jej kształtnych piersi. Wziął kawałek pomadki między palce. Dotknął jej sutków, roztarł szminkę bez pytania o pozwolenie. Ściskał piersi mocno, ale z wyczuciem, w sposób, który wywoływał w niej szaleństwo.
Szybkim ruchem odwrócił ją do siebie, głęboko patrząc w oczy. Widział w nich pełną akceptację. Zaczął całować jej dekolt, a dłońmi objął krągłości pupy. Chwycił ustami końcówki jej piersi, ssąc je mocno. Odchyliła głowę do tyłu, prężąc się, ofiarowując mu siebie.
Dłoń przesunęła się w kierunku bioder, skręcając na jej pośladki. Znowu chwycił mocno, całymi dłońmi, przyciskając jej ciało do swojego. Wgryzał się w szyję, czując zęby w skórze, jak spragniony wampir. Pożądanie napierało na jej brzuch i gorące łono. Rozchylił ją, a dłoń bez skrępowania sięgnęła w kierunku sklejonych sokiem warg. Masował ją wolnymi eliptycznymi ruchami. Uwielbiał dotykać seksownego pasa prowadzącego do kobiecości. Jego głowa podążała w dół, drapiąc ją pięciodniowym zarostem.
— Chcę poczuć zapach i smak twojej cipki — wyszeptał.
Twarz zatrzymała się naprzeciwko jej rozchylonych nóg. Położył dłonie po obu stronach jej łona, kciukami rozchylił zaczerwienione wargi. Położyła ręce na jego głowie, wiedząc, co stanie się za chwilę. Nagle wstał. Zbliżył się do jej ust i zaczął głęboko całować, podczas gdy jego palce zanurzały się w kobiecości. Jej dłoń podążyła na spotkanie twardego penisa, chcąc poczuć jego ciepło i grubość. Pragnęła pomasować jego nabrzmiałe jądra, lubiła, kiedy były duże. Wędrowała dłonią po całej męskości, znając tempo, które lubił.
Przyciągnął jej głowę do swojego rozkroku. Objęła ustami jego główkę, zaczynając lizać po całej długości, starannie oblizując jego jądra. Ssała je, rozmazując na nich szminkę. On patrzył w jej oczy, zanurzając dłoń we włosach. Zdecydowanie poruszał biodrami, a potem mocno pieprzył jej usta. Cały czas patrzył w jej błyszczące oczy.
— Mam coś dla ciebie — stwierdził, po czym wyjął cieniutką obróżkę z łańcuszkiem i założył na jej smukłą szyję. Poprowadził ją na delikatnej biżuterii i rozkazał wypiąć się jak kotce.
— Tyłek do góry — powiedział zdecydowanie.
Chwilę później klęczała, wypinając pupę.
— Nie ruszaj się — rozkazał.
Obszedł ją dookoła, oglądając. Klęknął od tyłu, przybliżył twarz do jej tyłka i ud, wdychając jej zapach. Widział, jak zaczyna drżeć. Unosił się, dotykając jej piersi, drażniąc je i chwytając mocno. Później przeciągnął dłonią od karku przez kręgosłup aż do kości ogonowej. Gwałtownie wsuwał palce w jej soczysty środek.
Kiedy skończył, stanął przed nią, przyciągając ją za łańcuszek. Spojrzał w jej oczy, wpychając do ust fallusa.
— Ssij go mocno, kociaku. Głęboko! Zlizuj moje soki posłusznie — wydawał kolejne komendy.
Cały czas trzymał łańcuszek kotki w jednej dłoni, masując jej głowę drugą. Rozpychał się w ustach, zadowolony. Kilka chwil później poczuła mocny strumień w ustach. Przytrzymał ją chwilę, aż połknęła i zlizała jego ekstazę. Było tego dużo, ale przyjęła wszystko, grzecznie połykając i nie przestając ssać. Zrobiła to jeszcze mocniej, jakby chciała wyssać całą zawartość jego jąder. On z przyjemnością słuchał, jak jęczy rozpalona i zmęczona.
— Teraz ja cię wypieprzę — stwierdził.
Przeszedł, by obejrzeć jej wypięty tyłek i gęsty nektar, który wypływał z kobiecości. Była nabrzmiała, purpurowa, rozwarta i zapraszająca do środka.
— Cudowny widok! — skomentował.
Obrócił ją na plecy, rozchylając uda maksymalnie. W tej pozycji mógł podziwiać ją w całej okazałości. Przycisnął usta do cipki, czując jej smak. Wwiercił się językiem, przygryzając wargi.
Kobieta okazała się całkowicie uległa, gotowa. Zbliżył swojego penisa do jej rozwartej szparki i masując rozpaloną łechtaczkę, podążył nim w kierunku wejścia. Bawił się nią chwilę, a potem wsuwał się w nią i wysuwał. Wypełniał ją, dociskając jądra do jej warg. Rękami ściskał mocno jej pośladki.
W tamtym momencie należała do niego. Uderzał rytmicznie i mocno w łono swoim kutasem, jakby chciał wejść cały z jajami. Rozpychał się w każdą stronę. Mocno. Zwalniał i przyspieszał, uciskając jej najgłębsze miejsca.
Czas zatrzymał się dla nich. W jej oczach widział obłęd ekstazy. W końcu poczuł uderzenie ciepła i jej mocne skurcze, mimo to nie przestawał. Kobieta jęczała głośno z rozkoszy, nie potrafiąc się opanować. Nie, ona nie chciała się opanować! Oddychali głęboko. Partnerka falowała w transie kilka chwil, aż opadła wyczerpana.
— Czuję, jaka jesteś nabrzmiała, a jednocześnie wyczerpana skurczami orgazmu — wyszeptał do jej ucha.
— Jestem obolała, ale dałeś mi ogromną rozkosz — odpowiedziała.
— Było cudownie! — powiedział.
— Tak, było, jak chciałam! — odpowiedziała z uśmiechem.
Jak Ci się podobało?