Stosunek bez imienia
7 maja 2016
11 min
Dagmara mając lat 18 była niezwykle niewyżytą osóbką. Masturbacja nie była jej obca, ale najlepsze doznania odczuwała podczas pisania z kimś, kto posiada równie niezaspokojone pragnienia. Tym oto sposobem na pewnym znanym portalu spisała się z pewnym ciekawym osobnikiem, podobno płci męskiej. Samotny trzydziestolatek, dobrze zbudowany, mądry i do tego cholernie przystojny. Może właśnie to skłoniło dziewczynę do spotkania. Pierwszego spotkania z kimś, kogo nie widziała na oczy, tylko poznawała jego charakterystykę poprzez internet.
Sobotni wieczór, lato w pełnej okazałości. W półmroku Dagmara samotnie przemierzała ulice Krakowa, by dostać się do popularnego w mieście hotelu. Zaraz przed wejściem czekał na nią ON. Ubrany w elegancką, czarną marynarkę i z czerwoną różą w dłoni. Dziewczyna zaniemówiła, nerwowo oblizała spierzchnięte usta i podeszła do niego niepewnie. Mężczyzna obdarzył ją czarującym uśmiechem i wręczył kwiat. Zdjęcia nie oddały całkowicie tego, jak strasznie był przystojny, z subtelnym, szlachetnym, zadziwiająco mądrym spojrzeniem. Szatynka kiwnęła w podzięce głową i lekko się zarumieniła.
- Nie musisz się mnie wstydzić. - Mruknął muskając długimi palcami jej policzek, po czym ujął jej drobną dłoń i ucałował delikatnie jej wierzch, nie odrywając wzroku od jej niebieskich tęczówek. - Miło, że się pojawiłaś.
- Również się cieszę. - Odpowiedziała drżącym głosem, ciesząc się, że nie okazał tego, że zauważył jej zdenerwowanie.
Pozwoliła, by Pan Nieznajomy chwycił ją za rękę i zaprowadził do środka budynku. Zatrzymując się na krótko w recepcji, w której mężczyzna odebrał odpowiedni kluczyk, popatrzeli na siebie, ona z niepokojem a on z pragnieniem. Powędrowali wspólnie w kierunku wind. Miliony myśli przelatywały jej przez głowę, zastanawiała się, czy aby na pewno nie zwariowała do końca.
Niepokojący tok myślenia przerwała winda i jej otwierające się cicho drzwi. Z duszą na ramieniu weszła do środka i oparła się o zimną powierzchnię lustra, w której widziała siebie i jego.
Dopiero teraz mógł przyjrzeć się jej dokładnie. Delikatna czerwona sukienka bez ramion sięgająca do połowy ud, do tego wysokie czarne szpilki i torebka tego samego koloru. Jedynym subtelnym dodatkiem była cienka bransoletka, zdobiąca jej nadgarstek. Wyglądała zjawiskowo, po części jak niewinna dziewczynka, a z drugiej strony jak niezwykle seksowna, młoda kobieta. Lekki makijaż, którym zaznaczyła tylko oczy pokazał jej zalety. Idealne wręcz połączenie.
- Jesteś piękna. - Przyznał z delikatnym uśmiechem i musnął ręką po odkrytej części jej uda. Czując jak lekko zadrżała zrobił krok w jej kierunku i objął ją w pasie. - Delikatna z Ciebie dziewczynka.
- Nic na to nie poradzę. - Zaśmiała się nerwowo i popatrzyła prosto w jego czarne jak węgle oczy. - Dziękuję za różę.
- Nie ma za co. - Odparł cicho i pochylił się w jej kierunku, chcąc zasmakować jej kuszących, malinowych warg. Niestety nie zdążył tego zrobić. Drzwi rozsunęły się cicho.
Dagmara uśmiechnęła się subtelnie i jako pierwsza wysiadła, zostawiając go zaskoczonego jej reakcją. Mężczyzna zaśmiał się pod nosem i podążył za nią. Uwielbiał nieśmiałe dziewczyny, zawsze skrywały prawdziwą twarz, a on postanowił rozpracować dziś właśnie ją.Patrzał na jej lekko kołyszące się biodra, które niezwykle na niego działały.
Szatynka szybko odnalazła numer tego pokoju i odsunęła się na bok, by mógł otworzyć drzwi. Zamek zadźwięczał głucho i po chwili ich oczom ukazał się sporej wielkości apartament. Gestem dłoni zaprosił ją do środka. Niebieskooka weszła do środka i zauważyła mały wazonik, stał tam jak by czekał na kwiat. Naczynie napełnione było wodą, toteż od razu podeszła do niego i wsunęła do środka zieloną gałązkę, oraz położyła torebeczkę zaraz obok. W tej ciszy usłyszała dźwięk zamykanego zamka w drzwiach. Odwróciła się i spostrzegła, że brunet chowa klucz do kieszeni. Uśmiechnął się lekko i zrobił krok w jej stronę, zdejmując przy tym marynarkę.
- Teraz już mi nie uciekniesz. - Gdy to usłyszała zadrżała z niepokoju, nie dała mu jednak satysfakcji, by to dostrzegł. Mężczyzna ułożył górną część okrycia na fotelu i ruszył w jej kierunku.
- Nie musisz się mnie bać, nic Ci nie zrobię. - Zapewnił, choć ona usłyszała zupełnie coś innego.
- Nie boję się. - Odparła pewnie, ton jej głosu zabrzmiał zwyczajnie, co nawet ją zadziwiło.
Nieznajomy kiwnął głową i obszedł ją dookoła muskając subtelnie jej brzuch, talię, uda. W końcu zatrzymał się za nią i położył dłonie na jej wystających kościach biodrowych. Zdecydowanym ruchem objął ją w pasie i przycisnął mocno do siebie. Jej drobne ciało od razu dopasowało się, do jego wysportowanej sylwetki. Nawet w wysokich szpilkach sięgała mu zaledwie do ramienia. Nie chcąc jej przestraszyć przytulił się lekko do jej pleców, a twarz schował w zagłębieniu jej szyi. Zaciągnął się mocno zapachem jej perfum i przygryzł wargę, zbyt mocno jej pragnął.
Wiedział jednak, że nie może się spieszyć, nie chciał zrobić jej krzywdy, wydawała się tak krucha, kiedy ją obejmował. Odnalazł gumkę, która spinała jej długie włosy i powoli ją ściągnął. Uwielbiał kobiety właśnie w takim wydaniu. Jej drobne palce od razu przyszły mu z pomocą i rozplotły szybko włosy, tak że po chwili opadały miękkimi falami na jej sporej wielkości biust. Zachłysnęła się powietrzem, kiedy objął lekko jedną z jej piersi.
- Są piękne, idealnie pasują do dłoni. - Mruknął wprost do jej ucha. - Tak jak i Ty do mnie. - Przygryzł płatek jej ucha,i usłyszał w końcu przytłumiony jęk.
Fale ciepła rozchodziły się po jej ciele, w miarę jak nieznajomy poznawał każdy zakamarek jej drżącego ciała. Jego ręce poruszały się coraz śmielej, co rusz zanurzając się głębiej pod jej sukienkę i podciągały ją do góry. Szybko też materiał zakrywał jedynie jej zgrabny tyłeczek. Poczuła na pośladkach rosnącą w jego spodniach wypukłość i postanowiła podkręcić go jeszcze bardziej. W czasie, kiedy jego usta zaczęły całować każdy milimetr jej szyi, szatynka zaczęła lekko kręcić biodrami. Nie czekała długo na reakcję jego ciała. Pan nieznajomy unieruchomił ją obejmując jej brzuch, a drugą ręką niemal boleśnie ścisnął jej pierś.
- Czujesz go? - Mruknął niskim z podniecenia głosem. - Czujesz, jaki jest przez ciebie gotowy gorący i twardy ?
- Tak. - Wyszeptała rozpalona, zdołała się odwrócić do niego przodem. - I podoba mi się to i to bardzo oj bardzo...
Czarnooki uśmiechnął się triumfująco i przeniósł dłonie na jej pośladki. Ścisnął je lekko i w końcu wpił się w jej słodkie wargi. Oboje długo na to czekali, ich języki od razu rozpoczęły cudowny taniec o każdy milimetr zachłanności. Dziewczyna objęła go za szyję i przycisnęła swoje drobne ciało do jego mięśni. Podkręcony mężczyzna uniósł ją do góry i jednym gwałtownym ruchem przygniótł do ściany. Szpilki opadły z łoskotem na podłogę, by uwolnić ją od ich ciężaru. Jej uda niemal od razu owinęły się wokół jego bioder. Z każdą sekundą ich podniecenie wzrastało, było niemal nie do wytrzymania.
Jej dłonie oplatające jego ramiona przesunęły się teraz, na pierś. Powoli zaczęła rozpinać guziki jego koszuli. Nieco pomógł jej, odchylając się delikatnie do tyłu, jednak nie pozwolił, by nacisk jego ust zelżał.. W końcu jego koszula opadła na podłogę i szatynka mogła poczuć jego gładką skórę pod rękoma. Pan nieznajomy nie dał jej jednak wiele czasu do poznawania swojego ciała. Jedną z dłoni przesunął pomiędzy ich ciała i przez materiał majtek zaczął masować jej rozgrzaną muszelkę. W czasie szybszych ruchów czuł, jak jego palce wilgotnieją. Odchylił więc jej szyję i zaczął zaznaczać ścieżkę jego wilgotnych i gorących ust.
Pozwolił, aby powolnym ruchem rozpięła jego spodnie. Materiał zsunął się na podłogę, uwalniając jego nabrzmiałą erekcję. Mocno nabrał powietrza, dziewczyna dotknęła niepewnie jego członka i zbadała całą jego długość jednym, wprawnym ruchem dłoni.
- Chcę go poczuć w sobie. - Odezwała się cicho i ścisnęła mocniej samą główkę.
Po całym jego ciele rozlał się prąd, gorąco zalało jego zmysły. Nie czekając dłużej rozerwał jej bieliznę i jednym mocnym ruchem zagłębił się w jej ciasnym środku. Dagmara odrzuciła głowę do tyłu i jęknęła, tego jej właśnie brakowało. Brunet ponownie wpił się w jej gorące i wilgotne usta i powoli zaczął ją penetrować. Wychodził niemal do samego końca i raz za razem zagłębiał się cały. Była to dla nich niemal bolesna rozkosz.
Jego dłoń sprawnie odnalazła suwak na jej biodrach. Rozpiął jej sukienkę i pozbawił ją tej szmatki odrzucając ją daleko. W końcu mógł zobaczyć jej cudowne ciało w całej okazałości. Jego uwagę od razu przyciągnęły nabrzmiałe z podniecenia piersi. Nie mogąc się powstrzymać chwycił sutek zębami ścisnął go delikatnie i mocno wbił się w nią aż po jądra. Zaskoczona szatynka wydała z siebie cichy krzyk. Czarnooki uśmiechnął się zadziornie i mocniej zacisnął zęby na jej brodawce. Jego powolne ruchy, zmieniły się w pełną zwierzęcych ruchów penetrację. Szatynka jęczała coraz głośniej, całym swoim ciałem czuła fale napływające raz za razem, jakie fundował jej Pan nieznajomy.
W pewnym momencie brunet wysunął się z niej powoli. Jedną ręką objął jej talię, a drugą wsunął jej we włosy. Ponownie odnalazł jej wargi, całując tym razem delikatnie. Nie spiesząc się, przeniósł ją na pobliskie łóżko i ułożył na jego skraju. Wyprostował się i chłonąc widok jej nagiego ciała, pozbył się wszystkiego co miał na sobie.
Korzystając ze sposobności niebieskooka zsunęła się w dół i niepewnie objęła dłońmi jego pulsującą erekcję. Przesunęła po niej powoli rękoma, ściągając z główki skórkę i przygryzając wargę spojrzała partnerowi w oczy. Pan nieznajomy nic jednak nie powiedział, tylko czekał na to, co teraz nastąpi,jak ona go uwiedzie dalej. Dziewczyna uchyliła nieznacznie wargi i nie odwracając wzroku pochłonęła jego główkę. Jej ciepłe usta okalały szczelnie penisa. Widząc rozkosz, wymalowaną na jego twarzy wiedziała, że na to właśnie czekał. Zaczęła powoli poruszać głową, tak by wpuszczać go do środka coraz głębiej. Jej ruchy stawały się szybsze, dłonią pieściła jego przyrodzenie niżej.
- Spokojnie, bo zaraz dojdę. - Po tych słowach podciągnął ją wyżej i rzucił na łóżko.
Rękoma rozchylił pospiesznie jej uda, i bez zbędnych czynów zanurkował głową między ich spojenie. Język wsunął głęboko w jej środek, a kciukiem zaczął masować łechtaczkę. Dagmara wydała się z siebie jęk rozkoszy i wygięła się w łuk, łapiąc rękoma piersi, które zaczęła delikatnie ugniatać. Czarnooki zajął się po chwili jej łechtaczką, wsunął w nią dwa palce i zaczął ją nimi rytmicznie posuwać. Jej biodra wierciły się coraz mocniej.
Kiedy zagłębił w jej środku trzeci palec krzyknęła głośno i wyrwała się nagle. Nakręciła go tym tak, jak nikt nigdy wcześniej. Z determinacją wymalowaną na twarzy odwrócił ją tyłem, kładąc jej tułów na poduszce i mocno w nią wszedł. Nie zwracając na nic uwagi, zaczął poruszać się najszybciej jak umiał, wkładał w to całą siłę. Palce mocno wbił w jej biodra, tak by nie mogła poruszyć się nawet o milimetr. Jej głośne jęki zlewały się w całość z jego sapaniem. W końcu nie wytrzymał i mocno w niej doszedł. Spowolnił swoje ruchy i normując oddech całkowicie z niej wyszedł. Jak zaczarowany patrzył na wypływającą z jej cipki mieszaninę soków. Dziewczyna nie dała mu jednak odetchnąć. Łapiąc oddech pociągnęła go na łóżko tak, że na nim usiadł. Od razu też wdrapała się na niego kolana i powoli opadła na wciąż sterczącej erekcji.
- Nie ładnie, nie poczekałeś na mnie. - Mruknęła cicho i zaczęła się powoli unosić.
- Przepraszam. - Wysapał. - Nie mogłem już wytrzymać.
Jak zaczarowany patrzył na jej falujące piersi. Dłońmi zawładnął jej pośladki i pomagał jej w powolnym ujeżdżaniu. Podniecenie znowu zaczęło rosnąć, więc przyciągnął jej twarz bliżej swojej. Ich usta od razu się odnalazły, dziewczyna objęła go za szyję. W miarę coraz szybszych ruchów czuł, jak mocniej zaczyna reagować, powoli zbliżał się kres jej wytrzymałości. Paznokcie wbiła w jego ramiona, głowę odrzuciła do tyłu i kiedy mocno nabił ją na siebie wydała z siebie okrzyk spełniania. Raz za razem zaczęła się na nim spazmatycznie zaciskać, co doprowadziło do jego drugiego już wytrysku.
Błogo się uśmiechając szatynka opadła obok niego i przeciągnęła się. Zadowolony ułożył się obok, przyciągnął ją bliżej siebie, odgarnął jej zlepione potem włosy z twarzy i złożył na jej czole delikatny pocałunek.
- Jesteś cudowna.
- Też dawałeś radę. Zaśmiała się ripostując.
- Zostaniesz na noc? - Zapytał z nadzieję.
- Nie, muszę się zbierać. - Posłała mu oczko i wyswobodziła się z jego objęć.
- Na pewno? - Usiadł i przyciągnął ją za biodra bliżej. Oddechem łaskotał jej brzuch, dłońmi gładził nagie pośladki.
- Niestety tak. - Odsunęła się i szybko pozbierała swoje rzeczy.
Zniknęła na chwilę w łazience i po 10 minutach wyszła wiążąc mokre włosy w kucyk. Oglądał jak niespiesznie zakłada sukienkę. Kiedy skończyła, odwróciła się w jego stronę i napotkała jego pytający wzrok.
- Co?
- Przyjdziesz jutro? - Wstał ubrany jedynie w bokserki i odprowadził ją do drzwi.
- A zasłużyłeś? - Odwróciła się w jego stronę.
- Wątpisz w to? - Przycisnął ją do ściany i złożył na jej ustach gorący pocałunek.
- Zastanowię się. - Uśmiechnęła się delikatnie i podnosząc z podłogi klucz, który wypadł z jego porzuconych niedbale spodni, otworzyła drzwi.
Po chwili pozostała po niej jedynie woń słodkich perfum i mocno zmięta pościel.
Jak Ci się podobało?