Stawka większa niż miłość

1 października 2017

31 min

Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!

Witajcie, mam na imię Robert, mam 42 lata, jestem dyrektorem dość znanej kraju firmy, zajmującej się prowadzeniem księgowości innych przedsiębiorstw.

Od 15 lat żyję wraz z moją o rok młodszą żoną oraz dwójką dzieci we Wrocławiu.

Przeniesiono mnie w drodze awansu do w/w miasta i to właśnie w tym mieście ja wraz z małżonką rozszerzyliśmy nasze seksualne horyzonty.

Przez długi czas zdradzałem swoją żonę wielokrotnie z dużo młodszymi od niej kobietami, zazwyczaj były to studentki, potrzebujące grosza na utrzymanie lub stażystki, którym zależało, aby pozostać, na etacie firmy, którą prowadzę.

Na pewnym spotkaniu biznesowym, powiedziałem wszystko swojej żonie, wiedziałem, że nie zrobi mi tam sceny i jakoś będzie musiała przetrawić ten bolesny dla niej fakt.

Okazało się, że ona o większości moich zdrad wiedziała i była w stanie to tolerować, zresztą wcale mnie to nie dziwi, bo kto by chciał zrezygnować z dostatniego życia, zwłaszcza że moja żona już dawno przestała być atrakcyjną kobietą, po drugim dziecku dość mocno utyła, piersi już nie te co kiedyś, ale to co najbardziej mnie zaskoczyło, to fakt iż dostałem pewien warunek, który całkowicie zmienił nasze wspólne życie.

Irena – moja żona, otwarcie powiedziała, że chce byśmy byli szczęśliwi, ale żeby tak było ona też musi coś mieć z życia.

Zaproponowała, a wręcz oznajmiła mi, żebyśmy rozpoczęli przygodę ze swingiem.

Nie musicie chyba domyślać się jaka była moja reakcja, oczywiście że stałem się jeszcze szczęśliwszym facetem mogąc otwarcie kochać się z innymi kobietami na oczach własnej żony.

Tak właśnie od około 4 lat swingujemy, w przeróżnych miejscach i o najróżniejszych porach.

Kiedyś delegacje były dla mnie przekleństwem, natomiast od tamtego wieczoru stały się błogosławieństwem, ponieważ wyjeżdżając do innego miasta wcześniej szukaliśmy z żoną na różnych portalach społecznościowych o naturze erotycznej par lub kobiet w celach grupowej zabawy itp. Jesteśmy również częstymi bywalcami klubów swingerskich w całej Polsce.

Człowiek dostanie palec, a chce całą rękę.

To co napisałem wyżej świetnie odzwierciedla sytuację w jakiej się niedawno znalazłem.

Otóż, sam swing jest świetną opcją, ale ja potrzebowałem od czasu do czasu czegoś więcej, dreszczyku jakiś nieznanych mi dotąd jeszcze emocji, na szczęście długo nie musiałem czekać.

Około dwa tygodnie temu otrzymałem telefon z głównej siedziby naszej firmy w Warszawie, że szykują się awanse, właściwie to jeden, ja jako dyrektor placówki we Wrocławiu miałem wybrać najlepszego kandydata na nowe stanowisko spośród moich pracowników.

Pewnie myślicie sobie, że wybrałem młodą piękną dziewczynę, która za obietnicą robienia mi codziennie loda pod biurkiem i pieprzenia się ze mną co jakiś czas w kantorku firmy, ale NIE, gdybym działał w takich kategoriach, to:

Po pierwsze nie byłbym dyrektorem, po drugie byłbym kretynem, po trzecie gdybym dawał wysokie stanowiska, ludziom nie kompetentnym to moja placówka przestałaby istnieć, a ja wraz z nią.

Na szczęście odkładając słuchawkę telefonu, od razu wiedziałem kto będzie pasował na nowe stanowisko.

Ma na imię Marcel ma 31 lat i jest bardzo uzdolnionym księgowym, czyli takim jakiego akurat potrzebowałem, w dodatku jest moim asystentem, więc wiem doskonale jak pracuję i jak bardzo się stara.

Myśląc o tej osobie jawił mi się w głowie dość diaboliczny pomysł, którego postanowiłem powoli wdrażać w rzeczywistość, dodatkowo korzystając z zaistniałej sytuacji.

Na ostatnim spotkaniu biznesowym, w którym byłem bez małżonki, Marcel pilnując mnie przed wszelkimi głupstwami, jakie może popełnić pijany z lekka Pan Dyrektor, przybył w towarzystwie swojej narzeczonej Aleksandry.

Jak później się dowiedziałem, miała 23 lata i studiowała na wydziale dietetyki na uniwersytecie Wrocławskim.

Byłem oszołomiony jej wyglądem: brunetka o jasnej cerze, duże piwne oczy oraz oszałamiająca figura odziana czarną klasyczną suknią wieczorową z wycięciem na plecach, dodającym jeszcze więcej seksapilu swojej właścicielce.

Już gdy ją zobaczyłem miałem ochotę zrobić z niej niegrzeczną dziewczynkę, ale widać było, że zarówno jak Ola, tak i Marcel są bardzo mocno ze sobą związani i nie opuszczali się na krok.

Dlatego też, ów wieczoru musiałem zadowolić się dwiema "kelnereczkami", które za małą dopłatą spędziły ze mną ostrą pełną perwersji noc.

Wracając do biura, w dniu otrzymania telefonu „z góry”, było bardzo wielkie poruszenie w firmie związane z rozliczaniem podsumowań rocznych innych firm.

Tego typu poruszenie dało mi kolejny atut, aby zabieganego Marcela poinformować o dobrej nowinie i zszokować pewną propozycją.

Po obmyśleniu planu mojego działania wezwałem nie mającego o niczym pojęcia asystenta do mojego biura.

Gdy wszedł widać było wyraźnie, że miał delikatne spocone czoło, co wyraźnie świadczyło, że miał ręce pełne roboty.

Zapewne latał z papierami w te i z powrotem pilnując, aby nie było żadnych uchybień.

- Witaj – powiedziałem łagodnym tonem, odwracając się w jego kierunku na moim skórzanym „fotelu prezesa” zza dębowego biurka.

- Dzień dobry Panie dyrektorze, czy coś się stało? – zapytał Marcel lekko zdyszany.

- To się jeszcze okażę – odpowiedziałem z lekkim uśmiechem wprawiającym go w osłupienie.

- Usiądź musimy poważnie porozmawiać na temat twojej przyszłości w firmie. - mówiąc to wskazałem ręką fotel z naprzeciwka, na znak aby na nim usiadł.

- Ale, Panie dyrektorze, czy popełniłem jakiś błąd?

- Ja rozumiem, że jest troszkę zamieszania w firmie, ale to przez zbliżający się koniec roku rozliczeniowego, a ja robię wszystko co możliwe, aby została zachowana płynność naszej współpracy oraz firmy - Marcel długo nie myśląc zaczął od ręki się tłumaczyć.

- Spokojnie, to o czym chcę z tobą porozmawiać to nic złego, a wręcz przeciwnie. – uśmiechnąłem się zawadiacko.

Swoją drogą uwielbiałem bawić się emocjami innych, ot takie hobby Pana dyrektora.

- Widzisz, szykuję się awans na stanowisko kierownika działu księgowości w Olsztynie, będziesz nie dość, że więcej zarabiał o jakieś 3000 zł netto, to będziesz miał jeszcze mieszkanie służbowe oraz samochód.

Na twarzy Marcela pojawił się nieśmiały uśmiech, a jego wyraz twarzy świadczył o ukrywanym wewnątrz odczuciu własnego triumfu, dlatego bardzo szybko sprowadzając go na ziemię ciągnąłem dalej.

- Ale musisz pamiętać mój drogi asystencie, że konkurencja jest bardzo mocna, dlatego dam ci ten awans, jeśli ty oddasz mi coś bardzo dla ciebie cennego.

Marcel zmarszczył brwi, nie bardzo rozumiejąc co się wokół niego dzieje.

- Chodzi mi o to, że pragnę wyprawić ci awansowe w Hotelu Platinum (jeden z najdroższych i bardzo luksusowych hoteli, jakie można spotkać we Wrocławiu), oczywiście na koszt firmy.

- Rozumiem, ale co ja mam takiego oddać? – zapytał ostrożnie asystent.

- Warunek jest taki, że będziemy tylko my... i nasze kobiety – kończąc zdanie zmieniłem ton na bardziej tajemniczy, tak aby Marcel doskonale zrozumiał po co miałby tam się pojawić z Olą.

Marcel najwyraźniej załapał o co chodzi roztwierając szeroko oczy na słowa nasze kobiety.

Gdy otworzył usta, żeby coś powiedzieć nagle powiedziałem, nie pozwalając mu dojść do słowa.

- Przemyśl tę propozycję, a jeśli się zdecydujesz to widzimy się w sobotę o 18:30 w holu hotelu, namiary na niego da ci moja sekretarka, a teraz idź bo praca stygnie, a ja muszę jeszcze coś zrobić przed wyjściem, jak wiesz wyjeżdżam jutro do Warszawy na kongres, więc nie będzie mnie do piątku włącznie.

Marcel wstał oniemiały i powoli zaczął kierować się ku wyjściu nie mogąc uwierzyć w to co go dziś spotkało.

Uchyliwszy drzwi do wyjścia, poprosiłem go, aby poinformował swoją ukochaną, co na takich spotkaniach może się zdarzyć i jak ważne jest to spotkanie.

Cztery godziny później, wróciłem do domu na przedmieściach i widząc Irenkę od razu poinformowałem ją, że w sobotę mamy spotkanie, na którym będzie mogła nacieszyć się młodym zdrowym mężczyzną.

Nie ukrywając zachwytu pomogła mi się spakować, po czym około godziny 22 wyjechałem do Warszawy.

SOBOTA

A więc nadszedł ten piękny i długo wyczekiwany (głównie przeze mnie) dzień.

Był piękny zimowy poranek, jak zwykle jadłem śniadanie wraz z rodziną popijając kawę i czytając gazetę, gdy moja żona uświadomiła mi, że dziś jest sylwester.

Gdy to usłyszałem na moment zdębiałem, jak mogłem o tym zapomnieć, gdzie moja głowa? – zapytałem się w myślach.

- To wspaniale kochanie, jeśli wszystko się uda to będziemy świętować rozpoczęcie nowego roku w bardzo ekscytujący sposób – powiedziałem do żony uśmiechając się pod nosem.

W hotelu stawiłem się z żoną o pół godziny wcześniej, tak aby sprawdzić czy wszystko zostało należycie przygotowane.

Mieliśmy zamówiony od odosobniony stolik, tak aby biesiadnicy sylwestrowi z wyższych sfer bawiący się w tym samym hotelu nie mogli nam przeszkadzać.

Po zatwierdzeniu wszystkiego przyszedłem do mojej małżonki, aby wspólnie przywitać naszych gości. Szczerze mówiąc miałem dość spore obawy o to, że jednak Marcel przełoży miłość do ukochanej, nad karierę zawodową, lecz chwilę po tym jak pojawiły się moje obawy, pojawili się nasi goście.

Cóż miłość to jedno, a pieniądze i kariera to drugie... innymi słowy - zuch chłopak – pomyślałem idąc w ich kierunku z serdecznym uśmiechem na twarzy witając naszych gości.

Aleksandra wyglądała, jeszcze lepiej niż w dniu gdy widziałem ją po raz pierwszy, mimo niewielkich piersi jej sylwetka była nienaganna i znów te odkryte plecy, po prostu cud natury.

Marcel i Ola przywitali się z nami, a ja zaprosiłem wszystkich do stolika gdzie mieliśmy zjeść dobra kolację i wypić parę kieliszków dobrego wina.

Marcel nie mówił zbyt wiele, bardziej odpowiadał na pytania zadawane przez moją podekscytowaną jego ciałem i prezencją żonę, która chyba doskonale, wiedziała co z nim dziś zrobi gdy rozejdziemy do pokojów.

Ola była spięta tylko na początku, później rozmawialiśmy otwarcie i nie brakowało tematów, tym bardziej mnie to cieszyło, bo nie lubię gdy pojawiają się nastręczające spięć cisze.

A może Marcel, nie posłuchał mojej rady przed wyjściem z mojego biura i nie poinformował, swojej ukochanej, o tym co może ją dziś spotkać, stąd była taka swobodna, ale to przecież nie mój problem.

Około godziny 22, zaprosiłem wszystkich na małą niespodziankę, czyli do sauny.

Chciałem tym, oswoić naszych gości do bardziej intymnych relacji, krok po kroku.

W saunie spocona skóra Oli wyglądała jak rzeźba bogini z jakiegoś snu.

Miała piękne długie nogi, które mocno eksponowała spoza bielutkiego ręcznika, którym była zakryta reszta jej jakże apetycznego ciała.

Ponieważ nie uprzedzałem nikogo o saunie, prócz ręczników nic na sobie nie mieliśmy.

Chwilkę po rozlaniu odrobiny wody do rozgrzanych węgielków w saunie niemal natychmiast zrobiło się bardzo tajemniczo i przytulnie.

Długo nie czekając dosiadłem się do Oli prosząc ją o wyjaśnienie mi pewnych tajników diety, prawdę mówiąc - gówno mnie to interesowało, natomiast moja żona oczekiwała Marcela, ale ten się wahał, patrzył na mnie rozmawiającego z jego kobietą jakbyśmy znali się od lat, ale w końcu podszedł do mojej żony rozpoczynając rozmowę.

W końcu wie, że jak chce mieć ten awans to musi porządnie zająć się moją ślubną.

Po około dwudziestu minutach wylegiwania się w saunie zaproponowałem, abyśmy rozeszli się do pokojów i troszkę ochłonęli z wysokiej temperatury.

Marcel od razu przytaknął z uśmiechem na twarzy, myśląc chyba, że jednak odpuszczę sobie zabawę z jego słodką "kotką" i rozejdziemy się zwyczajnie po pokojach, heh naiwny.

Kiedy tak szliśmy wzdłuż korytarza, odciągnąłem delikatnie Marcela i wyszeptałem, tak aby nasze partnerki nie usłyszały:

- Teraz Marcelu wymyśl coś bardzo szybko i spraw, aby za 15 min.

Ola stawiła się w moim pokoju, moja żona o wszystkim wie, tak więc odpowiednio wcześniej opuści mój pokój i w odpowiedniej porze wejdzie do ciebie.

- Aha, zapomniałem dodać, nie licz, że wypuszczę twoją ślicznotkę wcześniej niż nad ranem - skwitowałem, szerokim uśmiechem.

Marcel zbladł i stał się mocno zdenerwowany, a nawet roztrzęsiony, aż Ola zaczęła wypytywać, czy dobrze się czuję, bo bardo źle wygląda, lecz on sprytnie odpowiedział jej, że chyba sauna i wino mu zaszkodziły i prawdopodobnie nie będzie mógł iść do naszego apartamentu na przywitanie sylwestra, ale poprosił, aby Ola nie rezygnowała z zabawy i przyszła.

- SPRYCIARZ, zawsze wiedziałem, że bystry z niego chłopak - pomyślałem w duchu.

Naprawdę gość zasługuję na ten awans, nawet bez tej całej szopki, ale cóż dlaczego nie miałbym skorzystać z takiej okazji.

Rozeszliśmy się więc do pokojów, zaraz po zamknięciu drzwi do naszego apartamentu, żona podekscytowana, pobiegła do łazienki przygotować się na zabawę z Marcelem, powiem szczerze, że jak zobaczyłem ją gotową już do wyjścia, a miała na to tylko 10 minut, wyglądała naprawdę apetycznie.

Tuż przed jej wyjściem daliśmy sobie buziaka i powiedziałem do niej:

- Baw się dobrze kochanie.

- Dziękuję ty też, do jutra mężu - powiedziała z szerokim uśmiechem na rozpromienionej twarzy i wyszła.

Długo nie zwlekając rozpocząłem przygotowania do mojego spotkania.

Przygaszając światła o 50% w całym apartamencie, włączając klimatyczną muzykę lecąca w tle wszystkich pomieszczeń owinąłem się w pasie świeżym białym ręcznikiem oparłszy się o bufet nalałem dwa kieliszki białego wina i czekałem.

Po 15 minutach, bezczynnego opierania się o bufet - przyznam szczerze, że zacząłem się trochę denerwować, że nic z tego nie będzie, że Marcel o wszystkim powie Oli i uciekną razem bez słowa.

Z drugiej strony miotały mną bardzo dziwne uczucia, z jednej strony z każdą mijającą minutą na moim złotym zegarku, moje podniecenie mieszało się z obawą, że nic z tego nie będzie, z drugiej strony odczuwałem lekkie zażenowanie własną osobą, czy aby na pewno powinienem tak wykorzystywać fakt zajmowanego przeze mnie stanowiska oraz zaistniałą sytuację i tego biedaka Marcela, który przecież tyle dla mnie zrobił asystując mi w wielu niezręcznych sytuacjach, poświęcając się całkowicie pracy.

Z całych moich rozważań wybiło mnie pukanie do drzwi pomyślałem, że jeśli to ona, to jaki bym nie był mam zamiar wykorzystać tą ślicznotkę jak się tylko da.

Wziąwszy głęboki oddech powiedziałem donośnym głosem - proszę!

I stało się...

Przed moimi oczami stanęła nieskazitelnie piękna i delikatna kobieta, o której od dłuższego czasu marzyłem, aby ją posiąść.

W ostatniej chwili ocknąłem się i szybko napisałem do żony sms'a, o treści:

"Możesz atakować Marcela :), szczęśliwego nowego roku kochanie".

Po tym wyłączyłem telefon i widząc zaskoczoną lekko twarz Oli, że ja w ręczniku, a nie w smokingu, a ona w pięknej czarnej sukience, szybko zagaiłem.

- Witaj w moich skromnych progach, przepraszam, że nie jestem jeszcze ubrany jak należy, ale żona długo się szykowała i nie zdążyłem się jeszcze ogarnąć, co prawda do północy mamy jeszcze pół godziny, więc myślę, że ta sytuacja zdąży się jeszcze zmienić.

- Może napijesz się ze mną odrobinę wina? - zapytałem chwytając jednocześnie za napełniony wcześniej kieliszek i powoli zbliżyłem się ku niej, aby go jej podać.

- A dziękuję bardzo, chętnie się napiję, a jeśli chodzi o ubiór to proszę się nie przejmować, poczekam ile będzie trzeba, sama miałam problem z wybraniem się w porę, stąd to moje małe spóźnienie, za które bardzo przepraszam, a czy mogę zapytać gdzie pańska małżonka?

- Wydawało mi się, że zaraz będziemy iść na salę sylwestrową.

I tu zrozumiałem, że Marcel nic nie powiedział "małej, słodkiej Oleńce", o co się w tym wszystkim rozchodzi, tak więc szybko i pokrótce wyjaśniłem Oli, dlaczego znalazła się ze mną sam na sam w moim wynajętym apartamencie, no i oczywiście powiadomiłem ją, że moja małżonka prawdopodobnie już ujeżdża jej ukochanego w jej i Marcela pokoju.

Ola, zdrętwiała i ewidentnie zszokowana cofnęła się powoli do drzwi wyjściowych, złapała za klamkę delikatnie próbując otworzyć drzwi, na szczęście przewidziałem jej reakcję i ustawiłem zamek na auto zatrzask, a klucz schowałem w sejfie, tak więc informując ją o zaistniałej sytuacji, poprosiła mnie, abym nalał jej kolejny kieliszek wina i zaczęła powoli spacerować po moim ogromnym apartamencie, rozglądając się z zaciekawieniem dookoła widać, że nigdy nie miała okazji być w tego rodzaju miejscu.

Ja natomiast obserwowałem ją bardzo uważnie napawając się widokiem słodkiej i smukłej kobiety, którą lada chwila miałem ochotę zerżnąć jak zwykłą nic nie wartą sucz.

Uczucie podniecenia mieszało się ze złością, na Marcela, że zachował się tak nie odpowiedzialnie i nie poinformował swojej ukochanej o moich planach.

- Dobra koniec tego - pomyślałem zachodząc mojego gościa od tyłu.

Łapiąc ją delikatnie za biodra, delikatnie masując, zbliżyłem się do jej szyi i oznajmiłem, że czas chyba zacząć świętować koniec roku, przed nami nie wiele czasu, a wiele pracy, tak aby ten sylwester stał się nie zapomnianym kawałkiem naszego życia.

- Dziś jesteś moją suką, kochana - dodałem stanowczo.

Jeśli, będziesz posłuszna to może się zlituję i wypuszczę cię troszkę wcześniej, a twojemu facetowi, oprócz awansu, dam lukratywną nagrodę pieniężną za wkład dla naszej firmy.

Dziewczyna stała jak wryta ewidentnie nie było jej to wszystko na rękę, tak więc przystąpiłem do działania, odwracając ją ku sobie pchnąłem ją tak aby usiadła na łożu, na którym miała zaplanowanych przeze mnie wiele eksperymentów i nietypowych doznań.

Jej słodka buźka była na wysokości mojego członka więc rozchyliłem ręcznik i na tą drobną i zdezorientowaną istotę powiedziałem stanowczo.

- Postaw go !!! - rozkazałem.

Złapała, więc nieśmiało w swoje delikatne dłonie moje jeszcze śpiące przyrodzenie i zaczęła delikatnie poruszać jego skórą, jej ruchy były bardzo niepewne, a twarz skierowana w druga stronę.

Bardzo mnie to rozwścieczyło, ale i na to miałem sposób.

W pokoju gdzie moja żona dawała dupy jej facetowi, kazałem zamontować ukryty monitoring.

Włączyłem więc nasz 60 calowy telewizor i podłączyłem widok z kamer z dźwiękiem, tak aby Ola zobaczyła co aktualnie jej ukochany wyprawia z o wiele starszą od siebie kobietą.

Akurat brał moją żonę od tyłu i nie wyglądał na zasmuconego tym faktem.

Odwróciłem się do Oli i powiedziałem:

- Widzisz tępa suko, co twój ukochany robi dla awansu, sprzedał ciebie i używa sobie na starej babie, o wiele brzydszej niż ty.

- Ma cie za nic, jesteś jego przepustką do lepszego stanowiska, tylko tyle - dodałem podnosząc nieco głos, tak aby moje słowa przedarły się przez dzikie wycie mojej żony jakie było słyszalne w apartamencie z głośników telewizora.

Po krótkiej chwili wyłączyłem obraz i podszedłem drugi raz podtykając swojego członka jej do ust.

- Tak, więc jak sama widzisz, nie pozostaję ci nic innego jak wykorzystać ten czas w moim towarzystwie i sprawić, aby było to dla nas czas nie zapomniany, bo to w końcu sylwester.

Chyba zrozumiała, bo nagle bez żadnego znaku, złapała moje przyrodzenie, wzięła głęboko do ust i bardzo sprawnie zaczęła mi go obciągać.

Robiła to naprawdę dobrze, widać od razu było, że nie próżnowała w łóżku ze swoim ukochanym, co dało mi jeszcze więcej radości.

Usta Oleńki były gorące i bardzo mokre, jej ślina obficie skapywała po moich jądrach na podłogę.

Ruchy jej głowy były rytmiczne, a delikatne policzki mocno wciągnięte ku wnętrzu, co świadczyło o pasji jaką wkładała w ssanie mojego prącia, który mimo swojej wiekowości, dość szybko stawał się co raz twardszy i większy, wyraźnie wypełniając drobne wnętrze ust mojej zjawiskowej kochanki.

Z letargu wybiły mnie słowa zaskoczonej, może nie o tyle długością (siedemnaście centymetrów), jak grubością mojego penisa.

- Boże, nigdy w życiu nie widziałam tak grubego penisa.

Na wskutek tych słów, uśmiechnąłem się szeroko odpowiadając zdecydowanie:

- Widzisz maleńka dzięki mnie dziś będziesz miała okazję zaznać od niego wiele przyjemności.

Ponieważ Ola, była tak urocza postanowiłem być dla niej delikatny - przynajmniej na początku...

Po tym jak dziewczyna, obejrzała mój sprzęt z każdej strony, znowu wsadziła sobie go do ust, tym razem ssąc go z jeszcze większą pasją, masturbując go chwilami swoją drobną rączką, patrząc mi głęboko w oczy.

Po tych zabiegach, długo nie musiałem czekać jak moje nasienie zalało całą jej twarz, łącznie z włosami.

Ewidentnie nie była na to przygotowana, bo żeby móc to zrobić musiałem mocno trzymać jej głowę, aby mi się nie odchylała i mimo jej usilnych protestów i prób wyzwolenia swojej twarzy ze strumienia mojej gęstej i obficie płynącej spermy, wiedziała, że musiała się poddać.

Zaraz jak wyrzuciłem z siebie pierwsze partie nasienia, kciukiem jednej ręki delikatnie, ale stanowczo naprowadziłem gęstszą część nektaru z jej policzka ku jej słodkiej buźce, wkładając go do środka i zmuszając ją poniekąd, aby łykała pozostałości spermy z jej twarzy, do czego wyraźnie nie była przyzwyczajona, sądząc po chwilowych odruchach wymiotnych.

Bardzo mi się to spodobało, a że na mojej ostatniej delegacji w Warszawie, próżnowałem seksualnie, wiedziałem, że będzie jeszcze okazja, nauczyć suczkę, w jaki sposób spija się "mój dyrektorski miodek".

Kiedy podszedłem do bufetu, aby napić się wina, widziałem, jak Ola siedzi, próbując wygrzebać sobie części mojego nasienia z jej posklejanych włosów z miną zażenowania zaistniałą sytuacją.

- Idź umyj buzię kochana, a ja przygotuję się do kolejnej części naszego spotkania - powiedziałem.

Gdy mała poszła do łazienki zerknąłem na zegarek, który pokazywał, że za dwadzieścia minut będziemy mieli nowy rok.

Tak więc wiedziałem, że nie mamy zbyt wiele czasu.

Długo nie czekając, Ola wyszła z łazienki stojąc w swojej ślicznej czarnej sukience, splamionej wcześniej skapującą z jej buzi spermą.

Wciąż jednak wyglądała, zjawiskowo i niewinnie.

Podszedłem do niej całując ją delikatnie i czule w szyję, ssąc lekko opuszki jej ucha.

Rękami rozchyliłem ramiączka jej sukni, po czym pozwoliłem, aby opadła majestatycznie i odsłoniła mi cudowne ciało mojej, małej księżniczki, która mimo, że stała jak wryta z opuszczonymi rękoma, poddawała się moim pieszczotom.

Po tym jak moje ręce zbadały każdy zakamarek jej młodego i smukłego ciała, odchyliłem głowę, zmierzyłem ją wzrokiem od góry do dołu i nakazałem położyć na stojącym obok łóżku, w pozycji na plecach z rozchylonymi nogami.

Gdy to grzecznie uczyniła wlazłem swoim cielskiem na nią, lekko dociskając do łóżka, wyjąłem skórzane czarne kajdanki i spiąłem jej nadgarstki kolejno z kostkami u stóp, wiążąc wcześniej opaskę na jej oczach.

I tak jawiła się przed moimi oczami, bezbronna, młoda i niczego nie świadoma kobieta, z mocno wyeksponowanym kroczem w moim kierunku.

- Kurwa, nie zdjąłem jej majteczek - nagle pomyślałem, więc nie wiele czekając zwyczajnie rozerwałem jej tak, że aż cicho jękła z zaskoczenia i może lekkiego bólu jaki towarzyszył jej w trakcie wbijania szarpanego przeze mnie materiału w jej delikatną skórę.

Kiedy zdarłem niepotrzebny kawałek materiału, moim oczom ukazała się śliczna, dość wilgotna muszelka, takich rozmiarów, że sam zastanawiałem się czy się tam zmieszczę.

Ponieważ, obiecałem sobie, że będę na początku delikatny położyłem się na brzuchu układając swoją głowę na wysokości jej mocno wyeksponowanego krocza, najpierw delikatnie muskając jej jaskinie rozkoszy językiem, liżąc ją po całej długości, jak mały chłopiec swojego ulubionego lizaka.

Po tym jak zaczęła delikatnie poruszać miednicą w rytm moich pieszczot, kwitując je cichym pojękiwaniem, zacząłem mocniej jeździć po jej łonie bawiąc się łechtaczką i co jakiś czas, głęboko wsuwając swój stary język w jej wnętrze.

Jej pochwa robiła się co raz bardziej różowa i powoli otwierała się przede mną niczym pąk róży.

Ponieważ to ja byłem Panem całej tej sytuacji nie czekałem, aż dziewczyna dojdzie, tylko klęknąłem z wystawionym sflaczałym jeszcze penisem obok jej buzi i nakazałem jej go ssać.

Ze względu na fakt, że jej ręce były związane kajdankami z jej nogami, podtrzymywałem jedną ręką jej tył głowy, rytmicznie nadając tempo ssania, dopychając chwilami jej twarz tak, że nos rozgniatał się o moje łono, a ona krztusiła się niczym oralna dziewica.

Uwielbiałem, jak jej ciasne gardełko rozpycha do granic możliwości mój pęczniejący kutas.

W tym samym czas drugą ręką robiłem dziewczynie palcówkę przeciągając chwilami rękę po całym jej łonie, rozsmarowując jej soki i znów wkładając najpierw jeden palec, później dwa naraz.

Gdy jej ciasna cipka rozszerzyła się wystarczająco, aby dopasować się do moich palców, zacząłem ostrzej szarpać ręką, stymulując górne partie jej jaskini.

Ruchy te ewidentnie podziałały na nią, bo jęczała głośniej, a jej nogi i miednica mimo zniewolenia, unosiły się co raz to śmielej, wołając o więcej.

Nie przestając szaleńczo wierzgać palcami w jej łonie zauważyłem, huk i błyski fajerwerków zwiastujących nadejście nowego roku zza okna tarasowego, którego widok przerwał mi głośny krzyk Oli, która w tej samej chwili osiągnęła orgazm wyrywając usta z mojego członka i krzycząc głośno wraz z rzucającymi ją spazmami rozkoszy.

Szczerze mówiąc takiego obrotu sprawy się nie spodziewałem.

Kiedy fajerwerki biły zza okna, a ciało mojej sylwestrowej "zabawki" miotane było przez spazmy rozkoszy, odszedłem na moment od łóżka przyglądając się scenie, jakiej nie zapomnę do końca, życia.

Gdy ciało Oli się powoli wyciszało, wróciłem do akcji łapiąc ją za biodra i mocno odwróciłem tak, że zniewolenie jej rąk z nogami sprawiło, że leżała z podwiniętymi nogami z mocno wypiętym tyłkiem w górze, a głową niemalże dociśniętą miała w poduszkę.

Długo nie myśląc zaszedłem ją od tyłu lekko śliniąc czubek mojego penisa, nakierowałem go ku jej wypiętej, ostygłej z lekka cipce, powoli i miarowo wpychając go do środka.

Dziewczyna była tak ciasna, że wkładając czubek swojego prącia odczuwałem lekki ból, a ona ze wszelki sił próbowała uciec na boki, tak abym nie mógł przeć dalej, przez co musiałem trzymać jej tyłek w ryzach rękoma.

Po kilku nie udanych próbach bo dziewczyna strasznie się wierciła, zbiłem jej tyłek do czerwoności rozkazując przy tym, żeby się nie wierciła więcej, bo wejdę raz a mocno i wtedy dopiero poczuję ból.

Nie miała wyjścia, po kilku bardzo mocnych klapsach słyszałem jak zaciąga nosem, a jej tyłek stał się mocno zaczerwieniony co świadczyło, że musiała odczuć każde z uderzeń.

Śliniąc ponownie, z tym że bardziej obficie czubek penisa, znów rozpocząłem natarcie jej ciasnej jamki, z tą różnicą, że jej tyłek mimo sprzeciwów już mi nie uciekał, a ja wchodziłem pewniej i bardziej zdecydowanie, czując jak dosłownie objętość mojego penisa, rozrywa moją niewolnicę od wewnątrz, rozpychając ją od środka niczym niechciany intruz.

Czułem każdy centymetr jej pochwy i przyznam szczerze, że dawno nie miałem przyjemności obcować z taką ciasną suczką.

Dodatkowo podniecał mnie fakt, że ów ciasna suczka, za moment, będzie brana przez mojego grubego chuja.

Kiedy 3/4 długości mojego nabrzmiałego prącia zanurzona była w środku gorącej cipki zacząłem powoli i miarowo rżnąć tą małą sukę, zwiększając tempo i siłę penetracji, a jej jęki i krzyki sprzeciwu, zamieniały się powoli w mocne dyszenie i pojękiwania, a jej cipka stawała się dopasowana i wilgotna jak nigdy przedtem.

Po jakieś chwili ona jęczała, rzekłbym prawie wyła z rozkoszy, a ja wsadzałem jej chuja po sam jego korzeń, mocno trzymając ją za biodra i dociskając do siebie, tak aż w momencie kiedy byłem możliwie najgłębiej, Oli ciało, aż się prostowało.

Kiedy tak ją pieprzyłem, apartament ogarniały głośne klaskania mojej miednicy o zgrabny tyłek Oleńki, zmieszane z jej jękiem i moim nierównym sapaniem.

Wiedziałem, że niedługo znów dojdę, a ciągle otaczające mojego grubasa ścianki jej pochwy, doprowadzały mnie do szaleństwa i nie długo musiałem czekać na finał.

W trakcie jak zalewałem pulsującym i napęczniałym penisem jej niemalże purpurową cipkę usłyszałem:

- Co ty kurwa robisz? Nie do środka!!! - naskoczyła na mnie.

Ale ja dokończyłem zalewanie "formy", po czym wyciągnąłem lekko jeszcze napiętego penisa i odpowiedziałem:

- Spokojnie suko, moja płodność to już historia. - Po czym odepchnąłem na bok jej wypięty tyłek i ponownie poszedłem napić się wina.

Wiedziałem, że nie mam dwudziestu lat i muszę chwilę odsapnąć, bo tempo rżnięcia tej młodej suczki niemalże zwaliło mnie z nóg.

W trakcie jak popijałem wino widziałem, skonsternowaną i lekko zdezorientowaną, leżącą na boku i nie mogąca się ruszyć, po przez kajdanki Ola, uspakaja swój oddech i niepewnie czeka bez słowa, na dalszy przebieg zdarzeń.

W półmroku, jaki panował w pomieszczeniu udało mi się zauważyć jak sperma zmieszana z jej soczkami wypływa powoli z jej pulsującej jeszcze szparki, brudząc przy tym resztki materiału czarnych majteczek, pośladków, spływające ostatecznie na białe satynowe prześcieradło.

Widok mnie tak nakręcił, że z lekką pomocą mojej własnej ręki mój na wpół twardy penis był ponownie gotów na odwiedziny jej ciasnej i zalanej naszymi sokami muszelki.

Chwilę jak znów ustawiłem suczy tyłek do góry i przystąpiłem do penetracji, wyjąłem z szuflady korek analny i żel.

Przypominam, że ta bezbronna suczka, miała zawiązane oczy oraz spętane skórzanymi kajdankami ręce i nogi, tak więc niczego nie świadoma "dziewka", będzie brana na dwie dziury.

Położywszy w zasięgu ręki nowe gadżety, przystąpiłem do penetracji jej cipki, sflaczałym nieco chujem, którego w moim wieku i tak ciężko postawić do pełnej twardości.

Na początku jego czubek ześlizgiwał się we wszystkie strony na śliskiej powierzchni ospermionej i mokrej od jej własnych płynów ustrojowych cipki, ale gdy już zagłębiłem się w czeluściach jej rozkosznie ciasnej szparki, czułem jak moje podniecenie i napięcie prącia miarowo rośnie.

Wkładałem penisa wolno i zdecydowanie, upajając się widokiem młodej, zdzirowatej suki, rżniętej prze starego dziada, jakim byłem.

Podczas tego majestatycznego pieprzenia jej cipki, rozchylając jej krągłe pośladki splunąłem na jej rowek, napawając się widokiem spływające śliny z dupki na mojego wciąż zajętego penetracją chuja.

Oleńka chyba wyczuła moje analne zamiary w stosunku do niej, bo jej ciało zesztywniało, a z ust wydobył się cichy głos zmieszany z jękiem.

- Nie, proszę nie rób tego, ja nigdy tego jeszcze nie robiłam, ja cie tam nie zmieszczę, błagam nie - jej słowa spłynęły po mnie jak skowyt, kobiet które bezczelnie zwalniałem z pracy, tylko dlatego, że nie chciały mi się oddać.

Docisnąłem więc kciuk do maksymalnie zaciśniętej dupki mojej dzisiejszej zabaweczki, wpychając go bezpardonowo do środka.

Jej tyłek oponował, zaciskając się jeszcze bardziej, próbując wypchnąć intruza jak najszybciej.

Ale ja robiłem swoje, a z upływem czasu i miarowego pieprzenia jej nieposkromionej cipki, przyjmującej moje pchnięcia jak rasowa dziwka, jej odbyt również powoli ustępował, do momentu, aż w środku znalazły się dwa moje palce, stymulujące jej dziewiczą dziurkę od góry.

Wiedziałem, że znowu zbliżam się do mety, tak więc rozsmarowałem żel na korku i wepchnąłem go z całej siły i bez ostrzeżenia w dziurkę analną mojej zabawki, na wskutek czego zawyła jak zraniona łania, a jej cipka stała się mniej wilgotna.

Przyspieszyłem tempo penetracji mimo, braku poślizgu i skowytu oraz żalów o towarzyszącym mojej suczce bólu.

Dymałem małą znowu mocno dociskając jej tyłek do siebie, a że jestem dość otyły, mój wystający brzuch dopychał korek znajdujący się w odbycie Oleńki.

Waliłem ją przez chwilę, napawając się jękami bezbronnej i całkowicie zdominowanej przeze mnie kobiecie, aż w końcu szybko przenosząc penisa na wysokość jej buzi zalałem jej zarumieniały policzek z włosami.

Teraz to naprawdę wyglądała jak ostatnia zdzira, klęcząc z wypiętym tyłkiem w kierunku bufetu z korkiem w dupie oraz zapapraną buzią i włosami przez spermę swojego Pana.

- To lubię! - wyszeptałem, ledwie słyszalnie.

- Czy mógłbyś mnie rozpiąć z tych kajdanek? - zapytała nieśmiało Ola - strasznie zdrętwiałam.

- Gówno mnie to obchodzi. - po chwili konsternacji, kiedy zauważyłem, jak do Oli oczu zaczęły napływać łzy, szybko zmieniłem ton.

- Uwolnię cię jeśli mi coś obiecasz. - w oczach tej niewinnej istoty nagle zabłysnęły iskry nadziei i radości.

- Co takiego? - zapytała z nutką zaciekawienia w głosie.

- Nie ważysz się ruszyć korka. - powiedziałem, po przez zaciśnięte zęby, tak aby zrozumiała, że nie dotrzymanie umowy, będzie surowo ukarane.

- Okej - odpowiedziała niepewnie.

- Nie kurwa okej, tylko dobrze mój Panie, dziwko!!!

- Pamiętaj, że zwracasz się do człowieka, który chce dać awans twojemu kochasiowi - ryknąłem dociskając jej u klejoną od zasychającej spermy głowę do łóżka.

Ola przytaknęła jedynie ruchem głowy z grymasem bólu i przerażenia na twarzy.

Niech suka wie z kim ma do czynienia i się nie zapomina - pomyślałem w duchu.

Po tym jak rozpiąłem kajdanki, zaległem w fotelu z kieliszkiem w ręku biorąc łyk wina i przyglądając się kobiecie, która jeszcze trzy godziny temu, była skromną, niewinną i śliczną dziewczyną, przy czym teraz z cieknącą spermą z jej łona po udach, korkiem analnym w tyłku, rozszarpanymi kawałkami majtek oraz zmierzwionym stanikiem, dzięki któremu jej piersi były w totalnym nie ładzie, będąc zgniatane, przez napór zgniecionych miseczek, wyglądała jak zużyta dziwka z pod mostu.

Widząc jej nie po radne próby przywrócenia krążenia do zdrętwiałych kończyn, gładząc się swoimi rękoma po całej długości nóg, znowu wracała mi ochota na zabawę.

Po około dziesięciu minutach odpoczynku, odezwałem się władczo.

- Podobało się suczce, co Pan z nią robił? - kwitując zdanie szyderczym uśmiechem.

- Oczywiście mój Panie - odpowiedziała, znów cicho i niepewnie.

- No to cieszy mnie to bardzo, tym bardziej, że noc jeszcze się nie skończyła - mówiąc to kiwnąłem palcem w jej kierunku, aby wstała z łóżka i podeszła.

Kiedy zrobiła kilka kroków w moim kierunku ryknąłem:

- Co ty kurwa robisz?

- Nie wiesz, że suka podchodzi do swojego Pana na czworaka?!!

- Przepraszam mój Panie - powiedziała nieśmiało zmieniając pozycję ze stojącej na klęczącą.

Kiedy zbliżyła się do mnie kazałem jej znowu przywrócić mojego kutasa do życia.

I tak jako pan całej sytuacji siedziałem wygodnie z rozchylonymi nogami popijając wino, napawając się chwilą, gdzie młoda zeszmacona dziewczyna mojego, nieświadomego co tu się wyprawia asystenta, robi mi loda klęcząc, jak rasowa służka swojego pana.

Niestety, mimo jej usilnych starań, mój penis słabo reagował na jej świetne mimo wszystko pieszczoty.

- Cóż wiek robi swoje - pomyślałem.

Ze względu na to, że nie miałem zamiaru tracić więcej czasu zrugałem moją suczkę, że się nie stara, biorąc sprawy w swoje ręce.

Mocnym uściskiem ręki skierowałem jej twarz w moją stronę i splunąłem prosto na jej słodki nos i zgniecione usta.

- Pan pokaże ci jak trzeba go rozbudzić - po czym złapałem obiema rękami jej głowę, wsadzając wcześniej lekko sterczącego penisa do ust i zwyczajnie zacząłem ruchać jej twarz.

Ręce Oli oparte były o moje uda, którymi usilnie próbowała się uwolnić odpychając się nimi, ale na szczęście mimo wieku, siła pozostała.

I tak, słysząc głośne odgłosy dławienia, widząc jak jej usta pochłaniają sterczącego już penisa wraz z jej włosami i śliną po sam jego trzon, klepiąc przy tym czołem o mój brzuch wiedziałem, że znów jestem w 100% gotowy do zerżnięcia mojej małej syrenki.

Odrzuciłem moją zabawkę, przerywając galop mojego grubego chuja w jej ustach, wstałem podchodząc do brzegu łóżka i nakazałem, aby przyszła tu i wypięła się swojemu panu.

Kiedy dziewczyna przez chwile na mnie spojrzała, po sponiewieraniu jej ust, widać było jej duże załzawione oczy, oraz twarz przykrytą częściowo posklejanymi wszystkim co było możliwe włosami.

Mimo wszystko szybko się ogarnęła i na czworaka wdrapała się na łóżko przyjmując pozycję na pieska ze skierowanym tyłkiem w stronę mojego sterczącego penisa.

- Weź mnie tak jak lubisz panie - powiedziała, głosem jakiego jeszcze nigdy wcześniej nie słyszałem.

- Dwa razy powtarzać nie musisz, grzeczna suczko. - odpowiedziałem, wyciągając przy tym korek z jej tyłeczka.

Moim oczom ukazała się dość mocno rozszerzona dziurka do której niemalże natychmiast zacząłem pchać swojego na żelowanego penisa.

- AAAAAAAAAaaaaaaaaaa przestań, nie dam rady - wrzasnęła, kierując głowę ku sufitowi.

- Spokojnie suko, przestań się drzeć, zamiast tego po prostu się rozluźnij - odpowiedziałem stanowczo ciągle prąc głębiej.

Szczerze mówiąc, byłem już zbyt zmęczony, żeby robić to wolno i delikatnie.

Innymi słowy suka miała pecha i będzie rozdziewiczona analnie, w dość brutalny sposób.

Na szczęście z każdym pchnięciem, dupka słodkiej suni rozszerzała się dając mi możliwość wchodzenia głębiej i głębiej, a krzyki mojej zabaweczki zmieniały się w ciche jęki rozkoszy.

Z każdym moim wejściem, jej jęk wzmagał na sile, a przy wyjmowaniu mojego grubego berła z wciąż bardzo ciasnego tyłka, jej jęk tracił na sile.

To było kosmiczne przeżycie, mała mruczała jak rżnięta kocica, poruszając biodrami szukając miejsca w jej ciasnej drugiej szparce na mojego penisa.

Wystarczyło kilka głębokich wejść a zauważyłem, jak mała mimowolnie zabawia się nad wyraz soczystą cipką, masując się po łechtaczce.

- Lubisz to co? - zapytałem bezczelnie

- Tak mój panie, rżnij swoją sukę i nie przestawaj - wyjęczała.

Wiedziałem wtedy, że już jest całkowicie mi oddana, a dzięki mnie właśnie doznaje czegoś, czego nie miała możliwości doznać nigdy wcześniej.

Jej jęki wraz z moim rosnącym tempem rżnięcia jej dupki zamieniały się powoli w wycie, oznaczające tylko jedno... nadchodzący orgazm.

Skoro i ja byłem już blisko złapałem ją w biodrach najmocniej jak się dało i zacząłem penetrację jej dupki w tempie młota pneumatycznego.

Co jakiś czas wychodząc z dupki i ładując się na chama w cipkę.

Ostatecznie zdecydowałem się, że skończę w jej tyłku, tak więc zasadziłem jej, aż po same jaja wyczekałem moment, aż się jej ścianki odbytu dopasują do mojego członka i znów rżnąłem jak szalony.

Na wskutek mojego walenia jej tyłka, Ola zaczęła nagle głęboko oddychać, a jej cipka z odbytnicą rozpoczęły swoje orgazmiczne skurcze.

Jej spazmatyczne ruchy ciała, jęk rozkoszy ogarniający chyba nie tylko nasz apartament, a i całe nasze piętro.

Dzięki jej wierzgającym na wszystkie strony ciału, pulsującymi na wskutek orgazmu jaki przezywała ściankami odbytu.

Zwaliłem się na nią dociskając całym swoim cielskiem do łóżka, sapiąc jej nad uchem.

Mój szaleńczy galop w jej tyłku zakończyłem pełnym wsadem, po którym mój tętniący w środku penis wylewał kolejne salwy nasienia.

Chwilę odczekałem i wysunąłem się z niej zsuwając swoje ciało na bok.

Byłem w niebie.

Do świtu pozostały nam jeszcze dwie godziny, dlatego też zamiast iść spać postanowiłem się umyć razem z moją zabaweczką pieszcząc się nawzajem w strugach ciepłej wody masujące nasze pod męczone już ciała.

A ze względu, że byłem pewien, że mój penis dziś już nic nie zdziała, pozwoliłem sobie jeszcze doprowadzić Oleńkę palcami.

Gdy zasnęła około godziny 5:00 nad ranem ubrałem się i wyszedłem.

Wiedziałem, że moja żona najprawdopodobniej była już w domu, bo oddając klucz na recepcji widziałem, czekającego ze zniecierpliwieniem na swoją "grzeszną" Olunię, Marcela.

Gdy załatwiłem wszystkie formalności z przemiłą panią recepcjonistką, podszedłem do mojego asystenta.

- Szef sam? - zapytał zdziwiony.

Pewnie myślał, że po tak upojnej nocy wyjdę z jego ukochaną, ale niestety po tym co się działo, zapewne nie miała na to siły - pomyślałem klepiąc go ręką po ramieniu i obdarzając szerokim uśmiechem.

- We wtorek widzę, cię u siebie - dodałem i wyszedłem, oddalając się od stojącego i oniemiałego jak słup Marcela.

Wtorek, moje biuro:

- Szefie, ale jak to możliwe? Przecież mieliśmy umowę - pytał podniesionym głosem Marcel

- Słuchaj... po pierwsze nie unoś mi się tu bo jakby nie było, jeszcze jestem twoim szefem, a nie chciałbyś, abym wpisał ci zwolnienie dyscyplinarne!

- Po drugie, to nie moja wina, że Dyrektor Generalny, zmienił zdanie i zamiast otwierać nowy oddział postanowił uciąć etaty asystentów, dlatego też muszę cię zwolnić.

- Jednakże, ze względów tylko osobistych oraz tego, że nie lubię nie dotrzymywać słowa, mogę załatwić ci o wiele mnie płatny etat w firmie mojego kuzyna, jako goniec.

- Jeśli byłbyś zainteresowany, to idź ze swoim CV i powiedz, że jesteś ode mnie - powiedziałem, dając Marcelowi wizytówkę firmy mojego kuzyna.

On niemalże przez łzy spojrzał na mnie nienawistnym wzrokiem, odwrócił się na piecie i wyszedł.

Ja tym czasem rozsiadłem się w swoim fotelu prezesa, odpaliłem cygaro i jeszcze przez jakiś czas powspominałem, moją jakże udaną noc sylwestrową.

10,430
3.65/10
Dodaj do ulubionych
Podziel się ze znajomymi

Jak Ci się podobało?

Średnia: 3.65/10 (25 głosy oddane)

Komentarze (4)

Przystojniaczek · Autor · 2 października 2017

0
0
Oho, widzę, że zakończenie mojej opowieści nie przypadło innym do gustu.
Cóż, lubię łamać schematy, a w końcu życie nie jest usłane różami.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Torment · 5 października 2017

0
0
Wydaje mi się, że to nie zakończenie powoduje brak zainteresowania. Ja przyznaję, zacząłem, ale w połowie spasowałem (doczytując zakończenie). Mnie najbardziej przeszkadzają dialogi pisane bez myślników, nie wiem kiedy zaczyna się dialog, a kiedy to ciągnięcie narracji w nowym akapicie. Przepraszam, ale to mnie skutecznie zniechęciło 🙁

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Przystojniaczek · Autor · 7 października 2017

0
0
God Damn it... Rzeczywiście, wszystkie mi pouciekały. Jednak widzę, że moje poprawki mają odwrotny skutek. Zaraz to poprawię. Natomiast tobie Tormencie SERDECZNE DZIĘKI za podpowiedź. Pozdrawiam

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Shadowman · 9 października 2017

0
0
Dla mnie super opowiadanie, oby takich więcej. pozdrawiam

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Teksty o podobnej tematyce:

pokątne opowiadania erotyczne
Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.

Pliki cookies i polityka prywatności

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.