Siostry Diablewskie

25 maja 2019

10 min

Krótko i porno. I śmiesznie?

Jedno należy powiedzieć na samym początku – kto raz zetknął się chociaż z jedną z sióstr, nigdy więcej nie chciał ich spotkać. Już samym wyglądem wzbudzały mieszane uczucia. Niejedna zawodowa striptizerka odwracała wzrok zawstydzona na ich widok, spotykając je na mieście. W zasadzie każda kreacja, o ile można użyć tak dystyngowanego słowa w przypadku sióstr Diablewskich, zdawała się mówić: „otwarte 24H”. I nie chodziło o sprzedaż „Gościa niedzielnego”.

Niektórzy żartowali między sobą, że Dżesika i Wirdżinia więcej czasu poświęcają na makijaż niż na sen. Nie do końca była to prawda, gdyż sen był dopiero na trzecim miejscu. Pierwsze miejsce na podium od lat zajmował seks.

- Pokaż mi, co tam masz.

Dżi, jak kazała na siebie wołać Dżesika (ale tylko podczas miłosnych zapasów!), pchnęła chłopaka na ścianę. Uśmiechnął się jak podjudzony drapieżnik, który zaraz dorwie swoją ofiarę. Najwyraźniej nie znał sióstr. Wi, czyli druga z sióstr (ale nigdy nie pozwalała na siebie tak mówić podczas seksu!) zerwała z niego spodnie i chwyciła za kutasa.

- Jakiś mały, Dżi.

- No to go powiększ, głupia cipo!

- Spierdalaj!

Mimo wyraźnej niechęci do siostry Wirdżinia posłuchała i zanurzyła miękkiego penisa w gardle. Facet z przyjemnością patrzył, jak paszcza (mówili tak tylko złośliwi), czy raczej usta po liposukcji połykały kutasa i wypluwały na przemian. Dżi przykleiła się do chłopaka i równie wielkimi ustami przywarła do jego ust. Najwyraźniej nie tylko wargi miała wielkie, bo wkrótce kochanek poczuł, jak jego gardło wypełnia ogromnych rozmiarów język. To był pierwszy i ostatni moment, w którym pomyślał, że nie miał kontroli nad sytuacją. Jednak nie oszukujmy się – komu by przeszkadzały dwie seksowne i napalone kocice, chcące dobrać się do niego? W zasadzie tylko tym, którzy chociaż raz widzieli Diablewskie w akcji.

Siostry połączyły siły nad rosnącym kutasem, a facet mógł tylko w szoku podziwiać jaszczurze języki, oplatające jego przyrodzenie i jaja. I uda. Gdyby nie wiedział, że to gęsta ślina spływała po nogach, byłby przekonany, że się posikał.

Wirdżinia zmusiła ofiarę (bo od tego momentu tak należy myśleć o nieszczęśliwcu), by usiadł na desce klozetowej, po czym wspięła się na niego. Była ciepła i wilgotna, i zdecydowanie zniecierpliwiona.

- Rżnij mnie, rżnij mnie. Mocno!

Chłopak oczywiście był zdezorientowany, gdyż w tej pozycji nie mógł zrobić nic więcej, poza dotykaniem ciała dziewczyny, co z resztą uczynił. Nie miał łatwego zadania, gdyż Wi nosiła grube i obcisłe skóry w kolorach czerni i czerwieni. Podobnie jak siostra, tylko kolory były na odwrót. Do tego miniówę z tego samego materiału, a wszystko wyposażone w niezliczone zamki błyskawiczne, co miało dawać łatwy dostęp do poszczególnych części ciała bez konieczności rozbierania się. Aby uzupełnić opis, należy jeszcze wspomnieć o kabaretkach, które na obfitych udach wyglądały jak siatka na baleronie.

Mierne próby pieszczenia przez chłopaka przerwała Dżi, znów przyklejając się do jego ust, ale tym razem na krótko. Zepchnęła siostrę i sama na nim usiadła.

- Dalej chłopczyku, wiem, że potrafisz mnie zadowolić.

- Zerżnę…

- Nie mów do mnie! Zamknij ryja!

Dla pewności przywarła do niego, wypełniając usta gorącym językiem. Poczuł jeszcze czyjeś szpony na jądrach, jak się zaciskają i rozluźniają. Siostra na górze wierzgała, jakby dostała padaczki, wrzeszcząc przy tym wniebogłosy.

- Teraz ja!

Wirdżinia chwyciła kruczoczarne włosy (z resztą w tym samym kolorze co jej) i ściągnęła siłą siostrę z kochanka. Usiadła na nim, ale dla odmiany tyłem, pozwalając podziwiać swój wielki tyłek. Podskakiwała na nim jak kauczukowa piłeczka, niejednokrotnie wychodząc z niego i brutalnie wracając. Biedak syczał z bólu, zaparł się o ścianki toalety, żeby jakoś znieść dyskomfort, żeby nie powiedzieć ból.

- Dochodzę… - z trudem wysyczał.

- Nie! – krzyknęły obie, ale było za późno.

Wi wstała i z oburzeniem obserwowała, jak kutas drga, wypluwając lawę spermy.

- Co za skurwiel, nawet nie byłam blisko!

- Pizda jesteś, a nie facet – zawtórowała Dżi i walnęła chłopaka na odlew.

Zbyt oszołomiony dzikim seksem i siłą uderzenia spadł z kibla. Mógł jedynie osłaniać się przed kolejnymi razami. Siostry tłukły go rękami i kopały, parę razy stanęły na nim, a warto podkreślić, że szpilki ściągały jedynie do spania i to nie zawsze! To nie żarty, nawet pod prysznic w nich chodziły, a przynajmniej tak twierdzili ci, co przeżyli noc z nimi. Poza tym niejeden kutas mógł pozazdrościć długości obcasa.

Wreszcie chłopak przestał okazywać jakąkolwiek wolę walki, więc splunęły na niego, każda po kolei obsikała i wyszły z toalety.

- On był mój! – wydarła się Wirdżinia.

- Taki chuj! To mnie podrywał.

- Udawał, żeby zbliżyć się do mnie. Ciebie można jebać tylko z litości.

- Spierdalaj, kurwo zawszona. Na mnie lecą, bo wiedzą, że jestem mądrzejsza.

- Chyba łatwiejsza.

- Jak chcesz, to sobie go weź.

- Teraz? Gdybyś się nie wtrąciła, wyruchałby mnie, a teraz żadna z nas nie jest porządnie wyjebana.

- Jeszcze się taki nie znalazł, co by cię porządnie wyjebał.

- Chuj ci w krzyż!

Prawie zaczęły się szarpać, gdy wypadły na parkiet z wąskich schodów prowadzących do toalet. W barze było dzisiaj pustawo, ale wyłącznie dlatego, że okoliczni mieszkańcy już poznali wieczorne zwyczaje sióstr, a ten bar należał do jednych z ich ulubionych. Jedno z nielicznych, gdzie jeszcze trafiali się obcy, nieznający żadnej z Diablewskich.

Pokazały sobie środkowy palec i usiadły przy barze, wyciągając telefony ze skrytek w cudacznych, skórzanych strojach.

Barman nie zbliżał się niepotrzebnie, wiedząc, że jak będą wystarczająco zdesperowane, to rzucą się na niego, mimo że za każdym razem deklarował swoją homoseksualność (oczywiście kłamał). Wreszcie Wirdżinia zaszlochała:

- Chce mi się jebać!

- No to odpal Tindera, idiotko.

- Chuj z Tinderem, tam są same leszcze.

- Tak? To patrz.

Dżesika pokazała zdjęcie, na którego widok siostra westchnęła głośno. Zobaczyła rosłego, dobrze zbudowanego, czarnoskórego mężczyznę. I to w ich mieście!

- Co ci napisał?

- Chciałabyś wiedzieć. Znajdź sobie swojego.

- Dżesika! Nie bądź suką. Zabrałaś mi tego chłopaczka, to przynajmniej podziel się swoim.

- Niech ci będzie i tak pytał, czy mam jakieś koleżanki.

- Yes!

Obie w pośpiechu opuściły bar, żegnając się z pozostałymi gośćmi jak najmniej kulturalnie. Wsiadły do taksówki i podały adres. Droga upłynęła im na przekrzykiwaniu się i poprawianiu makijażu. Taksówkarz, wbrew swojej naturze, wybrał najkrótszą drogę i ograniczył się do zdawkowych słów, niezbędnych, żeby coś zarobić na kursie.

Dzielnica, w której wylądowały, nie słynęła z bezpieczeństwa, ale nikt o zdrowych zmysłach nie zamierzał napadać na siostry Diablewskie. Nie wiadomo, kto by kogo zgwałcił. Obskurny blok był poszatkowany światłami w oknach. Zadzwoniły domofonem, a gdy usłyszały męski głos, wydarły się z entuzjazmem do urządzenia. Chwilę później po klatce schodowej poniósł się stukot obcasów.

Obie popatrzyły na siebie szczęśliwe, gdy otwarł im murzyn. Uśmiechał się dziarsko, odsłaniając białe zęby.

- Czeszcz laski. – Język polski nie był jego rodzimym.

- Hejka przystojniaku.

- Wejdżcze dalej.

Tak zrobiły i szybko znalazły się w salonie. Z pięcioma innymi mężczyznami. Każdy z nich czarny jak węgiel, napakowany i zadowolony z siebie. Niektórzy nosili turbany na głowach, a każdy z drinkiem w ręku.

- To moi kurzyn. Z Tunisia. Szłyszeli o polska dżewczyny.

- A my słyszeliśmy o tunisijczykach, prawda Wirdżinia?

- Pewnie, chłopy na schwał. – Siostra mrugnęła do jednego.

- Dacie damom coś do picia? – zapytała Dżi.

Gospodarz podał im szklanki wypełnione czymś bardzo słodkim i alkoholowym. Wi usiadła na kolanach jednego, który siedział na fotelu, Dżi wcisnęła się pomiędzy dwóch na kanapie. Od razu oblepili je spojrzeniami i rękami. Uśmiechnęły się do siebie porozumiewawczo.

- Długo już w Polsce? – zapytała Dżesika.

- Oni nie rorzumieć. Ja tłumacz – odparł gospodarz zamiast kuzyna.

- Nie musimy wcale rozmawiać – uśmiechnęła się zalotnie do niemowy.

Ten odwzajemnił uśmiech i położył dłoń na cyckach Dżesiki.

- O, jaki bezpośredni. Podobają mi się zdecydowani faceci.

Siostra rozpięła zamek kurteczki i oddała drink mężczyźnie. W tym samym czasie drugi wsadził jej rękę pod miniówę, bezpardonowo dobierając się do majtek. Zaśmiał się zaskoczony, gdy ich nie znalazł. Dżi rozchyliła nogi.

Wirdżinia nie zamierzała pozostać w tyle, więc dopiła haustem napój, odstawiła szklankę i zaczęła tańczyć przed partnerem. W jej mniemaniu seksownie i zmysłowo. Czarnoskóry obserwator oblizał usta i powiedział coś do pozostałych, na co wszyscy zaśmiali się włącznie z siostrami (chociaż one sztucznie i z opóźnieniem). Gospodarz przyciągnął Wi do siebie i ścisnął ją za pośladki.

- Chczę blowjob.

- Się robi, wielkoludzie. Bo jesteś wielki, prawda? – zapytała z nadzieją.

- Szama żobacz.

Klęknęła przed nim i ściągnęła spodnie.

- Kurwa, Dżi, jesteśmy w jebanym raju!

Wielka pała zwisała przed siostrą, czekając na pieszczotę. Przypominała dobrą, polską kiełbasę i może dlatego Wirdżinia nie zawahała się nawet na moment. Wielkie usta i długi język jakby zostały stworzone do wielkich pał, dlatego murzyn pomyślał, że to będzie udany wieczór. Wkrótce obok stanął jego kuzyn gotowy na pieszczoty, więc wzięła go również w obroty. Ktoś zaszedł ją od tyłu, wsuwając masywną rękę pod spódniczkę. Jak pies węszący za kością, szybko odnalazł jej odbyt palcem.

Dżesika w tym czasie rozebrała się do rosołu i klęcząc na kanapie, zanurzyła kutasa niemowy w ustach. Sąsiad w tym czasie ocierał się penisem o jej wargi sromowe, a gdy dostatecznie zesztywniał, spenetrował dziewczynę. Jęknęła zadowolona, śliniąc obficie czarnego fallusa przed nią. Kątem oka dostrzegła trzeciego, masturbującego się za kanapą i dała mu znak, żeby obszedł mebel i się zbliżył. Gdy to zrobił, wolną ręką chwyciła za przyrodzenie.

Od tego momentu obie zamieniły się w bezwolne lalki. Gdy któryś z facetów się znudził, zmieniali pozycję. Każdy po kolei zapinał Dżesikę w masywną dupę, a ona w tym czasie strugała pały, które się nawinęły. Wirdżinia podskakiwała między rękami dwóch, gdzie jeden penetrował cipkę, a drugi odbyt. Nie wiedziała, jak często się zmieniali, odpływała w cudownej rozkoszy totalnego rozjebania.

Ktoś dostatecznie przytomny pogłośnił dziwną muzykę lecącą z wieży stereo, żeby zagłuszyć krzyki i sapania. Diablewskie nie miały pojęcia, co wykrzykują mężczyźni, ale nie miało to dla nich żadnego znaczenia, dopóki każdy otwór był wypełniony.

W którymś momencie ktoś położył Dżi na stole. Głowa opadła jej poza krawędź blatu, więc ktoś wsadził jej kutasa do gardła, a ktoś inny chwycił jej rękę i położył na sztywnym i mokrym przyrodzeniu. Trzeci zapamiętale ruchał ją w dupę. Jej piersi już dawno płonęły żywym ogniem od kolejnych razów, z resztą większość ciała była mocno zaczerwieniona.

Nie lepiej wyglądała siostra. Makijaż już dawno rozmazał się od potu, śliny i wielu innych płynów, gdy raz po raz brała do ust kutasy, będące wcześniej w odbycie lub cipce. Właśnie siedziała na jednym, gdy drugi, chłostając pośladki i wrzeszcząc coś o jakimś Allahu (w mniemaniu siostry, zapewne jeden z kuzynów), rozrywał jej odbyt. Ręka już mechanicznie tarmosiła każdego kutasa, którego dotknęła.

Wreszcie rozpoczął się punkt kulminacyjny. Po kolei murzyni zaczęli dochodzić, zalewając dziewczyny spermą. Jedni spuszczali się w siostrach, inni na nie. Półprzytomne, otumanione alkoholem, zmęczeniem i podnieceniem, dokańczały facetów, wyciskając i wysysając ostatnie krople.

Niektórzy posnęli, inni próbowali złapać oddech, ktoś się podśmiechiwał, inny coś mamrotał. Diablewskie poszukały łazienki. Zamknęły się w środku i powoli zaczęły zmywać z siebie nasienie i inne wydzieliny. Gdy skończyły, uśmiechnęły się do siebie.

- Zajebiście było, co nie?

- Siostra, ja zmieniam zdanie o Tinderze!

- Nooo. Myślałam, że będzie jeden, a złapaliśmy aż sześciu.

- A jakie mają pały… - rozmarzyła się Wirdżinia.

- Zobacz, co zwędziłam jednemu.

- Kurwa, to jest spluwa!

- No, teraz tak łatwo nam nie odmówią.

- To co? Druga runda?

- Się wie, siostra. Rozjebiemy tych tunisijczyków, czy kim oni, kurwa, są.

Dumne z siebie siostry Diablewskie starły pot i brud, klepnęły się po pośladkach i wróciły do dogorywających murzynów z radością wymalowaną na twarzach.

Gdy dwa dni później opuściły mieszkanie, gospodarz pierwsze co zrobił, usunął konto z Tindera. Potem długo modlił się do swojego boga o wybaczenie. Razem z kuzynami.

24,083
8.93/10
Dodaj do ulubionych
Podziel się ze znajomymi

Jak Ci się podobało?

Średnia: 8.93/10 (35 głosy oddane)

Pobierz powyższy tekst w formie ebooka

Komentarze (8)

konto usunięte · 25 maja 2019

0
0
O tym opowiadaniu można napisać wszystko,ale na pewno nie jest śmieszne. Najlepsze są zdjęcia dziewczyn.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

xxxxx · 25 maja 2019

+2
0
A ja uśmialam sie serdecznie.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

GreatLover · 26 maja 2019

0
0
Konkretnie, z jajem i ciekawym stylem 🙂

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

_Dom_ · 26 maja 2019

0
0
Ależ z przytupem.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Sztywny · Autor · 27 maja 2019

+1
0
Cieszę się, że (przynajmniej na chwilę obecną) tekst się spodobał. Widzę jednak, że wzbudza skrajne odczucia, sądząc po ocenach. Pisać, dlaczego się nie podoba! Co ja niby mam zrobić z taką jedynką, trójką czy piątką? Nie czytam w myślach! 😀

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

GreatLover · 28 maja 2019

+1
0
@Sztywny, nie wymiękaj 😉 I nie sugeruj się ocenami przy pisaniu. Nigdy 🙂

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Sztywny · Autor · 31 maja 2019

+1
0
Chwila! Chwileczka! Chwilunia! Ja jestem "artysta" niespełniony, a nie taki, co wszystkie rozumy już pozjadał i teraz chce rozszarpać każdego, kto nisko ocenia jego "arcydzieła" (mam nadzieję, że te cudzysłowie zostaną poprawnie zinterpretowane). Nie obchodzi mnie, ile jest tych jedynek i dwójek, obchodzi mnie motywacja. Dlaczego?! Och, dlaczego... komuś się nie spodobało. Może nie trafiłem w gusta, ok, z tym nic nie zrobię. Jednak może popełniłem jakieś karygodne błędy, których świadom nie jestem.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Agnessa Novvak · 12 czerwca 2019

+1
0
A ja jestem za. Trochę nie mój klimat, ale przyznaję, było się z czego posmiać. I nawet, jeśli nie jest to może humor rodem z teatru narodowego, to nie przesadzajmy. Wiadomo doskonale na kim są oparte główne postaci tego dramatu psychologicznego ( 🙂 ) i akurat co jak co, ale taki przesadny język i trcohę przaśne podejście do tematu bardzo tu pasuje.
Od siebie polecam pomyśleć nad bardziej rozbudowaną kontynuacją, bo może wyjść z tego hicior sezonu wakacyjnego 😀

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Teksty o podobnej tematyce:

pokątne opowiadania erotyczne
Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.

Pliki cookies i polityka prywatności

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.