Siostry
10 listopada 2010
11 min
Nazywam się Marek, mam 20 lat. Jestem studentem na pierwszym roku studiów inżynierskich na profilu elektrotechnika w Krakowie. Jeżeli chodzi o sprawy związane z seksem wiadomo czym, to interesuję się wieloma jego aspektami (niestety nadmierne oglądanie porno robi swoje i rozszerza zainteresowania.
Uwielbiam jak dziewczyny noszą ładną bieliznę, sam osobiście jestem kolekcjonerem (posiadam w domu małą niestety kolekcję bielizny damskiej), rajstopy, pończoszki, kocham jak dziewczyna się ładnie ubiera i sporo pokazuje. Z moją dziewczyną (Karoliną) widuję się niestety tylko w weekendy. Jest niską brunetką o ładnej figurze. Ma rodzeństwo - starszą o dwa lata ode mnie siostrę (22 l.), która ma na imię Kaśka, ona również jest niższa ode mnie (ale jednak troszkę wyższa od mojej dziewczyny, ma ok. 168 cm wzrostu), posiada również zgrabną figurę. Bardzo ładnie się ubierała, lubi pokazywać swoje zgrabne nogi, nosiła obcisłe spodnie lub krótkie spódniczki, zawsze miała ładną bieliznę, której się nie wstydziła pokazywać. Koszulki z dekoltem choć biust niestety malutki, ale mnie jakoś osobiście ta cześć ciała zawsze średnio podniecała. Zawsze gdy siedziała z nami (z moją dziewczyną i ze mną), to nie mogłem skupić swojej uwagi tylko na mojej dziewczynie, no cóż jestem facetem, który lubi popatrzyć na ładne dziewczyny i nic na to nie poradzę.
Po tym krótkim prologu, przejdę do opisu sytuacji która się wydarzyła około półtora roku temu (z moją dziewczyną jestem od prawie 3 lat). To był dzień jak każdy inny: powrót z Krakowa do domu na weekend (jako student muszę wracać do domu) aby uzupełnić zapasy żywności i gotówki, aby się jakoś utrzymać w Krk. Po przybyciu do domu oczywiście prysznic, zjedzenie jakiegoś normalnego posiłku i myk do dziewczyny. Każda wizyta u niej zaczyna się standardowo od pójścia do Kasi i przywitanie się z nią. Opracowałem, że skoro tak mi się podoba i znamy się już tyle lat (odkąd jestem z Karoliną czyli ok. 3 lata), to będę się z nią witał przytuleniem się (objęciem ją ręką) i małe "buzi" w policzek. Stosuję tę taktykę zbliżenia się do niej już od jakiegoś czasu i działa. Za każdym razem próbuję złapać ją gdzieś w pasie, a jeżeli w tym czasie w jej pokoju nie ma ani Karoliny, ani chłopaka Kaśki, to próbuję rękę dać trochę niżej.
Kasia tego dnia miała na sobie standardowe domowe ubranie - luźna czerwona koszulka na ramiączkach, ze skąpym dekoltem (ale brak stanika, co było lekko widać!) + do tego cienkie czarne dresiki, które bardzo fajnie na niej leżały (zwłaszcza uwydatniały kształty pupci). Tym razem nikogo nie było przy nas, więc spróbowałem położyć rękę na jej zgrabnej pupci, mając nadzieję, że nie zareaguje, a jeśli by zareagowała to powiedziałbym "sorki" i dodał coś w stylu "ręka mi zjechała" lub "sorki, nie chciałem". Tego dnia miałem niefart i faktycznie nie trafiłem z ręką, co się skończyło położeniem jej ręki mniej - więcej na połowie prawego pośladka i jej pasa. Szybki buziak w policzek i koniec. Następnie udałem się do łazienki, aby sprawdzić kosz na bieliznę, głównie w poszukiwaniu bielizny jej siostry, która pachnie bardzo ładnie "kobietą".
Tym razem niestety nie miałem możliwości wykonania tej czynności, gdyż w pokoju na przeciwko łazienki siedziała akurat Kasia (siostra), a moja dziewczyna (Karolina) stała na korytarzu i kończyła prasowanie ubrań. Po krótkiej rozmowie, podczas której Karolina skończyła prasować i udaliśmy się do jej pokoju, gdzie nieważne co robiliśmy. Co jakiś czas jednak moją głowę zaprzątała myśl o Kasi, o jej bieliźnie, tym uścisku. Po około godzinie przyszedł do Kasi jej chłopak - Mariusz (starszy ode mnie o 2 lata - szczupły, mojego wzrostu, blondyn), standardowo przyszli do nas się przywitać, usiedli aby pogadać trochę. Zauważyłem, że Kasia się przebrała dla chłopaka - ubrała koszulkę na ramiączkach z większym dekoltem (nadal nie miała stanika) i krótką spódniczkę. Usiedli, można powiedzieć na przeciwko łóżka, na którym leżeliśmy z Karoliną. Oczywiście gadka-szmatka, a ja standardowo co chwilkę "rzucałem okiem" na Kasię. Kasia i jej chłopak byli bardzo fajną parą, taką żywą, wesołą, widać było, że się kochają, choć czasami się fajnie kłócili (co było bardzo często obgadywane i "wyśmiewane" przez Karolinę i przeze mnie. Mariusz bez wahania często dotykał Kasie w różne miejsca, tak pieszczotliwie i bardziej dla śmiechu, na co Kasia reagowała różnie w zależności od humoru, lecz zazwyczaj się śmiała. To co robili przy nas, odbieraliśmy z Karoliną ze śmiechem, w sumie nic złego nie robili - a ja miałem w pewnym sensie ucztę dla oka.
Właśnie wtedy, gdy siedzieli z nami w pokoju Karoliny, zaczęliśmy się śmiać z czegoś, a po chwili Mariusz zaczął łaskotać Kasie, co spowodowało, że ta się rzucała na fotelu na kolanach jej chłopaka. Nogi latały jej na wszystkie strony, kilka razy rozłożyła nogi na tyle, że widziałem jej ładną białą bieliznę, która była chyba koronkowa po bokach. Kasia to zauważyła, nasze spojrzenia na dosłownie sekundę się spotkały, ale Kasia jakoś się nie przejęła tym, że się na nią patrzę, i to właśnie w to miejsce. Odebrałem to w ten sposób, że jej to wcale nie przeszkadza, nawet jakby ją to nakręciło trochę, bo w pewnym momencie rozszerzyła nogi tak bardzo, że nie dość, że mnie "zajebiście" podnieciło od razu, co poczuła moja dziewczyna, to Karolina zwróciła uwagę swojej siostrze żeby sobie poszli, albo niech nie rozkłada tak nóg. Oczywiście zaczęliśmy się śmiać, po pięciu minutach oni poszli do siebie, a ja pogrążyłem się we własnych myślach o Kasi.
Po kolejnej godzinie, zacząłem się robić głodny więc poszliśmy piętro niżej do kuchni, aby zrobić jakieś kanapki. W kuchni siedziała mama Karoliny, Kasia i Mariusz. Kuchnia była nie wielkim pomieszczeniem, w jednym roku stał stół, po przekątnej w drugim rogu stał piec, blat, zlew, na środku pomieszczenia stał drugi blat, można powiedzieć, że na przeciwko tego pierwszego, więc między tymi dwoma blatami było około półtora metra szerokości (ciasno - wiem), ale można to było ciekawie wykorzystać ]:-> Kasia coś przygotowywała przy zlewie, Mariusz był zajęty rozmową z mamą Karoliny i coś przy lodówce patrzyli (bo się coś psuło), Karolina stała też przy blacie i kroiła ser. Po chwili wyszła do ubikacji, więc spojrzałem, co robi reszta, byli odwróceni plecami do mnie, więc wpadłem na genialny pomysł aby spróbować jeszcze podotykać Kasie. Pod pretekstem wyciągnięcia kubków z szafki, która akurat się znajdowała nad głową Kasi, gdy ta coś tam robiła, podszedłem. Byłem na tyle blisko, że spokojnie mogłem sięgnąć nad Kasią do szafki i wyjąć te kubki, ale jak zobaczyłem, że Kasia się odwróciła do mnie pupą, to się zbliżyłem na tyle, że dotykałem ją tam. Od razu szybki odwrót głowy żeby sprawdzić czy reszta się nie odwróciła, wszystko okej, więc przycisnąłem swoje krocze trochę bardziej do jej pupci, a w między czasie grzebie w szafce. Ku mojemu zdziwieniu, Kasi to się chyba spodobało, pierwszy odruch - jakby drgnęła, ale nic nie zrobiła. Po dosłownie 5 sekundach wyjąłem dwa kubki, i położyłem na ladzie obok nas i spytałem Kasi czy też piją herbatę. Odpowiedziała że tak, więc szybki rzut oka na Mariusza i mamę dziewczyn, cały czas są odwróceni, Karoliny dalej nie ma więc znowu się przylepiłem do pupci Kasi. Ta jakby lekko ją wypięła, przystąpiłem do dziesięciosekundowego wyjmowania kolejnych dwóch kubków. Poniosło mnie - lekko popchnąłem do przodu i Kasia to poczuła, ale nie zareagowała, a nawet dała lekki opór. Lekko zakręciłem kroczem na jej tyłeczku, ona niestety się nie zgrała, więc troszkę spanikowałem i poszedłem do stolika. Reszta rozmawiała coś o tej lodówce, Karolina akurat wyszła z łazienki, Kasia krzyknęła do niej, aby poszła po ziemniaki do piwnicy. Spytałem w tym momencie "teściowej" czy też się napije herbaty, i się zgodziła, więc przystąpiłem po raz trzeci do tej samej czynności - grzebałem w szafce około piętnastu sekund, podczas których Kasia się wypięła lekko w moim kierunku. Byłem tak podniecony, że na pewno to poczuła na swojej pupci. Nagle się schyliła do piekarnika (tak się wypięła, że jej stringi wyszły ze spodni, a koszulka się podwinęła - stringi białe, i faktycznie koronkowe). Ja ją docisnąłem trochę bardziej i dalej nie protestowała, leciutko raz popchałem, a ona lekko zakołysała tyłkiem. ALE BYŁEM PODJARANY.
Reszta dalej była zajęta rozmową, szklanki nie znalazłem w szafce. Powiedziałem cicho do Kasi, że nie ma szklanek, na co Kasia mi odpowiedziała, że są w zmywarce (która stała obok) i że mi poda. Byłem tak blisko Kasi, że musiała się przeciskać, ale miała wesołą minę i nawet na około dwie sekundy się popatrzyła w moje oczy takim wzrokiem, że mmmmm... myślałem że odlecę!
Gdy przechodziła między blatem a mną, docisnąłem ją lekko, tak aby jej ręka lekko mnie dotknęła, niestety przejechała tylko wierzchem dłoni po moim penisie, raczej na pewno nie chciała mnie chwycić, tak o jednosekundowy dotyk. Przy zmywarce znowu się wypięła, ja podszedłem na tyle blisko i się schyliłem do zmywarki. Byłem w takiej pozycji, że moja prawa ręka przy moim ciele była około 2-3 cm od jej tyłeczka, więc odchyliłem rękę w prawo i leciutko ręką ją po pupie pocierałem. Całe to zdarzenie trwało kilka sekund, ja wierzchem dłoni najpierw lekko dotknąłem jej pośladka, później się bardziej nachyliłem ku zmywarce i ręka powędrowała dokładnie w to miejsce między pośladkami. Tam troszkę bardziej docisnąłem rękę i Kasia się wyprostowała ze szklanką dla mnie.
Woda się zagotowała, zalałem herbatę, Karolina przyszła w między czasie z ziemniakami. Siedzieliśmy przy jednym stole w piątkę, Kasia na przeciwko mnie. Co chwilę na mnie patrzyła, lecz nie potrafię stwierdzić czy był to wzrok bardziej taki zachęcający czy może wystraszony...
Nieważne, w każdym bądź razie próbowałem trafić moją stopą na stopę Kasi. Udało mi się. Niby nic wielkiego, zwykły dotyk, ale mnie strasznie podniecił. Kasia chyba poczuła mój dotyk i ku wielkiemu zdziwieniu nie zabrała stopy, ale lekko ją położyła na mojej, a po kilku minutach zaczęła mnie smyrać lekko po nodze. Myślałem, że mi rozwali spodnie, zacząłem się nawet zastanawiać jak wstanę od stołu żeby nikt nie zauważył. Teściowa gdzieś poszła, Karolina poszła zmyć kubki, to wykorzystałem sytuację i podniosłem się. Oczywiście "bułę" było widać i Kasia to zauważyła. Popatrzyłem się na nią, ona się wpatrywała w mój rozporek, po czym popatrzyła mi się w oczy, była lekko zmieszana, ale się uśmiechnęła. Karolina powiedziała, że wracamy na górę i poszliśmy.
U góry emocje opadły. W między czasie przyszedł Mariusz się pożegnać, Kasia powiedziała, że idzie go odprowadzić i się kąpać. Kiedyś, jeszcze na początku znajomości powiedziałem jej, że ma ładną bieliznę (widziałem u niej na stoliku w pokoju) ta się zaczęła śmiać, ale podziękowała.
W momencie jak powiedziała o kąpaniu, popatrzyła się na mnie i powiedziała to dosyć głośno i wyraźnie. Uśmiechnęła się i poszli. Po chwili usłyszeliśmy szum wody. Po kilkunastu minutach Karolina powiedziała, że musi iść na chwilę na dół, ja powiedziałem, że jak Kasia wyjdzie to pójdę do łazienki (miałem nadzieję, że Kasia zostawi tam swoją bieliznę z tego dnia - tą białą). Okazało się, że Kasia skończyła się myć, ale była w łazience, bo coś tam robiła chyba z włosami. Powiedziała, że jeśli muszę skorzystać, to mi ustąpi łazienkę. Zgodziłem się i zacząłem przechodzić przez drzwi w momencie, kiedy ona też przez nie przechodziła. Była w szlafroku, ale jestem pewien, że nic pod nim nie miała, przynajmniej górę miała na tyle rozszerzoną, że widziałem jej małe, aczkolwiek ładne piersi. Takie małe piłeczki, ale super.
Gdy przechodziliśmy, popatrzyła mi się w oczy i uśmiechnęła. Zamknąłem drzwi za sobą, usłyszałem, że Kasia zamyka drzwi od swojego pokoju więc teoretycznie zostałem na kilka chwil sam ze sobą na piętrze. Od razu jak się dorwałem do koszyka na ciuchy, rozpocząłem poszukiwania. JEEEEEST, znalazłem! Ależ one pachniały i były strasznie wilgotne w miejscu, gdzie materiał się styka z pipką. Szybko wszystko zlizałem i zacząłem kalkulować w głowie: wziąć czy nie wziąć - oto jest pytanie. W mojej małej kolekcji mam już jej bieliznę, ale była czysta wyciągnięta z szafki. Postawiłem wszystko na jedną szalę i schowałem sobie te stringi do skarpetki! Tak właśnie - do skarpetki, innych skrytek nie miałem, a dziewczyna często mi wsadzała rękę do kieszeni więc ryzyko było duże. W między czasie zobaczyłem inne majteczki należące z pewnością do Kasi, akurat jestem tego pewien, gdyż szafę Karoliny znam na pamięć. Były to zwykłe majteczki, nie pamiętam teraz nazwy jak się na nie mówi, nie były to stringi aczkolwiek w miejscu pupy nie były aż tak duże, a nawet zasugerowałbym, że były obcisłe i miały za zadanie raczej ładnie uwydatniać tyłek. Były czarne, całe takie siateczkowe. Od razu zabrałem się do zlizywania. Pachniały cudownie, miękkie w dotyku. Na tyłeczku też
ładnie pachniały. Odłożyłem je i już miałem wychodzić, gdy zauważyłem ruch pod drzwiami. Szybki, energiczny, jakby ta osoba co tam była się nagle spłoszyła. To musiała być Kasia, ponieważ po wyjściu z łazienki Karoliny dalej nie było, a drzwi od pokoju Kasi się zamknęły z hukiem. No to lipa - w drzwiach jest dziurka na klucz, przez którą wszystko było widać :/
Postanowiłem dalej mieć to w dupie - Karolina przyszła, posiedziałem jeszcze godzinę, bielizny Kasi na szczęście nie zauważyła. Musiałem już spadać, byłem tak podniecony, że musiałem się wyładować gdzieś na osobności. Poszedłem się pożegnać z Kasią. Gdy wszedłem do jej pokoju, popatrzyła się na mnie takim jakby łakomym wzrokiem, od razu się uśmiechnęła, zmierzyła mnie wzrokiem i popatrzyła mi na stopę (tak, na tą gdzie schowałem jej stringi). Wiedziała, że je tam schowałem. Ten jej wzrok był tak podniecający, że znowu się podnieciłem.
Kasia wstała i sama mnie przytuliła na pożegnanie (na pożegnanie nigdy w ten sposób się nie żegnaliśmy, to był pierwszy raz!) Dała mi buzi w policzek, popatrzyła w oczy, uśmiechnęła się. W między czasie tak się przytuliła, że przywarła praktycznie całym ciałem do mnie, i wydaje mi się, że poczuła moje podniecenie. Dobrze, że Karoliny nie było w pokoju. Wyszedłem z ich domu i nigdy tak szybko nie dotarłem do domu, przez miasto jechałem jakieś 100 km/h, tak się spieszyłem.
Jak Ci się podobało?