Samo życie
24 lutego 2011
16 min
To zdarzenie jest całkowicie prawdziwe i nie mam poczucia wstydu, że je upubliczniam. Cały ten fakt mocno mną wstrząsnął. Chyba jest to pewna forma katharsis.
Zacznę od nakreślenia sytuacji. Jestem dojrzałym, 36-letnim facetem z dużym doświadczeniem. Mam na imię Adam. Byłem już dwukrotnie żonaty. Posiadam dwójkę dzieci: z drugiego małżeństwa i... z poza. Sprawa wygląda następująco: z Beatą, moją drugą małżonką, rozwiedliśmy się po pięciu latach związku. Powodem była moja nielojalność oraz brak wspólnego języka. Jak sama stwierdziła, zgadzaliśmy się tylko w sypialni. Z naszego wspólnego życia pozostała 4-letnia córka - Kaśka.
Po rozwodzie, dosyć burzliwym zresztą, Beata odeszła z córką i zamieszkała naturalnie u swej matki. Byłem w tym czasie związany z Weroniką, moją ówczesną (okropne słowo) konkubiną i matką naszego rocznego synka - Tomasza. Po 1,5 roku sporadycznych kontaktów, także seksualnych, Beata - moja ex, oświadczyła, że spotyka się z Piotrem... moim kolegą z pracy. Byłem mocno zaskoczony. Pamiętałem, że sam ich poznałem kilka lat temu na firmowym przyjęciu. Piotrek, będąc w tym samym wieku co ja, samotnie wychowywał 5-letnią córkę, też o imieniu Katarzyna. Jego była żona była chora psychicznie (wiem, tragiczne, ale piszę to wszystko, abyście mieli pojęcie o całokształcie zdarzeń) i przebywała w zamkniętym zakładzie. Mimo początkowego zaskoczenia, byłem nawet zadowolony. Piotrek był wyjątkowo poukładanym gościem. Podziwiałem i zazdrościłem mu jego samozaparcia i zdolności ojcowskich. Beata oświadczyła, że zamierzają się pobrać. Obie nasze córki się akceptowały. Nie będę krył, że odczułem delikatne ukłucie zazdrości w sercu. Uwielbiałem seks z Beatą, mimo zanikających więzi uczuciowych. Po rozwodzie sypialiśmy 2-3 razy w miesiącu, zresztą opowiem o tym innym razem. Wynikało to także z faktu, że Weronika po urodzeniu Tomka straciła zainteresowanie współżyciem. Jak sama stwierdziła: "Wiem, że nie kocham się z Tobą, a znając Ciebie to musisz mnie zdradzać", a to powoduje, że nie będę się z Tobą kochała! Wiem: no comment.
Wkrótce pobrali się i Beata przeprowadziła się do Piotrka. W międzyczasie otrzymałem awans i zostałem kierownikiem terenowego oddziału. Musiałem dojeżdżać do sąsiedniego miasta. Powodowało to utrudnienia widzeń z córą. Kaśkę zabierałem rzadziej, jednak za to na dłużej. Zaskakujące, ale nasze stosunki z Beatą nie pogorszyły się. Oczywiście kontakty seksualne urwały się. Mocno wyluzowała z dawnymi pretensjami. Widać było, że nowe małżeństwo sprawiało jej dużą satysfakcję. Z Piotrkiem spotykaliśmy się sporadycznie w pracy, paradoksalnie łączyła nas dalej mocna zażyłość. Kilkakrotnie, przy okazji, chodziliśmy na "drinka po pracy". Zabawne, ale zwierzał mi się z życia z Beatą. Wspominał, jak w "dawnych czasach" opowiadaliśmy sobie pikantne szczegóły z naszego życia intymnego. Ubawił mnie opowieścią, że gdy poszedł z Beatą pierwszy raz do łóżka, to z zaskoczeniem stwierdził, że istotnie jest tak dokładnie tam wygolona, jak mu kiedyś opowiadałem. Słuchałem tego z mocnym zainteresowaniem. Te zwierzenia mocno mnie podnieciły. Seks z Beatą stale tkwił w mojej świadomości. Do tego stopnia, że gdy kochałem się z Weroniką lub inną dziewczyną, to często wyobrażałem sobie nasze dawne, wspólne chwile.
Kiedyś, gdy miałem chwilowy romans z Magdą, jedną z koleżanek Beaty, na moje pytanie o to, czy moja ex wspominała mnie, powiedziała mi chyba najwspanialsze stwierdzenie, jakie może usłyszeć facet: "Beata na wieczorze panieńskim powiedziała, że nie żałuje samego rozstania z Tobą. Jednak żałuje dwóch rzeczy: Twojej kuchni i łóżka z Tobą".
W każdym razie, mój związek z Weroniką się sypał. Minął kolejny rok. Dzieciaki dorastały. Do Beaty i Piotrka przyjeżdżałem prawie jak do drugiego domu. Kiedyś odwiozłem Kaśkę wieczorem. Pamiętam, że to była niedziela. Na drugi dzień było święto narodowe. Było już po 21-szej. Odprawiłem taksówkę, bo oboje zaproponowali drinka. Córki poszły spać w swych odległych pokojach.
Siedzieliśmy w salonie ich dużego mieszkania. Gadaliśmy o pierdołach. W telewizorze szło VH1. Zrobiło się późno. Chciałem iść, ale Piotrek znów zaproponował kolejkę whisky. Siedziałem na fotelu. Na szerokiej kanapie vis-a-vis siedział Piotrek z przytuloną Beatą. Nagle z TV usłyszeliśmy stary kawałek The Cars "Drive". Zaczęliśmy się śmiać z Beatą, bo to była bardzo znana nam piosenka. Przy niej pierwszy raz się całowaliśmy. Piotrek od razu zainteresował się z czego brechtamy. "Ex" w kilku słowach wytłumaczyła mu o co chodzi. Początkowo był chyba trochę skonfundowany, ale zaraz objął ją mocno w talii i przytulił, jakby chciał pokazać do kogo teraz należy. Patrzyłem na nich: Beata, wysoka - 180cm, brunetka o krótkich, czarnych włosach, uczesana "z pazurkami", szerokie biodra, wąska talia, duże i pełne piersi. Ubrana była w szarą, krótką spódniczkę do połowy uda, ciemne rajtki i czarna bluzka. Piotrek był jej wzrostu, szczupłej budowy ciała, był w jeansach i białym podkoszulku. Beata podniosła prawą nogę i objęła nią jego kolana. Siedziała bokiem do mnie. Krótka spódnica podniosła się jeszcze bardziej, odsłaniając jeszcze wyżej jej udo. Wypiłem połowę whisky, gapiąc się na jej długie nogi i bluzkę opinającą jej wydatne piersi. Piotrek złapał moje spojrzenie i uśmiechnął się, wystawiając koniec języka w moim kierunku. Byliśmy mocno ubawieni.
Beata popatrzyła na nas zdziwiona. Piotrek szepnął jej coś na ucho. Zaczęli chichotać. Widziałem jak jej noga zagina się na jego udzie tam i z powrotem. Piotrek wsunął jej język do ucha, na co Beata strząsnęła głową ze śmiechem. Poczułem surrealizm tej sceny. Nagle zaczęli się całować, mocno, głęboko. Jej język wybrzuszał od środka jego policzek. Poczułem "gulę" w przełyku i mrowienie w okolicy krocza. Szybko dopiłem drinka i powiedziałem "To na mnie czas". Przestali się całować. Beata odwróciła głowę. "Gdzie się śpieszysz? Dzieci w domu płaczą?". Piotrek mrugnął do mnie. Mrowienie w podbrzuszu narastało. "Eeee, nie będę Wam przeszkadzał. Widzę. Że jesteście trochę zajęci" - wybąkałem. Chciałem się podnieść, ale coś kazało mi usiąść z powrotem na fotelu. "Nie rób scen!" - odpowiedziała z szelmowskim uśmiechem, moim ulubionym tekstem Beata i zaczęła znów całować Piotrka. Członek wyprężył mi się w spodniach. Beata siedziała na Piotrku i lizała się z nim na maksa. Ręce mi drżały, czułem suchość w ustach.
Usiadła na nim, całkowicie obejmując go udami. Spódnica podniosła się wysoko, ukazując do połowy znane mi kiedyś tak dobrze pośladki. Mimo ciemnego materiału rajstop widoczne były czarne stringi. "Spokój mi tu!" - powiedziałem, siląc się na żart. Przerwali, Beata odwróciła głowę. Uniosła się z kanapy i podeszła do mnie. Miała podciągniętą spódnicę i także usiadła mi na kolanach. Poczułem przez materiał ciepło jej ciała. Ujęła moją twarz w dłonie i zaczęła mnie całować. Rozchyliłem usta, jej język wsunął się do środka. Odruchowo położyłem dłonie na jej dużych piersiach. Pod opuszkami palców sztywniały sutki. Trwało do około minuty. Przeniosłem pocałunek na lewy bok jej szyi, w ulubione miejsce. Podniosłem oczy na Piotrka. Patrzył na nas. Jego prawa dłoń suwała się po wypukłości między udami. Beata jęknęła i odsunęła się od moich pocałunków. Spojrzała mi w oczy. "Adaś, chodź!" - powiedziała i wstała, pociągając mnie za rękę. Poprowadziła mnie w kierunku szerokiej sofy. Spodnie uciskały moja erekcję. Piotrek wstał, gdy zbliżyliśmy się. Beata pochyliła się i pociągnęła dolną szufladę, powodując automatyczne rozłożenie się łóżka. Popatrzyłem na Piotrka, musiałem mieć wyjątkowo głupią minę. Znów do mnie mrugnął i powiedział: "Planowaliśmy to".
Beata położyła się na rozłożonej sofie. Popatrzyła na nas z dołu i wyciągając dłonie, szepnęła: "Chodźcie do mnie". Położyłem się z jej prawej strony. Po drugiej był Piotrek. Znów zaczęła się z nim całować. Muskałem jej gorącą szyję, pieszcząc tymczasem przez materiał jej piersi. Moja ręka co chwilę napotykała jego dłoń. Byłem cholernie podniecony. Beata odwróciła głowę. Czułem obcą ślinę na jej ustach. Nagle przerwała, uniosła się i zdjęła bluzkę. Od razu rozpięła zamek z boku i zsunęła też spódnicę. Po chwili, na dywanie spoczęły jej zwinięte rajstopy. Pozostała w czarnej "bardotce" i takich samych stringach. Pomogła uporać się Piotrkowi z t-shirtem, po czym zaczęła rozpinać moją koszulę. On tymczasem uwolnił się z jeansów. Zdjąłem spodnie. Obaj byliśmy w bokserkach. Sztywny członek wychylił mi się między guzikami. Widziałem jego "namiocik". Beata kładąc się na plecach, objęła dłońmi nasze szyje, przyciskając do siebie. Czułem jej zapach oraz jego ostrą woń. "Jesteście pewni?" - szepnąłem. "Cicho!", Beata trzepnęła mnie lekko dłonią w kark.
Puściła mnie i obróciła się na lewy bok, przyciskając pośladki do mojego krocza. Całowałem ją po pachnących włosach. Jej ręka gładziła brzuch Piotrka. Rozpiąłem z tyłu stanik, uwalniając półkule jej nabrzmiałych piersi. Włożyłem dłoń za paseczek stringów i zsunąłem je po udach. Podniosła biodra i podciągnęła nogi, abym mógł je łatwiej zdjąć. Beata była pokryta "gęsią skórką". Zrzuciłem na dywan majtki i "bardotkę". Penis wyrywał mi się ze spodenek. Z pewnym trudem wyzwoliłem się z nich i poleciały w ślad za jej bielizną. "Ex" pochyliła się nad Piotrkiem i pomogła mu zdjąć bokserki.
Objąłem od tyłu jej pierś. Duży, ciemny sutek był niesamowicie zmarszczony, aż kłuł wnętrze dłoni. Popatrzyłem na członka Piotrka. Nie mogłem powstrzymać się od porównania. Sterczał sztywno, był dłuższy od mojego o kilka centymetrów, ale dużo cieńszy. Obaj byliśmy wygoleni. Beata przekręciła się na plecy i zginając lekko kolana, rozchyliła swoje uda. Jak zawsze była dokładnie wydepilowana.
Serce łomotało mi jak zwariowane. Mój kogut był tak nabrzmiały pożądaniem, że aż drgał. Czułem jak jądra podniosły mi się do góry. Piotr nachylił się nad jej twarzą i zaczął całować jej usta. Przesunąłem dłoń z piersi w kierunku jej krocza. Palce trafiły na jej rozchylone wargi. Była niesamowicie wilgotna. Patrzyłem jak się całują. Gdy dłonie Beaty dotknęły naszych sztywnych pali obaj drgnęliśmy. Zacząłem pieścić wskazującym palcem jej krocze. Przesuwałem nim z jednej wargi na drugą. Błyskawicznie pokrył się jej sokami. Czułem jak jej dłoń zaciska się na mym członku. Czułem słodki ból. Zacząłem dotykać jej łechtaczki. Była tak nabrzmiała, że przypominała miniaturowego penisa. Beata głośno wciągnęła powietrze. Zacząłem pieścić jej miłosny guziczek, był niesamowicie twardy. Wiedziałem, że to uwielbia. Ciężko oddychała, całując się z Piotrkiem. Jeszcze mocniej rozchyliła uda. Odruchowo zacząłem ruszać biodrami, suwając członkiem w jej dłoni.
Patrzyłem na jej piersi, stwardniałe sutki, szczupłe ciało Piotrka, jej dłonie zaciśnięte na naszych przyrodzeniach. Myślałem, że zwariuję z podniecenia. Mój palec coraz szybciej suwał się po łechtaczce, zacząłem zataczać nim kółka w jedną i drugą stronę, gładziłem ją po obu stronach. Była tak śliska, że pod naciskiem uciekała mi spod opuszka. Beata uniosła biodra. Zaczęła głośno jęczeć. Odwróciła twarz w moim kierunku. Nasze języki się spotkały. Znów poczułem ślinę Piotrka. "Ja jestem nienormalny, co ja tu robię?" - pomyślałem - "kocham się z byłą żoną i jej facetem!" Jednak tak mi dobrze znany, niesamowity intymny zapach, woń Piotra, ściśnięta dłoń na sztywnym do bólu członku, drgające pod dłonią biodra i twarda łechtaczka doprowadzały mnie do szaleństwa.
Beata ruszała się coraz mocniej. Nagle odchyliła głowę do tyłu, głośno wciągała powietrze przez nos. Wyjęczała "AAAAAAAAA...........MAAAAAAAAAM!!!!". Jej ciało wygięło się w łuk, wyrzucając w górę pupę. Dłoń jeszcze mocniej zacisnęła się na mym penisie. Mój palec szalał na jej groszku. Jej tyłek znów opadł, ledwo nadążałem za jej kroczem. Uniosła teraz tułów do góry, jej ciało wpadło w spazmatyczne drgawki. Spojrzałem na Piotrka, był czerwony na twarzy, patrzył jak zauroczony na swoją żonę. Beata jęczała i wiła się. Jeszcze kilka drgnięć i jej głowa opadła na łóżko. Zacisnęła uda na mojej dłoni. W środku była chyba tak mokra, jakby się spuściła. Miała rumieniec na twarzy i piersiach. Pot spływał jej po czole. Ciemne, króciutkie włosy przylepiały się do skroni. Mruczała, wiercąc biodrami. Otworzyła przymknięte powieki. "O, kurwa! Ale mi było dobrze" - wyszeptała.
Obróciła się do Piotrka. "Wejdź we mnie. Natychmiast!". Puściła nas. Jemu nie trzeba było więcej mówić. Podniósł się i wsunął między jej rozchylone kolana. Lewą ręką naprowadziła go na cel. Zobaczyłem jak jego długi, cienki członek wsuwa się w jej wygoloną szparkę. Z podniecenia myślałem, że mi się serce zatrzyma. Beata znów zaczęła stękać. Szczupłe biodra męża zaczęły poruszać się tam i z powrotem. Moja "ex" podniosła głowę, miała półotwarte usta, głośno dyszała. Patrzyła jak Piotr wchodzi się w nią. "Mocniej, szybciej!" - wyjęczała. Zwróciła głowę w moją stronę. Miała zamglone oczy. Znów wyciągnęła rękę w moim kierunku, nachyliłem się, a ona złapała mnie za kark, przyciągając moją głowę do swojej. Zaczęliśmy się całować jak szaleni. Czułem jak jej ciało przesuwa się pod rytmicznymi ruchami. Myślałem, że zaraz wybuchnę. Piotrek przyspieszył.
Podniosłem na niego oczy. Miał zamknięte powieki i głośno sapał. Głowę miał odchyloną do tyłu. Wygięty, opierał się na rękach. Jego tyłek ruszył się jeszcze ze trzy razy. Nagle jego ciało zesztywniało. Stęknął. Znów drgnął i zaczął pchać Beatę. Nitka śliny zwisała mu z kącika ust. Widziałem, jak cały drży. Stęknął jeszcze raz i opadł na jej ciało. Objęła go i całowała po szyi. Miał całe plecy pokryte potem. W ustach miałem Saharę, nie mogłem przełknąć śliny. Widziałem właśnie, jak mój kolega spuścił się w środku mojej byłej kobiety!
Piotrek, nie otwierając oczu, przetoczył się na plecy, po lewej stronie Beaty. Jego członek, cały czas sztywny, lśnił od wilgoci jakby był nawoskowany. Zsunięty napletek odsłaniał nabrzmiałą, purpurową żołądź. Beata, nie zamykając ud, wyciągnęła dłonie do mnie. "Teraz Ty!". Błyskawicznie zająłem miejsce kolegi. Jej dłoń nie była potrzebna. Nabrzmiały penis wślizgnął się w jej wilgotne wnętrze. Poczułem niesamowity gorąc obejmujący mój pal. Przycisnąłem tułów do jej spoconego ciała. Patrzyliśmy sobie w oczy. Znów zaczęła głośno dyszeć. Zacząłem suwać się w jej wnętrzu. Była tak śliska, że ledwo czułem tarcie. Nie przeszkadzało mi to, gdyż byłem podniecony do granic możliwości. Fakt, że czułem spermę innego mężczyzny przyprawiał mnie o szaleństwo. Moje ruchy wywoływały klaśnięcia. Czułem zbliżający się wybuch. Przekręciłem głowę w kierunku kumpla. Leżał obok nas, jego prawa dłoń poruszała się po wciąż sztywnym fiucie! Patrzył na nas. Poczułem, że dochodzę. "OOOOOHHHHH......." wyrwało mi się z ust. Poczułem falę ciepła rozlewającą się po całym ciele. Mięśnie zaczęły mi drgać. Ruszałem się w mokrej pochwie Beaty jak zwariowany. Byłem szczęśliwy. Jej piersi falowały się w moim rytmie. Poczułem skurcze w członku. Nieprawdopodobna przyjemność spłynęła mi do brzucha. Wyrzuciłem ładunek nasienia w jej wnętrze. Jeden, drugi, trzeci. Beata podrzucała tyłek do góry, nadstawiając się na moje pchnięcia. Pot kapał mi z koniuszka nosa na jej sutki. Było mi tak dobrze, że chciałem, aby to trwało wiecznie.
W końcu wysunąłem się z niej. Leżałem po prawej stronie. Byłem spocony jak mysz. W pokoju czułem zmieszany nasz zapach - ciał, spermy - zapach seksu. Leżałem, ale wcale nie czułem spadku pożądania. Członek stał sztywny. Dotknąłem się. Czułem, jakbym wrócił do nastoletnich czasów. Cmoknąłem Beatę w prawą pierś. Piotrek nachylił się i zrobił to samo z lewą. Zacząłem ssać jej sutek, on robił to samo. Zaczęła się wiercić i chichotać. "Chłopaki, aleście mi dogodzili. Uuuuuu... widzę, że nie macie dość!". Podniosła się i pochyliła nad moim brzuchem. Wzięła mi fiuta między usta. Czułem jej język zataczający kręgi wokół główki. Piotrek tulił się do jej pleców. Członek wsunął między jej rozchylone uda. Ruszał się po jej spoconej skórze. Czułem jak jego końcówka co chwila dotyka mojego kolana. Było mi... dziwnie, ale bardzo przyjemnie. Beata ruszała głową w dół i w górę. Podniosła się, nie wypuszczając mnie z buzi, i rozkraczyła nade mną. Poczułem, jak z jej pochwy kapią mi gorące krople na łydkę, prawie mnie parzyły. Jej mąż przykucnął za nią. Podciągnąłem się w górę łóżka, aby zrobić mu miejsce. Wiedziałem, że tego chce. Beata klęczała nade mną, obciągając mi laskę. Było mi super. Wypięty tyłek nadstawiała mojemu koledze. Nagle przerwała i podniosła głowę. Miała przymknięte oczy. Wychyliła się w moim kierunku i znów cofnęła. Domyśliłem się, że Piotrek znów wszedł w jej mokre wnętrze.
"Ja pierdolę, jaka jestem wrażliwa. Wolniej!" Zaczęła posuwać się w rytmie jego ruchów. Jej duże piersi chwiały się nad moim brzuchem. Patrzyłem zafascynowany na jej nabrzmiałe, sterczące ciemne koniuszki. Piotrek przesunął się, przygniatając mi kolanem kostkę. "Uważaj!" - zawołałem ze śmiechem. Wychylał się miarowo zza jej pleców. "Sorry!" Wybuchnęliśmy śmiechem. Podniosłem tyłek do góry, dotykając czubkiem członka ust Beaty. Rozchyliła wargi i opuściła głowę w dół. Znów zaczęła nią poruszać, miarowo, w takt jego suwów. Mruczała - tym głośniej, gdy jej mąż dopychał ją do mnie. Trwało to kilka cudownych minut. "Teraz ja!" - sapnął Piotr. Zamieniliśmy się miejscami.
Położył się na wznak. Sterczał mu pionowo. Przyklęknąłem za rozchylonymi pośladkami Beaty. Widziałem jej ciemną głowę opadającą miarowo nad jego kroczem. Jej wielki tyłek tkwił bezbronnie przede mną. Popatrzyłem na jej rozchylone wargi sromowe. Były całe oblepione śluzem. Przesunąłem po nich palcem. Były gorące i nabrzmiałe. Palec pokrył się jej wydzieliną i naszą spermą. Jej odbyt był cudownie napięty. Lewą dłonią uciskałem swego sztywnego członka. Nie pamiętałem, abym był tak podniecony od lat! Mokry palec skierowałem prosto w jej "kakaowe oczko". Wsunął się z łatwością. Beata zamruczała. Wsuwałem go delikatnie kilka razy. Przerwała obciąganie mężowi i odwróciła do mnie głowę. Miała takie wilgotne usta. Uśmiechnęła się. "Bądź ostrożny", usłyszałem jej szept.
Wyciągnąłem palec i znów wszedłem w jej gorące wnętrze. Zacząłem się ruszać, odczucie było fantastyczne. Przyspieszyłem, byłem znów gotowy do wytrysku. Beata oparła się na jednej ręce. Drugą ugniatała mosznę Piotrka. Patrzył na nas. Widać było, że jest niesamowicie podniecony. Przerwałem ruchy, czując, że zaraz dojdę. Wyciągnąłem śliskiego fiuta. Aż mi drgał! Beata wyczuła o co mi chodzi. Złapała męża za biodra i zaczęła zsuwać w kierunku krawędzi łóżka. Stanąłem na podłodze. Piotrek opuścił nogi na ziemię, a Beata podniosła się i nadziała na jego członka. Wygięła się, wystawiając tyłek w moim kierunku. Zaczął się ruszać w jej środku. Widok był niesamowity. Jej spuchnięte wargi obejmowały jego lśniącego od wydzielin penisa. Jądra miał ściśnięte skórką i podniesione wysoko. Dotykała ich kroczem, opadając w dół. Różnica poziomów sprawiła, że musiałem mocno ugiąć kolana. Oparłem je o krawędź łóżka i rozsunąłem nimi nogi Piotra. Przystawiłem czubek swojego drągala do beżowego zwieracza. Beata zatrzymała ruchy, czekając na moje posunięcie. Była mocno wygięta do góry, ręce spoczywały na torsie męża.
Naciągnąłem do przodu napletek i naparłem na odbyt. Śliska żołądź zaczęła wsuwać się do środka. Było dużo trudniej niż zwykle, czułem twardość Piotrka. Starałem się postępować bardzo powoli. Beata znów jęknęła: "Ostrożnie!". Wszedłem do połowy fiuta. Bardzo mocno mnie obejmowała ściankami pupy. Wycofałem się i znów wsunąłem się delikatnie do środka, tym razem głębiej. "OOOOO.......TAK!!!". Moja ex odrzuciła głowę w tył. Piotrek podniósł dłonie i zaczął pieścić jej piersi. Zacząłem się kołysać. W przód i w tył. On też zaczął się ruszać. Próbowaliśmy złapać wspólny rytm. Nie było to łatwe, ale po kilkunastu posunięciach sofa zaczęła się miarowo ruszać. Jej ciasne wnętrze i stykający się z moim członkiem przez ciało Beaty penis doprowadzał mnie do wrzenia. Zacząłem jęczeć. Nie! Zaczęliśmy jęczeć w trójkę. Stanowiliśmy jedność! Idealnie, mocno, ciasno.
"Kurwa, maaaaaaaammmmm!!!!!!" - krzyknęła. Poczułem bardzo silne skurcze odbytu na moim fiucie. Nie przejmowałem się już zgraniem. Kilka pchnięć i wybuchnąłem w jej wnętrzu. Słyszałem krzyk Piotrka, który szybkimi podrzutami bioder dźgał penisem w pochwie. Było mi tak dobrze, że zagryzłem usta prawie do krwi. Czułem kolejne fale szczęścia idące od członka i zalewające moje ciało. To był najdłuższy orgazm w życiu. Nie wiem, czy miałem jeszcze spermę, ale drgania jąder powodowały cudowny ból... Ruszałem się jeszcze i jeszcze. Było mi już tak swobodnie, Beata opadła bezwładnie na męża. Widziałem jego wykrzywioną w grymasie twarz. Mój wiotki kogut został jakby wypchnięty z jej tyłka. Padłem na łóżko. Beata znów znalazła się między nami. Byliśmy całkowicie pozbawieni sił.
Zamknąłem oczy. W uszach słyszałem idącą z TV piosenkę Roberta Planta "Big log". Odpłynąłem.
Ocknąłem się chyba po kilkunastu minutach. Leżeliśmy wciąż obok siebie. Sięgnąłem po drinka. Musiałem się napić. Ciało mnie bolało, ale byłem nieprawdopodobnie zaspokojony. Beata podniosła głowę. Popatrzyła najpierw na Piotrka, potem na mnie. "No i co teraz będzie?" - spytała. W głowie czułem pustkę, czarny Williams Grants rozgrzewał wnętrze...
Jak Ci się podobało?