Rozterki (I)
2 maja 2016
5 min
Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!
O matko już 7:00?! Dlaczego nigdy nie mogę pamiętać o tym cholernym budziku, spóźnię się po raz kolejny... No nic ostatnia klasa liceum, będę udawać, że uczyłam się całą noc jak reszta moich ambitnych koleżanek. Ciekawe czy ona mają pojęcie co to jest kac? Dobra trzeba się ogarnąć, czy jest sens tam iść? Niby nie więcej i tak nauczę się w domu, ale frekwencja wisi na włosku także już zbieram tyłek i idę.
***
Jak można tak pieprzyć przez 45 minut?! Biologia nienawidzę tego, zachciało mi się renomowanego liceum, jaka ja byłam głupia. W sumie kiedyś miałam jakieś ambicje, plany a teraz? Teraz żyję od weekendu do weekendu byle nie myśleć o tej szkole, o tych przytrzymanych ludziach którzy za punkt honoru stawiają sobie wykazać jakim jesteś debilem przy nich. Nie znoszę tego miejsca ale w sumie znalazłam jeden być może jedyny plus. Co prawda ten ,,plus” nie wie o moim istnieniu zapewne ale i tak lubię siedzieć na tych nudnych zajęciach wy wyobrażać sobie sytuacje w jakiej moglibyśmy się poznać. Ma takie ciekawe imię Ben. No dobra może nie ciekawe, ale mnie ono fascynuje. Ogólnie w jego oczach jest coś co sprawia że masz ciary na całym ciele. Dziwne jest tylko to, że w sumie nie widziałam żeby rozmawiał z kimkolwiek w tej szkole. Dobra, jest dzwonek można wyjść, teraz tylko módlmy się, żeby ten złom zapalił... Wspominałam już jakie mam szczęście? Znowu padł, kurde! Dobra mam kable ze sobą, trzeba tylko znaleźć kogoś od kogo będę mogła podładować akumulator. No tak tylko kto wychodzi ze szkoły o 10:20? Cholera... dobra dzwonię do Zuzy.
- Czego?
- Zachowuj się, padł mi samochód nie dasz rady wpaść pod moją budę żeby go podpiąć na 10 minut maksymalnie?
- Dziecko, mam spotkanie, na które już się spóźniłam, będę za dwie godziny, poczekaj na mnie w tej knajpie na rogu albo spadaj na lekcje.
- Dobra capie, będę czekać ale pospiesz się! Pa.
- No hej.
Dobra, do szkoły nie wrócę nie ma opcji i tak za długo tam siedziałam, mam trochę złota, idę na kawę, przy okazji skończę matury z chemii, które muszę oddać do końca tygodnia. Zawsze zastanawia mnie dlaczego tu jest tak pusto? Ohoho kogo ja tu widzę, jednak nie tylko ja jestem takim ,,buntownikiem” wagaruje się... No właściwie mogłabym poprosić go, żeby mi pomógł, ale nie nie jestem aż tak odważna. Ok, teraz wygodne miejsce, żeby mieć dobry widok, tak idealnie. Przydał by się jednak internet, entalpie? Kiedy to było? Dobra pieprzyć to zrobię je później. Nie no nie no czemu on się tak patrzy? Na pewno się ubrudziłam kawą albo długopisem, nie wiem co gorsze. Łazienka i to szybko.
Nie no bez jaj nie jest gorzej niż zwykle, najwidoczniej mam obsesje i uroiło mi się coś znów. Zawsze stresuje mnie siedzenie w łazience za długo, jeszcze ktoś pomyśli, że dziewczyny też mają większe potrzeby, ale wyjść po 20 sekunach to też trochę dziwne. Ok, poprawie trochę to siano na głowie, że też nigdy nie mogę wyglądać jak człowiek, ani to kręcone ani proste, każdy w inna stronę, no nic nie zrobimy z Tico Ferrari.
- Yhhym!
Matko jak się przestraszyłam.
- Eee no sorry, ale to raczej damska toaleta nie umiesz czytać?
- Z czytaniem mogę mieć problem, ale doskonale potrafię obserwować.
- Aha, no to zazdroszczę, ale skoro już wiesz, że się pomyliłeś to możesz spokojnie wyjść.
- Czy ja mówię, że się pomyliłem?
Kurna, co on sobie myśli, że jak wygląda jak grecki bóg to może od tak mnie zmacać? No nie żebym miała coś przeciwko, ale nie muszę zaprotestować.
- Bierz te łapy padalcu, wszystko z tobą w porządku, bo chyba ci coś zaszkodziło na głowę.
- No no nie udawaj, widzę jak co przerwę się ślinisz jak mnie widzisz.
- Ahh tak racja taki jesteś wyjątkowy, że zapewne.
Wychodzę nie będzie mi patafian czegoś wmawiał, kurde ale się splamiłam, jak mogłam dać się przyłapać jak byle gówniara... Dobra Zuzka już jest, mogę odpalić i wracać do domu. Nie mogę przestać myśleć o tym, czyli, że moje tajemnicze zauroczenie nie było aż tak tajemnicze? Świetnie, teraz to już jestem spalona. Dlaczego nie zostałam w tej toalecie, przecież, za miesiąc już się więcej nie spotkamy a mogło być tak przyjemnie. Przecież był tak napalony a wszystko spieprzyłam. Nie, nie, nie ogarnij się Ewka! Przecież nie mogłaś tam zostać, wyszłabyś na zwykłą szmatę. Kurcze kogo ja oszukuje, gdyby chodziło o kogokolwiek innego byłabym pewna, że dobrze zrobiłam ale on?! On ma w sobie coś takiego, że byłabym w stanie zrobić wszystko byle przez chwile poczuć jego ręce na moim ciele, jego oddech i być może sapanie gdy robiłabym mu loda. O tak na to bym miała ochotę, obalić mu gałę tak, żeby oczy mu wyszły z orbit. Cwaniaczek, ciekawe czy nadal byłby taki wyszczekany. No nic nie mogę nad tym teraz myśleć, w końcu trzeba się skupić na nauce, ale co zrobić kiedy na samą myśl o tym jego uśmiechu, o tych oczach i nie oszukujmy się niezłym tyłeczku robi mi się mokro? Mogłam zostać, mogłam wykorzystać sytuację, i tak nigdy nie będziemy razem, a przynajmniej przez chwile było by mi dobrze. Kretynka ze mnie ewidentnie. Tyle lat myślałam nad tym jakby to było, a gdy w końcu nadarzyła się okazja ja uciekłam. Mam przynajmniej nadzieję, że weźmie to za mój plus a nie wręcz przeciwnie. Jednocześnie boję się i nie mogę się doczekać kolejnego spotkania.
Jak Ci się podobało?