Rosyjska ruletka (III)
29 stycznia 2016
Rosyjska ruletka
15 min
Iga trzęsła się już nie z zimna, a ze strachu. Dymiąca, rozgrzana lufa pistoletu, którą osiłek włożył pomiędzy jej nogi przyprawiała ją o palpitację. Błękitne oczy mężczyzny wpatrywały się w nią z dziecinnym wręcz zaciekawieniem, jakby czekał na najmniejszy ślad załamania.
- Dobrze. - zaczął. Wyprostował się powoli, po czym zaczął krążyć w tę i z powrotem po pokoju. - Jeśli nie chcesz mówić, ja zacznę. Nazywam się Misha. W najbliższych dniach będę twoim... opiekunem. - wypowiadając to słowo uśmiechnął się lubieżnie, łypiąc na obnażone nogi dziewczyny. Nadal był nagi. Sądząc po potężnej erekcji miał swoje plany wobec Igi. Plany które raczej by się jej nie spodobały.
- Nie powiem Ci gdzie jesteś, więc nie strzęp zbytnio języka. Wystarczy Ci wiedzieć że nikt Cię nie znajdzie dopóki nie wyrzucę Ciebie... lub twoich zwłok, przed domem tego kutasa Bagińskiego. A jeśli już o nim mowa. - Przystanął, spoglądając na nią z wyraźną rządzą w oczach. - Powiesz mi za chwilę wszystko co wiesz.
- A jeśli nic nie wiem? - odparła Iga, nie łudząc się nawet że coś wskóra.
- Wtedy dołączysz do swojej koleżanki. - skinął głową w kierunku stygnącego ciała Sophie. - Ale najpierw trochę sobie z chłopcami poużywamy. Nie próbuj więc kręcić. Wiemy że zapina Cię jego syn. Jesteś jego dziewczyną czy dziwką? - spytał z ironicznym uśmiechem.
- Dziewczyną - odparła zrezygnowana blondynka.
- Zatem zmartwi Cię fakt iż dwie godziny po tym jak Cię zabraliśmy, pod drzwi przyszła inna koleżanka młodego Bagińskiego?
- Kłamiesz - odparła Iga. Nie chciała wierzyć osiłkowi, choć z drugiej strony zdawała sobie sprawę z tego, że Mariusz jest synem obrzydliwie bogatego człowieka, a i bez tego dość popularny na uczelni. Na potwierdzenie tego co właśnie powiedział przyniósł z sąsiedniego pokoju kopertę. By to zrobić musiał przejść po kawałkach szkła i minąć ciało leżącej w kałuży własnej krwi kobiety. Wrócił, otworzył kopertę i pokazał jej zdjęcia. Serce Igi zamarło. Zdjęcia pokazywały kolejno, jak mierząca około 160, drobniutka rudowłosa dziewczyna, z ramionami pokrytymi tatuażami, zmierza w kierunku posiadłości Bagińskich. Wchodzi przez bramkę na teren posiadłości, po czym podchodzi do drzwi.
Zdjęcia były robione z jakichś krzaków, najprawdopodobniej któryś ze zbirów został na miejscu aby obserwować okolicę. Były dobrej jakości, autor zdjęć był bardzo blisko.
Poczuła się zdradzona. Tak bardzo go kochała, tak bardzo chciała dawać mu wszystko co tylko chce, a on, ledwie dwie godziny po jej zniknięciu sprowadził sobie do domu jakąś szmatę. Zdawała sobie sprawę z tego, że wszystko to mogło być tylko wywodem Mishy, chcącego zmusić ją do gadania, lecz świadomość popularności Mariusza wśród dziewczyn zagłuszyła tę możliwość. Uwierzyła że tak było.
Misha uśmiechnął się do niej, była w tym uśmiechu nawet odrobina ciepła.
- Widzisz kochanie – delikatnie wysunął zdjęcia z rąk blondynki. W jej oczach wzbierały łzy. - lojalność wobec tej rodziny nic Ci nie da. Troszczą się tylko o własne interesy. - Iga spojrzała w jego oczy, a on już wiedział że ją ma. - Chodź ze mną, muszę Ci kogoś przedstawić.
Iga wstała powoli, na chwiejących się nogach. Mimo iż wibrator nie pracował już od dłuższej chwili, niedawno przeżyte orgazmy wciąż skutecznie odbierały jej równowagę. W końcu stanęła na wyprostowanych nogach. Chwyciła wyciągnięte ramię Mishy.
Nie chciała tego przyznać przed samą sobą, lecz widok rżniętej bez litości kobiety zza lustra działał na nią równie mocno jak pracujący między jej nogami wibrator. Wsparła się na ramieniu zbira. Jeszcze przed chwilą ucięła by jego sterczące prącie zardzewiałą łyżką, jeśli miałaby taką pod ręką. Jednak po tym czego się dowiedziała... Miała ochotę wyśpiewać wszystko co wie, na złość Bagińskim. Lecz wątpliwości co do tego co ujrzała nie pozwalały jej na to. Jeszcze nie.
- Gdzie idziemy? - spytała olbrzyma. Kątem oka zerknęła na jego ogromne przyrodzenie. Wciąż jeszcze lśniło od soków Francuzki. Iga oblizała usta. Na nowo obudziło się w niej podniecenie wywołane pieszczotami wibratora. Mięśnie Rosjanina tańczyły pod jego skórą przy każdym ruchu. Prowadził ją właśnie korytarzami wyłożonymi krwistoczerwonym dywanem. Ściany miały podobny kolor. W regularnych odstępach po obu stronach korytarza mijali ciężkie, żelazne drzwi. Obok niektórych znajdowały się tafle lustra weneckiego, identyczne z tym, które leżało właśnie strzaskane w pokoju który opuścili. Widać było przez nie kopulujące par, czasami grupki osób. W jednym z pomieszczeń, przy których się zatrzymali, chyba z tuzin kobiet po kolei penetrowało palcami i sztucznymi członkami zakutą w dyby dziewczynę. Była mniej więcej w wieku Igi. Z jej ust ciekła obficie ślina, nieprzytomne spojrzenie wskazywało zaś na ogromne dozy rozkoszy, jaką dawały jej zadowalające ją panie.
Ruszyli dalej. Korytarz zakręcał dwukrotnie w prawo, najwyraźniej cały kompleks był zbudowany na planie kwadratu. W końcu Misha zatrzymał się przy drzwiach po lewej stronie korytarza.
Iga zachwiała się przy gwałtownym zatrzymaniu, i udała brak równowagi na tyle dobrze, aby musnąć dłonią sterczące prącie Mishy, bez wzbudzania podejrzeń. Jego kutas był gorący i żylasty. Wbrew sobie zaczęła zastanawiać się czy zmieściłaby go całego w usta. Zaciągnęła się zapachem jego pokrytego potem i sokami ciała.
Misha tymczasem walnął pięścią w drzwi, co sprawiło iż mężczyzna po drugiej stronie natychmiast je otworzył.
Misha pchnął blondynkę w kierunku światła. Iga wpadła z impetem do środka, i upadłaby na ziemię, gdyby nie ręce strażnika, który przytrzymał ją sprawnie. Nie uszło przy tym uwadze dziewczyny że chwycił ją za piersi.
- Łapska przy sobie, Vlad. - warknął Misha. - Ta suczka jest moja. - Do uszu zebranych dotarł okrzyk bólu. Wszyscy spojrzeli w tę stronę. Źródłem dźwięku była przywiązana za nadgarstki do ściany dziewczyna, na której plecach właśnie wylądował cios bicza, zadany przez przysadzistego faceta po 50-tce.
- Wypierdalać. - rzucił wytatuowany mężczyzna w kierunku faceta. Ten łypnął na niego ze złością, która natychmiast zamieniła się w czyste przerażenie – Misha najwyraźniej był dość znaną postacią w tym miejscu, bo facet krótkim nożem przeciął więzy krępujące dziewczynę. Jej bezwładne ciało osunęło się po ścianie. Gruby mężczyzna chwycił je bezceremonialnie za kostki i wywlekł z pokoju na korytarz
- Vlad, ty też. - rzucił do podwładnego, który posłusznie wysłuchał rozkazu.
Gdy drzwi się zamknęły Misha spojrzał na Igę.
- Więc jak mała, zaśpiewasz? - wyszeptał, zbliżając się do niej.
Własna nagość nie sprawiała jej już takiego problemu. Kupa mięśni jaką był Misha zbliżyła się do niej. Miała wrażenie że za chwilę jego nos zetknie się z jej czołem, lecz pomyliła się. Pierwszy zetknął się z jej ciałem jego sterczący penis. Podniecenie ostatecznie zwalczyło wątpliwości które kłębiły się w jej głowie. Poczuła jego silne dłonie, delikatnie naciskające na jej ramiona. Poddała się bez słowa i opadła na kolana
Jego wielki, pulsujący kutas znajdował się w tej chwili dokładnie przed twarzą dziewczyny. Wiedziała że myśli krążące po jej głowie są złe, lecz myśl o zdradzie Mariusza pozbawiła ją wszelkich hamulców. Chwyciła sterczącą przed jej oczami lancę u nasady i powoli włożyła czerwoną główkę do ust. Objęła ją swymi ciepłymi wargami, jak to robiła tak często z pałą Mariusza. Zaczęła powoli poruszać głową wzdłuż członka. Wypchnięta na wierzch, pulsująca żyła była ścieżką po której podążały jej usta, zaciskając się coraz dalej i dalej na wielkim kutasie Mishy. Poczuła jego ciężkie dłonie na swej głowie, przycisnął ją do siebie, sprawiając że jego fiut uderzył najpierw o podniebienie, a potem o tył gardła Igi.
Blondynka otworzyła szeroko oczy. Wielki kutas Rosjanina dosłownie łamał jej szczękę, wbijając się głęboko w jej gardło. Łzy płynęły po jej policzkach gdy patrzała w błękitne oczy mężczyzny. Dławiła się jego wielkim penisem, który raz po raz penetrował jej szeroko otwarte usta. Zaczynało brakować jej powietrza. Zaparła się rękoma o uda Mishy, który o dziwo ustąpił. Wyszedł z jej ust z głośnym sapnięciem, po czym uderzył jej twarz na odlew.
- Nie zapominaj gdzie jesteś, dziwko. - wycedził groźnie, choć na jego twarzy widniał uśmiech. Podobało mu się to, jak urobił blondynę. Spojrzał w dół, na jej jędrne piersi, sterczące sutki, i powiększająca się plamę soków na podłodze pomieszczenia. Podobało jej się.
- Chcesz go sama possać, co? - zapytał z lubieżnym uśmiechem.
- Tak. - wydyszała z uwielbieniem Iga. Uderzył ją lekko w policzek. - Tak, panie. - dodała.
- Bardzo dobrze. Pracuj więc. - rzekł Misha, po czym usiadł na jednym z foteli zebranych w pokoju.
Iga posłusznie podpełzła do Rosjanina. Oparła swe łokcie na jego szeroko rozłożonych kolanach. Wzięła w dłonie jego mokrego od śliny kutasa. Ponownie spojrzała mu w oczy, po czym zaczęła masturbować go w szybkim tempie. Mężczyzna odchylił głowę do tyłu, na oparcie fotela, chłonąc rozkosz jaką dawała mu Iga. Jej język przyjemnie muskał wędzidełko, doprowadzając go na skraj orgazmu. Powstrzymał się jednak, gdyż miał co do blondynki inne plany.
Pozwolił jej jeszcze przez chwilę smakować swą sterczącą lancę, po czym wstał powoli z fotela. Chwycił Igę za szyję, unosząc do pionu. Spojrzał w jej załzawione oczy. Chciała więcej. Zebrał dłonią ślinę która oblepiała jej brodę i szyję, po czym wtarł zebrany płyn w jej twarz i włosy. Nadało jej to wygląd spragnionej kutasa dziwki. Pchnął ją w kierunku fotela. Dziewczyna, jakby czytając w jego myślach, wypięła tyłek, układając ramiona na oparciach siedziska.
Podszedł do niej od tyłu. Soki obficie spływały po jej udach, jej cipka cały czas produkowała nowe ich porcje. Przyłożył swojego kutasa do jej mokrej szparki i już miał pchnąć, gdy poczuł jej dłonie na swych lędźwiach.
- Włóż w tyłek. - wyjęczała jego mała zabawka. - Błagam, panie, wsadź mi go w dupcię.
Mishy nie spodobało się to że dziwka próbuje mu rozkazywać. Na jej tyłku wylądował potężny klaps. Czerwony odcisk dłoni natychmiast pojawił się na pośladku, Iga zaś zaskomlała z bólu.
- Taka mała szmata nie będzie mi rozkazywać! - ryknął, po czym wbił swego fiuta w jej ciasną cipkę. I wtedy zrozumiał dlaczego błagała go o anal. Poczuł nagły opór gdy był jedną trzecią długości swego fiuta w jej cipce, lecz pchał dalej, aż w końcu, po trzecim pchnięciu zagłębił się w jej ciasnej norce aż po jądra. Powietrze, oprócz jego jęku przeszył wrzask Igi. Wytatuowany osiłek właśnie odebrał jej skarb. Skarb który należał do Mariusza. Łzy bólu i upokorzenia popłynęły po jej policzkach, mieszając się ze śliną. Przypomniała sobie że jej cipka nie należy do Mariusza odkąd zdradził ją z tą kurwą ze zdjęć. Przełknęła łzy i poddała się pchnięciom Mishy. Czuła swoje soki, wypychane z jej cipki z pomocą Mishy.
Misha spojrzał w dół.
- A niech mnie. - pomyślał. Zobaczył nieco krwi na swym kutasie, powoli penetrującym delikatne wnętrze dziewczyny. Czekał na moment w którym będzie mógł wyjebać ją na ostro. Przygotowywał na to jej dziewiczą cipkę, powoli wpychając w nią swój wielki tłok. Obserwował z fascynacją jak jej soki przy każdym posunięciu wypłukują resztkę krwi. Gdy nie zobaczył na kutasie ani śladu czerwonego śluzu, przystąpił do ataku. Wysunął swą lancę prawie do końca, po czym mocnym pchnięciem dobił jajami do jej podbrzusza.
Rozpoczął swój galop.
Iga zastanawiała się właśnie ile będzie trwało to delikatne mizianie. Ból powoli mijał, zastępowany przez uczucie rozkosznego wypełnienia. Jej krzyk przerodził się w długie, głośne jęki. Przypomniała sobie o konieczności oddychania. Wciągnęła powietrze w płuca, gdy poczuła jak kutas Mishy wbił się brutalnie w jej norkę. Powietrze ponownie przeszył jej krzyk, był to już jednak krzyk rozkoszy. Tłok w jej cipce poruszał się szybko, brutalnie wbijając się głęboko w jej ciasną norkę. Wielki kutas Rosjanina raz po raz rozpychał jej dziewiczą cipkę, sprawiając jej niewypowiedzianą rozkosz. Wbiła zęby w oparcie fotela, choć wcale nie musiała powstrzymywać się przed krzykiem. Mogła się założyć o wszystko że ściany były wytłumione, a nawet jeśli nie – do tego chyba służył ten kompleks – uwalniania swych zwierzęcych instynktów.
Poczuła pierwszą falę orgazmu, zalewającą jej ciało w rytm pchnięć Mishy. Mięśnie kegla zaciskały się z mocą na wielkim kutasie buszującym w jej cipce, pogłębiając doznania obojga. Misha nagle zatrzymał się w niej, dobijając swym kutasem najgłębiej jak tylko mógł. Iga wciągnęła powietrze głośno i głęboko. Nie zaznała jeszcze tak głębokiej penetracji. Pragnęła aby to uczucie nigdy nie minęło, lecz wtedy usłyszała splunięcie Mishy, i jego ślina wylądowała na jej kakaowej dziurce.
Wiedziała że ten moment nadejdzie, pragnęła tego odkąd jego kutas zaczął sprawiać jej rozkosz zamiast bólu.
Poczuła główkę jego penisa, twardą jak skała, napierającą na wejście do jej ciasnej dupci. Rozluźniła mięśnie, powoli wpuszczając jego olbrzyma do środka. Misha powoli zapuszczał się coraz głębiej. Iga robiła to już nie raz z Mariuszem, jednak jego kutas, pomimo iż był dłuższy niż Rosjanina, nie był aż tak pękaty.
Drąg mężczyzny zagłębiał się coraz bardziej w jej tyłku, a Iga wyczuwała każdą wypukłość na jego powierzchni. W końcu poczuła jego jądra, uderzające o jej przemoczoną cipkę. Wypuściła powietrze z płuc, przygotowując się na pchnięcie, które nadeszło już po chwili. Misha postanowił najwyraźniej wykorzystać jej dziurkę do granic możliwości, bo po pierwszym pchnięciu następne były szybkie i potężne.
Iga nie zagryzała już oparcia. Wyła wniebogłosy, wypełniana dokładnie przez pękatego fiuta. Ledwie słyszała jęki mężczyzny. Skupiła się całą siłą woli na tłoku, wypełniającym dokładnie jej tyłek. Nie zdawała sobie sprawy że jej cipka przed chwilą puściła soki wprost na uda Mishy i podłogę. Nie słyszała dźwięku otwieranych drzwi, ani kroków osób które właśnie weszły do pomieszczenia.
Tempo z jakim Misha posuwał jej ciasny tyłek zwiększyło się. Iga wiedziała już co zwiastuje taka zmiana tępa, uśmiechnęła się więc przez łzy rozkoszy, szykując się na uczucie rozkosznego ciepła. Przewidziana fala gorąca nadeszła już po chwili. Misha wbił się w nią głęboko, z głośnym mlaskiem jego jąder, po raz ostatni uderzających o jej cipkę, po czym wpompował w nią swe nasienie. Kolejne fale przychodziły jedna za drugą, niepowstrzymane i upragnione.
W końcu kutas wyszedł z mokrym dźwiękiem z jej tyłka, pozostawiając po sobie ogromną pustkę oraz tęsknotę. Iga powoli dochodziła do siebie, jej zmysły wracały do normalnego trybu pracy.
I wtedy właśnie usłyszała gwar podnieconych głosów, na tyłku zaś poczuła główkę kutasa. To nie był Misha, gdyż ten kutas był kompletnie suchy. Obróciła głowę.
Zobaczyła za sobą czterech facetów wymieniających się komentarzami na jej temat, piąty gmerał właśnie przy jej tyłeczku. Nawet gdyby chciała zaprotestować, nie byłaby w stanie. Rozluźniła tylko mięśnie tyłka, wpuszczając do środka bawiącego się przy wejściu faceta. Pomimo tego iż był kompletnie suchy, wszedł gładko w jej tyłek, gdyż poślizg zapewniły mu ślina i sperma Mishy. Bez zbędnych ceregieli zaczął posuwać blondynkę w ostrym tempie, dążąc do własnego spełnienia.
Krzyki Igi po raz kolejny wypełniły pomieszczenie. Jeden z oczekujących podszedł do oparcia fotela, w którym klęczała blondynka. Podetknął jej pod nos swego fiuta, którego dziewczyna posłusznie wzięła w usta.
Misha nie mógł wyjść z podziwu dla niej i dla siebie samego. Uczynił z niej dziwkę dla swoich ludzi. Szkoda tylko że po wyciągnięciu z niej informacji musiał się jej pozbyć. Nie robiłby tego gdyby nie dostał bezpośredniego rozkazu od Petrova.
Mężczyzna pieprzący blondynkę nagle zastygł, pompując w jej tyłek swoje nasienie. Po chwili wyszedł z niej, dając klapsa na pożegnanie, po czym wyszedł z pokoju. Kolejni mężczyźni również nie próżnowali, po kolei rżnęli wymęczony tyłek blond dziwki którą im podstawił. Sądząc po głośnych jękach i zachętach wykrzykiwanych przez Igę, podobała jej się taka sytuacja. Mężczyźni korzystali z jej dupci po kolei, ustępując sobie miejsca natychmiast po zalaniu dziewczyny swoją porcją spermy. Jęki dziewczyny stały się głośniejsze gdy wszedł w nią jedyny murzyn w ekipie Mishy. Przy takich akcjach zawsze trzymali go na sam koniec. W trakcie wszyscy robili sobie z niego jaja, ale tak naprawdę to on był największym szczęściarzem. Jego ogromny, żylasty kutas, zmieniał znaczenie słowa ciasna. Sprawiał że tyłek, który przed chwilą był rżnięty kolejno przez pięciu facetów, zaciskał się na nim jakby po raz pierwszy widział kutasa.
Iga najwyraźniej również zorientowała się w rozmiarze sprzętu który zaraz miał w nią wejść, bo jęk rozkoszy przerodził się w jęk przerażenia. John, bo tak nazywał się czarny który miał za chwilę spenetrować jej tyłek, przystawił końcówkę kutasa do jej odbytu, dając jej poczuć z czym będzie miała do czynienia. Przygotowując się na przyjęcie największego w jej życiu kutasa, Iga robiła głębokie wdechy i wydechy, starając się jak najbardziej rozluźnić tyłek.
W końcu murzyn pchnął ją z całej siły, wypełniając w całości jej tyłek. Krzyknęła z bólu, próbując się wyrwać, lecz jego potężne ramiona przytrzymały ją boleśnie na miejscu. Poczuła ogromne, żylaste przyrodzenie mężczyzny, wchodzące w jej tyłek z wielką siłą Murzyn posuwał ją, nie przejmując się tym, że wypełnia ją w całości, pomimo iż do końca jego drąga zostało jeszcze kilka centymetrów. Brał ją tak, jak brał Sophie przed jej śmiercią, na ostro, bez żadnej litości.
Iga myślała już że nigdy nie skończy. Powoli zaczęła odpływać, tracąc świadomość. Wtedy właśnie kutas czarnego wystrzelił, potężną porcją spermy zalewając jej wnętrze. To otrzeźwiło dziewczynę. Otworzyła szeroko oczy, czując zalewające ją fale ciepłego nasienia. Jej tyłek najwyraźniej nie mógł przyjąć już więcej nasienia, które zaczęło wypływać z jej dupci pomimo wypełniającego ją nadal kutasa. W końcu wyszedł z niej, zostawiając po sobie pustkę w jej tyłku. Dopiero wtedy Iga podwinęła pod siebie ramiona i skuliła się na fotelu, targana spazmami ostatniego orgazmu.
Misha podszedł do niej powoli. Przykucnął obok fotela, wpatrując się w jej rozanieloną twarz.
- Więc jak będzie kochana, powiesz mi wszystko? - spytał.
- Tak jest, panie. - odparła, wpatrując się w niego zamglonym wzrokiem.
***
W ciągu najbliższej godziny powiedziała mu wszystko co wiedziała o zwyczajach, przyzwyczajeniach i dziwactwach. Nie dowiedział się niczego o firmie, bo i Iga nic o niej nie wiedziała, ale informacje które mu dostarczyła najwyraźniej go zadowoliły. Z niewiadomego powodu nie pozwolił jej usiąść, klęczała więc w fotelu, z uniesionym w górę tyłkiem. Gorąca, gęsta sperma poruszała się w jej wnętrzu przy każdym oddechu.
Gdy skończyła mówić Misha wstał. Podszedł do niej od tyłu i pieścił przez chwilę palcem jej rozepchaną dupcię, po czym kazał zlizać jej spermę z jego palca. Po chwili chwycił z pobliskiego stolika miskę.
- A teraz powoli wyprostuj się. - rozkazał. Wykonała polecenie, czując jak wypełniające ją nasienie spływa do podstawionego naczynia. Gdy wydawało się że wszystko wypłynęło Misha kazał jej otworzyć usta, po czym wylał zawartość miski na twarz.
Poczuła jak ciepły, lepki płyn o mdłym zapachu spływa po jej czole i nosie do ust. Było tego tak wiele że musiała przełknąć. Reszta nasienia popłynęła po jej brodzie i piersiach, kapiąc na kolana. Wytarła dłońmi oczy, oblizując palce.
Gdy to robiła, drzwi pomieszczenia otworzyły się. W progu stanęło dwóch mężczyzn i kobieta.
Iga przeraziła się widząc ich. To co wprawiło ją w przerażenie był fakt, że byli kompletnie ubrani. Nie przyszli tu by ją wyruchać. Przybyli tu by ją zabrać.
Spojrzała na kobietę. I poczuła się jakby ktoś strzelił jej w twarz. To była kobieta ze zdjęć podstawionych jej przez Mishę. Wszystko ukartowali. Zmanipulowali ją. Zabawili się nią. Odarli z godności. Dwie samotne łzy popłynęły po jej policzkach.
- Zabrać ją. - usłyszała komendę Mishy.
Jak Ci się podobało?