Rosyjska ruletka (II)
22 stycznia 2016
Rosyjska ruletka
14 min
Korzystałem właśnie z zasłużonego urlopu w górach. Myślę, że po przejęciu FRANQ-TRANS-u i zapanowaniu nad europejskim rynkiem nieruchomości i spedycji, mogę sobie pozwolić na chwilę odpoczynku.
Dlatego właśnie, po raz kolejny wybrałem się w Bieszczady. Mam tutaj własny domek, postawiony kilka lat temu na działce o powierzchni niecałych stu hektarów. Oprócz postawienia dużej chatki z bali nie zleciłem przeprowadzenia innych zmian w otaczającym terenie. Wszystko miało pozostać nietknięte, by cieszyć oczy i duszę.
Właśnie odpoczywałem po poranku spędzonym na nartach. Nie myślcie jednak, że odpoczywam sam.
Z okazji tak spektakularnego sukcesu firmy postanowiłem, że każdy zasługuje na tydzień płatnego urlopu. Od dyrektora, do sprzątaczki, każdy miał wolne.
W ramach podziękowania za "specjalne zasługi dla firmy" zabrałem ze sobą Marię, Krysię, Darię oraz Marlenę. Maria to oczywiście moja piękna żona, Krystyna, wierna sekretarka, Marlena - dyrektor do spraw kontraktów zagranicznych i Daria, moja słodka, wyuzdana, rudowłosa zabawka.
Po powrocie ze wspólnego wypadu na narty, wskoczyliśmy wszyscy do obszernej sauny, w której od dłuższego czasu trwało coś, co można by śmiało określić mianem małej orgii.
Maria półleżała obok mnie, wtulając się w mój nagi tors. W lewej dłoni dzierżyła szklankę whiskey, prawą zaś masturbowała me sterczące przyrodzenie.
Wszyscy byliśmy nadzy i używaliśmy na sobie nawzajem tego, co dała nam natura.
Na ławie po przeciwległej stronie pomieszczenia, Daria pieściła właśnie Krystynę i Marlenę. Klęczała między nimi, wpychając swe długie, smukłe palce w ich mokre cipki. Obie kobiety jęczały cichutko pod wpływem tych pieszczot, raz po raz pochylając się, by złożyć głęboki pocałunek na ustach zadowalającej ich dziewczyny. Pomimo gęstej pary unoszącej się w powietrzu, widać było również ślady wilgoci pomiędzy nogami Darii.
Zaintrygowany obserwowałem ten uroczy trójkącik, gdy o swojej obecności przypomniała mi Maria, ściskając nieco mocniej niż to konieczne mojego kutasa, i podgryzając jeden z moich sutków. Zreflektowałem się w trybie natychmiastowym.
Dopiłem jednym haustem resztę Johnnie'go Walkera Blacka, po czym odłożyłem szklankę na ławę. Prawą ręką objąłem Marysię w pasie, przyciągając ją bliżej, lewą zaś zanurzyłem pomiędzy jędrne uda i zacząłem pieścić jej kobiecość.
Maria przygryzła dolną wargę, co tak bardzo mnie podniecało, po czym jęknęła cichutko wprost do mego ucha. Zdwoiłem wysiłki lewej dłoni, pracującej pomiędzy nogami żony. Poczułem wbijające się w moje plecy paznokcie jej dłoni, którą przyciskała do mnie swe spocone, nagie ciało.
Westchnąłem głośno, po czym głęboko odetchnąłem wilgotnym powietrzem przesyconym zapachem jej włosów. Nagle jęki dobiegające z drugiego końca sauny uległy natężeniu gdy Krysia doszła, drżąc z rozkoszy wywołanej współpracą palców oraz języka Darii. Kątem oka zauważyłem jak Marlena zsuwa się leniwie z ławy, po czym na czworakach, zaczyna pełznąć w moim kierunku.
Postanowiłem podroczyć się nieco z tą rudą diablicą, chwyciwszy więc mocniej Marię, uniosłem ją ponad swymi kolanami, i posadziłem okrakiem na swym sterczącym kutasie.
Marii nie trzeba było mówić co ma teraz zrobić. Chwyciła stojące przyrodzenie dłonią, nakierowując je na wejście do swej cipki. Naparłem na jej uda, pomagając żonie w nabiciu się na me prącie. Z westchnięciem przyjęła mój sprzęt, po czym zaczęła niespiesznie opuszczać się w dół. Podziwiałem przy tym nie tylko jej falujące piersi, ale i to, że nadal nie uroniła ani kropli trunku trzymanego w dłoni.
Właśnie dobiła swymi lędźwiami do moich ud, gdy poczułem na jądrach mokry język Marleny.
Dziewczyna wpuściła do ust najpierw lewe, a następnie prawe jądro, po czym, pomagając sobie dłonią, zaczęła miętosić je zawzięcie. Starałem się za wszelką cenę nie odpłynąć z rozkoszy, nie mogłem jednak skupić się dostatecznie na żadnej z kobiet.
Maria przyspieszyła nieco tempo ujeżdżania mnie. Teraz już nie nabijała się na mnie, a poruszała tyłeczkiem w przód i w tył, sprawiając że doskonale czułem jej rozpalone wnętrze. Wyraźną przyjemność sprawiał jej również fakt, iż poruszając się w ten sposób, droczyła się z Marleną, która musiała skupić się na utrzymaniu mych jąder w swoich ustach, nie tylko na ssaniu ich zawzięcie.
Moje dłonie skupiły się teraz na pieszczeniu piersi Marysi. Ugniatałem je i ssałem na zmianę jej nabrzmiałe sutki, co sprawiało jej wyraźną przyjemność. Wytężając wolę skupiłem się teraz na pieszczotach Marleny, która dosłownie kontemplowała moje jądra. Wkładała do ust raz jedno raz drugie, czasami masowała oba w delikatnych dłoniach.
Teraz zaś przestała, by przenieść swój język na odbyt Marysi. Ta uśmiechnęła się lubieżnie, czując co za chwilę się stanie i pragnąc tego z całego serca. Przyspieszyła tempo ujeżdżania mnie, skutecznie uniemożliwiając Marlenie dalsze pieszczoty, co spotkało się z niezadowolonym pomrukiem młodszej towarzyszki.
Maria skupiła się na osiągnięciu orgazmu. Nie musiała długo czekać. Pulsujący w jej gorącym wnętrzu, żylasty kutas doprowadził ją na szczyt po kilkunastu mocnych pchnięciach. Soki popłynęły wzdłuż prącia, ściekając mi na uda i wprost do spragnionych ust Marleny. Maria zastygła w bezruchu, chłonąc ostatnie spazmy potężnego orgazmu, po czym powoli uniosła się z kolan. Wstała, nadal kapiąc z cipki na moje podbrzusze i kutasa, po czym ustąpiła miejsca Marlenie.
Ta od razu zabrała się do pracy. Chwyciła w dłoń mokrego od soków kutasa, po czym dosłownie nabiła na niego swe gardło. Ujrzałem łzy w jej oczach, gdy penis drażnił jej podniebienie. Do mokrej od soków mej żony twarzy dziewczyny, kleiły się jej złociste loki. Postanowiłem pomóc jej przy pracy.
Zebrałem pospiesznie jej włosy lewą dłonią, i chwyciłem mocno, blisko jej głowy. Szarpnąłem nieco, nabijając jej usta jeszcze głębiej na mój sterczący pal. Dwie, zmieszane z makijażem łzy spłynęły po jej nakrapianej piegami twarzy. Podziałało to na mnie jak płachta na byka. Prawą dłonią chwyciłem jej podbródek, po czym zacząłem nabijać jej usta w szybkim tempie na mego sterczącego kutasa.
Patrzyłem z fascynacją graniczącą z uwielbieniem, jak Marlena panicznie stara się złapać choć najmniejszy oddech. Poruszałem jej głową to w dół, to w górę, jak lalką, wiedziałem że to uwielbia. W końcu, gdy zobaczyłem że jej wzrok potoczył się wgłąb czaszki, zwolniłem uchwyt, i pozwoliłem dziewczynie zaczerpnąć tchu.
Zakaszlała głośno, gwałtownie chwytając powietrze. Oparła się dłońmi o moje kolana, powoli dochodząc do siebie. Tymczasem po raz kolejny przyszła kolej na zajęcie się Marią.
Żona właśnie stanęła nade mną w rozkroku, po czym obróciła się do mnie plecami. Podziwiałem jej pięknie rzeźbione mięśnie ud. Musnąłem palcami zagłębienia po zewnętrznej stronie łydek, rozkoszując się gęsią skórką, jaka pojawiła się na jej skórze pod wpływem mego dotyku.
Maria jednak nie opuściła się jeszcze na mego sterczącego kutasa. Podziwiała właśnie zadowalające się wzajemnie Darię i Krysię, które bez skrępowania, w pozycji 69 konkurowały chyba w wepchnięciu w swe tyłeczki jak największej ilości palców.
Górą była Krysia, z uwagi na swą drobniejszą budowę. Jej tyłeczek penetrowały w tej chwili dwa palce Darii, podczas gdy w tyłeczku Darii znajdowały się już trzy palce Krystyny, która usilnie starała się wprowadzić do wewnątrz całą pięść.
Pochyliłem się w lewo, by móc lepiej podziwiać te niezwykłe zmagania. Marlena zaczęła głośno dopingować Krysię. Była ona w podwójnej przewadze. Zadanie ułatwiał jej fakt, iż dupcia Darii jeszcze przed wyjściem na narty była penetrowana przez dildo Marleny. Drugim atutem były jej smukłe dłonie.
We trójkę obserwowaliśmy właśnie jak czwarty, mały palec, wkrada się do kakaowej dziurki Darii. Towarzyszące mi kobiety skwitowały to salwą dopingów i krzyku. Daria westchnęła głośno. Widać było że skupienie się na zadaniu wymaga od niej ogromnych pokładów woli i samokontroli, które topniały widocznym tempie. Z jej ust popłynął po policzku strumień śliny i soków Krysi gdy doszła, głośno wciągając powietrze.
W tym momencie poddała się całkowicie. Wyjęła palce z tyłeczka Krysi i opuściła głowę na ławę, jęcząc w spazmach orgazmu i oddychając głęboko.
Marlena najwyraźniej postanowiła dopomóc Krystynie, bo podbiegła do niej. Złożyła na jej ustach soczysty pocałunek, po czym splunęła obficie na jej kłykcie.
To przeważyło szalę. Krystyna wycofała odrobinę dłoń, złączyła kciuk z resztą palców, po czym naparła mocno. Powoli, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, dłoń smukłej bogini wsunęła się aż po nadgarstek w odbyt Darii. Dziewczyna z głośnym jękiem, powoli wciągnęła powietrze do swych płuc. Spojrzenie potoczyło się wgłąb czaszki, gdy Krystyna zeszła z niej i ustawiła się pomiędzy jej nogami, nie wyjmując pięści z jej tyłka.
Długonoga rozpoczęła miarowe posuwanie rozepchanego tyłka Darii. Rude włosy lepiły się do jej spoconych barków i mokrej od śliny i soków twarzy. Z jej gardła raz po raz wyrywały się nieartykułowane jęki rozkoszy. Marlena z szerokim uśmiechem przyglądała się temu spektaklowi.
Gdy już napatrzyłem się na niesamowite przedstawienie jakie dały nam dziewczyny, skinąłem głową w kierunku Marii. Szczwana lisica od razu zrozumiała do czego piję.
Rozkazała położyć mi się na ławie, co też zrobiłem. Stanęła nade mną w rozkroku, obracając się do mnie plecami, po czym powoli kucnęła nad moją lancą.
Przyłożyła różową główkę do swojego tyłeczka, wpuszczając ją do środka w kontrolowanym rytmie. Poczułem jak jej kakaowe oczko zaciska się na mym kutasie; byłem w siódmym niebie.
Pozwoliłem żonie kontrolować tempo. Oparła się dłońmi na mym torsie i wygięła w łuk, po czym zaczęła poruszać się w górę i w dół, powoli zwiększając szybkość swych ruchów.
Spojrzałem w lewo.
Daria była myślami daleko stąd. Krystyna ostro poczynała sobie z jej odbytem, wpychając dłoń coraz głębiej w jej ciasną dziurkę. Marlena tymczasem usiadła okrakiem na jej twarzy, brocząc ciepłymi sokami wprost do ust rozognionej, rudej piękności.
Wróciłem myślami do własnego kutasa, ujeżdżanego właśnie przez Marię. Tempo najwyraźniej straciło u niej na znaczeniu, liczyła się głębokość pchnięć. Od kilku chwil więc opuszczała się na mą lancę tak głęboko, że jej pośladki uderzały z głośnym plaskiem o me spocone uda, jej cipka zaś zraszała moje jądra swymi życiodajnymi sokami.
Oboje jęczeliśmy głośno. Zacząłem wychodzić naprzeciw lędźwiom żony, pchając delikatnie w górę. Po chwili doszliśmy do wspólnego rytmu, gdy ona więc opuszczała się na mą sterczącą pałę, ja wypychałem ją w górę, co prowadziło do niezwykle głębokiej penetracji.
Marlena patrzyła na mego kutasa, znikającego w ciele Marii jak na sztabę złota. Pobudzana językiem Darii zdążyła już dojść z głośnym okrzykiem. Gdy spazmy orgazmu w końcu opuściły jej ciało, powoli podniosła się z kolan, po czym, na chwiejnych nogach, podeszła do mnie i Marii. Zaczęła całować 0namiętnie moją mdlejącą z rozkoszy żonę, tarmosząc jej nabrzmiałe sutki. Jej działania już po chwili przyniosły zamierzony efekt – głowa Marii opadła w tył, wzrok zagubił się gdzieś wgłębi czaszki, zaś drgania orgazmu do którego doprowadził ją mój kutas i pieszczoty Marleny sprawiły iż zsunęła się z mego kutasa na podłogę sauny i pozwoliła drgawkom ogarnąć swe ciało.
Na taki moment właśnie czekała Marlena. Wskoczyła na mnie jak na dzikiego ogiera, i nadziała swą ociekającą sokami cipkę na moją lancę. Ujeżdżała mnie jakby nie miała chuja w od wieków. Szczypała jednocześnie swoje sutki, co jeszcze zwiększyło jej doznania.
W końcu uznałem że dosyć już bierności.
Chwyciłem biodra Marleny i podniosłem się. Gdy tylko usiadłem dziewczyna oplotła mnie w pasie nogami. Po chwili wstałem, poprawiłem pozycję dziewczyny w swych ramionach, po czym zacząłem podrzucać ją wysoko, pozwalając by opadała z impetem na mojego sterczącego kutasa. W krótkim czasie jęki Marleny przerodziły się w jednostajne wycie rżniętej suki.
Zamknąłem jej usta pocałunkiem. Wpychała swój język głęboko w me usta, jęcząc nieustannie.
Tymczasem z rozkosznego języka Darii postanowiła skorzystać Marysia.
Gdy już doszła do siebie po potężnym orgazmie, podpełzła do wijącej się z rozkoszy dziewczyny. Spojrzała na Krysię. Dawała właśnie odpocząć kakaowej dziurce swej koleżanki, zamiast tego zabawiała się delikatnie jej przesiąkniętą sokami cipką. Maria kucnęła nad twarzą zmaltretowanej Darii, która posłusznie zaczęła ssać wargi jej cipki.
Ja tymczasem postanowiłem zrobić użytek z drugiej dziurki Marleny. Odstawiłem ją na ziemię po kolejnym orgazmie, który doprowadził ją niemal na skraj świadomości. Uderzyłem lekko jej czerwoną z podniecenia twarz by pobudzić ją nieco. Podziałało. Dziewczyna spojrzała na mnie rozognionym wzrokiem. Chwyciłem ją mocno za kark – wiem że to lubi. Poprowadziłem ją do zadowalających się wzajemnie towarzyszek.
Kazałem jej stanąć tuż przed przymocowaną do ściany ławą. Uniosła prawą nogę by oprzeć się na niej, rękoma zaś zaparła się o ścianę. Spojrzała na mnie wyczekującym wzrokiem, zagryzając wargę.
Sygnał był jednoznaczny – podszedłem do niej i bez ceregieli wpakowałem swego sterczącego kutasa w jej ciasną dupcię. Powietrze przeszył krzyk blondynki. Byłem zbyt podniecony by bawić się w powolne wchodzenie w tą rozkoszną dziurkę. Już przy trzecim pchnięciu moje jądra obiły się z mlaskiem o jej mokrą cipkę.
Zacząłem bezceremonialnie rżnąć Marlenę w wypięty tyłek. Założyłbym się przy tym że jej krzyk rozchodził się aż po okolicznym lesie. Raz po raz pakowałem swą sterczącą lancę w jej ociekający śliną i sokami kakaowy otworek. Zacisnąłem dłonie jak imadła na jej biodrach, ona zaś rękoma rozszerzyła pośladki, chcąc jeszcze bardziej pogłębić rozkoszną penetrację. Nawet będąc w jej tyłku poczułem potężne skurcze towarzyszące kolejnemu orgazmowi. Nie potrafiłem wstrzymywać się dłużej. Przy kolejnym pchnięciu wypuściłem swój ładunek w jej gorącym tyłu. Pompowałem nasienie przez kolejnych kilka sekund, chłonąc rozkosz płynącą z zaciskających się mięśni Marleny.
W końcu, po opróżnieniu swych zbiorników, wyszedłem z obolałego tyłka dziewczyny. Ku memu zaskoczeniu, do dziurki od razu przyssała się Krysia, która chyba czekała na odpowiedni moment. Przy okazji wypięła w moją stronę swój zgrabny tyłek. Jej uda lśniły od soków, musiała być cholernie podniecona. Korzystając z okazji wbiłem się więc w do tej pory niewykorzystaną jeszcze dziurkę. Krysia krzyknęła, czując mego penisa, wdzierającego się bez pardonu w jej rozgrzaną cipkę. Aby ją uciszyć, Marlena zamknęła jej spragnione usta pocałunkiem.
Ja tymczasem posuwałem ciasną cipkę Krysi, zachęcany przez śmiałe spojrzenia Darii. Jej błękitne oczy działały jak magnes, błagały abym zajął się jej wymęczoną dupcią. Na razie jednak musiałem zająć się długonogą boginią, wychodzącą naprzeciw moim pchnięciom, ponad wszystko pragnącą, aby ten galop nigdy się nie skończył.
Poczułem drżącą dłoń Darii na swej kostce. Jej zamglone spojrzenie wyrażało tylko jedno - zwierzęcą żądzę. Błagała abym ulżył jej w cierpieniach.
Przyspieszyłem więc tempo z jakim rżnąłem swą sekretarkę. Jej krzyk przerodził się w jednostajne wycie. Wyła prosto w usta rozpalonej Marleny, pieszczonej teraz przez wprawny język Marii. Tego było za wiele.
Wyszedłem z Krysi z głośnym mlaskiem; spojrzała na mnie z wyrzutem, lecz natychmiast zajęły się nią Maria z Marleną. Marlena nadal całowała smukłą boginię. Ta poddawała się jej pocałunkom, jednocześnie chłonąc rozkosz płynącą z tego, iż jej cipka właśnie była łapczywie lizana przez Marię.
Ja tymczasem podszedłem do leżącej na podłodze Darii. Pochyliłem się nad nią, i pomogłem uklęknąć. Położyła ręce na pobliskiej ławce, używając ich jak poduszki dla swej głowy, po czym wypięła w moją stronę swój tyłek.
Jej odbyt po zabawach z Krysią był szeroko otwarty. Zaciskał się i rozluźniał, co niezwykle mnie podniecało. Daria spojrzała na mnie zamglony wzrokiem, zapraszając mnie do środka. Podszedłem bliżej, wpatrując się jak zahipnotyzowany w kakaową dziurkę rudowłosej kochanki. Spojrzałem na mdlejącą z rozkoszy Krystynę – dobrze się spisała, pomyślałem, po czym włożyłem swego kutasa w tyłek Darii.
Natychmiast zauważyłem różnicę. Rżnąc ją w ten sposób wcześniej, czułem każdy centymetr jej ciała, zaciskający się na mym prąciu. Tymczasem teraz byłem w niej już połową długości swego kutasa, i nie licząc celowych skurczów wywoływanych przez Darię nie czułem nic oprócz obezwładniającego ciepła jej ciała.
W końcu jednak i to się zmieniło. Gdy wszedłem w jej słodki tyłeczek po same jądra i rozpocząłem swój rajd po spełnienie, ścianki jej tyłeczka przyjemnie opięły mego pracującego wewnątrz kutasa. Poczułem się jak w niebie. Przyspieszyłem tempo. Bez oporu wbijałem swego kutasa głęboko w jej rozepchaną dziurkę, moje jaja uderzały zaś głośno o jej mokrą cipkę.
Rżnąłem tą rudowłosą dziewczynę bez litości. Dążąc do własnego spełnienia dałem jej kolejny dzisiejszego dnia orgazm, po czym wystrzeliłem swój ładunek głęboko w jej tyłku. Ciało Darii wygięło się w łuk, drżenie kończyn uniemożliwiało jej utrzymanie się na klęczkach o własnych siłach. Gdy wyszedłem z jej wymęczonego tyłka, rudowłosa opadła na mokrą podłogę, oddychając głęboko.
***
Nie wiem ile czasu leżeliśmy wszyscy razem w saunie. Po prostu leżeliśmy i kontemplowaliśmy swoją obecność obdarowując się obficie pocałunkami.
W końcu zakomenderowałem pójście pod prysznic. Wszyscy powoli zwlekliśmy się z podłogi, Darię musiałem zanieść do łazienki; nie była w stanie iść o własnych siłach.
Będąc już w kabinie prysznicowej wszyscy podziękowaliśmy Darii za wspaniałe przeżycia, obcałowując i obmywając jej piękne, młode ciało.
W końcu, jedna po drugiej, kobiety wychodziły spod prysznica, aż w kabinie zostałem tylko ja z Krysią.
- Panie prezesie – wyszeptała długonoga bogini patrząc mi w oczy. - Nie odwiedził pan dziś wszystkich dziurek.
- Mój Boże, Krystyno, masz rację. - wyszeptałem z udawanym przejęciem, po czym włożyłem środkowy palec w ciasną, kakaową dziurkę sekretarki.
Krysia jęknęła cichutko, wtulając się we mnie. Chwyciła za me rosnące przyrodzenie i przycisnęła je do wejścia swego tyłeczka.
- No dalej kochanie, wyruchaj mnie. - wyjęczała błagalnie.
- Tak jest, Krysiu. - szepnąłem, po czym powoli włożyłem mokrą i śliską dzięki żelowi pod prysznic główkę kutasa do jej ciasnego oczka. Krystyna jęknęła, przyjmując ją, po czym rozluźniła mięśnie, powoli wpuszczając mnie całego.
Zacząłem powoli wsuwać i wysuwać swego penisa. Jej nietknięta od dłuższego czasu dziurka była rozkosznie ciasna. Zamknąłem oczy i pozwoliłem sobie na przyspieszenie tempa. Jęki Krystyny stawały się coraz głośniejsze. Po kilku głębszych pchnięciach mogłem być pewny, że reszta dziewczyn również słyszała jak się bawimy. W tej chwili jednak nie było to ważne. Liczyła się tylko Krysia i jej tyłek. Chłonąłem rozkosz płynącą z rżnięcia tej pięknej kobiety. Objąłem ją ramionami, wtuliłem się w jej gorące, smukłe ciało, po czym wystrzeliłem wewnątrz jej ciasnego tyłeczka.
Pozostałem w Krysi jeszcze przez długi czas, tuląc ją do siebie. Oboje właśnie zdecydowaliśmy się na wyjście, gdy do łazienki wbiegła Maria.
- Telefon do Ciebie – powiedziała ze śmiertelnie poważną miną.
- Tak? - spytałem odbierając od niej słuchawkę.
- Tato? - to był Mariusz. - Iga zniknęła.
Jak Ci się podobało?