Prezent wcale nie gwiazdkowy
22 stycznia 2022
16 min
Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!
Dostałam od Męża prezent. Często robimy sobie różne prezenty, nie czekamy na jakieś specjalne okazje. Prezenty bywają mniej lub bardziej erotyczne. Jeżeli coś nam się spodoba albo zagnieździ się jakaś myśl w głowie to kupujemy i obdarowujemy drugie połówki. Czy prezenty pozostaną schowane w szafie lub czy je wykorzystamy pozostaje tylko i wyłącznie w gestii osoby obdarowanej. Nie ma przymusu, jest tylko chęć. Bez żadnego napięcia, bez żadnych oczekiwań. Rodzi się pomysł, jest prezent a druga strona decydowała czy skorzystać bądź wykorzystać prezent. I każda decyzja była akceptowana. Nie zawsze decydowaliśmy się korzystać z dostarczonych prezentów, często były tematem późniejszych rozmów. Czasami wracaliśmy zarówno do wykorzystanych jak i niewykorzystanych prezentów. A do ulubionych to bardzo często. Tym razem był to prezent, jak wspomniałam, dla mnie.
Ale wracając do najnowszego prezentu. Miałam wolny dzień. Budzik wyłączony więc obudziłam się kiedy słoneczko już było na niebie. Otworzyłam oczy, przeciągnęłam się mocno. Kiedy odrzuciwszy kołdrę usiadłam na łóżko zauważyłam, że na stoliku obok czeka na mnie pięknie zapakowana paczuszka. Nie za duża, nie za mała. Dostałam prezent. Zastanawiałam się, co może zawierać, ale nie rzuciłam się do otwierania, nakręcałam pozytywne emocje oddalając chwilę otwarcia. Wiedziałam, że zainteresuje lub zaintryguje mnie zawartość. Tego mogłam być pewna. Nie ruszając paczuszki wstałam i zaczęłam swój wolny dzień. Toaleta, kilkanaście minut ćwiczeń dla utrzymania jako takiej formy fizycznej, kąpiel. Kiedy zrobiłam wszystko co miałam do zrobienia. Cały czas gdzieś z tyłu głowy miałam projekcje różnych rzeczy, które może zawierać paczka. Bielizna, gadżet, książka? Bieliznę lubię, sama potrafię Go zaskoczyć swoim strojem. Mam w kolekcji kilka ciekawych kreacji, majtki z wyciętym krokiem, półstaniki odsłaniające całe piersi czy prześwitujące kompleciki podgrzewające sypialniana atmosferę. Oboje lubiliśmy bieliznę, u Niego to raczej była norma, który mężczyzna nie lubi erotycznej bielizny? Wróciłam do czekającej mnie niespodzianki. Usiadłam na łóżko i zaczęłam rozpakowywać. Obstawiałam, że będzie to jakaś fikuśna bielizna, którą mój Mąż bardzo lubił, a ja także nie miałam nic przeciwko, aby ją ubierać. Zazwyczaj miałam ją na sobie bardzo krótko. No chyba, że … scenariusz przewidywał inne rozwiązania. Odwiązałam wstążkę, która przewiązywała papier. Tak jak się domyśliłam, bielizna. Po rozwinięciu moim oczom ukazało się ładne pudełko, na obrazku, którego zobaczyłam stojącą kobietę ubraną w seksowne majteczki. Nic więcej na sobie nie miała. Przepraszam na głowę miała jeszcze założoną przepaskę na oczy. Poza tym była goła. No no no, ciekawe, co też wyobraża sobie mój Ukochany ofiarowując mi taki prezent. Otworzyłam pudełko, pod odsłoniętym papierem faktycznie znajdowały się widoczne na pudełkowym zdjęciu majteczki, a pod nimi znajdowała się także przepaska na oczy. Uniosłam majteczki w górę, przyjrzałam się im. Były bardzo ładne, koronkowe i zabudowane, tak jak lubię. Mój Mąż zna mój gust. Podobały mi się, wyglądało, że będą na mnie pasować. Tylko jeszcze ta przepaska. Przyłożyłam do oczy, faktycznie nic nie widziałam, nie przepuszczała żadnego światła. Czyżby Mąż chciałby przejąć pełną kontrolę? Ufaliśmy sobie na sto procent, żadne nie chciało, aby drugiemu stała się jakakolwiek krzywda. Byłam w stanie zaakceptować zupełny brak kontroli, miałam pełne zaufanie do swojego Męża. Zresztą On także oddawał mi się całkowicie bez żadnych pytań i w pełnym zaufaniu. Odłożyłam prezent do szafy. Musiałam pomyśleć o tym i zastanowić się, co dalej robić. Ubrać się tak czy odpuścić? Jak już powiedziałam wcześniej, lubię bieliznę erotyczną. Z drugiej strony, co mi szkodzi, może dowiem się dzięki temu czegoś nowego o Nim. W głowie miałam też pewien pomysł i scenariusz do zrealizowania i szczerze powiedziawszy ten prezent bardzo przybliżał mnie do realizacji tego, co miałam w głowie od dawna. Ale najpierw postanowiłam z Nim porozmawiać.
– Kochanie bardzo dziękuję Ci za prezent. Jest bardzo ładny. Chętnie założę go dla Ciebie. Mam tylko jeden warunek – powiedziałam.
– Słucham Cię uważnie – odparł.
– Chciałabym abyś Ty pierwszy założył przepaskę na oczy. Abyś oddał się całkowicie w moje ręce. A potem zrealizujemy Twoją fantazję. Co Ty na to? – zapytałam.
– Zgoda – odpowiedział – kiedy tylko będziesz miała ochotę, jestem gotów.
Postanowione, musiałam tylko wybrać odpowiedni dzień, a raczej wieczór. Minęło kilka dni. Wieczorem, kiedy Mąż już po kąpieli siedział przed telewizorem oglądając jakiś mecz, poszłam się kąpać. To była raczej jedna z szybszych moich kąpieli, ponieważ nie mogłam doczekać się już dalszego ciągu nadchodzącego wieczoru. Wytarłam się do sucha, założyłam piękną i seksowną bieliznę. Koronkowy staniczek podkreślał kształt moich piersi, przez zwiewny materiał prześwitywały sutki. Majteczki opinały moją pupę, unosząc ją nieco i uwypuklając krągłości, a wysokie wycięcia z boku eksponowały nagie biodra. Na wierzch założyłam prześwitujący peniuar. Byłam już przygotowana i gotowa na zbliżające się emocje. Z opaską w rękach wyszłam z łazienki i stanęłam w drzwiach pokoju. Ręce trzymałam za plecami. Nastąpiła chwila ciszy. Mąż spoglądał w moją stronę. Widziałam jak rośnie w Nim podniecenie i oczekiwanie. Patrzył na mnie przesuwając wzrokiem z góry na dół, każdy szczegół widocznego ciała przykuwał Jego uwagę. Stała przed nim żona w bieliźnie, która jednoznacznie sugerowała ciąg dalszy wieczoru. I wtedy wysunęłam dłonie do przodu. Jego wzrok spoczął na trzymanej w nich opasce. Widziałam jak przełyka ślinę i nabiera powietrza. Co pomyślał w takim momencie? Czy patrzył na mnie z ciekawością? Czy podniecała go zaistniała sytuacja? Co się wydarzy? Czy będzie przyjemnie? Już niedługo miałam się przekonać. Podeszłam do niego, pochyliłam się i pocałowałam, a potem założyłam Mu opaskę na oczy. Potem przypomniałam, że jeżeli cokolwiek nie będzie Mu odpowiadać może użyć naszego słowa-klucza, które zawsze używamy, jeżeli bawimy się w jakieś gry, które polegają na dominacji lub kontroli. Potem chwyciłam jego dłonie i zasugerowałam, aby wstał. Stał teraz przede mną z zasłoniętymi oczami. Nie wiedział, co będzie dalej, a właściwie raczej wiedział, przecież finał mógł być tylko jeden. Nie wiedział tylko, jaką drogę będzie musiał przejść, aby finału dostąpić. A to było tylko i wyłącznie moją rolą. Stał a ja widziałam jak erekcja napina materiał jego spodenek. Cieszył mnie ten widok. Czas było przejść do realizacji mojej fantazji. Ułożyłam dłonie na Jego biodrach. Odwróciłam tyłem do siebie i delikatnie popychając i naciskając na biodra poprowadziłam w kierunku sypialni. Na szczęście do sypialni nie było daleko. Kiedy kolanami dotknął brzegu łóżka silniejsze pchnięcie dało mu wyraźny sygnał. Zrozumiał, co ma zrobić. Położył się na plecach i czekał, co będzie dalej. Ogarniała nas całkowita cisza. Nie wiedział czy stoję tuż obok i przyglądam mu się, czy może leży samotnie a mnie wcale przy Nim nie ma. Coraz bardziej podniecała mnie zaistniała sytuacja. Stałam przy łóżku i patrzyłam na leżącego Męża. Opaska na oczach uniemożliwiała zobaczenie Mu czegokolwiek, nie odzywaliśmy się wcale, oboje z niecierpliwością czekaliśmy, co będzie dalej. On pewnie chciałby jak najszybciej włożyć członka we mnie, ale ja miałam zupełnie inny plan. Na razie stałam i patrzyłam. Leżał w samych spodenkach, erekcja wyraźnie odznaczała się, pierś falowała Mu w głębokich oddechach. Czekał. A ja nadal stałam i tylko patrzyłam. Sama zastanawiałam się czy uda mi się zrealizować wszystko tak jak chciałam, czy czasem podniecenie nie weźmie góry i nie doprowadzę do końca moich zamierzeń. I stojąc tak i patrząc doszłam do wniosku, że nie ma to żadnego znaczenia, że nie jest ważne czy zrealizuję wszystko. Ważne jest abyśmy się dobrze bawili, aby było nam dobrze i wspaniale i abyśmy chcieli powtórzyć i zaliczyć podobny wieczór, bo przecież nieważne jest, w którym momencie nastąpi finał. Ważne jest to, co nas łączy, co wspólnie przeżywamy i jakich dostarczamy sobie emocji. Wszystko zawsze przeżywamy razem i razem smakujemy życie. Pochyliłam się nad Nim. Wyczuł to i spróbował mnie chwycić, ale dostał po łapach i czym prędzej wrócił do biernego leżenia.
– Jak będę chciała żebyś coś zrobił to Ci powiem – stwierdziłam władczo – i masz być cicho – dodałam.
Uklęknęłam obok Niego na łóżku. Ponownie pochylając się wysuniętym językiem dotknęłam Jego sutki. Chyba nie spodziewał się. A ja nie przestając przesuwałam język z jednego sutka na drugi. Zamykałam nad nimi usta, zasysając wciągałam je, przyciskałam językiem by za chwilę kreślić wokół nich koła. Wyglądało na to, że podoba się Mu się taka zabawa, ponieważ po krótkiej chwili sutki sterczały Mu prawie tak jak mi, kiedy mocno się podniecę. Pieszcząc Go spoglądałam jednocześnie niżej i widziałam jak kutas podryguje, próbując uwolnić się z opatulającego go materiału. Jedną rękę oparłam na Jego udzie i przesuwałam się teraz niżej znacząc językiem mokry ślad na Jego torsie. Zatrzymałam się tuż przy gumce spodenek. A potem powoli wsunęłam rękę w nogawkę. Nie była zbyt szeroka, więc czubkami palców sięgnęłam tylko do skóry moszny. Wysunęłam rękę a ustami chwyciłam wzdłuż trzonu kutasa. Materiał zaraz zrobił się mokry od mojej śliny. Wykonałam kilka ślizgów wzdłuż i oderwałam usta od Niego. Odsunęłam się i zeszłam z łóżka. Musiałam, ponieważ czułam, że i ja robię się coraz bardziej podniecona. Czułam już także wilgoć moczącą moje krocze, a kiedy sięgnęłam pomiędzy nogi ręką dotknęłam mokrego materiału bielizny. Leżał sam na łóżku, napięty członek wypełniał spodenki, a ja wsunęłam rękę w majtki i chwilę dotykałam swojej mokrej cipki. Mokre od soków palce położyłam na ustach Męża, który bardzo szybko tę wilgoć zlizał. Zostawiłam Go leżącego w łóżku a sama poszłam do kuchni. Otworzyłam zamrażalnik i wrzuciłam do miseczki kilka kostek lodu. Z szuflady wyciągnęłam też nożyczki i wróciłam do sypialni. Mąż nadal leżał i czekał, co będzie dalej. Erekcję nadal utrzymywał na wysokim poziomie, wcale nie zanikała. Chyba wyczuł, że wróciłam, ponieważ lekko poruszył się. Sięgnęłam do szuflady, wyciągnęłam jeszcze kilka potrzebnych mi rzeczy. Słyszał odgłos otwierania i zamykania szuflady. Zapewne zastanawiał się, co będzie dalej się działo, jaki wymyśliłam scenariusz, co może jeszcze go spotkać? Położyłam przygotowane rzeczy blisko, tak, aby mieć je pod ręką. Uklęknęłam obok Męża. Wzięłam do ręki miseczkę z lodem i delikatnie tuż przy Jego uchu poruszyłam naczyniem. Rozległ się cichy dźwięk odbijających się o siebie rozmrażających się powoli kostek. Drgnął. Odłożyłam lód i sięgnęłam po nożyczki. I znowu przy uchu wykonałam ruchu imitujący cięcie. Zgrzyt ocieranego o siebie metalu wywołał drżenie Jego ciała. Zsunęłam się niżej i przyłożywszy nożyczki do materiału zaczęłam ciąć. Rozcięłam mu spodenki od pasa do końca nogawki na udzie. Bardzo starał się nie wykonywać żadnych gwałtownych ruchów. Potem przecięłam materiał z na drugim biodrze. Uwolniony od mocno opinającego materiału kutas uniósł się wyżej. Teraz zdecydowanie bardziej przypominał namiot. Odłożyłam nożyczki i chwyciłam w obie dłonie zakrywające biodra strzępy materiału. Powoli odsunęłam je, odsłaniając nabrzmiałego kutasa. Chwytając mocniej wysunęłam niepotrzebny materiał spod Jego bioder. Odrzuciłam go na bok. Całkowicie uwolniony na swobodę członek dumnie prężył się, ukazując swoją siłę i moc. Patrzyłam na niego, jak zawsze dostarczał mi wizualnych atrakcji. Mocno ukrwiony trzon utrzymywał go w pionie, lekko zsunięty napletek odkrywał czubeczek główki. Zawsze lubiłam przyglądać się mojemu Ukochanemu, zwłaszcza, kiedy był nagi i podniecony. Założyłam na dłoń rękawiczkę i tak „uzbrojona” dotknęłam Jego piersi. Poczuł zmianę w dotyku, poczuł, że ręka zmieniła swoją fakturę. Zaczęłam przesuwać nią po torsie, po brzuchu, przesuwałam się też na nogi omijając szerokim łukiem wzwiedzionego członka. Trwało to dłuższą chwilę zanim przeszłam do przyciągającego mnie cały czas kutasa. Chwyciłam w dłonie napięty worek moszny, wyczuwając krągłości znajdujących się w środku kuleczek. Westchnął. A potem przesunęłam dłoń wyżej zamykając w niej trzon. Wykonałam kilka ruchów dłonią, po czym oderwałam się nagle przerywając pieszczotę. Zdjęłam rękawiczkę i sięgnęłam po jedwabny szalik, którym nakryłam Jego biodra. Teraz mógł odczuwać inny rodzaj dotyku, jakże różniący się od wełnianej rękawiczki. Przesuwałam powoli szal po biodrach, po brzuchu, torsie i twarzy. A On leżał i głęboko oddychał. Wzdychał. Miałam nadzieję, że sprawiam Mu przyjemność. Sobie także sprawiałam przyjemność, czerpałam radość z tego, co robię, jakich dostarczam Mu doznań i co one powodują we mnie. Każde z nas odczuwało inny rodzaj przyjemności. Mąż skupiony tylko na wyostrzonym zmyśle dotyku, ja przyglądająca się temu, co robię. Sama też utrzymywałam swoje podniecenie na wysokim poziomie. Sutki wyraźnie odznaczały się pod stanikiem, a majtki przyklejały się od wilgoci do ciała, wyraźnie odciskając kształt szparki. Owinęłam szalik wokół trzonu i znowu kilkakrotnie potarłam. I po chwili podniet znowu odłożyłam kolejny materiał na bok. Postanowiłam na dłuższą chwilę zaprzestać jakichkolwiek działań. Przeszłam się po mieszkaniu, aby trochę ochłonąć zostawiając Męża w sypialni. Wróciłam. Nadal leżał starając się nie ruszać się wcale. Odsłonięta pod wpływem wcześniejszych pieszczot główka kutasa zachęcała do dalszej zabawy. Wzięłam miseczkę z lodem. Na dnie utworzyła się już warstwa wody. Sięgnęłam po kostkę i uniosłam nad Jego piersią. Zimne krople skapywały na rozgrzane ciało. Każda powodowała widoczne skurcze. Skrapiałam tak też Jego brzuch i członka. Drgało wszystko. Oczywiście dłużej zatrzymałam się nad kutasem, kolejne krople spływały wzdłuż trzonu i moszny. Sięgnęłam znowu do miseczki i wziąwszy kilka kostek położyłam je na Jego ciele. Kostki leżały na piersi, na brzuchu i powoli traciły swoją objętość mocząc wszystko dookoła. Jedną włożyłam w usta i pochylając się wsunęłam w nie główkę kutasa. Zimna kostka lodu, gorąco ust i rozgrzany kutas to było niezwykłe połączenie. Trzymałam tak długo aż lód całkowicie się rozpuścił, pozwalałam wypływać wodzie. Czułam jak drga w moich ustach pod wpływem zimna nie tracąc nic ze swojej objętości i napięcia. Był dzielny i wspaniały, wytrzymywał wszystkie moje działania. A ja miałam w zanadrzu dalsze plany. Poszłam do łazienki, wzięłam ręcznik i wytarłam Go z nadmiaru wody. Sięgnęłam i otworzyłam buteleczkę z olejkiem. Usłyszał charakterystyczny klik, uniosłam butelkę nad kutasa i polałam go oraz nalałam na dłonie porcję olejku. Rozprowadziłam olejek po całym kutasie i wokół niego. Nadmiar spływał niżej, po mosznie i znikał pomiędzy pośladkami. Prześlizgiwałam się dłońmi po trzonie, obwodziłam jedną dłonią po czubku i odznaczającej go bruździe, drugą mocno ściskając trzon, ześlizgiwałam się niżej na jajka i zahaczałam palcami obszar pomiędzy kroczem a odbytem. Do kolejnego punktu mojego planu musiałam nieco zmienić pozycję. Cały czas trzymając w dłoni kutasa umiejscowiłam się pomiędzy Jego nogami. Aby zrobić mi miejsce musiał szeroko rozłożyć nogi. Siedziałam teraz mając widok na Niego od dołu. W dłoniach dzierżyłam penisa, a wyżej widziałam jego ciało i twarz z zakrytymi oczami. Był całkowicie mi oddany i poddany. Cieszyło mnie to i podniecało oczywiście. Przystąpiłam do dalszych kroków. Lewa dłoń trzymała kutasa a prawa powoli zsuwała się niżej. Minęłam mosznę i zaczęłam dotykać miejsca poniżej. Obwodziłam całą okolicę, dotykałam, przesuwałam. Przesunęłam dłoń niżej, dotknęłam palcem otworu anusa. Drgnął, ale nic nie powiedział. Czyli pozwalał mi na więcej. Zachęcona takim obrotem sprawy posunęłam się trochę dalej. Mocno naoliwiony palec naparł na otwór. Poczułam jak otwiera się i przyjmuje w siebie mój palec. Widziałam, że zniknął sam czubek w środku. Ugiął nogi i oparł stopy przy swoich biodrach. Miałam wrażenie, że przesunął biodra niżej napierając na mój palec. Przyjęłam zaproszenie. Bardzo wolno zaczęłam wsuwać palec głębiej. Widziałam jak głęboko oddycha. Wsunęłam palec do samego końca, trzymałam cały palec wsunięty w odbyt Męża. Nowe doznanie, zarówno moje jak i Jego. Zawsze chciałam tego spróbować i udało się. Trzymałam palec w pupie Męża. Mięśnie odbytu mocno przytrzymywały mój palec w środku. Lekko zgięłam palec, jakbym chciała wykonać ruch przywołania. Na przedniej ścianie wyczułam kulisty kształt. Zlokalizowałam prostatę. Delikatnie zaczęłam pocierać ją. Lekko ustępowała pod wpływem drażniącego ją palca, sprężynując oddawała dotyk. Widziałam, że sprawiam takim sposobem pieszczot przyjemność Mężowi. Mnie też taka forma dostarczania Mu przyjemności sprawiała mi dużo satysfakcji. Nie przestawałam. Ku mojemu zaskoczeniu, niespodziewanie, zobaczyłam jak z penisa zaczyna wypływać nasienie. Dosłownie wypływać. Powoli, spokojnie wypływało białe nasienie. Niepoprzedzone żadnymi skurczami, żadnymi wstrząsami ani żadnymi falami, które do tej pory towarzyszyły orgazmom Męża. Wprawdzie oddech bardzo miał pogłębiony, ale sam orgazm inny niż dotychczas. Nie jęczał i nie wzdychał. Jak nigdy dotąd. Nasienie w dużej ilości spokojnie rozlewało się po brzuchu i spływało na boki. Kiedy przestało wypływać powoli wysunęłam palec. Wstałam, poszłam do łazienki. Umyłam dłonie. Zmoczyłam i namydliłam gąbkę. Wróciłam i umyłam jego podbrzusze, członka i pośladki. Wytarłam do sucha. Nadal nic nie mówił. Czyli wszystko było w porządku. Ok. Myślałam, że to już koniec. Ale co ze mną? A mój orgazm? Na szczęście i ku mojemu lekkiemu zdziwieniu wcale nie utracił erekcji. Zazwyczaj tracił sztywność i musiał minąć jakiś czas aby ją odzyskał. A teraz, proszę bardzo, stał nadal. I bardzo dobrze, ponieważ przeżyta sytuacja nakręciła mnie totalnie. Chciałam mieć w sobie Jego kutasa i to jak najszybciej. Zdjęłam tylko mokre majtki i wskoczyłam na łóżko. Ukucnęłam nad Jego biodrami, Chwyciłam kutasa i naprowadzając na wejście do cipki usiadłam, wprowadzając całego w siebie. Pochyliłam się do przodu i oparłam dłonie na Jego piersi. Zaczęłam ujeżdżać. Ocierałam trzonem kutasa o kość łonową, Dostarczając sobie przyjemności, jakiej potrzebowałam. Zatraciłam się w pogoni za przyjemnością, w pogoni za spełnieniem, w pogoni za orgazmem. Mogę powiedzieć, że prawie zapomniałam, że ujeżdżam Męża. Jedyne, do czego dążyłam to orgazm. Wiedziałam, że mam czas tylko dla siebie, jakby samolubnie to nie zabrzmiało. Mój Mąż, chyba jak każdy facet, chociaż do końca tego nie wiem, ponieważ jesteśmy dla siebie jedynymi kochankami, zawsze po pierwszym wytrysku potrzebował więcej czasu, aby ponownie mieć wytrysk. Nabrzmiała łechtaczka oddawała z nawiązką rozkosz, która rozlewała się po całym moim ciele. A ja złapawszy swój właściwy rytm podążałam do bram rozkoszy. Moja cipka była szeroko otwarta i szczelnie wypełniona mężowskim kutasem. Czubek członka uderzał rytmicznie w ścianę pochwy drażniąc od środka łechtaczkę. Musiałam trochę zmienić pozycję. Teraz dosiadałam Go klęcząc i nadal goniąc za zbliżającym się coraz szybciej orgazmem. Pozwoliłam Mu, aby mnie przytrzymywał za biodra i pomagał w rytmicznym unoszeniu się i opadaniu na penisie. I kiedy dogoniłam go a mięśnie cipki ściskały wypełniający mnie pal, głośno krzyczałam w uniesieniu. Spazmy przelatywały przez całe moje ciało, rozkoszy nie było końca. Zrzuciłam mu z oczy opaskę i całowaliśmy się bardzo namiętnie pierwszy raz tego wieczora. Wpychaliśmy nawzajem sobie języki w usta, sprawdzaliśmy, które z nas sięgnie głębiej. A orgazm powoli zamierał, powoli zostawiał po sobie wspomnienie. Tylko, że… On przecież jeszcze nie skończył. Mocno mnie złapał i położył na plecach. Uniósł mi nogi w górę i leżąc na boku wsunął z powrotem kutasa w cipkę. Opuściłam nogi opierając stopy tuż za jego nogami. Powolnymi ruchami wsuwał się i wysuwał a jednocześnie dłonią drażnił łechtaczkę. Przyjemność wracała do mnie. Starał się nie wykonywać zbyt gwałtownych ruchów, uważał, aby nie wyjść z pochwy całkowicie. Trzymał członek w cipce a palce na łechtaczce i jednocześnie patrzył mi prosto w oczy. Widziałam podniecenie w tych oczach, sama także zapewne iskrzyłam swoim spojrzeniem. Aby jeszcze bardziej zaognić sytuację zaczęłam pieścić swoje piersi. Drażniłam napięte sutki w tym samym rytmie, w którym On mnie posuwał cały czas patrząc w Jego oczy. I nagle poczułam, że zbliżam się kolejny raz do spełnienia, do orgazmu.
– Nie przestawaj – wydyszałam – zaraz będę miała kolejny orgazm.
– To ja razem z Tobą – powiedział.
I kiedy ścisnęłam kutasa w pierwszym skurczu orgazmu, wbił się maksymalnie głęboko. I wbijał się tak w kolejnych falach skurczów orgazmicznych aż poczułam jak wystrzeliwuje swój ładunek nasienia. Nie był w stanie utrzymać się w cipce. Członek wyskoczył na zewnątrz i ostatnie fale nasienia wylądowały na moim łonie i brzuchu. Do mokrego od potu ciała dołączyły białe pasma wystrzelonej spermy. Zmęczeni, spełnieni zalegliśmy na łóżku. Ciężko oddychaliśmy, powoli wracając do rzeczywistości. Czas wracał do swojego normalnego, niespowolnionego rytmu. Przeżyte chwile były niesamowite i niezapomniane. Będziemy mieli, co wspominać i do czego wracać w przyszłości. Wstaliśmy i trzymając się za ręce poszliśmy do łazienki wziąć kąpiel. Odświeżyć ciała. Potem przebraliśmy wymiętoloną pościel i chwilę poleżeliśmy.
– Zapewniam Cię, że zrewanżuję się równie ciekawie i podniecająco – przestrzegał mnie Mąż.
– Nie może być inaczej. Już się cieszę – odparłam.
Domyślałam się, czego mogę się spodziewać. Chyba. Zobaczymy kiedy dojdzie do rewanżu.
Jak Ci się podobało?