Poniedziałek z młodszą siostrą
4 lutego 2025
8 min
Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!
Tego dnia wróciłem do mieszkania wyjątkowo wcześnie – przed 11:00. Czekałem na kuriera, który miał dostarczyć paczkę. Kiedy tylko odebrałem przesyłkę, postanowiłem się zrelaksować. Zapaliłem jointa, usiadłem na chwilę, a potem zabrałem się za ogarnianie swojego pokoju.
Jak to często bywa po jaraniu, w mojej głowie zaczęły pojawiać się różne myśli. Tym razem jedna z nich była wyjątkowo kusząca. Pomyślałem, że sprawię sobie trochę przyjemności – ale inaczej niż zwykle. Przypomniałem sobie, że jakiś czas temu, dla żartu, kupiłem sztuczną waginę. Nigdy jej nie użyłem. Może to dobry moment?
Nazwijmy ją Kasią – tak będzie prościej.
Tego typu rzeczy warto dobrze wyczyścić przed pierwszym użyciem, więc chwyciłem ją i ruszyłem do łazienki. Była zapakowana w czarną, plastikową tubę – dość charakterystyczną. W mieszkaniu była tylko moja 20 letnia siostra, ale drzwi do jej pokoju były zamknięte, więc uznałem, że śpi albo jest zajęta.
Chciałem przejść do łazienki jak najszybciej. Wystarczyłyby mi dwie sekundy, może trzy. Chwyciłem Kasię i otworzyłem drzwi swojego pokoju. I wtedy, jak na złość, drzwi naprzeciwko też się otworzyły.
Stanęła w nich Ania – moja młodsza siostra.
Była szczupła i drobna, miała nie więcej niż 160 cm wzrostu i ważyła pewnie coś koło 45 kg. Na siłowni była dosłownie kilka razy, a mimo to jej sylwetka wyglądała, jakby natura postanowiła obdarować ją wyjątkowo hojnie. Płaski brzuch, delikatne wcięcie w talii i pośladki, które zdawały się mieć idealne proporcje. Jej piersi… cóż, wydawały się wręcz stworzone do tego, by idealnie wpasować się w dłoń – może nawet trochę większe.
W progu stanęła ona – blondynka o łagodnych rysach twarzy i zaspanym spojrzeniu.
Najpierw spojrzała na mnie, ale po chwili jej wzrok utknął na trzymanej przeze mnie czarnej tubie.
Serce momentalnie podskoczyło mi do gardła. Panika. Ostatnią rzeczą, jakiej chciałem, było przyłapanie w takiej sytuacji – i to jeszcze z Kasią w dłoni. Jasne, nigdy jej nie używałem, ale ona tego przecież nie wiedziała.
Jednak panika minęła w jednej chwili, gdy zwróciłem uwagę na to, co miała na sobie.
Ania stała w różowo-białym komplecie od Victoria’s Secret. Krótkie spodenki, zakończone koronką, wyglądały bardziej jak luźne figi niż faktyczne szorty – zakrywały jedynie same pośladki, i to ledwie. Góra była równie niepozorna – luźna koszulka kończąca się tuż nad pępkiem, odsłaniająca płaski brzuch.
Ale to nie był koniec.
Biały materiał delikatnie opinał jej piersi, a brak stanika stał się oczywisty, gdy dostrzegłem subtelne zarysy sutków – małe, ledwo widoczne przez tkaninę, ale wystarczające, by przyciągnąć wzrok.
Albo tylko mi się wydawało.
Może to przez moją wyobraźnię, podsyconą planem, który miałem zamiar zrealizować kilka minut później.
Gdy Ania przeniosła wzrok z trzymanej przeze mnie tuby z powrotem na mnie, poczułem lekki dyskomfort.
Speszony, rzuciłem krótkie:
— Cześć.
— Hej — odpowiedziała z delikatnym uśmiechem.
Przez chwilę miałem nadzieję, że nie rozpozna, co trzymam w rękach. Może uzna to za zwykły przedmiot, cokolwiek innego… Ale jej subtelny uśmiech zdradził, że nie tylko wiedziała, co to jest, ale też doskonale zdawała sobie sprawę, do czego miało mi posłużyć. A może już posłużyło.
Nie powiedziała nic więcej. Po prostu obróciła się i ruszyła w stronę kuchni, a ja skierowałem się do łazienki.
Nie mogłem jednak nie zwrócić uwagi na sposób, w jaki się poruszała. Jej biodra kołysały się lekko przy każdym kroku, a krótkie spodenki tylko podkreślały zgrabne pośladki. Czy robiła to specjalnie, wiedząc, że patrzę?
Tuż przed tym, jak zniknęła w kuchni, zerknęła przez ramię i ponownie posłała mi ten sam, rozbawiony uśmiech.
Teraz byłem pewien.
Ona wiedziała.
Wszedłem do łazienki i odetchnąłem ciężko.
Co ona sobie teraz o mnie pomyśli?
Odkręciłem wodę i zabrałem się za dokładne mycie Kasi, ale moje myśli nie chciały się skupić na tym, co robiłem. Wciąż wracałem do Ani i do tego, co wydarzyło się przed chwilą.
Czy to naprawdę były sutki, czy tylko mi się przywidziało? A może po prostu chciałem to zobaczyć?
Czy faktycznie kręciła biodrami bardziej niż zwykle, czy to tylko moja wyobraźnia podsycona wcześniejszym planem?
Zacząłem się zastanawiać, jak wygląda bez tych szortów.
Co prawda, widziałem ją już w stroju kąpielowym i bieliźnie – w końcu czasami bierze udział w sesjach zdjęciowych i chętnie dzieli się nimi na Instagramie. Nie raz zdarzyło mi się dokładnie przyglądać tym zdjęciom, analizując każdy detal.
I za każdym razem pojawiało się to samo pytanie:
Czy tylko ja tak mam?
Czy tylko ja, choć nie powinienem, czuję do niej ten specyficzny rodzaj pociągu?
A może… może ona też miewa czasem podobne myśli o mnie?
Wróciłem do swojego pokoju, gotowy do działania. Przygotowałem Kasię, sięgnąłem po żel nawilżający i położyłem się wygodnie w łóżku. Gdy zacząłem powoli realizować swój plan, otrzymałem powiadomienie na Snapchacie.
Ania wysłała mi zdjęcie.
Zdziwiło mnie to, bo rzadko się zdarza, żeby coś do mnie wysyłała. Mocno zaintrygowany, kliknąłem w powiadomienie, by zobaczyć, co przesłała. To było jej zdjęcie w lustrze, wykonane w jej pokoju. Ale nie było to zwykłe zdjęcie — była na nim w swojej wcześniej wspomnianej piżamie.
Była lekko odwrócona bokiem, co sprawiało, że jej lekko wypięte pośladki przyciągały wzrok jeszcze bardziej, zwłaszcza że szorty, w tej pozycji, nie zakrywały już całkowicie jednego z nich. Dodatkowo trzymała telefon w taki sposób, że przypadkowo — albo celowo — lekko nacisnęła swoje piersi z boku, przez co wyglądały na większe.
To zdjęcie balansowało gdzieś na granicy między typowym selfie z wakacji w bieliźnie a czymś, czego raczej nie wysyła się bratu.
W tym momencie miałem ochotę zrobić zrzut ekranu, ale zaraz wpadła mi do głowy myśl, że to może być niestosowne. Z jednej strony mogło to wyjść dziwnie, z drugiej zaś obawiałem się, że jeśli zrobię zrzut ekranu, Ania się zawstydzi i już nigdy nie wyśle mi podobnego zdjęcia. Czułem, że ta sytuacja ma jakieś drugie dno, coś w niej nie pasowało, ale nie wiedziałem dokładnie co. Postanowiłem więc spróbować pociągnąć temat, nie będąc zbyt nachalnym.
Zamiast tego odpowiedziałem, starając się brzmieć lekko i swobodnie:
– Czy nie jest ci zimno, chodząc tylko w takiej piżamie? – napisałem, nawiązując do zimnej pogody, jaka panowała na zewnątrz.
Miałem nadzieję, że moja odpowiedź nie wyjdzie zbyt sztywno, ale jednocześnie da jej poczucie, że nie zamierzam robić z tego jakiejś wielkiej sprawy.
Zastanawiałem się, czy Ania celowo czekała z wysłaniem tego zdjęcia, wiedząc, co planuję zrobić z tą tubą, którą trzymałem w ręku. Może chciała poczekać, aż zacznę, a może to tylko moja wyobraźnia, która znowu zaczęła się rozpędzać.
W końcu odpisała mi, że trochę jest jej zimno, ale planowała spędzić cały dzień w łóżku, więc zaraz do niego wraca i będzie się grzała. Ja z kolei, czując, że muszę coś odpowiedzieć, napisałem coś, czego wcześniej bym się nie spodziewał, szczególnie w jej kierunku. Moje podniecenie i wyobraźnia wzięły górę, a ja odpowiedziałem:
– U mnie w pokoju jest ciepło, bo wcześniej włączyłem termowentylator, więc nawet przy tej pogodzie mam przyjemnie – napisałem, starając się, żeby brzmiało to naturalnie.
– Zazdroszczę ci ciepła – odpisała żartobliwie. – Nie chcesz się zamienić pokojami?
– Nie, ale jeśli chcesz, to możesz przyjść do mnie. Możemy obejrzeć jakiś film – odpisałem, starając się, by to brzmiało lekko dwuznacznie, zwłaszcza biorąc pod uwagę, co Ania mogła podejrzewać, że w tamtym momencie robiłem.
– A nie będę ci przeszkadzać? – odpowiedziała, znów w żartobliwym tonie.
Byłem pewny, co Ania myślała, że właśnie robię. Oznaczało to też, że z pełną świadomością wysłała mi swoje zdjęcie.
– Nie, nie i tak planowałem włączyć jakąś komedię i się zrelaksować.
– W takim razie już idę, tylko się trochę przebiorę – odpisała.
Mimo że bardzo chciałem, żeby została w tej piżamie, pod którą miałem nadzieję, że nadal nie ma bielizny, szybko odpisałem:
– Moja oferta wygasa za 10 sekund! – Napisałem to w żartach, ale dając jej do zrozumienia, że nie chcę, żeby się przebierała.
– To nie zdążę się przebrać, już idę – odpisała.
Po kilku sekundach zapukała, a potem powoli weszła do mojego pokoju. Leżałem na łóżku, na kołdrze, ubrany w krótkie spodenki i koszulkę. Gdy zobaczyłem Anię, lekko uśmiechniętą, poczułem mieszankę stresu i niepohamowanego podniecenia. Ujrzałem, że wciąż ma na sobie swoją piżamę.
Wskazałem miejsce obok siebie.
– Siadaj – powiedziałem, czując, jak serce bije mi szybciej.
Usiadła na łóżku obok mnie, a gdy lekko się wierciła, żeby zająć wygodną pozycję mogłem dostrzec jak kołyszą się jej piersi więc byłem już pewien, że nadal nie założyła bielizny.
Ania zobaczyła mój wzrok i powiedziała tylko:
– Przepraszam ale przez ciebie nie zdążyłam się ubrać. – odpowiedziałem, że nic nie szkodzi i podałem jej koc gdyby jej było zimno. Natychmiast się nim przykryła, chowając swoje ciało przed moim wzrokiem.
Dałem Ani laptopa i kazałem wybrać film, a w tym czasie postanowiłem skręcić następnego jointa i spytałem Anię czy ma ochotę.
– Nigdy z tobą nie paliłam, więc bardzo chętnie!
– Mam tylko nadzieję, że nie odlecisz za bardzo jak się napalisz…
Ania widząc jak kończę skręcać, odpowiedziała:
– Za chwilę pewnie się przekonamy.
Wstała z łóżka owinięta kocem, uchyliłem lekko okno i zapaliłem. W połowie Ania zapytała co wcześniej niosłem do łazienki. Znów się zawstydziłem i odpowiedziałem tylko, nic takiego. Ta jednak nie dawała za wygraną.
– Przecież dobrze wiemy co to było, zastanawiam się tylko czy to było już po, czy dopiero przed… zabawą – powiedziała, delikatnie obniżając głos.
– Właściwie to w trakcie, kiedy wysłałaś mi swoje zdjęcie
Ania lekko się zawstydziła, opuściła głowę i głęboko zaciągnęła się jointem.
– A myślałam, że pomogę… – powiedziała obojętnie.
Nie zostawianych wątpliwości co do zamiaru i czasu wysłania mi swojego zdjęcia, dzięki któremu właściwie obecna sytuacja ma miejsce.
– Teraz mam to na żywo, nie na zdjęciu więc właściwie pomogłaś.
– Przyszłam tylko na film, ale jeśli wolisz obejrzeć coś innego… – nie dokończyła, tylko weszła znów na łóżko, seksownie wypinając w moją stronę swoje pośladki…
Jak Ci się podobało?