Poker z Martą i Joanną
19 lutego 2021
13 min
Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!
Pewnego słonecznego dnia Adrian wyszedł z biura w firmie. Był młodym ambitnym menadżerem w pewnej korporacji medialnej. Uwielbiał pracę ze względu na bardzo wysokie zarobki. Szefowie stawiali go za wzór godny do naśladowania, a kobiety za nim szalały, w szczególności Marta. Była młodą dopiero uczącą się zawodu dziennikarką, ale najpiękniejszą ze wszystkich dziennikarek. Właśnie wsiadał do auta, gdy nieoczekiwanie go zaczepiła.
- Hej. Masz chwilę? - zapytała
- Tak. O co chodzi?
- Słyszałam, że masz bardzo duży dom w górach. Mogłabym go zobaczyć?
I wtedy w głowie menadżera zapaliła się żółta lampka. Właśnie dzisiaj miał odebrać stół do pokera, gdzie zamierzał umieścić w salonie. Zapytał się dziennikarki:
- Lubisz niespodzianki?
- Lubię. A po co pytasz?
- Kiedy masz wolne?
- Czekaj. Sprawdzę. - Marta sprawdzała kalendarz w komórce. Wyskoczyło jej, że wolne wypadał w ten weekend. - Tak. Mam w ten weekend. Będę miała więcej czasu.
- To świetnie. Oto mój numer. Wyślij mi SMS-a.
- Dzięki. Proszę. Odpisz mi. - Odpowiedziała Marta wręczając mu swój numer.
Menedżer wziął od niej numer i zapewnił że do niej napisze. Na pożegnanie pocałował ją w usta. Marta odwzajemniła ten pocałunek takim samym całusem. Pożegnali się ciepło i każdy odszedł w swoją stronę.
Adrian wsiadł do auta, zapalił silnik i odjechał w stronę swojego domu. Miał do pokonania 10 km drogi. Podczas jazdy w jego głowie pojawił się kolejny pomysł. Mógłby zasłonić oczy dziennikarki czarną apaszką lub innym szalem co wpadnie mu w ręce.
Po powrocie do domu szybkim krokiem udał się do garderoby, otworzył szufladę i wyciągnął czarną, aksamitną opaskę do wiązania oczu. Po schowaniu opaski do kieszeni koszulki rozległ się dzwonek do drzwi. Adrian szedł szybko żeby otworzyć drzwi. Za drzwiami stanął kurier z bardzo ogromną paczką kurierską.
- Dzień dobry. Pan Adrian? - zapytał się kurier.
- Tak. To ja.
- Czy to pan zamawiał stół do pokera?
- Tak.
- Proszę podpisać. Dziękuję za skorzystanie z naszej usługi.
Menedżer podpisał dokumenty potwierdzające odbiór przesyłki, grzecznie podziękował za przywiezienie paczki i pożegnał się z nim.
Po odjeździe kuriera Adrian próbował zanieść stół do swojego ogromnego salonu. Miał jednak problem, gdyż stół do pokera okazał się bardzo ciężki. Postanowił poprosić o pomoc swojego sąsiada Michała, który mieszkał niedaleko niego. Poszedł do jego domu i zapukał do drzwi. Drzwi otworzyła mu Ewa, partnerka życiowa Michała.
- Dzień dobry. Jest Michał? - zapytał się Adrian
-Zaraz zawołam - odpowiedziała mu Ewa.
Kobieta zawołała Michała, który akurat grał z dziećmi na konsoli. Poprosił dzieci, żeby parę minut na niego zaczekały i podszedł do swojego kumpla.
- Cześć Adi. Co tam? - zapytał Michał.
- Cześć Michał. Słuchaj mam ogromny problem. Zaprosiłem moją koleżankę do siebie i zamierzam zrobić jej niespodziankę. W tym celu zamówiłem duży stół do pokera. Przed chwilą go odebrałem i nie mogę go wnieść bo jest za ciężki. Pomożesz mi go wnieść?
- Nie ma problemu. A jak twoja koleżanka ma imię?
- Marta
- No Adi. To trafiłeś na ładną pannę.
- Dziękuje. Pomożesz mi?
- Jasne.
- Gdzie wnieść?
- Do salonu.
Obaj mężczyźni wnieśli stół do wskazanego miejsca i położyli na wyznaczonym przez menadżera wolnej przestrzeni.
- Dzięki za pomoc. Resztą sam się zajmę.
- Nie ma problemu. Opowiesz mi co się działo, jak będziesz miał czas.
- Jasne. Daj mi znać kiedy.
- OK.
Po wyjściu sąsiada chłopak otworzył paczkę, którą dostał w zestawie do stołu. Był to zestaw do pokera, który zawierał 8 talli kart do gry, 600 ciężkich Profesjonalnych Żetonów pokerowych, 6 kości do gry, 3 żetony krupierskie oraz zielone sukno. Ponadto oprócz zestawu w głębszej części znalazły się Stojak na żetony, Strażnik do kart i żetony z napisami : Dealer, Big Blind oraz Small Blind.
Dziennikarz rozłożył zestaw na stole i zadowolony podziwiał swoje dzieło. Teraz tylko czekać na upragniony weekend, a była akurat środa, więc do weekendu zostały jeszcze dwa dni. Zostawił więc stół w salonie i poszedł obejrzeć telewizję. Leciał akurat film sensacyjny na kanale poświęconym filmom akcji, więc zaczął go obejrzeć. Trzy godziny później Adrian poczuł znużenie, spojrzał na zegarek. Dochodziła północ. Film akurat się kończył, więc dokończył oglądanie i po zakończeniu seansu poszedł do łazienki, gdzie wszedł pod prysznic, żeby się odświeżyć po ciężkim dniu. Po wzięciu odświeżającego prysznicu, wyszedł z kabiny i wytarł się ręcznikiem żeby się wysuszyć. Następnie skierował się do sypialni, w której znajdowała się garderoba. Otworzył szufladę, żeby wyciągnąć świeżą koszulkę do spania i świeże bokserki. Nałożył na sobie bieliznę i znużony nastawiając budzik na 7:00, bo akurat miał do pracy położył się spać.
Czwartek obudził go bardzo głośnym dzwonieniem. Znużony Adrian spojrzał na zegarek, była 7:00 więc szybko zerwał się z łóżka, wziął szybki prysznic, nałożył na siebie czysty garnitur i szybko biegł do samochodu. Postanowił, że weźmie jedzenie na wynos. Zajechał do restauracji i postanowił że zamówi przez aplikację. Podszedł do urządzenia, które pozwalało zamówić hamburgery i wrapy i wybrał swojego ulubionego wrapa klasycznego, dołożył do zamówienia frytki i colę, zamówił na wynos, zapłacił przystawiając telefon do terminala i usiadł czekając na zamówienie . Po kilku minutach pracownica wywołała numer zamówienia, dziennikarz spojrzał na paragon. Był to numer 345. Taki numer mówiła głośno pracownica. Chłopak podszedł do niej odebrał torbę z przysmakami, podziękował i szybkim krokiem udał się do samochodu, gdzie odjechał w kierunku miejsca pracy. Dojechał w porę. Wziął torbę i teczkę, wysiadł z auta i skierował się w stronę wejścia. Kiedy wszedł, szefowa stacji Joanna zawołała go
- Adrian.
- Już jestem. - odpowiedział dziennikarz
- Dobrze, że jesteś. Za pół godziny prowadzisz program w formule jeden na jeden.
- OK. Która jest godzina?
- 7:30.
- Dzięki. Marta jest?
- A czemu się pytasz?
- Umówiłem się z nią na randkę w ten weekend. Mogłaby szefowa sprawdzić kiedy ma wolne?
- Dam ci znać.
- OK. Za ile minut przyjedzie gość?
- Za kilka minut.
- Dobrze. Zaraz zacznę. Powiedz sekretarce Annie, żeby mnie poinformowała o tym.
- Zgoda.
Adrian skierował się do biurka, żeby przygotować się do programu. Wziął przygotowaną przez jego współpracowników teczkę z materiałami , poprosił koleżankę żeby przygotowała wodę dla niego i dla gościa i skierował się do studia, gdzie właśnie szykowano się do programu. Kiedy dotarł dźwiękowiec podpiął mu mikrofon do marynarki, stylistka poprawiała mu włosy a jego współpracownik podał mu podkładkę z pytaniami i cytatami z różnych stron internetowych, czasopism, informacjami z mediów radiowych i telewizyjnych. Dziennikarz wziął materiały, usiadł wygodnie i czekał na gościa.
Gość dotarł do siedziby stacji o godzinie 7:50. Najpierw skierowano go do charakteryzatora, który poprawiał fryzurę. Później zaprowadzono go do studia gdzie czekał prowadzący. Specjalista od dźwięku podpiął gościowi mikrofon do garnituru, a po podpięciu kazał prowadzącemu jak i gościowi sprawdzić czy urządzenie działa poprawnie. Po zapewnieniu, że mikrofon działa poprawnie specjalista dał znać że prowadzący i gość są już gotowi do wywiadu porannego. Wszystko to trwało pełne 10 minut. Kamerzysta skierował kamerę w jego stronę i dzięki temu punktualnie o godz 8:00 wywiad poranny dziennikarza Adriana z gościem mógł wejść na wizję. Rozmowa z gościem trwała około pół godziny. Po zakończeniu rozmowy dziennikarz podziękował za rozmowę, pożegnał się z gościem i widzami informując, że w następną niedzielę wieczorem pojawi się w programie publicystycznym. Realizatorka dała znać, że program nadawany na żywo się zakończył i chłopak mógł już odejść od stołu na którym prowadził program. Podał rękę na pożegnanie z gościem i wyszedł ze studia zadowolony z udanego dnia pracy.
Kiedy Adrian dotarł do wyjścia jego szefowa właśnie go dopadła.
- Adi. Gratuluję. Świetny wywiad.
- Dziękuję, Aśka.
- Nie ma za co. W zamian za to masz cały weekend wolny. Masz jakieś plany?
- Tak. Zaprosiłem Martę do siebie, do mojego domu.
- A mogę do ciebie przyjechać?
- Zapytaj Martę, czy nie ma nic przeciwko. Tylko pamiętaj, że jak się zgodzi, to będzie dla ciebie niespodzianka.
- Uwielbiam niespodzianki.
- To świetnie. Mam nadzieję, że tobie oraz Marcie się spodoba.
- Nie ma problemu.
- To ja już się zbieram. Cześć, Aśka.
- Cześć, Adrian.
Dziennikarz wsiadł do auta i odjechał w kierunku swojego domu. Po jego odjeździe szefowa zadzwoniła do Marty, żeby na krótko z nią porozmawiać.
- Cześć Marta. Masz chwilę?
- Jasne.
- To świetnie. Porozmawiamy na osobności?
- OK.
Dziennikarka przerwała na chwilę pracę, żeby pójść w pilnej sprawie do swojej szefowej. Kiedy dotarła, Joanna uchyliła drzwi i zawołała dziewczynę po cichu:
- Psst. Marta. Chodź tutaj.
Marta posłusznie skierowała się do jej gabinetu. Kiedy dotarła, szefowa kazała szybko
zamknąć drzwi, zasłonić żaluzje do okien. Dziewczyna posłusznie wykonała jej polecenie. Kiedy skończyła, Joanna zapytała:
- Marta. Jedziesz do Adriana?
- Tak. Zaprosił mnie w ten weekend.
- Mogę się zabrać razem z wami?
Dziennikarka była speszona, ale postanowiła dopytać jeszcze szefową.
- Adrian wie?
- Tak. Właśnie się go pytałam gdy wychodził.
- No i?
- Zgodził się. Tylko powiedział, że to ma być niespodzianka.
- Mogę zadzwonić do Adriana?
- Jasne.
- Zaraz wrócę.
Marta wyszła na chwilę, żeby zadzwonić do niego. Wybrała numer i czekała na sygnał. Miała szczęście, gdyż chłopak dotarł właśnie przed chwilą do domu. Odebrał telefon.
- Halo.
- Zaprosiłeś szefową do nas? - spytała z oburzeniem Marta
- Marto, spokojnie. Aśka spytała się o to czy mam plany na weekend i powiedziałem, że tak. No i zaprosiłem was obu do siebie. Mam nadzieję, że nie będziesz miała nic przeciwko. Przyda mi się wasze towarzystwo.
Dziennikarka odetchnęła z ulgą.
- Przepraszam. Poniosło mnie.
- Nie ma problemu. Możesz przełączyć na tryb głośnomówiący?
Marta przełączyła na tryb głośnomówiący i skierowała się do biurka szefowej. Kiedy położyła telefon na biurku dziewczyny zawołały głośno
- Cześć Adi.
- Cześć dziewczyny. Zaproszenie jest nadal aktualne?- zapytał się Adrian dziewczyn.
- Tak.
- Świetnie. Piątek, godz. 20:00. Widzimy się przy wejściu.- odpowiedział Adrian
- Zgoda - odpowiedziały chórem dziewczyny.
- To do jutra - pożegnał się Adrian.
- Pa i buziaki od nas - pożegnały czule dziewczyny
- Pa - odpowiedział Adrian i odłożył swoją komórkę na stole.
Dziennikarz był zadowolony, ale i zestresowany, bo nie dość, że musi zasłonić oczy Marcie apaszką, którą miał przy sobie, to jeszcze musi także zasłonić oczy swojej szefowej Joannie, która zamierzała się wybrać razem z nią. Czym prędzej wybrał się do garderoby, otworzył szufladę i wyciągnął kolejną czarną, aksamitną opaskę do wiązania oczu. Chłopak schował kolejną opaskę do kieszeni koszuli i poszedł do kuchni coś zjeść. Wyjął z lodówki frytki i panierowanego kurczaka, ustawił piekarnik na temperaturę podaną w opakowaniach, wysypał całe opakowanie frytek do pierwszej prostokątnej brytfany a do drugiej też prostokątnej położył kurczaka. Smakołyki umieścił po równo do piekarnika, ustawił czas pieczenia na podany w opakowaniach, zamknął drzwi piekarnika i czekał aż się podgrzeje. Równocześnie wyjął z lodówki ketchup. Następnie wyjął z szuflady butelkę coli i wlał do szklanki pół litra. Po podgrzaniu chłopak wyciągnął z piekarnika kurczaka, następnie frytki i wyłączył piekarnik. Szczypcami przełożył kurczaka do talerza, potem wysypał delikatnie frytki i na koniec polał to wszystko ketchupem. Adrian wziął talerz z daniem oraz szklankę coli i udał się do stołu kuchennego, aby zjeść. Danie mu smakowało, więc zjadł do końca. Po zjedzeniu, wypił całą szklankę coli i wziął brudne naczynia do zmywarki. Włożył do szuflady zmywarki brudne naczynia i umył je do czysta. Po wyjęciu włożył je do szuflady z naczyniami i poszedł coś obejrzeć w telewizji. Chłopak wziął pilota i zaczął z nudów przełączać kanały, dopóki nie trafił na western który leciał na kanale filmowym. Zaczął je oglądać. Film skończył się bardzo późno, więc po seansie wyłączył telewizor, poszedł do łazienki odświeżyć się po kolejnym ciężkim dniu , zmienił garderobę na bardziej do spania i położył się spać, żeby mieć siły na weekend.
Piątek powitał go bardzo głośnym piskiem. Adrian spojrzał na zegarek była godzina 10:00. Chłopak uzmysłowił sobie ,że ma 10 godzin na przygotowanie domu. Zerwał się z łóżka, wziął szybki prysznic i przebrał się w świeży garnitur. Następnie udał się do kuchni zrobić śniadanie. Zjadł płatki śniadaniowe z mlekiem i zaczął szykować dom na wieczór. Adrian udał się do spiżarni, wziął odkurzacz i zaniósł je do salonu.
Wpiął kabel do gniazdka, włączył urządzenie i odkurzył całe mieszkanie. Po odkurzeniu całego mieszkania odłączył odkurzacz i odstawił z powrotem do miejsca z którego wziął. Z szuflady wyjął płyny do mycia okien, drzwi i do mycia drewnianych podłóg. Zaniósł je do salonu i wrócił się po mop obrotowy z wiadrem. Wlał płyn do wiadra następnie dodał wodę i zaczął myć dokładnie podłogę salonu i. Po kilkunastu minutach cała podłoga była już czysta. Zadowolony efektem chłopak przystąpił do mycia okien. Wziął płyn do mycia okien, spryskał nim wszystkie okna i dokładnie go umył. Efekt był zadowalający. Na koniec pozostały jeszcze drzwi. Tu też bardzo dokładnie zostały umyte. W ciągu niecałej godziny całe mieszkanie zostało starannie wyprzątane. Zadowolony efektem chłopak zajrzał do salonu by sprawdzić czy stół do pokera jest idealnie rozłożony. Miał szczęście. Wszystko pozostało na swoim miejscu.
Zachwycony tym Adrian postanowił włączyć telewizor i w międzyczasie przygotować obiad. Dziennikarz wyjął krem czekoladowy z półki kuchennej i włączył toster. Włożył kromki chleba do tostera i czekał kilka minut na gotowy tost. Po 3-4 minutach grzanki wyskoczyły z opiekacza, co oznaczało że tost był już gotowy. Chłopak wyjął z nich jeszcze ciepłe gorące tosty, otworzył butelkę kremu i posmarował nimi gorące grzanki. Następnie wyjął z szuflady sok pomarańczowy i wlał do szklanki. Zaniósł śniadanie do okrągłego stołu, który był postawiony niedaleko telewizora i zaczął jeść jednocześnie oglądając telewizor. W kanale kryminalnym leciał akurat całodniowy maraton serialu kryminalnego, więc je oglądał tak właściwie z nudów. Po zjedzeniu śniadania chłopak tak naprawdę prawie cały dzień oglądał telewizję , z przerwą na obiad w postaci ciepłego rosołu według receptury jego mamy. O godz 18:00 wyłączył telewizor żeby zadzwonić do dziewczyn. Telefon odebrała Joanna.
- Cześć Aśka. Jesteś gotowa?
- Cześć. Zaraz skończę pracę.
- A Marta?
- Właśnie prowadzi program informacyjny, a zaraz po nim jeszcze poprowadzi program publicystyczny.
- To świetnie. Właśnie jadę po was. Za ile będziecie na zewnątrz?
- Zaraz będę, a Marta będzie kilkanaście minut po mnie.
- Dzięki. Jadę po was.
- Nie ma problemu.
- Buziaki, Pa.
- Pa Adiś.
Adrian zakończył rozmowę, wyłączył telewizor i skierował się do wyjścia a następnie do samochodu. Miał do pokonania tyle samo kilometrów co wcześniej. Jechał tak szybko jak to możliwe. Dotarł o godz 18:30. Tam czekała na niego Joanna.
Prezenter wyszedł z auta i przywitał się z szefową.
- Cześć. Jesteś gotowa?
- Cześć. Tak. Czekamy tylko na Martę.
- OK. Za ile kończy?
- Już powinna. Nie musimy czekać długo.
Miała rację. Kwadrans przed siódmą wieczór przybyła Marta. Pocałowała Adriana w policzek i przywitała się z szefową.
- Jesteście gotowe? - zapytał się Adrian kobiet
- Tak - odpowiedziały zgodnie panie.
Chłopak wyciągnął z kieszeni koszuli apaszki i podszedł do kobiet.
- Która pierwsza? - zapytał Adrian
- Ja - odpowiedziała Joanna
Prezenter podszedł do szefowej od tyłu i zawiązał czarną apaszką jej oczy.
Kiedy zawiązał prezenter spytał
- Widzisz coś?
- Nie - odpowiedziała szefowa.
- Dobrze. Teraz twoja kolej, Marto.
Chłopak podszedł do prezenterki i to samo co szefowej zasłonił czarną apaszką jej oczy.
- Marto. Widzisz coś?
- Nie - odpowiedziała Marta.
- Świetnie.
Adrian otworzył drzwi samochodu i posadził swoje koleżanki na miejsce pasażera. Zapiął pasażerki pasami bezpieczeństwa, zamknął drzwi pasażera i skierował się na miejsce kierowcy. Zajął je, zapiął się pasami i uruchomił silnik.
Jak Ci się podobało?