Początek przygody Marry
14 marca 2012
7 min
To moje pierwsze opowiadanie więc bądźcie wyrozumiali.
Marry jest młodą amerykanką, która w wieku 19 lat przeprowadza się do malutkiego hiszpańskiego miasteczka Cestica. Jest wysoką, szczupłą blondynką zaliczaną do "grzecznych dziewczynek", które nie robią nic wbrew woli rodziców i wytrwale planują swoja idealną przyszłość. Pewnego dnia poznaje na mieście trzy dziewczyny Marinę, Blancę i Carmen, które drastycznie wprowadzają ją w nowy świat pełen przystojnych, napalonych mężczyzn i niekończących się imprez. 19-latka nagle z aniołka zmienia się w prawdziwą szaloną nastolatkę.
Po miesiącu poznaje tam Adriana, który jest wyższym od niej, mocno zbudowanym brunetem o niezwykłych oczach i szarmanckim uśmiechu, który niesamowicie ją podnieca, co jest dla niej zupełnie nowych uczuciem. No dobra, dobra ja tu cały czas gadam a to przecież jest historia o Marry więc może ona niech wam coś opowie...
Siedziałam na murku chowając się razem z dziewczynami w cieniu drzew oliwnych schładzając się lodem czekoladowym.
Opowiadałyśmy sobie jak to u nas zwykle bywa o wymarzonym pierwszym razie, a tak naprawdę mówiły tylko Marina i Blanca, ponieważ ja i Carmen byłyśmy jeszcze dumnymi dziewicami. Blanca już kończyła opowiadać jak to jej pierwszy chłopak nieziemsko całował gdy na sprażonym słońcem horyzoncie zobaczyłam cień mojego ideału mężczyzny. Tak to właśnie szedł Adrian, z lekko odpiętą koszulą ukazującą pięknie opalony tors i mięśnie brzucha a jego oczy jak zwykle iskrzyły delikatnie spoglądając na mnie. O tak wtedy myślałam tylko o jednym, wyobrażałam sobie jak rzucam mu się na ramiona a on delikatnie łapie mnie za pupę i przyciąga do siebie energicznie po czym zaczynamy się rozbierać i... I nie było już czasu na dalsze marzenie, ponieważ dziewczyny zobaczyły, że wpatruję się w niego rozmarzonymi, maślanymi oczyma i lekko szturchnęły mnie łokciem. Po chwili chłopak podszedł do nas i lekko się uśmiechnął. Marina, Blanca i Carmen wiedziały, że się w nim skrycie podkochuje więc postanowiły mi ustąpić i zostawiły nas samych wywijając się pretekstem, że muszą iść z powrotem na plażę, bo Carmen zostawiła tam torebkę, nieprawda oczywiście, ale mi o było na rękę, sam na sam z Adrianem marzenie każdej dziewczyny, a na pewno moje. Gdy ich już nie było zapadła dobijająca cisza, ale przecież nie udawajmy ja znałam już Adriana jakieś dobre dwa miesiące więc czemu wciąż zachowuje się przy nim jak szara myszka! Jeżeli chciałam go zdobyć tak nie mogło pozostać, więc lekko się przysunęłam w jego kierunku i wypaliłam coś na zasadzie starego tekstu - Co u ciebie? A on odpowiedział - Dobrze - i znów cisza. Kątem oka zobaczyłam jak jego ręka stopniowo co pewien czas przesuwa się w kierunku moich ud aż w końcu leżała na kolanie. Poczułam się niezwykle skrępowana, ponieważ nie wiedziałam co w tej chwili mam zrobić. Znów po chwili przerwałam cisze i zapytałam - Idziesz dzisiaj na dyskotekę w Costa Vive?
- Jasne i myślę, że ty też prawda?
- Raczej tak...
- Raczej? Ja uważam, że ciebie nie może tam zabraknąć - przy czym jak zwykle roziskrzyły mu się oczy i pojawił zawadiacki uśmiech.
- Naprawdę? A gdybym nie przyszła? - starałam się grać flirciarę.
- To ja bym przyszedł do ciebie - serce zabiło mi szybciej gdy to usłyszałam.
- I co byśmy robili? - sama nie wierzyłam, że z moich ust wychodzą tak pewne siebie słowa.
- To - powiedział pochylając się w moją stronę i rozpinając pierwsze guziki koszulki. Nie mogłam mu się oprzeć. Nagle poczułam jak składa ciepły pocałunek na mojej szyi, policzkach i czole a ja tkwiłam w miejscu jak nieżywa kłoda, po prostu nie wiedziałam co robić, ale po chwili górę wzięły emocje i ja również poczęłam namiętnie całować jego tors, ramiona i brzuch. Wsunęłam moje palce pomiędzy jego gęste włosy a on powoli schodził w dół. Najpierw szyja, ramiona później ssał moje przepełnione rozkoszą palce i znów całował. W końcu ujął w swoje męskie, rozgorączkowane dłonie moje piersi i zaczął najpierw lekko je pieścić i macać po czym całować i lizać. Przy piersiach spędził jakieś 8 minut po czym objął mnie lekko jak w moich marzeniach za biodra i uniósł jak piórko do góry, spojrzał głęboko i przenikliwie w oczy i powiedział zdecydowanym głosem - Choć do mojego domu jest tu blisko za rogiem - A ja jak w amoku przytaknęłam i poczułam jak bierze mnie na ręce, poczułam jak niezwykle napinają się jego mocne mięśnie i jak szybko oddycha niemalże biegnąc po drodze. Otworzyliśmy drzwi pokoju a on tym razem delikatnie i czule położył mnie na łóżku. Szybkim ruchem ściągnął spódniczkę a jego oczom ukazały się białe, koronkowe stringi. Nie spieszył się wtedy, ujął moje dłonie i silnym, szybkim ruchem przywarł do mnie a ja poczułam jego ciężar, ciepło, oddech i bicie serca. Zaczął mówić:
- Jesteś taka piękna, twoje ciało, piersi, włosy... Pragnę cię zerżnąć a czy ty tego chcesz ? - te słowa podnieciły mnie jak nic innego do tej pory
- Chcę i to bardzo - wyjęknęłam
- Od dzisiaj jesteś moja, tylko moja i nikogo więcej zrozumiałaś? - Te pytanie brzmiało raczej jak rozkaz
- Tak, tylko twoja więc pieprz mnie najmocniej jak potrafisz!!! - wykrzyknęłam a on chwycił mnie z całej siły za lewy pośladek i wsadził język głęboko w usta.
Nie spieszył się a raczej robił to specjalnie aby przedłużyć naszą rozkosz. Znów całował piersi i brzuch sprawiając wrażenie pochłoniętego tylko tym. Ja leżałam unieruchomiona jego ciałem i krzyczałam z rozkoszy, która tak naprawdę miała dopiero nadejść w całej swojej okazałości. Po kilku dobrych minutach pieszczot ujął mnie znów delikatnie kładąc się zaraz obok, nie musiał nic mówić ja wiedziałam czego chce. Rozpięłam koszulę, zdjęłam jego spodnie i bokserki. Wtedy zobaczyłam wielkiego, sztywnego i gotowego do akcji penisa Adriana. Cały ukrwiony, uwrażliwiony na każdy mój najdelikatniejszy dotyk. Wzięłam jego fleta delikatnie do rąk i zaczęłam masować a później wzięłam go do buzi przy czym usłyszałam stłumiony jęk rozkoszy Adriana. Poczęłam kręcić kółka językiem na jego czubku i pieścić nabrzmiałe jądra. W połowie on nagle przerwał odsunął mnie i powiedział:
- Chcesz tego?
- Tak, chce poczuć cię we mnie! - odpowiedziałam bez namysłów
Najpierw błądził czubkiem swojego fiuta w mojej szparce, delikatnie posuwał w różne strony co mnie bosko podniecało. Aż nastąpiła chwila przerwy i poczułam jak bez opanowania powoli wchodzi we mnie, stopniowo, ale jest coraz to bliżej. I tak w końcu go poczułam, był tam już cały. Uczucie nie do opisania jakby został skonstruowany tylko i jedynie dla mnie. Jak buty na rozmiar tak on pasował idealnie. Wyjął i znów wsadził doprowadzając mnie niemalże do eksplozji aż w końcu nie wytrzymałam i wyrwałam mu z ręki jego "sprzęt" i najmocniej jak potrafiłam wsadziłam sobie wywołując głośny jęk. Adrian nie był tym jednak zachwycony
- Tak mocno chcesz się bawić kurwo? - wcale mnie to nie obraziło wręcz przeciwnie byłam jeszcze bardziej napalona.
- Nie pozwól mi czekać
- Czeka cię kara - powiedział lekko dotykając palcem mojego policzka. Przycisnął mnie znów do siebie i usłyszałam tylko kilka przeraźliwych słów.
- Zerżnę cię tak mocno jak potrafię, ale później nie żałuj!
Przytaknęłam, a on bez namysłów rzucił mnie na łóżku tak, że leżałam na plecach a on przysunął się i tym razem bez niczego po prostu wsadził najgłębiej jak było można. Krzyczałam z rozkoszy a on powtarzał to coraz to szybciej. Wykrzykiwałam tylko dwa słowa - Rżnij mnie!!!
Pieprzył mnie tak ostro, że nie zauważył chyba nawet, kiedy dostałam orgazmu, nie zwalniał tempa ani na chwilę. Po pierwszej fali przyjemności przyszła druga i wtedy przestał. Leżeliśmy obok siebie wsłuchując się w szybkie, krótkie oddechy, ja po chwili zasnęłam. Rano obudziły mnie jasne promienie słońca przechodzące przez okno i wybuchy rozkoszy. To Adrian robił mi wspaniałą minetkę a gdy zorientował się, że już nie śpię podniósł na mnie oczy, w których można było wyczytać radość i spełnienie i powiedział:
- Dokończę to, co ci się należy za dzisiejszą noc - Aha, no racja, wtedy zrozumiałam on pieścił tylko moje piersi a nie moje krocze.
Kręcił językiem jak oszalały wsuwał go głębiej i wyjmował a ja rzucałam się na łóżku z rozkoszy. Wsadził najpierw powoli jeden palec, potem dwa, trzy, a następnie poczułam coś o wiele większego. Tak znów mnie pieprzył i gorączkowo posuwał tak jak tej nocy. Gdy skończył nie musiał pytać po prostu powiedziałam:
- Było nieziemsko, dziękuję - uśmiechnęłam się i znów zasnęłam wtulając się w jego jeszcze ciepłe ciało.
Jak Ci się podobało?