Pierwszy raz
9 czerwca 2013
10 min
Anna podbiega, rzuca się w ramiona i z całej siły go przytula. Adam łapie ją w objęcia i obraca się z nią dookoła.
- Już poszli?
- Tak.
- Mam Cię dla siebie - stawia ją przed sobą i przyciska do siebie rękami splecionymi w talii. Jest troszkę wyższy, więc będąc tak blisko musi opuścić głowę by móc spojrzeć jej w oczy. Nie mogąc doczekać się pocałunku, Anna podnosi się na palcach i przykłada wargi do jego warg. Uśmiechnął się kącikiem ust a jego powieki odruchowo zmrużyły się. Ich wargi złączyły się na moment w pocałunku, z którego czerpał radość wszystkimi zmysłami. Wczuła się bardzo, całowała tak zachłannie jak jeszcze nigdy. Przylgnęła do niego całym ciałem rozkoszując się jego zapachem. Zatracił się w tym pięknym uczuciu, które jeszcze kilka godzin temu uznałby za całkowicie niemożliwe. Teraz zdawało mu się, że śni, ale przecież czuł ją - jej ciepło, smak ust, subtelną woń. Ułożył jedną z dłoni na jej twarzy ciągle nie przerywając pocałunku, chciał poczuć pod palcami delikatność jej skóry. Była bardzo niecierpliwa. Jej szybki oddech zdradzał, że jest podniecona. Teraz bardzo chciała poczuć go w sobie, chciała z nim tworzyć jedność. Wziął ją za dłoń i z szerokim uśmiechem poprowadził za sobą do łóżka. Tak jak przedtem pociągnął ją na siebie, znów leżał na plecach i ona tuż przy nim. Być może jakiś czas zostaną w tym miejscu, a skoro tak, znów mógł zaczerpnąć rozkoszy z jej ust. Wiedziała co się za chwilę stanie i była wystraszona i szczęśliwa zarazem. Rękoma lekko podsunęła jego koszulkę w górę by móc muskać go po klatce piersiowej. Nie mogła oderwać wzroku od jego pięknej twarzy.
- Hmm... - po krótkiej chwili namysłu odsunął jej ręce, żeby zdjąć z siebie koszulkę. Odrzucił ją gdzieś niedbale na bok, po czym zajął się jej strojem - powoli zaczął sprawdzać w jaki sposób pozbyć się jej spodni. Podniosła pupę lekko do góry, by ułatwić mu ściąganie jeansów. Potem wplotła na chwilkę palce w jego włosy. Zniecierpliwiona sama zaczęła ściągać sobie t-shirt. Parę szarpnięć później spodnie opadły gdzieś na podłogę. Teraz podniósł się i zamienił ich miejscami jednym zwinnym obrotem splecionych ciał. Uniósł się nad nią wspierając się na kolanach, pochylił i spojrzał głęboko w oczy. W tym czasie jego palce pokonały ostatnią drogę pod materiałem bielizny i dotarły do kobiecości, którą przywitał rytmicznym pocieraniem. Nie mogła oprzeć się pieszczotom; jęknęła cichutko. Przyjemne uczucie opanowało jej całe ciało tak, że zaczęła się wić pod jego ciałem. Pragnęła wciąż więcej i więcej... jego palce doprowadzały ją do szaleństwa. Zaśmiał się cicho widząc jej reakcję, oczywiście była dla niego najlepszą możliwą. Zsunął z niej figi tak, że zatrzymały się przy kolanach, przy czym palce ani na chwilę nie przerwały pieszczot. Właściwie one dopiero je zaczynały - dwa, złączone ze sobą, wsunęły się w nią na całą swoją długość i powoli wynurzyły... i znowu... Przywitała jego palce wilgotnym i ciepłym wnętrzem. Unosiła biodra by czuć go głębiej. Nigdy nikt tak czule nie pieścił jej wnętrza. Dłonie lekko zaciskała na prześcieradle. Na jej twarzy wymalowana była rozkosz. Widział to wszystko i z każdą chwilą czuł jak coraz potężniejszy gorąc rozrywa go od środka. Palce przyspieszyły, wędrowały w tą i z powrotem co jakiś czas rozchylając się i rozciągając jej ścianki. Jeszcze raz skradł z jej ust parę pocałunków, aż w końcu opuścił jej wnętrze by samemu pozbyć się coraz bardziej przeszkadzających spodni. Chciała zadowolić także jego, żeby był szczęśliwy. Dobrała się do jego rozporka, drżącymi palcami odpięła guzik. Czuła wybrzuszenie na czarnych bokserkach. Serce biło szybciej z każdą sekundą. Zsuwała spodnie... Przerwał samodzielne ściąganie i przywarł dłonią do jej dłoni, wspierając ją w pomocy przy zdejmowaniu. Poszło bez przeszkód, w następnym momencie był już przed nią w samych bokserkach. W tej chwili zsunął się nagle w dół, twarzą sięgając między jej nóżki. Zanim miało do czegoś dojść, chciał posmakować również muszelki, do której błyskawicznie przywarł ustami. Poczuła jak wsuwa się w nią językiem, jak liże ją z wierzchu i drażni samym jego koniuszkiem łechtaczkę. Rozchyliła nogi najszerzej jak mogła, aby on miał jak najlepszy dostęp do jej kobiecości i by mógł dać jej rozkosz. Czuła, że jest blisko szczytu. Dłońmi masowała jego głowę i ściskała palcami włosy. Nagle plecy wygięła w łuk jęcząc krótko. Orgazm przeszył całe jej ciało. Tak bardzo była mu i jego zręcznej dłoni wdzięczna. Jeszcze chwilę potem, gdy oddech się uspokajał, przyciągnęła jego twarz blisko swojej i złożyła pocałunek pełen wdzięczności.
- A ja chyba wciąż w staniku - zdziwiła się Anna. Ucałował ją w nosek, rozczochrał mocno włosy i opadł na miejsce obok niej.
- Nooo, ładnie ci tak. A ja w bokserkach - zaśmiał się.
Spojrzał w dół na sterczący w miejscu czarny namiot. Uśmiechnęła się drwiąco udając, że nie wie o co chodzi. Odpowiedział najbardziej szelmowskim uśmieszkiem na jaki było go stać. Zebrał niespiesznie ciuchy z podłogi dookoła łóżka i podał jej własne.
- Mam się ubierać ? - posmutniała.
- Całkiem to było smaczne, tym bardziej, że nie jadłem jeszcze kolacji. Dasz jeszcze spróbować, co...?
- No jasne.
- Hmmm, wydawało mi się że miałaś dość... - spojrzał na nią dwuznacznie, jednocześnie wiodąc opuszkiem palca po jej podbrzuszu.
- Po co jeden orgazm skoro można mieć dwa? - spytała drwiąco.
Przypadł do niej, zamknął w objęciach i wciągnął na siebie zupełnie jak na początku.
- Chcę cie poczuć w sobie - szepnęła przygryzając mu ucho. - Ale najpierw ściągnę ten stanik.
Rozpromienił się jak jeszcze nigdy do tej pory, bo faktycznie miał na nią wielką ochotę która z każdą chwilą rosła w nim coraz bardziej o ile było to jeszcze możliwe. Kiedy zdjęła stanik oblizał się komicznie i wyszczerzył w serdecznym geście szereg kłów. Ujął ją w biodrach i posadził sobie na brzuchu, potem przeniósł dłonie w górę i zacisnął lekko na jędrnych piersiach. Jego ciało przeszedł drganiem spazm rozkoszy, napinając na sekundę wszystkie mięśnie ciała. Odchylił głowę i zamruczał z nieskrywaną satysfakcją.
- Cudnie.
Widząc jego rozkosz, uśmiechnęła się sama do siebie. Odgarnęła długie włosy do tyłu. Pragnęła być dotykana, chciała poczuć jego dłonie na całym ciele...
- Nooo dooobra... - zarzucił ręce na jej szyję i przyciągnął ją do siebie. Włosy dziewczyny muskały go po twarzy, czuł wyraźnie ich zapach. Spod miękkiej kurtyny dostrzegał błysk oczu, w które mógłby wpatrywać się godzinami. Zajął ją kolejnym długim pocałunkiem, ich usta sklejały się ze sobą nie pierwszy już raz, ale za każdym razem zdawały się mieć inny smak. - To chyba zaczniemy... - Nagle poczuła jak coś wsuwa się między oba pośladki, zaraz potem uderza o każdy z osobna. Chciał odciągnąć do tej pory jej uwagę i miał nadzieję, że mu się to udało. Teraz członek był już wystarczająco blisko, chwilami ocierał się o kobiecość i właściwie w każdej chwili mógłby w nią wejść. Chwyciła członka delikatnie palcami i naprowadziła go do odpowiedniej dziurki. Uniesione wcześniej biodra teraz obniżała powoli czując jak jego męskość wypełnia ją całkowicie. Z jej rozchylonych ust wydobył się przytłumiony jęk i pomrukiwanie. Teraz, gdy był już w niej, zaczęła delikatnie poruszać się w górę i w dół. Nabrzmiałe piersi zaczynały poruszać się wraz z ciałem. Objął dłońmi ponętne pośladki, zaciskające się na nich palce zostawiały pod sobą z początku białe ślady, które po rozluźnieniu uścisku przechodziły w czerwień. Pozwolił jej narzucić tempo i skupił się głównie na czerpaniu rozkoszy wszystkimi zmysłami, a te były doprowadzone do wrzenia. Kiedy tylko mógł, wychylał ku niej twarz by spijać z jej warg wszystkie te emocje, którymi teraz żył. Chcąc ponownie wejść na szczyt zaczęła poruszać biodrami dość energicznie. W górę i w dół, w górę i w dół... Czuła jego silne dłonie zaciskające się na pośladkach. Uczucie wypełnienia było oszałamiające, tworzyli jedność. I kiedy już nie miała siły, poczuła przyjemne uczucie w środku, w podbrzuszu ... Krzyknęła w rozkoszy i delikatnie opadła piersiami na jego klatkę piersiową. On także był blisko, czuł to całym sobą. Jego umysłem zawładnęła tylko jedna myśl - więcej. Sam już nie wiedział, czy szczyt na który go doprowadziła, wziął się w większej części z cudownego seksu, czy może jej anielskiego piękna. Zacisnął zęby, jego oddech przyspieszył niesamowicie i stał się na tyle głośny, że rozchodził się wyraźnie po całym pokoju. Nadszedł ten jeden charakterystyczny skurcz, od którego do końca pozostawało niewiele czasu. Dłonie na pośladkach skierowały swą siłę na przejęcie rytmu uderzeń, dla zwiększenia efektu sam zaczął unosić energicznie biodra. Uderzali o siebie z taką siłą, że przy każdym zetknięciu słychać było charakterystyczne klepanie. W ostatniej chwili wyciągnął go, biała stróżka strzeliła na pośladki i częściowo jego brzuch. Odprężył się, spróbował uspokoić oddech nie odrywając od niej oczu. Po chwili zaczął bawić się jej włoskami.
- Było cudownie - powiedziała cicho. Szok i zmęczenie powolutku ustępowały, a on ułożył ją sobie wygodnie w ramionach i złożył cichego całusa na jej czółku.
- Tak, dziękuję ci.
Czuła, że jest najszczęśliwszą osobą na świecie. Zmęczona przymknęła oczy wtulając się w jego idealne ciało
- Mmm... - oparł głowę o jej ramię i zgubił twarz w jej włosach. Teraz zrozumiał, że to one tak ślicznie pachniały...
- Taka piękna chwila, chciałoby się, żeby nie miała końca...
- Zostaniesz tu ze mną? Poleżmy tak sobie... Lubię jak wszystko dookoła stoi w miejscu i liczysz się tylko ty...
- Mhm... - skupiła się na jego dotyku, delikatnym wodzeniu palcem po skórze...
Właśnie sobie uświadomiła, że nie jest już dziewicą.
- Hmmm? Jakoś tak dziwnie spojrzałaś.
- Bo nie jestem już dziewicą – Anna rumieni się mówiąc to.
Adam wpatruje się w nią w milczeniu, ale cały czas ciepło uśmiechnięty. W jego oczach też wyraźnie rozbłysło szczęście. Sięgnął po jej dłoń i splótł ją ze swoją palcami, nachylił ku niej i ucałował. Ich spojrzenia znów spotkały się ze sobą i poczuł w piersi zauroczenie. Przyciągnął ją bliżej siebie, spojrzał jeszcze raz i pocałował - już bez erotycznego uniesienia, ale z pełnią uczuć tłoczących się w jego sercu. Pocałunek ten był odpowiedzią na szczere wyznanie, które zrobiło na nim niemałe wrażenie. Zachwycona jego urodą i smakiem jego pocałunków zrozumiała, że jest to idealny mężczyzna, że nie mogła trafić lepiej. Nagle na prześcieradle zauważyła kropelki krwi. Speszyła się trochę. Zauważył to. Sięgnął po chusteczki, ale zamiast próbować pozbyć się czerwonych plam, starł z jej pośladków to czym sam ją pobrudził. Przejechał po skórze palcami, by sprawdzić czy jest już czysta... I oczywiście dla własnej przyjemności, ale fajnie przecież mieć jakiś powód.
- Strasznie teraz jestem dumny, że to mnie wybrałaś... - wymierza jej delikatny prztyczek w nosek.
Anna śmieje się radośnie. Chwilę później rozgląda się po pokoju szukając bielizny.
Zorientował się, że czegoś szuka i szybko jej to podał; sam też zaczął się ubierać.
- Dziękuję ... - bierze bieliznę. Podrapał się z zakłopotaniem po głowie, faktycznie ciągle był w szoku. Ale było to najwspanialsze zaskoczenie jakie miał w życiu przyjemność przeżyć. Anna przytula się. Czuje jego dłonie na talii.
- Daj, pomogę Ci - wyciąga spod poduszki stanik, o którym zapomniała.
- Ups - uśmiechnęła się pod nosem. - Zapniesz?
- Mhmm - podnosi się, sadza ją sobie wygodnie na kolanach, przodem do siebie. Trochę niezgrabnie zabrał się do zapinania, trochę pośmiał się przy zakrywaniu piersi miseczkami. W końcu jednak udało się i z dumą w głosie oznajmił "Voila!".
- Dziękuję - uśmiechnęła się uroczo i usiadła po turecku na przeciwko niego.
- I co teraz, Kiciu? Pozwolisz mi tu dziś przenocować, hm? - wyciągnął dłoń i przejechał nią wzdłuż skrzyżowanych nóżek. - Baaaardzo ładnie proszę.
- Nawet musisz! Nie pozwolę ci teraz sobie pójść.
- Kochana jesteś. Ale się rozmarzyłem... I rozleniwiłem...
- Dzisiaj śpisz ze mną i mam cię tylko dla siebie - przeciąga się. Omiótł wzrokiem wszystkie kąty pokoju, żeby spokojnie zastanowić się w jaki sposób można by teraz miło spędzić czas.
- Nigdzie mi nie spieszy. Miałem napić się piwa i zjeść chipsy... Ale to był plan sprzed trzech godzin i ledwo zjadłem kolację...
- No widzisz. Ale mi się chce już spać. To wszystko było takie... wykańczające. Teraz najbardziej chciałbym położyć się koło ciebie i zasnąć ...
- Kotek... - bierze ją za łapki i przyciąga do siebie, chcąc nakłonić ją do położenia się obok siebie.
- Ja też tego bardzo chcę... Jak niczego...
Anna nie sprzeciwia się, kładzie głowę na jego ramieniu.
- Chcesz już spać? - obejmuje ją i wtula w swój bok, obraca ku niej głowę tak, że opierają się o siebie.
- Taaak...
- To był cudowny wieczór. Jesteś wspaniała, dziękuję Ci, że uczyniłaś ten wieczór takim. Nie idę jeszcze spać, ale też nie podnoszę się już stąd. Ukołyszę Cię do snu i przypilnuję żeby nic Ci nie przeszkadzało...
- Dobranoc... - i Anna pogrążyła się w głębokim śnie.
Jak Ci się podobało?