Pierwsze spotkanie Ani
8 stycznia 2017
7 min
Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!
Spotkanie miało odbyć się po południu. Dzisiaj oboje mieli dzień wolny. Od rana dziewczyna była niespokojna, w nocy czuła się mocno pobudzona, nie mogła spać, wciąż myślała o tym spotkaniu - jak będzie wyglądało i co ma na siebie włożyć. Z drugiej strony doskonale wiedziała, co na niego podziała. W końcu to jej były facet. Jego fetyszem była jej zgrabna pupa, ciasno opięta w czarnych leginsach. Z drugiej strony mała czarna mini spódniczka z zakolanówkami sprawiłaby mu równie dużo przyjemności. Przewracając się z boku na bok w łóżku, jeszcze nie wiedziała do końca na co się ostatecznie zdecyduje.
Ania była drobną blondynką o długich prostych włosach sięgających za łopatki i ukośnie ściętej grzywce. Błękitne oczy dziewczyny, drobna twarz, małe usta zdradzały w niej nordycko-słowiańskie korzenie. 155 centymetrów wzrostu niespełna 50 kilogramów i mała drobna pupa oraz średniej wielkości biust często sprawiały, że w seksistowskich komentarzach facetów przypinano jej atrybut "poręcznej" dziewczyny.
On również spał niespokojnie, pozostając w stanie lekkiej drzemki. Przez całą noc odczuwał długotrwałą, bolesną erekcję. Nawet kiedy wydawało mu się, że znajduje się w fazie głębszego snu do rzeczywistości przywracało go uczucie twardego członka. Kilka razy poprawił go w slipach przekładając go z boku na bok, ale penis jak na złość pozostawał w stanie twardości.
Około godziny dziewiątej oboje wreszcie postanowili wstać z łóżka. On zaścielił je starannie wygładzając wszystkie nierówności pościeli. Blondynka zerkając na pęknięty wyświetlacz swojej komórki przeczytała esemesa: "nie mogę doczekać się naszego spotkania, kiedy myślę o Twojej pupie, za każdym razem mam ochotę sobie zwalić". Ania skasowała tą wiadomość, czując lekkie napięcie między nogami, uświadamiając sobie jak dawno nie przeżyła porządnego orgazmu.
Pół godziny później przeżuwała naleśnika, który przygotował jej mąż, czując smak świeżego słodkiego ciasta, tylko pozornie zastanawiała się co na siebie włoży. Wiedziała już, że będą to leginsy, lubiła na niego działać widokiem ciasno opiętej pupy.
- Jedz, jedz - bo nie będziesz miała siły - rzucił z lekko ironicznym uśmiechem mąż, kiedy dołożył jej kolejnego naleśnika na talerz. To ją denerwowało, nie lubiła kiedy ktoś dotyka jej talerza, a dorzucanie tam czegokolwiek wprawiało ją w stan białej gorączki. Jednak nie dzisiaj - pomyślała, jej umysł był zbyt podniecony dzisiejszym spotkaniem, aby mogła się na kogokolwiek złościć. Zamiast tego oderwała kawałek pachnącego ciasta i przeżuła kolejny słodki kęs popijając filiżanką aromatycznego earl greya.
Po porannym prysznicu włożyła na siebie komplet czarnej bielizny złożony ze stringów i stanika pokrytego srebrzystymi wzorami, którą dostała od męża na urodziny. Wiedziała, że wolałby oglądać ją w białych figach, jednak zrobiła to z przekąsem, przecież to on namawiał ją do tego spotkania, zatem powinien się liczyć z jej zdaniem. Kiedy czarne obcisłe leginsy ciasno przyległy do jej ciała, poczuła lekkie zadowolenie patrząc na siebie w łazienkowym lustrze. Linia stringów wyraźnie zarysowała się w okolicach jej małej zgrabnej pupy, która odznaczała się wyraźnie pod cienkim materiałem. Na górze biała bluzka z dekoltem na ramiączkach, może nazbyt wyraźnie kontrastowała z czarnym materiałem, zdradzała czarny stanik pod spodem, ale tak naprawdę niewiele ją to obchodziło. Czuła się podniecona, pobudzona i miała wrażenie, że miedzy nogami robi jej się coraz bardziej wilgotno.
- Jesteś pewien? - zapytała męża, kiedy przechodził obok niej w luźnych spodniach dresowych, a gdy rzucił jej pytającą minę, dodała - no bo wiesz, jeśli po wszystkim będziesz miał do mnie jakieś pretensje, to znowu cała wina spadnie na mnie.
- Zamiast tego uśmiechnął się, odsłaniając fragment penisa, który był w stanie pełnej erekcji, a kiedy przypatrzyła się bliżej, widziała jak lekko pulsuje, jak gdyby krew chciała wypełnić wszystkie jego ścianki po brzegi, które nie były wstanie przyjąć większej rozciągliwości. Po czym schował go z powrotem do spodni, mówiąc - nie martw się, biorę to na siebie, niczym się nie przejmuj, zresztą widziałaś? Dawno tak nie stał.
- Żeby jeszcze był z niego jakiś pożytek, pomyślała, po czym westchnęła, idąc do łazienki. W tle było słychać jedynie dźwięk włączonej suszarki.
Chciał ją zapytać, czy on się odezwał, ale był pewien, że nie przepuści takiej okazji, przecież już od kilku miesięcy pisał do niej na GG i Facebooku, zapewne i dzwonił do niej, kiedy nie było go w domu.
Stojąc przed lustrem zrobiła staranny makijaż, potem rozczesała swoje długie, zbożowe włosy, przyglądając się sobie w lustrze przypomniała sobie, kiedy z nim była ostatnio - to chyba ze cztery lata wstecz pomyślała. Była przed rozwodem, poznała go na czacie, a może przez znajomych - nie mogła tego dokładnie skojarzyć, co było w pierwszej kolejności. W każdym bądź razie napisał jej, że jest starszy od niej, jak się później okazało był młodszy o 4 lata, ale jak sama przyznała "miał swój urok".
Przed godziną 10 oboje wsiedli do auta. Prowadząc czuł w spodniach ciągłą erekcję, która powoli przyprawiała go o ból, na myśl o tym co się wydarzy przełknął nerwowo ślinę. Po około dwudziestu minutach dojechali do motelu, w którym byli umówieni. Dawida jeszcze nie było. Odetchnął z ulgą, gdyż sam nie wiedział co miałby powiedzieć na przywitanie - "cześć moją żonę już znasz, będziesz ją dzisiaj znowu ruchał po małej przerwie?" - Nie. To przyprawiało go o zawrót głowy. Przecież była to dla niego zupełnie nowa sytuacja. Przez całą drogę nie odezwali się do siebie, ale po rumieńcach żony zauważył, że między jej nogami musiała się odbywać się prawdziwa burza. Ściskała mocno kolana i uda trzymając napięte nogi, które dotykały się w rozkosznym trójstyku ud, kolan i kostek. "Pewnie ma tak samo mokro jak za pierwszym razem, kiedy poszła ze mną do łóżka? Hmm nie, pewnie bardziej, w końcu ten jej były to istna maszyna do seksu. Wiele razy opowiadała mu o nim, kiedy się kochali - pomyślał".
Jego rozmyślania przerwała pytająca mina przygrubawej recepcjonistki, która miała minę znudzonego wieprza zmuszonego do odejścia od koryta.
- Tak?! - odchrząknęła nieuprzejmie, w taki sposób, że wydawało się, iż jedynym wyjściem z sytuacji będzie rzucenie jej wiadra z gotowanymi kartoflami.
Kiedy podał jej dowód osobisty i poprosił o pokój, zaczęła leniwie przewracać kartki zeszytu i wpisywać dane z uporem osła
- A chce pan do tego fakturę? - chrząknęła ponownie z pasją dzikiej świni szukającej nadgniłych kartofli w błocie, uśmiechając się odsłoniła rząd nierównych żółtych zębów, zaś jej nadymane policzki powędrowały do góry niczym napięty materiał latającego balonu.
- Nie trzeba rachunku - rzucił pozornie obojętnym tonem, wręczając jej stu złotowy banknot - i reszty nie trzeba. Ta wypowiedź sprawiła, że przestała pytać o cokolwiek, dorzucając jedynie formułkę o przygotowanej pościeli i telefonie do recepcji.
W pokoju były dwa łóżka ustawione wzdłuż ściany, łazienka, stare okno przez które można było zauważyć źle przystrzyżony trawnik i kilka iglastych drzewek w tle. Oboje po sprawdzeniu łazienki usiedli na przeciwległych łóżkach. Po kilku minutach ciszy, blondynka wstała i zaczęła rozścielać łóżko, rozwijając starannie prześcieradło i układając poduszki.
Marcin wszedł do łazienki, przemył rozpaloną z emocji twarz pod strumieniem zimnej wody, przepłukując usta słodką wodą. Czuł, że z każdą minutą serce wali mu jak szalone. Kiedy był w łazience usłyszał jak do Ani dzwoni telefon, potem jej zdenerwowany głos -" Tak, 113! mówiłam Ci, miałeś być 20 minut temu, no dobra, to czekamy" - po czym rzuciła do męża - "za chwilę tu będzie."
Poczuł lekki ucisk w żołądku i bolesną erekcję w majtkach. Główka jego penisa ciągle była mokra, czuł, że materiał jego slipów jest przemoczony przezroczystym śluzem, który wydobywa się z głębokich pokładów jego penisa. Serce podeszło mu do gardła z podniecenia, przełykał nerwowo ślinę, zastanawiając się, co ma zrobić. W końcu usłyszał pukanie do drzwi i zdenerwowany głos swojej podnieconej żony - "cześć no wejdź".
Postanowił wyjść z łazienki, zobaczył go wreszcie jak przygląda się jego żonie, której uśmiechnięte usta przypominały małego dojrzałego banana, a jej maślane oczy chłonęły wysportowaną sylwetkę kochanka. Marcin miał wrażenie jakby oboje zapomnieli, że on nadal tutaj jest. Usłyszał tylko jak kochanek rzucił na powitanie "cześć Aniu" i zanim odpowiedziała "cześć",trzymał dłoń w okolicach jej bioder zaś drugą przyciągnął jej twarz trzymając drobną szyję dziewczyny i pochylając się pocałował ją w usta. Nie był to jednak pocałunek na przywitanie, gdyż zauważył po chwili, że hotelowy gość ustami rozchyla jej usta, po czym jego język wsuwa się do jej ust, Ania przymykając oczy chłonie jego oddech rozchylając usta, liże małym języczkiem jego język. Ręce mężczyzny w międzyczasie masowały już pupę blondynki. Dawid ściskał ją przez leginsy, wyczuwając pod palcami materiał jej stringów odznaczających się na cienkim materiale spodni. Ręce blondynki objęły go w pasie gładząc w okolicach rozporka, gdzie jej drobne palce wyczuły rosnącą erekcję. Po kilku minutach ciągłego lizania się obmacywania na widoku męża, Ania wreszcie oderwała się od niego, odwracając się do stojącego w przejściu między pokojem, a łazienką męża, po czym oblizując usta ze smaku gościa hotelowego rzuciła wyraźnie podniecona
- To jest właśnie Dawid, a to mój mąż Marcin.
Jak Ci się podobało?