Piękna nieznajoma

13 października 2015

9 min

Pamiętacie "Namiętny tydzień"? To jest jakby pierwsza część, tak poznałam Kate/Annę. W tym opowiadaniu ma polskie imię, bo nie chciało mi się go zmieniać teraz na "Kate". Ale to jest Kate.

Od tego opowiadania zaczęła się moja przygoda z erotykami, można powiedzieć, że to był mój debiut, choć tylko raz ujrzał światło dzienne. Z góry przepraszam za wielokropki, choć i tak dużo zedytowałam. Sztywny - proszę, nie komentuj, wiem, że jest około 7561585258 błędów XD
PS. Opowiadanie zostało napisane półtora roku temu.

Było już po godzinie dwudziestej drugiej. Leżałam w łóżku i myślałam o mojej ukochanej. Dręczyły mnie różne tragiczne wizje – zniknęła nagle parę dni temu. Co robiła? Gdzie była? Co się stało? Przewalałam się z boku na bok martwiąc się o nią. Spłynęła mi łza, szybko ją otarłam. Jednak nie mogłam się uspokoić ani zasnąć. Telefon miała wyłączony, drzwi nikt nie otwierał, przepadła jak kamień w wodę. A jeśli ktoś ją porwał? Ale po co? Zemsta?

Wstałam i otworzyłam okno. Czując orzeźwiający podmuch na twarzy przymknęłam oczy. Nie wiedziałam co robić ani gdzie jej szukać. Na początku wakacji coś się z nią stało, zmieniła się. Była połowa lipca ale nadal nie miałam odwagi się pozbierać i porozmawiać z nią. Ubrałam się i wyszłam na zatopione w nocy miasto. Tata zabrał mamę na tydzień w trasę, koleżanki wyjechały... nie było co robić więc chodziłam bez celu po mieście. Przypomniałam sobie starą pizzerię niedaleko mnie oraz godziny jej otwarcia. Spojrzałam na godzinę w telefonie – w pół do jedenastej. Zdążę. Pizzeria stała się moim celem, długo już tam nie byłam. Planowałam zamówić mojego ukochanego hamburgera warzywnego - kukurydza, pomidor, ogórek, ogórek kiszony, kapusta pekińska i kotlet w delikatnie przypieczonej bułce. Z daleka widziałam światła. Uff, jeszcze otwarte.

Weszłam i rozejrzałam się. Żadnych klientów, cisza i spokój. Stanęłam przy ladzie i zadzwoniłam. To było jak grom z jasnego nieba... Z zaplecza wyszła piękna dziewczyna. Dałabym jej jakieś dwadzieścia dwa lata, coś koło tego. Była wysoka, trochę wyższa ode mnie, miała czarne włosy do ramion coś w stylu rockowym lub nawet emo, śliczną bladą twarz i chyba niebieskie oczy. Na jej plakietce widniało imię: Anna. Stanęła za ladą i zapytała:

- Słucham? – poczułam dreszcze, miała lekko zachrypnięty głęboki głos, niby niski i męski ale była nutka kobiecości.

- Poproszę hamburgera warzywnego – patrzałam na nią jak zahipnotyzowana, zapłaciłam i usiadłam przy stoliku obok wejścia, naprzeciw lady i obserwowałam jej ruchy. Robiła to zwinnie, kilka razy dyskretnie zerknęła na mnie. Jak widać, zbyt długo mnie tu nie było i wiele się zmieniło...

Chwilę później podała mi hamburgera i powiedziała ‘smacznego’. Czułam, że wzrasta we mnie pożądanie oraz złość do ukochanej. Może po prostu uciekła ode mnie. Postanowiłam już więcej nie zadręczać się myśleniem o niej i skupiłam się na jedzeniu. Jednak dziewczyna przy ladzie nie dawała mi spokoju. Zerknęłam na nią. Była taka seksowna... I męska... Ciekawe czy jest lesbijką... Chyba tak. Jej strój, głos, ruchy i fryzura wskazywały na to.

Byłam w połowie hamburgera, kiedy niespodziewanie podeszła do mnie, pochyliła się i powiedziała cicho. Mimowolnie spojrzałam za jej luźną koszulkę... Była bez stanika!

- Za kilka minut będziemy zamykać... - Niby przez przypadek dotknęła mojej ręki. Uśmiechnęłam się lekko i odpowiedziałam:

- Dobrze... - Miałam ochotę się na nią rzucić z pożądania. Odeszła za ladę i zaczęła sprzątać. Dokończyłam jeść, podziękowałam jej i wyszłam. Wcale nie chciałam odchodzić. Nadal nie czułam potrzeby by iść do domu i spać, więc przechodząc przez park usiadłam na ławce. Westchnęłam cicho i pogrążona w myślach spojrzałam na niebo w gwiazdy. Przymknęłam oczy, myślałam o tym wszystkim. Sięgnęłam do kieszeni po telefon... Nie było go. Natychmiast wstałam i przeszukałam kieszenie – nic. Przeklęłam cicho, byłam pewna, że zostawiłam go w pizzerii, która już na pewno była zamknięta.

Świetnie... to jakiś obłęd... może jednak zdążę. Pomyślałam i ruszyłam szybko w stronę Pizzerii myśląc o tej dziewczynie. W głowie miałam mętlik. Chwilę później dotarłam tam – jeszcze była otwarta. Weszłam, ona stała oparta o stolik.

- Czekałam na ciebie. - powiedziała a mnie zatkało. Wyjęła mój telefon z kieszeni.

- A no tak, ja w tej sprawie... - podeszła do mnie, nie byłam w stanie wykonać żadnego ruchu. Patrzyłam na nią nieprzytomnie. Stanęła przede mną, była wyższa niż myślałam.

- Ale... coś za coś. - powiedziała cicho.

- Co masz na myśli? – dotknęła mojego policzka patrząc mi w oczy.

- Daj się porwać na spacer.

- Co? Nie, mam już kogoś.

- Wiem... I nie układa ci się. A ja bym mogła zapewnić ci wszystko. – Nie dawała za wygraną. A mnie to kręciło.

- Nie.

- Zakład, że zmiękniesz?

- No dajesz... - byłam ciekawa, co wymyśliła. Pochyliła się i zaczęła mnie całować, to było niesamowite. Ona cała była niesamowita. Po chwili wahania odwzajemniłam i objęłam ją w pasie. Jej ręce były wszędzie, przerwałam to.

- Dobra wygrałaś. Chodź do mnie, mam wolne mieszkanie.

- Ok, daj mi chwilę – dała mi całusa w usta i zniknęła na zapleczu. Nie myślałam, czy dobrze robię. Bo nie robiłam dobrze.

10 minut później już otwierałam drzwi kluczem. Wpuściłam ją pierwszą i weszłam za nią. Przynajmniej przy niej nie myślałam o ukochanej.

- Napijesz się czegoś? – zapytałam.

- Masz colę?

- Mam, już ci nalewam – wyciągnęłam butelkę coli z lodówki, odwróciłam się tyłem do niej i nalałam colę do szklanek. Poczułam jak mnie obejmuje od tyłu i całuje po karku. Przymknęłam oczy, to było magiczne. Dotykała mnie wszędzie i wsadzała ręce pod moją koszulkę. Przyparła mnie biodrami do blatu i gryzła delikatnie ucho. Odwróciła mnie i spojrzała głęboko w oczy, a ich jednak zielony odcień wręcz mnie hipnotyzował. Pochyliła się i pocałowała mnie namiętnie. Objęłam ją za kark i odwzajemniłam. Rozpięła mi spodnie i zsunęła je razem z majtkami. Całowała mi teraz szyję, odchyliłam głowę do tyłu a ona zjeżdżała niżej. Sapałam cicho ale gdy dotarła ‘tam’ nie mogłam powstrzymać się od jęku. Wiedziała, jak dogodzić kobiecie, była po prostu mistrzynią. Lizała mnie tam bezlitośnie, czułam jej język na podbrzuszu oraz udach, palcami jeździła po pośladkach. Na końcu dobrała się do perełki. Czułam się, jakby opętał mnie jakiś demon. Chwyciłam ją lekko za włosy i powiedziałam z przymkniętymi oczami:

- Ohh tak... Pieść mnie wszędzie, gwałć, jestem twoja... - Sama siebie nie poznawałam. Wstała i zaprowadziła mnie do salonu, po drodze ściągnęłam do końca spodnie i majtki. Kazała mi uklęknąć, więc tak uczyniłam. Uklękła za mną i przywarła do mnie całym ciałem, czułam jej ciepło. Ręką objęła mnie w pasie, drugą jeździła po boku i żebrach całując mi ramię. Oddychałam głęboko, pieściła mnie całą. Zsunęła rękę do mojego krocza i pocierała delikatnie perełkę. Po chwili dała mi palce do oblizania i kontynuowała, teraz mocniej. To mnie powaliło, oparłam się rękami o podłogę. Anna chyba tylko na to czekała, bo drugą ręką dała mi klapsa. Zamruczałam cicho, chciałam ostro. Domyśliła się tego i od tyłu włożyła we mnie dwa palce. Jękłam cicho, nie dałam jej tej satysfakcji. Jednak pracując obiema rękami doprowadzała mnie do coraz to większej ekstazy. Kręcąc palcami w środku wyczuła mój punkt G. Masowała go bezlitośnie wkładając powoli trzeci palec. Ruszałam biodrami w rytm jej ruchów zbliżając się wielkimi krokami do orgazmu. Jęczałam coraz głośniej i ruszałam mocno biodrami, czułam jak spływają mi po udzie soki. Zaczęłam dochodzić, orgazm był niesamowicie intensywny, myślałam, że wybuchnę. Po orgazmie cała drżałam.

- Jesteś zajebista... - powiedziałam, ona zaśmiała się cicho i dała mi palce do oblizania. Grzecznie tak uczyniłam a ona wślizgnęła się pod moje biodra twarz mając na poziomie krocza. Objęła ramionami moje uda żebym przypadkiem jej nie uciekła i zaczęła z nich zlizywać soki. Sapałam cicho, jeszcze się nie uspokoiłam. Językiem dotarła do krocza, czułam się jak w raju.

Kiedy zakończyła „oczyszczanie” językiem mojego krocza kolejnym efektownym orgazmem, kazała mi wstać i iść do mojego pokoju, ona sama poszła do kuchni. Położyłam się u siebie i przymknęłam oczy. Słysząc jak się krząta po kuchni, myślałam, że robi sobie coś do jedzenia. Otworzyła lodówkę, szukała tam czegoś, później ją zamknęła, nastąpiła chwila ciszy, szum wody, na końcu odgłos mikrofalówki. Chwilę później już szła do mnie.

- Nie waż się otwierać oczu. - Powiedziała groźnie. Zapytałam więc:

- A jeśli otworzę?

- Będzie klaps. Odwróć się na brzuch – ostra była, to mi wystarczyło. Położyłam się na brzuchu, ona uklękła za mną między nogami i całowała mi plecy i kark. Przyłożyła mi coś ciepłego do krocza i drażniła mi je tym czymś. Drgnęłam i zapytałam:

- Co tam masz?

- Zrobimy sałatkę. Ciepły ogórek...

- Będziesz mnie rżnąć ogórkiem??

- Zgadłaś. - na samą myśl o tym zrobiło mi się jeszcze goręcej. A ja myślałam, że robiła sobie coś do jedzenia...

Włożyła mi go powoli, ja wierciłam się i stękałam. Całowała mnie teraz wszędzie i posuwała mnie ogórkiem, to było nawet bardzo przyjemne doznanie. Bogini seksu... A dodatkowo Ania była taka delikatna a za razem drapieżna. Czułam jak całuje mi ramię. Jak ja się jej odwdzięczę za taką dawkę przyjemności? Ocierała się o mnie a ja nie miałam jej jak pieścić bo leżałam na brzuchu. Wiłam się w ekstazie, przyspieszyła ruchy. Sapała mi do ucha, doprowadzało mnie to do szaleństwa.

- Mów do mnie coś... cokolwiek – powiedziałam.

- Co konkretnie? Coś pikantnego?

- Tak... twój głos mnie podnieca.

- Hmm... Więc jak już dojdziesz to masz mi zrobić minetkę. Taką, żebym się nie mogła pozbierać. – mruczałam cicho, ona teraz mocno mnie nim posuwała, byłam prawie na granicy bólu. Jednak nadal kontynuowała swoją mowę cicho i z opanowaniem, tuż przy moim uchu co chwilę muskając je ustami. – jeśli się nie posłuchasz to będę cię gwałcić całą noc aż zemdlejesz. Będziesz na każde moje zawołanie. Mianuję cię moją niewolnicą, masz mnie bzykać najlepiej jak umiesz, w najbardziej zboczony sposób, jaki ci przyjdzie do głowy. Rozumiesz? – wśród moich jęków słyszałam co drugie jej słowo ale rozumiałam i odpowiedziałam:

- Tak pani... cokolwiek powiesz... jestem całkowicie oddana... twoje życzenie jest dla mnie rozkazem... - szalałam za nią coraz bardziej. Wyjęła nagle ogórka chwilę przed orgazmem. Poczułam tam jej boski język. Schowałam głowę pod poduszkę i jęczałam głośno. Zabrała mi ją.

- Chcę słyszeć twoje jęki! – dała mi klapsa. Ahh jakie to było przyjemne...

- Tak pani... Błagam o wybaczenie...

- Zastanowię się. - powróciła do lizania. Uniosłam trochę biodra żeby jej było wygodniej. Wykorzystała to i zaczęła mi masować perełkę.

- Gotowa na mega orgazm?

- Tak pani. - wsadziła mi szybko ogórka i zaczęła mnie mocno pieprzyć, drugą ręką nie przerywając masażu. Słowo „mega” nie było wyolbrzymieniem, Anna znała się na rzeczy. Starałam się być opanowana ale ona była zbyt zajebista. Miałam długi i silny orgazm, chwilę później drugi, trochę krótszy. Jak na moje młode ciało była to spora dawka rozkoszy. Po nim zwolniła, wyjęła ogórka i padła obok mnie zdyszana. Otworzyłam oczy i spojrzałam na nią. Była taka śliczna... Dałam jej całusa w usta, ona mi podsunęła ogórka.

- Zjedz go teraz. - powiedziała, więc jako niewolnica wzięłam go i powoli jadłam. Patrzała na mnie, ja na nią. Miałam mieszane uczucia i wyrzuty sumienia, bo jak by nie patrzeć, zdradziłam ukochaną. Ale... nie żałowałam. Kilka minut później gdy już przełknęłam ostatni kęs, powiedziała:

- Więc pójdziesz ze mną na spacer? Zmiękłaś choć trochę? – Oj tak, żebyś wiedziała... Wręcz jestem gąbką. Pomyślałam i się uśmiechnęłam.

- Oczywiście. Zostaniesz na noc? Wiszę ci minetkę. - Zaśmiała się słodko.

- Dobrze, zostanę. - pochyliłam się i pocałowałam ją namiętnie. – minetkę ci przesunę na rano.

- Dziękuję. - położyłam się obok niej wygodnie, przytuliła mnie mocno. Leżałam tak wtulona w nią i zastanawiałam się jak będzie wyglądał jutrzejszy dzień. Przysypiając czułam, jak mi głaszcze ramię. Wtuliłam się i nie wiedząc kiedy, zasnęłam szczęśliwa.

~PK

Komentujcie i uzasadniajcie swoje oceny, proszę.

21,933
9.84/10
Dodaj do ulubionych
Podziel się ze znajomymi

Jak Ci się podobało?

Średnia: 9.84/10 (28 głosy oddane)

Pobierz powyższy tekst w formie ebooka

Komentarze (3)

Tina · 13 października 2015

0
0
Paty_128 oby więcej opowiadań bylo twoich takich pozdrawiam 🙂

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Sztywny · 13 października 2015

0
0
Cholera, chciałem być sławny, ale nie jako Straszny Krytyk 🙂
Pozwolę sobie tylko na komentarz odnośnie warzywnego hamburgera. U nas na wsi (czyt. miasteczko do 8000 ludzi) to jest zwykły hamburger. Wiem, że w Mcdonaldzie to byłby super uber burger premium, no ale wciąż dziwnie mi się to czytało.
Tyle, o więcej się nie czepiam. Zdążyłem już to zrobić w innych tekstach...

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Pampers · 14 października 2015

0
0
Przepraszam bardzo, że zapytam trochę nie w temacie, ale czy wie ktoś może, co się dzieje ze starskim? Bo od tak dawna go tu nie widać, że zaczynam się niepokoić, iż coś mu się stało 🙁 Chyba jeszcze nigdy nie darował nam tyle odpoczynku od swej osoby... Ale już odpoczęliśmy wystarczająco i niektórzy zaczynają tęsknić - wszystko, do czego się przyzwyczajamy, wzbudza w nas tęsknotę kiedy zniknie, nawet jeśli było cholernie męczące 🙁

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Teksty o podobnej tematyce:

pokątne opowiadania erotyczne
Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.

Pliki cookies i polityka prywatności

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.