Otworzyć się na nowe (I)

10 października 2024

6 min

Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!

Jest to mój pierwszy tekst w ogóle, więc liczę na to, że się spodoba.

Był deszczowy, czwartkowy poranek. Wstałam rano, nie spoglądałam nawet na zegarek, ale widoczność sugerowała 6-7 rano. Jak zawsze, dzień musiałam rozpocząć od kawy i lekkiego śniadania. Nie wyobrażam sobie, by wejść w ogóle w funkcjonowanie bez rozbudzenia się poranną kawą. Zaparzyłam wodę, nasypałam kawy do szklanki, usiadłam przy śniadaniu. Miałam na sobie piżamę, na niej szlafrok w kwiaty. “Nawet nie słyszałam, jak wstawał do pracy”-pomyślałam o mężu, który przecież o 6 rano zaczyna już zmianę. Nie odzywaliśmy się do siebie ostatnio zbyt często, nawet nie była to kwestia kłótni czy nieporozumień. Po prostu, on miał swój świat, ja swój. Można powiedzieć, że od jakiegoś czasu opuściliśmy się nawzajem, mimo że spaliśmy w jednym łóżku i jedliśmy przy jednym stole. Oschłe przywitania, puste deklaracje miłości. A jednak ja wciąż go kochałam, może on mnie też, ale wybudowaliśmy między nami mur, którego nikt nie chciał burzyć. Od jakiegoś czasu myślałam już, żeby może coś zmienić, żeby iść na terapię małżeńską, żeby może zacząć rozmawiać więcej, może nawet przymusić się do seksu z nim...ale nie, widziałam w jego oczach, że to nie o to chodzi, że mój kochany mąż wzdrygnąłby się na samą myśl, że miałabym się dla niego do czegoś zmuszać, zwłaszcza do seksu. Włączyłam telewizor, jak zwykle, po 5 minutach przestałam uważać na to, co dzieje się na ekranie, raczej słuchałam tylko wiadomości lecących w tle. I tak przy kawie i śniadaniu mijały mi minuty, kwadranse, aż w końcu jakby sama, odruchowo, wybudziłam się z tej hipnozy. ”No, czas chyba posprzątać” pomyślałam szybko, po czym zajęłam sobie głowę paroma czynnościami, które koniec końców zajęły 2 godziny z mojego dnia. Potem szybki obiad. Bigos będzie idealny, na taką pogodę mieszanka zawarta w tym daniu na pewno nie zaszkodzi. Już po chwili, gdy w końcu mogłam bez wyrzutów sumienia usiąść i po prostu odpocząć, była już 12.”Zapieprza ten czas strasznie, Krzysiek za 2 godziny powinien być...”. I wtedy wpadłam na ten idiotyczny pomysł. ”Laptop! Gdzie jest laptop?” Zaczęłam go szukać w myślach, a potem, gdy oczami wyobraźni go dorwałam, ruszyłam do ataku. Szuflada na dnie jest! Dawno nie używany, ale przecież nie aż tak dawno. Głównie mąż używał go do pracy albo grania przez internet, ale przecież to też mój sprzęt, mam do niego takie samo prawo. Otworzyłam sprzęt, który jak na złość, uruchamiał się dobre 10 minut. Aktualizacje, poprawy jakości, ankiety zadowolenia użytkownika, przeklikałam wszystko bez przeczytania jednego słowa .”Jak to było? Sexy photos”? Odpaliłam przeglądarkę wpisałam odpowiednią frazę i już po chwili cel moich poszukiwań wręcz zalał moje oczy i przebodźcował mnie. Seksowne panie, w wieku od 18 do 60, cała strona na laptopie poświęcona tylko im. W bikini, w sukienkach, niektóre nago...lubiłam ten obraz, ale nie w jakiś kontekście erotycznym. Każdy przecież lubi patrzeć na atrakcyjne osoby, prawda? I żeby nie było, na facetów też lubiłam patrzeć, ale na każdego atrakcyjnego faceta w internecie przypada 1000 atrakcyjnych kobiet. I tyle, takie są statystyki z Uniwersytetu moich przemyśleń i urojeń. Wyobrażałam sobie, że ktoś mi zrobiłby taką sesję zdjęciową. Założyłabym seksowną bieliznę, grupa ludzi którzy przyczynili się do tego, że wyglądam jak wyglądam stałaby za fotografem, a ja bym pozowała. I wszyscy byliby zachwyceni. No cóż, na samą myśl zrobiło mi się miło i ciepło. “Dobra, dosyć, bo jeszcze się rozmarzę.” Pomyślałam, jednak uznałam, że nie. Zegarek wskazywał 12:20, czasu a czasu. “Poszukajmy może rozbieranych sesji.” Pomyślałam, a od myśli do czynu już przeglądałam nieco odważniejsze sesje zdjęciowe modelek, które z uśmiechem na ustach negliżowały się przed obiektywem. To dość odważne, wręcz lubieżne, by z taką pewnością siebie stać nago i wiedzieć, że miliony osób potem zobaczą te zdjęcia. W myślach karciłam je za to, ale i trochę im zazdrościłam, że mogą mieć tak wszystko gdzieś. Aż poczułam pewien rodzaj gniewu, niesprawiedliwości. “A że niby co? Z jakiejś lepszej gliny są ulepione niż ja? Mi też się należy coś z życia, przecież nie jestem ani stara, ani brzydka.” Powiedziałam do siebie, jak gdybym wykrzykiwała to komuś w twarz, jednak przecież poza mną i włączonym laptopem nie było nikogo. 12:53, czasu dużo, wystarczająco dużo. “Nie nie, czas ucieka, a to nie może być tak, że ja będę w tajemnicy przed mężem oglądać erotyczne zdjęcia”. Pomyślałam i uznałam, że zasłużyłam na coś więcej, rozgrzał mnie płomień tej idei, że mogę wszystko, jestem kobietą, a przecież to już nie czasy, że ze wstydem mówiło się o chodzeniu za rękę z chłopakiem. “Trzeba Krzyśka poruszyć, nie ma co bawić się w romantyczne podchody, niewinne gesty. Przecież to mój mąż, kto jak nie on miałby mnie zrozumieć?” Myślałam dalej, a sama myśl mimo podgrzewania mnie do czerwoności, wzbudzała we mnie pewnie poczucie wstydu, które starałam się zabijać złością.”Oj nie nie, będę atakowała w niego całym swoim arsenałem, aż go nie obudzę” Pomyślałam, po czym sięgnęłam po telefon. Wiadomości, numer podpisany jako “misio”. Zaczniemy może niewinnie, chcę go wyczuć. 
-”Hej kochanie, zajęty jesteś?” – Napisałam smsa. Niby nic, a ja poczułam się jak gówniara, która dopiero co pocałowała się z chłopakiem na kolonii letniej. 
-”W pracy jestem, co się stało?” – Odpisał po paru, a raczej parunastu minutach. No cóż, czego się spodziewałam, że odpisze mi na to jakąś pikantną wiadomością? Ale nie ma co się zrażać.
-”A bo tak mi się nudzi w domciu, pomyślałam o Tobie” – Ryzykownie, ale kto nie ryzykuje ten wiadomo, nie pije szampana. 
-”Zakupy zrobiłaś?” – Wiadomość zwrotna, która nie ukrywam, trochę mnie ukuła. To ja tutaj w niego tak oczywistymi sposobami strzelam, a on unika, nie widzi mnie, widzi we mnie tylko jakąś ideę swojej żony, nie widzi człowieka, kobiety. Płakać mi się zachciało, że ja jak taka podjarana siksa, a on nic. Ale nie nie, nie odpuszczamy, to jeszcze nie koniec. 
-”Tak kochanie, posprzątałam, zrobiłam pranie...a teraz leżę na kanapie, nudzi mi się...”-No, ciekawe co mi na to odpisze? Zapyta czy pomyłam podłogi? Czy starłam kurze? 

-”To zajmij się czymś” -Szybka odpowiedź, promyk nadziei. Czyli stałam się chociaż na moment ważniejsza od pracy. To już coś, mam jego uwagę.
-”A czym? Myślę o Tobie, nie mogę się doczekać aż wrócisz do domu”-Kolejne ryzykowne zagranie, wrzuciłam go nieco na głęboką wodę.
-”Postaram się wrócić szybko”-Odpisał prawie że od razu. Co to oznacza? Że podpaliłam w nim iskrę? Że tyle trzeba było, żeby chociaż trochę go rozbudzić? Wiem...potrzymam go bez odpowiedzi, niech czeka.
Wiedziałam już, że nie ma odwrotu, że skoro wymieniłam z nim już te wiadomości, to ich treść nie pozostanie w próżni. Uznałam, że mogę nieco zaszaleć. Wleciałam do sypialni, od razu otworzyłam szafę. Jest! Bielizna, którą kupił mi dawno, dawno temu na rocznicę...czarna koronka, zmysłowa, aż wróciły wspomnienia. Bez chwili zastanowienia rozebrałam się i wskoczyłam w bieliznę, która nieco już się na mnie opinała. Poszłam się przejrzeć w lustrze. ”No no, nie ma tragedii, choć kiedyś chyba lepiej pasowała” Skomentowałam sama siebie, po czym bezmyślnie, jakby instynktownie sięgnęłam po telefon. Jedno, drugie zdjęcie, starałam się tak wyginać jak modelki z internetu. Wyszło to...niech amatorsko, ale nie zrażałam się tym. Nie chciałam zbić się z tego uczucia, że robię coś fajnego. Patrzyłam chwilę na zdjęcia w telefonie. “No, ciekawe co na to powie...” pomyślałam, po czym bez chwili zwłoki wysłałam mężowi najlepsze moim zdaniem zdjęcie z podpisem “czekam”. Usiadłam tak na kanapie, zarzuciłam szlafrok i czekałam. Oglądałam w tym czasie zdjęcia kobiet w internecie, żeby się natchnąć nieco na przyszłe sesje, bo chyba znalazłam swoje hobby. “No, za chwilę powinien być” Poszłam do łazienki, jakiś skromny makijaż, dobre perfumy, ogarnąć włosy. Obróciłam się przed lustrem, spojrzałam jeszcze raz na siebie. “Idealnie” Pomyślałam, lecz moją myśl przerwał dźwięk klucza w zamku…
 

6,797
7.53/10
Dodaj do ulubionych
Podziel się ze znajomymi

Jak Ci się podobało?

Średnia: 7.53/10 (25 głosy oddane)

Komentarze (6)

Tomp · 11 października 2024

+2
-4
Tak to jest, gdy autor nie stosuje się ani do zaleceń portalu, ani do żadnych zasad językowych czy edycyjnych. Naprawdę tak trudno stosować spacje, myślniki, wcięcia? Naprawdę nie można pisać poprawnie godzin? Naprawdę szkoda czasu na użycie Sentencecheckera? Odcyfrowywanie takiego szyfru – bo tekstem tego nie godzi się nazwać – męczy tak bardzo, że z trudem brnie się do końca... którego nie ma. Nie ma, bo autorka pomyliła pokatne.pl z innym portalem. Tu należy przestrzegać reguł językowych i przedstawiać dopracowane CAŁE opowiadania, a przynajmniej zamknięte części.
Proponuję autorce skasowanie tego bubla, przeczytanie go ze zrozumieniem, poprawienie pod kątem zasad językowych i portalowych (zakładka "Jak przygotować tekst?") i po doprowadzeniu do jakiego takiego stanu ponowną publikację.
Może wtedy da się czytać.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Slavek1975 · 11 października 2024

+2
-1
Mnie się podobało. To praktyka czyni mistrza a talentu masz wystarczająco. Pisz dalej, czekam na kolejną część. Pozdrawiam

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Kamilccc · 13 października 2024

0
0
Ja mam pytanko, czemu na stronce z opowiadaniami erotycznymi oczekiwane są teksty z idealną, PERFEKCYJNĄ stylistyką? To tylko króciutkie opowiadanie, które powinno rozgrzać wyobraźnię. Rozumiem, że są tu autorzy, którzy mierzą wysoko i pewnie nawet się cieszą z takiej krytyki, która tak często jest w komentarzach.. ale.. potem się dziwcie, że opowiadań coraz mniej i stronka coraz bardziej upada - actually oczywiście nie wiem czy to prawda ale spodziewam się, że tak właśnie jest.


Moja ocena opowiadania - mocne 8/10, pytanie tylko czemu to takie krótkie? Opowiadania dzielone na 10 części po 10 minut czytania męczą oczekiwaniem. Wiadomo, że czasem serial-opowiadanie jest spoko, ale moim zdaniem najpierw trzeba zaciekawić czytelnika czymś konkretnym a nie napisać tylko wstęp i zakończyć akurat jak coś ma się zacząć dziać - rozumiem cliffhanger ale to taki cliffhanger po czołówce 😛

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Tomp · 13 października 2024

+4
0
@Kamilccc Z ligą antygramatyczną w zasadzie nie dyskutuję, więc za całą odpowiedź przeczytaj zakładkę portalową "Jak przygotować tekst?".
Czy jeśli na drzwiach lokalu czytasz: "Nie wprowadzać psów", to Ty wchodzisz ze swoim ulubieńcem? Jeśli w tramwajach czytasz wywieszkę, że w wozie nie należy pić – pijesz? Jeśli pani w szkole woła: "Cisza!" – Ty się nadzierasz?

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Czytelnik · 15 października 2024

0
-1
Popieram Tompa. Na prawdę nie da się czytać opowiadań w których trzeba domyślać się jego sensu bo autor myli słowa typu "choć" i "chodź" czy "tempo" i "tępo". Opowiadań składających się z jednego zdania na całą stronę. Polecam przeczytać na lol24.com cykl "Mini-Tomik Komizmów ", który pokazuje co wychodzi z opowiadań w których lekceważąco podchodzi się do gramatyki, ortografii czy choćby logiki.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Agnessa Novvak · 18 października 2024

0
0
Rozpoczyna się jak 11/10 "opowiadań" z grup erotycznych na fejsie (czyli bez jakiejkolwiek dbałości o formę, treść i w sumie cokolwiek) i w zasadzie tak samo kończy. Być może, gdyby ten tekst jakoś sensownie przepisać i sformatować, powstałaby z niego nadająca się do czytania miniatura, no ale tak nie jest i raczej nie będzie. O rozpoczynaniu pisania opowieścią publikowaną w odcinkach nawet szkoda nie wspominać, bo jest kopanie leżącego.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Teksty o podobnej tematyce:

pokątne opowiadania erotyczne
Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.

Pliki cookies i polityka prywatności

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.