Opowieść posłusznej (I)
28 lipca 2018
7 min
Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!
- Małgosiu, dlaczego się tak bronisz? Myślę, że to nie jest najgorszy pomysł, a podobno można bardzo dobrze zarobić. Który bank zaproponuje ci taką pensję za twoje stanowisko?
Weronika miała rację. Te pieniądze na pewno rozwiązałyby wszystkie moje problemy. Wszystko byłoby prostsze. Mogłabym zapewnić dzieciom to, czego potrzebują, mieć dla nich więcej czasu i spłacić wszystkie długi. Nie mogłam pogodzić się jednak z myślą, że byłabym po prostu prostytutką, zwykłą kurwą. Jak inaczej nazwać kobietę, która sypia z kimś dla pieniędzy.
Weronika była nieugięta i przekonywała mnie dalej:
- To podobno bardzo elegancki mężczyzna, do tego jest świetnie sytuowany. Kornelia mówiła, że szuka kogoś od dawna, ale jest bardzo wybredny i ma wysokie wymagania. Szuka kobiety inteligentnej, wykształconej, na poziomie. Chciałby jednak, aby wyglądała jak licealistka, młodziutka dziewczyna. No wiesz… szczupła, małe piersi, długie włosy, niedoświadczona. Ty byłabyś idealna.
Rzeczywiście opis pasował jak ulał. Mimo moich dwudziestu sześciu lat wciąż pytano mnie w sklepach o dowód, wyglądałam na góra szesnaście lat. Szkoda tylko, że mój poziom IQ i trzy fakultety w żaden sposób nie pomagały w znalezieniu nowej posady. Sytuacja na rynku była beznadziejna. Kryzys ekonomiczny dosięgnął również mój bank, który po kilku miesiącach zwolnił połowę pracowników, w tym mnie. Mój długi okres bez pracy zaowocował olbrzymimi długami, a wszystkie CV rozsyłane codziennie do firm pozostawały bez odpowiedzi. Nie mogłam znaleźć pracy nawet jako kasjerka.
- Dobrze, mogę się z nim spotkać i dowiedzieć jak to ma wyglądać, ale wątpię, żebym się zgodziła. Zrobię to dla ciebie i dla świętego spokoju. Podaj mu mój numer.
- Świetnie! - ucieszyła się Weronika
Następnego dnia dostałam telefon od sekretarza mężczyzny, z którym miałam się spotkać . Zapraszał mnie na obiad do najlepszej restauracji w Warszawie. Mieliśmy porozmawiać o interesach.
Gdy nadszedł dzień spotkania byłam bardzo zdenerwowana. Zastanawiałam się, w co ja się wpakowałam, żałowałam, że dałam się przekonać, ale było za późno, żeby się wycofać. „Pojadę tam tylko i grzecznie odmówię” pomyślałam.
Gdy weszłam do lokalu, on już na mnie czekał. Na oko około czterdziestki, wysoki, elegancki, miał coś w sobie, Weronika miała rację. Ubrany w garnitur zapewne od jakiegoś świetnego projektanta, za ciężkie pieniądze. Zaniepokoił mnie jednak jego świdrujący wzrok, miał w sobie coś lubieżnego, co wprawiało mnie w zakłopotanie. Czułam, jak mężczyzna rozbierał mnie w myślach z kwiecistej kusej sukienki i białych majteczek. Miałam wrażenie, że już teraz posuwał mnie na restauracyjnym stole, gdy oblizał ze smakiem usta. Było mi jakoś nieswojo. Miałam ochotę uciec.
Karol nie owijał w bawełnę. Od razu oznajmił, że spełniam wszystkie jego wymagania dotyczące wyglądu i wykształcenia. Dodał jednak, że stawia bardzo ostre warunki, których muszę bezwzględnie przestrzegać, jeśli się zdecyduję na umowę. Miałam być jego na wyłączność, widywać się z nim jedynie w weekendy i być bezwzględnie posłuszna, bo mogłabym zostać ukarana. Wręczając mi warunki umowy dodał, że potrafi być bardzo hojny a cena dotyczy jedynie podstawowych usług. Pieniądze w umowie za jeden weekend znacznie przewyższały moją miesięczną pensję w banku, a mimo to od razu odmówiłam. To było wbrew moim zasadom, byłam porządną dziewczyną a nie jakąś dziwką. Karol dał mi dwa dni do namysłu.
Nie było jednak o czym myśleć. Nie dam się rżnąć byle komu za pieniądze. Decyzja była ostateczna i niezmienna do momentu, gdy dostałam nakaz eksmisji za nieopłacone rachunki i czynsz. Wtedy wiedziałam, że mogę zrobić już tylko jedno…
Kierowca Karola przyjechał po mnie w sobotę wieczorem. Musiałam założyć ubranie, które zostało mi wysłane tego samego dnia. Bielizna nie była podobna do tej, którą nosiłam na co dzień. Koronkowe majteczki, pas, pończochy i wysokie szpilki. Wyglądałam jak dziwka z bardzo drogiego burdelu. Przynajmniej sukienka była bardzo delikatna i dziewczęca.
Karol czekał na mnie w domu, w swoim gabinecie popijając whisky.
- Cieszę się, że cię widzę. Czego się napijesz? Szampana?
Skinęłam głową, nie byłam w stanie wydusić z siebie ani słowa. Cała drżałam z nerwów. Zastanawiałam się jak to będzie wyglądać... każe mi się rozebrać? Rzuci się na mnie i przeleci na swoim biurku? Czy zaprosi mnie do sypialni? Miałam tysiąc myśli na sekundę. Wypiłam trzy kieliszki szampana i nerwy trochę odpuściły.
- Boisz się mnie? - zapytał
- Tak
- Niepotrzebnie. Zabawimy się dziś we dwójkę. Zobaczysz, że będzie przyjemne. Wiem jak sprawić, żebyś jęczała i wiem, że będziesz. Wyglądasz na niezbyt doświadczoną i jestem pewien, że masz słodką ciasną cipkę. A ja takie lubię najbardziej, bo dają mnóstwo rozkoszy.
To mówiąc zsunął mi jedno ramiączko sukienki, a następnie drugie. Jego oczom ukazały się moje piersi a oczy zabłysły tą samą lubieżnością, co przy ostatnim spotkaniu.
- Wiesz, gdy widzieliśmy się ostatnio miałem ochotę podwinąć tą twoją sukienkę, zedrzeć z ciebie majteczki i wyruchać cię na stole w restauracji. Ledwo mogłem się powstrzymać.
Po czym polizał i ugryzł mój prawy sutek. Zasyczałam z bólu a on uśmiechnął się i ugryzł drugi.
- Klękaj!
Posłuchałam od razu. Bałam się kary. Karol rozpiął pasek, rozporek i wyciągnął swojego kutasa. Zatkało mnie, przestraszyłam się nie na żarty. Mój świętej pamięci mąż miał o wiele mniejszego i kochaliśmy się tylko po bożemu. Był moim jedynym. Bałam się co może mnie spotkać tego wieczoru.
- A teraz ssij go jak najlepszego lizaka w życiu!
Zaczęłam go delikatnie pieścić i ssać, ale wchodził jedynie do połowy moich ust. Był tak olbrzymi, że nie mogłam wsadzić go sobie głębiej. Karolowi to chyba nie odpowiadało, więc chwycił mnie mocno za głowę, dociskając ją z całej siły tak, że jego fiut znalazł się w moim gardle i zaczął rytmicznie poruszać moją głową. Myślałam, że się uduszę, brakowało mi tchu a on pchał go coraz mocniej i szybciej. W końcu powiedział:
-Dość! Nie chciałbym w ten sposób stracić większości energii. Chcę cię jeszcze porządnie zerżnąć w łóżku.
Złapał mnie i zaniósł do sypialni. Zerwał ze mnie resztę tego, co miałam na sobie i rzucił na łóżko. Potem rozłożył moje nogi i polizał łechtaczkę a następnie wsadził język głęboko w szparkę. Jęknęłam, mąż nigdy tego mi nie robił.
-Słodka i ciasna tak jak myślałem. Wiesz, co teraz z tobą zrobię?
Skinęłam głową, bałam się. Jego kutas był tak olbrzymi, że bałam się, że najzwyczajniej mnie rozerwie. Przymierzył go do szparki i naparł z całych sił. Jego chuj ledwo we mnie wszedł. Złapał mnie, więc mocno za nadgarstki i pchnął z całych sił, zawyłam z bólu a on pchnął mocniej. Miałam wrażenie, że rozrywa mnie od środka, wypełniał każdy zakamarek mojej cipki i niczym się nie przejmując posuwał ją z całych sił. Jego fiut był tak twardy, że miałam wrażenie, że ktoś nabija mnie na drewniany pal.
- Jesteś taka ciasna i tak rozkosznie jęczysz. Wiem, że boli, ale nawet nie wiesz jak wielką mam ochotę rżnąć cię, gdy leżysz tu taka bezbronna, nadziewana na mojego kutasa i jęczysz jak rozdziewiczana kurewka. Ależ mam ochotę się w ciebie spuścić pieprzona dziwko. Wiedziałem, że mogę cię mieć za pieniądze a teraz rucham cię tu w moim łóżku.
I wtedy nadszedł jego orgazm, poczułam straszny ból. Jego kutas pulsując rytmicznie wpompowywał we mnie spermę. Na koniec Karol wyjął swojego fiuta i oblał mnie ciepłą sperma po brzuchu. Jego sperma wyciekała z mojej cipki zmieszana z krwią. Szparka bolała strasznie. Jedyne, o czym marzyłam to powrót do domu. Dobrze, że było już po wszystkim.
- A teraz idź się umyj. Tej nocy nie będę cię już bardzo męczył. W końcu to twój pierwszy raz ze mną. Zerżnę cię tylko jeszcze raz jak pies sukę i będziesz wolna.
Nie mogłam uwierzyć. Jak to „jeszcze raz”? Przeszedł mnie dreszcz. Weszłam pod prysznic. Wszędzie czułam jego spermę. Wszystko mnie bolało, cipka piekła jak oszalała. Nie mogłam uwierzyć, że jego wielki, tłusty kutas miał w nią wejść jeszcze raz. Oblał mnie zimny pot. Gdy weszłam do sypialni usłyszałam tylko:
- Na czworaka! Jak suka!
Posłusznie wykonałam polecenie a on zaszedł mnie od tyłu, złapał za biodra i wszedł z całym impetem tak, że jego jądra uderzyły w cipkę. Zaczął mnie ostro pieprzyć, uderzając biodrami w moje pośladki a ja po prostu krzyczałam, gdy jego kutas rżnął moją zbolałą cipkę.
- No i co? Mówiłem, że będziesz wyła i jęczała, gdy cię będę pieprzył. Jesteś teraz moja i mogę robić z tobą, co chcę.
To mówiąc wpompował we mnie kolejną porcję spermy a ja krzyknęłam z całych sił.
Gdy jego kierowca odwoził mnie do domu, obiecałam sobie, że więcej tam nie wrócę…
c.d.n.
Jak Ci się podobało?