Ojciec chrzestny (II)
28 lutego 2013
Ojciec chrzestny
10 min
Minęły dwa lata, odkąd Gabrysia zamieszkała ze swoim ojcem chrzestnym. Przez ten czas nauczyła się od niego wiele, a także doznała dzięki niemu mnóstwo rozkoszy. Teraz była piękną, siedemnastoletnią dziewczyną, wysoką i chudą, z bardzo seksownym tyłeczkiem i niewielkimi, aczkolwiek jędrnymi piersiami. Mimo swego atrakcyjnego wyglądu wciąż jednak pozostawała dziewicą – bała się to zrobić z obcym chłopakiem, a wujek do tej pory jakoś nie zabrał się za rozdziewiczanie jej. Może to i dobrze – myślała sobie, gdyż nie była wciąż pewna, czy jest na to gotowa. Wiedziała jednak, że kiedyś i tak będzie musiała przejść przez ten trudny, jednakże przyjemny rytuał, a najlepiej byłoby to zrobić z kimś tak bliskim, jak właśnie wujek Albert. Póki co czekała, aż nadarzy się po temu dogodna okazja...
Pan Albert napuścił wodę do wielkiej wanny, rozebrał się i wszedł do środka. Odetchnął z ulgą po męczącym dniu i zapalił kubańskie cygaro. Zaciągnął się i powoli wypuścił z ust dym, który zmieszał się z parą unoszącą się nad gorącą wodą. Leżał tak zrelaksowany, gdy po paru minutach ktoś zdecydował się mu przeszkodzić. Wiedział zresztą, kto to puka, była to na pewno Gabrysia.
- Co jest?! – krzyknął z lekką złością.
- Mogę wejść, wujku? – odkrzyknęła mu zza drzwi chrześniaczka.
- A po co?
- Mam do ciebie sprawę.
- Nie możesz poczekać, aż wyjdę?
- Wolałabym teraz, póki jesteś w wannie...
- No to wchodź, jak musisz.
Drzwi otworzyły się i do łazienki seksownym krokiem weszła Gabrysia. Miała na sobie jedynie kusą koszulkę, pod którą piersi podskakiwały kusząco, gdy stawiała kroki, oraz zmysłowe, białe, koronkowe majteczki na tyłku. Często tak chodziła po domu, widocznie nie zdawała sobie sprawy, jak taki widok działa na mężczyzn. Albert poczuł, jak pod osłoną piany jego przyrodzenie rośnie w szybkim tempie. Dziewczyna podeszła do wanny i uśmiechnęła się do wujka widząc, jak ten nie może oderwać od niej wzroku.
- Gaba, czy ty chcesz, bym kiedyś dostał przez ciebie zawału? – spytał Al z udawaną złością.
- Masz mocne serce, raczej ci to nie grozi – odpowiedziała mu wesoło, zadzierając gołą nogę i stawiając ją na poręczy wanny.
- No, nie byłbym taki pewien... - mówiąc to, niby niechcąco położył dłoń na stopie Gabrysi.
Dziewczyna odbiła się drugą nogą od podłogi i wskoczyła na poręcz wanny. Penis Alberta był już w pełnym wzwodzie, mężczyzna pomyślał sobie, że pewnie jego czubek niebawem wynurzy się spod piany.
- No co, nie podoba ci się, że jestem skąpo ubrana? – spytała niewinnie dziewczyna.
Zmysłowym ruchem zsunęła nogi do środka wanny i usiadła na poręczy.
- W sumie to mi się podoba – odpowiedział Albert, zaciągając się cygarem.
- No widzisz... - powiedziała namiętnie, stawiając stopy na brzuchu wujka i szukając nimi jego krocza.
Albert położył dłoń na jędrnym udzie bratanicy i ścisnął je lekko.
- No, to co to za niecierpiąca zwłoki sprawa? – spytał.
- Widzisz, wujku... - Zaczęła Gabrysia nieśmiało, po czym natrafiła w końcu stópką na penisa Alberta, przerwała więc wypowiedź i krzyknęła: - O! Widzę, że twój "kolega" jest strasznie twardy! Coś z tym chyba trzeba zrobić?
- Tak, zajmiemy się tym, ale miałaś chyba do mnie jakąś sprawę?
- No, tak... - Powiedziała dziewczyna, ponownie się pesząc - ... W sumie to te dwie "sprawy" się łączą... - Przycisnęła stopą prącie Alberta, który aż stęknął z rozkoszy, po czym kontynuowała – Chodzi o to, że jestem już dużą dziewczynką. Niedługo skończę osiemnaście lat, a wciąż nie robiłam pewnych rzeczy... - Przerwała, namyśliła się, po czym widząc, że wujek patrzy na nią pytająco, kontynuowała: - Chodzi o to, że wciąż jestem dziewicą. A chyba już w tym wieku nie powinnam? – Zakończyła pytająco, traktując Alberta jako wyrocznię w tych sprawach.
Po krótkim namyśle Al Uśmiechnął się pod wąsem.
- No, chyba nie powinnaś – odparł z udawanym namysłem.
- No właśnie. Też tak myślę. Ktoś powinien chyba mnie już ten-teges, no nie? – Spojrzała jednoznacznie na Alberta, wciąż masując stópkami jego członka.
Mężczyzna znów pogładził ją po udzie, po czym szczypnął lekko. Obydwoje wiedzieli, o co chodzi. Trzeba było rozdziewiczyć jej tą młodą, nieużywaną jeszcze cipeczkę, a kto miałby to zrobić, jak nie jej własny ojciec chrzestny?
- Tak, ktoś powinien – powiedział Albert spokojnie – jak coś, to jestem do usług, zawsze możesz liczyć na dobrego wujaszka – uśmiechnął się kącikiem ust.
Gabrysia odwzajemniła uśmiech i stanęła w wannie, przed wystającą spod wody głową wujka Ala. Ten zgasił i odłożył do popielniczki niedopalone cygaro, po czym machinalnym ruchem umieścił dłonie na biodrach dziewczyny i powoli zsunął prześwitujące majteczki. Przyjrzał się z zadowoleniem jej nienaruszonemu jeszcze skarbowi, który za chwilę miał zostać przez niego napoczęty. Wygolona, różowiutka i nabrzmiała z podniecenia cipeczka koiła jego oczy. Gabrysia ukucnęła nad jego sterczącym jak maszt penisem i otarła się o niego. Albert rzucił jej majtki na ziemię, a ona zaczęła się mościć na jego kroczu. Rozsiadła się na nim wygodnie jak kwoka na grzędzie, przyciskając łonem członka wujka. Parę razy lekko poruszyła miednicą, na co oboje aż westchnęli z zadowolenia. Patrząc się w oczy Albertowi, Gabrysia pochyliła się nad nim, dotykając biustem do jego klaty. Jej koszulka zanurzyła się w wodzie. Pocałowała go lekko w wargi, na co on złapał ją za tył głowy i przyciągnął mocno do siebie, by wessać się w jej zmysłowe, szerokie usteczka. Drugą ręką zgniótł pośladek chrześniaczki i przycisnął jej muszelkę jeszcze mocniej do swego członka. Całowali się namiętnie przez jakiś czas, wciąż ocierając się o siebie swymi rozpalonymi narządami, po czym Gabrysia oderwała się od niego i wyprostowała się. Albert przyjrzał się jej pięknym piersiom, które prześwitywały teraz przez mokrą koszulkę. Były nieduże, jednak sporo większe niż wtedy, gdy ujrzał je po raz pierwszy.
- Widzisz, mówiłem ci, że cycki ci urosną, jeśli będę je często masował – rzekł tonem trochę przemądrzałym, a trochę takim, jakby oczekiwał na pochwałę.
- Tak, mówiłeś, i cieszę się, że się ciebie posłuchałam i dawałam ci je tak często macać – uśmiechnęła się do niego i pogłaskała go po czuprynie w ramach pochwały.
Albert uniósł głowę i przybliżył ją do biustu bratanicy, by przygryźć lekko przebijającego się przez materiał sutka. Dłonie wsunął pod koszulkę i gładził nimi gorące plecki Gabrysi. Po chwili dziewczyna uniosła się lekko i ręką znalazła pod wodą penisa Alberta. Ścisnęła go, po czym nakierowała jego główkę na swoją szczelinkę i kawałek ją do niej wsunęła. Wypuściła go z dłoni, oparła się rękoma o pierś wujka i zaczęła lekko napierać w dół, pochłaniając powoli pochwą kolejne milimetry jego dużego przyrodzenia. Szło opornie, a gdy poczuła, że dalej coś blokuje, stanęła na chwilę. Spojrzała na Alberta ze strachem, a on odpowiedział jej zachęcającym spojrzeniem. By dodać dziewczynie dotykiem otuchy, położył dłonie na jej bokach i ścisnął lekko.
- Teraz – powiedziała zdecydowanie Gabrysia i z całej siły naparła na członka mężczyzny.
Poczuła, jak pęka jej błona dziewicza, po czym całe jej ciało przeszył potworny ból. Wydarła się wniebogłosy, pochłaniając swą ciasną pochwą prawie całe prącie wujka Ala. Zastygła w miejscu z nadzieją, że ból przejdzie, ten jednak nie minął, zelżał tylko trochę po jakimś czasie. Poruszyła się lekko, co przyniosło jej kolejne cierpienie, a Albertowi nieziemską rozkosz. Powoli wykonywała kolejne małe ruchy. Jej gorąca muszelka szczelnie opinała penisa mężczyzny, a poruszając się na nim dostarczała mu niesamowitych doznań. Wypływały z niej nieduże stróżki krwi. Albert, pieszcząc młode, napalone ciałko dziewczyny i penetrując jej pochwę, nie mógł długo wytrzymać. Mimo, iż ich ruchy były nieznaczne, szybko osiągnął orgazm i wystrzelił w swojej podopiecznej. Ścisnął jej piersi i stęknął wymownie, wypełniając ją nasieniem. Jego sperma stymulowała jej wnętrze, co dostarczyło dziewczynie zupełnie nowych doznań. Czegoś takiego jeszcze nie czuła. Do bólu, który wciąż odczuwała, teraz doszła jeszcze przyjemność. Jęczała i masowała lekko owłosioną klatę swojego wujka. Ten, gdy skończył, kazał jej z siebie zejść mówiąc, że musi odpocząć. Zsunęła się więc z jego przyrodzenia, jednak nie mogła pozwolić na to, by to już był koniec. Teraz, gdy zaczęło robić jej się tak dobrze, mieliby przestać?
- Ale ja jeszcze nie doszłam, wujku – powiedziała tonem małej dziewczynki, która nie dostała od tatusia obiecanego prezentu.
- Ale ja doszedłem – wydyszał. - Zobacz, pała mi już zwiędła, z takim sprzętem za dużo nie zdziałam – to mówiąc, nakierował jej rękę na swego oklapłego teraz penisa, by przekonała się, że na więcej go nie stać.
- To nic – mówiła namiętnie – zaraz zadziałamy, i będzie z powrotem zdolny do użytku...
Pieściła go jakiś czas w swej zwinnej dłoni, lecz widząc, że to nic nie daje, postanowiła jeszcze w inny sposób pobudzić wyobraźnię mężczyzny. Zdjęła swą mokrą koszulkę i rzuciła ją poza wannę. Przylgnęła młodymi piersiami do jego twarzy i przesuwała je po niej, łaskocząc go sterczącymi sutkami. Przy tym usiadła pupą na jego członku i stymulowała go nią, podczas gdy on pieścił jej miękkie pośladki. Po paru minutach takich zabaw wojownik znów był gotów do boju, jednak woda w wannie wystygła już i nie było tak przyjemnie.
- Zimno już się tu zrobiło – powiedział Albert, pociągając Gabrysię za sutka – zróbmy to poza wanną.
- Dobra, zresztą tak będzie wygodniej – odpowiedziała, po czym podniosła się.
Ociekając wodą wyszła z wanny, a za nią Albert. Szybkim ruchem złapał ją za ramiona, nogą podciął jej łydki i dziewczyna straciła równowagę. Przytrzymał ją jednak, by się nie przewróciła, po czym delikatnie ułożył jej ciało na posadzce. By znów doprowadzić swego członka do porządku, ukucnął nad twarzą bratanicy i dał jej go do polizania. Gdy obrabiała mu ustami, on pieścił jej biust, a po paru minutach uznał, że znów może się w nią zagłębić. Rozchylił więc szeroko jej długie nogi i uklęknął między nimi. Przywarł penisem do mokrej szparki, po czym pomagając sobie ręką wszedł w nią kawałek. Pchnął mocno i szybko dobił do końca. Na twarzy Gabrysi znów malowało się cierpienie, lecz po paru ruchach ustąpiło ono rozkoszy. Krzyczała i wiła się, gdy ją posuwał, wypełniał sobą całą jej pochwę, było to niesamowite uczucie, niebawem więc dziewczyna doszła. Jej wrzask przeszył pomieszczenie, wbiła paznokcie w biodra wujka i odchyliła głowę do tyłu. Oplotła go nogami i szczytowała długo, podrzucając mocno miednicą, by jeszcze bardziej nadziewać się na przyrodzenie ojca chrzestnego.
- Ojeju! Wujku! Jakie to fajne... Jakie to ZAJEBISTE!!! ACHHHHHH... - piszczała.
Albert czuł na swoim penisie, jak jej mięśnie napinają się na nim i rozluźniają, cieszył się, że dał swojej podopiecznej tyle radości. Może jej ojciec nie byłby zadowolony ze sposobu, w jaki to robię, ale na pewno cieszyłby się, że jego córka jest u mnie taka szczęśliwa – myślał sobie. Kiedy dziewczyna skończyła, opadła bezwładnie na podłogę i leżała nieruchomo z rozrzuconymi na boki nogami, dysząc ciężko i ciesząc się z tego, co przeżyła. Albert wyszedł z niej delikatnie i chwycił swego przyjaciela w dłoń – musiał dać ujście swemu podnieceniu, które znów w nim narosło. Gładząc jedną ręką na przemian piersi oraz cipkę bratanicy, z której wciąż wyciekały śladowe ilości krwi zmieszanej z obficie wydzielającym się śluzem, onanizował się. Skończył wytryskując na śliczny brzuszek Gabrysi, po czym podsunął jej swe prącie do oblizania. Zrobiła to namiętnie, całując je na koniec.
- Jestem pewna, że żaden wujek nie zajmuje się tak dobrze swoją bratanicą, jak ty mną - rzekła dziewczyna, gdy ubierali się już po wszystkim - dzięki tobie, kochany wujeczku, przeżyłam coś niesamowitego.
- Uwierz mi, że ja też – odpowiedział, głaszcząc ją po policzku. Złapała jego dłoń i złożyła na niej pocałunek
- Ojcze chrzestny... – powiedziała uroczystym tonem, po czym przytulili się mocno i z czułością.
Jak Ci się podobało?