Nieznajomy
6 lipca 2020
5 min
Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!
Chyba zwariowałam. Jestem w drodze na spotkanie w hotelu z Mężczyzną którego poznałam wczoraj. Nawet nie wiem jak wygląda, ani jak ma na imię. Jedyne zdjęcie jakie mi wysłał przedstawiało kilka przedmiotów ułożonych w równym rzędzie na jakimś blacie. To podniecające nie wiedzieć czego się spodziewać na miejscu. Zaciekawił mnie, zastanawiam się czy potrafi wykorzystać te przedmioty...
Z rozmyślań wyrywa mnie sygnał przychodzącej wiadomości. "czekam w pokoju 205, drugie piętro". Hmmm... Krótko i zwięźle. Do umówionego miejsca mam jeszcze jakieś 10 minut drogi. Dziwnie się czuję, nie wiem czego się spodziewać, już za późno żeby zawrócić... nigdy nie zmieniam swoich decyzji. Poza tym cóż... Podnieca mnie to. Podjeżdżam pod hotel, po ilości aut wnioskuję że jest tylko personel i mój Nieznajomy. Wchodząc po schodach zaczynam się denerwować. Mam nadzieję że to nie jest jakiś stary chory zwyrol. Sama jesteś zwyrolem, nie oszukuj się. Pomogło. Na drugim piętrze szybko odnajduje numer 205. Pukam cicho. Słyszę kroki, drzwi się otwierają.
Widzę czarne półbuty, spodnie, pasek, niebieską koszule i nic. Zakrył mi oczy ręka, druga przyciągnął do siebie. Czuję zapach perfum.
- Cześć, suczko.
Obkręcił mnie tyłem do siebie i szybko zamienił rękę na opaskę na oczy. Czyli co, nie zobaczę go? Znowu mnie obkręca, czuję się trochę jak lalka, nie potrafię wydobyć z siebie głosu. Teraz stoję przodem do Niego. Czuję jego oddech bardzo blisko moich ust. Ale ich nie dotyka. Popycha mnie gdzieś do tyłu, zatrzymuje się plecami przy ścianie. Czuję jej chłód przez cienki materiał sukienki. Co on ze mną zrobi?
Zaciska rękę na mojej szyi, przygryza ucho, przechodzi do ust. Boję się. I podniecam. Dziwne. Czuję drugą rękę na udzie, ściska je. Boli. Przesuwa ją wyżej, obejmuje nią cipkę. I już wiem, że przepadłam. Przesuwa palcem po wargach, wchodzi we mnie. Ma chłodne palce a ja czuję pulsowanie łechtaczki, chcę żeby jej dotknął.
- Nie masz majtek, jesteś mokra
- Ty suko.
Czuję że mimowolnie zaczynam drżeć z podniecenia. Właściciel łapie za dół mojej sukienki i podciąga ją do góry. Słyszę że wylądowała gdzieś na podłodze. Czuję Jego ręce na mojej cipce i piersiach. Szczypie i ciągnie za sutki. Boli. Przyjemnie boli. Chciałabym żeby w końcu dotknął łechtaczki... Boję się poprosić. Wiem że nie powinnam tego robić. Jeszcze nie zasłużyłam.
- Na kolana, suniu
Zaskoczył mnie, zawahałam się. Niedobrze. Złapał mnie za włosy i ściągnął w dół, słyszę ze rozpina pasek. Próbuję mu pomóc, sama chce to zrobić... Odtrąca moją rękę.
- Ręce za głowę suko i nogi szeroko.
Uwielbiam ten władczy ton głosu, podniecam się jeszcze bardziej. Czuję główkę Jego kutasa na ustach, rozchylam je. Jest ciepły. Wchodzi powoli, głęboko. Łapie mnie za włosy. Ręce pozwalam sobie przenieść za plecy. Nie skarcił mnie. Wyciągnął kutasa i włożył znowu, głębiej. Zakrztusił mnie, nie spodziewałam się że jest taki duży. Słyszę, że się ze mnie śmieje i zaczyna wchodzić i wychodzić coraz szybciej i głębiej. Czuję, że mimowolnie łzy płyną mi po policzkach. Przestał.
- Klęcz tak suniu, zaraz wrócę.
Słyszę jak krząta się po pokoju, ciekawe co robi... Przesuwa coś?
- Wstań.
Łapie mnie za gardło i gdzieś prowadzi. Popycha w dół, siadam na krześle. Pozwalam się ustawić tak jak chce. Ręce przywiązuje mi do nóg krzesła. Ciekawe...
Przesuwa mój tyłek na skraj krzesła, nogi zgina i wiąże je tak, że trzymają się w górze. Robię się niecierpliwa, nie wiem co chce zrobić... Słyszę ze znowu się gdzieś krząta... Wrócił. Znowu pociąga za sutki, czuję że przypina coś na nich. Znam już to uczucie, to klamerki, widziałam je na zdjęciu które mi wysłał... Cieszę się, że ich użył. Takie same przypina na wargach. Czuję, że robię się coraz bardziej mokra. Cipka już wręcz nieprzyjemnie parzy. Czuję, że coś w nią wsuwa. Nie wiem co to jest, coś owalnego i niezbyt dużego... Weszło całe do środka. Dziwne. Coś delikatnego przesuwa się po mojej szyi i piersiach. Znika i uderza. Delikatne... Irytująco delikatne. To chyba pejczyk z rzemykami, też był na zdjęciu... Czuję go na brzuchu, udach, cipce. Uderza w nią. W końcu. Znowu znika i znowu nie wiem co się dzieje... Słyszę świst i uderzenie, ból na udzie. I znowu. Tym razem na łydce. To chyba pas. Świst, plask. Brzuch. Nie potrafię już być cicho. Coś w środku zaczyna wibrować. To coś w cipce... To takie... niespodziewane. I znowu uderzenie w udo. Teraz czuję jak pas przesuwa się po piersiach, zahacza o klamerki, cipka zaczyna coraz bardziej zaciskać się na wibrującym przedmiocie. Nie wytrzymam już długo, nie wiem czy mogę dojść. Czuję, że Pan ściąga klamerki z sutków... I uderzenie w sutek. Szczytuje. Wszystko jest już daleko, czuję że płonę... Widzę ogień pod powiekami.
Wibracje ustały. Czuje że Pan mi się przygląda. Nie wiem czego się spodziewać. Czuję się obolała, zmęczona i dalej gotowa na więcej...
- Teraz Cię zerżnę, suniu.
O tak...
Pan ściąga klamerki z moich warg, przesuwa palcami po cipce, masuje łechtaczkę. To takie przyjemnie spokojne, zatracające... Przesuwa palce niżej. Czuję je na odbycie. Znikają. Dlaczego... Chcę więcej. Chcę kutasa. Kulka w cipce znowu zaczyna wibrować. Mimowolnie się na niej skupiam i jednocześnie czuję jak rozprowadza jakiś chłodny żel na tyłku. Cofa się i wchodzi. Cały... Nagle. Porusza się bardzo szybko. Szczypie i obkręca w palcach sutki. Nie mogę już... Znowu czuję żar... Słyszę jego przyspieszony oddech, jego kutas robi się strasznie twardy, zaczyna sprawiać ból...
Ktoś rozwiązuje mi ręce. No tak. Siedzę na krześle. Związana. Na chwilę odcięło mnie od rzeczywistości. Ramiona bolą. Sutki pieką. Pan rozwiązuje też nogi. Całuje mnie w usta. Jaki ten człowiek potrafi być czuły, aż dziwnie. Ściąga mi opaskę z oczu. Strasznie razi światło.
- Dzień dobry, pani Moniko.
O kurwa. Ja go znam.
Jak Ci się podobało?