Niezaspokojona
9 stycznia 2012
5 min
Cześć, mam na imię Karolina, jestem dwudziestodwulatką o jasnoblond włosach. Jestem typową dziewczyną, niczym się nie wyróżniam, studiuje obecnie na II roku w Toruniu. Nie różniłabym się od większości dziewczyn w tym wieku gdyby nie jedna rzecz - uwielbiam się pieścić w różnych miejscach. Kilka razy sprawiało mi to kłopoty, raz nawet jakaś starsza kobieta zadzwoniła na policje, gdy mnie przyłapała w teatrze. Nie myślcie, że jestem zupełnie inna - miałam chłopaków, oczywiście, ale albo trafiałam na nieporadnych z dużym interesem albo na doświadczonych, ale nie mających się czym pochwalić oględnie mówiąc. Nudziło mnie już instruowanie moich partnerów co mają robić albo udawanie rozkoszy. Dlatego wyszłam z pomysłem z masturbacją w różnych miejscach. Dla chłopców to niezła frajda - już to zauważyłam. Pamiętam moje zabawy na basenie tzn. w aquaparku - to był pierwszy raz gdy pieściłam się wiedząc, że ktoś patrzy. Nie było dużo ludzi, można powiedzieć, że pustki. Popłynęłam do biczy wodnych i właśnie tam mnie złapało. Nigdy tego nie robiłam wśród ludzi i bardzo mnie to podnieciło pamiętam. Włożyłam rękę pod majteczki i zaczęłam się zabawiać cipką. Po jakimś czasie obserwacji czy nikt mnie nie obserwuje zdjęłam je i rozłożyłam nogi. Zamknęłam nawet oczy. Gdy je otworzyłam kontem oka dostrzegłam dwóch młodych chłopaków, na oko 17 lat. Speszyłam się, ale pomyślałam jednocześnie, że już dłuższy czas mogą mnie obserwować. A poza tym i to mnie jeszcze bardziej utwierdziło w przekonaniu żeby kontynuować to, że się też onanizowali. Upewniwszy się że nikt więcej mnie nie widzi kontynuowałam. Dodałam trochę gry aktorskiej w postaci grymasu, chociaż nie musiałam bo naprawdę było mi dobrze, wręcz bardzo dobrze. Na chłopaków chyba to zadziałało, bo niewiele później dojrzałam na ich twarzach ekstazę z powodu orgazmu. Ja się jeszcze chwile zabawiałam i też skończyłam. Popatrzyłam jeszcze na nich, na ich rozpalone twarze i wyszłam z basenu.
To tylko jedna z wielu historii. Ale jedna historia zapadła mi głęboko w pamięci. Pewnego razu zatrzymałam się w hotelu. Duży, ładny hotel czterogwiazdkowy. Była zima, wracałam od rodziny i nie zdążyłam przed zmierzchem. Nigdzie mi się nie spieszyło więc zadekowałam się. Zjadłam kolacje w restauracji, wypiłam chyba pół butelki wina i poszłam do siebie do pokoju. Wzięłam prysznic, jeszcze z lodówki w pokoju wzięłam małego drinka chociaż już mi szumiało w głowie i włączyłam tv. Nic specjalnego nie było więc skakałam po programach. Trafiłam na lekki film erotyczny. Znowu mnie wzięło. Wino, drink, film i to, że nigdy tego w hotelu nie robiłam - pewnie te czynniki sprawiły, że zachciało mi się wyjść z pokoju. Była godzina 23-24 nie pamiętam dokładnie, w każdym razie nie było ruchu w holu. Kamery w holu mnie nie wystraszyły - w końcu tyle ich jest... Wyszłam ubrana jak do spania (krótka koszulka nocna - tylko w koszulkę). Poszłam do centralnego punktu na moim piętrze, gdzie ustawione były olbrzymie kanapy i fotele. Usiadłam na jednej z nich i nasłuchiwałam. Cisza, nic się nie działo, chicho jak makiem zasiał. Włożyłam więc rękę pod koszulkę i zaczęłam gładzić swoje piersi. Pewnie to wina alkoholu, ale chwile później druga ręka powędrowała do cipki. Chwilkę się dotykałam namiętnie i przerwałam. Dalej cisza. Moment tak siedziałam podniecona myśląc o tym jakby to było ekstra gdybym zabawiła się na całego. Tak też zrobiłam pomyślawszy, że może jestem sama na piętrze. Zdjęłam koszulkę, rozłożyłam jedną nogę na bok i zaczęłam pieścić łechtaczkę. Byłam już mokra więc nawilżanie nie było potrzebne. Chwile później już moje palce wylądowały w cipce i zabawiałam się na całego w różnych pozycjach. Później podchodziłam do drzwi pokojowych i opierając się o nie pieściłam się. To było szalone wiem, ale nie mogłam się powstrzymać, byłam taka podniecona. Zamykałam oczy i cichutko pojękiwałam nawet. Niestety a może stety czar prysł jak bańka mydlana. Usłyszałam kroki, ale było już za późno. W szale rozkoszy nie usłyszałam jak ktoś wchodzi po schodach. Mężczyzna naszedł dokładnie na mnie, gdy opierałam się o drzwi naprzeciwko jego. Nawet sobie nie wyobrażacie, co czułam wtedy. Nago, z ręką w kroku, mało tego, z palcami i cipce pieszcząc piersi a tu facet pół metra ode mnie. Byłam przerażona, nie wiedziałam kim jest i co zrobi w takim przypadku. Był dobrze ubrany, zadbany, ale to nic nie znaczyło. Chwile tak popatrzyliśmy na siebie. Nie mogłam żadnego dźwięku z siebie wydobyć. Wtedy on o coś mnie zapytał, ale nic nie odpowiedziałam. Podał mi koszulkę, ubrałam ją i trochę ochłonęłam. Powiedziałam mu o swoich upodobaniach. Nasza rozmowa w holu trwała ładną chwilkę, facet okazał się bardzo sympatyczny i kulturalny. Miał ok 40-45 lat. Poniosło mnie trochę i zapytałam czy nie chciałby popatrzeć. W pierwszej chwili żałowałam tego, ale później rozpaliłam się myśląc o tym. Okazało się, że jest żonaty i chce tylko popatrzeć. Ulżyło mi. Poszliśmy do niego. Nalał nam po drinku i pogadaliśmy jeszcze chwile. Odstawiłam szklankę na wpół pustą i usiadłam na fotelu. Nie krępowałam się przed nim po tym co widział w holu. Rozłożyłam nogi na oparcia boczne fotelu i uniosłam koszulkę patrząc mu w oczy. Patrzył na mnie popijając swojego drinka i uśmiechał się. Zdjęłam koszulkę jednym ruchem i zaczęłam głaskać swoje ciało. Pieściłam swoje uda po wewnętrznej stronie, widziałam, że zaczyna mu się podobać, bo spoważniał. Po krótkiej ''grze wstępnej'' zabrałam się za swoją jeszcze wilgotną cipkę. Pieściłam łechtaczkę z zamkniętymi oczami zastanawiając się co zrobi nieznajomy. On w tym czasie rozebrał się do slipek i zaczął przez nie pieścić swojego już we wzwodzie kutasa. Chcąc jeszcze bardziej go ośmielić wstałam podeszłam do biurka i wypięłam się w jego kierunku pieszcząc się dalej. Dalej poszło tak, jak się domyślacie. Chodziłam po apartamencie i zabawiałam się w różnych miejscach, a on patrzył na mnie z łóżka i walił swojego konia. Zaproponowałam nawet w przypływie podniecenia seks z zabezpieczeniem, ale nie skorzystał - naprawdę dziwne jak na faceta.
Następnego dnia już go nie widziałam, nawet na śniadaniu w restauracji. Taką przygodę z dreszczykiem miałam. A wy korzystając z usług hoteli zastanówcie się, co robią wasi sąsiedzi i czy przypadkiem Karolina też się w tym hotelu nie zatrzymała...
Jak Ci się podobało?