Niebo, piekło i z powrotem (II). Parapetówka

18 stycznia 2025

Opowiadanie z serii:
Niebo, piekło i z powrotem

12 min

Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!

W połowie listopada wprowadziliśmy się do domu. Naszego domu.

Nawet urządzanie domu i wszystkie związane z tym zajęcia nie zajmowały mnie na tyle aby zapomnieć o zakładzie. Pewnego razu dotarło do mnie że przecież zakład trzeba będzie udowodnić. Cholera, będę musiała Witkowi pokazać cipkę. Albo nie pokazać i przegrać zakład. Im bliżej terminu tym więcej myśli.

Na początku nawet nie dotarło do mnie że mój mąż zaplanował parapetówkę również na 7 grudnia.

A później hurra, nie pojadę na koncert, załatwię zastępstwo, nie będę pokazywać cipy nieważne ogolonej czy nieogolonej, niech spierdala erotoman jeden. Radość, powietrze zeszło.

Powietrze zeszło i życie poszarzało. Chodziłam jakaś taka ospała bez energii. Nawet Sławek to zauważył. Kurwa, co jest ze mną nie tak. Ja chyba chcę mu pokazać cipkę. Co się ze mną dzieje. Wtedy przypomniała mi się sytuacja w autobusie i przyjemność jaką sprawiło mi bycie oglądaną w intymnej sytuacji. Zadrżałam.

Przy najbliższej okazji zaczepiłam Sławka

- Sławek, przepraszam kochanie ale muszę być na tym koncercie, wiesz chłopaki nie chcą zastępstwa – wyszczebiotałam tak słodko jak tylko umiałam

- Agata, niemożliwe, słuchaj, goście zaproszeni na 3 dni, poza tym ma być mikołaj, zrób coś – odparował błagalnie Sławek

- wiesz podobno ma być ktoś ważny z branży, przepraszam – odrzekłam robiąc przy tym maślane oczy kota ze Shreka

Opuścił ręce, poddał się. Szkoda mi się go zrobiło. Co ze mnie za żona, która woli pokazać cipę obcemu facetowi niż wspólnie z mężem i gośćmi cieszyć się nowym domem. Cholera.

Bez namysłu podeszłam i pocałowałam go namiętnie w usta a potem zsunęłam się na dół i ściągnęłam Sławkowi dresy razem z bokserkami.

- Agata, co ty…

- Cicho – przerwałam mu i wzięłam kutasa do ust.

Tak, kutasa, nie ptaszka tylko wulgarnego chuja i ssałam jak wariatka. Te wszystkie myśli które były w mojej głowie od kilku tygodni doprowadzały mnie do szału, czułam że muszę to zrobić żeby móc później sobie wybaczyć. Byłam pewna co chcę zrobić.

- Agata, ale dzieci...

- Rżnij mnie w usta – powiedziałam mlaskając i wciągając powietrze

I rżnął. Złapał mnie za kucyk i rżnął, byłam wniebowzięta, spełniona. Czułam jak zbliża się finał. Pozwoliłam Sławkowi na wytrysk na twarz. Trząsł się i jęczał.

- Kurwa Agata, kocham cię

- Wiem – odparłam oblizując usta – i ja cię kocham

- Mamo – zabrzmiało z piętra

Szybko doprowadziliśmy się do porządku. Sławek poszedł robić kawę a ja do dzieci.

 

Dni mijały szybko, termin parapetówki i koncertu zbliżał się nieuchronnie. I dobrze, chciałam tego, myślałam tylko o tym dniu kiedy się ogolę. A tymczasem postanowiłam chodzić bez majtek, za karę i w nagrodę. W zimie nie jest to najlepszy pomysł ale trudno. Chciałam tego. To był ten dreszczyk emocji którego potrzebowałam.

Sławek zaplanował imprezę w najdrobniejszych szczegółach.

I tak w piątek mieli przyjechać znajomi, w sobotę miała dojechać rodzina, ja miałam się wyrwać na kilka godzin na koncert a w niedzielę miały dołączyć dzieci i miał przyjść święty mikołaj. Nadszedł czas zakupów.

Szaleliśmy w sklepach jakby to już miały być święta. Zakupami spożywczymi zajmował się głównie Sławek. Biegał od sklepu do sklepu z karteczką i z dokładnością aptekarza wykreślał kolejne pozycje. Oczywiście pomagałam mu jak mogłam ale myślami byłam całkiem gdzie indziej.

- Wiesz chyba powinnam sobie coś kupić na tę okazję – zagaiłam

- Co masz na myśli? – udał zainteresowanie przeglądając półkę z alkoholem

- No wiesz, muszę się jakoś ubrać – bąknęłam

- Agata nie poznaję cię, ty przecież nigdy nie lubiłaś tych ciuszków, fatałaszków a poza tym ..

- Zmieniłam się, nie zauważyłeś – przerwałam mu

- Zauważyłem – wymamrotał wracając do czytania etykiety wina

- No i? – zapytałam

- A tak – jako pani domu musisz dobrze wyglądać, spotkamy się za godzinę przy samochodzie

- Dobrze wyglądać, ok – odpowiedziałam

Pomknęłam jak na skrzydłach. Po trzech godzinach byłam przy samochodzie obładowana jak handlara z bazaru. Sławek nie zareagował na moje spóźnienie, zresztą nigdy nie denerwował się z byle powodu. Był oazą spokoju, jak skała.

Kolejne dni mijały na przygotowaniach do imprezy. W dzień krzątaliśmy się po domu jak mrówki, a wieczorem omawialiśmy co trzeba zrobić jutro.

- Jutro rano jadę na ostatnie zakupy do miasta, a później odbiorę gości z dworca, jak trzeba coś kupić to napisz mi proszę na karteczce – powiedział na wpółsennym głosem

- Dobrze kochanie, ale potrzebuję parę takich babskich rzeczy może pojadę z tobą – zaproponowałam

- Babskich, na przykład jakich?

- Pończochy samonośne czarne i beżowe, biustonosz bardotka, no wiesz do tych nowych sukienek i na koncert… – zawiesiłam głos

Podniósł głowę wyraźnie zainteresowany

- No to chodź tu, powinienem przypomnieć sobie twoje wymiary - i przyciągnął mnie do siebie od razu całując.

- A zakupami się nie martw, dam sobie radę, tylko wszystko zapisz.

To była wspaniała noc, jak zresztą wiele innych. Sławek był jednym słowem dobry w łóżku. Kiedy trzeba czuły, a kiedy trzeba stanowczy. A ja, ja byłam normalna, raczej. Byłam bo powoli budziła się już inna Agata.

W piątek rano spakowałam dzieci do rodziców Sławka, napisałam karteczkę z zakupami tymi babskimi też i popijając kawę czekałam aż domownicy wstaną.

Moje myśli wariowały. To już jutro. Jutro się rozstrzygnie jaka jestem naprawdę tam w środku. Czy będę miała odwagę upokorzyć się przed innym facetem. Czy naprawę tego chcę. Boże jak ja jestem podniecona – pomyślałam i mimowolnie sięgnęłam na dół – byłam mokra. Może świadomość tego nie chce, ale kobiecość tak.

Kiedy machałam im na dowidzenia byłam już pewna. Poszłam do łazienki, rozebrałam się do naga i odkręciłam kurki z wodą. Stałam naga przed lustrem i przyglądałam się sobie. Ładna filigranowa blondynka z dość obfitymi piersiami, kształtne biodra, w miarę płaski brzuch, odstająca jędrna pupa, na udach brak celulitu. No laska. Tylko te blond krzaki na dole. Wzięłam nożyczki i weszłam do wanny. Kilka sprawnych ruchów i powoli ukazywała się cipka innej Agaty, jak ją nazwałam w myślach. Potem płukanie, pianka do golenia i maszynka Sławka. I powtórka, aż do ostatniego włoska. Potem nogi i woila. Inna Agata i cipka innej Agaty. Byłam gotowa. Wykąpałam się, starannie usunęłam włosy z wanny, umyłam głowę, nabalsamowałam się. Naprawdę byłam gotowa. Zaczęłam odkurzać i dopiero kiedy dotarłam do lustra zobaczyłam że ciągle chodzę nago, tylko z ręcznikiem na głowie. Teraz w lustrze widać było całą mnie, od razu poczułam się młodsza. Byłam taka dzieczęca, bezbronna i podniecona.

Około południa zaczął padać śnieg i w kilka godzin „odcięło nas os świata”.

Pierwszy wszedł do domu Sławek niosąc jakieś pakunki i zamarł. Stał i patrzył na mnie.

- Agata, zajebiście – wydukał.

Zaraz po nim weszli nasi znajomi ze studiów, dwie pary. Wszyscy zatrzymali się jakby zobaczyli cos niezwykłego.

- Wow Agatko widzę, że małżeństwo ci służy, pięknie wyglądasz – pierwszy odezwał się Zenek. Potem nastąpiły powitania, uściski i całusy.

Panowie wyszli jeszcze raz, odsypać drogę dojazdową i przyprowadzić samochód a my zajęłyśmy się rozpakowywaniem po pokojach i przygotowywaniem stołu.

- Agatko, możesz tu zejść – usłyszałam głos Sławka z garażu.

Kiedy zeszłam do garażu od razu przywarł do mnie i pocałował w usta.

- Jesteś piękna – powiedział z uczuciem i żarem w głosie – patrz – i otworzył rozporek.

Jego kutas mimo panującego na dworze zimna stał jak żołnierz na warcie.

- Mmm lubię ciepłe lody – mruknęłam.

Dalej poszło jak po maśle. Zaczęłam ssać, a świadomość że ktoś może nas zobaczyć potęgowała moje podniecenie. Nie tylko zresztą moje. Sławek szybko zaczął drżeć.

- Pokaż piersi – wycedził

- Co?

- Pokaż cycki – prawie krzyknął

Ledwie zdążyłam zsunąć sukienkę gdy poczułam spermę lądującą na moich cyckach.

- Ty wariacie zobacz co narobiłeś – burknęłam

- Teraz wyglądasz jeszcze piękniej – oznajmił zapinając rozporek

- Przyszedłem tylko po coś na wzmocnienie dla chłopaków, ale nie mogłem się opanować, kocham cię

- I ja cię kocham wariacie, a teraz już idź.

Wyjął jakiś alkohol z szafki i wyszedł a ja stałam z cyckami w spermie na wierzchu i byłam spełniona. I znowu przypomniał mi się autobus. Zdjęłam majtki i wytarłam spermę, podciągnęłam sukienkę i poszłam do dziewczyn.

W lustrze na korytarzu zobaczyłam piękną blondynkę w różowej rozkloszowanej sukience do pół uda, o wąskiej talii i z wyraźnie chcącym się uwolnić biuście. Do tego szpileczki i pończoszki. Wizerunek księżniczki zakłócał tylko brak majtek i lekko rozmazany makijaż.

- No makijaż do poprawy, ale reszta super – stwierdziłam i poszłam do łazienki

Goście zjeżdżali się jeszcze długo, a panowie kilka razy odśnieżali blisko 300 metrowy dojazd za każdym razem pokrzepiając się jakimiś tajemniczymi trunkami.

Sama impreza, jak impreza. Muzyka, tańce, alkohol i tak w kółko. Tylko ja byłam inna. Bawiłam się, tańczyłam jak nigdy przedtem a myśl że nic nie osłania mojej ogolonej cipki nakręcała minie jeszcze bardziej.

Obudziłam się z lekkim szumem w głowie, Sławek zdychał obok, nieźle wczoraj popił a przecież nigdy nie miał do tego głowy. Jak twierdził ze słabościami trzeba walczyć, ale wczoraj znowu przegrał niestety. Usiadłam na łóżku, byłam tylko w pończochach i biustonoszu, moja sukienka leżała w nieładzie na podłodze. No cóż impreza. Powoli zdjęłam pozostałości bielizny, ubrałam koszulkę do spania i pomaszerowałam do łazienki. Dom jeszcze spał. Zeszłam na dół i zdziwienie, ze stołu w miarę posprzątane i gdyby nie poplamiony obrus nikt nie domyśliłby się co tu się wczoraj działo.

- Kawa – powiedziałam na głos i odwróciłam się w stronę kuchni

No tak coś za coś. Kuchnia wyglądała jakby to powiedzieć „jak po imprezie”. Bo powszechnie wiadomo, że wszystkie imprezy i tak kończą się w kuchni. Nastawiłam czajnik, znalazłam czysty kubek, znalazłam kawę i w miarę czystą łyżeczkę i zabrałam się za porządki. Zagwizdał czajnik zresztą tak jakoś jakby też wczoraj balował, zalałam kawę i dalej składałam naczynia starając się nie robić hałasu. Powoli sterty naczyń znikały w zmywarce.

Nagle poczułam że ktoś mi się przygląda. Odwróciłam głowę. Za mną stał Zenek i wpatrywał się w moje pośladki do połowy wystające spod koszulki.

- Kawy? – spytałam

- Piwa – odparował bez zastanowienia. Zenek należał do tych którzy ostatni się kładą i pierwsi wstają. Otworzyłam lodówkę i podałam mu butelkę.

- Ładnie posprzątałem – zapytał otwierając nożem butelkę

- A dzięki, zawsze trochę mniej roboty dla mnie

- Oooooo – jęknął odejmując szyjkę butelki od ust – tego mi trzeba było

- A co grubo było wczoraj, bo ja chyba odpadłam przed tobą – spojrzałam na niego.

Pił już na siedząco.

- Wszyscy odpadli przede mną, jak zwykle

Zabrałam się za dalsze porządki. Część rzeczy myłam ręcznie, część do zmywarki. Zenek siedział i nic nie mówił. Porządki dobiegały końca.

- Podasz mi jeszcze jedno, bo na razie trudno mi wstać

- Proszę – tym razem podałam szklankę i otwartą butelkę – za wczorajsze sprzątanie należy ci się nagroda.

Zaczęłam wycierać naczynia i odkładać na miejsce. Zmywarka też właśnie skończyła pracę, otworzyłam, kucnęłam i wyciągałam naczynia

- Już mam nagrodę – powiedział niespodziewanie Zenek

Podniosłam głowę i zobaczyłam jak podparty o stół wpatruje się wprost między moje rozchylone uda. W pierwszej chwili nie wiedziałam co zrobić. Zaskoczenie było pełne. Dopiero po sekundzie poczułam przyjemne mrowienie w podbrzuszu. Cholera rusza mnie to.

- No co ty, piwo to nie nagroda – udałam, że nie wiem o co chodzi i dalej wyjmowałam naczynia. Napięcie rosło, poczułam że wilgotnieję, a ustach mam suchość.

- Piwko jest dobre, ale widok zajebisty

- Ach – udałam zaskoczoną i szybko wstałam. Odwróciłam się tyłem i złapałam za kubek z kawą. Lało się ze mnie, a sutki wyraźnie sterczały pod koszulką.

- Przepraszam, zapomniałam się.

- Nie ma sprawy Agata przecież znamy się od tylu lat – oznajmił spokojnym głosem – pyzatym już widziałem cię gołą

- Kiedy?

- Nie pamiętam, to było chyba po jakiejś imprezie w akademiku, zresztą nieważne.

Usiadłam z resztką kawy po przeciwnej stronie stołu.

- W akademiku? – zapytałam. – Niemożliwe

- No tak, to było gdzieś na pierwszym albo drugim roku, wiesz założyliśmy się czy golisz cipkę i ja miałem to sprawdzić. Pamiętasz prysznice, tam w rogu była taka dziura na rurę i tamtędy przez lusterko podglądaliśmy czasami dziewczyny. Wtedy przez ciebie przegrałem całą skrzynkę piwa.

Siedziałam zaskoczona. Co ci faceci mają na punkcie ogolonych sromów.

- Dziś bym wygrał, dlatego podaj mi proszę piweczko – zakończył.

Wstałam podałam mu piwo i otwieracz a sama słysząc jakieś ruchy na górze poszłam do sypialni. Usiadłam na skraju łóżka.

Tysiące myśli cisnęło mi się do głowy. Co się ze mną dzieje. Przed chwilą prawie świadomie pokazałam ogoloną cipkę pierwszemu facetowi i nawet się nie zarumieniłam. Popatrzyłam na śpiącego Sławka. Boże jakby on się dowiedział. I to dopełniło mojego podniecenia. Dopadłam łazienki, zrzuciłam koszulkę i jeszcze zanim weszłam pod prysznic zaczęłam się pieścić. Gorąca woda dopełniła reszty. Orgazm przyszedł szybko. Odjechałam. Usiadłam i nie mogłam zaczerpnąć powietrza.

Dopiero po dłuższej chwili wstałam umyłam się i doprowadziłam do porządku. Kiedy wróciłam do sypialni Sławka już nie było. Ubrałam szybko bieliznę i jakieś spodnie, i bluzkę. Kiedy zeszłam na dół prawie wszyscy już byli, a gdzieżby indziej, w kuchni popijając kawę albo piwo.

- Nie schlejcie się za wcześnie, pamiętajcie że dziś przyjadą nasi rodzice. Ma być kultura.

- Oho, wróciła stara Agata – skwitował moje słowa Zenek

- Nie martw się skarbie zaraz dojdziemy do siebie – dodał Sławek

I rzeczywiście, nie minęła godzina jak wszystko wróciło do normy. Zjedliśmy śniadanie i zaczęliśmy przygotowywać stół i to co na stół. Panowie poszli odśnieżyć dojazd bo przez noc nasypało, a my przy lampce wina szykowałyśmy jedzenie.

- Agata, halo, możesz tu pozwolić – dobiegł nas z garażu głos Zenka.

Zeszłam na dół.

- Agatka daj coś proszę na rozgrzewkę bo ziąb jak cholera – powiedział zacierając ręce.

Podeszłam do szafki i wyjęłam butelkę z której po wczorajszym odśnieżaniu już wiele ubyło.

- Wiesz, zawsze chciałem dotknąć takiej ogolonej… no wiesz. To może być moja nagroda za sprzątanie – wyrzekł trochę nieśmiało.

W mgnieniu oka przypomniała mi się wczorajsza sytuacja ze Sławkiem. Stanęłam przed Zenkiem z butelką w ręku i spojrzałam mu głęboko w oczy. Jego ręka szybko wśliznęła się pod dres i majtki.

- Masz zimną rękę – bąknęłam

- Bo zimno – odparł gładząc mnie po szparce

- Wystarczy – powiedziałam podając mu butelkę

- Jeszcze troszkę, proszę

- Ciekawe, co by powiedziała na to twoja żona, i mój mąż

- Ale oni wcale nie muszą o tym wiedzieć

- I tym akcentem zakończymy – złapałam go za nadgarstek i wyciągnęłam jego dłoń z majtek

- Aha i jeszcze jedno, po następnym sprzątaniu nie oczekuj nagrody

- Jak sobie pani domu życzy – ukłonił się i wyszedł.

Uf, chyba dochowa tajemnicy – pomyślałam i ruszyłam schodami na górę

- Co ten pijaczyna chciał – zapytała z wejścia Bożenka, żona Zenka

- A jak myślisz, jakiejś nagrody za sprzątanie… śniegu – odrzekłam uśmiechając się sama do siebie.

 

843
6.68/10
Dodaj do ulubionych
Podziel się ze znajomymi

Jak Ci się podobało?

Średnia: 6.68/10 (11 głosy oddane)

Z tej serii

Tomp · 18 stycznia 2025

+1
0
Autor upiera się przy ignorowaniu wymagań portalu opisanych w zakładce "Jak przygotować tekst?".
Poza stwierdzeniem innych licznych błędów nie mam nic do dodania.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Indragor · 18 stycznia 2025

+1
0
Może nie tyle ignoruje, ile przekracza to jego możliwości tak jak i w miarę poprawne pisanie.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

paty_128 · 1 dni temu

0
0
Nawet minimum staranności... Nic, zero jakiejkolwiek chęci chociażby wstawiania znaków interpunkcyjnych.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Teksty o podobnej tematyce:

pokątne opowiadania erotyczne
Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.

Pliki cookies i polityka prywatności

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.