Nie zgadzam się! (I)

16 lutego 2016

6 min

Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!

Fanfiction do mangi "Kuroko no Basket" z wykorzystaniem bohaterów z japońskiego komiksu oraz własnych. "Nie zgadzam się" jest wątkiem pobocznym do dłuższej serii w której skład wchodzą: "Japoński Weekend" "Wakacje w Kioto" oraz "Let's stay in Tokio"

[Aomine]

Z pozoru zwykły, niczym nie różniący się od innych dzień. Tego dnia, chodziłem jak struty, a moje życie straciło sens. Jedyna kobieta którą kochałem, dziś właśnie miała wyjść za maż, za mojego najlepszego kumpla. Mimo, że dostałem zaproszenie na ten ślub, nie zamierzałem z niego skorzystać. Ich oboje chyba bóg opuścił, że mi w ogóle przysłali to zaproszenie. Od rana nie umiałem znaleźć sobie miejsca. Nie stroniłem też od alkoholu. Jakby był jedynym sposób, by móc w ogóle funkcjonować. Gdzieś tak godzinę przed ślubem miałem już niezłą fazę i naszła mnie szalona myśl. - A co jeśli zjawię się w kościele, by przerwać im tę ceremonię z epickim „Nie zgadzam się!” Jak w podrzędnych telenowelach brazylijskich? - To było śmieszne i straszne zarazem. Nawet nie pamiętam jak wyszedłem z domu, ani tym bardziej w jaki sposób dotarłem przed kościół... Bo w sumie nawet nie dotarłem. W parku okalającym kościół, na ławce zobaczyłem osobę, której raczej nie chciałem tu spotkać - Katosię. Byłem zdziwiony, że nie stoi teraz tuż przy boku Crevan w kościele, jako świadek tego całego cyrku. Szedłem z wolna w jej stronę i coś światło mi w tym pijanym łbie. Chodziło o blondasa. Kolejna ofiara pięknych oczu modela, rzesz kurwa, no! Podszedłem do niej, nieco już chwiejnym krokiem.

- Konnichiwa! Co tu robisz? Czemu nie w kościele?

Podniosła głowę, wycierając z oczu źle ukryte łzy.

- Ahomine?*

- Nie, kurwa! Święty Mikołaj!

Od razu się spięła, gotowa skoczyć mi do gardła. Już raz to przerabialiśmy przecież! Wiedziałem na co ją stać. „O ludzie!” Nie wiedzieć czemu jarało mnie to w tym momencie! Zgłupiałem? Czy byłem aż tak pijany?

- Hamuj się, co?!

Usiadłem obok niej. Niemal nie warknęła na mnie.

- A ty? Czego teraz beczysz?– zapytałem.

Pokręciła głową. Kurde faktycznie ją to dobiło. Tak jak i mnie. Dwie osoby na których nam obojgu zależało, choć każdemu na innej i z różnych powodów, właśnie łączyło swe losy na zawsze. A my jak te niechciane psy, nie mogliśmy nic z tym zrobić.

- Masz ochotę na drinka? - zapytałem, od niechcenia.

- Mmhh, może być. Byleby iść stąd!

W taki właśnie sposób wylądowaliśmy w małej knajpce, zapijając smutki i złamane serca alkoholem. Dzięki temu udało nam się, niemal zapomnieć o tym, co miało miejsce w tamtym kościele. Czas jakoś nagle stracił prawo bytu, żadne z nas nie myślało o konsekwencjach. Były tylko nowe butelki i niezła faza. Wyszliśmy ledwo stojąc na nogach.

- Dokąd teraz? - zapytała, trzymając się mojego ramienia.

- A dokąd sobie życzysz, księżniczko? - zakpiłem, obejmując ja w pół.

W sekundzie poczułem jej gorące ciało i cholera, stanął mi. W sumie nie taka najgorsza z niej laska, a z tego czym chwalił się nie raz Seijuro, dawała czadu w te klocki, jak mało która. Miała to, czego mi teraz było trzeba. Chciałem ostrego seksu, bez zobowiązań, uczuć i całej otoczki ze złamanym sercem w tle. Żyje się raz! Bez zastanowienia przyciągnąłem ją do siebie całując. Normalnie dostałbym w twarz. O dziwo odwzajemniła pocałunek. Nasze języki złączyły się i oplatały. Kurwa, jak ta laska całowała? Jak bogini! Zapomnieliśmy gdzie i kim jesteśmy oraz co nas tu przywiodło. Kiedy się od siebie odsunęliśmy by zaczerpnąć oddech - gdzie? - Wyszeptałem jej w usta. W odpowiedzi przygryzła wargę. Kurwa, jaka ona seksowna. Czemu wcześniej tego nie widziałem? - U ciebie. - Wyszeptała w końcu. Nie bardzo pamiętam jak znaleźliśmy się u mnie. Doskonale pamiętam za to, smak jej gorących ust i tego z jaką chęcią je całowałem. Zapragnąłem jej bardziej niż bym się tego po sobie spodziewał. Żadne z nas już nie myślało o tym co było, ani co będzie. Liczyło się tu i teraz i pożądanie buzujące w naszych żyłach coraz szybciej. Chwyciłem ją i przyciągnąłem do siebie. Była krucha, szczupła, wiotka, ale jaka pociągająca kiedy kładłem ją w łóżku. Nie bawiąc się w ceregiele niemal nie zerwałem z niej ubrania, w czym ochoczo mi pomagała. Szumiało mi w głowie od alkoholu. Ona czuła to samo, bo jej dłonie zgrabnie wsunęły się w moje dżinsy, już po chwili obejmując dłonią moją męskość. Taka niecierpliwa, przysunęła się do mnie. Wciągnąłem powietrze. „Laska- jesteś taka gorąca.” Przemknęło mi przez myśl, kiedy brała go w usta. Skąd wiedziała jak mnie to kreci? Czułem jak tętno uderza dokładnie w punkt. Ją też to nakręcało. Wsuwając mojego członka coraz głębiej w usta, powędrowała dłonią między swoje uda. „Czy ona nie ma żadnych zahamowań?” Wsunąłem palce w jej włosy, rozpinając rudy kuc i lekko naprowadzając na odpowiednie tępo.

- Kociaku, jeszcze chwila, a będzie po imprezie. - Spojrzała na mnie pewnym siebie, roziskrzonym wzrokiem. - Wiem z pewnych źródeł, że masz przeogromne możliwości, Aomine. - Jęknąłem. „Tak chcesz to zagrać? Dobra.” Chwyciłem ją za szczupłe ramiona przygwożdżając na plecach do materaca. - Hola, hola! Trzeba by cię jakoś... Co by tu...? - Szybko rozejrzałem się po pokoju. Na podłodze leżał mój krawat, sięgnąłem po niego, a ona uśmiechnęła się drapieżnie. Akashi nie kłamał mówiąc, że to ją jara. Kilka szybkich ruchów i mocny węzeł uwięził jej dłonie nad głową. - Teraz już nie będziesz fikać! - Pochyliłem się, rozsuwając jej uda. Rozpalała się pod moim dotykiem. Najpierw dłonią, potem ustami i językiem prowadziłem ją, aż zaczęła wić się i prosić o więcej. - Daiki... Tak! - Coraz bardziej gorąca i śliska, rozpalona pożądaniem dla mnie. Kocica o zielonym, hipnotyzującym spojrzeniu. Coraz krótszym oddechem i cichym posapywaniem rozpoczynała swój pokaz pożądania. - Ao! Tak! Chce więcej, chcę już... - Urywane słowa, wypowiadane w rozkazie. - Kociaku, wiem! - Podniosłem się by móc wejść w nią. Szybko, nagle, nieco brutalnie. Ścisnąłem jej szczupłe biodra, a ona się szarpnęła, kiedy wsuwałem się w jej pulsujące wnętrze. Poczułem to równie mocno. - Szybciej! – To nie była prośba, ale to ja rozdawałem karty. Zatrzymałem się, nie dając jej niczego. Pobudzałem ją pieszcząc piersi, napawając się jej bezbronnością. - Chcesz tego, co nie? - Nie wiem jak to zrobiła, ale zarzuciła związane w nadgarstkach ręce za moją głowę i przyciągnęła mnie do siebie tak, że nasze ogarnięte ognistą pożogą ciała otarły się o siebie. - No chodź do mnie! –Warknęła zmysłowym głosem, przygryzać mi usta w pocałunku. Natychmiast zacząłem się poruszać. Z dziką zachłannością, brałem to, co mi dawała. Niepewny, czy to alkohol, czy też ogromny płomień spalił nas zbyt szybko. Jęknąłem, wypełniając ją i chłonąć jej rozkosz, wszystkimi zmysłami. Ona krzyknęła głośno, wychodząc mi naprzeciw, a potem nagle opadając bezsilnie w nagłym uwolnieni. Leżeliśmy chwile próbując złapać oddech. Ciężar ciała musiałem oprzeć na ramionach, tuż nad jej głową, bo była taka krucha i delikatna niczym rudy elf. Podniosła związane dłonie i trzymając nimi moją twarz, polizała czubkiem języka w usta.

- Chcę jeszcze...

10,775
4.6/10
Dodaj do ulubionych
Podziel się ze znajomymi

Jak Ci się podobało?

Średnia: 4.6/10 (11 głosy oddane)

Komentarze (2)

Indragor · 17 lutego 2016

0
0
Bardzo niechlujnie napisane, nie mówiąc już, że można było trochę bardziej rozwinąć temat. Dialogi zaczynamy myślnikiem od nowego akapitu! Przecinki są tam gdzie nie potrzeba, a tam gdzie trzeba to ich nie ma.

Z pozoru zwykły, niczym nie różniący się od innych dzień.


Z pozoru zwykły niczym nieróżniący się od innych dzień.

Mimo, że dostałem zaproszenie...


Przecinek niepotrzebny.

Gdzieś tak godzinę przed ślubem miałem już niezłą fazę i naszła mnie szalona myśl. - A co jeśli zjawię się w kościele, by przerwać im tę ceremonię z epickim „Nie zgadzam się!” Jak w podrzędnych telenowelach brazylijskich? - To było śmieszne i straszne


Tak chyba lepiej:
Gdzieś tak godzinę przed ślubem miałem już niezłą fazę i naszła mnie szalona myśl: a co jeśli zjawię się w kościele, by przerwać im tę ceremonię z epickim „nie zgadzam się!”, jak w podrzędnych telenowelach brazylijskich?

Szedłem z wolna w jej stronę i coś światło mi w tym pijanym łbie.


ZAŚWITAŁO lub „i wtedy coś zaświtało...”

Niemal nie warknęła na mnie.


Hm. Czyli do tej pory warczała, a teraz prawie przestała warczeć? Chyba że chodziło „Niemal warknęła na mnie”. To by było zrozumiałe.

Nie bawiąc się w ceregiele niemal nie zerwałem z niej ubrania, w czym ochoczo mi pomagała.


Ochoczo pomagała w niezrywaniu ubrania?
Moja propozycja: „Nie bawiąc się w ceregiele wręcz zrywałem z niej ubranie, w czym ochoczo mi pomagała”.

Wsuwając mojego członka coraz głębiej w usta, powędrowała dłonią między swoje uda. „Czy ona nie ma żadnych zahamowań?” Wsunąłem palce w jej włosy, rozpinając rudy kuc i lekko naprowadzając na odpowiednie tępo.


Bardzo źle to zostało sformułowane. Domyślam się, że te zdanie w cudzysłowie to myśl bohatera, ale z treści to nie wynika. I co? Rudy kuc został naprowadzony na odpowiednie TEMPO?

Jęknąłem, wypełniając ją i chłonąć jej rozkosz, wszystkimi zmysłami. Ona krzyknęła głośno, wychodząc mi naprzeciw, a potem nagle opadając bezsilnie w nagłym uwolnieni.


Mam wrażenie jakby to zdanie, a może całe opowiadanie pisane było z jedną ręką między nogami.
Zastanów się nad tym fragmentem, bo nie ma sensu.

Poza tym za dużo „kurew”.

Jak usuniesz błędy, w tym literówki, to może coś z tego jeszcze będzie.

Komentarz prawie tak długi, jak tekst. Niedobrze...

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Katosia · Autor · 17 lutego 2016

0
0
Dialogi właśnie tak są zaczynane. Oczywiście nie wszystkie bo wtedy psuje się moja koncepcja ale wiem jaka jest zasada oraz jak powinno to wyglądać. Dużo "kurew" itp jest i będzie. Przynajmniej w przypadku tych konkretnych bohaterów. Oboje raczej się nie hamują, są wulgarni aż do obrzydzenia czasami. Co do błędów, to sama nie wiedziała, że jest ich aż tyle wyłapanych. Najczęściej literówek, co sprowadza się wyłącznie do dokładniejszego sprawdzania swoich tekstów nim je opublikuje. Mam z tym problemy -widać z resztą. Dzięki w każdym razie za opinię.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Teksty o podobnej tematyce:

pokątne opowiadania erotyczne
Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.

Pliki cookies i polityka prywatności

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.