Nie wszystko jest takie, jakie się wydaje. (I)
14 lutego 2013
5 min
Usiadłam przed toaletką przyglądając się swojemu odbiciu. Nigdy nie uważałam się za kobietę hojnie obdarzoną przez naturę, piersi średniej wielkości idealnie pasowały do mojej figury klepsydry.
Nie miałam dokładnie pożądanych rozmiarów 90/60/90, ale nie było zbyt wielkiej różnicy. Jędrne pośladki świetne prezentowały się w ciasnych jeansach, czy legginsach. Lubiłam także swoje pełne usta, wielkie brązowe oczy i piercing, który gdzieniegdzie zdobił moje ciało. Czarne, proste i długie do pasa włosy często zaplatałam w warkocz, ale tym razem zostawiłam je rozpuszczone.
Nie lubiłam tylko swojego imienia. Sara. Takie zwykłe i po prostu mi się nie podobało, chociaż nie wiedziałam do końca dlaczego. Zerknęłam na zegarek - dochodziła już 22:00, a za pięć minut miałam ostatniego klienta. Poprawiłam szybko oczy tuszem, pomalowałam usta krwisto czerwoną szminką i ostatni raz przejrzałam się w lustrze.
- Wyglądasz całkiem, ale to całkiem nieźle - szepnęłam do siebie, oceniając swoje odbicie krytycznym okiem. Poprawiłam pończochy i wsunęłam na stopy wysokie, czarne szpilki. Mimo, iż nie byłam niską osobą, to lubiłam dodawać do moich 175 cm jeszcze kilka dodatkowych, które zapewniały mi wysokie obcasy. Już po chwili usłyszałam pukanie.
- Proszę! - rzuciłam trochę głośniej tak, by być pewną, że klient usłyszał. Drzwi pewnie otworzyły się, podniosłam wzrok, oceniając stojącego w nich mężczyznę. Miał na oko 30 lat, ciemne oczy, krótko przystrzyżone brązowe włosy i może trzydniowy zarost. Rzadko przychodzili do mnie klienci, którzy nie mieli na sobie chociaż krawata, więc widok idealnie dopasowanego garnituru oraz punktualność wcale mnie nie zdziwiła. Bez słowa zamknął drzwi i podszedł do łóżka, na którym siedziałam. Powoli wstałam i chwytając go za krawat, wpiłam się w jego usta. Poczułam smak papierosów, to też nie była dla mnie nowość. Widocznie lubi sobie zapalić przed dobrym seksem, jak inni - pomyślałam. Po chwili oderwałam się od Jego ust, przecież nie przyszedł tutaj po czułe pieszczoty, a ostry seks. Zdjęłam mu marynarkę, po czym rozwiązałam trochę czarny krawat, zostawiając go luźno wiszący i szybkim ruchem rozerwałam koszulę, której guziki posypały się po panelach. Mimo szpilek, trochę brakowało, bym była tego samego wzrostu co on, ale nie był to problem. Powoli przesunęłam językiem wzdłuż Jego szyi, czując jak zaciska palce na moich jędrnych pośladkach. Lubiłam mocny, męski chwyt, chyba jak większość kobiet. Obróciłam go plecami do łóżka i mocno popchnęłam tak, że upadł na gruby, miękki materac okryty satynową pościelą. Wiedziałam, że nie będzie chciał leżeć, usiadł podpierając się z tyłu rękami.
- Pewnie rzadko poznajesz imiona swoich klientów - rzucił nagle, przyglądając się, jak powoli rozpinam mu spodnie i zsuwam je do kostek.
- Owszem, ale jeśli chcesz, to chętnie poznam Twoje - odparłam klękając pomiędzy jego nogami.
- Radek - uśmiechnął się, czując mój język błądzący po jego przyrodzeniu przez materiał obcisłych bokserek. W odpowiedzi kiwnęłam lekko głową i zsunęłam wilgotny od mojej śliny materiał.
Moim oczom ukazał się średniej wielkości penis, dość gruby i żylasty. Bez zbędnych pieszczot wsunęłam główkę do ust i zaczęłam ją mocno ssać. Dłonie Radka powędrowały na moją głowę, lekko ją dociskając, dając mi tym samym znak, żebym wzięła go głębiej.
Nie ma sprawy - pomyślałam i zaczęłam miarowo poruszać głową, wsuwając go za każdym razem głębiej. Wiele razy słyszałam, że w obciąganiu jestem świetna i niezastąpiona, tym razem też byłam pewna, że kolejnemu klientowi sprawiam przyjemność, o czym sygnalizowały mnie jego coraz głośniejsze westchnienia.
- Szybciej... - usłyszałam nad sobą. Przyśpieszyłam więc, czując, że penis powoli zaczyna pulsować. Szybko wyjęłam go z ust i mocno zacisnęłam na nim palce, zatrzymując orgazm. Podnosząc głowę napotkałam pełne zawodu spojrzenie Radka, ale wiedziałam, że nie będzie się na mnie długo gniewał. Sięgnęłam do tyłu, by rozpiąć zamek błyskawiczny mojej "małej czarnej", która już po chwili delikatnie zsunęła się po moim ciele na podłogę. Oprócz pończoch nie miałam na sobie nic, na co penis Radka zareagował drgnięciem, które uchwyciłam "kątem oka".
- Jesteś niesamowicie seksowna - rzucił głosem pełnym uznania przyglądając mi się.
- Dziękuję - uśmiechnęłam się prezentując szereg białych zębów. Weszłam na łóżko i usiadłam na nim tak, by Jego penis ocierał się o moją cipkę. Dbałam o nią, zawsze była idealnie wydepilowana, bez żadnego włoska. Tak po prostu, dla siebie, bo lubiłam ją w takim stanie. Pochyliłam się i gryząc płatek jego ucha, wsunęłam go w siebie od razu narzucając ostrzejsze tempo. Nie musiałam udawać, że sprawia mi to przyjemność, ponieważ naprawdę sprawiało. Było mi cudownie, co oznajmiałam mu swoimi jękami. Położył dłonie na moich biodrach i pomógł mi ujeżdżać go jeszcze szybciej niż dotychczas.
- Zmiana - jęknęłam mu do ucha schodząc. Położyłam się bokiem, a po chwili on leżał już za mną i przytrzymując moją nogę w górze, wszedł we mnie. Pieprzył mnie ostro, a w powietrzu unosił się zapach naszych spoconych ciał.
- Masz taką ciasną cipkę... - szepnął mi do ucha ściskając mocno moją pierś. Mruknęłam tylko w odpowiedzi. Po kilku chwilach Radek wysunął się ze mnie i uklęknął nade mną, masując szybko swojego penisa. Otworzyłam usta i prowokującym wzrokiem patrzyłam mu prosto w oczy, co jakiś czas oblizując wargi.
- Ja pierdolę... - jęknął zalewając moje usta i policzki spermą. Połknęłam wszystko, co trafiło do buzi, a resztę starłam z policzków palcami i namiętnie je oblizałam. Chwilę leżeliśmy, ale godzina powoli mijała. Patrzyłam w milczeniu, jak mój klient się ubiera i poprawia rozluźniony krawat.
- Dobrze, że to nie była moja ulubiona koszula - rzucił z uśmiechem zapinając marynarkę.
- Wybacz - odparłam robiąc słodką minkę.
- Dziękuję Ci - podał mi tysiąc złotych, całując mnie namiętnie, po czym wyszedł, zamykając za sobą cicho drzwi. Dał mi o 200 złotych za dużo - stwierdziłam, po czym westchnęłam, wpatrując się w sufit. Nie sądziłam, że zostanę dziwką, nawet jeśli lubiłam seks, to wolałabym robić to z kimś, kogo kocham, ale nie miałam wyjścia, ktoś musiał utrzymywać mojego brata, a zostałam mu już tylko ja. Przypominałam sobie po kolei wszystkie lata mojego życia, wypadek rodziców, w którym oboje zginęli. Tylko mój 5 letni brat miał tyle szczęścia, że przeżył. Wszyscy mówili, że to cud. Mając 15 lat wychowywałam go sama, czasem przychodziła ciocia, ale nigdy nas nie lubiła i robiła to chyba ze względu na rodziców, była im to winna.
Na szczęście Radek był ostatnim klientem i mogłam wrócić do domu, gdzie z opiekunką czekał Tomek – mój brat.
Jak Ci się podobało?