Nasza córka jest już kobietą
1 marca 2011
23 min
Gdy wróciłem z pracy moje dwie panie, żona Ewa i córka Ania znowu robiły sobie babskie pogaduszki, jak wszedłem, to zamilkły. Cieszyłem się z tego, że żona potrafi z Anią znaleźć wspólny język. Czasami Ewa potem mówiła mi, o czym rozmawiali. Ania często mówi o koleżankach, które jak ona to określa, są już kobietami, a ona ciągle jest dziewczynką.
Muszę jednak przyznać, że już jakiś czas, gdy patrzę na moją córeczkę, to widzę ponętną kobietę. Przełomowym momentem były ostatnie letnie wakacje. W domu mało czasu poświęcałem córeczce, widywaliśmy się wieczorami, soboty i niedziele ona też spędzała częściej ze swoimi rówieśnikami. Wakacje są zawsze tym czasem, kiedy spędzamy czas razem wszyscy troje. Szczerze mówiąc, to spędzam go więcej z Anią. Ewa raz przy posiłku w żartach powiedziała, że też chciałaby mieć mnie dla siebie, wtedy Ania tak chodźmy z pretensjami powiedziała "ty masz go każdą noc!" Oczywiście chodziliśmy wszędzie razem. Ewa wolała jednak w spokoju poleżeć na plaży, a Ania wyrywała mnie to do wody, to gdzieś na jakieś gonitwy, gry na plaży. W czasie tych zabaw czasem dochodziło do ocierania się naszych ciał. Teraz nie wiem, czy specjalnie, czy przypadkowo Ania dotknęła czasem mego krocza. Zauważyłem, że po takim podrażnieniu, mimo mojej woli, mój mały stawał na baczność. Ona chyba też to zauważyła, bo spojrzała na mnie i uśmiechnęła się. Ja od razu speszony pobiegłem do wody.
Pewnego razu wieczorem wybraliśmy się w trójką na spacer wzdłuż plaży. Ania oczywiście, tylko przez chwilę szła spokojnie z nami. Ja powiedziałem jej w żartach - ten wieczór należę do mamy. Ania znalazła sobie zabawę, w którą i mnie próbowała wciągnąć, lecz ja stanowczo odmówiłem, chciałem spokojnie iść z Ewą. Widać było, że Ewie się to spodobało. Ania biegała, fale były dosyć duże, fala przypływała na plażę i potem dosyć daleko się cofała. Ania biegała tam i z powrotem, uciekając przed falą, aż się potknęła i jedna z fal ją zalała. Była cała mokra, a wieczorem jest chłodniej szczególnie jak ma się na sobie mokre ubranie. Ania po chwili trzęsła się z zimna. Ewa kazała zdjąć jej te mokre rzeczy. Ja zdjąłem swoją koszulkę, która dla niej była jak króciutka sukieneczka. Chwilę Ania szła grzeczne z nami, ale nie za długo. Biegała teraz po plaży, mówiła, że w ten sposób się rozgrzeje. Ślicznie wyglądała tak biegając pokazując to tyłeczek, to śliczne włoski łonowe. Plaża była pusta, szarzało się, ale gdzieniegdzie plażę rozjaśniało światło dochodzące z lamp. Słychać było muzykę i gwar z plażowych knajpek. Nagle krzyk, Ania upadła na piasek. Podbiegliśmy do niej, z nogi lała się krew, na szczęście była to tylko mała ranka. Ania jednak nie potrafiła sama iść. Do hotelu mieliśmy jeszcze dosyć spory kawałek. No cóż, powiedziałem, że ją poniosę. Wziąłem ją na plecy. Ania przylgnęła mocno do mnie swoimi jędrnymi piersiami. Widać było, że jej się to spodobało. Czasami w zabawie przez chwilę muskałem jej piersi, ale teraz mogłem się rozkoszować tym, że spoczywają one na moich plecach. Zmęczyłem się, to dosyć uciążliwe nieść kogoś idąc na piasku. Zrobiliśmy chwilę przerwy i wziąłem ją na ramiona. Teraz dopiero dotarło do mnie, że Ania jest tylko w mojej koszulce, bez majtek i na szyj mam całe ciepło jej krocza. Dobrze, że nie było już daleko do hotelu, bo mój mały nie był obojętny takim podnietom.
Gdy weszliśmy do pokoju, Ania znowu spojrzała na moje krocze i znacząco uśmiechnęła się do mnie. Co ta smarkula sobie myśli? Pomyślałem, ale nie zareagowałem. Następnego dna z rana Ania utykała na tą nogę, ale na plaży już brykała tak jak zwykle. Po południu Ewa została w hotelu, źle się czuła. Poszedłem tylko z Anią na plażę. Ania uparła się, by pójść dalej, tam gdzie wczoraj wieczorem spacerowaliśmy. Więc poszliśmy. Na plaży przy hotelach był większy gwar, a tutaj było raczej spokojniej. Chciałem już zostać, ale Ania uparła się jeszcze kawałek dalej. Aż w końcu doszliśmy do plaży nudystów. Teraz było mi jasne, że ona wiedziała gdzie idzie, wczoraj wieczorem ja nie zauważyłem tej tablicy, ale ona musiała ją widzieć. Chodźmy jeszcze kawałek ciągnęła mnie. Faktycznie, kawałek dalej było piękne malownicze miejsce, i piękny piasek. Tutaj było jednak trochę więcej osób. Zostańmy tutaj mówi Ania, rozkładając koc, rozbierając się do naga pobiegła do wody. Nie zdążyłem nic powiedzieć, ona z wody krzyczy do mnie, "choć woda jest wspaniała", oniemiałem spojrzałem wokół siebie. Wszędzie nagie ciała, pary, całe rodziny z dziećmi i pojedyncze osoby. Bałem się, że mój mały zareaguje. Mimochodem spojrzałem na innych mężczyzn, nie było widać podniecenia na ich męskości.
Chwilę siedziałem i zastanawiałem się, co zrobić. Będzie obciach, jak mi stanie, wszyscy od razu zwrócą na to uwagę, pomyślałem sobie. A tuż obok przechodzi chłopak z dziewczyną, a jemu stoi pała. Mnie zamurowało, ale nikt nawet nie zareagował. Dla dzieci młodszych i starszych bawiących się i grających na plaży nic nie przyciągało uwagi z wyjątkiem ich zabawy.
Po chwili oswoiłem się z tą sytuacją i nawet nie podnieciłem się, więc postanowiłem też się rozebrać.
Ania widząc to znowu wołała mnie do wody. Potrzebowałem trochę ochłody, więc pobiegłem w jej kierunku. Faktycznie naga kąpiel była bardzo przyjemna. Wychodząc z Anią na brzeg mogłem podziwiać pierwszy raz nie ukradkiem piękno jej ciała. Zauważyłem, że ona w pewnym momencie trochę dłużej zatrzymała się wzrokiem na mojej męskości, a spojrzawszy na mnie nie było uśmiechu na jej twarzy, lecz jakby rozczarowanie. Ania rozłożyła się na kocu plecami do słońca mówiąc nasmaruj mnie. Nasmarowałem jej plecy i mając ręce z kremu smarowałem siebie z przodu. Ania spojrzała na mnie mówiąc:
- No co, mam się spalić, masz ręce z kremu to nasmaruj mnie porządnie, a szczególnie te miejsca, które są blade.
Chciałem coś powiedzieć, ale smarowanie tak pięknego ciała to przyjemność i nic sprośnego, więc powolutku, nieśmiało, rozsmarowywałem jej krem. A ona do mnie:
- Zrób to porządnie.
Powoli zapominając, że to moja córka coraz śmielej rozsmarowywałem krem na jej plecach pośladkach i nogach.
- Z boku też - powiedziała czując, że boję się zajechać ręką w okolice piersi. Ocknąłem się.
- Gotowe - powiedziałem.
Dokończyłem smarować siebie. Ania leżała na brzuchu, a ja na plecach, leżeliśmy tak jakiś czas. Ania usiadła, znowu spojrzała na mojego ptaszka i mi w oczy. Ja się obróciłem chcąc położyć się na brzuchu.
- Czekaj, czekaj, nasmaruj mi najpierw przód, ty tak dobrze to robisz.
Spojrzałem na nią, spojrzałem wokół nas, nikt na nas nie patrzył, nie było nikogo blisko. Uśmiechnęła się do mnie podając krem i kładąc się na plecach. Przede mną leżała moja córka, ale ja widziałem piękną rozkwitającą kobietę.
- Ja się tu spalę!
Tymi słowami Ania sprowadziła mnie znowu na ziemię. Już trochę śmielej dałem się do smarowania. Cudownie było w ten sposób pieścić jej piersi. Gdy kończyłem smarować nogi ona je rozwarła mówiąc:
- Smaruj wszędzie tam, gdzie dochodzi słońce, by mnie nie spaliło.
Dla mnie, tego było za wiele, mój mały stał już na baczność, co zauważyłem też w spojrzeniu i uśmiechu Ani. Powiedziałem wystarczy, obróciłem się plecami do słońca. Po chwili poczułem delikatne ręce Ani rozsmarowujące krem na moich plecach. Robiła to tak czule, że moje napięcie ciągle wzrastało. Gdy skończyła poleżeliśmy w milczeniu, ja chyba trochę usnąłem, gdy obudził mnie krzyk bawiących się dzieci, spojrzałem w bok - Ani nie ma. Od razu stanąłem na równe nogi szukając jej. Leżała na styku plaży i morza tak, że woda zalewała i odsłaniała jej piękne ciało. Wyglądała cudownie.
- Pójdziemy, już późno powiedziałem.
Ubraliśmy się i poszliśmy w stronę hotelu. Długi czas szliśmy w milczeniu, widać było, że Ania była szczęśliwa. Gdy dochodziliśmy do wyjścia z plaży Ania podskoczyła, złapała mnie za szyję mocno ucałowała mnie w usta i powiedziała dziękuję. I pobiegła przede mną do hotelu. Gdy wszedłem do pokoju Ania była już pod prysznicem.
- Co ty jej zrobiłeś?
Pyta się mnie Ewa, ja oniemiałem, o co jej chodzi? Po chwili dodała:
- Tak szczęśliwej dawno jej nie widziałam.
Przy kolacji Ania opowiadała, że byliśmy dalej na plaży, tam gdzie wczoraj byliśmy na spacerze i że jest tam pięknie. Ewa powiedziała, że już się lepiej czuje, więc jutro pójdziemy tam razem. Ania przez moment, tak choćby zesmutniała. Nic jednak nie powiedziała mamie, że to jest plaża nudystów. Ja też nic nie mówiłem. Następnego dnia rankiem wyszliśmy na plażę wcześniej, bo od razu po śniadaniu. Gdy doszliśmy w to miejsce, gdzie byliśmy wczoraj z Anią było tam jeszcze dosyć pusto. Dalej tylko było widać na kocach parę rodzin z dziećmi. W morzu jeszcze nikt się nie kąpał. Rozebraliśmy się do strojów i zagraliśmy w karty. Ludzie zaczęli przychodzić, było ich już więcej niż wczoraj po południu. Ewa zajęta grą w karty chyba nawet nie zauważyła, że jesteśmy na plaży nudystów. Aż w pewnej chwili na nasz koc wpadła piłka, podbiegł po nią młodzieniec mówiąc "sorry" teraz dopiero Ewa zobaczyła, że wokół nas wszyscy są nadzy. Ania szybko zdjęła strój krzycząc
- Idę do wody, chodźcie też.
Po chwili rozebraliśmy się z Ewą i poszliśmy do Ani.
- Mamo czyż nie jest tu wspaniale?
Ania promieniała ze szczęścia, a my razem z nią. Oczywiście Anię teraz mama smarowała, a Ania ukradkiem spoglądała na mnie. Wadą tej plaży było tylko to, że nie było tam ubikacji i trzeba było chodzić za wydmy, by tam załatwiać swoje potrzeby w krzakach. Ewa stamtąd przyszła cała roztrzęsiona mówiąc do mnie:
- Więcej tam sama nie pójdę.
Po chwili Ania mówi ja muszę do ubikacji. Ewa na to:
- Aniu, ale tata pójdzie z tobą, bo tam może być niebezpiecznie.
Na to Ania:
- Dobrze, mnie to nie przeszkadza.
Doszliśmy do ustronnego miejsca, stanąłem z boku i odwróciłem się plecami do Ani. Ania woła mnie:
- Choć tu bliżej, tam się coś rusza.
Podszedłem.
- Gdzie?
Złapała mnie za rękę.
- Przytrzymaj mnie jak tu jesteś.
Stoję przed moją nagą córką załatwiającą się, jej widok i to, że ją trzymałem za rękę sprawił, że się podnieciłem i przed jej oczami zaczęła rosnąć moja pałka. Chciałem się odwrócić, ale ona trzymając mnie mocno za ręce nie pozwoliła mi na to. Spojrzała mi w oczy uśmiechając się powiedziała:
- Jakie to piękne.
I znowu spojrzała mi w krocze z zachwytem. Gdy szliśmy z powrotem zobaczyliśmy parę, kobieta robiła facetowi loda, zauważyli nas, ale nasz widok wcale ich nie spłoszył. Ania pociągnęła mnie w ich kierunku powiedziała:
- Choć bliżej zobaczymy, nigdy tego jeszcze nie widziałam.
Ja ją odciągałem, mówiąc:
- Nie wypada, ale chłopak usłyszał Anię i powiedział:
- Chodźcie bliżej.
Ania zachęcona pobiegła w ich kierunku, ja poszedłem za nią. Ten widok sprawił, że moja pała stała już jak wieża. Ania z zaciekawieniem podeszła bardzo blisko tej pary i pochyliła się tak jak by chciała sama spróbować. Widać było, że ich to jeszcze bardziej podniecało, że ktoś na nich patrzy z takim zaciekawieniem. Gdy ja podszedłem facet zauważył, że stoi mi pała. I powiedział do Ani: - Masz swojego faceta obciągnij jemu.
Ania nie czekając ani chwili podskoczyła do mnie wkładając mojego naprężonego w usta. Robiła to dokładnie tak jak przed chwilą widziała. Ja zaskoczony zamarłem z wrażenia. Z jednej strony była to niesamowita rozkosz, a z drugiej, to przecież moja córka. Dziewczyna obok zakończyła pracę ustami, chwytając się za drzewo nachyliła się nastawiając tyłka. Teraz zauważyłem, że Ania ich cały czas obserwowała, bo teraz nas trochę obróciła, tak by widzieć, co oni dalej robią, jednak nie puszczała tego, co miała w ustach, jedną ręką go mocno trzymała, a drugą trzymała na moim tyłku przyciskając mnie. Oni zaczęli się rżnąć, Ania też przyspieszyła, mnie już dużo nie brakowało, chciałem go wyjąć z jej ust, ale ona złapała i drugą ręką za pośladek nie pozwalając mi na to. Chciałem coś powiedzieć, ale nie zdążyłem wystrzeliłem. Widać było, że Ania tego się nie spodziewała, bo się zachłysnęła wyciągając go z ust. Jednak, gdy nabrała powietrza włożyła go znowu, nie chciała dopuścić by coś z jej loda spadło na ziemię. Wylizawszy wszystko Ania przytuliła się do mnie, chciałem już iść, ale Ania do mnie:
- Proszę popatrzmy jeszcze chwilkę na nich.
Teraz zauważyłem, Ania też, że para obok przeżywała niesamowite uniesienie. Ania spojrzała mi w twarz uśmiechając się. Oni skończyli przytulili się do siebie spojrzeli na nas i dziewczyna powiedziała:
- Dziękuję żeście tu byli, było wspaniale, tym razem żaden zboczeniec nie odważył się przerwać naszej wspaniałej zabawy.
Teraz dopiero dostrzegłem, że ta dziewczyna mogła być w wieku mojej Ani. Martwiłem się, co powiemy Ewie, że nas tak długo nie było. Ale okazało się, że Ewa zrobiła sobie chyba małą drzemkę, więc poszliśmy z Anią od razu do wody. Teraz w naszych igraszkach w wodzie Ania zrobiła się śmielsza dotykając mojego ptaszka. Gdy tak baraszkowaliśmy w wodzie, nagle przy nas pojawiła się Ewa mówiąc:
- Chyba trochę przysnęłam.
- Widzieliśmy, nie chcieliśmy ciebie budzić - odrzekłem.
Ewa włączyła się do naszej zabawy, goniliśmy się, dotykaliśmy się naszymi ciałami, była to niesamowita, niewinna zabawa. Z Ewą wróciliśmy na koc i zobaczyłem, że niedaleko naszego koca rozłożyła się para, która była na wydmach. Uśmiechnęli się do nas, Ewa pyta się mnie:
- Znasz ich?
- Spotkaliśmy ich na wydmach.
- A co oni tam robili?
Chyba Ewa nie oczekiwała odpowiedzi, bo dalej do mnie mówi:
- Ania mi mówiła, wszystkie jej koleżanki mają już chłopaków. Innym razem mówiła mi Ania, że nie cierpi tych głupich smarkaczów z jej klasy. Ale z drugiej strony chyba zazdrości koleżankom, bo kiedyś indziej powiedziała mi, że chciałaby już być kobietą.
Ewa znalazła sposobność by porozmawiać ze mną o Ani mówiąc dalej:
- Powiedziałam jej, że jest już młodą kobietą, a Ania na to: Basia (jej najlepsza przyjaciółka) powiedziała jej, że kobietą jest się dopiero wtedy, gdy straci się dziewictwo.
Skończyliśmy ten temat, bo Ania z wody wracała do nas. Ania kontem oka spojrzała na parę z wydm, Ewa to zauważyła, i mówi do niej:
- Jak ci się podobało? Tata mi mówił, że widzieliście ich na wydmach.
Ania uśmiechnęła się i powiedziała:
- Było wspaniale. Dodała:
- Prawda? - spoglądając na mnie i żądając mojego potwierdzenia. Ja się tylko uśmiechnąłem.
Ostatni dzień naszego pobytu pogoda się popsuła, więc bez żalu wróciliśmy do domu. Anię znowu teraz widywałem wieczorami, po powrocie z pracy. Pomimo, że nie spędzaliśmy z sobą zbyt dużo czasu, to wydawało mi się, że zbliżyliśmy się do siebie.
Pewnego dnia Ewa powiedziała mi, że po południu będzie u koleżanki i mam sobie sam podgrzać obiad. Przyszedłem, myślałem, że sam jestem w domu, aż tu otwierają się drzwi i z łazienki wychodzi golusieńka Ania, mówiąc: już jesteś, zaraz podam ci obiad. Myślałem, że się pójdzie ubrać, a ona widząc moje zażenowanie mówi, co tak patrzysz przecież widziałeś mnie już nagą. Faktycznie widziałem pomyślałem sobie, a upał tego dnia był okropny, sam bym chętnie z siebie wszystko ściągnął, ale co by Ewa powiedziała, gdyby wróciła i zastała nas tutaj oboje nagich. Ania zaserwowała mi obiad, umyła wszystko i posprzątała. Takiej pracowitej w domu, to jej dawno nie widziałem, zawsze zostawia wszystko Ewie, nie ma czasu, ma naukę, każda wymówka była dobra, a tutaj teraz bez słowa wszystko sama zrobiła. Poszedłem pod prysznic, już prawie kończyłem, słyszę naciskanie klamki, to Ania mówi:
- Ja muszę do ubikacji wpuść mnie, dlaczego się zamykasz?
- Już wychodzę. Minęliśmy się w drzwiach. Przebrałem się i oglądałem mecz. Ania po chwili przyszła do pokoju, już ubrana, ale tylko w przewiewną letnią sukienkę, widać było, że nic nie ma pod spodem. Usiadła koło mnie. Nigdy ją sport nie interesował, a teraz wydawało się, że patrzy. Po chwili odezwała się:
- Coś ty wtedy mamie powiedział na plaży?
Minęło już od wakacji sporo czasu, ale nie mieliśmy sposobności jeszcze od tej pory tylko sami porozmawiać. W pierwszej chwili nie skojarzyłem, o co jej chodzi.
- Powiedziałem tylko tyle, że widzieliśmy tych dwoje na wydmach i nic więcej.
Ona na to:
- Więc dlaczego mama pytała się mnie czy mi się podobało?
- Mama też wcześniej tam była, pewnie też kogoś tam widziała i domyśliła się, co my mogliśmy zobaczyć - wyjaśniłem Ani.
Nastąpiła chwila ciszy była sytuacja podbramkowa. Trochę później Ania znowu przeszkadzała mi w oglądaniu meczu:
- Tatko, czy ty mnie kochasz?
- Tak oczywiście, jesteś moją kochaną córeczką - odrzekłem.
Po chwili Ania odezwała się znowu:
- Papciu czy mogę z tobą szczerze porozmawiać, mogę się o coś zapytać?
Tak oczywiście powiedziałem, choć nie miałem ochoty na rozmowę, bo oglądałem mecz.
- Jak ty, jako mężczyzna widzisz, czy ja już jestem już kobietą? Czy potrafię podniecić faceta? Czy ciebie podniecam?
Jedno pytanie za drugim. Teraz całkowicie wyrwała mnie z meczu, na które pytanie mam jej najpierw odpowiedzieć? Po chwili zastanowienia zacząłem niepewnie:
- Aniu ty jesteś piękną młodziutką dziewczyną, z pewnością potrafisz podniecić każdego faceta, ale nie każdy jest ciebie wart. Ja nie jestem facetem dla ciebie, ty jesteś moją córeczką, a to, co się wydarzyło na wydmach nie powinno było się wydarzyć i więcej się nie powtórzy, ale podnieciłaś i mnie swojego ojca.
Ania przytuliła się do mnie i mówiąc:
- Papciu, ale było tak wspaniale, czułam się taka szczęśliwa.
Dobrze, że w tym momencie weszła Ewa, bo nie wiem, co by ta smarkula jeszcze wymyśliła. Następne dni unikałem takich momentów, by być sam na sam z Anią. Czułem, do czego ona dąży i bałem się tego.
Zdarzało się, że Ania przechodziła nago z łazienki demonstrując przede mną swoje wdzięki, ale było to w obecności Ewy w domu, a Ewa, choć początkowo była zaskoczona, potem się do tego chyba przyzwyczaiła. Przecież na plaży też byliśmy wszyscy nago. I Ewa i ja też przestaliśmy przed Anią ukrywać swoją nagość. Widziałem, że Ani to się spodobało, i coraz częściej prezentowała nam swoje wdzięki. Ewa się z tego śmiała, a mnie zaczynało to podniecać. Kochając się z Ewą w myślach widziałem Anię. Ania wiedziała, że ją kocham i potrafiła to wykorzystać. Coraz częściej spełniałem jej życzenia, czego nie potrafiła załatwić z mamą załatwiała ze mną.
Ewa do mnie miała czasami pretensje, że Ania ode mnie dostaje to, co zechce, ale mnie jest trudno odmówić, gdy poprosi nasza kochana córeczka.
Przyszedłem z pracy, a Ania z płaczem wtula się w moje ramiona. Pytam się:
- Co jest? O co chodzi?
- Mama nie chce mnie puścić na zimowisko.
Nie wiedziałem, o co dokładnie chodzi, ale chcąc załagodzić sytuację powiedziałem, Aniu idź teraz spać porozmawiamy o tym jutro. Ania szlochała, więc musiałem z nią pójść, jak kiedyś, gdy była malutka, dać całusa na dobranoc i obiecać, że postaram się to z mamą załatwić.
Ewa wiedziała, że Ania na wzór jej koleżanek, chce być kobietą, chce stracić dziewictwo. Rozmawialiśmy już wcześniej o tym z Ewą. Powiedziałem jej teraz, że do tego nie musi nigdzie wyjeżdżać, i tutaj może się z chłopakiem przespać, my nie jesteśmy z nią cały czas, i powinniśmy jej zaufać.
W końcu Ewa dała się przekonać, ale postawiła warunek:
- Ania musi się zabezpieczyć przed niepożądaną ciążą i zagrożeniami chorób. A ona nawet ciągle odwleka kontrolne badanie u ginekologa.
Wyjaśniała mi Ewa:
- Ania do ciebie leci się skarżyć, to przy następnej rozmowie z nią musisz i ty też być obecny
stwierdziła Ewa.
Następnego dna po moim przyjściu z pracy Ewy nie było, a Ania od razu do mnie.
- I jak tatku mogę jechać z koleżankami na zimowisko?
Powiedziałem jej o warunkach mamy, Ania na to, że nie ma żadnego problemu, uściskała mnie i wycałowała z radości. Chyba obie rozmawiały na ten temat, bo Ewa mówiła mi, że były obie u ginekologa.
Dzień przed wyjazdem Ani na zimowisko obie czekały już na mnie. Co ja miałem Ani powiedzieć? Ewa przede mną zaczęła wypytywać Anię o różne rzeczy. Okazało się, że tylko Ania i jeszcze jedna jej koleżanka jadą bez chłopaków, a pozostali to są pary. Ewa wiedząc z wcześniejszych ich rozmów, że Ania chce być podobnie jak jej koleżanki wreszcie kobietą, bała się o nią.
- Rozmawialiśmy już o tym - stwierdziła Ania.
- Nie ja szukałam wsparcia u taty, lecz ty, dlatego uważam, że powinien i on o wszystkim też wiedzieć.
Ania spojrzała na mnie. Ewa nie dała za wygrane mówiąc:
- Sama zdecyduj, ale nie próbuj szukać wsparcia u ojca, który o niczym nie wie.
Teraz dotarło do mnie, że Ania nie wie tego, że Ewa mi o wszystkim mówiła, no prawie o wszystkim. Po krótkiej chwili Ania sama zaczęła mówić różne rzeczy, o których rozmawiały z Anią, Ewa tylko czasami naprowadzała ją na to, co ma mówić. Widać było, że z początku niepewna Ania teraz otwarcie bez żadnego oporu rozmawiała z nami, jak z najlepszą przyjaciółką. Czuło się to, że mówi swobodnie. Ja byłem tylko słuchaczem. Wiedziałem, że Ania od zawsze z mamą o wszystkim rozmawia, tak jak z najlepszą przyjaciółką, ale gdy ja przychodziłem to milkły. Ewa na koniec stwierdziła:
- Aniu, ty już jesteś młodziutką kobietą, nie chcemy decydować o wszystkim za ciebie, chcemy cię wspierać. Potrafimy to zrozumieć, że dziewczyny w twoim wieku chcą zakosztować bycia z mężczyzną, ale gdy to będzie nieodpowiedzialny facet, jeżeli nie będzie między wami miłości, to taki człowiek może zrujnować tobie życie.
- Wiem mamusiu widzę jak Basia cierpi. Obiecuję wam, że jak się zdecyduję to będę współżyła tylko z tym, którego kocham, który mnie kocha i nie będzie to nikt przypadkowy, lecz ktoś, kogo już dobrze poznałam.
Ucałowała nas powiedziała, że nas obu bardzo kocha i poszła spać. Widać było, że Ewa była zadowolona z rozmowy. Powiedziała mi, że jej to było głupio, że przy każdym moim wejściu one milkły, lub zmieniały temat, ale Ania się wstydziła i dopiero po ostatnich wczasach ona zauważyła, że Ania zaczęła inaczej mnie traktować. Pomyślałem sobie ja też to zauważyłem, ale nic nie mówiłem, bo oprócz przechadzania się nago po mieszkaniu, i to przeważnie w obecności Ewy od dłuższego czasu nic się nie zdarzyło. Pomyślałem sobie wyrosła z tego.
Po tygodniu Ania przyjechała wesoła, szczęśliwa. Ewa myślała, że coś było i Ania się sama zwierzy jak zawsze. Nie milkły już, gdy przychodziłem, ale ja nie interesowałem się ich ploteczkami. Czasami wieczorem Ania siadała blisko mnie, coś pytając zwierzając się. Wysłuchałem odpowiedziałem na jej pytania tak jak potrafiłem. Pewnego razu Ewa widząc nas powiedziała śmiejąc się: - A wy gołąbki, co wy tak gruchacie?
- Taty nie było jak my rozmawiałyśmy, a ty sama chciałaś by wszystko wiedział, oburzyła się Ania.
Mijał czas, myślałem, że zjawi się jakiś chłopak, ale nic się nie zmieniło. Ania była zajęta nauką, czasami wychodziła z koleżankami. Myślę, że spoważniała, częściej była zamyślona. Ewa przypuszczała, że pewnie się zakochała. Ewa była ciekawa, ale nie chciała nietaktownie Anię się wypytywać, ze mną tylko o tym coraz częściej rozmawiała. Ewa zauważyła, że Ania przychodzi do pokoju gościnnego przeważnie jak ja tam jestem, poza tym siedzi u siebie w pokoju.
Zdarzyła się sposobność, gdy Ewy nie było po południu w domu i byliśmy tylko z Anią. Patrzyłem na telewizor, Ania usiadła przy mnie i spojrzała, znałem to jej spojrzenie, wiedziałem, że coś ją gryzie. Objąłem ją ramieniem i przytuliłem. Przypomniałem sobie że gdy była dużo młodsza to często tak się przytulała. Chciałem z nią porozmawiać ale nie wiedziałem jak to zacząć. Powiedziałem:
- Jeżeli masz kogoś, to nie musisz tego przed nami ukrywać, my z mamą chcemy twojego dobra i zrobimy wszystko byś była szczęśliwa.
Prosto bez skrępowania, tak choćby z pretensją powiedziała mi:
- Jestem jeszcze dziewicą.
Po chwili dodała:
- Czy chcesz to sprawdzić?
O nic więcej nie zapytałem. Ania przez jakiś czas siedziała tak wtulona, a potem poszła do swojego pokoju, a ja jeszcze patrzyłem na telewizor czekając na Ewę. Leciał film, były reklamy, więc szybko pobiegłem do ubikacji, bo już bardzo cisnęło mi na pęcherz. Wchodzę, a tu Ania w wannie, ściskając kręcę się nie wiem, co zrobić, nie będę sikał na jej oczach, ona ani nie myśli się obrócić. Ona do mnie:
- Co się tak wstydzisz, miałam go w buzi, teraz chciałabym zobaczyć jak sikasz.
Napierało mnie mocno, więc wyjąłem go i sikam, a ona patrzy się na mnie z zachwytem. Chciałem od razu wyjść, ale ona mnie złapała, mówiąc:
- Nie tak szybko, skoro tu jesteś to umyj mi plecy.
Co mi pozostało, dałem się do mycia. Mój mały szybko stanął na baczność, to nie to samo widzieć, a dotykać no i ta cała sytuacja. Ania kątem oka od razu to zauważyła, chciała mnie jeszcze zatrzymać mówiąc:
- Proszę daj mi go do buzi.
- Nic z tego moja córeczko - podkreśliłem stanowczo i wyszedłem z łazienki. Dobrze zrobiłem, bo będąc w pokoju usłyszałem, że przyszła Ewa. Gdyby jeszcze chwila, to zastała by mnie z Anią w łazience.
Powiedziałem Ewie, że Ania stanowczo stwierdziła, że nadal jest dziewicą, więcej ją nie wypytywałem. Ani ja ani Ewa więcej do tematu rzekomego chłopaka Ani nie wracaliśmy.
Ania czasami próbowała w ten czy inny sposób podrażnić moją męską ambicję, ale zawsze udawało mi się wyjść z tego bez uszczerbku. Choć muszę przyznać, że miałem do niej słabość i spełniałem jej zachcianki, o co czasami Ewa do mnie miała pretensje. Ale nie było to nigdy nic niestosownego. Sytuacja w domu się ustabilizowała, nagość w domu nie robiła już na nikim wrażenia, Ewa, Ania i ja czasami z łazienki do pokoju przechodziliśmy bez żadnego skrępowania.
Po jakimś czasie młodszy kolega u mnie z pracy miał się żenić i w sobotę miał wieczór kawalerski. Ewa odwiozła mnie na imprezę, a sama pojechała do teściów. Jak to na wieczorze kawalerskim bywa, było dużo wódki i występy panienek, które podjarały nie tylko przyszłego pana młodego, ale także pozostałe całe męskie towarzystwo i na tym się skończyło. Napalony chciałem jak najszybciej wrócić do mojej Ewci. Ewa nie spała jeszcze, bo gdy kluczem usiłowałem otworzyć drzwi ona mi je otworzyła od wewnątrz i gdzieś szybko zniknęła. Od razu skierowałem się za nią do sypialni, bo gdzie mogła pójść. Nie bardzo wiem, co było dalej, pamiętam jak przez mgłę. Wypita spora ilość wódki i rozbrajające ciepło w domu zwaliły mnie z nóg, urwał mi się film. W niedzielę rano się przebudziłem, miałem strasznego kaca. Ewa jeszcze spała przykryta kołdrą. Po cichutku tak jak wstałem nagi, poszedłem do kuchni, by się czegoś napić. W tym słyszę klucz przekręca się w drzwiach wyjściowych. Zamurowało mnie, kto to jest? Stanąłem za otwartymi drzwiami lodówki, gdy ujrzałem Ewę, to tak choćbym ducha zobaczył.
- A skąd ty tu jesteś? Powiedziałem zdziwiony.
- Wczoraj zrobiło się późno i przenocowałam u rodziców. Dzwoniłam do Ani, ona tobie nie powiedziała? Bo pewnie już spała jak przyszedłeś. - Oznajmiła Ewa.
Ja jeszcze pół przytomny wyszedłem zza drzwi lodówki mówiąc:
- To kto śpi w twoim łóżku?
Ewa spojrzała na mnie mówiąc:
- Jak ty, jaaak ty wyglądasz?
Teraz dopiero za wzrokiem Ewy spojrzałem na moją męskość i zobaczyłem wysuszone ślady krwi pomieszane ze śluzem.
Do Ewy chyba dopiero teraz, po chwili dotarło moje pytanie, bo szybkim krokiem ruszyła do sypialni, a ja pół przytomny za nią. Gdy wszedłem do sypialni kołdra leżała na podłodze, a na łóżku siedziała promieniejąca szczęściem naga Ania.
Teraz zauważyłem, że prześcieradło było też poplamione krwią. Ewę zatkało, a ja nie wiedziałem, co mam powiedzieć. Ania widząc, co się dzieje zaczęła wyjaśniać:
- Oboje powiedzieliście mi, bym dziewictwo straciła z kimś, kogo kocham, komu ufam. A ty tato powiedziałeś mi, że dla mnie zrobisz wszystko bym była szczęśliwa. I jestem, było wspaniale, jestem już kobietą. Nastąpiła chwila ciszy.
Ja patrząc na naszą piękną córeczkę zamyśliłem się, próbując sobie coś przypomnieć z dzisiejszej nocy. Ewa spojrzawszy na mnie krzyknęła:
- Co tak stoisz, odezwij się.
Myślami wróciłem do miejsca i czasu, w którym byłem i poczuciem winy rzekłem:
- Jaaaaa, ja nic nie pamiętam.
Ania to widziała, że będąc zamyślony patrzyłam na nią pożądliwie i bez żadnego zażenowania uśmiechając się powiedziała:
- Choć to przypomnę to tobie.
Ewa się do mnie uśmiechnęła i wychodząc z sypialni powiedziała:
- Ja zaraz do was dołączę.
Ja nie wiedziałem, co myśleć, nie wiedziałem, co zrobić, uciekłem mówiąc:
- Muszę najpierw wziąć prysznic.
Jak Ci się podobało?