Ilustracja: Lenin Estrada

Najsłodszy drań (V)

22 lipca 2023

Opowiadanie z serii:
Najsłodszy drań

51 min

Nucąc pod nosem tylko sobie znaną melodię, Oriana zmywała odżywkę do włosów pod prysznicem. Miała wybitnie dobry humor; z Erykiem dobrze się układało, Marta jednak się nie przeprowadzała, a dyrekcja biblioteki ogłosiła, że zmiany popołudniowe będą ledwie raz w tygodniu, natomiast na okres wakacyjny w soboty wypożyczalnia będzie nieczynna. Najbardziej cieszyło ją to, że wszystkie weekendy będzie miała w pełni wolne. Będzie mogła nareszcie odespać te wszystkie pobudki o piątej rano, nawet jeśli jej organizm niemal przyzwyczaił się do tak wczesnego wstawania. Wbrew pozorom jedna sobota pracująca w miesiącu robiła różnicę.

Oriana bardzo starała się nie myśleć o tym, że Eryk za dwa tygodnie miał wylecieć na ponad miesiąc do Anglii, żeby tam pracować fizycznie. Wiedziała, że będą mogli swobodnie rozmawiać przez telefon, a czas rozłąki upłynie szybko, ale widmo tęsknoty było miażdżące. Westchnęła ciężko, gdy uświadomiła sobie, że przecież i tak resztę wakacji będą spędzać w większości osobno, skoro Eryk dotychczas mieszkał w akademiku. Nigdy jej nie powiedział, skąd konkretnie pochodzi, więc nie miała pewności, czy będą się widywać choćby w weekendy. Jeszcze o tym nie rozmawiali.

Głęboko zamyślona ściągnęła folię z miseczki, w której tkwiło zielone błoto pachnące mokrym sianem. Miała wolne mieszkanie, więc mogła zająć łazienkę na dłuższy czas, w którym będzie mogła dokładnie nakładać hennę na włosy. Poprawiła rękawiczkę, żeby nie pobrudzić rąk, w skupieniu pokrywając włosy henną najdokładniej, jak mogła. Zawinęła ostatnie pasmo i już miała nałożyć foliowy czepek, gdy usłyszała pukanie do drzwi. Marszcząc brwi podeszła i niezdarnie je otworzyła, używając w miarę czystych nadgarstków i łokcia. W progu stał uśmiechający się Eryk, któremu natychmiast zrzedła mina, gdy zauważył, co jego dziewczyna ma na głowie.

– Co to? – zapytał, wskazując na dziwny, zielony kokon z włosów.

– Ciebie też miło widzieć – powiedziała rozbawiona i dała mu buziaka, gdy wszedł do mieszkania. 

– Co robisz? 

– Nałożyłam hennę na włosy. – Wzruszyła ramionami, a Eryk zamrugał szybko. Zaśmiała się, patrząc na jego skonfundowaną minę. – Farbuję się ziołami.

– Farbujesz… To twój kolor nie jest naturalny? – Twarz Eryka wskazywała na szok, więc Oriana roześmiała się serdecznie.

– Naturalnie moje włosy mają taki kolor, że nie wiadomo, czy to jeszcze blond, czy już brązowy, dlatego farbuję. Dodatkowym plusem jest to, że mam przez to grubsze i zdrowsze włosy! – wyjaśniła i przyjrzała się mężczyźnie. – Właściwie to, co cię sprowadza?

–  Wieczorem jest impreza z okazji zakończenia roku, więc chciałem zapytać, czy chcesz ze mną iść.

– Pewnie, że chcę iść! Będę zmywać hennę za cztery godzi…

– Cztery godziny!? – Eryk wytrzeszczył oczy. – Nie spłonie ci od tego głowa?

– Nie – zaśmiała się kręcąc głową.

– W sumie nawet jakbyś była łysa, to byś mi się podobała – powiedział, a Oriana zmierzyła go pobłażliwym spojrzeniem. Dobrze wiedziała, że to nieprawda.

– Chcesz coś pooglądać, póki mam to na głowie? – zapytała, oglądając się przez ramię, gdy wracała do łazienki. Włożyła czepek i czapkę, która miała utrzymywać ciepło, po czym spojrzała na Eryka, z trudem powstrzymującego śmiech.

– Miałem nadzieję, że inaczej spędzimy czas – powiedział drżącym z rozbawienia głosem. Mina Oriany mówiła „zaśmiej się, a dostaniesz w łeb”, więc zasłonił usta ręką, oddychając i posapując przez nos. – Wyglądasz, jak postać z South Parku.

 – Uznam to za komplement. – Wyprostowała się dumnie, a Eryk nie wytrzymał i gwałtownie się roześmiał, do tego stopnia, że łzy pojawiły się w kącikach jego oczu. Stęknął, gdy otrzymał mocnego kuksańca w bok. – Za karę ja wybieram film. 

 – Przepraszam. – Wziął głęboki oddech, przyciągnął Orianę do siebie i drgnął, czując nieprzyjemny zapach henny. Mimo to pocałował ją łagodnie w usta, a potem w czubek nosa.

Ułożyli się wygodnie na wąskim łóżku i postawili laptop na etażerce, która została postawiona w nogach kanapy. Oriana z premedytacją włączyła komedię romantyczną, niemal pewna, że Eryk będzie na to narzekał. Przytulając się do Eryka, popatrzyła na niego uważnie, ciekawa jego reakcji. Oglądał film, uśmiechając się lekko i głaszcząc ją po plecach. Nie spodziewała się, że będzie mu się podobał, ale było to miłym zaskoczeniem. 

Oriana bardzo starała się skupić na filmie, jednak fakt, że leżała z Erykiem, wywoływał w niej niechciane podniecenie. Kiedy się spotykali, zazwyczaj kończyło się to przynajmniej na sesji pocałunków, która trwała minimum godzinę, o ile nie była wykończona i nie przysypiała na siedząco. Nieuważnie oglądając film, zaczęła przesuwać dłonią po piersi i brzuchu Eryka. Jego cudowne ciepło i zapach budziło w jej ciele wspomnienia każdego intymnego dotyku, jaki do tej pory ze sobą dzielili. Bezwiednie wsunęła rękę pod jego koszulkę, żeby dotknąć lekko owłosionej skóry. Przesunęła palcami dookoła pępka, wzdłuż mostka i trąciła palcem mały sutek, który szybko się naprężył.

– Chyba chciałaś oglądać film? – zapytał Eryk, a w jego głosie podniecenie mieszało się z rozbawieniem. – Ponoć to faceci mają większą chuć, ale ci, którzy tak twierdzą, zmieniliby zdanie, gdyby cię poznali.

– No już, już – bąknęła, wyciągnęła rękę spod jego ubrania i przygładziła tkaninę z żartobliwą dramatycznością. Mężczyzna poruszył się, na chwilę unosząc biodra, żeby mogła zobaczyć jego erekcję prężącą się pod miękkimi spodenkami. Nie powstrzymała uśmiechu, ale też nie zareagowała w żaden inny sposób.

– W sumie chciałbym cię o coś zapytać.

– Tak?

– Jaka konkretnie jest twoja fantazja? Pod kątem tego, że… No wiesz. Jestem bi?

Popatrzyła na niego uważnie, jakby próbowała znaleźć na to słowa. Dobrze wiedziała, jak może to określić, jednak zaczęła się zastanawiać nad tym, czy miałaby odwagę zrealizować z nim to, o czym fantazjowała. Pewność, którą poczuła poprzednim razem, gdy o tym myślała, gdzieś się ulotniła i nie chciała powrócić. Wyobraziła sobie Eryka w takiej sytuacji i poczuła uderzenie gorąca w całym ciele. Jej ekspresowa fantazja obejmowała zaledwie odrobinę tego, co chciałaby doświadczyć, ale gdy w jej umyśle pojawiła się wizja twarzy skrzywionej w mieszance bólu i rozkoszy… Oblizała usta, ale tylko uśmiechnęła się tajemniczo i pokręciła głową, co miało wystarczyć za odpowiedź.

– Znów mam ci zrobić minetkę, żebyś mi uszczknęła troszkę informacji?

– Myślisz, że to takie łatwe? – zapytała i poczochrała go po miękkich włosach. Odwróciła twarz i znów wpatrzyła się w nieduży ekran, ale w głowie wciąż miała tę wizję. Eryk odchylił się nieco i popatrzył w jej oczy.

– Widzę, że o tym fantazjujesz – powiedział żartobliwie oskarżycielskim tonem. – Jak mam to spełnić, jeśli nie wiem, o co chodzi?

– Po prostu mi się do tego nie spieszy. – Wzruszyła ramionami i znów wsunęła rękę pod jego koszulkę, tym razem jednak bez typowo erotycznych zamiarów. Po prostu lubiła czuć jego ciepłą skórę i delikatne włoski, a podniecenie mogła po prostu ignorować.

– Mogę zgadywać?

– Możesz zamknąć buzię i oglądać film – zaproponowała złośliwie i uszczypnęła go w sutek tak, że niemal pisnął, a ona roześmiała się wesoło. 

– Im dłużej z tobą jestem, zaczynam podejrzewać, że masz ciągoty do sado-maso i to nie tylko w takim sensie, jak robiliśmy to ostatnio. Nie chcesz mi sprawiać bólu, uważaj, bo ci uwierzę – powiedział i potarł sutek, a potem dużo lżej uszczypnął ją w nos. – Czyżbyś chciała mnie wziąć strap-onem w tyłek?

– Nie wykluczam takiej możliwości – przyznała po dłuższym namyśle i popatrzyła na Eryka, który pokiwał głową z udawanym uznaniem. Parsknęła śmiechem, nie pozwalając sobie uwierzyć, że faktycznie miałby na to ochotę. – Ale to nie o to chodzi.

– Proszę, powiedz mi, bo nie wytrzymam!

– I co wtedy, jak nie wytrzymasz? – zapytała niemal wyniośle, czując lekką ekscytację w związku z tym, że miała go w garści. 

– Wtedy… – zaczął i nabrał powietrza, ale po chwili tylko sapnął zrezygnowany, że nie ma odpowiedniego argumentu.

– No widzisz. Krzywda ci się nie stanie, jak dowiesz się później.

Jęknął, jak niezadowolone dziecko, dlatego lekko go poklepała po piersi i wróciła do oglądania filmu. Wciąż się głaskali, powstrzymując potrzebę tego, żeby dotykać się intymnie. Dotarli do napisów końcowych, Oriana dyskretnie otarła łzy wzruszenia i się podniosła. Mieli jeszcze niecałe dwie godziny. Pomyślała, że powinna zacząć temat związany z wyjazdem Eryka i popatrzyła na niego. Czułość wezbrała w niej, gdy zauważyła, że jego oczy także lśnią, jakby powstrzymywał wzruszenie i pogładziła go po policzku, a on ucałował wnętrze jej dłoni. 

Pogrążyli się w rozmowie na temat tego, gdzie mogą spędzać czas, gdy będą się wzajemnie odwiedzać. Eryk wytłumaczył, że pochodzi z miejscowości, która jest oddalona o zaledwie godzinę drogi od miasta, więc nie byłoby problemu, aby spędzać razem czas nawet w środku tygodnia. Oriana nie czuła się jeszcze gotowa na poznanie mamy Eryka, ale doszła do wniosku, że jest to nieuniknione, jeśli chcą się widywać przez te dwa tygodnie przed wylotem. Najchętniej sama wzięłaby urlop na czas, gdy jej chłopak będzie miał ostatnie dni wolnego, ale pozostawała wtedy kwestia spania, przez więcej niż jedną noc. Chociaż przytulanie się do snu w wąskim łóżku było przyjemne, to na dłuższą metę nie miałaby szans odpowiednio wypocząć. Nie wspominając już o Marcie, która wszystko słyszałaby przez cienką ścianę, więc nie byłoby szans na radosne igraszki.

– Długo jeszcze musisz to trzymać? – zapytał, wskazując na wełnianą czapkę.

– W sumie… – zaczęła i spojrzała na zegarek. Od nałożenia minęły nieco ponad trzy godziny. – Mogę zmyć. Tylko to chwilę potrwa, bo wypłukanie ziół z włosów jest trudne, a chcę je jeszcze, jakoś w miarę ułożyć. 

Eryk skinął głową i wzrokiem odprowadził dziewczynę do łazienki. Włożył ręce pod głowę i poduszkę, by wygodnie się ułożyć, skoro miał sporo czasu na wylegiwanie się. Jego palce od razu trafiły na małą buteleczkę, więc wyciągnął ją i obejrzał z zainteresowaniem. Lubrykantu w opakowaniu było niewiele, choć wiedział, że do tej pory nie zawsze potrzebowali, by go używać. Zastanowił się nad tym, czy Oriana kiedykolwiek pieściła się, myśląc o nim. Wyobraził ją sobie w tej sytuacji i znów poczuł, że podniecenie skupia się w podbrzuszu. Bezwiednie potarł ręką o rosnącą erekcję i zamknął na chwilę oczy. Czy szeptała jego imię, wsuwając w siebie palce? Czy ma jakieś zabawki, których używa? Okropnie kusiło go, żeby przeszukać jej pokój, ale doszedł do wniosku, że nie chciałby naruszać jej prywatności. Wiedząc, jak bardzo jest otwarta, postanowił, że zapyta ją, jak tylko wróci. Pomyślał, że chętnie kupiłby jej jakiś gadżet, który mogłaby używać, gdy będą osobno. Może nawet będą mogli prowadzić rozmowy, pieszcząc się na odległość? Pokazywać sobie wzajemnie na kamerce, jak się pieszczą?

Drgnął gwałtownie, gdy usłyszał donośny dźwięk suszarki do włosów dobiegający z łazienki. Odetchnął, próbując uspokoić serce, które zabiło mocniej. Poprawił się na łóżku i zagryzł wargi, wracając do fantazjowania o pieszczącej się dziewczynie. Nie tak dawno temu słyszał, jak się przy nim pieści, ale nie widział tego. Przypomniał sobie, że rano, w dniu, w którym postanowili być razem, usłyszał kilka jej jęków, gdy brała prysznic. Dźwięk w większości zagłuszała szumiąca woda, jednak mógłby przysiąc, że ją słyszy. Wyobraził sobie ją zupełnie mokrą, nagą, z jedną ręką na piersi, a drugą między nogami. To było zupełnie coś innego, niż dręczenie go podczas sesji pieszczot, gdy nie mógł się ruszać. Robiłaby to sama, stęskniona rozkoszy, swobodna z własnym ciałem. Nie na pokaz i nie dla niego. Dla siebie.

Poruszył się niespokojnie i zacisnął dłoń na przyrodzeniu, jakby obiecywał, że zaspokojenie wkrótce nadejdzie. Nie mógł się doczekać, aż Oriana wróci z łazienki i spojrzał na zegarek. Wiedział, że spóźnienie się na imprezę to nic wielkiego, więc liczył, że przynajmniej popieszczą się przed wyjściem. Minuty upływały, a dziewczyna wciąż nie wracała. Zniecierpliwiony własnym podnieceniem wstał i ruszył do łazienki, do której drzwi zapukał.

– Już, chwileczkę! – zawołała, ale po chwili namysłu dodała: – Jak chcesz, to możesz wejść.

Eryk otworzył drzwi i stanął jak wryty. Patrzył na Orianę, która właśnie nakładała szminkę w kolorze jasnej, brudnej czerwieni. Chociaż kompletnie nie znał się na kolorach, jej makijaż był dobrany w taki sposób, że niebiesko-brązowe oczy aż świeciły, a usta prosiły o głęboki pocałunek i rozmazanie kosmetyku. Albo na odbicie czerwonej obręczy wokół podstawy penisa. Przełknął ślinę, widząc całą jej figurę ukrytą pod ręcznikiem. Zapragnął po prostu podejść do niej, podwinąć tkaninę i wziąć ją przed dużym lustrem, żeby mogła na siebie patrzeć. Była lekko pochylona i wypięta, przyglądając się sobie krytycznie, gdy rozcierała szminkę ustami. Włosy miała zebrane w niedbały, dobierany warkocz, kilka kosmyków wymknęło się z fryzury, okalając jej twarz delikatnymi lokami.

– Ślinisz się. – Oriana uśmiechnęła się do niego w lustrze i pokręciła głową z rozbawieniem. Podeszła do niego i mijając go w drzwiach, klepnęła go lekko w pośladek. Fakt, że poszedł za nią, jak głodny pies sprawił, że poczuła się jeszcze bardziej seksowna.

– Nawet nie wiesz, jak bardzo chciałbym… – powiedział cicho i ścisnął powietrze nad jej pełnymi pośladkami, zagryzając dolną wargę. – Robisz to specjalnie, żebym tylko się na ciebie gapił.

– Skądże. – Machnęła ręką i swobodnym ruchem ściągnęła z siebie ręcznik. Eryk aż jęknął, widząc jej nagie ciało, a ona niespiesznie pochyliła się do szuflady, w której trzymała bieliznę. Poczuła dłoń na swoim pośladku, ale strzepnęła ją i popatrzyła przez ramię. – Nie wolno. 

– To są tortury! Nie wystarczy ci po ostatnim razie? – wyjęczał, ale wystawiając czubek języka, znów sięgnął do jej pupy. Tym razem uderzyła go mocniej po ręce i zaczęła poruszać wskazującym palcem na boki.

– Chcesz się spóźnić na imprezę?

– Chcę cię zerżnąć – powiedział i sapnął przez nos. 

– Schlebiasz mi. – Uśmiechnęła się, kładąc dłoń na swojej piersi, jakby faktycznie doceniała komplement. Znów się obróciła, wybrała kuse, koronkowe majtki i włożyła je na siebie. Otworzyła kolejną szufladę i wyciągnęła z niej biustonosz do kompletu. Eryk znów jęknął. 

– Halo, policja, znęcają się! 

Oriana przewróciła oczami, założyła stanik i zaczęła szukać swojej ulubionej, ciemnozielonej bluzeczki z głębokim dekoltem. Fakt, że tak bardzo podniecała Eryka, sprawiał, że czuła się tak pewnie w swoim ciele, jak nigdy dotąd. Wreszcie udało jej się odnaleźć to, czego szukała i stukając się palcem w podbródek, zaczęła się zastanawiać, co włożyć na dolną połowę ciała. 

– Spódnica, czy spodnie? – zapytała mężczyzny, który nadal wpatrywał się w nią, jak w obrazek.

– Spódnica! – odpowiedział natychmiast. – Właśnie, chciałbym cię o coś zapytać.

– Tak? – Spojrzała na niego i ostrożnie, żeby nie naruszyć makijażu, ubrała bluzkę. Eryk wpatrzył się w jej dekolt tak, jakby chciał zanurzyć w niego twarz. – Twoje pytanie?

– A! – Przywołał się do porządku i spojrzał jej w oczy. – Masz jakieś zabawki?

– Mam pluszaki – powiedziała z miną niewiniątka, pokazując na łóżko, gdzie w nogach, pyszczkiem do dołu, leżał brązowy miś. Widząc pobłażliwą minę Eryka, uśmiechnęła się szerzej. – Pewnie, że mam! Cieszę się, że pytasz. 

Entuzjastycznie sięgnęła po duże pudełko, na które mężczyzna nigdy wcześniej nie zwrócił uwagi. Najpewniej dlatego, że na pudełku był ogromny napis „Zestaw startowy do samodzielnego manicure hybrydowego”. Oriana z namaszczeniem położyła pudełko na łóżku i rozwiązała tasiemkę. Otworzyła wieko z takim gestem, jakby otwierała odnaleziony skarb piratów. Brwi Eryka powędrowały wysoko, gdy zobaczył, że faktycznie, pudełko było wypełnione niemal po brzegi. Wibratory, dilda w odcieniach czerwieni, fioletów i różów, akcesoria, których nie umiał nazwać, a także skórzane kajdanki. 

– Która jest twoja ulubiona? – zapytał i odchrząknął, starając się otrząsnąć z zaskoczenia.

– Ta – powiedziała z dumą i wyciągnęła różdżkę wibrującą w kolorze bordowym. – Chociaż używam jej głównie, jak muszę się pospieszyć i jak nie ma Marty w mieszkaniu, bo jest dosyć głośna.

Odłożyła zabawkę i sięgnęła po całkiem realistyczne dildo o dużej główce i wyraźnych żyłach. Miało wściekły, różowy kolor i Eryk nie umiał się powstrzymać przed wyobrażeniem sobie, jak miękkie, wilgotne wargi sromowe obejmują doskonale widocznego penisa. Przełknął ślinę, żałując, że poruszył ten temat.

– Tego koleżkę też bardzo lubię – przyznała i z czułością pogłaskała silikonowy narząd. Sięgnęła pod spód i wyciągnęła z pudełka mały, fioletowy korek analny. – Taki musimy ci kupić.

– Mnie? – zapytał zaskoczony, patrząc na Orianę, która entuzjastycznie pokiwała głową.

– Chyba że nie lubisz.

– W sumie… To nawet nie wiem.

– Jak to? – Przechyliła głowę i odłożyła zabawkę. – Myślałam, że…

– Do tej pory tylko… No… Pieściłem mężczyznę ustami – powiedział z zażenowaniem. Oczy Oriany pociemniały, bo natychmiast to sobie wyobraziła. – Miałem kiedyś okazję, żeby… Być penetrowanym, ale stchórzyłem. 

– Ojej – westchnęła i pogłaskała go po policzku. Uśmiechnęła się do niego zawadiacko i puściła oko, po czym powiedziała: – Obiecuję, że będę delikatna, jak już do tego dojdzie.

– Zaczynasz mnie przerażać – zaśmiał się i potarł swój policzek, jakby chciał zetrzeć z niego rozkoszny rumieniec, którym spłonął. – Nie miałaś szukać spódnicy? 

Oriana skinęła głową i pstryknęła palcami. Zamknęła wieko pudełka z zabawkami, zawiązała tasiemkę i odłożyła je na miejsce. Wyciągnęła czarną, plisowaną spódnicę i założyła ją na siebie. Starannie odsunęła od siebie wyobrażenie tego, jak Eryk wykonuje fellatio i zaczęła żałować, że umalowała się szminką, bo strasznie chciała go przynajmniej pocałować. Stanęła przed wyborem – kochać się teraz, wiedząc, że rozmaże jej się makijaż, albo budować napięcie cały wieczór. Druga opcja, choć bardziej kusząca, niosła za sobą ryzyko, że upiją się na imprezie i może wyjść klapa. 

Wpatrzyła się w Eryka, który siedział grzecznie na kanapie i posyłał spojrzenia w kierunku jej pudełka na zabawki. Bardzo chciała wiedzieć, która z zabawek zainteresowała go najbardziej i czy ogółem chciałby użyć ich kiedyś wspólnie. Poczuła ucisk w dole podbrzusza, gdy Eryk przeniósł na nią wzrok, którym zaczął ją rozbierać. Miał lekko zmrużone oczy i przytrzasnął zębami bok dolnej wargi. Oriana poczuła, że zaczyna nieco tracić dominującą pozycję, bo wręcz topiła się pod spojrzeniem czarnych oczu. Nie chciała się temu poddawać, dlatego podniosła podbródek i uśmiechnęła się powściągliwie, starając się pokazać, że jest twarda i mu nie ulegnie. Erykowi spodobała się ta zabawa, więc odchylił się do tyłu, odparł na łokciach i poruszył biodrami w taki sam sposób, jak poruszał się pod nią, gdy go ujeżdżała. Widział, że pod makijażem się zarumieniła, dlatego uśmiechnął się kusząco i znów zakołysał biodrami. Kobieta opuściła głowę i popatrzyła na zegarek, starając się z całych sił nie poddać się podnieceniu, które coraz bardziej jej ciążyło.

– O której zaczyna się impreza? – zapytała i skrzyżowała ramiona pod piersiami, żeby mocniej je ze sobą ścisnąć. Nie miała zamiaru przegrać tej potyczki.

– Powiem ci, jeśli do mnie podejdziesz – wymruczał, a Oriana podeszła kilka drobnych kroków. – Bliżej…

– Zależy mi, żeby się pobawić – powiedziała poważniej, opierając się pokusie ściśnięcia ze sobą ud. Zauważyła sugestywną minę, dlatego pochyliła się lekko, żeby z bliższej odległości popatrzeć w twarz mężczyzny i zaprezentować mu dekolt. – Bawić się na imprezie, świntuchu!

 – Dobrze, już dobrze. – Eryk usiadł prosto i podniósł ręce w geście kapitulacji. – Skoczymy jeszcze do sklepu po jakieś piwo i jedziemy.

Choć Oriana nie wierzyła, że faktycznie pójdzie tak łatwo, rzeczywiście szybko zebrali się do wyjścia. Kupili dwie zgrzewki niskoprocentowego piwa, doskonale świadomi tego, że nie chcą się upić. Jadąc tramwajem niemal do pętli, wciąż się przekomarzali, rzucali sobie długie spojrzenia. Budowali napięcie stopniowo, chociaż żadne z nich nie liczyło, że uda im się utrzymać ręce przy sobie do końca imprezy. Dotarli na miejsce faktycznie spóźnieni, ponieważ w czteropokojowym mieszkaniu było już przynajmniej kilkanaście osób. Muzyka dudniła głośno, więc Oriana od razu zaczęła radośnie bujać się w rytm muzyki. Nastrój nieco podpitych ludzi zaczął jej się szybko udzielać.

– Nowa laska? – usłyszała za sobą i obróciła się, żeby spojrzeć, że jej partner podaje dłoń młodemu mężczyźnie w hawajskiej koszuli.

– Moja dziewczyna, Oriana – odpowiedział Eryk, nie kryjąc dumy w głosie i łagodnie przyciągnął ją do siebie, żeby ją zaprezentować. Młodzian popatrzył na szyję Eryka, na której nadal były wyraźne malinki, a potem wpatrzył się w Orianę. – To Krzysiu, organizator imprezy. 

– Miło mi! – kobieta wyciągnęła dłoń, którą Krzysiu uścisnął, przyglądając jej się ze zmarszczonymi brwiami. Uśmiechnęła się do niego lekko, nieco skrępowana jego reakcją.

– Bibliotekarka! – wykrzyknął mężczyzna i aż złapał się za głowę. – Stary…

– Powiedz coś nieodpowiedniego, to dostaniesz w nos. – Eryk nieco za mocno poklepał Krzysia po ramieniu, uśmiechając się do niego niemal groźnie. Orianę przebiegł dreszcz na ten widok. Pozwoliła się objąć Erykowi i odprowadzić do kuchni, gdzie mieli schować piwa. 

Otworzyli lodówkę, która była wypełniona wszelkiego rodzaju alkoholami. Schowali swoje puszki, biorąc po jednej i ruszyli do pomieszczenia, w którym stały duże głośniki. Było bardzo głośno, a Oriana miała wrażenie, że muzyka aż przepływa przez nią. Rozejrzała się po ciemnym pokoju, z zainteresowaniem przyglądała się imprezowiczom. Kilku studentów grało na jakiejś konsoli podłączonej do sporego telewizora. Parę dziewcząt przyglądało jej się oceniająco, więc Oriana bezczelnie chełpiąc się wygraną, wtuliła plecy w brzuch Eryka, który objął ją wolną ręką. Natychmiast przychylił się do niej i pocałował ją w bok głowy, a Oriana poruszyła brwią, widząc zgorszenie na twarzach studentek. Wiedziała, że malinki, jakie mu zrobiła, są widoczne nawet z dużej odległości. Postarała się o to.

– Możemy podejść gdzieś, gdzie jest trochę ciszej? – powiedziała głośno, mimo wszystko starając się nie krzyczeć mężczyźnie do ucha. Eryk skinął głową i wyprowadził ją z pokoju, kierując się z nią do innego pomieszczenia. 

Było tam niewiele ciszej, ale przynajmniej dało się rozmawiać i w większości byli tam mężczyźni, którzy dyskutowali o czymś, żywo gestykulując. Oriana została przedstawiona, a studenci, słysząc, kim jest, reagowali w podobny sposób, jak Krzysiu. Niespecjalnie ją to obchodziło, w sumie to nawet jej to schlebiało, ale Eryk każdemu posyłał groźne spojrzenie, gdy tylko pojawił się jakiś zawoalowany tekst przypominający o tym, jak zaczęła się ich relacja. Kusiło ją, żeby wytknąć swojemu chłopakowi, że to on pierwszy jej dokuczał, więc teraz rycerskie zachowania były hipokryzją. Wzdychając cicho, zaczęła ciągnąć go za rękę w kierunku balkonu, na którym kilka osób paliło papierosy, albo marihuanę. Oparła się o balustradę i rozejrzała się po okolicy, starając się nie zwracać uwagi na nieprzyjemny zapach. Zgodnie z jej oczekiwaniami, Eryk podszedł do niej od tyłu i objął ją w talii, przytulając się do jej pleców.

– Straszny z ciebie kogucik – powiedziała do niego i cicho sapnęła, gdy przyciągnął ją mocno do siebie. Kątem oka zauważyła, że ludzie na balkonie zerkają na nich ukradkiem.

– Co masz na myśli? – zapytał i przychylił się, żeby nosem pocierać o jej szyję. Bezmyślnie odchyliła głowę, przymykając oczy.

– Zachowujesz się trochę jak pies broniący swojego terytorium.

– Bo przecież jesteś moja, prawda? – zamruczał jej do ucha i złożył na jej skórze kilka pocałunków. Przebiegł po niej dreszcz, od którego sutki skurczyły się pod miękkim biustonoszem.

– Przede wszystkim należę sama do siebie – powiedziała, prostując się. Wzięła łyk piwa i oblizała usta. Nie wiedziała, jak Eryk zareaguje na jej słowa, ale nie przestał skubać jej szyi wargami choć teraz on musiał przekręcić głowę. – Jestem twoją partnerką, ale nie jestem twoją własnością. Nie musisz mnie obsikiwać.

– Mógłbym, jeśli tylko byś chciała – powiedział żartobliwie, a Oriana parsknęła. – Rozumiem to, ale…

Zawahał się i poluzował uścisk, żeby obrócić ją do siebie łagodnym ruchem. Zauważył, że jej twarz wyraża powściągliwe zainteresowanie, choć w jej oczach czaił się niepokój. 

– Wolałbym, żebyśmy mieli się na wyłączność – wyznał spontanicznie.

– Och – mruknęła, ale uśmiechnęła się lekko, starając się zatuszować cień rozczarowania.

– Chciałabyś się spotykać z innymi? – zapytał z niedowierzaniem, a całe jego ciało się napięło. Oriana natychmiast złapała go za dłoń i lekko uścisnęła.

– Nie o to chodzi. 

– Więc o co?

Poczuła się zapędzona w kozi róg. Mogła albo nadal go zbywać, albo faktycznie mu się przyznać do swojej fantazji. Choć Eryk był bardziej otwarty, niż jej poprzedni partner, to nie mogła pozbyć się obaw, że zachowa się podobnie i zwyzywa ją od zboczonych zwyrodnialców. Zerknęła na ludzi, którzy do tej pory przyglądali im się otwarcie, zupełnie, jakby oglądali telenowelę. Każdemu z osobna popatrzyła w oczy, dając im znać, że to koniec przedstawienia. Imprezowicze skrępowani tym, że zostali przyłapani na podsłuchiwaniu, wrócili do mieszkania. Tylko Oriana i Eryk zostali na balkonie.

– Ta moja fantazja… – zaczęła, a Eryk wyprężył się, wpatrując się w nią z radosnym wyczekiwaniem. Rozczuliła się, widząc, że jest zmienny jak pogoda. – Będzie wymagała dodatkowej osoby. Konkretniej mężczyzny.

– Opowiedz mi o tym. Szczegółowo. – Twarz Eryka pokraśniała, co ją bardzo rozczuliło. Nie spodziewała się aż tak entuzjastycznej reakcji.

– Więc… Chciałabym zobaczyć na żywo, z bliska, dwóch mężczyzn uprawiających seks. Podjudzać ich, pomagać, szeptać do ucha, jak bardzo podoba mi się to, co robią. A potem do nich dołączyć. Może nawet, żeby… – zawahała się i odwróciła wzrok ze skrępowaniem. Pierwszy raz mówiła o tym komuś na żywo. Nawet byłemu chłopakowi o tym napisała w mailu, bo za bardzo bała się wyznać mu to w twarz. – Być penetrowana przez obu. 

Eryka nieco zatkało. Nie spodziewał się, że spokojna bibliotekarka, którą widywał w tramwaju z książką, może mieć tak… Intensywne fantazje. Krępowanie i dręczenie było jeszcze na skraju wanilii, ale to? Przez dłuższą chwilę nic nie mówił, powoli trawił słowa wypowiedziane przez Orianę. Spróbował sobie to wyobrazić. Ona siedząca w fotelu, a jego usta dotykające innych ust, warg otoczonych drapiącym zarostem. Dotyk męskich dłoni i jej skupionego spojrzenia. Szept zachęcający, żeby wziął penisa głębiej do ust i dociskanie głowy do owłosionego podbrzusza. Jej przyspieszony oddech na biodrze i dotyk na pośladku, który odchylałaby, by zachęcić innego mężczyznę do penetracji. A potem wchodzenie w nią na przemian z tym drugim, czując, że jest jeszcze ciaśniejsza, niż kiedykolwiek. 

Wziął kilka, dużych łyków piwa, bo zaschło mu w ustach. Czuł, że erekcja wręcz pulsuje z pragnienia, które pojawiło się natychmiast, gdy zaczął sobie to wyobrażać. Mógł to zrobić. Oriana popatrzyła na niego wyczekująco i zagryzała wargi z niepokojem. Odstawiła puszkę z piwem na szeroką balustradę. Wiedział, że musi coś powiedzieć. 

– Chcę wiedzieć, co o tym myślisz… Nie będę cię do niczego zmuszać, chciałeś, żebym ci po… – zaczęła, ale wziął jej dłoń i dyskretnie położył sobie na kroczu, żeby mogła poczuć, co sądzi. Palce bezwiednie zacisnęły się na gorącej, pełnej erekcji.– Ooo…

– Podoba mi się ta fantazja. I chciałbym to z tobą zrobić.

– Cieszę się – szepnęła i ponownie zacisnęła dłoń na jego penisie. Chwyciła wolną ręką tył jego głowy i pocałowała go, zapominając o szmince. 

Była zachłanna i spragniona. Wsunęła język w jego usta i przycisnęła się do niego biodrami, obie dłonie przenosząc na jego plecy. Westchnęła cicho, smakując go dokładnie. Ugryzła lekko jego wargę i natychmiast od razu znów spenetrowała go językiem. Oderwała się dopiero gdy usłyszała, że z puszki, która wciąż tkwiła w dłoni Eryka, zaczyna wylewać się piwo i ochlapywać tył jej łydek. Odsunęła twarz i zauważyła, że mina mężczyzny z rozmarzonej, zmienia się w rozbawioną. Stał pod światło, więc jedyne co widziała, to że okolice ust ma ciemniejsze, niż zwykle. Położyła rękę na swoich wargach, tłumiąc śmiech. Szybko, choć dumnie ruszyli do łazienki, żeby zmyć pozostałości rozmazanego kosmetyku po namiętnym pocałunku.

– Obciągnęłaś mu już? – zapytała młoda kobieta, która stała w pobliżu toalety, z której wyszli. Oriana natychmiast rozpoznała Łanię, byłą dziewczynę jej chłopaka. Eryk już otwierał usta, ale go powstrzymała i po prostu ruszyła w kierunku balkonu, gdzie zostawiła swoje piwo. Kobieta nie odpuściła i poszła za nimi. – Wiesz, w ilu cipach był jego kutas?

– Odwalisz się? – zapytał Eryk, używając przesłodzonego tonu.

– Olej ją – powiedziała spokojnie bibliotekarka i zmarszczyła brwi, bo nigdzie nie widziała swojego piwa. Wzruszyła ramionami i ruszyła do kuchni, żeby sięgnąć po następne.

– Nie wierzę, że zostawiłeś mnie dla niej. Dla bibliotekarki bez ambicji – prychnęła kobieta. Oriana nie wytrzymała i odwróciła się do niej, starając się zachować spokój.

– Wiem, że ci przykro, ale musisz odpuścić. Możesz mówić, co chcesz, ale to nie zrobi na mnie wrażenia. 

– Może zrobi na tobie wrażenie to, że Eryk pisał do mnie w zeszłym tygodniu?

Oriana zesztywniała, ale nie dała satysfakcji kobiecie, bo wzruszyła tylko ramionami. Sięgnęła do lodówki, z której wyciągnęła puszkę i otworzyła ją zręcznie. Wzniosła piwo w toaście.

– Twoje zdrowie, droga koleżanko. Żeby udało ci się odnaleźć kogoś na swoim poziomie – powiedziała bez krztyny ironii i napiła się, po czym zwróciła się do Eryka. – Chodźmy do innego pokoju.

– Oczywiście, kochanie.

Pozostawiając kobietę oniemiałą, przenieśli się do innego pomieszczenia. Eryk milczał i tylko popijał drobnymi łykami swoje rozgazowane już piwo. Oriana po długiej chwili popatrzyła na niego wyczekująco, jednak nie po to, by się wytłumaczył. Chciała po prostu z nim porozmawiać.

– Przyznaję się – powiedział gwałtownie. – Pisałem do niej, ale jako do znajomej.

– Nie jestem zazdrosna.

– Naprawdę? – zapytał z niedowierzaniem. Czuł się wzburzony całą sytuacją i nie był w stanie jej od razu uwierzyć. Czyżby jej na nim nie zależało?

– Powiedziałeś mi, że będziesz wierny. – Wzruszyła ramionami. – Jeśli będziesz chciał mnie zdradzić, to i tak to zrobisz. 

– Auć – mruknął, szczerze skrzywdzony. Milczał przez chwilę, zastanawiając się nad tym, co powiedziała.

– Chcę ci ufać. Nie jestem control-freakiem. 

– W porządku – powiedział ostrożnie, starając się wyłapać haczyk. Oriana nie powiedziała nic więcej, dlatego ujął jej dłoń i pogładził delikatnie jej kłykcie kciukiem. – Nie spieprzę tego. Jesteś dla mnie cholernie ważna.

– Lepiej, żebyś tego nie spieprzył, bo odejdę, jeśli mnie zdradzisz – oznajmiła, ale uśmiechnęła się łagodnie i pocałowała go krótko w usta.

– Znajdźcie sobie hotel. – Do pomieszczenia wszedł chłopak, dużo młodszy od reszty obecnych na imprezie. – I spadajcie z mojego pokoju. 

Wzdychając ciężko, Eryk pociągnął ze sobą bibliotekarkę i ruszył do głównego pokoju, w którym trwała impreza. Chciał się dobrze bawić, ale zauważył, że ludzie przyglądają im się z coraz większym niesmakiem. Zupełnie, jakby robili coś złego. Zerknął na Orianę, która przestała się bujać w rytm muzyki, tylko stała ze skrzyżowanymi ramionami i oglądała ściany. Wręcz dało się wyczuć jej skrępowanie. 

– Dużo masz jeszcze piwa? – zapytał, a ona, zamiast odpowiedzieć, przytknęła puszkę do ust i wzięła kilka dużych łyków. Odchyliła głowę do tyłu, wypijając resztkę, po czym obiema dłońmi zgniotła opakowanie. – Rozumiem. Chcesz się stąd zbierać?

– Tak, proszę – powiedziała cicho, więc słowa musiał odczytać z ruchu jej ust.

Skinął głową i po prostu pokierował się z nią do wyjścia. Dopiero, jak znaleźli się przed budynkiem, chcieli zacząć rozmawiać, ale z balkonu od strony ulicy usłyszeli wyzwiska, głównie od pijanej Łani. Oriana, wstrzymując łzy, ruszyła szybkim krokiem, trącając stopą puszkę, która leżała na chodniku. Zauważyła, że to piwo, takie samo, jak to, które sobie kupili. Zrozumiała, że ktoś złośliwie strącił jej puszkę, gdy zeszli z balkonu i poczuła się jeszcze gorzej. Na krótką chwilę zacisnęła powieki i kopiąc opakowanie, niemal pobiegła z dala od przeklętej imprezy. Eryk przyspieszył kroku, by ją dogonić i objął ją ramieniem.

– Przykro mi, że tak wyszło – powiedział cicho. Im bardziej oddalali się od mieszkania, ich krok spowalniał, aż wreszcie osiągnął tempo spokojnego spaceru.

– Mnie także… 

– Chcesz się ze mną przejść do akademika? – zapytał Eryk,  a gdy kobieta kiwnęła głową, wyciągnął telefon i zaczął przeszukiwać mapy. Jęknął, gdy zauważył, że wychodząc z mieszkania, poszli w przeciwnym kierunku do przystanku, a dodatkowo następny dojazd miał być dopiero za pół godziny. – Miałem nadzieję, że możemy podjechać, ale teraz nie da rady…

– No to chodźmy – powiedziała Oriana i ujęła wolną rękę mężczyzny. – Tylko włącz GPS, bo nie wiem, którędy mamy iść. 

– Zamówimy Ubera, nie ma co się tłuc po nocy. Nie jest tu zbyt bezpiecznie.

Oriana skinęła głową na potwierdzenie. Nie czuła się komfortowo z myślą, że Eryk znów będzie za nią płacił, ale nie miała ani siły, ani nastroju się o to wykłócać. Czuła się smutna i rozczarowana, bo naprawdę liczyła, że będzie mogła się dobrze bawić. Minęło prawie kilkanaście minut, nim kierowca przyjechał po nich i zabrał ich do akademika. Było już na tyle późno, że drogi były niemal puste i zatrzymywały ich głównie czerwone światła. Podjeżdżając bezpośrednio pod budynek w kolorowe prostokąty, Eryk wyciągnął głowę i zmarszczył brwi. Coś mu nie grało. 

– Kurwa… – jęknął, a Oriana spojrzała na niego pytająco. – Zapomniałem, że o tej porze już nie wpuszczają gości. Ba, nawet lokatorów.

 Eryk zagadnął do kierowcy, prosząc o to, aby jednak zawiózł ich gdzie indziej i wstukał odpowiedni adres do aplikacji Ubera. System na szczęście wybrał ten sam pojazd, więc mężczyzna westchnął z ulgą, gdy kierowca gładko zawrócił i pojechał w kierunku mieszkania wynajmowanego przez Orianę. Ujął za dłoń swoją dziewczynę, a ona dla wygody położyła ich splecione ręce na swoich kolanach. Wyglądając przez okno, bezwiednie gładziła kciukiem długie palce ukochanego i rozmyślała o tym, że nie będzie widzieć Eryka przez ponad miesiąc. Chociaż byli ze sobą bardzo krótko, zdążyła przywyknąć do jego obecności na tyle, że już zaczynała za nim tęsknić, choć siedział tuż obok. Pomyślała, że musi w jakiś sposób poprawić sobie nastrój, więc popatrzyła na profil Eryka, który wychylał się bliżej środka, żeby móc patrzeć na drogę. Jego ciemne włosy były rozczochrane, a twarz poważna. Zapragnęła ujrzeć jego uśmiech, więc ścisnęła łagodnie jego rękę. On odwrócił się do niej i pytająco spojrzał w jej oczy.

– Będę za tobą tęsknić – powiedziała cicho, a on lekko zmarszczył brwi.

– Ale… Och – zaczął, ale po chwili westchnął. Wyglądał, jakby uszło z niego powietrze. – Na chwilę zapomniałem, że wyjeżdżam. Gdybym wiedział, że się zakocham, to bym sobie to odpuścił, albo znalazł coś na miejscu. 

Oriana, zamiast odpowiedzieć popatrzyła na niego uważnie. Spojrzała w lusterko, napotykając w nim ciekawskie spojrzenie kierowcy, który znów wpatrzył się w drogę i pochylił lekko głowę, kryjąc zawstydzenie.  

– Ja też będę tęsknić – powiedział Eryk i uśmiechnął się lekko, choć trochę gorzko. 

Resztę drogi przejechali w milczeniu, usilnie ignorując disco-polo, które rozbrzmiewało cicho w głośnikach samochodu. Czuła, że między nią a Erykiem pojawiło się dziwne napięcie, jednak nie było ono typowo seksualne. Nie wiedziała, w jaki sposób może je sobie wytłumaczyć. Wpadła jej do głowy myśl, że może mężczyzna przemyślał sobie jej fantazję i ostatecznie uznał, że to nie jest dla niego, a ona jest zboczona? Co, jeżeli uważa, że on jej nie wystarczy? Nagle poczuła, jakby kamień spadł jej wprost do żołądka. Była tak bardzo skupiona na swoich potrzebach, że zapomniała, jak popieprzona jest sytuacja rodzinna Eryka. Nie chciała wierzyć w to, że mężczyźnie nie jest ciężko ze świadomością, że jego ojciec siedzi w więzieniu, a lada chwila będzie musiał skupić większość swojej uwagi na matce, która była ofiarą napaści seksualnej. Oriana stwierdziła, że jest egoistyczna i poczuła obrzydzenie do samej siebie. 

Niemal pogrzebowym krokiem ruszyła do mieszkania, wciąż zamyślona. Wiedziała, że nie powinna poddawać się swoim lękom, ale były one zbyt silne i ciągnęły ją na dno. Zacisnęła dłonie, jakby to miało powstrzymać ich drżenie i wsunęła klucz do zamka. Otworzyła drzwi i zamiast do swojego pokoju, po zzuciu butów poszła od razu do łazienki i się w niej zamknęła. Stanęła przed lustrem i wpatrzyła się w swoje odbicie, oddychając powoli. Starała z całych sił zebrać się w sobie, ale z każdym wdechem drżała coraz mocniej. Zacisnęła powieki, spod których spłynęła czarna przez maskarę łza. 

– Kurwa – szepnęła, choć nie miała w zwyczaju przeklinać i zagryzła wargi. – Wystarczy.

Starła łzy z policzków, jeszcze bardziej się rozmazując i zaczęła zmywać makijaż. Wraz z tym, jak widziała coraz więcej swojej skóry, czuła coraz większą niechęć do siebie. Wbrew sobie poddawała się irytacji, która pojawiła się przez nieproszone uczucia i myśli. Rzuciła ręcznikiem na wieszak i wyszła z łazienki.

– Kochanie? – zagadnął Eryk cicho, gdy szybkim krokiem wkroczyła do swojego pokoju.

– Co? – warknęła, ale widząc to, że aż drgnął na ton jej głosu, usiadła obok niego. – Słucham cię.

– Kochasz mnie? – zapytał cicho.

Oriana odniosła dziwne wrażenie, że w czasach dzieciństwa Eryk musiał często zadawać to pytanie. Zawsze z nadzieją, ale bez prawdziwej wiary w odpowiedź. Ujęła obie jego dłonie i uścisnęła, przechylając głowę, żeby móc spojrzeć mu w oczy. Uśmiechnęła się miękko, najpierw odpowiadając wyrazem twarzy.

– Kocham cię – odpowiedziała, wkładając w te dwa słowa najwięcej czułości, ile tylko było możliwe. Eryk odetchnął głęboko i obdarzył ją najpiękniejszym uśmiechem, jaki tylko mógł zaprezentować. Zobaczyła niemal wszystkie jego zęby i rozkoszne, głębokie dołeczki, które natychmiast oba ucałowała. 

– Ja też cię kocham – powiedział z taką pewnością w głosie, że Oriana nigdy nie śmiałaby w to wątpić. 

Wciąż ubrani, położyli się i objęli się najściślej, jak było to możliwe. Łagodnymi, spokojnymi ruchami gładzili się wzajemnie po plecach, rysując palcami małe szlaczki. Chłonęli ciepło, jakim objęły się ich ciała przez bliskość. Ich oddechy stawały się coraz spokojniejsze, tak samo, jak bicie serca. Nie zwracali nawet uwagi na to, że było gorąco, ważniejsze było to, że byli w siebie wtuleni.

Eryk pozwalał, by jego myśli krążyły swobodnie wokół różnych tematów. Pomyślał o tym, że się zmienił. Przynajmniej starał się zmienić na lepsze. Zacisnął oczy, czując uderzenie poczucia winy. Kochał Orianę, tego był pewny. Powiedział jej, że chce, by mieli się na wyłączność. Jednakże czy naprawdę tego chciał? Nie był uzależniony od seksu, ale miał swoje potrzeby i perspektywa tego, że przez ponad miesiąc nie będzie mógł dzielić z nikim dotyku, dziwnie mu ciążyła. Odchylił lekko głowę i popatrzył na swoją dziewczynę bez makijażu, z rozczochranymi włosami i oczami o najpiękniejszym kolorze tęczówek, jaki mógł sobie wyobrazić. Oczami, których białka były zaczerwienione. Wiedział, że źle się bawiła na imprezie, a dodatkowo musiało jej ciążyć to, że nie będą się widzieć przez dłuższy czas.

Wahał się przez chwilę, próbując wymyślić, w jaki sposób poprawić jej nastrój. Wciąż wpatrując się w jej twarz, zaczął dłonią gładzić policzek. Uśmiechnął się do niej ciepło i zaczął odgarniać jej włosy ze skroni, żeby odsłonić ucho. Delikatnie pogłaskał małżowinę przyozdobioną kolczykami. Gdy zobaczył ją pierwszy raz, zauważył to, że jest ładna, ale nie przykładał do tego większej uwagi. Wydawało mu się, że jest nieśmiała, skoro jest bibliotekarką, dlatego wykorzystywał to, by jej dokuczać. Och, jak bardzo się mylił…

Pomyślał o jej fantazji i poczuł wyraźny uścisk w dole brzucha. Mieszanka podniecenia, strachu, niepokoju. Poruszył się niespokojnie na łóżku i zagryzł wargę, wsłuchując się w swój organizm. Czy był gotowy? Zauważył, że Oriana przygląda mu się z wyraźnym zaciekawieniem, choć nic nie mówiła. Wydawało mu się, że jest w stanie wyczytać z jego twarzy to, o czym myśli. Wiedział, że to on będzie musiał rozpocząć ten temat. Ona wyjaśniła mu, jaka jest jej fantazja, teraz była jego kolej, żeby ruszyć z tym tematem dalej. Przynajmniej tak sobie to wytłumaczył.

Odchrząknął i nabrał powietrza, po czym oblizał usta i uśmiechnął się delikatnie. Oriana lekko i pytająco zmarszczyła brwi.

– W sumie… – zaczął i znów chrząknął, zaskoczony swoim własnym onieśmieleniem. – Jeśli masz mnie oddać w czyjeś ręce do seksu… To muszę się chyba tego nauczyć. I… Rozciągnąć?

Oriana nic nie odpowiedziała, ale zagryzła wargi, by powstrzymać uśmiech.

– Wiesz, że jestem analną dziewicą – burknął, patrząc, jak jego ukochana ma coraz większe trudności, żeby się szczerze nie roześmiać. Nie był tym urażony i wiedział, że gdyby jej zasygnalizował, że nie czuje się komfortowo, natychmiast by odpuściła. Jednak skoro już ją ten temat rozbawił… – Musisz być delikatna, jak będziesz pierwszy raz zwiedzać moje kakaowe oczko.

– Eryk! – zaśmiała się głośno, choć w jej głosie wyraźnie dało się usłyszeć głębokie zażenowanie. – Nienawidzę tego określenia.

– Którego? Kakaowego oczka?

– Błagam cię! – jęknęła i schowała twarz w jego klatce piersiowej, trąc twarzą o jego koszulkę. – Już wolałabym, żebyś był wulgarny, niż używał takich szkaradnych określeń.

– To jak mam powiedzieć? – zapytał, czując, że odzyskuje poczucie swobody, które miał wcześniej. – Wypalcuj mi dupsko? Wsadź mi w tyłek? A może…

Przerwała mu pocałunkiem. Nie całowała go głęboko, jedynie wtuliła nieruchome usta w jego wargi, starając się go powstrzymać. Niestety nie poskutkowało, Eryk dalej mamrotał, co mu ślina na język przyniosła, dlatego doprowadzona do ostateczności Oriana przycisnęła się do niego mocno. Przechyliła głowę i pogłębiła pocałunek, chwytając dłonią tył jego głowy, by nawet nie przyszło mu na myśl, aby się odsunąć. Wsunęła język w jego usta, od razu obdarzając jego język zachęcającym muśnięciem. Nie przerywając pocałunku, uśmiechnęła się z satysfakcją, gdy upewniła się, że mężczyzna jest otumaniony jej pieszczotami. 

Przeniosła pocałunki na jego szyję, a dłoń na talię, żeby podciągnąć jego koszulkę. Przez umysł przebiegła jej myśl, że pewnie tak czują się mężczyźni, gdy mają pierwszy raz w życiu przejść do akcji. Choć bynajmniej nie była dziewicą, żaden z jej partnerów nie dopuszczał jej do swojego tyłka. Wiedziała, że musi być delikatna i ostrożna, dlatego dyskretnie przesunęła opuszkiem po paznokciach prawej ręki. Krótkie i zaokrąglone, więc nie zrobią mu krzywdy. Oriana zorientowała się, że zaczyna za bardzo się rozpraszać, dlatego zacisnęła powieki mocniej i przyłożyła się do pieszczot. Przesuwała językiem po rozgrzanej skórze szyi ukochanego, aż do podstawy żuchwy. Delikatnie skubała wargami jego szyję, by po chwili łagodnie ją ukąsić. Odnotowała z satysfakcją, że za każdym razem, gdy jej zęby zaciskały się na skórze Eryka, jego ciało przeszywał wyczuwalny dreszcz. 

Odsunęła się od niego lekko i pomogła mu ściągnąć koszulkę, po czym pchnęła go łagodnie, żeby położył się na plecach. Eryk poprawił się ochoczo i ułożył wygodnie, łącząc nogi, aby Orianie wygodnie było go dosiąść. Ona zamiast tego wsunęła dłonie między jego kolana i rozchyliła je, a on bezmyślnie poddał się temu ruchowi. Oriana położyła się na nim, lekko uginając kolana i bez zwłoki przystąpiła do pieszczenia jego sutków. Eryk wyprężył plecy, gdy poczuł drobny języczek, który starannie krążył dookoła aureoli sutka. W takiej pozycji, po takiej rozmowie czuł się… Inaczej. Czuł się uległy. Jednak nie w taki sam sposób, jak gdy bibliotekarka zafundowała mu tortury. Miał wrażenie, że w tej uległości była jakaś miękkość i łagodność. Bezpieczeństwo. Nawet jeśli miało się to skończyć palcem w dupie. Mimowolnie parsknął śmiechem i zauważył, że Oriana spojrzała na niego pytająco.

– Kakaowe oko – powiedział i się zaśmiał. 

Szybko tego pożałował, bo jego ukochana nachmurzyła się i z zaskakującą siłą podciągnęła jego nogi i przycisnęła biodra do jego pośladków, po czym pochyliła się niżej. Ocierała się o niego w dokładnie taki sposób, jakby go penetrowała, ale jednocześnie podbrzuszem stymulowała jego erekcję. Eryk jęknął mimowolnie, bo podniecenie, które gromadziło się przez całe popołudnie i wieczór pojawiło się ze zdwojoną siłą.

– Jeśli nie będziesz posłuszny, to na szybko skombinuję strap-on i tyle będzie z delikatnego przygotowywania cię do analu – powiedziała, nie przestając poruszać biodrami. Nie rozumiała skąd, ale pojawiło się w niej większe poczucie władzy, niż wtedy, gdy Eryk był związany i kompletnie bezbronny. Nagle naprawdę zapragnęła, żeby w niego wejść. Żeby to ona go penetrowała, wsuwała się w niego, raz za razem, coraz głębiej. Sapnęła przez nos, żeby nie poddać się tej miażdżącej potrzebie.

– Będę grzeczny… – szepnął Eryk, patrząc na nią z dołu. Minę miał tak niewinną, a spojrzenie tak otwarte i ufne, że Orianie wydawało się, że zakochała się w nim jeszcze bardziej. Zamknęła na chwilę oczy i przestała się poruszać.

Pochyliła się i pocałowała go krótko, po czym wróciła do pieszczenia jego sutków. Nie mogła się nadziwić, że są tak wrażliwe i tak mocno potrafią się skurczyć i wyprężyć. Ssała je, leciutko przygryzała i ilekroć się poruszała, starała się lekko naprzeć na erekcję Eryka. Sukcesywnie schodziła pocałunkami coraz niżej, aż dotarła do linii spodni, które zręcznie rozpięła. Podniosła na chwilę głowę i ruchem głowy poprosiła mężczyznę, żeby podsunął się wyżej, co on wykonał bez zbędnych dyskusji.

Eryk przyglądał się, jak bibliotekarka ściąga z niego spodnie razem z bielizną. Nie mógł się pozbyć wrażenia, że zmieniła się między nimi energia. Do tej pory ruchy Oriany, choć zwykle pewne i uwodzicielskie, miały w sobie coś z łagodności. Jednak patrząc na nią po tym, jak niemal zerżnęła go przez ubranie, czuł się pod nią, jak niedoświadczona kochanka pod rozpustnym lowelasem. Wiedział, że musiał się jej poddać i nie miał najmniejszych zamiarów się sprzeciwiać. 

– Zaraz wrócę – powiedziała Oriana i szybko czmychnęła do łazienki, zostawiając go nagusieńkiego i skonsternowanego. Gdy wróciła, miała dłonie obleczone w bardzo cienkie, lateksowe rękawiczki, a na twarzy szeroki, choć trochę złośliwy uśmiech. 

Przełknął nerwowo ślinę, bo fakt, że miała obie ręce w rękawiczkach, skojarzyły mu się z tym, jak niechcący trafił na porno, gdzie mężczyzna był penetrowany obiema dłońmi. Jednocześnie. Odepchnął stanowczo to wspomnienie, choć jego organizm sam zareagował i penis nieco stracił na objętości. Eryk poczuł dojmujący wstyd i już miał powiedzieć kobiecie, żeby odpuścili, jednak ona zupełnie niezrażona, przybrała taką samą pozycję jak poprzednio. Pochyliła się i zaczęła obcałowywać jego penisa łagodnie, w taki sam sposób, jak budzi się ukochaną osobę w niedzielny poranek. Mimowolnie się uśmiechnął, a potem westchnął przeciągle, gdy wzięła go do ust. Gdy nie był w pełnej erekcji, uczucie było nieco inne, jednak równie przyjemne. Nie trwało długo, by znów znalazł się w pełnej gotowości. 

– Podaj mi lubrykant – poprosiła szeptem, zupełnie, jakby bała się, że go spłoszy. 

– Dasz mi znać, jak będziesz się wybierać… W te rejony? – zapytał, wyławiając buteleczkę spod poduszki. Podał jej opakowanie, a ona odłożyła je obok jego kolana.

– Nie. To ty mi powiesz, kiedy będziesz chciał, żebym zaczęła – powiedziała, po czym znów pochyliła się, by kontynuować pieszczoty. 

Najpierw oblizała usta, żeby dokładnie je nawilżyć, a potem zaczęła miękką i wilgotną stroną warg przesuwać wzdłuż boku penisa, który pokryty był śliną. Zamknęła oczy, jednak nie ze skrępowania, a po to, by móc wsłuchać się w jego westchnienia i ciało. Włożyła go do ust, starając się, by nie zahaczyć go zębami. Wkładała w pieszczoty czułość i miłość, chciała dać mu poczucie, że może jej zaufać. Nawet mimo groźby, którą powiedziała wcześniej. Smakowała go, niezrażona tym, że jest lekko słony. Lubiła ten smak.

– Czy… – zaczął i stęknął, na chwilę odchylając głowę. Wziął kilka głębokich oddechów i spojrzał na Orianę, która bez skrępowania patrzyła na niego, wciąż poruszając głową. – Czy jak… Jak palec jest w środku, to jest… Przyjemniej?

– Mhmm… – zamruczała, a wibracje jej głosu poczuł na penisie.

– To… Jestem gotowy.

Oriana odsunęła głowę i uśmiechając się z czułością, poprawiła się na łóżku, tak by klęczeć między jego udami. Dłonią obleczoną w lateksową rękawiczkę zaczęła powoli pieścić penisa, przesuwając ręką po całej jego długości. Wolną ręką, z nietypową u siebie nieśmiałością wzięła w dłoń jego jądra i zaczęła je ostrożnie masować. Wiedziała, że to bardzo delikatny organ, więc nie chciała ich ścisnąć za mocno. Łagodnie je obracała, starając się skupić na tym, jakie są w dotyku – ciężkie, pokryte luźną skórą i zaskakująco miękkimi włoskami.

– Dla mnie to też jest pierwszy raz… – wyznała cichutko, ściągając na siebie spojrzenie Eryka. Zagryzła wargę i sięgnęła palcami między jego pośladki, żeby najpierw sprawdzić, jak tam w ogóle jest. Była wdzięczna, że mężczyzna bezwiednie rozchylił uda szerzej, żeby dać jej do siebie dostęp.

Nie oczekiwała odpowiedzi od ukochanego, bo wiedziała, że jest zestresowany. Muskała delikatnie palcami jego skórę dookoła odbytu i czuła, że mięśnie delikatnie się zwierają, ilekroć jest bliżej środka. Pozwalała mu się oswoić z dotykiem w tamtym miejscu i nie przestawała pieścić jego penisa.

– Nie użyjesz lubrykantu? – zapytał i przełknął ślinę.

– A chcesz, żebym już weszła?

– Tak, czekanie mnie tylko bardziej stresuje…

– Wedle życzenia – odpowiedziała z uśmiechem i odsunęła obie ręce. – Podnieś nogi wyżej i rozłóż je szeroko.

Eryk miał ochotę powiedzieć coś głupiego, jednak się powstrzymał i wykonał polecenie, starając się zignorować zawstydzenie związane z tym, jak wiele jej pokazuje. Zauważył, że Oriana nalewa sobie lubrykantu na dłoń i rozsmarowuje je ja obu. Tym razem na szczęście nie pozwolił przyjść wspomnieniu z oglądaniu pornosa, a raczej nie zdążył sobie go przypomnieć, bo śliska, ciepła ręka objęła ściśle jego członka. Zamknął oczy i poczuł delikatny nacisk na swój odbyt. Było to dziwne uczucie rozciągania, ale wiedział, że to dopiero początek. Żeby zrobiło się przyjemnie, musiała dotrzeć do jego prostaty. 

Starał się rozluźnić, jednak gdy jej palec dotarł głębiej, mimowolnie się zacisnął i skupił całą uwagę na pieszczotach penisa. Nie wiedział, jak Oriana to robi, ale potrafiła wsłuchać się w jego ciało, doskonale potrafiła wyczuć moment, kiedy ma się zatrzymać, a kiedy może ruszyć dalej. Zawsze wyobrażał sobie, że pieszczoty analne są tak samo gwałtowne, jak klasyczny seks, a tymczasem Oriana jednostajnie powoli wsuwała palec coraz głębiej. 

– Jest w porządku? – zapytała troskliwie, gdy wsunęła palec do samego końca. 

– Tak – odpowiedział prosto i lekko zacisnął oczy, gdy zaczęła poruszać posuwiście ręką, której palcem go penetrowała. Odczucie było zupełnie inne, ale wciąż było znośne. – Nadal jest okej.

Skinęła głową, czując, że wstępny stres związany z pierwszą taką aktywnością, powoli zmienia się w radosną ekscytację. Delikatnie zgięła palec, co nie było proste, biorąc pod uwagę, że zwieracz trzymał ją mocno. Starała się wyczuć jego prostatę, bo chciała sprawić mu więcej rozkoszy. Obserwowała intensywnie jego twarz, a po chwili wyczuła coś w jego wnętrzu. Po jego minie wiedziała, że to jest to. Uśmiechnęła się drapieżnie i przestała ruszać dłonią po penisie, w pełni skupiając się na prostacie. 

– J-a… – jęknął Eryk, a ona zamarła w bezruchu, bojąc się, że zrobiła mu krzywdę. – Chcę jeszcze jeden…

– Jesteś pewny? – zapytała, nie kryjąc niedowierzania w głosie. Zobaczyła, że mężczyzna kiwa głową, więc ostrożnie wyciągnęła z niego palec i dołożyła lubrykantu. 

Ostrożnie wsunęła w niego palce, czując, że odbyt pulsuje delikatnie. Nie widząc oznak bólu na twarzy ukochanego, wsunęła je głębiej, mimowolnie rozchylając wargi. Dopiero gdy minął strach, zrozumiała jak bardzo jest podniecona. Nie mogła się jednak dać porwać pożądaniu, bo wiedziała, że może być zbyt gwałtowna. Znów odszukała palcami prostatę, którą zaczęła masować w taki sposób, jak sama lubiła być pieszczona. Dreszcz przebiegł po całym jej ciele, gdy Eryk zakwilił i uniósł nogi nieco wyżej, już opierając je na palcach.

– Złap się pod kolanami – zaproponowała, na co on spojrzał na nią z niedowierzaniem. Żeby podkreślić swoje słowa, nacisnęła mocniej na prostatę, a on jęknął i posłusznie uniósł nogi, przytrzymując je rękoma.

Odchyliła się lekko, żeby móc podziwiać go idealnie wyeksponowanego. Mogła wyraźnie zobaczyć swoją rękę, palce wsunięte do odbytu najgłębiej, jak się dało. Skóra na jądrach była zwarta, a penis z każdym jej ruchem drgał delikatnie, co odczuwała także przez delikatne zaciśnięcia zwieraczy. Oddychając ciężko, penetrowała go z wyczuciem i wznowiła pieszczoty penisa. Zacisnęła rękę mocno, ale poruszała nią powoli. Wręcz chłonęła widok Eryka, który był zdany na jej łaskę. Zawsze był taki dominujący, taki zdecydowany, zadzierający nosa. Teraz jęczał i zagryzał wargi, przyjmując jej palce i kwiląc, jak rozdziewczana nastolatka.

Mężczyzna zaciskał oczy za każdym razem, gdy czuł opuszki przesuwające się w jego głębi na najwrażliwszym punkcie. Nie spodziewał się, że będzie to aż tak przyjemne. Chociaż początkowo się bał, szybko się przyzwyczaił do tego uczucia wypełnienia i rozciągnięcia. Cieszyło go to, że nie czuł bólu, a spodziewał się go. Nie sądził, że seks analny można uprawiać bezboleśnie. A może on miał po prostu odpowiednie predyspozycje anatomiczne, żeby czerpać z tego aż taką rozkosz? Jęknął głośniej, bo Oriana skupiła pieszczoty penisa bliżej główki, jednocześnie wzmacniając ruchy w jego wnętrzu. Wiedział, że to już krótka droga do orgazmu. 

Poddał się jej kompletnie. Uległ bibliotekarce, z której kiedyś się naśmiewał. Pozwolił się dotykać w najintymniejszym miejscu kobiecie, która zawładnęła jego sercem w taki sposób, że nie wyobrażał sobie bez niej życia. Przyjmował każdy ruch jej dłoni z pokorą, rozkoszując się przyjemnością. Czuł, że napięcie w nim rośnie, było coraz trudniejsze do zniesienia. Nie kontrolował oddechu ani swoich reakcji. Liczył się tylko dotyk jej magicznych, ciepłych i zdecydowanych dłoni. Sam nie wiedział, czy się poruszał, czy zastygł w kompletnym bezruchu. Implozja rozkoszy przetoczyła się przez jego podbrzusze, a potem promieniami elektryczności objęła całą resztę jego ciała. Słyszał krzyk, ale nie wiedział, że wydobywa się z jego własnych ust. Nie zwrócił uwagi na to, że ciepła sperma rozlała się po jego klatce piersiowej, bo jedyne co docierało do jego umysłu, to opuszki palców wręcz wwiercające się w jego prostatę. Dopiero po kilku potężnych falach rozkoszy opadł bezsilnie na łóżko, czując, że całe ciało się rozluźnia. Oriana wyciągnęła z niego palce, więc drgnął gwałtownie, zaskoczony nagłą pustką i uczuciem zmęczenia. Przyjemność była tak wyczerpująca, że ledwo był w stanie rozchylić powieki. Oddychał ciężko, czuł mrowienie na całym ciele. Czuł jedynie błogość i senność, której bez problemu się poddał. Zasnął.

Oriana popatrzyła na wymęczonego Eryka, który zasnął tak szybko, że aż mu pozazdrościła. Przez chwilę przyglądała mu się z rozczuleniem, bo nie zwrócił nawet uwagi na to, że klatkę piersiową ma przyozdobioną nasieniem. Pomyślała, że wygląda słodko, a to dlatego, że sperma wyglądała na nim po prostu jak lukier. Wiedziała, że mężczyzna w dowolnym momencie może się przewrócić na bok, więc aby uchronić swoją pościel, poszła szybko po ręcznik papierowy, żeby trochę oczyścić swojego ukochanego. Obmyła go czule i ostrożnie, żeby go nie obudzić, po czym rozebrała się, położyła obok niego i nakryła ich oboje kocem. Choć sama nie zaznała fizycznej satysfakcji, była bardzo z siebie zadowolona. Przez ekscytacje miała trudności z zaśnięciem, ale w końcu jej się udało.

 

***


 

Eryk miał tej nocy bardzo intensywny i realistyczny sen. 

Naturalnie w jego śnie znalazła się Oriana, która wyglądała nieco inaczej, niż w rzeczywistości. Jej włosy aż nadto przywodziły na myśl Meridę Waleczną, bo gęste, rude pukle opadały jej aż do połowy ud. Wyglądała tak bardzo atrakcyjnie, choć to, co zupełnie nie pasowało, to mocne, żelazne kajdany, które miała na nadgarstkach. A on trzymał łańcuch, którym były połączone bransolety. Prowadzał ją po mieście, zupełnie jakby chwalił się swoją zdobyczą, jednak ilekroć ktoś próbował nieodpowiednio się zachować, odpowiadał agresją. Wprowadził Orianę do sklepu, w którym można było kupić tylko dwie rzeczy – kakao i wibratory. Zachęcił ją, by wybrała sobie jeden, a jej wybór padł na  dwustronny gadżet, który był wręcz monstrualny w rozmiarze. „Nada się w sam raz” – powiedziała, patrząc na niego figlarnie. Ze sklepu poszli do biblioteki, gdzie na samym środku, między regałami, zaczęli się rozbierać, nie zwracając uwagi na to, że patrzy na nich przynajmniej tuzin studentów. Ustawili się do siebie tyłem, klęcząc na czworakach i oboje nadziali się na gadżet. Poruszali się rytmicznie, odbijając się od siebie pośladkami. Eryk widział, że studenci różnej płci zaczynają masturbować się na ich widok, więc próbował wyeksponować się bardziej. Jęczał donośnie, czerpiąc rozkosz z penetracji, choć nie czuł już obecności Oriany. Wibrator został zastąpiony prawdziwym organem, choć nie widział, kto go penetruje. Przed oczami pojawiła się twarz jego ukochanej, która miała taką minę, jakby nieuchronnie zbliżała się do orgazmu. 

– Eryk… – szepnęła, po czym powtórzyła bardziej zdecydowanie: – Eryk!

Poczuł lekkie szarpnięcie, więc otworzył oczy, próbując się obudzić. Popatrzył na Orianę, której włosy znów miały kasztanowy kolor i były zdecydowanie krótsze. Jej twarz wyrażała zmartwienie, więc odchrząknął i mlasnął kilka razy.

– Co jest? – zapytał, wciąż jeszcze schrypniętym głosem.

– Strasznie jęczałeś przez sen – powiedziała i odgarnęła mu włosy z czoła. – Miałeś koszmar?

– Hmm… – mruknął, starając się przywołać sen, który opuścił. – Sen erotyczny.

– Doprawdy? 

– Mhmm…

– Opowiesz mi go? Czy wolisz zaprezentować?

– Nie widziałem w twoim pudełku dwustronnego dilda, czy wibratora – powiedział neutralnym tonem, który kompletnie nie pasował do tematu. Zasłonił usta pięścią i ziewnął przeciągle. – Więc raczej nie damy rady go zrealizować.

– To w takim razie mi go opowiedz.

Powoli się rozbudzając, spełnił prośbę Oriany, patrząc, jak wyraz jej twarzy się zmienia. Najpierw była sceptyczna, potem zaskoczona, a na koniec jej twarz rozjaśnił szeroki uśmiech. Była ubawiona, ale lekki rumieniec na jej policzkach świadczył o tym, że podnieciło ją to, o czym opowiadał. Żadnemu z nich nie chciało się iść do łazienki, żeby umyć zęby, byli zbyt rozleniwieni, nawet jeśli oboje czuli rosnące pragnienie i potrzebę.

Oriana obróciła się na bok, plecami do Eryka i natychmiast przycisnęła do niego pośladki. Wydała z siebie przeciągły pomruk i poruszyła biodrami, próbując go zanęcić.

– Gdzie są gumki? – zapytał cicho i przesunął ręką po jej brzuchu w górę, by ująć jej pierś. Delikatnie ścisnął jej sutek palcami.

– Tak ci się spieszy? – wymruczała, mimo wszystko kuszącym tonem i znów poruszyła biodrami. Wyraźnie czuła erekcję opierającą się na pośladku. – W szufladzie biurka.

Zamiast odpowiedzieć, sięgnął ręką do wspomnianego miejsca, które było szczęśliwie bardzo blisko. Wysunął szufladę i na ślepo zaczął grzebać, próbując wyczuć pudełko. Dopiero po dłuższej chwili udało mu się odnaleźć to, czego potrzebował. Wyciągnął jedną gumkę i położył obok poduszki, po czym znów przytulił się do Oriany. Tym razem od razu sięgnął dłonią między jej nogi. Erotyczny sen za bardzo go podniecił, żeby zwlekać z nazbyt długimi podchodami. Mile zaskoczyło go, to gdy nie napotkał na jej kroczu żadnej tkaniny i zrozumiał, że Oriana spała przy nim kompletnie nago. Zamruczał z zadowoleniem i przesunął palcami po jej wilgotnych wargach, od razu kierując się do łechtaczki.

Wciąż była jeszcze rozespana, więc pieszczoty były wyjątkowo rozkoszne. Czuła, że Eryk jest bardzo podniecony i najchętniej wszedłby w nią od razu, ale była wdzięczna, że chce ją przygotować. Uniosła nogę, zachęcając go, by włożył w nią palce i zagryzła wargi. Jej umysł wciąż był jeszcze zasnuty senną mgiełką, ale przyjemność, jaką niosły pieszczoty, odczuwała w niezmącony sposób. Dwa palce wsunęły się w nią głęboko i powoli, więc zaczerpnęła gwałtownie powietrza i poruszyła biodrami zachęcająco. Podniecenie, które poprzedniego dnia nie zostało zaspokojone, teraz uderzyło w nią ze zdwojoną siłą. 

Eryk starał się, by jego ruchy były zmysłowe, aby stopniowo rozgrzewać bibliotekarkę. Robił to nieco wbrew sobie, bo czuł ciężar w podbrzuszu, który musiał znaleźć ujście. Nie zorientował się, kiedy zaczął powarkiwać, starając się skupić na tym, żeby odpowiednio przygotować partnerkę. Czuł wręcz zwierzęce pożądanie, najchętniej po prostu obróciłby ją na brzuch i wszedł w nią aż po same jądra. Sapnął ciężko, przyspieszając ruch palców. Jęk, jaki wydała z siebie Oriana, podziałał na niego, jak ostroga, więc ugryzł ją w kark, który na szczęście był odsłonięty. W innym wypadku najadłby się jej włosów. 

– Nie wytrzymam dłużej… – ni to jęknęła, ni to szepnęła kobieta, chwytając mocno nadgarstek Eryka, by zatrzymać jego rękę. – Weź mnie już…

Nie musiała mu powtarzać dwa razy. Przekręciła się na brzuch i wypięła pośladki, wtulając twarz w poduszkę. Słyszała, że Eryk odpakowuje prezerwatywę, więc pokręciła tyłkiem, żeby zachęcić go do pośpiechu. Wręcz nie mogła się doczekać, była cała drżąca i zniecierpliwiona. Choć zwykle preferowała dłuższą grę wstępną, to była zbyt rozpalona. Musiała go mieć, natychmiast. Zacisnęła dłonie na poduszce, a jej pośladki wystrzeliły w górę, gdy tylko Eryk klęknął nad jej udami. Chciała mu ułatwić dostęp najbardziej, jak się dało. Zagryzła wargi i czekała, oddychając ciężko. 

Widok jej krągłych, pełnych pośladków odezwał się niekontrolowanym skurczem, przez co jego penis drgnął niecierpliwie. Odetchnął i nakierował się na jej lekko rozchylone, lśniące wilgocią wargi. Wsunął się w nią wolniej, niż potrzebował, ale dreszcz przebiegł mu po plecach, gdy niemal synchronicznie wydali z siebie przeciągłe westchnienia. Zamknął oczy, bo był tak rozpalony, że lada chwila mógł dojść, a za bardzo zależało mu, żeby zapewnić rozkosz Orianie. Wszedł w nią do samego dna i przełknął przekleństwo, które cisnęło mu się na usta. W tej pozycji była tak ciasna, że wyraźnie czuł, jak się na nim zacisnęła. Poruszała się pod nim w taki sposób, że musiał zagryźć wargę i zacisnąć powieki. Wreszcie zaczął się poruszać, czując nieustannie rosnące napięcie.

Oriana wgryzła się w poduszkę, próbując poruszać biodrami, by odpowiadać na każde pchnięcie partnera. Kręciło jej się w głowie z rozkoszy, choć czuła dziwny niedosyt w związku z tym, że nie całowali się przed przejściem do penetracji. Zupełnie, jakby przy prawdziwej uczcie pominąć obowiązkową przystawkę. Jęknęła przeciągle, gdy Eryk uniósł się wyżej na rękach, przez co i jego penis mocniej się odgiął i zwiększył nacisk. Czucie go w sobie było obezwładniające, bo wypełniał ją ściśle, nie pozostawiając nawet odrobiny wolnego miejsca. Każde jego pchnięcie odbijało się w całym jej ciele, wywołując coraz większe fale rozkoszy. Stopniowo zbliżała się do orgazmu, choć nie spodziewała się go tak prędko.

Mimowolnie do umysłu Eryka dostała się fantazja, że za nim jest jeszcze mężczyzna i penetruje go, w czasie gdy on raz za razem wchodzi w Orianę. Skoro pieszczenie prostaty zaledwie dwoma palcami było tak przyjemne, to jeśli nacisk byłby silniejszy i na większym obszarze… Wyobraził sobie to. Zmieszane jęki trójki ludzi. Każde czerpiące rozkosz na swój sposób. A on w samym epicentrum, czerpiąc i dając przyjemność, jeszcze bardziej dosadnie, niż podczas zwykłego seksu. Zacisnął oczy i poddał się orgazmowi, który przetoczył się szybko przez jego ciało. 

Oriana wyczuła, że Eryk odpłynął gdzieś w świat fantazji, jednak starała się skupić na własnej przyjemności. Kiedy jego ruchy stały się szybsze i jeszcze głębsze, z jej ust wyrwał się wręcz pisk. Ekstaza pojawiła się znienacka, porywając ją wprost do nieba. Poczuła się tak, jakby ktoś podłączył ją do prądu i raz za razem zwiększał napięcie. Pulsowanie wnętrza było tak mocne, że gdyby mężczyzna nie przycisnął się z całą siłą do jej pośladków, po prostu by go wypchnęła. Przyjemność była tak silna, że niemal trudna do zniesienia, a ulga przyszła dopiero wtedy, gdy Eryk wyszedł z niej i ciężko opadł obok. Oddychała szybko i nie poruszała się, jedynie bezmyślnie patrzyła w głąb pokoju. Zrozumiała, dlaczego orgazm nazywany jest la petite mort. Uśmiechnęła się z trudem, gdy doszła do wniosku, że gdyby teraz umarła, to odeszłaby spełniona i szczęśliwa.

– Żyjesz? – sapnął Eryk, kładąc dłoń na jej wilgotnych od potu plecach.

– Jeszcze tak – powiedziała, z ogromnym trudem odwracając do niego twarz. 

– Jeszcze?

– O, już nie. – Zamknęła oczy i wystawiła język, udając martwą. Nie trwało to długo, bo Eryk wbił palce w jej żebra, więc sapnęła i zwinęła się w kulkę. – Weź, daj mi nie żyć, co?

– Jestem lekarzem, nie pozwolę ci umrzeć tak łatwo.

Zaśmiała się, powstrzymując przed komentarzem, że póki nie ma ukończonych studiów, nie powinien się tak nazywać. Tym bardziej że planował przecież zostać patologiem sądowym. Nie chciała niszczyć jego marzeń, wręcz przeciwnie. Przychyliła się i pocałowała go lekko w usta, po czym z trudem wstała z łóżka, żeby nastawić dla nich kawę.

12,227
9.53/10
Dodaj do ulubionych
Podziel się ze znajomymi

Jak Ci się podobało?

Średnia: 9.53/10 (27 głosy oddane)

Pobierz powyższy tekst w formie ebooka

Z tej serii

Marta90 · 12 września 2023

0
0
Przypomina w niektórych miejscach dialogi i styl z "Beg, me". Ale mogę się mylić. Przydałyby się bardziej brudne i pikantniejsze aktywności ze strony pani bibliotekarki. Ale może autorka się wypowie co planuje 😛

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Teksty o podobnej tematyce:

pokątne opowiadania erotyczne
Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.

Pliki cookies i polityka prywatności

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.