Na jawie
3 sierpnia 2012
4 min
Świat wirował jak nigdy dotąd. Tak, to znów się stało, po raz kolejny. Stała się więźniem. Unicestwiona przez przezroczystą ciecz i małe naczynie. Powoli przemierzała kolejne metry klatki schodowej. W myślach miała słowa swojej matki. "Cała rodzina się ciebie wstydzi! Coś ty ze sobą zrobiła?! Jesteś młoda, ile ty masz lat?! Spójrz na siebie!" Bla, bla, bla. Ot rodzicielskie gadanie. Wiedziała co robi. Miała dwadzieścia jeden lat i taki właśnie sposób wybrała sobie na zniszczenie własnego życia. Nie widziała większego sensu dalszej egzystencji, lecz nie miała odwagi, aby popełnić samobójstwo. Dotarła do drzwi swego mieszkania. Włożyła rękę do dużej, czarnej torby i zaczęła szukać kluczy. Po kilku próbach udało jej się. "Teraz tylko trafić do dziurki". Zaśmiała się pod nosem. Zawsze bawiło ją to wyrażenie, tak często używane przez ukochanego. Po chwili wtoczyła się do domu. Stał oparty ręką o ścianę i patrzył na nią swoimi ciemnymi oczyma.
- To który raz w tym tygodniu? Nie umiał ukryć żalu, który pojawiając się w jego głosie sprawiał jej ból większy niż najmocniejsze uderzenie.
- Kacper... Daj mi spokój.
- Magda! Tak nie można do cholery! Żal zamienił się we wściekłość, a oczy wydawały się ciemniejsze niż zwykle. - Rozumiesz? Dodał już nieco spokojniej. Spojrzała na niego wzrokiem pełnym poczucia winy, po czym spuściła głowę. Jej kochany podszedł do niej i z troską patrzył na wybrankę. Długie do ramion czarne włosy opadały na ramiona. Szczupłą sylwetkę zgrabnie opinała "mała czarna". Długie, opalone nogi, które wzbudzały pożądanie w wielu mężczyznach. Nieduży, ale jędrny biust, przyciągający spojrzenia. Ładne, wręcz idealne pośladki i piękna talia. A wszystko doprawione zaborczym charakterem pewnej siebie kobiety. Złapał ją pod brodą i delikatnie uniósł jej głowę, zanurzając się w jej dużych, niebieskich oczach. Oparł swoje czoło o jej i delikatnie, opuszkami palców pieścił jej twarz. Zbliżył swe usta do jej krwisto czerwonych od szminki warg i czule wpił się w nie, chcąc wyrazić w ten sposób swoje uczucie. Magda przytuliła go i odwzajemniła pocałunek. Trwali tak w miłosnym uścisku i nic poza tym się nie liczyło. Ręce mężczyzny zjechały niżej i zatrzymały się na jej talii. Objął ją, a ona wtuliła się w niego bardziej. Po chwili poczuła jego dłonie na swoich pośladkach. Głaskał je delikatnie i z wielką czułością. Nie przerywając zabawy, w jaką grały ich języki, uniósł ją. Ona w odpowiedzi oplotła go nogami. Udali się do sypialni, gdzie centralne miejsce zajmowało wielkie łóżko. Kacper usiadł na nim, a ukochana bez chwili wahania nerwowo zaczęła odpinać guziki jego koszuli. Rozbierali się wzajemnie, chcąc jak najszybciej pozbyć się wszystkich dzielących ich barier. Całowali się namiętnie. Mokro i głęboko. Chłopak położył Magdę na łóżku, kładąc się obok niej. Ręce narzeczonego czule pieściły jej ciało. Jego dłoń spokojnie spoczywała na jej piersi. Muskał wargami jej szyję. Schodził coraz niżej. Z wielką pasją zaczął całować jej piersi. Lizał, przygryzał agresywnie, aby za chwilę znów czule składać na nich pocałunki. Wiele uwagi poświęcił jej różowym sutkom, co wprawiało Magdę w stan błogości i ekstazy jednocześnie. Zajął się jej płaskim brzuchem, z miłością wycałował każdą jego część. Po chwili zszedł jeszcze niżej. Językiem zaczął pieścić jej najintymniejszą część ciała. Szybszy oddech dziewczyny zmienił się w ciche pojękiwanie, które z kolei przekształciło się w głośne jęki rozkoszy. Zaciskała dłonie na satynowej pościeli. Przestała nad sobą panować. Objęła jego głowę nogami, dociskając ją ręką do swej muszelki. Brunet penetrował ją językiem, doprowadzając ją do orgazmu, który nagle nadszedł. Uderzył w nią z niewiarygodną siłą. Mocne zwieńczenie starań kochanka mogli usłyszeć chyba wszyscy sąsiedzi. Wylizywał soki płynące z wybranki do ostatniej kropli. Kobieta była jeszcze w innym świecie, gdy poczuła, że partner wbił się w nią z impetem. Zaczął się poruszać szybko, zwalniając co jakiś czas. Magda nie mogła już wytrzymać tych przyjemnych tortur. Krzyczała, wbijając paznokcie w jego plecy. Spełnienie obojga przyszło w tym samym momencie. Czuła, jak zalewa ją jego gorąca sperma. Soki ich miłości spływały po jej udach, zostawiając plamę na pościeli.
Leżeli obok siebie w ciszy, próbując dojść do siebie. Kacper spojrzał na Magdę z uśmiechem, wsunął rękę pod jej głowę i złożył gorący pocałunek na jej ustach. Dziewczyna położyła głowę na jego ramieniu, przylegając do niego całym swoim ciałem. Odpływali w sen. Chłopak spojrzał jej głęboko w oczy i pogłaskał po policzku.
- Musisz sobie znaleźć kogoś lepszego niż ja.
- Przestań tak mówić. Uderzyła go lekko w nagi tors. - Ty jesteś najlepszy.
Przytuliła się do niego mocno i od razu zasnęła.
Obudziła się nad ranem, rozglądając się po pustej sypialni. Usiadła na łóżku i wyjęła z leżącej obok torebki lusterko. Spojrzała w nie. Zobaczyła odbicie zapłakanej kobiety z rozmazanym makijażem. Obok niej na łóżku leżała pusta butelka po winie. Jej "mała czarna", którą miała na sobie była poplamiona. Sądząc po zapachu wódką. Spojrzała na komodę stojącą naprzeciwko łóżka. Wstała i podeszła do niej.
- Cześć Kacper. Powiedziała składając delikatny pocałunek na urnie z jego prochami.
Jak Ci się podobało?