Myślę że staję się swingerką. Młoda żona (II)
12 października 2022
Młoda żona
12 min
Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!
Wydaje mi się, że jestem normalną 26-letnią żoną. Dobrze się czuję z tym, że ludzie uważają mnie za atrakcyjną kobietę. Pracuję w firmie wydawniczej. Mój mąż idzie wkrótce na podyplomówkę, do renomowanej szkoły. Przez to obydwoje ostatnio jesteśmy bardzo podenerwowani. Mimo to, na co dzień jest nam ze sobą dobrze i jesteśmy razem naprawdę szczęśliwi. Serio.
Wiecie, na pewno można powiedzieć, że wciąż odkrywam swoją seksualność. I to, czego się dowiaduję o sobie, bardzo mnie zaskakuje. Wciąż nie potrafię określić, czy moje przypadkowe przygody określają prawdziwą mnie, czy też nie.
Pewnie pamiętacie, moją opowieść o pierwszej przygodzie, którą przeżyłam na wakacjach. Przydarzyło mi się to naprawdę, chociaż wiem, że brzmi to nieprawdopodobnie. Jednak nieprawdopodobne, całkowicie nieprzewidywalne, rzeczy zdarzają się nam codziennie.
Dotąd pisałam jedynie zawodowo, ewentualnie jeszcze na studiach na zaliczenie. Nie jestem zbyt dobrym materiałem na powieściopisarkę. Jednak lubię dzielić się swoimi przeżyciami z innymi. Wiedzcie, że i ta historia jest prawdziwa.
*
Moim bezpośrednim przełożonym w pracy jest syn właściciela firmy. Jest on bardzo pewnym, ekscentrycznym mężczyzną w średnim wieku. Często inicjuje rozmowy, które są dla mnie niewygodne. Prawda, nigdy nie proponował niczego niewłaściwego, ani nie obraził mnie w żaden szczególny sposób. Jednak nieraz porusza tematy dotyczące erotyki bądź seksu.
Niedawno oznajmił mi, że wraz ze swoją partnerką (która również z nami pracuje) należą do seksklubu swingersów. Szybko dodał, że to nic radykalnego, głównie wzajemne oglądanie par podczas uprawiania seksu, nieraz, ale rzadziej wymiana partnerów czy seks grupowy. Wiedziałam, że próbuje mnie w ten sposób w to wciągnąć.
No i po chwili zapytał, czy może też byłabym zainteresowana. Musiałam być czerwona jak rak, gdy odpowiadałam.
- Raczej nie. Nie potrafiłabym…
No dobra… jak już mówiłam, latem przeżyłam coś w tym stylu. To była przygoda z czterema kolesiami z uniwersytetu. Jednak nadal nie potrafiłam do końca pogodzić się tym, co wtedy zrobiłam. To była chwila szalonego zapomnienia, która jednak była już przeszłością. Przynajmniej taką miałam wtedy nadzieję.
Kiedy przypominałam sobie letnie wydarzenia, Piotrek (mój szef) powiedział:
- Wiesz. Moglibyście przyjść z mężem i zobaczyć jak to wygląda. Nie musicie dołączać. Porozmawiaj z nim o tym.
Kilka dni później wspomniałem o tej rozmowie swojemu mężusiowi. Spodziewałam się, że od razu odrzuci ten pomysł jako kolejne dziwactwo Piotra.
Jednak zamiast tego zapytał:
- Hm, a czym dokładnie jest to “swingerstwo”?
Powiedziałam mu dokładnie to, czego dowiedziałam się od Piotra na ten temat.
- Brzmi trochę jak rodem z jakiegoś Playboya. Myślisz, że oni to naprawdę robią?
- Piotr tak twierdzi. Wiesz dziewczyny na studiach, w akademiku potrafiły być bardzo rozwiązłe. U mnie w pracy też na co dzień słyszę sporo rozmów z podtekstem seksualnym. Jednak jeszcze nigdy nie słyszałam niczego o imprezach swingerskich.
- No, może moglibyśmy pójść… zobaczyć, o co w tym chodzi.
W tym momencie nieźle mnie zaskoczył!
- Może to być nawet ciekawe. Jednak jak będziemy się czuć, jeśli któreś z nas, lub oboje, pójdzie do łóżka z kimś obcym?
Tak wiem, głupio mi było o tym mówić.
- Nie wiem. Ale chyba jedynym sposobem, żeby się o tym przekonać, jest pójście tam. Zobaczymy, co się wydarzy. Nie musimy niczego robić, jeśli nie będziemy chcieli.
Jeszcze długo rozmawialiśmy na ten temat. Ostatecznie uzgodniliśmy, że pójdziemy. Gdy Piotr ponownie poruszy ten temat, powiem mu, że się tam zjawimy. Jednak tylko po to, by przekonać się, jak to wygląda.
Tak jak myślałam, Piotr wkrótce ponownie zapytał się o tę imprezę. Wyjaśniłam mu nasze warunki, a on chętnie na nie przystał. Chcieliśmy, aby nasza obecność była całkowicie anonimowa. Powiedziałam też, że nie chcemy, by nakłaniano nas na jakiekolwiek działania. Tak, tak, wiem… i tak była duża szansa na to, że nie będę bierna!
*
W wieczór przed imprezą założyłam krótką, czarną sukienkę i szpilki. Wyglądałam dużo seksowniej niż na co dzień, gdy wychodziłam, ale na pewno też nie przesadziłam z ubiorem. Mąż stwierdził, że wyglądam bardzo seksownie. On znowu jest typem faceta, który we wszystkim wygląda świetnie.
Impreza odbywała się w dużym domu na przedmieściach, jakieś 25 minut jazdy od naszego domu. Piotra i jego dziewczynę dojrzałam do razu po wejściu do środka. Poza nimi raczej nie widzieliśmy nikogo znajomego. Było tutaj jednak sporo osób. Na oko z kilkanaście par. Zakładałam, że to były pary.
Piotr przywitał nas serdecznie i wręczył nam drinki. Po chwili przedstawił nas gospodarzom i wielu innym osobom. Był tutaj niezły mętlik. Wszystko wyglądało jak zwykła domówka. To dobrze. Nie odbywała się tu żadna orgia, czego najbardziej się obawiałam. Jednak po jakimś czasie wszystko zaczęło się zmieniać. Zaczęło być bardziej intymnie. Wpierw flirty, potem pierwsze pieszczoty i ludzie zaczęli znikać w (jak przypuszczałam) sypialniach.
Z mężem rozmawialiśmy z parami oraz pojedynczymi osobami, które dzieliły się z nami swoimi doświadczeniami swingerskimi. Były wśród nich i te ostrzejsze niekoniecznie działające na mnie, większość jednak brzmiała bardzo zachęcająco. Mimo wszystko wciąż nie widziałam w tym nas. Mąż wydawał się zainteresowany, ale jednak wciąż zachowywał pewien dystans podczas rozmów.
W końcu wdaliśmy się w pogawędkę z dwoma mężczyznami w naszym wieku, którzy najwyraźniej dobrze znali się z Piotrem. Jeden był z żoną, drugi z dziewczyną. Cała czwórka była nam obca. Mężczyźni byli bardzo przystojni i wysportowani. Nawet nie starali się ukrywać, że flirtowali i sądząc po sposobie, w jaki na mnie patrzyli, mieli na mnie ochotę.
Opowiedzieli nam co nieco o poprzednich imprezach, w których brali udział.
Wyższy z nich zapytał mnie wprost:
- Byłaś kiedykolwiek brana na dwa baty?
Wiecie, że tak. Z tymi kolesiami z uniwerku. Jednak mój mąż o tym nie wiedział i nie zamierzałam go teraz o tym informować.
- Nie. Ciekawe jak by to było? – odpowiedziałam pytaniem.
Jasne, nie mogli mi na nie odpowiedzieć. Jednak byłam ciekawa ich reakcji. Bardzo ich zaskoczyłam swoim pytaniem. Doskonale wiedziałam, jak to było. Brana przez dwóch na raz czułam się jak w seksualnym niebie. Z wyrazu twarzy mojego męża widziałam, że był zaintrygowany moim zainteresowaniem tym tematem.
Dyskusja toczyła się dalej. Już domyślałam się, co będzie dalej. No i w końcu zapytali się, czy chcę do nich dołączyć. Wtedy dowiem się, czy spodoba mi się podwójna penetracja. W końcu była to impreza erotyczna, więc czego innego mogłam się spodziewać? Jednak zaskoczyła mnie ich otwartość, w końcu zapytali się tak otwarcie przy moim mężu.
Teraz ja ich wszystkich zaskoczyłam, odpowiadając:
- Ale, pod warunkiem, że mój mąż też przy tym będzie.
Naprawdę nie wiem, co mnie wtedy opętało, że tak odpowiedziałam! Czyżby znów dopadło mnie letnie szaleństwo? Przecież dotąd byłam wręcz dumna ze swych staroświeckich zasad. Co się ze mną działo?
Mężulek wydawał się zarówno zszokowany, jak i nakręcony tym, co zaraz mogło się wydarzyć. Serce waliło mi jak oszalałe, czułam suchość w ustach. Wiem, że wielu mężów fantazjuje o oglądaniu własnych żon oddających się innym, ale jego o to nigdy nie podejrzewałam. Nigdy nawet nie zasugerował, że kręciła go taka myśl.
Byłam już pewna, że chciałam to zrobić… i chciałam, by patrzył na to.
- Dacie nam chwilkę? – poprosiłam facetów.
Wzięłam męża na stronę.
- Pasuje ci to? Nie będziesz się potem wściekał na mnie za to? Żadnego wypominania? Jeśli nie chcesz to ok. To, co powiedziałam, było jedynie propozycją.
Zawahał się, jednak szybko zapewnił mnie, że chce tego. Chciał, bym to z nimi zrobiła. Wzięłam głęboki oddech i wróciliśmy do nich. Wszyscy razem udaliśmy się na górę do jednej z pustych sypialni.
*
Pokój był cały biały. Na lewo od drzwi stało spore łóżko. Po prawej stronie natomiast znajdowały się dwa wygodne krzesła, ustawione tak, by zapewnić idealny widok na łóżko. Pomiędzy krzesłami stał statyw, na którym umieszczono kamerę. Druga była zamocowana przy łóżku. Razem z mężem sprawdziliśmy je. Wyglądały na wyłączone. Pod ścianą stała komoda, na niej znajdowały się dwie butelki żelu nawilżającego, pudełko z chusteczkami oraz duża misa wypełniona prezerwatywami.
- Pełna profeska. Wygląda no to, że wszystko zostało tutaj przygotowane na sesję porno, – pomyślałam. W sumie przecież tak było. Zaraz miałam zostać zerżnięta przez dwóch facetów na oczach własnego męża.
Cała nasza trójka szybko się rozebrała. Moi partnerzy już byli gotowi do akcji. Gdy tylko spojrzałam na ich kutasy, od razu wyciągnęli dłonie i poprowadzili je ku swoim sprzętom. Spojrzałam na męża, skinął głową przyzwalająco. Zaczęłam pieścić ich członki dłońmi. Jeden był nieco większy, jednak nie większy od sprzętu mojego mąż. Po krótkiej chwili pały stały im twarde jak skała. Mieli już wilgotne żołądzie.
Ten z większym kutasem sięgnął po prezerwatywę, podszedł do łóżka i położył się na plecach. To była ostatnia chwila, gdy mogłam się jeszcze wycofać! Jednak byłam już niesamowicie nakręcona. Czułam, że cipkę miałam zalaną obficie sokami. Nie było już odwrotu. Odetchnęłam głęboko, podeszłam do łóżka i usiadłam okrakiem na facecie. Delikatnie nadziałam się na niego. Prawie jestem pewna, że jęknęłam, czując, jak mnie wypełniał. Widziałam, jak mąż na obserwował. To mnie dodatkowo podniecało!
Ujeżdżałam kochanka przez kilka minut, on w tym czasie pieścił moje drobne piersi, sprawiając, że już i tak sterczące sutki stały się twarde i ciemne jak kamyczki. Dołączył do nas drugi facet. Wszedł na łóżko i zaczął błądzić dłońmi po moim ciele. Już po chwili również bawił się moimi piersiami. Usłyszałam kliknięcie zakrętki butelki i zobaczyłam, jak nakładał żel na swojego penisa. Rozsmarował lubrykant również wokół mojego kakaowego oczka. Sięgnąłem tam, żeby dokładniej wetrzeć go w swoją dziurkę.
Zapytał, czy jestem gotowa. Odwróciłem się, i potaknęłam z uśmiechem. Delikatnie wsunął swojego fiuta w moją dupę. Powoli wchodził do środka. W tym samym czasie facet na dole wciąż mnie zaciekle posuwał. Znów cała drżałam, jak za pierwszym razem, gdy byłam brana z dwóch stron. To było o wiele lepsze niż zwyczajny seks. Seks z moim mężem jest wspaniały, ale jak widać, dwa kutasy naraz potrafią doprowadzić mnie do granicy pożądania.
Kątem oka spojrzałam na męża. Uważnie przyglądał się wszystkiemu. Na twarzy miał delikatny uśmiech, a na spodniach ogromne wybrzuszenie. Widząc to, byłam naprawdę szczęśliwa. Moje dotychczasowe obawy, że może być jednak niezadowolony z tego, co właśnie się działo, rozwiały się.
Moi partnerzy starali się odzywać, ale nie zwracałam na nich uwagi. Początkowo sama dużo mówiłam. Pewnie dlatego, że byłam bardzo zestresowana. Jednak teraz już mi to przeszło, i byłam całkowicie skoncentrowana na rżnięciu się z nimi! A robili to naprawdę z dużą wprawą. Najpierw posuwali mnie szybko, potem zwolnili… robili to tak, jakby byli ze sobą zsynchronizowani.
Wciąż nie czułam się całkiem swobodnie, uprawiając seks z tymi nieznajomymi facetami. Może to dziwne… ale wciąż byłam wewnętrznie rozdarta. Jednak nad tym wszystkim zdecydowanie wtedy górowało pożądanie, które we mnie płonęło.
Znowu zerknęłam na męża. Wyglądał na zafascynowanego widokiem facetów, biorących mnie z dwóch stron. Napotkał mój wzrok i wyszeptał:
- O kurwa!
Biorę pigułki, więc na co dzień nie musimy używać prezerwatyw. Te penisy w gumkach dostarczały mi trochę innych doznać, ale i tak wyczuwałam, że wkrótce obaj dojdą. W sumie byłam trochę rozczarowana faktem, że zaraz to wszystko się skończy! Nie byłam ani zmęczona, ani nawet odrobinę obolała.
Pierwszy trysnął ten w mojej cipce. Mimo że czułam, jak drgał, to żałowałam, że nie mogłam poczuć, jak strzelał we mnie. Po chwili drugi skończył w mojej dupie. Nie potrafiłam ocenić, jak długo mnie posuwali. Jednak chyba nie dłużej niż jakieś 10 minut. Ten z tyłu wyszedł ze mnie i wstał z łóżka. Zeszłam z faceta, na którym siedziałam. Jego zwiotczały penis wysunął się ze mnie. Obaj byli bardzo zdyszani po akcji.
Wytarłam się, oni w tym czasie się ubrali. Gdy i ja byłam już ubrana, podziękowali mi serdecznie, a ja pocałowałam obu w policzki. Mąż uścisnął im dłonie, po czym obaj wyszli. Dotknęłam krocza mojego ślubnego i wcale nie zaskoczyło mnie, że poczułam tam imponująco twardego drąga. Usadowiłam go ponownie na krześle i zamknęłam drzwi od pokoju. Klękłam przed nim, rozpięłam mu rozporek i wyciągnąłem jego kutasa. Drgał wyczekująco.
Był cały mokry. Językiem zlizałam z niego sok. Oblizałam jeszcze kilka razy dziurkę na szczycie, po czym wsunęłam go sobie w usta. Zawsze lubiłam robić mu loda, ale ten raz był wyjątkowy. Chciałam podziękować za to, że pozwolił mi na seks z tymi kolesiami!
Ssałam go i lizałam na zmianę. Po chwili zanurzyłam go sobie aż po gardło, tak głęboko, jak tylko byłam w stanie. Jako że mam małe usta i silny odruch wymiotny, więc nie bardzo potrafię robić głębokiego gardła. Wróciłam do pieszczenia jego kutasa ustami. Nie był w stanie długo tego wytrzymać, po chwili doszedł.
Wystrzelił mi w usta tak obficie, że aż początkowo się zakrztusiłam. Spermy było tak dużo, że z trudem byłam w stanie ją połknąć. Jednak starałam się nie uronić ani kropelki. Po wszystkim posłałam mu szeroki uśmiech i całusa. Gdy złapaliśmy oddech, zeszliśmy na dół.
Zobaczyłam Piotra, skinął nam głową. Zastanawiałam się, czy już dowiedział się o tym, co zrobiłam. Zarumieniłam się na myśl, o tym, że mój szef mógł już wiedzieć, jak to zostałam zerżnięta na dwa baty! Jednak tego wieczoru byłam tak nakręcona, że zbytnio mnie to nie obchodziło. Porozmawiałam chwilę z dziewczyną Piotra, Danką o ich planach na dalszą część wieczoru. Razem z mężem zostaliśmy na imprezie jeszcze przez jakieś 25 minut.
*
Po powrocie do domu mąż zapytał mnie, jak się czuję i co myślę o tym wszystkim. Z pewnością wciąż miałam mętlik w głowie.
- Kręci mnie to i to bardzo. Uwielbiam czuć w sobie dwa kutasy naraz. Jednak nie do końca podoba mi się, że robiłam to z obcymi facetami. No ale inaczej się nie da, przynajmniej jeden z nich musi być obcy.
- No tak. Powtórzyłabyś to lub coś w tym stylu?
- Możliwe. A nie miałbyś nic przeciwko? Wiesz, nie jesteś zazdrosny, gdy patrzysz, jak posuwają mnie obcy faceci?
- Nie, raczej nie. Pewnie byłbym, gdybym ich znał, albo gdybyś coś do nich czuła. Ale wiem, że już nigdy ich nie zobaczysz. To było tylko ten jeden raz. Więc nie ma to dla mnie znaczenia.
- Oglądanie nas ciebie też nieźle nakręciło, prawda?
- O tak.
- To naprawdę nieprzyzwoite. Sama nie wiem czemu, ale strasznie podnieca mnie, gdy bierze mnie kilku facetów naraz.
- Prawdziwy seks grupowy czy raczej na dwa baty?
- Na pewno żadne ostre posuwanie przez grupę facetów jak w pornosach. Nie z wieloma… wiesz, oblechami, którzy odnosiliby się do mnie jak do zwyczajnej dziwki. Jednak coś w tym stylu. Czemu nie? Jednak na pewno musiałbyś być przy tym.
- Obciąganie im wchodziłoby w grę?
- Nie, jeślibyś nie chciał, bym to zrobiła. Jakoś szczególnie nie kręci mnie robienie loda obcym facetom. Jednak… myślę, że mogłabym to zrobić.
- Nie miałbym nic przeciwko. Tak jak już mówiłem, nieznajomi mi nie przeszkadzają. Jednak nawet nie wiem, jak moglibyśmy zaaranżować taki seks grupowy.
Byłam mokra od samej rozmowy o czymś takim!
- Ja też nie mam pojęcia. Jednak możemy spróbować rozeznać się w tym temacie.
Jak Ci się podobało?