Muzyka klasyczna

5 stycznia 2025

11 min

Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!

Z głośników ukrytych gdzieś w suficie leciała spokojna muzyka klasyczna, tym razem chyba był to… Chopin? Sara nie mogła się skupić na pianinie, bo właśnie jej ciało po raz kolejny tego wieczoru szarpnęło się do cna wyczerpane; orgazm, tak bliski, a jednak tak nieosiągalny ponownie został odroczony przez ciężką rękę pana. 

– To będzie długi wieczór – powiedział, kiedy ciało Sary przestało drżeć z napięcia. – Zobaczymy, jak nieposłuszna możesz być, gdy będę naciskał odpowiednie… guziki… – zamilkł, aby wznowić tortury. 

Jego palce sunęły po rozłożonych nogach, przywiązanych do ram łóżka w domku letniskowym. Było chłodno, ale ich ciała rozgrzewały się z każdym jękiem dziewczyny, z każdym bezsilnym ciągnięciem za więzy, które tak mocno trzymały ją w ryzach. Bez nich rozpadłaby się na kawałki, ale pan to wiedział, dlatego nie dawał jej na to szansy – nie interesowały go zniszczone laleczki. Musiał mieć kontrolę nad jej powolnym pokornieniem. 

– Tak mi pszszyko – wyjęczała dziewczyna przez knebel. – Już nighdy! Nigh-hhhh, ochhhh! – Pan dotknął jej rozciągniętych płatków, trzymanych przez mocne klamerki, z których wystawał sznureczek, ciasno obwiązujący uda. – Proooszę! – jęczała dalej, ale pan nie słuchał, nie musiał, pogłośnił Chopina, chociaż teraz to chyba już był Beethoven, tyle emocji się w niej gromadziło, że nie rozpoznawała tak prostych brzmień… 

Bardzo szybko doprowadził ją na trzeci z kolei skraj orgazmu, a później przerwał w najbardziej dramatycznym momencie. Jej kobiecość ociekała sokami, była napuchnięta i ochoczo wypychana w górę, aby złapać choć jeszcze skrawek dotyku; wyglądała bardzo kusząco.

Nie mógł się powstrzymać, więc wspiął się na łóżko. Sara zadrżała, mając nadzieję na koniec tych tortur, jednak pan miał inne plany. Umiejscowił się tuż nad jej twarzą. Osiadł ostrożnie jądrami na jej nosie. Dziewczę szarpnęło, ale nie miało szans, więzy trzymały zbyt mocno, a pan był zbyt silny. I tak nie pozwoliłby jej wygrać. 

Teraz zajął się piersiami – dwoma szybkimi ruchami założył na każdego sutka specjalną klamerkę, która przewodziła prąd o bardzo niskiej wartości; wystarczającej, aby odczuć, nie zbyt silnej, by uszkodzić. 

Sara jęknęła, kiedy pan gładził teraz jej piękną, jasną skórę brzucha, wzdrygała się, kiedy przejeżdżał ciepłymi palcami przez newralgiczne miejsca tuż pod żebrami i kiedy w końcu zakończył swą podróż przy sutkach, miała ochotę przygryźć wargę. Cóż, nie mogła tego zrobić z kneblem, więc tylko się zawierciła niecierpliwie, oczekując kolejnych kroków.

Jej mokra cipka była już wyziębiona, potrzebowała dodatkowych bodźców, żeby nie wystygnąć na zawsze. Tymczasem pan zdawał się świetnie bawić, podduszając ją jądrami i bawiąc się piersiami. 

– Wiesz – zaczął cicho, aby przywołać ją do porządku, bo zaczęła niecierpliwie wierzgać; ton jego głosu zmuszał ją do spokoju – cała ta sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej, gdybyś nie była taką zachłanną suką i nie doszła dziewięć razy, kiedy byłem w delegacji. Teraz te trzy orgazmy, które ci zabrałem, są moje. I zrobimy tak z każdym z tych, które przede mną ukryłaś. Które… – uśmiechnął się cwaniacko, chociaż ona nie mogła tego zobaczyć – chciałaś ukryć… 

Sara jęczała głośniej, kiedy przygniótł ją do łóżka, zatrzymując dopływ tlenu zarówno do ust jak i nosa. 

– Też wolałbym trzymać kutasa w twojej cipce, zamiast odpoczywać na twojej twarzy, ale widzisz, do czego doprowadziłaś… – powiedział i podniósł się odrobinę, aby pozwolić jej nabrać powietrza. 

– Prooszęęę – wymamrotała niewyraźnie. 

– O co prosisz, kotku? – Pan pociągnął za nabrzmiałe sutki, które jeszcze nie były świadome tego, co je czeka. 

– Proszę, panie, proosz…

Nie dał jej dokończyć. Skoro nie miała nic interesującego do powiedzenia, równie dobrze mogła milczeć. Usiadł więc na niej znów, chociaż nie zakrywał ust – niech oddycha. Przyda jej się trochę tlenu, kiedy…

Włączył małe urządzonko, które kupił niedawno i jeszcze nie miał okazji przetestować. Ta sytuacja wydawała się wręcz idealna pod to. Przekręcił korbkę na najniższą wartość i już mógł poczuć, jak całe ciało jego ukochanego kociątka się spina, a z gardła wypływa miarowy pomruk niezadowolenia, strachu, zaskoczenia, może jeszcze jakichś innych emocji, których nie udało mu się wychwycić. 

– Czas się znów zająć twoją cipką, nie uważasz? – zapytał, wstając z jej twarzy. 

Załzawione oczka Sary błagały go o dotyk, o spełnienie, ale pan jedynie ucałował każdą z przymkniętych powiek. Pogłaskał ją po włosach w nieładzie i poprawił swojego penisa. 

– Naprawdę chciałbym cię teraz zerżnąć – szepnął. – Jesteś taka piękna… 

To go nie powstrzymywało przed dalszymi torturami. Kucnął między jej nogami, podkręcił nieco napięcie w sutkach, a gdy dziewczę zaczęło się szamotać z jękiem, pan znów zajął się jej słodką łechtaczką, dotykając ją jednym palcem, otoczonym w jej własnych sokach. Kręcił nim małe kółeczka, idealnie dostosowane pod zbliżający się orgazm. 

Uśmiechnął się, kiedy zabrał palec w doskonałym momencie. Widział dreszcze i miarowe zaciskanie się mięśni Kegla, ale to wciąż nie było spełnienie – to tylko przedsmak tego, co dla niej przygotował. 

Nie chciał przesadzić, ale pomyślał, że kotek na pewno sobie poradzi z jeszcze odrobinę większym natężeniem prądu. Wciąż pamiętał, że w ręku miała malutki dzwoneczek, którym mogła powiadomić, kiedy będzie czuła, że już nie da rady. Na razie jednak w pomieszczeniu słychać było jej miarowe jęki oraz Chopina, znów, bo pan uwielbiał jego kompozycje. 

I kiedy po raz piąty zniweczył jej szczęście, tuż przy samym końcu drogi na szczyt plasnął otwartą dłonią w wilgotne łono Sary, a ta poderwała się z krzykiem na ten nieoczekiwany ból. Nie odczuła tego mocno; była znieczulona podnieceniem, a i uderzenie nie należało do najsilniejszych; ot, urozmaicenie tego wieczoru. 

– Zostały ci jeszcze cztery orgazmy do odrobienia, malutka – powiedział, kiedy nabrała tchu. – Teraz po każdym zrujnowanym orgazmie otrzymasz tyle pasów w tę swoją śliczną cipkę, ile razy szczytowałaś bez mojej wiedzy i zgody. Co ty na to?

Pan pytał, ale to było czysto retoryczne; decyzja już zapadła i nie musiał czekać na pozwolenie od kogokolwiek. Był jednak miły, więc dawał jej to poczucie jakiejkolwiek kontroli. Lecz i ona wiedziała, że nie ma szans na odmowę. Dlatego jedynie załkała mocniej, wpatrzona ze strachem w oczy swojego ukochanego. 

– Żeby ci było bardziej komfortowo, założę ci to na oczka. – Pan podszedł do niej i na wciąż kręcącą się w niemym proteście główkę zapiął przepaskę, tak aby powieki dziewczęcia były wciąż zamknięte. – No i proszę – powiedział, obchodząc łóżko – teraz możemy zaczynać. 

Sara wędrowała głową, reagując na dźwięki wydawane przez mężczyznę, jakby szukała wyjścia z tego mrocznego tunelu, w którym się znalazła. Próbowała jeszcze coś powiedzieć, ale wtedy wzmógł się dotyk na jej łechtaczce i wydusiła z siebie jedynie jęk rozkoszy, marząc o końcu kary i spełnieniu, które już nadciąga…

Nie mogła się powstrzymać przed zakręceniem biodrami, kiedy próbowała cichutko przemycić mały orgazm, jednak pan zareagował natychmiast, bez szans pozostawiając pustą cipkę na widoku. I zaraz potem zamachnął się delikatnie, ostrożnie celując w odpowiednie miejsce, aby nie uszkodzić dziewczyny. 

Pierwsze uderzenie sprawiło, że jej ciało stężało, ale każde kolejne wydobywało z niej kwilenie i szamotanie się. 

– Jeśli dalej będziesz się ruszać, zacznę dawać ci razy po udach, niewliczające się w karę – ostrzegł i strzelił w jej bladą skórę wewnątrz uda, kiedy nie usłuchała. To ją uspokoiło. Na chwilę. 

Uderzał ją powoli, żeby mogła przyjąć każdy ból osobno, oraz, oczywiście, żeby jej nie złamać przed czasem. Pomyślał, że może zbyt wiele tych razów zarządził… Może powinien mniej, przecież ta kara i tak już jest porządna. 

Po dziewięciu razach zlitował się i zaczął delikatnie dmuchać na jej rozpalone płatki, masował je przez chwilę, chcąc ulżyć jej w bólu. Wiedział, że maszyna do łagodnego przepływu prądu wciąż pracuje i jej sutki są w ciągłym dyskomforcie… Postanowił dać jej wybór.

– Jesteś taka piękna – zaczął, liżąc w końcu jej nektar. Jej wnętrze wołało go, kusiło i pragnęło tak bardzo, że niemal wystrzelił. Opanował się. – Mam dobry humor, a i ty byłaś dziś bardzo dzielna, dlatego pozwalam ci podjąć decyzję… Albo kończymy w ten sposób, jaki jest, albo podkręcę prąd, dostaniesz dziesięć pasów w cipkę, a później zerżnę cię w dupę. 

Ciało leżące na łóżku znieruchomiało, dziewczę musiało chwilę przemyśleć sprawę. Bolało ją wszystko, chciała już skończyć, nawet nie zależało jej aż tak na tym orgazmie, po prostu wspólna kąpiel i sen… Wybrała drugą opcję. 

Pan pokiwał głową, jakby z góry znał jej decyzję. Postanowił się jeszcze odrobinę nad nią poznęcać i gdy podkręcił lekko maszynę, podłączoną do jej sutków, zaczął jeździć po jej rozciągniętym ciele, aby wywołać skurcze mięśni, które drażniły i rozpraszały jego kociątko, które tak bardzo próbowało pozbyć się uczucia dyskomfortu. 

Później przestał jednak, on też chciał już to mieć za sobą i wziąć w ramiona ukochaną – już jej wybaczył, ale nie dawał jej o tym znać. Niech myśli, że zostanie ułaskawiona dopiero po odbyciu całej kary. 

– Teraz uważaj. Nie ruszaj się, bo będą razy po udach. Jasne? – zapowiedział, a ledwo dziewczyna coś niewyraźnie zamruczała, on już uderzył. 

Pisk z gardła dziewczyny rozgromił pianino, które płynęło z góry, ale te dźwięki były dla uszu pana jeszcze piękniejsze. Nie czekał długo, znów uderzył, a później i trzeci, nie spowalniając tempa. Musiał przystanąć, bo pięść dziewczyny zacisnęła się mocno na dzwoneczku, była na skraju. Nie chciała dać po sobie poznać, że ma dość, pomimo tego pan to czuł i dał jej chwilę na odpoczynek. 

Oboje wiedzieli, że będzie dużo lepiej, jeśli wytrwają w tej karze do końca. Pogłaskał więc jej nabrzmiałe łono, pochuchał chwilę, a gdy stwierdził, że jest gotowa, uderzył czwarty raz. Nie tak już mocno, byle wytrwała. Od tego momentu używał mniejszej siły, ale jej ciało i tak już się poddawało. Kiedy doszli do ósmego uderzenia, Sara była bliska użycia dzwoneczka. Pan nadciągał z odsieczą. 

– Byłaś bardzo dzielna – powiedział cicho, zbliżając się do twarzy dziewczyny. – Daruję ci dalsze uderzenia. Wyjmę też knebel z ust, ale zamykaj ostrożnie, bo będzie cię bolała żuchwa, w porządku? 

Sara kiwnęła niezdarnie głową. Pan wysunął spomiędzy jej ust kulkę z dziurkami. Dziewczyna zebrała ślinę z ust i przełknęła, a później się odezwała:

– Dziękuję, panie. Bolą mnie sutki, panie… 

– Wiem, kochanie – odparł wesoło i ściszył nieco natężenie. – Będą bolały, kiedy będę cię rżnął. Nie zapomniałaś o dalszej części kary, prawda?

Dziewczę westchnęło żałośnie. Wciąż miała zakryte oczy, więc nie mogła błagać go wzrokiem o wybaczenie. 

– Szybko się tym zajmiemy i już za chwilę będzie po sprawie, dobrze?

Sara pokiwała głową z nieszczęśliwą miną. 

Pan nie oczekiwał większego entuzjazmu – był dumny, że wciąż była wytrwała. Pogłaskał ją po policzku, a ona wtuliła w niego twarz. Trwali tak przez chwilę, ale nadszedł czas na dalszy ciąg kary. 

Pan nałożył na siebie prezerwatywę. Nie musiał z tym zwlekać, bo twardy penis stał już od początku tortur. Rozprowadził lubrykant po całym członku, ale na odbyt Sary nie – jej soki skapywały między pośladkami, mocząc łóżko, więc uznał, że tyle nawilżenia wystarczy. 

Umiejscowił się między jej nogami i bez zbędnych zabaw wszedł w nią główką – ostrożnie, ale stanowczo. Sara zajęczała, szarpnęła się, ale nic nie powiedziała. Pan kontynuował, wcisnął się głębiej, ale zaraz potem wyszedł całkowicie, aby znów naprzeć na zamknięty już pierścień. I tak parę razy sprawiał dyskomfort Sarze, która wolała, kiedy wszedł już cały i tylko poruszał się w jej wnętrzu – a on o tym wiedział, więc robił tak dopiero na samym końcu. 

Był na tyle napalony, że nie mógł już czekać. Nie stymulował ją w żaden inny sposób, tylko tyłek i ból piersi – tyle mogła czuć. Jej łechtaczka, choć pięknie wyeksponowana, dotykała jedynie powietrza, a pulsująca cipka, tak chętna do wypełnienia, pozostawała pusta. 

Pan wszedł w anus dziewczyny głęboko, aż ta jęknęła głośno i wyprostowała się, a on chwycił ją pod biodra i zaczął rżnąć rytmicznie, wydając przy tym gniewne pomruki, chociaż wcale nie był zły – był tak kurewsko napalony, że nie mógł już wytrzymać. Przymknął oczy i pozwolił, aby ciepłe nasienie wypełniło prezerwatywę. 

I wciąż nie pozwolił na orgazm swojej kobiecie. 

Wyłączył maszynkę od prądu. 

– Teraz cię zaboli, ale będę masował, okej? – powiedział, dotykając jej piersi. Odpiął klamerki, dziewczyna syknęła, ale zaraz zamruczała, kiedy palcami roztarł bolące sutki. 

Sara czuła, że to już koniec i zaraz będzie mogła odpocząć. Trochę żałowała, że nie mogła szczytować, ale rozumiała decyzję pana. 

– Przepraszam – powiedziała cicho. 

– W porządku, skarbie. – Uśmiechnął się. – Już się nie gniewam. 

Rozplątał ją z więzów i wciąż z opaską na oczach podniósł, aby postawić pod prysznicem. Wiedział, że jej rozpalona cipka potrzebuje nieco chłodu, na pewno ból wciąż był odczuwalny. Odkręcił więc zimną wodę i powoli moczył jej ciało. Nie szczędził masażu piersi i pleców, później łydek i ud z paroma czerwonymi liźnięciami pasa, a później jej łechtaczki, która niemal wyrywała mu się na przywitanie. 

– Myślisz, że zasłużyłaś na orgazm? – zapytał. 

– Nie, panie – odparła szybko, rumieniąc się. 

– Dobra dziewczynka – pochwalił i zabrał palce. 

2,821
6.36/10
Dodaj do ulubionych
Podziel się ze znajomymi

Jak Ci się podobało?

Średnia: 6.36/10 (5 głosy oddane)

Tomp · 5 stycznia 2025

0
-1
O ile, językowo rzecz biorąc, muszę wytknąć wiele poważnych uchybień, głównie stylistycznych, choć są i inne (ok. 30, co jak na tak krótki tekst jest liczbą niemałą), to w warstwie fabularnej trudnej i oklepanej tematyki BDSM autorka radzi sobie nieźle. Jestem przekonany, że znajdzie wielu fanów wśród czytelników do tego stopnia złaknionych podniety seksualnej, że za nic mają styl i błędy.

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Kawaii Kiwi · 12 stycznia 2025 ·

0
0

orgazm, tak bliski, a jednak tak nieosiągalny ponownie został odroczony przez ciężką rękę pana. 



Brakuje przecinka przed „ponownie”

powiedział, kiedy ciało Sary przestało drżeć z napięcia.



Brzydkie powtórzenie. Ciało pojawiło się w poprzednim zdaniu.

zamilkł, aby wznowić tortury.



„Zamilkł” wielką literą.

Było chłodno, ale ich ciała



I kolejne „ciało” 🙁

Kotku (Kotko?) uważam, że opowiadanie jest poniżej twoich możliwości. Rozumiem prostą fabułę, bo skupienie się na samym akcie może zapewne rozwinąć jeśli chodzi o warsztat, ale liczba błędów, o których wspomniał już @Tomp, oraz usterek, nazwijmy to, redakcyjnych (powtórzenia) poważnie zmniejsza przyjemność z lektury.

Nie wiem, czy pamiętasz, ale kiedyś, przed wieloma miesiącami oraz twoim debiutem tutaj zostawiłem bardzo niezwykle pozytywny komentarz na temat tworzonej przez ciebie rozległej powieści. Ośmielam się o tym pisać wyłącznie dlatego, że link do twojego bloga ponownie znalazł się na profilu. Teraz śledzę co jakiś czas nowszą serię i niestety twoja twórczość nie potrafi zauroczyć mnie tak, jak zrobiła to za pierwszym razem, ale mimo to jestem przekonany, że jakość twojego pisania rośnie wprost proporcjonalnie do ilości miejsca, jakim dysponujesz. Ten tekst niestety mnie nie zachwycił. 🙁

Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz?

Teksty o podobnej tematyce:

pokątne opowiadania erotyczne
Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.

Pliki cookies i polityka prywatności

Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowej lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych i w celach analitycznych.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w regulaminie serwisu.