Mokra Włoszka (II)
11 stycznia 2014
Mokra Włoszka
10 min
Emocje po porannym szaleństwie powoli zaczęły opadać. Uniosłem nieco głowę i omiotłem wzrokiem wnętrze pokoju hotelowego, w którym dwa wtulone w siebie, nagie ciała leżały na dużym, podwójnym łóżku. Ciepłe powietrze emitowane przez grzejniki otulało wnętrze pomieszczenia i muskało naszą skórę. Dopiero teraz dotarło do mnie, że tak naprawdę nie miałem okazji przyjrzeć się otaczającej mnie rzeczywistości. Dotąd cała moja uwaga skupiła się na leżącej teraz spokojnie Włoszce. Pokój okazał się być przestronnym pomieszczeniem, utrzymanym w jasnych barwach, z nowoczesnym i prostym umeblowaniem. Przez wielkie okno zaczynały wpadać promienie słoneczne - była bezchmurna sobota, zapowiadał się piękny, grudniowy dzień. Na stoliku przy łóżku stał wazon ze świeżymi kwiatami, których nie potrafiłem zidentyfikować. Ich świeży aromat rozlewał się po pokoju. A może to był zapach włosów mojej kochanki. Wziąłem głęboki oddech i spojrzałem ponownie na spokojnie leżącą obok mnie Valentinę. Nasze serca wróciły do swojego dawnego rytmu, a ciała uspokoiły się. Włoszka poruszyła się i leniwie odwróciła na plecy. Jej piękne, czarne oczy zabłysły w świetle budzącego się do życia dnia, a czarujący uśmiech dodatkowo rozświetlił wnętrze pokoju.
- To było szalone – zacząłem, uśmiechając się lubieżnie
- Zostań ze mną resztę pobytu – poprosiła, penetrując mnie wzrokiem
- Nigdzie się nie wybieram Val – miękki pocałunek spoczął na jej ustach
Cichy pomruk kocicy dotarł do moich uszu, a nozdrza wypełnił urzekający zapach kobiecego ciała. Moja dłoń powędrowała na płaski brzuszek i delikatnie muskała gładką skórę.
- Nie planowałam tego – zaczęła po chwili.
- Żałujesz?
- Głuptas. Było cudownie – nie spuszczała ze mnie oczu.
- Oh tak, było – potwierdziłem z uśmiechem.
Odwróciła się na bok, twarzą w moim kierunku.
- To moja pierwsza taka przygoda w życiu. Nigdy nie robiłam tego z kimś obcym.
- Jestem obcy? – droczyłem się.
- Oj wiesz co mam na myśli – zaśmiała się.
- Co zmieniło się tym razem?
- Sama nie wiem. Na lotnisku czułam się samotnie. Zauważyłam Cię w głównej hali i obserwowałam dłuższą chwilę. Zapragnęłam z Tobą porozmawiać.
- Dlatego się przysiadłaś?
- Tak, ale nie wiedziałam jak zacząć – westchnęła cicho.
- Cieszę się zatem, że ja się odezwałem.
- Ja również – odpowiedziała rozpromieniona. Miałam ochotę na flirt – kontynuowała
- Nieźle Ci zatem poszło – zaśmiałem się.
- Tak jak powiedziałam - nie planowałam tego. Nie sądziłam, że zajdzie to tak daleko – powiedziała zawstydzona.
Delikatny pocałunek złożony na jej miękkich ustach wyraźnie ją rozweselił.
- A buziak na lotnisku? To nie było typowe pożegnanie, prawda?
- Element flirtu – uśmiechnęła się nieśmiało. Poza tym chciałam podziękować za miło spędzony czas.
- Mocno namieszałaś mi tym w głowie – przyznałem.
- Czyli zadziałało – kolejny pocałunek wylądował na moich ustach.
- Nie mogłem o Tobie zapomnieć.
- Ja o Tobie również. W hotelu czekałam na wiadomość od Ciebie – kontynuowała. Cieszyłam się jak nastolatka, gdy przysłałeś mi SMS-a. Chciałam spędzić z Tobą więcej czasu, poznać Ciebie i miasto.
- A ja musiałem poszukać w Internecie, co oznaczała Twoja odpowiedź, nie znałem słowa "Baci" – oboje parsknęliśmy śmiechem.
- Przyśniłeś mi się, naprawdę. Obudziłam się rozpalona. Zapragnęłam Cię – powiedziała po chwili.
- Gdy zobaczyłem Cię dzisiaj rano oniemiałem – szepnąłem patrząc jej głęboko w oczy.
- Domyśliłam się, dało się zauważyć – odwzajemnione spojrzenie.
- Cieszę się, że tu jesteś Michał –szepnęła mi do ucha.
- Ja również Val.
- Jesteś cudowny.
- A Ty piękna – mój język musnął jej usta
Naparła na mnie swoim ciałem od którego bił żar namiętności. Włoszka zarzuciła jedną nogę na moim udzie, a jej lewa ręka powędrowała na mój brzuch i w dół, niżej i niżej. Delikatnym dotykiem zaczęła mnie ponownie rozpalać. Nie przerywając kontaktu wzrokowego zaczęła się osuwać. Ta temperamentna kobietka nie miała jeszcze dość, wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazywały, że i ja również. Poczułem ciepły oddech na podbrzuszu, chwilę później zastąpiony przez wilgotny język. Rozwarte usta Valentiny domagały się wypełnienia, a żądza budząca się we mnie wypchnęła biodra na spotkanie. Gorąco ponownie rozlało się po moim ciele, a uczucie ciepła skoncentrowało w jednym tylko punkcie. W głowie ponownie pojawiły się fajerwerki, a uczucie relaksu szybko przerodziło się w pożądanie. Prawa dłoń Valentiny powędrowała na mój tors i zaczęła powolną wędrówkę w dół, w tym czasie moje palce wplotły się w czarne, pofalowane włosy na znak przeżywanej w tej chwili rozkoszy. Pieszczoty mojej nowej przyjaciółki uzupełnione były cichymi, kobiecymi pomrukami oraz coraz to głębszym oddechem wydobywający się z moich ust. Pragnąłem by ta chwila trwała wiecznie. Marzenie ściętej głowy – pomyślałem w momencie, gdy Valentina wypuściła mnie z gorących, błyszczących od wilgoci ust. W jej oczach ponownie zobaczyłem ogień namiętności i pożądania. Podnosząc się, ujęła moją dłoń i pociągnęła w kierunku łazienki.
- Spodoba Ci się – obiecała po raz drugi tego dnia, a ja nie śmiałem wątpić w jej zapewnienie.
Podążając za tą szaloną dziewczyną, nie potrafiłem oderwać wzroku od jej fantastycznie zgrabnej i aksamitnie gładkiej pupy. Kołysała nią delikatnie, zachęcając bym nie przerywał. Stanęliśmy w nowocześnie urządzonej, jasnej łazience. Punktowe oświetlenie nadawało nutkę intymności temu miejscu, a podgrzewana podłoga potęgowała wrażenie przytulności. Drzwi obszernej kabiny prysznicowej stanęły przed nami otworem. Niczym prowadzony na smyczy namiętności, wszedłem pod deszczownicę w chwili, gdy spod sufitu spadł ciepły deszcz. W duchu cieszyłem się, że woda nie była zimna, chociaż z drugiej strony w tamtym momencie nie było takiej wody, która byłaby w stanie ugasić moje pożądanie. Valentina odwróciła się na pięcie i natychmiast przywarła do mnie swoim mokrym już ciałem. Nasze usta złączone w szalonym pocałunku, a dłonie zaciśnięte w splecionym uścisku. Spływająca po nas woda pieściła delikatnie skórę, uwydatniając doznania jeszcze bardziej. Powolnym ruchem uniosłem ręce mojej kochanki, nakazując by oparła się o ścianę i złapała prysznica. W jej oczach pojawiło się zaciekawienie i pragnienie. Nasze języki ponownie zatańczyły, a ciała przywarły na chwilę. Moje dłonie rozpoczęły powolną wędrówkę w dół, błądząc po jej ramionach, piersiach i talii, a sam zacząłem osuwać się na kolana. Moje usta zatrzymały się na wysokości soczystej szparki, nieskutecznie bronionej przez wilgotne płatki. Tym razem nie pozwoliłem wyczekiwać Włoszce na to, co nieuniknione. Moje usta zetknęły się z paskiem włosków, a język otarł o nabrzmiały guziczek. Dźwięk spływającej wody zagłuszony został przez głośne westchnięcie na granicy jęku, który echem rozniósł się po wykafelkowanej łazience. Valentina ugięła delikatnie kolana ułatwiając mi w ten sposób dostęp do swoich rozkosznych zakamarków. Kolejne pociągnięcia języka były już zdecydowanie wolniejsze i głębsze, a moje dłonie powędrowały jednocześnie na stopy bezbronnej dziewczyny i rozpoczęły leniwą wędrówkę ku górze. Nie przerywając tańca językiem, zacisnąłem dłonie na dolnej części jędrnych pośladków i rozpocząłem ich namiętny masaż. Mógłbym je jeszcze długo pieścić, ale tym razem miałem inne plany. Zwinne palce wślizgnęły się pomiędzy rozkoszne półkule, ocierając o drugą dziurkę. Kolejne "ohhhhh" wyrwało się z ust rozgrzanej do czerwoności dziewczyny. Nie przerywając pieszczot obu dziurek, powędrowałem drugą dłonią w górę, ku wyczekującym, napiętym piersiom. Pieszczoty najwrażliwszych miejsc mojej kochanki trwały jeszcze kilka minut, podczas których jej oddech miarowo przyspieszał, a ciało zaczęło poruszać się w coraz to mniej kontrolowanych ruchach.
- Wejdź we mnie – zmieszało się z szumem wody.
Krew w moich żyłach zagotowała się. Wstając z kolan przylgnąłem do stojącej przede mną kobiety. Rozwarta i wilgotna cipka przyjęła mnie całego w jednym tylko ruchu. Tym razem przez pomieszczenie przebiegł przeciągły jęk w duecie. Dłonie Valentiny oderwały się od prysznica i opadły na moje ramiona, a całe jej ciało uniosło się nieznacznie na palcach. Kolejny ruch rozlał w naszym ciele niewypowiedzianą rozkosz, a strugi wody, niespieszno spływające po naszych ciałach dodatkowo ją potęgowały. Moja dłoń ponowiła pieszczotę wewnętrznej strony pośladków, a druga rozpoczęła subtelny masaż pleców. Miarowo poruszałem się w szczelnie opinającej mnie szparce. Całe ciało Valentiny falowało otoczone ekstazą, usta rozchylone poszukując moich, a oczy schowały się za powiekami. Spleceni w miłosnym uścisku wykonywaliśmy ekscytujący taniec. Na dalsze reakcje kobiecego ciała nie musiałem długo czekać. Valentina przyspieszyła ruchy, a przeszywające ją dreszcze stały się niemal namacalne. Moje usta powędrowały na wysoko unoszące się piersi, a język rozpoczął zataczanie kręgów sekundy później. Głęboko wsysane powietrze oraz coraz głośniejsze pomruki kocicy, świadczyły o właściwej drodze, którą podążałem. Jeszcze kilka mocnych pchnięć i pod palcem masującym wnętrze pośladków poczułem skurcze, równie silne jak te na moim penisie. Okrzyk rozkoszy, odrzucona do tyłu głowa oraz wiotczejące ciało kobiety było dla mnie niczym trofeum zwycięzcy. Drobne dłonie ujęły moją twarz i docisnęły do lubieżnie rozwartych już ust. Moje palce szalejące po jej ciele w obłędnym poszukiwaniu rozkoszy oraz penis wciąż tkwiący w rozgrzanej samicy rozpaliły naszą rządzę jeszcze bardziej. Valentina odepchnęła mnie delikatnie i obróciła się tyłem, opierając dłonie na ścianie, wypięła w moim kierunku niezwykle kształtne pośladki. Mokra skóra błyszczała w świetle lampy - zdawała się być jeszcze gładsza niż jedwab. Położyłem dłonie na biodrach mokrej Włoszki, a penis otarł się o gorące pośladki, spod których wyłoniła się dłoń, ujęła trzon i nakierowała do rozkosznego wejścia. Szparka dziewczyny wyszła mi naprzeciw, a mój ruch do przodu dokończył dzieła. Rozpoczęliśmy dziki galop ku spełnieniu. Mokre włosy odsłaniające szyję, woda ściekająca po prostych jak struna plecach oraz pośladki miarowo dociskające się do mojego podbrzusza były widokiem jak ze snu. Mocnymi pchnięciami wchodziłem w Valentinę do samego końca, raz po raz drażniąc łechtaczkę rozbujanymi jądrami. Pochyliłem się nieco do przodu i sięgnąłem do kołyszących się piersi, ledwo mieszczących się w moich dłoniach. Wyprężone i twarde sutki wyczekiwały na pieszczotę, co potwierdziło kolejne westchnięcie dziewczyny oraz krótkie:
- Ahhh Michał, mocniej – wypowiedziane drżącym z podniecenia głosem
Nasze ruchy przybrały na sile i tempie, oboje czuliśmy, że spełnienie czeka tuż za zakrętem. Nie było już czasu na droczenie się i zbędne przedłużanie, niebo było w zasięgu ręki. Nasze jęki i głębokie oddechy przybrały na sile - ekscytacja sięgała zenitu. Jędrne pośladki coraz mocniej uderzające w moje podbrzusze oraz penis wykonujący pchnięcia całą jego długością w wilgotnej i gorącej cipce musiały znaleźć finał lada moment. Zderzające się ze sobą ciała wypełniały kabinę prysznicową odgłosem pluśnięć. Po chwili Valentina krzyknęła głośno, odchyliła się do tyłu i złapała mnie za głowę dociskając swoje usta do moich. Jej lewa dłoń powędrowała na łechtaczkę, muskając ją opuszką palca. Ciągle pieszcząc jej mokre i twarde piersi wykonałem ostatnie pchnięcia, czując znajome ciepło biegnące przez kręgosłup w dół. Pchnąłem głęboko po raz kolejny i zastygłem, czując pulsowanie mięśni i silny wytrysk, a z moich ust wydobył się gardłowy jęk. Przy kolejnym skurczu, cipka Włoszki zaczęła pulsować doprowadzając mnie do szału i powodując kolejne fale gorąca oraz słabnące już wytryski. Moje dłonie jeszcze przez krótką chwilę błądziły po naprężonym biuście, szyi i brzuszku, próbując uspokoić ciało mojej kochanki. Nieprzerwanie spijając słodycz jej ust wykonałem jeszcze kilka powolnych ruchów. Głębokie westchnięcie ponownie zmieszało się z dźwiękiem spadającej wody. Zastygliśmy złączeni przez dłuższą chwilę, rozkoszując się echem rozkoszy rozlegającym się w naszych rozgrzanych ciałach. Penis leniwie wysunął się z jej wnętrza i nieco opadł. Zdyszana Włoszka odwróciła się do mnie, jej szkliste oczy pokazywały błogość, a usta podziękowały kolejnym głębokim pocałunkiem.
- O Boże – wydyszała
- Wiem co masz na myśli – uśmiechnąłem się
Oboje parsknęliśmy śmiechem tuląc się przy tym namiętnie. W tym czasie z wnętrza cipki zaczęła wypływać jasna stróżka. Nabrałem mydła na dłonie i zacząłem rozprowadzać po rozedrganym jeszcze ciele. Muśnięcie jej piersi sprawiło, że ciałem dziewczyny targnął mocny skurcz. Ponownie wybuchliśmy śmiechem, próbując wzajemnie obmyć swoje ciała. Namydlanie przeplatane pocałunkami i wesołą rozmową trwało jeszcze kilka minut. Z grubsza osuszeni padliśmy na skąpane w słońcu łóżko, tuląc się ponownie twarzą w twarz. Nasze usta połączyły się ponownie w delikatnym pocałunku. Dobiegało południe, a my jeszcze nie zwiedziliśmy kawałka Zurychu. Kątem oka rzuciłem w stronę okna, niebo było nadal było bezchmurne. Przez ulicę przejechał samochód na sygnale, ktoś przechodzący obok pokoju prowadził rozmowę, a pies idący pod hotelem dał głos. Dopiero teraz ponownie odzyskałem łączność ze Światem istniejącym poza otaczającymi nas ścianami. Czas najwyższy go zobaczyć.
Jak Ci się podobało?