Moja mała dziewczynka (I)
16 kwietnia 2011
Moja mała dziewczynka
21 min
Maciek był wtedy czterdziestolatkiem, na stanowisku, dobrze zarabiającym bezdzietnym rozwodnikiem. Miał dosyć kobiet, nieudane małżeństwo, naskakujące go łowczynie, które dowiedziawszy się, że jest wolny i chciałyby go od razu usidlić, jak kiedyś jego była żona. Wszystko to go zdystansowało do kolejnego stałego związku. Wręcz unikał takich kontaktów, słyszał ciągle pytania gdzie pracuje, jak mu się powodzi, nawet były i takie kobiety, które wprost się pytały ile zarabia.
Natura czterdziestoletniego mężczyzny jednak domagała się zaspokojenia seksualnego, więc Maciek coraz częściej korzystał z płatnych usług seksualnych. Bywał w weekend w pobliskiej dużej miejscowości w nocnych klubach, gdzie stawał się zupełnie innym człowiekiem. Nikt nie wiedział ani nie pytał, kim on jest, płacił i otrzymywał to, co chciał. Nie zawsze był w pełni zadowolony, ale zawsze mu ulżyło. Często zmieniał nocne kluby i partnerki. Ale zdarzało się, że odwiedzał parokrotnie tą samą dziewczynę.
Jak wtedy, gdy wszedł do jednego z nocnych klubów usiadł i zamówił colę, obserwując z zachwytem tańczącą dziewczynę na rurze, w tym przysiadła się umalowana w wyzywającym stroju dziewczyna, miała na oko dwadzieścia lat, miała jednak cwaniacki wyraz twarzy i była bardzo nachalna. Maciek patrząc ciągle na tańczącą piękność o niewinnej buzi odpowiedział jej:
- Odejdź, poszukaj sobie kogoś innego
- Jak nie to nie - odpowiedziała i odeszła.
Nie długo jednak mógł spokojnie delektować się tańcem dziewczyny na scenie, która teraz zauważyła, że on ją bacznie obserwuje i uśmiechnęła się do niego. Przysiadła się następna dziewczyna od razu mówiąc:
- Witaj chłoptasiu, postawisz mi drinka?
Nie spojrzał nawet na nią, nie podobała mu się jej chrapliwy głos, powiedział głośno, zdenerwowany tym, że mu przeszkadza:
- Spadaj - i już jej nie słyszał.
Zdawało mu się, że dziewczyna przy rurze tańczy tylko dla niego, bo szybko obracając głowę ciągle ma skierowany wzrok w jego kierunku uśmiechając się. Ucichła muzyka dziewczyna straciła się z podwyższenia. Zaczęto grać inny utwór inna zaczęła tańczyć, dopił cokę i kiwnął na barmana, by mu przyniósł jeszcze jedną.
- Czy postawisz mi też coś do picia - odezwał się miły głos stojącej obok dziewczyny.
Spojrzał na nią w pierwszej chwili nie poznał, że to jest ta panienka, którą przed chwilą oglądał z takim zainteresowaniem na scenie. Była zupełnie inaczej ubrana.
- Tak oczywiście proszę - odpowiedział z uśmiechem. Barman przyniósł mu colę, a jej drinka.
- I jak się podobał tobie mój taniec?
- Byłaś boska, ale myślałem, że zobaczę coś więcej - odpowiedział Maciek
- Jak chcesz widzieć coś więcej, to mogę zatańczyć tylko dla ciebie, ale u góry w pokoju.
Zalotnie uśmiechając się odpowiedziała młoda dziewczyna. Maciek obserwował ją bacznie, z bliska, była jeszcze śliczniejsza i młodsza niż tam na scenie. Miała miłą buzię z umiarem umalowaną. Na sobie miała prześwitującą niebieską bluzeczkę, pod którą było widać granatowy koronkowy stanik, z którego dosyć znacznie wychodziły duże piersi. Zauważyła, że jej się przygląda wzrokiem usiłując dostrzec to, co jest poniżej, za zasłaniającym ją stolikiem. Nagle wstała, obróciła się parę razy w rytmie grającej muzyki tak, że mógł ją teraz zobaczyć z bliska. Króciutka spódniczka kolorem pasująca do całości. Na nogach miała cieniutkie pończochy, też w kolorze niebieskim i niebieskie szpilki z wysokim podbiciem na bardzo wysokim obcasie. Ten widok podniecił Maćka, więc wstał i powiedział:
- To chodźmy.
- Zapłać drinki, a ja idę po klucz - powiedziała dziewczyna.
Podszedł do baru, zapłacił i rozglądał się za ślicznotką, którą zauważył stojącą przy drzwiach. Poszli na piętro. Weszli do pokoju, zapaliła światło, jednak było ono bardzo słabe, a ciemny kolor ścian sprawiał, że ten pokój wydawał się ponury. Z prawej strony była otwarta łazienka: umywalka, prysznic, ubikacja. Na wprost było duże łoże przed nim przy ścianie malutki stolik z lampką i jakimiś drobiazgami na nim. Po prawej stronie stała szafka, na ścianach w białych ramach kopie jakiś obrazów, które rozjaśniały trochę ten ponury pokój. W rogu stała duża doniczka z rośliną z dużymi liśćmi ożywiając atmosferę.
Dziewczyna wyjęła z szafki świeże białe prześcieradło, które nałożyła na łóżko. Od razu zaczęła wymieniać, co ile kosztuje. Maciek chciał się dobrze zabawić i było go na to stać, wręczył dwa banknoty dziewczynie mówiąc: jak mi się spodoba to będzie i coś ekstra. Dziewczyna schowała pieniądze i puściła cichutką muzykę poruszając się w jej rytmie powoli zdejmując z siebie garderobę. Zauroczyła go tym podniecającym tańcem. Została tylko w staniku majtkach i pończochach, podeszła do Maćka podając mu rękę podniosła go i dalej wokół niego tańcząc zaczęła go powoli rozbierać. Podniecenie w nim rosło, był już gotowy do stosunku, pragnął tego, ale bardzo podobał mu się występ dziewczyny, w którym i on teraz uczestniczył. Dziewczyna rozbierając go dotykała, pieściła jego ciało pozostawiając w każdym miejscu niedosyt. Pozostał tylko w majtkach. Obróciwszy się plecami szepnęła:
- Poradzisz sobie?
Odpinając stanik czuł ciężar jej dużych piersi. Gdy zsunął ramiączka przylgnął do dziewczyny z tyłu obiema rękami pieszcząc ogromne piersi, puszczając prawą pierś ręką odsłaniając jej długie śliczne blond włosy pocałował ją w szyję, całował coraz bardziej namiętnie. Dziewczyna obróciła się pchając Maćka na stojące za nim łóżko, upadł bezwładnie, ona podniosła nogę stawiając ją ma jego udzie, usiadł a to, co zobaczył podniecało go jeszcze bardziej. Sięgnął ręką odpinając jej pończochę powoli zsuwał ją z jej ślicznej nóżki. Pieszcząc nogę sięgnął koniuszkami palców jej koronkowych majtek, na których było widać wyraźnie zarysy jej cipki i mokrą plamkę. Lecz ona odsunęła się stawiając mu drugą nogę. Takimi samymi majestatycznymi ruchami pieszcząc zdejmował drugą pończochę, teraz jednak spoglądał na jej piękne piersi, które lekko falowały, gdy ona się ruszała starając utrzymać równowagę. Spojrzał na jej twarz, wyrażającą zachwyt radość i podniecenie. Jaka ona jest piękna i taka młodziutka. Gdy był gotowy z pończochą zdjęła z niego nogę. Tańcząc dalej w rytm muzyki pozbyła się resztek swojej garderoby. Maciek wstał pospiesznie zdjął majtki i podszedł do pięknej dziewczynki.
- Nasz czas się po woli kończy - spoglądając na wiszący na ścianie zegar powiedziała dziewczyna psując całą atmosferę Maćkowi. Maciek podszedł do swoich rozrzuconych rzeczy wyjął portfel wyciągając jeszcze dwa banknoty zapytał:
- Czy teraz będzie ok.?
Jego podniecenie pękło jak bańka mydlana. Dziewczyna schowała banknoty i wracając do Maćka pocałowała go w usta. On chciał ją przytrzymać i bardziej namiętnie pocałować, jednak ona się wyrwała podchodząc do stolika zabrała coś z niego, mówiąc do Maćka.
- Kładź się.
Położył się na łóżku. Przed chwilą jego gorący instrument był gotowy, a teraz leżał jak martwy. Dziewczyna pochyliła się wzięła go w rękę i zaczęła nim poruszać. Maciek poczuł sprawność delikatnej rączki młodziutkiej dziewczyny i szybko jego instrument zareagował. Założyła gumkę i teraz jej usta dokończyły dzieła doprowadzając go do gotowości bojowej. Widząc to dziewczyna okraczyła Maćka siadając powolutku nabiła się na niego. Zaczęła go coraz intensywniej ujeżdżać, kręcąc swą zgrabną pupcią dawała Maćkowi niesamowite odczucia. Nachyliła się przyciskając się piersiami. Poczuł jej twarde jędrne sutki. Złapał ją za głowę pocałował namiętnie wbijając język w jej mocno zaciśnięte wargi. Będąc pochyloną miała lekko uniesioną pupcię. Maciek zaczął podnosić tyłek rytmicznie wbijając się w cipkę dziewczyny. Zluzowała usta widać było, że te ruchy Maćka ją podnieciły, bo teraz odwzajemniła pocałunek wyciągając swój języczek. Po kilkunastu ruchach Maciek osłabł przestając się poruszać.
- Proszę rób tak jeszcze chwilę - wyszeptała dziewczyna
Po krótkiej przerwie zachęcony prośbą dziewczyny Maciek dokończał swojego dzieła, dalej rytmicznie wbijając w nią swojego członka. Dziewczyna podniosła się na rękach współpracując w ich "miłosnym tańcu", jej pośladkami doprowadzała Maćka do szczytu, już miał wystrzelić, gdy ona znieruchomiała ściskając w swoim wnętrzu instrument Maćka. To był ten impuls do tego, że on wystrzelił. Opadła bezwładnie na niego całując go w usta. Po chwili włożyła rękę pomiędzy nich przytrzymując prezerwatywę wyszła z niego. Wstała podała mu papierowy ręcznik, a sama poszła do łazienki umyć się pod prysznicem. Gdy Maciek podszedł do łazienki, to dziewczyna z niej wychodziła, tam masz świeży ręcznik wskazała na wieszak. Gdy wyszedł ona była już ubrana i zdejmowała prześcieradło z łóżka. Zabrała z łazienki ręczniki i wyszła na korytarz. Po chwili wróciła wyciągając dwa nowe ręczniki zaniosła je do łazienki. Podeszła do kończącego ubierać się Maćka i zapytała:
- Przyjdziesz znowu?
Maciek uśmiechnął się chcąc pocałować swoją kochankę w usta, ale ona obróciła głowę i udało mu się tylko w policzek.
- Rzadko mi się zdarza mieć orgazm z klientem powiedziała.
Wyszli z pokoju, zamknęła za sobą drzwi na klucz. Na korytarzu minęli się z parą idącą do góry. Cmoknęła Maćka w policzek mówiąc do następnego razu i znikła za drzwiami z napisem tylko dla personelu.
Następnego tygodnia Maciek był zajęty i nie pojechał do swojej młodziutkiej kochanki. Pojechał tam po dwóch tygodniach, wszedł usiadł przy tym samym stoliku, co poprzednio rozglądając się po sali szukał swojej kochanki. Przy rurze tańczyła inna dziewczyna, ale nie można tego było nazwać tańcem. Zapytał się barmana o dziewczynę w granatowej spódniczce, z którą tu się spotkał przed dwoma tygodniami.
- Jak ma na imię? - zapytał barman.
- Niestety nie wiem, ale ślicznie tańczyła.
- Niech pan zaczeka, może jest w pokoju, albo wybierze pan sobie inną, jest parę nowych - dodał barman.
Maciek siedział dłuższy czas, zachodziły do jego stolika inne dziewczyny, ale on je spławiał. Podeszła ta, którą przed dwoma tygodniami nie chciał, pozwolił jej usiąść pytając ją o koleżankę, której szukał. Zaschło mi w gardle powiedziała kiwnął na barmana on przyszedł z drinkiem pytając się:
- Drink dla pani?
- Tak proszę - odpowiedział Maciek.
Barman postawił drink przed dziewczyną i odszedł.
- Dorota już tu nie pracuje, ma jakieś ważne egzaminy na uczelni. Kiedy i czy w ogóle przyjdzie nie wiadomo.
Zrobiło się późno, Maciek wstał podszedł do baru chcąc zapłacić. Barman go nie zauważył przygotowując coś. Teraz Maciek zauważył jak przygotowywany jest drink: ładna szklanka woda i jakiś płyn, który go zabarwia, a klient płaci za drogi alkoholowy drink podany dziewczynie. Maciek zapłacił nic nie mówiąc myśląc o studentce Dorocie, z którą przed dwoma tygodniami spędził miły wieczór.
Było już po północy, ulice miasta były puste, mokre od padającego niedawno deszczu. Nagle coś się dzieje, przez ulice przebiega dziewczyna, a nią trzy paniusie w króciutkich spódniczkach i kozaczkach obkładają ją, dziewczyna przewraca się na chodniku, jedna z tych trzech kopie leżącą. Maciek dojeżdżając nacisnął klakson płosząc dziewczyny. Wyszedł z samochodu pytając się:
- Nic ci nie jest?
Widząc, skuloną dziewczynę powiedział:
- Może wezwać pogotowie, albo policję?
- Nie proszę tylko nie policję - powiedziała dziewczyna szybko wstając.
Deszcz zaczął znowu padać. Spojrzał na brudną od rozmazanego makijażu, rozpłakaną twarz młodziutkiej dziewczyny. Zrobiło mu się jej żal, powiedział wsiadaj zawiozę cię do domu. Zaczęło mocniej padać oboje wsiedli do samochodu.
- Więc dokąd jedziemy - zapytał Maciek
- Do pensjonatu nie mogę wrócić, bo one się dowiedziały gdzie nocuję, ale mam tam moje rzeczy, to niedaleko tu za rogiem, jeżeli by pan był tak dobry. Zatrzymali się przy starym budynku. Czekając na dziewczynę zauważył, że naprzeciw w cieniu pod parasolami stoją te trzy paniusie, które przed chwilą biły tą biedną dziewczynę. Długo to nie trwało jak wyszła z budynku z torbą. Wsiadła.
- Teraz dokąd? zapytał Maciek
- Najlepiej na dworzec kolejowy.
- A jak tam dojechać - zapytał Maciek
- To pan nie jest stąd? Zdziwiła się dziewczyna.
- Nie ja mieszkam w miejscowości oddalonej o kilkanaście kilometrów stąd.
- Jeżeli nie sprawi panu to trudności, to proszę mnie tam zawieźć na dworzec kolejowy, przynajmniej te trzy mnie tam nie znajdą, a jutro sobie coś znajdę.
- To znaczy, że ty nie masz gdzie pójść?
- Niech się pan o mnie nie martwi, najważniejsze, że urwie się od nich.
Po tej chwili rozmowy Maciek nabrał zaufania do dziewczyny i pomyślał sobie przecież tą jedną noc może u mnie przenocować. Podjechał pod dom, zatrzymał się i powiedział:
- Jeżeli chcesz to możesz tą noc u mnie na kanapie przenocować.
- Chętnie - uśmiechając się powiedziała dziewczyna.
Gdy weszli do mieszkania dziewczyna zapytała się od razu o łazienkę, gdy wyszła z niej z umytą twarzą bez kurtki, Maciek zachwycił się jej widokiem. Widząc jej brudne odzienie powiedział:
- Wrzuć to do automatu proszek jest w łazience w szafce. Jak jesteś głodna to coś do jedzenia znajdziesz w lodówce i w szafce na przeciw. Czy potrafisz sobie sama przygotować?
- Tak oczywiście, niech pan sobie nie robi kłopotów - odpowiedziała dziewczyna.
Poszła do kuchni, a Maciek do łazienki. W łazience myślał o niej, ładniutka, ale ja jej wcale nie znam, jak mnie okradnie, wtedy, gdy ja będę spał. Postanowił się coś więcej o niej dowiedzieć. Zobaczyła, że wyszedł z łazienki i mając coś w ustach i przygotowując dalej coś w kuchni zapytała:
- Czy panu też coś przygotować do jedzenia?
- Nie, dziękuję - odpowiedział.
Przyszła z talerzem z kanapkami i szklanką mleka do pokoju, usiadła na przeciw Maćka.
- A tak w ogóle, to gdzie ty mieszkasz - zapytał Maciek
- W ogóle to mieszkałam, ale gdy ukończyłam 18 lat i otrzymałam dowód, to zostawiłam pijaczkę, a chłopakowi powiedziałam, że jadę do ciotki poszukam pracy i się do niego odezwę. Ciotka była wymyślona, z pracą jest ciężko, a z czegoś trzeba żyć, więc poszłam na ulicę, jakoś szło, ale te trzy lafiryndy, gdy widziały, że tracą klientów, to zaczęły mi dokuczać. Sam pan widział.
- Ty masz osiemnaście lat? - Ze zdziwieniem zapytał Maciek.
Dziewczyna sięgając do torebki wyjęła dowód osobisty pokazując go Maćkowi.
- Więc też jesteś Dorota - stwierdził
- Czy pana żona ma na imię ma też Dorota - zapytała dziewczyna
Uśmiechnął się
- Nie, jestem rozwiedziony, przed dwoma tygodniami poznałem dziewczynę w nocnym klubie Dorotę, ale dzisiaj jej już nie było.
Dziewczyna jadła, widać, że była głodna. Maciek był już znużony późną porą.
- Dobranoc. Ja się już położę, wieszak z praniem możesz postawić w przedpokoju - powiedział Maciek i poszedł do sypialni.
Myśląc o swoim gościu znużony szybko zasnął.
Nad ranem budząc się zauważył, że ktoś leży w jego łóżku i teraz sobie przypomniał, że zapomniał dać Dorocie pościel na leżankę w pokoju. Było jeszcze bardzo wcześnie, a była niedziela i mógł sobie dłużej pospać, ale musiał wyjść do łazienki. W przedpokoju zobaczył pełny wieszak suszących się rzeczy i pustą torbę dziewczyny. Uśmiechnął się, miała okazję to wyprała wszystko. Wszedł do kuchni by się napić. W kuchni było czysto wszystko posprzątane. Pomyślał sobie czysta dziewczyna, moja była zostawiłaby wszystko do rana. Po cichu wszedł do sypialni, nie chcąc budzić swojego gościa. Jak on ma wejść do łóżka jak ona leży teraz na samym środku. Podchodzi bliżej, a dziewczyna mówi:
- Nie gniewa się pan? Wyprałam sobie wszystko jak miałam taką okazję.
Dziewczyna podnosi kołdrę by on się położył. Zamarł z wrażenia ona leży naga.
- Nocną koszulę też musiałam wyprać.
Widząc, że Maciek nie kładzie się powiedziała:
- Proszę się położyć, ja nie gryzę
Wszedł do łóżka.
- Czy mogę jeszcze trochę pospać, zanim sobie pójdę, bo było bardzo późno jak się położyłam?
- Tak oczywiście - odpowiedział Maciek.
Nie wiedział jak się zachować, podniecała go ta młoda siksa, ale nie chciał wykorzystywać zmęczonego gościa.
- Dawno tak spokojnie nie spałam, czy mogę się do pana przytulić - powiedziała Dorota.
Nie czekając na jego odpowiedź przysunęła się bliżej Maćka wsuwając mu swoją delikatną rączkę pod piżamę, na pewno czuła przyspieszone bicie jego serca. Założyła nogę na jego nogę. Wtuliła głowę pod jego rękę. Objął ją przyciskając do siebie. Poczuł z boku przyjemne ciepło jej dużych piersi. Kontem oka spojrzał na nią. Była spokojna szczęśliwa i od razu zasnęła jak dziecko w objęciach ojca. Maciek leżał jak sparaliżowany nie chcąc budzić aniołka, którego trzymał w ramionach.
On już nie zasnął, ale starał się nie przebudzić słodziutkiej Dorotki. Patrząc na jej twarz widział małą szczęśliwą dziewczynkę, a na sobie czuł dotyk piersi kobiety. Pomyślał sobie dziecko coś ty musiało przeżyć, a po chwili myślał już: Doroto ja cię pragnę.
Po jakimś czasie Dorota stała się bardziej niespokojna, śniła coś, wtulając się mocno do niego. Podnieciło go to tak bardzo, że jego fiutek stał już od dłuższej chwili. A w dodatku teraz Dorota poruszając się dotykała go kolanem. Przebudziwszy się podniosła lekko głowę uśmiechając się do Maćka. Przepraszam, że pana tak wykorzystuję, ale potrzebowałam takiego bezpiecznego spokojnego snu. Dotknęła ręką przez piżamę jego stojącego fiuta, spojrzała mu w oczy:
- Czy mogę?
Nie słysząc sprzeciwu wsunęła się pod kołdrę ściągając mu spodnie z piżamy. Maciek uniósł lekko tyłek pomagając jej w tym. Złapała jego fiuta obiema rękami, czując, że pulsuje włożyła go sobie do swoich malutkich usteczek. Wystrzelił, pomyślał sobie warto było na to parę godzin czekać. Wyszła z pod kołdry rozpięła piżamę i wtulając się powiedziała dziękuję panu, wczoraj mi się cały świat walił, a dzisiaj jestem taka szczęśliwa.
- Nie mów mi pan, Maciek jestem.
Przytulił ją do siebie, głaszcząc i pieszcząc.
Po chwili Dorota wstała mówiąc ja muszę do łazienki. Zobaczył teraz śliczną drobniutką dziewczynkę z pokaźnym biustem, która mu przed chwilą dała tyle rozkoszy.
Po chwili wróciła mówiąc:
- Moje rzeczy są jeszcze mokre, a ja chciałam zrobić nam śniadanie
- Ja mam tylko męskie rzeczy, otwórz szafę i znajdź sobie coś.
Ubrała moją koszulkę, która na niej wyglądała jak bardzo luźna króciutka sukieneczka, ale wyglądała cudownie.
Maciek nie miał ochoty wychodzić z łóżka wolałby raczej popieścić się z tą śliczną dziewczynką, ale ona przejęła rolę gospodyni przygotowując swojemu panu posiłek. Poleżał jeszcze trochę marząc o niej, potem poszedł do łazienki. Przechodząc widział w kuchni Dorotę. Gdybym tak był młodszy pomyślał. Ona jest taka młodziutka, mogłaby być moją córką, ale jest taka śliczna i tak ją pragnę pomyślał sobie wchodząc już do łazienki.
Gdy wyszedł śniadanie było już gotowe i podane. Dawno temu jego mama przygotowywała mu tak śniadanie, bo żonie to on raczej musiał, albo schodzili do restauracji.
Dorotka siedziała na przeciwko niego, jadła śniadanie patrząc i uśmiechając się. To przecież jeszcze dziecko. Twarzyczka dziecka z figurką pięknej młodziutkiej kobiety. Gdy się poruszała jej piersi falowały, a przez cienką koszulką było widać jej sterczące sutki.
- Ty masz pewnie na dzisiaj jakieś plany, ja bym sobie już poszła, ale moje rzeczy są jeszcze mokre - powiedziała Dorota.
- Nie, nie martw się, a dokąd chciałaś pójść? Opowiedz mi coś więcej o sobie.
- Co tu opowiadać, wyrwałam się od pijaczki i muszę sama stanąć na własnych nogach, a nie jest to takie łatwe, bez pracy, bez zawodu, bez mieszkania. Do mamy nie wrócę. Mój chłopak pracuje za granicą, myśli, że jestem u cioci. Nie miałam innego wyjścia, musiałam wyjść na ulicę.
- Póki coś nie znajdziemy dla ciebie to możesz tutaj zostać.
Dorota ucieszyła się jak małe dziecko, spontanicznie obejmowała uściskała i całowała Maćka. Bliskość jej ciała jej ślicznych piersi sprawiły, że Maciek znowu się podniecił i kutas postawił namiot w spodniach piżamy.
- Widzę, że i ja mogę cię zadowolić - z uśmiechem powiedziała Dorota spoglądając w dół. Zdjęła koszulkę wieszając się na szyi Maćka soczyście pocałowała go w usta. Wziął swoją śliczną dziewczynkę na ręce i zaniósł ją do sypialni. Położył na łóżku przez chwilę popatrzał na nią i powiedział:
- Jakaś taka piękna.
Dorota leżała szczęśliwa, poddając się całkowicie woli swojego pana i władcy. Maciek zbliżył się wplatając ręce w jej śliczne blond włosy przytrzymał głowę całując tą śliczną dziecięcą niewinną twarzyczkę. Robił to powili delikatnie zaczynając od ojcowskiego pocałunku w czółko, nie zapominając i żadnym miejscu na jej twarzy, zakończył pocałunkiem kochanka smakującego słodycz jej ust. Całując ją bez opamiętania schodził niżej. Teraz w dłonie ujął jej piersi ściskając je razem do siebie i na przemian całując, robił coraz dłuższe zmiany języczkiem ssąc i pieszcząc jej brodawki Dorota zaczęła pojękiwać, jej sutki stawały się twardsze jędrniejsze. Chwytając ją za biodra delikatnie całując jej brzuszek schodził niżej, aż poczuł jej meszek. Gdy Maciek zszedł swoimi pocałunkami niżej, to Dorota rozszerzyła nogi. Maciek ujrzał wśród dosyć bujnego jasnego zarostu delikatną cipeczkę dziewczynki. Czy ja jej aby nie zrobię krzywdy pomyślał. Przypomniał sobie: ona pracowała na ulicy i wtedy się nad tym pewnie nikt nie zastanawiał. Rozwarł lekko palcami jej wargi łonowe czując wychodzącą wilgoć i zapach. Przyłożył głowę języczkiem wylizując cały jej syrop. Dorota powtarzała z uniesieniem:
- Tak dobrze mocniej, mocniej.
Maciek zachęcony jej entuzjazmem wsuwając ręce pod jej pupcię wbił się języczkiem jak najgłębiej potrafił. Napinając mięśnie uniosła się trochę, po chwili opadając powiedziała kocham cię. Ona już miała orgazm i opadła z sił, a Maciek był napalony i miał ochotę ją przeruchać. Podniósł się i chciał jej go wsadzić,
- O cholera, nie mam prezerwatyw.
- Ja mam - wyskoczyła szybko Dorota i po chwili stała już z prezerwatywą w ręku gotową do założenia. Maciek wstał, Dorota sprawnie i szybko założyła mu prezerwatywę, on wypiął ją na skraju łóżka i załadował od tyłu. Drobniutka dziewczynka jęczała pod naporem dorosłego mężczyzny, ale czuł, że ruszając tyłeczkiem współpracuje z nim.
- Tak dobrze, ach mój kochany - naprężając mięśnie wstrzymała oddech.
Maciek czując skurcz na swoim penisie wystrzelił i spełniony opadł na dziewczynkę podtrzymując się na łokciach, by jej nie przygnieść. Po chwili wyszedł z niej podniósł ucałował położył przykrył kołdrą i powiedział poczekaj tu na mnie zaraz wracam. Wrócił po chwili zastając szczęśliwą, uśmiechniętą dziewczynkę tam, gdzie ją zostawił. Wszedł pod kołdrę przytulili się do siebie.
- Maciek jesteś kochany, dopiero z tobą poczułam, co to jest prawdziwa miłość. Będąc z wieloma mężczyznami nigdy jeszcze nie poczułam się kobietą, nigdy nie poczułam takiej rozkoszy.
Ucałowała go ułożyła się w pozycji jak rano, gdy spała w jego ramionach i zamknęła oczy. Maciek też poczuł znużenie, on późno poszedł spać a rano wcześnie wstał, a potem tylko leżał. Teraz spełniony i zmęczony też zamknął oczy i od razu zasnął.
Gdy się obudził Dorotki już nie było przy nim. Wstał, zaniepokojony szybkim krokiem wyszedł z sypialni, usłyszał ją w kuchni. Była już ubrana w swoje rzeczy. Teraz spokojniej podszedł do niej pytając się:
- A co ty tutaj robisz moja mała dziewczynko?
- Ubierz się zaraz będzie obiad - odpowiedziała.
Ona jest niesamowita pomyślał sobie i zrobił to, co mu kazała.
Przyszedł ubrany, a Dorota kończyła prawie nakrywanie do stołu.
Było już tak późno, że to była raczej ciepła kolacja. Maciek był zaskoczony tym, co przygotowała Dorota. Miał zawsze w domu jakieś zapasy, lecz nie było tego zbyt wiele, bo częściej jadał na mieście. Po smacznym posiłku pomógł jej zanieść naczynia do kuchni, lecz nie pozwoliła mu nic więcej robić wyganiając go z kuchni.
- Już dobrze moja mała dziewczynko - odpowiedział i wyszedł.
Jeszcze jej nawet nie zna doby, a całkowicie zawładnęła jego sercem. Zakochał się bez pamięci w dziewczynie o dwadzieścia parę lat młodszej. Postanowił, że pomoże jej w znalezieniu pracy i mieszkania, nie puści ją na ulicę. Przecież może do tego czasu zamieszkać u niego. Przyszła z kuchni usiadłszy koło niego cichym głosem zapytała:
- Maćku, czy mogę jeszcze dzisiaj u ciebie przenocować, bo dzisiaj jest niedziela i może być trudno cokolwiek znaleźć?
- Też o tym myślałem i postanowiłem, że pomogę tobie znaleźć pracę i wynająć mieszkanie, a do tego czasu możesz zamieszkać u mnie.
Ciesząc się znowu jak mała dziewczynka uściskała i wycałowała Maćka.
- Ale dzisiaj pościelę tobie tutaj, bo nie chcę cię wykorzystywać.
Dorota posmutniała mówiąc:
- Nie podobało ci się ze mną?
- Wręcz przeciwnie, ale jestem za stary dla ciebie, a ty masz narzeczonego.
- Ale ja kocham ciebie - odpowiedziała Dorota
- Nigdy wcześniej z nikim nie poczułam się kobietą jak dzisiaj z tobą, chodź było ich wielu, każdy tylko wszedł na mnie zrobił swoje i mnie zostawił, nawet mój chłopak. Myślałam, że tak to musi być, dopiero ty mi pokazałeś, jak wygląda prawdziwa miłość, a teraz mnie odrzucasz.
Ostatnie słowa mówiła już ze łzami w oczach, a teraz zaczęła beczeć jak dziecko. Przytulił małą dziewczynkę, która w jego ramionach się uspokoiła.
- Po co masz jeździć gdzieś do nocnych klubów, jak masz mnie tutaj na miejscu, a ja ciebie pragnę ponad wszystko - jeszcze zaciągając płaczem mówiła Dorota.
Faktycznie pomyślał sobie, ale pokochał ją tak bardzo, że nie chciał skrzywdzić biednej dziewczyny. Muszę szybko znaleźć jej mieszkanie i pracę to się to skończy.
Tak przytulając ją znowu zadziałały męskie hormony, które wywołały wzwód, co nie umknęło uwadze bystrej dziewczynki, która siedziała przytulona u niego na kolanach. Dorota zaczęła go namiętnie całować, lecz teraz nie jak dziecko, ale jak kochanka. Maciek nie potrafił się oprzeć tym namiętnym zalotom odwzajemniając uczucia dziewczyny. Całowali się tak nie myśląc o niczym poza tym, czego oboje pragnęli. Powoli pieszcząc się zaczynali wzajemnie szukać kontaktu gołego ciała pozbywając się garderoby. Nie mieli czasu pójść do sypialni, Dorota tylko sięgnęła po prezerwatywę i zrobili to na podłodze w pokoju, zmieniając parokrotnie pozycje. Padli oboje zmęczeni i spoceni na podłodze.
- Idę się wykąpać i położymy się spać, jutro rano muszę iść do pracy - rzekł Maciek i poszedł do łazienki.
Gdy stał pod prysznicem dołączyła do niego Dorota swoimi delikatnymi rączkami masując i myjąc Maćka. Spodobało mu się to, odwzajemniając mycie i pieszczoty siedzieli dosyć długo pod prysznicem. Wytarli się wzajemnie i nadzy poszli do sypialni przytulając się położyli się spać. Maciek po chwili już spał, a Dorota spoglądała na Maćka nie myśląc o niczym cieszyła się jak mała dziewczynka, bezpieczna w jego objęciach.
Jak Ci się podobało?