Matylda
15 marca 2003
6 min
Spędzanie samotnych, sobotnich wieczorów zawsze przychodziło mi bardzo łatwo. Nigdy nie mogłem powiedzieć, że moją ulubioną formą spędzania wolnego czasu była zabawa w dyskotece czy bezsensowne upijanie się do nieprzytomności. Po całym tygodniu spędzonym w szkole tj. wśród kolegów i nauczycieli miałem ochotę wreszcie zostać sam, przeczytać ciekawą książkę, oglądnąć niezły film czy posłuchać radia. Tego pamiętnego dnia też tak miało być. Dobry film w telewizji, kąpiel, najlepiej z dobrą książką lub gazetą a potem do spania. Niestety mój weekendowy harmonogram jak zwykle runął z hukiem. Oczywiście dzięki mojej młodszej siostrze, która miała w zwyczaju od czasu do czasu zapraszać do naszego domu na noc swoje naprzykrzające się koleżanki. A dobrze wiadomo co się dzieje jak gość do domu przychodzi, wszyscy starają się być wtedy bardzo grzeczni i uprzejmi dla niego. Kto na tym wszystkim tracił? Oczywiście ja, no bo kto musiał wyręczyć ze wszystkich obowiązkach siostrę? Kto musiał ustąpić wyboru oglądanego filmu? Ja. Ja i jeszcze raz ja.
Tym razem do naszego domu zawitała Matylda, koleżanka z klasy mojej siostry, wysoka blondynka, co to jej pstro w głowie, z resztą jak wszystkim tym dzisiejszym, toksycznym nastolatkom. Zabrzmiało to trochę jak głos starego zgreda, a przecież jestem tylko cztery lata od nich starszy. Przywitała się a jakże bardzo miła, z rodzicami, ze mną - głupio przy tym chichocząc, nie wiem dlaczego. Jak zwykle. Aha, tak dla głębszego zrozumienia mojej sytuacji, to ja mam 19 lat, a moja niespełna rozumu siostra oraz bliźniaczo oddana jej koleżanka po 15 lat i tyle samo IQ. Dość tego sarkazmu. Przecież mam opowiadać jak do tego doszło, że tego letniego wieczoru wylądowałem w łóżku z nieletnią dziewczyną i dlaczego teraz czuję się tak podle, mam wyrzuty sumienia i wszystkie te bzdury.
A więc od początku. Oglądaliśmy jakiś głupi film z Alicją Silverstone, w którym głównym życiowym problemem bohaterki jest wybór odpowiedniego ubrania do szkoły. Dziewczynom film strasznie się spodobał. Mam wrażenie, że one tylko marzą by stać się takimi dwoma głupiutkimi lalkami barbie, choć na razie tylko Matylda spełnia wymogi czysto fizyczne, a i psychiczne chyba też. Co do mojej siostry to tylko mentalnie przypomina główną bohaterkę filmu, bo fizycznie raczej przypomina małą Winonę Ryder, z tymi swoimi wyłupiastymi, brązowymi oczkami i krótkimi utapirowanymi włosami. Później Matylda i moja siostra beznamiętnie gapiły się w jakiś program na MTV. Zauważyłem, że Matylda co jakiś czas spogląda na mnie i słodko się uśmiecha. Jak tylko mogłem starałem się ją lekceważyć, ale gówniara była bezsprzecznie niezłą laską. Nie mogłem tak dalej tam siedzieć i pozwalać ponosić się pokusie. Poszedłem na górę i wziąłem długą kąpiel, a może to był zimny prysznic?
W moim pokoju było niepokojąco cicho i ciemno. Posłane łóżko już czekało na mnie. Nieskazitelna biel kołdry pięknie kontrastowała z wszechogarniającą czernią. Położyłem się i już miałem zasnąć, gdy nagle poczułem, że w łóżku obok mnie ktoś leży. Ze strachu, o mało nie zacząłem krzyczeć. To była oczywiście Matylda. No a kto inny? Przecież nie moja siostra. - Czeeeść. To jak, chciałeś tak bez pożegnania ze mną czmychnąć do łóżka? - przekornie zapytała - Musisz wiedzieć, że bardzo, bardzo boję się sama spać. - odchyliła swoje perłowe blond włosy i przysunęła małe usteczka - pomyślałem, takich prezentów pod poduszką nie znajduję nawet na gwiazdkę, a tutaj co widzę, nie to nie może być prawda. - Słuchaj, Matylda nie mam ochoty na wasze głupie sztuczki. Gdzie jest Baśka? Pewnie schowała się gdzieś w szafie i teraz ma niezły ubaw. Baśka wyłaź! - krzyknąłem. Do cholery. - Cicho głuptasie - wyszeptała - Baśka już dawno śpi, a ja wymknęłam się z jej pokoju i jestem tutaj z tobą, mój ty miśku. Przez cały wieczór na to czekałam, nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo - na poparcie swojego zdania Matylda odchyliła lekko kołdrę, okazało się że jest zupełnie nagusieńka i najwyraźniej nie kłamała co do mojej siostry. - No to jak, mogę na ciebie liczyć? - poczułem jej rękę w spodniach mojej piżamy. Złapała mojego świeżo umytego członka i ścisnęła jakby trzymała rakietę do tenisa. Jej małe, nagie piersi odbijały się w świetle księżyca, którego promienie wpadały przez okno mojego pokoju. Była pełnia. W taką noc dochodzi do różnych dziwnych rzeczy, to dlaczego ja nie miałbym bzyknąć jakiejś gówniary? Zawsze można zwalić to na karb księżyca i ... każdy mi uwierzy.
Ale w tej chwili ja sam nie mogłem uwierzyć co mnie spotkało. Co robić? Pytanie. Odkryłem resztę kołdry. Moim oczom ukazało się nagie ciało Matyldy. Nagość w ogóle jej nie krępowała. Miałem tylko do niej pretensje o jedno - pozbawiła mnie, według mnie, najbardziej seksownego zadania - ściągnięcia jej ciasnych, białych majteczek.
Długie ładnie opalone nogi, wąskie biodra i płaski brzuch - według mnie wszystko miała na swoim miejscu i we właściwych sobie proporcjach. Pogłaskałem ją po jej nagim, miękkim brzuszku, miałem teraz wielką ochotę polizać jej dziewicze futerko, ten trójkącik bermudzki, który tak skrzętnie skrywała przez 15 lat. Na moją prośbę położyła się na plecach. Nie miałem żadnych wyrzutów.
Zanurzyłem się między jej lekko rozchylonymi nogami, ustawiła swoje wąskie bioderka tak żebym jak najlepiej mógł dostać się do jej różanego ogrodu. Mój język penetrował wszystkie zakątki jej podbrzusza. Wszystko było takie miłe i pachnące, jak w sklepie perfumeryjnym. Zakazany owoc zdawał się być teraz w zasięgu moich dłoni. - Wiesz, będziesz moim pierwszym chłopcem - powiedziała płaczliwym głosem Matylda. - Mam nadzieję, przecież masz dopiero 15 lat - sarkastycznie odpowiedziałem.
Ściągnąłem spodnie od piżamy i ułożyłem się wygodnie pomiędzy jej dziewiczymi udami. Jej małe, nagie ciałko elastycznie uginało się pod moim ciężarem. Złapałem mojego rumaka i bez żadnego zabezpieczenia wsunąłem go jej do jej ciasnego gniazdka. Odwróciła głowę, na jej twarzy dał się zauważyć kaprys bólu i jakiegoś takiego rozczarowania, nie wiem, może liczyła na to, że w tak donośnym momencie będzie słyszeć bicie dzwonów, że nagle spłynie na nią całe szczęście tego świata, rozstąpią się bramy niebios, a jej wyśniony Brad Pitt wyszepcze jej do ucha - "nie martw się, będzie wspaniale", a przecież jutro o wszystkim będziesz mogła pochwalić się swoim koleżankom.
Tak już jest, te ich głupie gazety wypisują różne głupoty na temat seksu i w ogóle. Ale przecież jeszcze nie wszystko skończone, a właściwie to dopiero co zaczęliśmy. Jeszcze wszystko mogło być inaczej, lepiej, przyjemniej i tak było... Jej dziewicze gniazdko sprawiało lekki opór, ale po kilku ruchach dopasowało się do kształtu mojego członka. Wydawało mi się, że z czasem sprawiało jej to coraz więcej przyjemności. Inicjatywa powoli przechodziła na jej stronę. Już nie były to sztuczne ćwiczenia gimnastyczne, pompowanie pustego materaca. Matylda odnalazła się w świecie dorosłych i zaczynała odkrywać jak czerpać z niego przyjemności.
Gdy poczułem, że zaraz osiągnę orgazm szybko wyciągnąłem mojego rumaka i sam dokończyłem. Tryskające nasienie oblało nagi brzuch Matyldy, która nieco zdziwiona (chyba liczyła, że potrwa to trochę dłużej) zaczęła podnosić się z łóżka. Przytrzymałem ją i położyłem się na niej, chciałem poczuć pod sobą jej śliski brzuch, który ślizga się pod moim. Matylda zamknęła oczy, z jej twarzy nie znikał uwodzicielski uśmieszek, to dziwne - teraz nie był to głupi chichot lecz uwodzicielski uśmieszek, chyba nic się nie zmieniło a jednak rzeczywiście zmieniło się bardzo dużo, w mojej głowie - na pewno.
Zetknięcie z rzeczywistością okazało się dla niej chyba trochę zbyt ... prawdziwe, jak się później dowiedziałem Matylda zupełnie inaczej wyobrażała sobie to skądinąd przepięknie zdarzenie. Nie było tak namiętnie jak na filmie, gdzie w zwolnionym tempie para kochanków przeżywa równocześnie chwilę uniesienia. A to, co przeżyła ze mną było takie prawdziwe, cielesne, że nie była pewna czy wszystkie te quasi erotyczne filmy opowiadają całą prawdę na ten temat. Teraz jak się jej to zdawało, znała całą prawdę, prawdziwą prawdę. Tak, dokładnie.
Jak Ci się podobało?