Masażysta Bronek (I)
23 czerwca 2010
8 min
Życie jest dynamiczne i wprowadza w nasze utarte zwyczaje coraz to nowe zmiany. Mam siedzący tryb pracy, toteż szczególnie dbam o pewien poziom rekreacji ruchowej, aby mieć określoną sprawność fizyczną. W ramach tych zabiegów pływam na basenie, jeżdżę na rowerze i miałam masaże.
Do wakacji w każdy poniedziałek przychodził do mnie do domu masażysta Adam, ale po wakacjach okazało się, że wyjechał za granicę i go nie ma. Powiedziałam trudno, w tym momencie miałam szereg innych spraw na głowie, więc nad tym tematem się nie zastanawiałam. Tradycyjnie zaczęłam chodzić we wtorki na basen. W połowie września, kiedy spokojnie pływałam, podszedł do mnie jeden z ratowników, zapraszając na kawę. Spojrzałam na niego, bo dotychczas była to dość jednoznaczna propozycja. Jednak akurat w tym dniu miałam cykl i nie było uzasadnione "picie kawy" z ratownikami. Toteż powiedziałam - Roman, daj spokój, jeszcze się nie rozkręciłam. Roman spojrzał, mówiąc - ale My naprawdę zapraszamy Cię na kawę.
Przepłynęłam jeszcze kilka razy basen, owinęłam w ręcznik i poszłam do ich pokoju... Rzeczywiście, na stole stała kawa, ale poza Romanem i Grzegorzem był tam jeszcze Bronek. Przywitaliśmy się, był to wysoki mężczyzna, około 180cm wzrostu, ale bardzo potężny, szczególnie w ramionach, aczkolwiek jego uda to grubość moich dwóch. Zaczęliśmy rozmawiać na temat wakacji, podczas tej rozmowy napomknęłam o swojej stracie masażysty. Oni uśmiechnęli się, mówiąc - Bronek może Ci go zastąpić. Okazało się, że jest to student już 5 roku Wychowania Fizycznego o kierunku pływanie, ale jednocześnie student już 3 roku Akademii Medycznej, na kierunku rehabilitacja pourazowa, gdzie jest szkolony w różnego rodzaju masażach również. Spojrzałam tym razem dokładnie na niego, na jego ręce, pomyślałam, jak taki chwyci skórę, to na pewno poczuję.
W trakcie rozmowy okazało się jednak, że nie mamy możliwości spotkania się w tygodniu. Bronek zaproponował - przyjdź w niedzielę na 14-tą, popływasz sobie godzinę, później wejdziesz do sauny, rozgrzejesz się, a po rozgrzaniu zrobię Ci masaż. Propozycja była realna i w niedzielę, 26 września pierwszy raz byłam na masażu. Odbyło się dokładnie tak, jak powiedział, najpierw popływałam, później poszłam do sauny. Po pewnym czasie przyszedł Bronek zapraszając do pokoju masażu. Weszłam owinięta w ręcznik, ale przy stole zdjęłam stanik i majteczki od kostiumu, położyłam się na brzuchu i czekałam, co on zrobi. O dziwo, przede wszystkim przykrył kocem cały tułów i zaczął masaż od nóg. Kiedy mnie dotknął po moim ciele przeszły ciarki. Przy tak potężnym ciele, przy tak dużych dłoniach robił to wyjątkowo delikatnie. Delikatnie, to wcale nie oznacza słabo. Dotykał każde miejsce, które chciał, masował całe ciało przesuwając po nim swoje ręce, czułam to wyjątkowo mocno, a jednak inaczej, niż podczas poprzednich masaży. On masował, a po mnie przechodziły dreszcze. Poprosił, abym obróciła się na plecy. Obejrzał mnie, tak, jak poprzednio, przykrył mnie kocem i zaczął masaż od stóp. Masował nogi, ręce ramiona, brzuch, zsuwając ręce prawie do wzgórka łonowego. Dłuższą chwilę przyglądał się mojej "dekoracji", ale nie powiedział ani słowa. Na koniec powrócił do masażu klatki piersiowej, w pewnym momencie zaczął masować piersi. W tym momencie prawie cała zdrętwiałam. Robił to wyjątkowo delikatnie, ale zdecydowanie, na koniec przesuwając wewnętrzną stroną dłoni po brodawkach, które stały jak dwie truskawki. Widać było, że się nimi "bawi", ale nie powiedział ani słowa do momentu aż stwierdził - na dzisiaj skończyłem.
Nie wiedząc, jak będzie wyglądało to moje dzisiejsze spotkanie przyjechałam do ośrodka autobusem, ale teraz byłam w takim stanie "pływającym", że poprosiłam Panią Wiesię, szatniarkę, aby mi zamówiła taksówkę, ubrałam się przyjechałam do domu, wsunęłam do łóżka i nawet nie wiem, kiedy usnęłam. Kiedy się obudziłam czułam się wyjątkowo rześka. Pomyślałam, że to bardzo dobra regeneracja organizmu po trudach całego tygodnia, tym bardziej, że w tygodniu mam różne, czasami wyczerpujące spotkania. Za tydzień moje spotkanie z Bronkiem przebiegło w ten sam sposób, toteż kiedy skończył mnie masować, schodząc z łóżka dałam mu "siostrzany" pocałunek w oba policzki. Tylko się uśmiechnął, nic nie mówiąc.
Dwa tygodnie temu, kiedy Bronek uznał, że skończył mnie masować, stwierdziłam - pozwól, że Ci podziękuję. Był ubrany w szorty, wsunęłam mu rękę, wyczułam jego kutasa, niczego sobie, obróciłam go do stołu, oparł się, a ja zaczęłam go pieścić ustami. Wypieściłam tak, że w pewnym momencie strzelił na mnie strumieniem swojej spermy.
Tydzień temu było to samo, ale dzisiaj już było inaczej. Przede wszystkim inaczej spędziłam czas przed masażem. Po basenie poszłam, tak, jak do tej pory do sauny. Zdjęłam z siebie mokry kostium i położyłam się na półce. Po przeciwnej stronie leżało dwóch ratowników, widziałam ich na basenie, ale byli mi mało znani, a na pewno nie miałam z nimi jeszcze zbliżenia. Leżałam dość długo rozgrzewając się po chłodnej wodzie basenu. W pewnym momencie leżący po przeciwnej stronie ratownicy przesiedli się na moją, poczułam ręce jednego z nich na swoim ciele. Delikatnie gładził mnie po plecach, rozprowadzając po nich pojawiające się krople potu. Ale ta jego ręka zsuwając się od ramion w dół w pewnym momencie zsunęła się zupełnie nisko, ześlizgując się po rowku równo na cipkę. Rozsunęłam odruchowo nogi i poczułam jego palce na łechtaczce. Nie musiał nawet zbyt długo jej dotykać, kiedy zaczęłam się podniecać. Czując to, zaczął pieścić ją coraz intensywniej, a czując w końcu wypływające z cipki soki, wsunął w nią dwa palce, sięgając nimi dość głęboko. Zaczynałam być coraz bardziej podniecona, nic nie mówiłam, ale zaczęłam coraz głośniej pojękiwać. Aż przyszedł moment, że prawie krzyknęłam. Wówczas ten drugi klepnął mnie dość mocno, mówiąc - dość tych pieszczot, wystawiaj dupę, jednocześnie pokazując, jak się mam położyć na dolnej ławce. Nawet nie próbowałam stawiać oporu tylko przyklękłam przy niej, rozsuwając szeroko nogi. On tylko na to czekał, po chwili poczułam jak we mnie "wjeżdża". Był to dość rosły chłopak, tego kutasa też miał odpowiedniego rozmiaru, to też bardzo mocno go w sobie poczułam. Chwycił za biodra i po chwili zaczął rozchodzić się ten charakterystyczny odgłos odbijanych od siebie bioder. Wchodził we mnie systematycznie, a ja podniecałam się coraz mocniej, coraz głośniej jęcząc. Aż przyszedł moment spełnienia, praktycznie jednoczesny dla mnie i dla niego.
Kiedy skończył wzięłam ręcznik, poszłam pod natrysk umyć się. Kiedy obróciłam się, aby wziąć ręcznik i zacząć się wycierać ten drugi pokazał mi, że mam się na tym ręczniku położyć. Rozłożyłam szeroko nogi, a on po chwili wbijał się we mnie, ile miał sił. Leżałam na podłodze, miałam twarde podłoże, toteż każde jego pchnięcie czułam bardzo mocno. Pomimo tego narastało też we mnie podniecenie, dochodząc do orgazmu, kiedy się we mnie spuszczał.
Ponownie poszłam pod natrysk, ale kiedy skończyłam się myć, już tym razem ich nie było. Wytarta wyszłam z sauny i poszłam do pokoju masażu. Bronek siedział na fotelu, jakby nigdy nic się nie stało. Położyłam się na stole i zaczął mnie masować. Cały masaż przebiegał tak samo, jak poprzednio, aż do momentu, w którym powiedział - na dzisiaj dość. Wówczas już nie zastanawiając się, zsunęłam jego szorty i zaczęłam pieścić ustami jego kutasa. Byłam jeszcze mocno podniecona po dwóch zbliżeniach z ratownikami, toteż kiedy poczułam, że jest już odpowiednio sztywny ponownie weszłam na stół, na którym mnie masował, rozłożyłam szeroko nogi, mówiąc do niego - wejdź we mnie. Zbliżył się i wolniutko zaczął mnie wypełniać.
W tym momencie nastąpiło coś zupełnie nieprzewidzianego. Byłam tak podniecona, że od samego początku czułam go wyjątkowo mocno. Ale to nie wszystko, czułam go w cipce, ale oprócz tego nastąpiło jakby podniecenie całego ciała i zaczęłam wręcz drżeć, kiedy systematycznie się we mnie wsuwał. Jęczeć i drżeć, prawie całe ciało jakby było w konwulsjach. Tak potężnego orgazmu dawno nie miałam. Kiedy zbliżał się do swojego końca zakryłam usta ręką, aby nie krzyczeć, bo przyszedł tak potężny skurcz brzucha. Bronek przez chwilę tkwił we mnie, po czym zapytał - chcesz jeszcze? Nie zastanawiając się, prawie krzyknęłam - tak. Podał mi ręcznik, mówiąc - leż spokojnie, ja też mam coś dla Ciebie.
Po chwili wrócił, mówiąc - rozsuń nogi. Odruchowo chwyciłam się pod kolanem szeroko je rozsuwając, wówczas Bronek zsunął z ręki ręcznik i zobaczyłam w jego ręku dużego czarnego, sztucznego kutasa. Widząc go krzyknęłam - nie, ale Bronek stwierdził - tak, po czym przystawił go do cipki i zaczął wolniutko napierać. Nie znałam jego wielkości, ale po chwili poczułam już, jak zaczyna się we mnie wsuwać. Cipka była mokra po naszym zbliżeniu, ale to nie oznaczało, że on się w niej mieścił. Po chwili poczułam, jak zaczyna mnie rozpierać na boki. Wówczas Bronek położył rękę na moim brzuchu, lekko go gładząc powiedział - pojęcz sobie, pojęcz, ja Ci go i tak wsadzę. Coraz mocniej napierał, ja wręcz zaczynałam krzyczeć, aż wsadził mi całego. Krzyczałam bardzo głośno, bo czułam go równie mocno w sobie. Ten krzyk wzmógł się jeszcze bardziej, kiedy włączył wibrację. Okazało się, że jest to wibrator i to o dość dużej mocy. Toteż krzyczałam, kiedy nim we mnie buszował. Tak doprowadził mnie do bardzo dużego stanu podniecenia.
Po chwili puścił go mówiąc - trzymaj go sama i obróć się, jednocześnie obracając mnie na tym stole o 180 stopni. Tym sposobem głowa znalazła się poza krawędzią stołu i jego kutas, który już zaczął nabierać swojej wielkości znalazł się na wysokości moich ust. W takiej pozycji był w stanie wsunąć mi go głęboko, toteż chwycił za boki głowy i wsuwał i wysuwał. Ja rękoma trzymałam wibrujący we mnie wibrator, jednocześnie będąc rżnięta w usta kutasem, który wsuwał się bardzo głęboko. Na szczęście dość szybko się podniecił i po pewnym czasie strzelił mi na piersi swoją spermą. Skończył, pozwalając mi się umyć, mówiąc jednocześnie - ta zabawka jest Twoja. W następną niedzielę przyjdź godzinę wcześniej. Nie bardzo wiedziałam dlaczego, ale powiedziałam - dobrze.
Wróciłam do domu, położyłam się na łóżku i dość długo leżałam, za nim doszłam do siebie. Zmierzyłam wibrator, ma 28cm długości i ok. 4cm średnicy. Nic dziwnego, że czułam go bardzo mocno w sobie. Myślę jednak, że za jakiś czas ponownie się nim "pobawię".
Jak Ci się podobało?