Marta Shemale (VI)
28 kwietnia 2025
Marta Shemale
14 min
Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!
Powrót do swojego mieszkania po przygodzie z Dagmarą wspominam jako niezwykle ciężki. Pierwsze, co zrobiłem, to poszedłem się wykąpać, bo czułem zapach Dagmary na całym ciele, a bałem się, że za chwilę wróci do domu Marta i wyczuje ode mnie kobiecy zapach.
Zanurzałem się pod wodę co chwila, by w stanie bezdechu uspokoić umysł i wsłuchać się w szum wody. Chciało mi się równocześnie płakać i krzyczeć z bólu. W końcu zdradziłem swoją Martę i to z jej własną siostrą! Nie byłem w stanie wymyślić nic, co mogłoby załagodzić przyszłą konfrontację, która czekała naszą trójkę z pewnością. To na pewno zniszczy nasz związek i przyjaźń!
Kąpiel, która miała mnie uspokoić i niemal oczyścić z „grzechu”, jaki czułem, że popełniłem, wcale mi nie pomogła, gorzej, z czasem zaczęła nasuwać mi coraz więcej wątpliwości. Nie byłem pewny, czy zdołam dłużej być z Martą, nie byłem pewny także swojego stosunku do Dagmary. Jeśli chodzi o tę pierwszą, to dzisiaj zrozumiałem, że seks z nią, chociaż potrafi być wspaniały, nie daje mi w pełni tego, czego potrzebuję, a poza tym wyczuwam presję zrobienia czegoś, czego wcale nie chcę robić. Tym niemniej ją kocham. Z drugiej strony Dagmara zaspokoiła mnie w 100% i nie mam co do tego wątpliwości, staje mi się bardzo bliska, no ale nie mogę powiedzieć, że czuję wobec niej to, co w stosunku do Marty. Z Dagą przede wszystkim zaczyna mnie łączyć przyjaźń i gdyby były to inne okoliczności, mógłbym powiedzieć, że przeżyłem właśnie przyjacielski seks. Jedno wiem na pewno po dzisiejszej przygodzie: nie muszę martwić się o swoją orientację, bo wiem na pewno, że jestem hetero. Chociaż w tej sytuacji, ani trochę mnie to nie pociesza.
Kiedy wynurzyłem się za którymś już razem z wody, ujrzałem nad sobą Martę, opierającą się o wannę. Miała dzisiaj na sobie jasny sweterek i widać było, że się trzęsie.
- Co się stało kochanie? – zapytałem, bojąc się, że się czegoś dowiedziała.
Nie wyglądała na złą, czy przerażoną, ale oczywiście moja wyobraźnia już zaczęła działać.
- Nic, po prostu na dworze robi się coraz zimniej i cała zmarzłam. Napuść misiu trochę ciepłej wody, muszę do ciebie wskoczyć i się wygrzać.
- Tak, oczywiście – odpowiedziałem i odkręciłem kurek z gorącą wodą, wylewając przy okazji trochę starej, która zdążyła już wystygnąć.
- Miałam dzisiaj ciężki dzień – powiedziała Marta, ściągając z siebie akurat sweter – mamy straszny młyn w pracy.
- Rozumiem – odbąknąłem cicho, nie za bardzo wiedząc, co powiedzieć. Głos mi się trochę zaczynał łamać, kiedy widziałem, jak się do mnie rozbiera i mając w pamięci widok jej nagiej siostry, którą ledwie dwie godziny temu ostro zerżnąłem.
- Widziałeś się może dzisiaj z Dagą? – zapytała, ściągając dżinsy.
- Nie – skłamałem – ale słyszałem, że jest u siebie.
- Ok, później do niej pójdę, bo omawiamy pewną sprawę.
- Jaką? – zapytałem, patrząc na krocze Marty. Ewidentnie jej białe majteczki były ubrudzone śluzem z penisa. Zauważyła to.
- Ach to? – zmieszała się – wiesz, my ostatnio tak mało się kochamy, że co chwila robię się napalona i co chwila muszę iść w pracy do toalety, żeby sobie strzepać. Za drugim razem dzisiaj niechcący spuściłam się częściowo w majtki. Ale spokojnie skarbie, walę sobie do naszych wspólnych zdjęć na telefonie, już nie oglądam porno po kryjomu – na szczęście się zaśmiała.
- W porządku, rozumiem. Jaką masz sprawę z Dagą? – ponownie zapytałem.
- A wiesz co, nie wiem, czy mogę o tym mówić, to chyba trochę zbyt prywatna sprawa Dagi, może później ci powiem, teraz chcę się nacieszyć moim chłopakiem.
Ściągnęła majtki, a ja zdziwiony zauważyłem, że jej ptak stał w pełni na baczność.
- Jak to się stało, że pomimo podwójnego trzepanka nadal masz go takiego? – zapytałem, czując, że mój chuj też sztywnieje i wyskakuje właśnie na powierzchnię wody.
- Oj, wiesz, jak widzę swojego przystojnego, owłosionego faceta, to od razu mam ochotkę – zaśmiała się i wskoczyła do mnie.
- Dawno tego nie robiliśmy, co? – zapytała.
- No, niestety – odpowiedziałem z nieukrywanym smutkiem.
Była taka piękna, kiedy zbliżała się do mojej twarzy, bo po chwili zanurzyć swoje usta w moich.
Całowaliśmy się przez dłuższy czas bardzo namiętnie, a Marta napierała na mnie. Czułem, jak nasze penisy ocierają się o siebie, a ja całkowicie zdążyłem w tym momencie zapomnieć o tym, co się stało z Dagmarą tych kilka godzin temu. Martusia złapała nasze kutasy i zaczęła nam trzepać, a drugą rękę złapała za pośladek. Była przy tym taka dominująca, że sam byłem w szoku, jak bardzo chcę się temu poddawać. Waliła nam konie w idealnym tempie, masując mi pracy pośladek i wtedy zrozumiałem, o co jej chodzi. Wsadziła swojego palca w moją pupę.
Miałem już protestować, ale przyjemność związana z waleniem nam kapucyna i dotykiem jej ciepłego i twardego peniska sprawiła, że zrezygnowałem. Czułem, jak wkłada mi palec i wyciąga, robiąc to bardzo delikatnie. Nie spieszyła się.
W pewnym momencie, gdy Marta wsadziła ponownie swój paluszek do mojego tyłka, poczułem, że zgina go lekko w środku tak, żeby następnie zacząć masować moją prostatę.
- O kurwa! – krzyknąłem aż z rozkoszy. To było coś tak niespodziewanie przyjemnego, że nie mogłem przestać sapać. Równocześnie Marta trzepała nam fiuty, a ja czułem się tak, jakbym już miał orgazm, ale był on długi i nie dochodziło jeszcze do spustu.
- Skarbie, żałuję, że wcześniej tego nie chciałem! – zawołałem.
Nie czułem strachu. Oddawałem się Marcie, czując się spokojnym, że niczego taki seks mnie nie pozbawia. Wreszcie odzyskałem świadomość bycia facetem, bez względu na to, co robię. Czy pomogła mi w tym Dagmara?
Marta, sapiąc mocno z przyjemności, odezwała się wreszcie:
- Wejdę w ciebie, zobaczysz, że będzie ci dobrze!
- Tak, zrób to – zawołałem, bo wiedziałem, że tego chcę.
Marta puściła mojego penisa i rozchyliła moje nogi. Leżałem tak rozkraczony, czując totalny luz w pupie, kiedy poczułem, że zaczyna na mnie napierać. Chwilowo poczułem ból, ale tylko chwilowo. Jej penis wchodził we mnie coraz głębiej, aż poczułem, że wsadziła go całego.
- Dobrze ci? – zapytała
- Tak.
- Świetnie, to ja zaczynam.
I zaczęła. Ruch po ruchu, na początku spokojnie, bez pośpiechu, z czasem nieco szybciej, a w końcu trzymając moje nogi zaczęła mnie regularnie ruchać. Widziałem, jak było jej dobrze, jak tego potrzebowała. W końcu sam miałem penisa i wiedziałem, że to dla mnie ważne, żeby móc kogoś posunąć. A do tej pory jedyne, co imitowało jej ruchanie, to lodzik, którego lubiłem robić jej w łóżku. Ale lodzik to nie to samo, co jebanie.
W ogóle nie ruszałem swojego penisa, żeby nie dojść za szybko, a i tak czułem, że fiutek Marty ocierając się o moją prostatę doprowadza mnie do orgazmu.
- Zaraz dojdę skarbie – powiedziałem głośno.
- Ja też, zlejmy się razem!
Początkowo sądziłem, że Marta wyciągnie swojego ptaka, żeby spuścić się na mój brzuch, ale ta jedynie przywarła do mojej dupy, wykonała kilka mocnych ruchów i nagle poczułem w swojej dupie ciepły płyn. Spuściła mi się do środka! Nawet ja jej tego nie robiłem.
Na mnie też przyszedł w tym momencie czas. Z kutasa wystrzeliła mi sperma w całkiem sporej ilości. Było mi tak zajebiście!
Kiedy Marta schodziła ze mnie, dopiero zobaczyłem drzwi naszej łazienki, które nie były zamknięte. Ku mojemu przerażeniu, stała w nich Daga, ubrana w koszulkę i dresy i trzymająca lewą ręką pierś, a prawą rękę umieszczoną w spodniach.
- Daga, kurwa! – zawołała Marta. – pojebało cię?! Co ty tutaj robisz?
- Wybaczcie, ale nie mogłam się powstrzymać – odpowiedziała rozbawiona Daga. Nie było na jej twarzy nawet śladu zażenowania. Patrzyła na mnie i dodała: – cieszę cię, że wasze życie seksualne weszło na nowe tory, to było naprawdę bardzo miłe popatrzeć na was, jak Marek oddaje ci swoją dziewiczą dziurkę!
- Och zamknij się – odpowiedziała Marta, tuląc się do mnie – nie powinnaś tego oglądać, to nie są twoje sprawy, zresztą wyjdź stąd i zaczekaj aż wyjdziemy, nie chcę, żebyś oglądała mojego chłopaka nago.
- Już i tak się go naoglądałam – spojrzała na mnie i puściła mi oko, co mam nadzieję, nie doszło uwadze Marty. W końcu opuściła łazienkę, a my sięgnęliśmy po swoje ręczniki i wyszliśmy z wanny. Zaczynałem czuć, że trochę boli mnie tyłek.
- Ona jest niesamowita – prychnęła na koniec – ja wiem, czego ona chce, zresztą sama mi to niedawno powiedziała. Zawsze miałyśmy taki sam gust do chłopaków i od razu wiedziałam, że się jej spodobałeś. Ale podglądać nas i pieścić się na nasz widok, to już chyba za dużo.
- W końcu wyszliśmy z łazienki. Dagmara czekała na nas w salonie, a my z Martą poszliśmy się ubrać do sypialni. Kiedy pierwszy wyszedłem do salonu, Marta wstała i wyciągnęła coś z kieszeni dresów.
- Trzymaj, to dla ciebie! – powiedziała uradowana.
- Co to? – wziąłem od niej prezent odruchowo. To były jej majtki, całe mokre.
- Moje świeże soczki, prosto z cipki. Wiem, że ci się przydadzą, kiedy Marta nie będzie obecna. Kiedy poszliście się ubierać, dokończyłam i zalałam je na tyle, na ile mogłam.
- Zrobiłaś sobie właśnie dobrze, po czym ściągnęłaś majtki i nałożyłaś na siebie dresy? – spytałem, z daleka czując jej kobiecy zapach.
- A taak – zaśmiała się, opuszczając nieco dresów z przodu tak, że pokazała mi swoją różową szparkę. – Schowaj je sobie i korzystaj do woli. A jutro lub pojutrze możesz przyjść po nową dostawę. Jak chcesz, mogę dać ci nawet coś więcej. Znowu się robię mokra, jak tylko pomyślę o tym, co mi zrobiłeś i co będziesz robił z moimi majteczkami.
Chowałem właśnie w ciszy majtki Dagmary do kieszeni, kiedy przyszła do nas Marta. Była zła.
- Następnym razem pukaj, jak wchodzisz do nas do łazienki.
- No wybacz, ale słyszałam takie odgłosy, że musiałam sprawdzić, co się dzieje.
- Akurat, chciałaś sobie tylko zrobić dobrze, już ja cię znam!
- No może i masz rację – spojrzała teraz na mnie – lubię wspominać swoje piękne chwile.
Marta, nie zrozumiawszy aluzji, odpowiedziała:
- To, że brakuje ci bolca, nie znaczy, że masz sobie robić dobrze do mojego Marka i mnie.
- Wybacz, ja po prostu cieszę się też, że udało się wam dojść do poziomu, o którym tak długo marzyłaś, wiem, że od dawna chciałaś wyruchać Marka i gratuluję wam tego, że udało się wam przeżyć tak wspaniały czas.
- Świetnie, ale byłoby milej, gdyby ciebie tam nie było! – krzyknęła Marta i zobaczyłem, że traci równowagę – to, że od dawna polujesz na mojego Marka jest dla mnie oczywistością. Zapuściłaś na niego swoje sieci i pewnie tylko czekasz, aż się do niego zakradniesz, żeby wbić się w jego kutasa. Ale nie, tym razem nie zgadzam się na to. Jego kutas jest tylko mój, ty znajdź sobie chłopa, albo kup jakieś wielkie dildo, mogę ci je nawet sprezentować!
Cisza trwała kilka sekund. W końcu odpowiedziała Dagmara:
- A może damy dojść do głosu Markowi? Może on ma coś do powiedzenia?
Obie spojrzały w moją stronę. Czułem, że dzieje się najgorsze. Ale nie mogłem okazać się tchórzem. Już i tak źle zrobiłem, że milczałem tych parę godzin. Zwróciłem się do Marty:
- Martusiu, muszę ci coś powiedzieć. Nie mogę tego przed tobą ukrywać, bo zrobiłem coś, czego się wstydzę.
- Marek rozmawiał dzisiaj ze mną o was – przerwała mi Dagmara. – mówił mi, że jest szczęśliwy z tobą, ale nie może do końca uwolnić się od potrzeby uprawiania seksu z kobietą nie transseksualną. Brakuje mu zapachu i smaku kobiecości oraz możliwości wejścia w jakąś cipkę.
- Czy to prawda? – zapytała Marta.
- Taak, to prawda – odpowiedziałem, czując, że odwaga, którą miałem znikła i wolę pogrążać się w tym kłamstwie.
- A co takiego zrobiłeś, czego tak się wstydzisz? – zapytała Marta.
- Zakradł się do mojej łazienki, kiedy brałam prysznic i zabrał ze sobą moje majtki z kosza na ubrania.
Marta nic nie powiedziała, jedynie patrzyła w moją stronę.
- Ja po chwili zauważyłam, jak Marek wącha moje majtki i masturbuje się, patrząc na mnie gołą, na początku chciałam go wyrzucić, ale uznałam, że ten problem trzeba rozwiązać pokojowo. Bo tu chodzi o dobro twoje siostro. Zaczęliśmy rozmawiać. I wtedy wydusił z siebie, jakie ma potrzeby. Ja naprawdę chcę, żeby było między wami dobrze! Naprawdę! – krzyczała Daga – obiecałam mu, że możemy zrobić przeprowadzić pewien deal: ja dam mu kilka razy swoje znoszone majteczki, żeby mógł czasem zrobić sobie do nich dobrze, a on w zamian obieca mi, że zostanie z tobą i będzie się z tobą kochał tak często, jak na początku waszych wspólnych chwil. On naprawdę cię kocha siorka. Ma po prostu jako heteryk pewne potrzeby, których nie możesz mu dać, ale chciałam znaleźć rozwiązanie na to, żeby zachować wasz związek. Tak samo ja nie mogłam dać Danielowi tego, czego potrzebował, bo po prostu wolał dawać dupy, niż ruchać cipki. Robimy to dla dobra waszego związku!
Nie wierzyłem w powodzenie tej przemowy. Czułem jednak, że jest to i tak łagodniejsza wersja zdarzeń od tej, która zdarzyła się naprawdę.
- Rozumiem – w końcu wydusiła z siebie Marta – ja pogodziłam się z tym, że jako kobieta trans nie będę w stanie zaspokoić w pełni Marka i że zapewne nie będzie chciał mi się oddać. Sądziłam jednak, że nasz dzisiejszy seks w wannie był efektem miłości, a nie dealu, który zawarłeś z moją siostrą.
- Ale skarbie, tak było! – zawołałem – tak, przyznaję, że zawarłem z Dagą umowę i to prawda, dała mi swoje majtki – wyciągnąłem z kieszeni spodni przemoczone majteczki Dagmary. – ale zgodziłem się na taki układ tylko dlatego, żeby zaspokoić swoje niespełnione żądze i móc spokojnie kochać się z tobą! Zobacz, jak to poskutkowało! Nie będę już zachodził do Dagmary i podglądać ją, jak się kąpie. Obiecuję!
- Skąd tak szybko dostałeś przemoczone majtki?
- Masturbowałam się tuż przed kąpielą – wtrąciła się Dagmara – to te majtki właśnie wziął sobie wcześniej Marek to trzepania. Niech je przetrzyma na kilka dni. Jeżeli to ma wam pomóc, to niech tak będzie.
Widziałem, że Marta nie wie, jak na to wszystko zareagować. Czekaliśmy z Dagmarą na jej reakcję jak na wybuch zrzuconej bomby, która o dziwo, jeszcze nie wybuchła. Czułem, że gdybyśmy powiedzieli jej całą prawdę, byłoby zupełnie inaczej.
W końcu Marta się odezwała:
- W porządku. Już chyba rozumiem, że chcieliście dla mnie dobrze i nie zostaje mi nic innego, jak to docenić. Wiem, skarbie, że nie jest to dla ciebie łatwe i domyślasz się, że dla mnie również. Ale muszę was o coś prosić. I nie pozwolę, żeby ta sprawa przeszła tak po prostu, jeżeli mi tego nie obiecacie. Niech wasza relacja ograniczy się jedynie do tego dealu, ok?
- Jak to?! – krzyknęła odruchowo Dagmara. Była widocznie wstrząśnięta.
- Nie chcę, żeby mój Marek się w tobie zakochał. Wiem, że chcesz dla nas obojga dobrze, ale nie czuję do ciebie zaufania. Boję się, że może się zakochałaś w Marku i nie chcę, żebyście wylądowali razem w łóżku. On jest mój. W końcu mam prawdziwego stuprocentowego faceta, który nie przestraszył się mojego fiuta i rozumiem, że ma pewne potrzeby, które są silniejsze od niego. Najbardziej się boję, że wasza przyjaźń, która się rozwija, może przejść na poziom, którego bym nie chciała. Jeżeli chcesz tutaj mieszkać, daj sobie spokój.
Nagle Dagmara się rozpłakała, zasłaniając sobie twarz i bez słowa wyszła z naszego mieszkania. Nie spodziewałem się tak gwałtownej reakcji Dagi, jak i prośby Marty.
- Proszę ją o to za późno – oznajmiła. – Ona chyba już teraz cię kocha.
- Coo?! – byłem w lekkim szoku, chociaż chyba bardziej z tego powodu, że w końcu ktoś powiedział to głośno. Też to samo czułem.
- Marek, musisz mnie zrozumieć. Ona zabierała mi chłopaków, a raczej to oni uciekali do niej, jak tylko poznawali prawdę o mnie. Może jestem na tym punkcie przewrażliwiona, ale zbyt często odczuwałam zawód, kiedy przychodziłam do domu po kolejnej nieudanej randce i widziałam, że w naszym pokoju Dagę posuwa mój poprzedni chłopak, który nie zniósł tego, jaka jestem. To nawet nie jest z mojej strony zazdrość. To ból nieustającej porażki!
- Rozumiem skarbie – odpowiedziałem i objąłem ją, po czym usłyszałem, jak zaczyna płakać w moich ramionach.
- Jeżeli potrzebujesz sobie czasami zwalić do jej soczków, w porządku, jesteś samcem i może to ukoi twoje potrzeby. Ale sam widzisz, że wasza dalsza przyjaźń nie będzie prowadzić do niczego dobrego dla naszej trójki.
Sam to rozumiałem i byłem mimo wszystko pod wrażeniem tolerancji Marty. Nie sądziłem, że się na to zgodzi.
Koniec części szóstej.
Jak Ci się podobało?