Marta Shemale (II)
23 kwietnia 2025
Marta Shemale
10 min
Poniższy tekst znajduje się w poczekalni!
Przez kolejnych kilka dni biłem się z myślami na temat tego, żeby zaprosić Martę na randkę. W końcu, któregoś razu zobaczyłem, że Marta opala się na swoim balkonie (nasze balkony przylegały bezpośrednio do siebie i jak się wychyliłem, to potrafiłem zobaczyć, co się u Niej dzieje). Leżała topless na brzuchu na materacu i po raz kolejny musiałem przyznać, że miała niesamowite ciało. Szczupła, smukła sylwetka, chociaż teraz widziałem, że pośladki miała idealne, jak na kobietę, odznaczały się odpowiednio. Na sobie miała białe, koronkowe majtki, co mnie trochę zdziwiło, no ale jest u siebie, więc może nie chciało jej się nakładać stroju kąpielowego. Dostrzegłem nawet kawałek piersi, które też musiały być piękne. Głowę miała zwróconą wprawdzie w moją stronę, ale oczy miała zamknięte, więc mnie nie widziała.
Wtedy zauważyłem coś ciekawego. Lewą ręką zaczęła masować się po piersi, a po chwili prawą rękę skierowała w stronę majtek. Byłem totalnie podniecony. Czyżbym trafił na moment, kiedy Marta zacznie sobie robić dobrze? Faktycznie, wsadziła sobie rękę do majtek i zaczęła się masować. Mając nadzieję, że nie przyuważy mnie żaden sąsiad, wyjąłem ostrożnie swojego kutasa zza krótkich spodenek i zacząłem sobie walić gruchę.
Wyobrażałem sobie, jak właśnie staje się mokra i wsadza pewnie swoje paluszki do ciasnej norki, kiedy odwróciła się plecami do mnie. Nie widziałem dokładnie, ale wyglądało na to, że musiała mieć obok siebie dildo, bo ręką zaczęła posuwać do góry i w dół, jakby wkładała sobie wibrator do cipki i wyjmowała. To było za bardzo podniecające, bo już po 2-3 minutach spuściłem się obficie w białe bokserki, które miałem na sobie (nie miałem nic pod ręką, czym mógłbym się wytrzeć). Po krótkim czasie usłyszałem stękanie Marty i zrozumiałem, że Ona też dochodzi. Leżała tak chwilę, po czym zaczęła się ogarniać. Chyba schowała wibrator pod materac, bo już go nigdzie nie widziałem i kiedy się podnosiła, zauważyła mnie.
– Hej, sąsiedzie! – aż krzyknęła. – Ładnie to tak podglądać sąsiadki?
– Nie no skąd, jak podglądać? – zapytałem zawstydzony i zaskoczony. – Mam robotę na balkonie do zrobienia i akurat tutaj byłem.
– Jasne – odpowiedziała z lekką ironią w głosie, ale bynajmniej bez jakiegokolwiek zażenowania. Chyba ewidentnie jej się podobałem! Zachowywała się, jakbym miał u niej szanse. Podeszła bliżej, w ogóle nie zasłaniając swoich wspaniałych piersi, na które w całym tym szoku dopiero teraz zwróciłem uwagę. Wydała mi się jeszcze wyższa, niż poprzednio. Widok jej piersi był dla mnie tak przykuwający, że nie mogłem nie odwracać wzroku w ich stronę, tym bardziej, że były naprawdę piękne, jej sutki stały tak, jak przed chwilą jeszcze mój kutas. – Wiesz, coś mi się wydaje, że widziałeś, co robiłam. Ba! – tym razem spojrzała na moje mokre majtki. – widzę, że chyba robiliśmy to samo!
Zwróciłem uwagę na Jej białe majtki, całe mokre od przodu, jakby zalane śluzem z jej cipki. Znowu miałem wrażenie, że majtki jakoś się mocno odznaczają, jakby coś w środku miała. Może ma duże wargi i to widać? – pomyślałem. Albo ma bujne tam owłosienie i się nie goli? Jakby miała tam takie włoski, to bym coś zauważył. To trochę nie dawało mi spokoju. Co może dziwne, kiedy podeszła, poczułem jakby bardziej zapach swojej spermy, więc tym bardziej nie mogła nie poczuć, że robiłem sobie dobrze.
– Dobrze, to prawda, ale musisz zrozumieć, że jako facet nie mogłem nie skorzystać z okazji, kiedy mam taką dziewczynę obok siebie robiącą sobie dobrze – powiedziałem, zdobywając się przy tym na szczyty swojej odwagi.
– To miłe, że podobają ci się takie dziewczyny, jak ja. – odpowiedziała i zauważyłem, że nabrała sporego rumieńca – Większość facetów ma zupełnie inne zdanie na mój temat.
– No coś ty, moim zdaniem nie doceniasz się. Znam wielu mężczyzn, którzy marzyliby o byciu z taką laską jak ty! – stwierdziłem niemal z oburzeniem, bo jak normalny facet miałby nie chcieć takiej dziewczyny, jak ona!
– Hej, Marek. Skoro tak twierdzisz, to zaproś mnie gdzieś! – Jej rumieniec nagle zniknął, gdy spojrzała na mnie zawadiacko i puściła do mnie oko. – Mam czas dzisiaj wieczorem, możemy coś porobić.
– To znaczy bardzo chętnie, bo właściwie sam cię chciałem zaprosić! – odpowiedziałem trochę nerwowo. – Dzisiaj grają fajny film, thriller psychologiczny, spodoba Ci się.
– No pewnie, uwielbiam thrillery, to o której?
– O 18 się zaczyna, ale pewnie będzie najpierw mnóstwo reklam, więc myślę, że jak za 10 po Ciebie przyjdę, to akurat zdążymy.
– Dobrze, bardzo chętnie, a w ten czas pozwól, że się trochę ogarnę, bo jestem cała mokra, zresztą widzę, że Ty też – odparła z uśmiechem, po czym odwróciła się, nasunęła jakby specjalnie dla mnie majtki wysoko na pupę tak, że widziałem dobrze pośladki, i poszła do siebie do środka.
Stałem jeszcze na balkonie, analizując, co się właściwie stało.
Przez kilka tygodni, jakie minęły od przeprowadzki Marty, byłem bardzo zły na siebie, że brakuje mi odwagi i nie potrafię jej nigdzie zaprosić. Teraz nie dość, że zaprosiłem ją na randkę do kina i pewnie później na jakieś jedzonko, to jeszcze do tego widziałem, jak robi sobie dobrze na swoim materacu, zobaczyłem ją prawie nago, a na dokładkę sam spuściłem się na jej widok. Do tej pory masturbowałem się po kilka razy dziennie i nie było chwili, żebym nie myślał o niej. Marta zawładnęła moim umysłem i sercem, stała się niemal obsesją. Nie sądziłem, że po mojej ostatniej nieszczęśliwej miłości zdołam w tak stosunkowo krótkim czasie znaleźć kobietę, która będzie na mnie tak działać.
Brak kobiety doskwierał mi ostatnio coraz mocniej nie tylko ze względu na potrzeby emocjonalne, ale też z prozaicznych powodów fizjologicznych. Po prostu marzy mi się wejść w jakąś cipkę i wyruchać ją jak typowy samiec. Brakowało mi także zapachu i smaku kobiecej szparki, a z każdą chwilą ta potrzeba stawała się coraz silniejsza. Z moją byłą uprawiałem seks po dwa razy dziennie, co tym bardziej mnie bolało, że ta niewyżyta pizda potrzebowała jeszcze jednego bolca do ruchania. Teraz, kiedy mogę spełnić swoje pragnienie z Martą, ta ochota staje się jeszcze silniejsza, o czym mógłby świadczyć fakt, że w ciągu kilku godzin, kiedy ogarniałem swoje mieszkanie na wypadek spełnienia się moich marzeń i pójścia z Martą do łóżka, penis co chwila stawał mi na baczność i żądał wytrzepania. Uznałem jednak, że zachowam swoje siły na wieczór, ale bałem się równocześnie, że będzie mi też tak stawał na randce. Nie chciałem, żeby Marta pomyślała, że zachowuję się jak nastolatek, któremu ptak podnosi się przy każdej możliwej okazji. Jestem jednak starszy i poważniejszy.
Po 17 poszedłem umyć się w wannie, gdzie dokładnie się umyłem, wyszorowałem pindola i ledwo powstrzymałem się przed strzepaniem go, po czym wyszedłem z łazienki, nałożyłem swoje najlepsze ubrania, a następnie, punktualnie za 10 osiemnasta wyszedłem z domu, podszedłem do sąsiednich drzwi na klatce i zapukałem.
Po chwili usłyszałem głos Marty:
– Już Ci Marek otwieram, chwilkę proszę!
– Jasne – odpowiedziałem – nie spiesz się.
Nie minęła minuta, jak Marta otworzyła drzwi.
Wyglądała przepięknie. Miała na sobie niezbyt długą sukienkę w kwiatki z dużym dekoltem, która odsłaniała z jednej strony sporą część biustu, a z drugiej trochę jej zgrabnych nóg, blond włosy miała całkowicie rozpuszczone, co najbardziej lubię u kobiet, umalowana była nienagannie, a na szyi oraz dłoniach odznaczała jej się gustowna biżuteria. Na nogi nałożyła zaś całkiem eleganckie beżowe buty i na całe dla mnie szczęście bez obcasów, bo inaczej wyglądałbym przy niej dość śmiesznie. Ogółem wyglądała na dziewczynę dość odważną, pewną siebie, ale także posiadającą dobry gust, co jeszcze bardziej potwierdzał cudownie słodki zapach jej perfum.
– Wyglądasz przepięknie Marto! – odpowiedziałem. – Zapraszam cię na wspólny wieczór.
– Dziękuję Marku, też wyglądasz bardzo przystojnie – odpowiedziała, po czym nałożyła na siebie jeszcze małą torebkę, wyszła z domu, a kiedy podeszła do mnie, pocałowała mnie w policzek. Jeszcze gdy czekaliśmy na windę, zagadała do mnie:
– Jestem taka szczęśliwa, że mieszkamy obok siebie, wiesz, nie wiem, jak to powiedzieć, ale od początku wydałeś mi się takim fajnym facetem, a teraz jeszcze jesteśmy razem na naszej pierwszej randce! – wypaliła.
Ja kompletnie nie wiedząc, co jej odpowiedzieć, stwierdziłem:
– Chyba zaraz zrobię się czerwony, ale trudno. Ja też jestem bardzo szczęśliwy!
Złapała mnie nagle za rękę, po czym wymieniliśmy się uśmiechami, zupełnie jak para nastolatków na swojej pierwszej randce.
W końcu winda przyjechała. Zjeżdżaliśmy w milczeniu, chociaż zerkając co chwila na siebie. Mi zaczynało powoli brakować języka w gębie, co uznałem za zły znak, więc stwierdziłem, że muszę coś powiedzieć. Kiedy wsiedliśmy już do auta i odjechaliśmy w stronę kina, zacząłem:
– Słuchaj, w zasadzie to chciałem cię Marta przeprosić, za to, co się wydarzyło dzisiaj w południe. Wiesz, nie ukrywam, że bardzo mi się podobasz i nie mogłem się powstrzymać, żeby nie zrobić sobie samemu dobrze, ale nie chcę, żebyś pomyślała, że jestem jakimś zboczeńcem, który podgląda sąsiadki. Mam nadzieję, że rozumiesz, o co mi chodzi. Po prostu zależy mi na tym, żebyśmy mieli dobre relacje.
– Marek spokojnie, powiem Ci coś w sekrecie. Ja wcześniej zauważyłam Cię, jak się na mnie gapisz.
– Naprawdę? – to mnie totalnie zaskoczyło.
– Oczywiście. Chciałam sprawdzić, jak zareagujesz, gdy zacznę się dotykać, a kiedy kątem oka zobaczyłam, że sam zaczynasz się pieścić, musiałam aż się odwrócić, żeby za szybko nie dojść. Ale świadomość, że masujesz swojego penisa w tym samym czasie, co ja, dawała mi ogromnie podniecenie.
Cisza. Nie wiedziałem, co powiedzieć. Nie miałem nigdy do czynienia z dziewczyną, która tak otwarcie mówi o seksie, będąc równocześnie tak przy tym spokojna i świadoma. Nawet nie zwróciłem wtedy uwagi na to, jak ujęła w słowa stwierdzenie o tym, że masowałem penisa, w tym samym czasie, co ona. Umknęło to mojej uwadze, a potem miało to stać się takie oczywiste.
W końcu odpowiedziałem:
– To prawda, bardzo się podnieciłem. Działasz na mnie niesamowicie, przyznaję. Wiesz, już od jakiegoś czasu jestem singlem, mój ostatni związek zakończył się zdradą z jej strony i samotność bardzo mi doskwiera, a od kiedy cię poznałem, nie mogłem przestać o tobie myśleć.
– Ja już od dawna nie jestem w związku, bo nie każdy facet chce być z taką dziewczyną, jak ja – odparła ze smutkiem.
– Jak to nie chce być, nie wierzę!
– No cóż, nazwijmy to tak, że niektórych facetów onieśmielam w łóżku – stwierdziła z pewnym zmieszaniem.
A ja poczułem, że właśnie mi staje. Zerknąłem na swoje spodnie i zobaczyłem, jak ptak mi pęcznieje.
– Czy twoja dziewczyna też była taka, jak ja? – zapytała.
Trochę mnie zastanawiało to, że już kilka razy użyła zwrotu, “taka, jak ja”. Pomyślałem raczej, że chce się dowiedzieć, czy jestem w jej typie.
– Trudno mi powiedzieć, miała pewne cechy wyglądu podobne do Ciebie, ale na pewno nie jest kimś, o kim chcę teraz rozmawiać.
– Rozumiem, przepraszam – speszyła się.
– Nie, spokojnie. Po prostu chcę się cieszyć chwilą z tobą, a nie zaprzątać sobie głowę moją byłą – odparłem.
– Wiem, ja też chcę się teraz cieszyć – po czym musiała właśnie zerknąć na moje spodnie, bo niespodziewanie złapała mnie za krocze i zawołała – ogierze, spokojnie, zaspokoję cię później.
Zdębiałem. Kiedy spojrzałem na nią, zobaczyłem, że oddycha szybciej i zaczyna kręcić nogami. Czyżby też się podnieciła? Kiedy patrzyłem tak na nią, i chciałem coś powiedzieć, ona jakby się zawstydziła i nałożyła pospiesznie na nogi torebkę.
– Chyba oboje dawno nie mieliśmy nikogo, co? Zachowujemy się jak para napalonych nastolatków – zagaiłem, chcąc trochę złagodzić sytuację.
– To prawda, dawno nie siedziałam w samochodzie z tak pociągającym mnie facetem, sama muszę się pilnować – odpowiedziała z uśmiechem.
Dojechaliśmy. Wysiadłem z auta, otworzyłem Marcie drzwi, po czym złapałem ją za rękę i pomogłem jej wysiąść. Chyba miała wewnątrz sukienki kieszonkę, w którym schowała telefon albo portfel, bo sukienka lekko jej się zadarła i kiedy wyszła z auta, spódniczka lekko się podniosła z przodu. Zauważyła chyba, że na nią patrzę, bo z uśmiechem powiedziała:
– Ogierze nie patrz tak na mnie, bo zaczynasz działać coraz bardziej!
– Weź, ja też jestem taki napalony – odpowiedziałem – dobrze, chodźmy już.
Weszliśmy do środka galerii handlowej, gdzie znajdowało się kino, po czym udaliśmy się do odpowiedniej sali kinowej, gdzie znaleźliśmy odpowiednie miejsca.
Koniec części drugiej.
Jak Ci się podobało?