Margareta
22 sierpnia 2012
8 min
Adam, chłopak osiemnastoletni z pozoru mogło by się wydawać, że taki sam jakich wielu. Metr siedemdziesiąt pięć wzrostu, duże, błękitne oczy, włosy ciemny blond. Lecz Adam nie był taki sam jak inni chłopcy. Interesował się, wilkołakami, co w jego wieku inni uważali za wręcz nienormalne. Lecz on w ogóle się tym, nie przejmował. W pokoju Adama można było dostrzec, całe stosy książek poustawiane na regałach a poświęcone tylko, tematyce likantropii. Chłopak pasjonował się tym ponieważ był słabego zdrowia, chorował na cukrzyce, która coraz bardziej się nasilała z swymi objawami. Ta cała choroba bardzo mu utrudniała kontakty z rówieśnikami. Gdy tylko przeczytał gdzieś, że człowiek przemieniony w wilkołaka jest nieśmiertelny, nie jest u niego możliwe występowanie żadnej choroby, jest silny i zwinny postanowił za wszelką cenę być jednym z nich. Dostał po prostu bzika na tym punkcie. Kupował jakieś badziewne amulety i inne tego typu relikty niby umożliwiające zostanie wilkołakiem a w rzeczywistości tylko mające taką właściwość, że naciągały na pieniądze kupujących na rzecz sprzedających. Przebywając z rodzicami na dwutygodniowych wakacjach w Egipcie postanowił przejść się na pobliski bazar. Oczywiście nie chcąc tracić takiej okazji, postanowił dopytywać się, wszystkich sprzedających o jakieś przedmioty umożliwiające zostanie wilkołakiem. Dopytywał się w języku angielskim,miejscowa populacja znała go znakomicie, ponieważ żyła, tylko z turystyki, gdzie większość turystów porozumiewała się z miejscowymi, tylko w tym języku. Oczywiście na pytania Adama i na wzmiankę o wilkołakach pukali się tylko, w czoło śmiejąc się do rozpuku. Wzrok Adama przykuła stara, zgarbiona kobieta, stojąca niedaleko niego. Wykonywała taki gest ręką jakby zapraszając go do siebie. Postanowił podejść. Gdy tylko to zrobił pociągnęła go za rękaw ciągnąc za pobliski kram. Pomimo późnego wieku posługiwała się ona językiem angielskim perfekcyjnie mówiąc szybko i jakby z pewnym, zniecierpliwieniem. Nie mam czasu, słuchaj mnie uważnie, dwa razy nie będę się powtarzała, bo mogą nas razem zobaczyć. Kto? - zapytał z przestrachem Adam. Pytanie pozostało odpowiedzi. Kobieta kontynuowała dalej jakby nie słysząc jego głosu. Myśli w głowie Adama pędziły z szybkością pociągu. Masz tu amulet wzywający akurat takiego wilkołaka, który znajduje się w pobliżu, być może on spełni twoją prośbę Adamie. Powieś go na czerwonej tasiemce na szyi. Nic więcej nie rób, skup się otwórz swój umysł, uwierz w świat baśni. W świat pełen wróżek, czarodziei, wampirów i wilkołaków a na pewno uda ci się, spełnić swoje marzenie. Pamiętaj by nikt, ci nie przeszkodził inicjacja, przyjęcie do grona wilkołaków wymaga pewnego specyficznego wysiłku. Nim Adam zdążył ochłonąć staruszki już nie było... Na próżno wypatrywał jej wzrokiem w pobliskim otoczeniu, rozpłynęła się jak mgła. Pozostałością po niej, został tylko amulet, który parzył Adama lekko w dłoń. Z pośpiechem schował go do, kieszeni. Do hotelu wracał jak w amoku, poruszał się jak pijany, pod wpływem cisnących się do mózgu myśli. Wróciwszy do hotelu, upadł na łóżko zasnąwszy natychmiast jakby przyciśnięty natłokiem dzisiejszych, niezwykłych wydarzeń. Wróciwszy do domu, wyczekiwał chwili, takiego momentu, kiedy będzie sam w domu. Wreszcie rodzice wychodzą z domu, idą na popijawę do znajomych. W tym momencie, w tym dniu Adamowi, nic już nie mogło popsuć humoru był, najszczęśliwszym z ludzi. Gdy tylko rodzice. wyszli z domu, chłopak z pośpiechem zawiesił amulet na szyi, czując spokój, błogi stan. Wierzę, wierzę. Wierzę w świat magiczny, wierzę w wilkołaki wróżki i wampiry, wierzę tylko te słowa wypadały, z jego ust a umysł otwierał się na świat fantasy, świat baśni i magii, który naprawdę istnieje i w każdej chwili możemy, go dostrzec otwórzmy tylko swój umysł. Z zamyślenia Adama wyrwał skrzyp otwieranych drzwi, do jego pokoju, weszła młoda dziewczyna. Metr siedemdziesiąt wzrostu, jasne blond włosy, cycki nie za duże, ale i tak dziewczyna była kusząca. Dziewczyna była podniecająca, ale i przerażająca. Miała w sobie coś, zwierzęcego... Jak ona tu weszła? Przecież drzwi od domu są zamknięte. - Cześć Adam, jestem Margareta. Chłopak usłyszał ciepły, podniecający głos. Podobno chcesz zostać wilkołakiem? A ty nim jesteś? Głupie pytanie oczywiście, że nim jestem. Rada starszych przysłała mnie tutaj, właśnie w tym celu, mam pomóc dołączyć ci do naszego grona. Jak mamy to osiągnąć? Za pomocą tego amuletu zawieszonego na szyi oraz yy no, jak to ci powiedzieć głos utkwił jej w gardle. Za pomocą seksu, wyrzuciła z siebie jednym tchem. Za pomocą seksu? Zdziwił się chłopak. Tak seks jest podstawową częścią tego rytuału. Chłopak by zostać wilkołakiem musi przespać się z dziewczyną - wilkołakiem i odwrotnie. Adama zamurowało, perspektywa seksu z taką dziewczyną spowodowała potężny wzwód u chłopaka. - No to jak zaczynamy? - powiedział ochrypłym głosem nie mogąc powstrzymać swojego podniecenia... Zaczęła się rozbierać, podniecam cię Adamie? - Podobają ci się moje piersi - powiedziała zdejmując koszulkę. - Tak bardzo, nawet nie wiesz jak - powiedział ledwo przełykając ślinę, myślał, że niedługo się udusi. A moja cipka? - powiedziała ukazując mu swój skarb. - Tak, tak, tak nic innego nie mógł z siebie wydusić. - To na co czekasz? Adam podszedł do dziewczyny opartej o drzwi. Mocno całując w usta. Ich wargi przylgnęły do siebie, a języki zaczęły szalony taniec. Całował jej usta, muskał wargami po całej twarzy ssał, delikatnie jej ucho mówiąc do niej świństwa, chcesz żebym cię zerżnął suko chcesz tego? Odpowiedz moja, mała kurewko, dzisiaj jesteś tylko moja. Tak, chcę tego wydyszała dziewczyna czując przypływające podniecenie które tamowało jej oddech. Adam schodził coraz niżej ssał jej piersi raz prawą, raz lewą. Ssąc jedną pierś, u drugiej przyszczypywał duży brązowy sutek i na przemian. Schodząc coraz niżej dotarł do pępka zostawiając wokół niego mokre ślady. Dotarłszy do cipki, ręce położył na pośladkach dziewczyny, językiem wbijając się w muszelkę. Przycisnął do niej całą twarz, zachłannie wciągając zapach podniecenia dziewczyny. Jego język wirował, szalał wbijał się coraz bardziej. Od czasu do czasu zahaczał o czuły punkt. Doprowadzał dziewczynę do szaleństwa, z jej ust wydobywały cię już coraz bardziej głośne jęki. Jak by tego było mało, Adam do gry dołączył palec wsuwając go i wysuwając jak kutasa. Po chwili dołączył drugi. Chłopak posuwał dziewczynę palcami nie przestając trącać językiem jej cipki. Taki zmasowany atak wystarczył, by dziewczyna przeżyła potężny orgazm. Pod wpływem orgazmu jej ciało przeszły dreszcze. Osunęła się powolutku na podłogę czując jak nogi odmawiają jej posłuszeństwa. Dobrze ci było moja mała suko? Chcesz więcej? Lubił takie świństwa podczas seksu. A że dziewczyna nie protestowała nie widział nic przeciwko. Zerznąć cię kurwo? - usłyszała Margareta. Jej też podobały się te świństwa. Napalała się wtedy coraz bardziej. Lubiła dominacje nad sobą w takich sytuacjach... Tak, zerżnij mnie proszę zerżnij mnie jak kurwę podniecały ją własne słowa... Nie tak szybko powiedział kładąc się na łóżku. Najpierw obciągniesz mi moją pałkę, szybko sprawnie jak, rasowa dziwka, którą jesteś. Dziewczyna przysunąwszy się do chłopaka powoli rozpinała jego spodnie. Ściągnęła je, później bokserki, jej oczom, ukazał się nabrzmiały żylasty członek. Powoli nie spiesząc się ujęła go w rękę, powoli go masując. Nie spieszyła się chciała chłopaka rozpalić do granic możliwości. Masując powoli kutasa ustami lizała i ssała jadra. Po chwili jej usta znalazły się na jego główce delikatnie ją obejmując. Jej ręka pracowała coraz szybciej, po chwili wzięła go prawie całego do buzi poruszając rytmicznie głowa. Góra, dół, góra, dół. Wyjąwszy go z ust zaczęła z powrotem go masować i ssąc jądra. Brała go do buzi, po czym ręka i ssanie jąder i tak na na przemian, z precyzją co do sekundy jak maszynka do obciągania. Adam jeszcze nigdy czegoś takiego nie przeżył. Tak potężnego orgazmu nie miał jeszcze nigdy. Wybuchnął wprost do jej ust. Próbowała nie uronić nawet kropli przełykała wszystko grzecznie, jak prawdziwa kurwa nadal mu ssała, rozkoszując się wytryskiem, kochanka aż do ostatniej kropli. Padła obok niego na łóżko, całkowicie wyczerpana całując go w usta. Chłopak czuł smak spermy lecz mu to nie przeszkadzało. Liczyła się tylko ona. On i ona i nic więcej nie miało już dla niego znaczenia. Chłopak myślał, że po tak obwitym spełnieniu nie będzie miał już siły na nic. Lecz nie docenił swoich możliwości. Swoich możliwości oraz umiejętności dziewczyny, jej ręka już po chwili sprawnie postawiła mu, kutasa na baczność. Margareta uklękła na łóżku. Wypinając w stronę Adama swoją cipkę. Chłopak wszedł w nią już za pierwszym razem. Nie miał z tym żadnych problemów. Cipka była ciasna i strasznie mokra. Idealnie obejmowała jego fiuta. Rżnął ją ostro i bez opamiętania. Jego jądra obijały się o pośladki dziewczyny. Nie mógł się powstrzymać, dał jej klapsa. Najpierw delikatnie, potem coraz mocniej raz w jeden pośladek potem drugi. Nie protestowała, z jej ust za każdym klapsem wydobywały się głośniejsze jęki. Rżnął jej czerwony od uderzeń tyłek bez opamiętania. Nachylił się nad jej plecami obejmując w swoje dłonie jej cycki. Ruchał ją długimi mocnymi ruchami, masując jej piersi. Postanowił spróbować czegoś nowego. Powolutku by nie sprawić dziewczynie bólu zaczął wkładać jej kutasa w odbyt wchodził wolno, co chwila się wycofując. Po chwili wszedł już w nią cały. Raz wchodził w cipkę raz w odbyt sprawiając dziewczynie, niewysłowioną rozkosz. Rżnął ją bez, ustanku wprowadzając na szczyty rozkoszy nie tylko ją ale i siebie. Takiej dziewczyny nie miał, nigdy w życiu. Była niesamowita. Z ust Margarety wydobywały, się coraz głośniejsze jęki. Jeszcze chwila, jeszcze parę pchnięć i doszła. Chłopak czując skurcze cipki na swoim kutasie poczuł nadchodzący wytrysk. Wyjął go szybko parę ruchów ręką i wytrysnął spermą na jej czerwony tyłek. Wyglądał świetnie krągły jędrny zarumieniony od uderzeń z wylewającą się na niego spermą. Usnęli oboje, przytuleni do siebie. Rano gdy się obudził rodzice byli już w domu. Pod poduszką znalazł tylko liścik: powtórzymy to jeszcze? Przyjdę do ciebie - Margareta. Chłopak nie potrzebował już od tej chwili insuliny, był zdrowy zwinny, silniejszy od rówieśników. Żadna choroba mu nie dokuczała. W nocy wychodził na polowanie pod postacią wilka. W dzień był normalnym zdrowym chłopakiem. Stał się nim za pomocą magii i seksu. A może tylko magii? Bo czym jest seks jeśli nie magią?
CDN
Jak Ci się podobało?